Anonymous
Gość
Gość
Główna plaża
Czw Lip 14, 2016 4:25 pm
First topic message reminder :

Plaża jak plaża – woda, piasek, a ludzi... W zależności od pogody. Gdy jest chłodniej – prawie nikogo nie ma. A gdy słoneczko przygrzeje – praktycznie nie ma gdzie usiąść. Znajduje się tu parę budek z lodami, watą cukrową, goframi i innymi fast foodami oraz jedna większa restauracja dla zgłodniałych plażowiczów.

-----------------------------------

Bells postanowiła skorzystać z pięknej pogody i przestać grzać swoje zacne dupsko w łóżku, oglądając film za filmem. Na szczęście temperatura nie przekraczała dwudziestu dwóch stopni, mimo miesiąca, który obecnie panował, dlatego też uznała ten dzień za idealny na jogging. Wykopała z głębi szafy jakieś odpowiednie do tego ciuszki i tak oto zakończyła kilkudniowy letarg. Ewoluowała z kreta w sarenkę, która za swój cel obrała zachód Vancouver.
Minęła już po drodze przeróżne parki, mniejsze bądź większe skupiska drzew nazywane potocznie lasami, aż w końcu znalazła się przy wejściu na główną plażę. Białowłosa stwierdziła, że będzie to idealne miejsce, aby chwilę odpocząć i nabrać sił na drogę powrotną. Zdjęła swoje najacze flyknity, skarpetki i weszła na praktycznie opustoszałą plażę. Doskonale wiedziała, że przy tej pogodzie, nie będzie to miejsce zbyt zaludnione. I proszę, nie myliła się! Choć temperatura nie była niska, to przez wiatr i chmury ludzie woleli schować się w swych domach, w obawie przed deszczem. Jeśli nagle miałoby się rozpadać – nawet lepiej, krople wody skutecznie ochłodziłyby rozgrzane ciało Bells.
Doskonale, pomyślała, kierując się ku wodzie, chcąc zamoczyć obolałe stopy. Zmęczenie dawało się we znaki. Od dłuższego czasu nie biegała i oto efekty. Z chęcią cała zamoczyłaby się w morzu, jednak nie wzięła ze sobą bikini, a wolała nie pokazywać się ludziom w stroju Ewy.  Przeszła się kawałek, mocząc nogi do połowy łydek, aż w końcu usiadła na piasku, założyła słuchawki na uszy i zaczęła wpatrywać się w horyzont. Wciąż musiała się pilnować, byleby tylko nie zacząć nucić. Nie chciała, żeby ludzie dookoła niej zaczęli uciekać od tego zawodzenia.

Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Sro Sie 08, 2018 2:22 pm
Polar, długie spodnie, czarne skarpety, sandały, okulary przeciwsłoneczne i czapka z daszkiem. Tak właśnie wyglądał mężczyzna, od którego Koss nie mógł oderwać wzroku.
- Patrz, jaki głupi grubas. Kto chodzi tak na plażę - rzucił z rozbawieniem do filigranowej blondynki, którą obejmował w pasie. Ta szturchnęła go łokciem w bok, posyłając mu z lekka zmieszany uśmiech.
- Przestań, głupku. Nie wolno tak mówić - odpowiedziała, rozglądając się, tak jakby zaraz miała ich złapać policja.
- Nie można, nie można. Bo co, utopi mnie w swoim pocie?
Chwilowa wybranka serca Kossa nie wiedziała, czy ma czuć bardziej obrzydzenie, czy jednak rozbawienie, więc wybrała brak reakcji. I za to ją właśnie cenił. Za brak reakcji.
Wędrowali plażą, ciesząc się słońcem... i w zasadzie tylko tym. Reszta była do kitu. Nekke musiał jednak wyrobić opaleniznę, awans społeczny zobowiązuje. Towarzysząca mu dziewczyna o uroczym imieniu Maggie oraz z taką toną tapety, że nawet budowlanka byłaby pod wrażeniem, o opaleniznę martwić się nie musiała, ale każdą wyprawę na plażę i tak traktowała jako świetną okazję, aby smażyć się na słońcu jak boczek na patelni. Koss tego za bardzo nie rozumiał, ale też nie próbował zrozumieć.
I wtedy też wyhaczył w tłumie znajomą, rudą czuprynę.
Nie czekając, pociągnął Maggie za rękę i już chwilę później stał przy znajomej, uśmiechając się jak głupi do sera.
- Nie martw się, jest Chinką, trzeba się bardziej postarać, żeby ich zabić - rzucił do Raven, a potem zmierzył się z oskarżycielskim spojrzeniem Maggie. - Maggie, to jest Yunlei, Yun, to Maggie. Tym razem bez Charlotte? - spytał, rozglądając się.
- Charlotte?! - wykrzyknęła wzburzona Maggie, tak jakby właśnie się przyznał do... czegokolwiek.
To będzie piękny dzień.
Raven Castlecrow
Raven Castlecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Czw Sie 09, 2018 12:10 am
Lekka bryza subtelnie bawiła się niesfornymi kosmykami, smagając twarz, która wyrażała chwilowy nieogar. Przywdziewając głupiutki uśmieszek, dziewczyna wpatrywała się w intensywnie modre tęczówki prawie zamordowanej ofiary, która właśnie wymachiwała jej ekranem przez nosem. Chcąc nie chcąc zahaczyła o niego wzrokiem, cicho parskając pod nosem. Czyli to wszystko miało być znakiem, że rudowłosej nic nie jest.
- Emm, dziękuję. Twoje też są przepiękne. - w tym momencie głupawy grymas przeistoczył się w szeroki uśmiech, który posłała nieznajomej. A właśnie! Gdzie jej maniery? Już wystawiła rękę, aby się przedstawić, ale grono postanowiło się powiększyć o kolejne dwie osoby, które Raven widziała pierwszy raz w życiu. Mimo to nie czuła się z tym nieswojo, a wręcz przeciwnie. W końcu jakieś nowe twarze! Na tekst Nekke odpowiedziała śmiechem, zawieszając wzrok na każdym po kolei.
- A ja jestem Raven i jeszcze raz sorry. Nie jestem dobra w szybkim zabijaniu, ale za to całkiem niezła w atakach z zaskoczenia. - rozwarła swoje usta w szerokim uśmiechu, odsłaniając szereg białych ząbków. Szybkim ruchem postanowiła przerwać tańce figlarnych kosmyków, odgarniając burzę blond fal do tyłu.
Yunlei Chen
Yunlei Chen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Czw Sie 09, 2018 8:16 pm
Znajomy głos momentalnie wyrwał ją z zamyślenia, chwilowo zmuszając do przeniesienia wzroku z dziewczyny i odszukania nim męskiej sylwetki.
Koss! — zamachała ręką na przywitanie, śmiejąc się wesoło w jego kierunku. I w kierunku jego towarzyszki, gdy już ją dostrzegła — Cześć, Yunlei. Yunlei Chen.
Przedstawiła się zarówno typowej Dżesice o imieniu Maggie, jak i Raven. Teraz była już przekonana, że skądś ją kojarzyła. Chwile musiała pogrzebać w swojej pamięci nim ją olśniło.
Castlecrow, mam rację? Córka Geralda i Savanny Castlecrow? — upewniła się, modląc jednocześnie by jej słowa nie były zwyczajną gafą. Ojciec nieustannie męczył Yun, by zapamiętywała bardziej wpływowe rodziny w Riverdale City i jakkolwiek kojarzyła czym się zajmują. "To podniesie twoją pozycję społeczną" - powtarzał częściej, niż potrafiłaby zliczyć. Całe szczęście nie miała aż tak dużych problemów z pamięcią, choć gdyby nie usłyszała imienia dziewczyny, pewnie nie skojarzyłaby do końca skąd kojarzy jej twarz. Dopiero teraz wszystko wydawało się jaśniejsze.
Charlotte poszła po lody i coś do picia. Czyli pewnie właśnie obżera się w barze, popija drinka i podrywa barmana. Powinna tu być za jakieś... — zerknęła na zegarek — dwadzieścia minut? I nie mów swojemu koledze, że powiedziałam o wyrywaniu barmana. Ona naprawdę go lubi. Tego... jak mu tam było... wiesz tego twojego kumpla z klubu.
Zawahała się nie mogąc sobie przypomnieć jego imienia. No nieważne. Obróciła się w stronę Maggie i Raven.
Typ opalających się czy szalejących wśród fal? — zapytała poważnie, chwilowo ignorując chłopaka. Niech już nie czuje się taki specjalny tylko dlatego, że go zna, o!
Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Czw Sie 09, 2018 10:10 pm
- Kim jest Charlotte?
- Znajomą.
- Coś dużo masz tych znajomych.
- Tak i doskonale zdawałaś sobie z tego sprawę.
- Mhm. Pewnie ładna.
- Na litość boską - Koss przewrócił oczami. - Swatam ją ze swoim kumplem, jak myślisz, jaka może nas łączyć więź?
- Mhm.
Można sobie łatwo wyobrazić nadąsany wyraz twarzy, który właśnie odwrócił się w stronę przeciwną do Kossa. Ręce założone na klatce piersiowej dopełniały obraz widowiskowego focha. Nekke równie widowiskowo to zignorował, przyzwyczajony do podobnych wybryków. Zamiast tego skupił się na rozmowie.
- Castlecrow? Ta Castlecrow? - zagadnął, przyglądając się blondynce z nową dozą fascynacji.
- Oh błagam - odparła na to Maggie i postanowiła się oddalić w tempie przyspieszonym.
- Ja ciebie też - krzyknął za nią Koss.
- Nie dzwoń do mnie więcej!
- Nie miałem zamiaru - odparł, a potem spojrzał z uśmiechem na Yun. - To co, lecimy do morza?
Raven Castlecrow
Raven Castlecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Pią Sie 10, 2018 2:44 pm
Oglądanie dram było dla niej przyjemnością, toteż ta, rozgrywająca się na oczach zebranych przyniosła dziewczynie niemało zabawy. Wraz z rosnącym napięciem, wyraz współczucia malujący się na twarzy Raven pogłębiał się, aż w końcu skumulował się w postaci uśmiechu posłanego do chłopaka. Jeszcze mogła tupnąć na odchodnym. O ile tego nie zrobiła, bo pośród ton miękkiego piasku trudno było wyłapać jakichkolwiek tupot. Zaraz cała uwaga skupiła się na niej, co nie tyle ją zakłopotało, co z lekka speszyło. Chwilowa słabość zniknęła tak szybko jak się pojawiła, a zaraz po niej na twarzy blondynki zagościł ciepły uśmiech.
- Tak, ta Castlecrow. Ale moje nazwisko nie jest chyba w momencie tak istotne. - powiedziawszy, na momencie odwróciła głowę w stronę oceanu. - Kto ostatni w wodzie, stawia pizze! - już w trakcie zdania zdjęła z siebie ażurową narzutę, aby zaraz zacząć biec w stronę wzburzonej wody. Wbiegając do rześkiego morza nie traciła zbędnego czasu na oswojenie z ciut niższą temperaturą, ale od razu dała nura pod czystą taflę, aby na powierzchnię wypłynąć dopiero kilka metrów dalej. Cóż rzecz, w wodzie czuła się jak ryba.
Yunlei Chen
Yunlei Chen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Sob Sie 11, 2018 4:10 pm
Wyglądało na to, ze Jessica-Megan nie była ani fanką pływania, ani smażenia się w słońcu. Za to z pewnością była fanką dramatu. Przyglądała się z ciekawością, jak dziewczyna odstawia istną szopkę wypełnioną zazdrością po brzegi, tylko po to by oddalić się w swoim kierunku. Zerknęła w stronę Kossa, jakby chciała się upewnić że chłopak nie popędzi za nią, ale koniec końców wybrał pozostanie w ich gronie. Pewnie dlatego jej lico rozjaśnił szeroki uśmiech, gdy podskakując w miejscu machała ręką za blondynką z wesołym okrzykiem:
Papa Jessica, miło było cię poznać! — zanim jednak zdążyła jakoś szczególnie się skupić na czymkolwiek, zostało im rzucone wyzwanie nie do odrzucenia.
Heeeej to nie fair! — całe szczęście, że zdążyła się już przebrać. Wystarczyło tylko rzucić telefon do torby i pognać za Castlecrow z wesołym okrzykiem, gdy wpadła do morza, nie mogąc powstrzymać nieco zduszonego pisku, gdy uderzyła ją nagła zmiana temperatury. Tego się do końca nie spodziewała. A może spodziewała, ale mimo wszystko nie pozwoliła by strach zmusił ją do rezygnacji. Czym prędzej weszła głębiej, aż woda przysłoniła jej ramiona, by momentalnie się do niej przyzwyczaić.
Hawaje to to nie są, ale i tak jest świetnie — powiedziała szczękając nieco zębami, ale jej mina zdecydowanie wskazywała na zadowolenie. Wakacje są super!
Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Wto Sie 14, 2018 10:44 pm
Nie zdążył nawet zaprotestować, zanim obie dziewczyny poleciały już do wody. Szybki proces myślowy pozwolił mu wykalkulować, że przy takim stanie rzeczy przyjdzie mu zapłacić za pizzę. I to w sumie nie był żaden problem, ale jego męska duma nie pozwalał mu tak łatwo się poddać.
Niestety, sprawność fizyczna nigdy nie była jego mocną stroną, a szybkie rozpinanie koszuli również nie okazało się sportem, w którym osiągałby ponadprzeciętne wyniki. Już po chwili jednak leciał w samych szortach do wody. I wszystko byłoby spoko, gdyby nie gromkie...
- KURWAAAAA!
... po którym Koss wybiegł z wody równie szybko, co do niej wbiegł. I to wcale nie był koniec ciekawych wydarzeń.
- Co się drzesz kretynie, tu są dzieci! - zakrzyknęła gromko starsza pani o posturze samochodu terenowego.
- Mam cię zabić? - wypalił Koss, odwracając się w jej stronę, ale wtedy się skapnął, że tacy ludzie niekoniecznie łapią podobne żarty. - Znaczy, eeee... chciałem powiedzieć... przepraszam i...
Wtedy było już jednak zbyt późno. Samochód terenowy zaszarżował.
- COŚ TY DO MNIE POWIEDZIAŁ?!
- NIE WEŹMIECIE MNIE ŻYWCEM - odkrzyknął ponownie Koss, a potem dziarsko wrócił do wody, ignorując okrutne zimno i zanurzył się. A potem płynął, płynął i płynął. Jak będzie trzeba, to spieprzy i na sam środek oceanu, byle uniknąć czołowego starcia z panią samochodem terenowym.
Yunlei Chen
Yunlei Chen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Pią Sie 17, 2018 9:16 pm
Słysząc głośne przekleństwo z ust Kossa nawet nie próbowała udawać wzburzenia niekulturalnym słownictwem. A przecież panience z dobrego domu nie przystało tolerować takich zachowań! Niestety dom Yunlei nie należał do końca, do tych gdzie dzieciom już w młodości wsadzało się kijek w pupę i kazało chodzić jak w wojsku. Nic zatem dziwnego, że wybuchła głośnym śmiechem, nijak się nie hamując.
Cienias! — w końcu to wcale nie tak, że jeszcze chwilę temu sama piszczała gdy zimna woda zetknęła się z jej ciałem. Teraz jednak im dłużej pływała, tym bardziej oswajała się z temperaturą. Śmiała się z chłopaka tak bardzo, że nie zauważyła nadpływającej fali, która przykryła ją całą. Wyglądając jak ruda zmokła kura, zakasłała kilkakrotnie, parskając przy tym słoną wodą i otarła oczy z nadmiaru wilgoci. Niski wzrost nie popłacał, a karma to wredna sucza, ot co.
Czym prędzej postąpiła więc dwa kroki w stronę brzegu widząc tym samym nadpływającego, niczego nie spodziewającego się Kossa...
SZCZĘKI PIĘĆ RAAAAAAAAAAAWR! — rzuciła się na niego niczym rasowy wcześniej wspomniany rekin, podtapiając go nieznacznie w wodzie. Cóż, ciężka nie była więc mógł ją zrzucić w każdej sekundzie, ale nadal było warto.
Raven Castlecrow
Raven Castlecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Nie Sie 26, 2018 6:43 pm
Wraz z załamaniem się większej fali, na horyzoncie pojawiła się główka Raven, zewsząd oblepiona mokrymi kosmykami, które to szybko zostały okiełznane jednym ruchem dłoni. Dopiero teraz jej oczy zarejestrowały fakt, że jeszcze przed chwilą pływające obok osoby były o wiele większe niż obecnie. Nie sądziła, że zapuściła się aż taki kawałek od plaży, toteż bez zbędnego zastanawiania się postanowiła do nich wrócić, akurat zahaczając o akcję ataku rudego rekina. Kiedy dwójka znalazła się już na powierzchni, postanowiła wykorzystać fakt, że Yun stała, a raczej dryfowała tyłem do niej. I nie, ta poprawka wcale nie wynikła z jej wzrostu, w ogóle.
- A TAK GRYZĄ REKINY! - nie czekając dłużej, Raven wbiła palce w boki dziewczyny - w końcu wiele osób w tym miejscu ma okropne łaskotki, powodujące konwulsje trzeciego stopnia. Po chwili szybko odpłynęła, chcąc uniknąć kontrataku.
- Zajebista ta woda, mogłabym z niej nie wychodzić. - rzuciła z uśmiechem, łapiąc dech po nagłej ucieczce od ewentualnej zemsty rudowłosej. - To jak z tą pizzą? - odwróciła głowę w stronę chłopaka, ewidentnie typując go jako przegranego w zawodach. Jej usta wykrzywiły się w dziarskim uśmieszku, ale jak szybko owy uśmiech się pojawił, tak szybko zniknął pod falą, która nakryła głowę blondynki, na nowo zakrywając jej twarz burzą posklejanych włosów. Wszyscy obecni po chwili mogli zauważyć jak jej wargi bezdźwięcznie wypowiadają pewne piękne słowo, adekwatne dla każdej gorszej chwili.
Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Pon Sie 27, 2018 11:28 pm
Przebieg wypadków mających miejsce po wejściu przez Kossa do wody był niezwykle zaskakujący dla niego, ale również bardzo filmowy. Zaczynamy z grubiej rury, czyli ucieczką przed plażową bronią zagłady w postaci tłustej baby, potem następuje atak rudego rekina, który co prawda może nie grzeszy gabarytami, ale i u Kossa siła fizyczna nigdy nie była największym atutem. Po tym wszystkim myśliwy staje się zwierzyną, a ruda grzywa zostaje zaatakowana przez blond grzywę, wszystko to zaś tonie w niszczycielskich siłach natury w postaci morza i jego fal. A pośrodku tego stał Nekke, mrugając z dezorientacją oczami. Nie wypadało jednak jedynie stać jak ten kołek i wyrażać równie ekspresyjnych emocji, w związku z tym postanowił zareagować na jakiś bodziec, tym zaś okazało się wspomnienie o pizzy.
- Oh, skoro proponujesz, to chętnie... - ale nie zdążył nawet kąśliwie odpowiedzieć, ku swemu niezadowoleniu, bo fale znowu dawały o sobie znać.
A ponieważ Koss był wrednym gnojkiem, to zanim Raven wyłoniła się z wody i zdążyła połapać co się dzieje, on podstępnie zanurzył się pod powierzchnią oceanu i zwinnie niczym płaszczka podpłyną do złotowłosej. Kiedy zaś już był wystarczająco blisko, uchwycił ją za kostkę, wyprowadzając podwodny atak. Następnie wstał, pociągając za sobą uchwyconą kończynę.
- PA, JAKĄ SZTUKĘ ZŁAPAŁEM - wrzasnął do Yunlei, niczym rasowy rybak chwalący się swoim siusia... eeee, rybą, złowioną rybą.
Yunlei Chen
Yunlei Chen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Wto Sie 28, 2018 10:32 am
ATAK DZIKIEGO REKINA!
Dziewczyna czując palce Raven na swoich bokach pisnęła cicho zaskoczona, nim zaczęła się śmiać ze standardowymi okrzykami z serii "O nie, przestań, błagam!", "Nie mam już siły, aaa!". Dopiero gdy dziewczyna się odsunęła, udało jej się jako tako złapać dech, choć jeszcze przez chwilę oddychała w przyspieszonym tempie, nim w końcu uśmiechnęła się szeroko.
Całe szczęście, że rekin był bardziej miłościwy i nie wyrwał mi swoim podwójnym rzędem zębisk całego boku! Musielibyście mnie zbierać w kawałkach — przez chwilę na jej twarzy rozbłysło przerażenie, gdy dopuściła do siebie podobną myśl. Brr. Makabrycznie.
Zgadzam się co do wody, proponuję żebyśmy w niej zamieszkali. Wybudujemy sobie podwodne królestwo jak Spongebob Kanciastoporty!
Ekscytacja na nowo wymalowała się na jej pyszczku. Oczywistym było kto zaklepywał ananasowy dom. Wtem dostrzegła jak Raven zalewa fala i nie mogła powstrzymać się przed cichym chichotem, samej uciekając nieco w tył by nie poddać się wodnemu żywiołowi. Już chciała zapytać czy wszystko w porządku, gdy Koss postanowił ją złowić niczym profesjonalny rybak. W tym momencie Yun zaczęła klaskać.
Czy to złota rybka spełniająca życzenia? Jestem za pizzą! — wyszczerzyła się wesoło, by zaraz paść na plecy, dryfując sobie na powierzchni morza. Czy lato może trwać wiecznie?
Raven Castlecrow
Raven Castlecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Nie Wrz 02, 2018 7:59 pm
Słowa chłopaka natychmiast uruchomiły w niej machinę tanich tekścików pociskowych, które miały znaleźć się poza okowami ładnych usteczek zaraz po wynurzeniu nad taflę wody, jednakże obrany zamiar został szybko zdławiony w zarodku przez niespodziewany atak chłopaka, który w bardzo brutalny sposób na nowo sprowadził ciało dziewczyny pod wodę. Rzucony w międzyczasie krzyk wyraził się w setkach bąbelków, które delikatnie rozbijały się po spotkaniu z powietrzem. Blondynka chcąc uwolnić się z zacisku machinalnie zaczęła kopać nogami, chcąc nie chcąc przypadkiem trafiając stopą w bardzo czuły punkt. Uścisk w momencie poluźnił się, pozwalając Raven wynurzyć się i ze świstem nabrać powietrza. Swoje wielkie oczy od razu ulokowała na Koss'ie, który nie wyglądał za dobrze. No i masz rybaku swoją złotą rybkę.
- Sooorry, nie chciałam! Mam nadzieję, że będzie mógł mieć po tym dzieci. - rzuciła ze słyszalną troską, chociaż nie byłaby sobą, gdyby w jej tonie nie pojawiła się nutka ironii. - Twoja rybacka sława chyba minęła. - jej usta wykrzywiły się lekkim uśmiechu, a wzrok na chwilę zahaczył o osobę Yun. Ten dzień dla Kossa chyba nie był zbyt łaskawy.
Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Nie Wrz 02, 2018 9:16 pm
Oh, dramacie ludzki!
Duma Kossa nie trwała długo, bowiem po chwili jego twarz wykrzywiła się w tragicznym grymasie, a oczy zaszły łzami.
Duma Kossa została stłamszona, zmaltretowana i wyrzucona do oceanu.
Duma Kossa niezwykle mocno ucierpiała.
Chłopak bezgłośnie opadł do wody, aby tym przeżywać zewnętrzną i wewnętrzną agonię. Potrzebował dłuższego czasu, aby jakkolwiek dojść do siebie. Rekonwalescencja po niezwykle bolesnym ciosie na szczęście była nieco przyspieszona przez błogosławiony chłód wody, który nieco łagodził całą sprawę. Tyle dobrego w tym całym dramacie.
W końcu czarna czupryna podniosła się znad wody, a oskarżycielski wzrok skierował się w stronę podstępnej złotej rybki, która w brutalny sposób przerwała jego karierę rybacką.
- Wisisz mi za to cztery życzenia - odpowiedział, wynurzając się z oceanu niczym Aquaman. Tylko taki nico chudszy. - A pierwszym będzie pizza. Yun, wybierasz smak.
Koss zarządził.
Yunlei Chen
Yunlei Chen
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Sro Wrz 05, 2018 1:22 pm
Początkowo dopingująca Yunlei na widok zmiażdżonych arabskich azjatyckich klejnotów wydała z siebie głośny okrzyk bólu i przerażenia. Może i własnych nie miała, ale doskonale wiedziała jak bardzo potrafiło boleć dostanie w słaby punkt.
Aaa Koss tylko nie idź w stronę Jowisza! — zamachała dziko rękami, przerażona że jeszcze przed oczami chłopaka faktycznie zatańczą gwiazdy - i to nie żadna Górniakowa - a on postanowi udać się w ich stronę. Co byłoby niezwykle niebezpieczne podczas znajdywania się na morzu. Chen dryfowała dalej machając od czasu do czasu nieznacznie nogą, gdy woda próbowała się wciągnąć w swoją otchłań. Gdy jednak padło hasło pizzy, momentalnie zerwała się na równe nogi, ponownie dotykając stopami dna i wybiegła z wody krzycząc "Woohoo pizza!".
W tym samym momencie dało się dostrzec idącą z baru dziewczynę z dwoma wielkimi melonami. I nie, nie miała tu na myśli jej piersi. Ona naprawdę niosła dwa duże melony.
Yuuuun!
Charlotte! W końcu, ile można? — oburzyła się na widok przyjaciółki, która odpowiedziała jej szerokim uśmiechem. Całe szczęście nie targała za sobą żadnego kelnera.
Wybacz że zostawiłam cię samą, słońce.
Nie byłam sama. Spotkałam Kossa i Raven. Raven to jest Charlotte. Z Kossem już się znacie — rzuciła do przyjaciółki, która odszukała twarz chłopaka w pamięci, nim w końcu pokiwała nią potwierdzająco unosząc wyżej jednego z melonów w uśmiechu.
Aloha! Melona?
Właściwie to wybieramy się na pizzę.
TYLKO PEPPERONI!
Mi pasuje. Wam? — obróciła się ponownie w ich stronę, osuszając ciało ręcznikiem.
Raven Castlecrow
Raven Castlecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna plaża
Czw Wrz 06, 2018 1:02 pm
Ostatnimi czasy los nie był zbytnio łaskawy dla jej portfela, aczkolwiek w tym wypadku nie śmiała nawet protestować. Takie zadość uczynienie było chyba w sam raz - w tej sytuacji powiedzenie ostatni będą pierwszymi sprawdziło się idealnie. ALE to tylko i wyłącznie przez jej kung fu pandowe umiejętności.
Fale dawały się coraz bardziej we znaki, więc rozsądną decyzją było wycofanie się z morskiego pola bitwy na plażowe peryferia. Złoty piasek jednak też nie był przyjaźnie nastawiony, atakując wszystko co wyłoniło się z oceanu. Doczłapując do swojego leżaka, Raven owinęła się ręcznikiem i sięgnęła po butelkę z soczkiem pomarańczowym. Do ich grona dołączyła nowa koleżanka, którą dziewczyna obdarzyła serdecznym uśmiechem.
- Ja stawiam, wy wybieracie. Ale żadnej hawajskiej, za ten wybryk pizzowego świata nawet złamanego grosza nie dam. - rzuciła stanowczo, licząc na to, że w ich małej grupie nie znajdzie się żaden ananasowy buntownik. - ALBO zrobimy czteropizze i każdy będzie miał kilka kawałków swojej ulubionej dla siebie... już nawet ananas przejdzie. - rzuciła luźno, pakując swoje długie włosy w tęczowy ręcznik.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach