Anonymous
Gość
Gość
Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 7:12 pm

Rezydencja państwa Dark Domjpg_appnwxe

Pierwszym, co rzuca się w oczy, gdy patrzy się na ten dom, jest to, że brakuje mu przepychu, który bije od wielu tutejszych rezydencji. Wyróżnia się też staromodnym, angielskim stylem, który nie jest tak często spotykany w Kanadzie. O tę stylistykę zadbała głowa rodziny, chcąc wynagrodzić jakoś bliskim opuszczenie ojczyzny.
Budynek jest piętrowy, z poddaszem i sporą piwnicą. Wewnątrz również gustownie urządzony, ale pozbawiony niepotrzebnych nikomu, kosztownych elementów. Prowadzony wedle ideologii: "Mieć tyle, ile jest potrzebne i stawiać na jakość oraz użyteczność, a nie na modę i cenę".
O porządek w rezydencji dba zamieszkująca go gosposia. Jest ona jedynym tutejszym pracownikiem.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 7:26 pm
Która to była godzina? Pierwsza w nocy? Rem nie tylko zdążył pomóc Szczurowi za 'coś ekstra', ale również sam już nieco pobalował, więc w wyśmienitym nastroju, pełen energii, pomysłów i zachwycony przegenialnym planem jaki sobie wykminił w tym swoim małym móżdżku, zaszedł aż do bogatej dzielnicy, gdzie dumnie stały jednorodzinne posiadłości. Właśnie tam, szukając po nazwisku, znalazł skrzynkę pocztową, a wraz z nią dom Darków. Całkiem ładny, tak ze trzydzieści razy większy od jego mieszkania. Z tego co zdążył ogarnąć, Violet nie miała zbyt licznej rodziny. Po co więc im taka chata? Może lepiej nie wnikać...
Ciekawe czy mają jakieś tajne pomieszczenia. Komnatę tortur, pralnię brudnej forsy, basen wypełniony plastikowymi piłeczkami...
Odwalało mu i to mocno. Miał zamiar tylko obczaić okolicę i zaczekać do rana by dorwać wychodzącą samotnie prefektkę, ale jakoś ostatecznie wylądował za ogrodzeniem, na jej podwórzu, rozglądając się za kamerami i odwalając miszyn imposibol z bananem na mordzie. Cierpliwość nie była jego mocną stroną... Ale spokojnie, to nie wszystko; jakby tego było mało, pod nosem, trochę za głośno i raczej nieświadomie, nucił muzyczkę ze znanego filmu akcji. Jakie są szanse, że nikogo nie obudzi?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 8:13 pm
Późnym popołudniem dotarła do domu i od tego czasu dzień toczył się już normalnie. Był dość leniwy jak na Darkównę, ale nadal wypełniony przeróżnymi zajęciami. Trochę gry na gitarze, trochę na pianinie. Zdolności w tych dziedzinach nie miała, ale czasem lubiła zagrać jakiś łatwy utwór na kilka akordów, a do tego wystarczała jej wiedza. Skończyła też czytać trzecią książkę i zajęła się szkicowaniem. Teoretycznie, odziedziczyła jakiś talent po matce, ale raczej nie było się czym chwalić. Jak zwykle, starała się być zbyt dokładna, przez co spędzała dużo czasu nad każdym drobnym szczegółem, a i tak nie wychodził on tak, jak chciała tego "artystka". Poza tym, zrobiła jeszcze kilka innych rzeczy, ale to nie było nic ciekawego dla przeciętnego zjadacza chleba.
Ciekawie zaczęło się dziać dopiero po północy, gdy wszyscy domownicy położyli się już spać po wyczerpującym dniu, a ona jak zwykle snuła się w ciemnościach po domu, nie mogąc zasnąć. No, może nie w całkowitych ciemnościach, bo uwielbiający technologię ojciec zamontował tuż przy podłodze małe lampki aktywowane fotokomórką dzięki czemu nawet bez włączania żarówek nie dobijało się do szafek. Niby kilka małych diod, a jednak taka wygoda. Plus tego był jeszcze jeden - nie krzywdziły tak bardzo nadwrażliwych oczu Violette, za co była serdecznie wdzięczna.
Szła właśnie do kuchni po szklankę wody, gdy przez jedno z odsłoniętych okien dostrzegła jakąś postać. Natychmiast się zatrzymała i wbiła wzrok w przechadzającą się po ogrodzie personę.
- No chyba nie... - Prawie otworzyła buzię z niedowierzania, gdy w świetle księżyca skojarzyła ten rudy łeb i poszarpane ciuchy.
Szlag...
Zrezygnowała z wzięcia wody i ruszyła do drzwi na zewnątrz. Otworzyła je szybko i wyszła na bosaka na chodnik koło domu.
- Co ty tu kurna robisz? - Krzyknęła szeptem (jakkolwiek to brzmi), by nikogo nie obudzić, a jednocześnie dać upust swoim emocjom.
- Jest środek nocy. I kto ci pozwolił przejść przez płot? - W tej chwili po jej głowie krążyły tylko tego typu pytania.
Pomysł by wyłączyć alarm błąkał się gdzieś dalej. Na razie chciała usłyszeć jakiekolwiek wytłumaczenie jego zachowania.

strój (koszula zapięta) | fryzura
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 8:35 pm
Miał coś dla niej, ale początkowo zamierzał zaczekać aż sama wyjdzie i wtedy ją zaczepić z niespodzianką. Szybko jednak uznał, że nie może się doczekać jej reakcji i jakoś tak wyszło, że zanim pomyślał nad tym co robi, już był na podwórzu. A kiedy dotarło do niego, że ktoś może go nakryć, drzwi do posiadłości już się otwierały, a na ganek wychodził nikt inny jak sama panienka Dark.
- O, Vi! Hej! - pomachał do niej i podbiegł, zapominając o kamerach, alarmie i wszystkim innym co zazwyczaj strzegło spokoju na prywatnym, odgrodzonym terenie.
- Mam coś dla ciebie! Zobaczysz, totalna bomba... - zatrzymał się, gdy skrócił dzielącą ich odległość do paru metrów i z bliska przyjrzał się strojowi koleżanki.
- Woah, chociaż nie taka jak ty! - wyszczerzył ząbki, tym razem będące już w lepszym stanie niż popołudniu, nie kryjąc na czym najbardziej skupiał wzrok. I "na trzeźwo" Natalie robiła na nim wrażenie, zwłaszcza kolor jej oczu, od których to nie mógł oderwać wzroku. Była ładna, nawet jej to mówił wprost. Może nie jego typ, bo wolał blondynki, ale przecież i tak nie miało to żadnego znaczenia. A przynajmniej nie miało do teraz, gdy o wiele mniej wystarczyło by zupelnie stracił głowę.
- Kurwa, ale ma zajebiste nogi... - mruknął pod nosem coś co miało chyba pozostać tylko w jego myślach, ale samoistnie wybrało wolność. Nie przejmując się tym, być może nawet nie dostrzegając popełnionego błędu, całkowicie pozbawiony czelności pożerał ją spojrzeniem.
- Skąd wiedziałaś, że przyjdę? - zapytał zaskoczony, nie wpadając na to, że Darkówna mogła po prostu tak właśnie sypiać latem, tylko od razu z góry zakładając, iż przebrała się specjalnie dla niego... Jakby to miało szansę się kiedykolwiek zdarzyć!
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 9:02 pm
Powoli zbierała szczękę z podłogi, gdy zaczęło do niej docierać, że ten idiota naprawdę się tu włamał i jeszcze twierdził, że zrobił to dlatego, że chciał się z nią spotkać.
Czyli jednak jesteś jeszcze większym wariatem niż myślałam...
Splotła ręce na piersi, oparła się o framugę i przewróciła oczami. Skoro już tu był, to ona wysłucha chociaż, co chłopak ma do powiedzenia, bo na wywalanie go z terenu posesji będzie jeszcze miała czas.
Na wieść o prezencie, zmarszczyła brwi. Dziwnie to dla niej brzmiało. W sumie, w tym momencie cała ta sytuacja była dziwna i mocno niepokojąca, a przeciąganie jej przypominało igranie z ogniem.
Dlaczego ona go nie wywali? Tak przecież podpowiadał rozsądek. Włamuje ci się do domu w środku nocy jakiś typ spod ciemnej gwiazdy, z którym już raz się szarpałaś i zdążyłeś zauważyć, że coś z nim jest nie tak, a ty cierpliwie czekasz aż do ciebie podejdzie i wyjaśni zaistniałą sytuację zamiast kazać mu się wynosić, postraszyć psami i wezwać gliny? Co z tobą dziewczyno?
Sama chciałabym to wiedzieć. Jak widać, za bardzo mi się nudzi w życiu i nie specjalnie przejmuję się swoją skórą.
- Mm? O co ci chodzi? - Nie bardzo rozumiała, dlaczego uczepił się tak teraz jej wyglądu.
Przecież wyglądała jak zawsze. Tak już przywykła do swojej piżamy, że nie zdawała sobie sprawy, że nie wszyscy widzieli ją w takim wydaniu i zasadniczo to mogą ją odbierać różnie. To, że ona była aseksem i w niektórych rzeczach dostrzegała walory czysto estetyczne wcale nie oznaczało, że wszyscy tak na to patrzą.
Spojrzała w dół na swoje ciało i dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego, że jest w piżamie. Niestety, mimo to nie skojarzyła jeszcze, jak na niektórych działa ten strój, bo przecież nie o to w nim teraz chodziło.
- Co? - Zmarszczyła brwi.
- Jest środek nocy. Nie dziw się, że jestem w piżamie. - Podniosła wzrok na jego twarz, która była już znacznie bliżej i miała zdecydowanie nieodpowiedni wyraz.
- I przestań się tak na mnie patrzyć. To niepokojące - rzuciła swoim typowym, butnym tonem i skarciła go wzrokiem.
Dopiero teraz zaczynało gdzieś tam do niej docierać, z czym bywa kojarzony taki strój.
Jez... weź daj spokój. Serio? Nikt już nie umie myśleć normalnie?
- Gdybym wiedziała, że ktoś przyjdzie, to ubrałabym się normalnie zamiast chodzić po domu w piżamie i z wilgotnymi włosami. - Jak zwykle musiała odpowiedzieć zgodnie z prawdą zamiast jakoś po ludzku odbić piłeczkę.
- Chociaż nie. Gdybym wiedziała, to wybiłabym ci to z głowy - dodała z widoczną irytacją.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 9:44 pm
O co mu chodzi? Właściwie to za rzadko ją widywał i za mało znał by nie podejrzewać, że może faktycznie laska biega tak w negliżu co drugi dzień i tylko wyjątkowo w parku założyła spodnie. Nie żeby narzekał, co to to nie! Szczerze mówiąc to nawet pochwaliłby wtedy jej odważny styl. I złapał za tyłek. Już miał ochotę wyciągać do niej łapska i nawet jej niezadowolona mina by go nie powstrzymała, gdyby... No, właśnie - przyszedł do niej z czymś na rozweselenie, a ona widocznie się irytowała. To przypomniało mu jego misję i choć na chwilę odwiodło wlepione w dekolt spojrzenie.
- Ej, właśnie! Mam coś dla ciebie! - sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki i wyjął metalowe pudełeczko z napisem "spearmints". Trzymał je ostrożnie, jakby jego zawartość miała naprawdę sporą wartość, chociaż samo opakowanie było poprzecierane na rantach i z pewnością dalekie nowości.
- Twoi starzy są w domu? Można się wbić? - rozejrzał się i przysunął do niej, choć nie na tyle by mogła źle zinterpretować jego zachowanie. Z cwanym uśmieszkiem mruknął cicho w jej stronę.
- To za pomoc w parku. Normalnie nie stać mnie na coś takiego, ale chciałem skołować dla ciebie coś ekstra i żebyś nie miała potem problemów.
Chciał dobrze i widać to było po jego pokornym zachowaniu, tak innym od tego jaki prezentował światu na co dzień, zwłaszcza w szkole. Cokolwiek nie znajdowało się w wyświechtanym pudełeczku po miętówkach, było niczym indiańska fajka pokoju, a zważywszy na sytuację finansową rudzielca, musiał się natrudzić by to zdobyć. Tylko czy to naprawdę było jakiekolwiek wytłumaczenie? I co, do cholery, faktycznie chciał jej dać? Jasnej odpowiedzi nie zamierzał jej serwować, a w pełni sił nie miała szans wyrwać mu podarunku i przekonać się czy aby niesłusznie go oskarża, jeśli w ogóle naszły ją już jakiekolwiek wątpliwości.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 10:16 pm
Przynajmniej na chwilę udało jej się odwrócić jego uwagę od stroju.
Jeśli on naprawdę tu zostanie, to zdecydowanie będę musiała pomyśleć o przebraniu się. Dziwnie się czuję, jak się tak patrzy, a raczej bez tego nie przestanie.
Właściwie, chłopak miał szczęście, że nie próbował jej obmacywać. Wystarczyło spojrzeć na to, jak reagowała na zwykły dotyk albo to, że nawet od osób stojących metr od niej musiała się odsuwać, by czuć się komfortowo. Gdyby tylko spróbował, to najpewniej skończyłby znacznie gorzej niż po spotkaniu z Dakotą. Może i Natalie nie miała dumy bogacza, ale miała dumę kobiety z klasą, której nie wypadało w ten sposób traktować.
Darkówna powoli zaczynała łączyć fakty. Może i żyła w swoim wyidealizowanym świecie, ale wbrew pozorom, była świadoma tego, co dzieje się na świecie i co robią nastolatkowie w jej wieku. Konserwatywny mózg nie chciał tego zaakceptować, ale i tak musiał zachowywać tę informację. Jako prefekt miała nawet kilka razy do czynienia z takimi wybrykami, ale nadal jakoś wypierała to ze świadomości.
- Brałeś coś? - Pytanie, które zadała miało w sobie coś ze stwierdzenia.
Domyślała się odpowiedzi. Biorąc pod uwagę jego objawy w parku i to, że przy każdym spotkaniu zachowywał się inaczej, odpowiedź była praktycznie oczywista.
Teraz pytanie brzmi: co brałeś i czego mogę się po tobie spodziewać?
Przeleciała w myślach całą swoją bazę danych na temat narkotyków, ale niczego nie potrafiła w tej chwili dopasować. Jednak za krótko go obserwowała, być pewną, a i jej wiedza była czysto teoretyczna, bo nie miała często do czynienia z osobami na haju czy chociażby na głodzie.
Teraz utkwiła wzrok w pudełku, ku swemu przerażeniu, domyślając się zawartości. Dobra, może nie przerażeniu, bo była zbyt zrezygnowana i zmęczona, więc do wszystkiego podchodziła jakoś spokojniej, ale zdecydowanie nie miała pozytywnego podejścia do jego pomysłu.
Co ci do łba strzeliło..? A no tak...
- Rodzice - poprawiła odruchowo, jeszcze zanim wyrwał ją z zamyślenia.
Poniekąd rozumiała mówienie na rodziców "starzy", ale jej ojciec i matka zawsze byli określani w ten lepszy sposób. Zwyczajnie darzyła ich szacunkiem za to, jak dobre miała dzięki nim życie. Dawali jej dach nad głową, zapewniali to, czego potrzebowała, pomagali w rozwijaniu zainteresowań, dobrze ją wychowywali, kochali ją, wspierali i byli z niej dumni. Nie miała im nic do zarzucenia, bo dobrze odgrywali swoją rolę i za to należał im się szacunek.
Westchnęła ciężko, zastanawiając się nad odpowiedzią. Naprawdę powinna go teraz wywalić. Włamał się jej do domu nawalony i jeszcze wyglądało na to, że przyniósł ze sobą to... coś. Z drugiej strony, jakoś obawiała się puszczać go samopas po mieście w takim stanie. Właśnie włamał się komuś na posesję. Ona nie zadzwoniła na policję, ale kto inny by to zrobił i Remi miałby poważne kłopoty. A jeszcze gdyby zrobili mu badania...
- Wchodź - rzuciła i machnęła ręką, jeszcze zanim skończyła swoją analizę, po czym usunęła się z przejścia, by wpóścić go do środka.
Dlaczego mam wrażenie, że będę tego jeszcze żałowała?
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 10:33 pm
Powinna zostać świętą za tę cierpliwość do chłopaka i on to nawet doceniał, bo wbrew pozorom to do niej pierwszej włamał się w czysto pokojowym zamiarze, a nawet przyniósł coś w ramach prezentu. W każdym innym wypadku, gdyby strzeliło mu do łba wbicie się na cudzą posiadłość, raczej wynosiłby z niej rzeczy, a nie dokładał coś od siebie.
Zaprosiła go do środka, a to już pierwszy sukces na długiej drodze ich polepszających się relacji. Nie zwlekając, rudzielec minął ją, ostatni raz kątem oka zerkając na odkryte ciało panienki Dark, zanim zniknął w półmroku jej domostwa. Zaintrygowany zaczął się rozglądać, nie czekając aż Natalie sama zaprowadzi go do swojego pokoju. Poruszając się tylko po otwartej przestrzeni, minął hol i zajrzał do jadalni, a z niej przeszedł do kuchni, po drodze zaglądając odruchowo do szafek, ale przynajmniej tym razem nic z nich nie wyciągając.
Pierdolę, ale porządek. Czuję się jak w reklamie środków czyszczących, sklepie z meblami i planie filmowym w jednym...
- Fajną masz chatę. Gdzie możemy się zaczepić, tak żeby nikt nas nie nakrył? - zapytał konspiracyjnym szeptem, przeglądając zawartość jej lodówki. Miała w niej więcej żarcia niż widział w sklepiku obok swojego bloku. Swoim dziwnym zwyczajem szukał czegoś o smaku cynamonu...
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 11:02 pm
Przepuściła go w drzwiach i powoli je za nim zamknęła, nie zapominając o przekręceniu kluczy. To trochę zabawne, że uważała na włamywaczy w chwili, gdy jednego właśnie wpuszczała do domu, ale z drugiej strony, skoro już zgodziła się go wpuścić do środka, to tak jakby trochę przestał być włamywaczem. Trochę.
Nie była zbyt zachwycona, gdy zaraz po wejściu, nie czekając na nią, zaczął się rozglądać i przekopywać szafki. Albo był okropnie niewychowany i miał w nosie dobre zachowanie jako gościa, albo to, co mieszało mu w głowie działało na niego aż zbyt nadpobudliwie.
- Możesz przestać? - rzuciła, doganiając go i stając kawałek za nim, gdy przeglądał kolejną szafkę. Jego szczęście, że nie przekładał wszystkiego, jak leci, bo gdyby musiała mu jeszcze zabierać rzeczy z rąk, to by ją szlag jasny trafił już na wstępie.
A pokój? Na pewno nie zamierzała go prowadzić do swojego. Co to, to nie. Nawet spokojnych i znanych jej osób tam nie wpuszczała, a co dopiero naćpanego znajomego, którego aż nosiło, żeby coś robić. Brr. Sama ta myśl wywoływała u niej ciarki na plecach.
Zastanawiała się przez chwilę, gdzie może go "ukryć", tak, by przypadkiem żaden z przebudzonych domowników się na niego nie natknął, on niczego nie zdemolował, a do tego byłoby to miejsce, w którym mogą jakoś posiedzieć. Pomysł wpadł jej do głowy zaraz po tym, jak zadał to pytanie.
- Chodź za mną - kiwnęła na niego palcem i ruszyła we wskazanym gestem kierunku. Kątem oka zerkała, czy aby na pewno za nią ruszył i już nigdzie nie grzebie. Naprawdę jej się nie podobało, że wszystko tak przegląda.
Zeszli po schodach do sutereny, gdzie znajdowało się niezbyt duże, ale i nie jakieś małe pomieszczenie, wypełnione skrzyniami sztalugami i innymi przeróżnymi przedmiotami. Panował tu istny chaos w porównaniu do uporządkowanego domu.
- To graciarnia mamy. Nawet, jeśli coś poprzestawiasz to nikt nie zwróci uwagi. Chyba nawet ona nie ma pojęcia, co tutaj poupychała. - Wzruszyła ramionami.
Jej mama miała duszę artystki, co było bardzo widoczne po jej naturze. Istny lekkoduch, który lubił kolory i miał tendencje do robienia wokół siebie bałaganu, gdy tworzył swoje dzieła. Natalie było niegdyś bardzo trudno zaakceptować nieład, jaki panował w pracowni tej kobiety, ale z czasem jakoś do niego przywykła i uznała, że tak właśnie ma wyglądać, więc wszystko jest tak naprawdę na swoim miejscu, gdziekolwiek by tam nie było.
- Zaczekaj tu. Pójdę się przebrać w coś normalnego. - Wolała się pozbyć chociaż tego problemu.
Od kiedy skojarzyła, wokół czego krążą jego myśli, gdzie jest tak ubrana oraz gdzie przez cały czas się gapi, miała coraz większą chęć zwiać i jak najszybciej naciągnąć jeansy i zwykły t-shirt. Może to by mu TROCHĘ uspokoiło hormony, bo na całkowite opanowanie ich nawet nie liczyła.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 11:14 pm
Czy mógł przestać? A czy świnie latają? Czy słonie mówią po niemiecku? Czy...
Ruszył za dziewczyną, ani na moment nie przestając zachowywać się jak Azjata na darmowej wycieczce po Luwrze.Tylko aparatu mu brakowało do strzelania selfików, ale tego nie mógł przeskoczyć; żadnego po drodze nie znalazł. Gdy dotarli do miejsca przeznaczenia i brunetka wyraziła chęć przebrania się, Rem akurat znalazł zestaw pędzli i zapas farb olejnych, jedną ręką podtrzymując je jak największy skarb (czy, co bardziej prawdopodobne w jego przypadku, coś co łatwo opchnie za działkę), drugą starając się wyciągnąć jakieś płótno. Nie oglądając się nawet na zmierzającą ku drzwiom nastolatkę, wsparł nogę o jedno z pudeł by mieć lepsze podparcie, i nie zaprzestając siłowania się z zaklinowanym obiektem, mruknął coś co brzmiało jak "jak dla mnie to wyglądasz normalnie".
Czy zostawianie tego wariata samego, nawet w graciarni, ale jednak pełnej rzeczy należących do kogoś z tego domu, było dobrym pomysłem?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Sro Lip 13, 2016 11:47 pm
Odetchnęła z ulgą, gdy choć na moment zajął się czymś, co było mu wolno robić. Tutaj, nawet jeśli coś zniszczy, to nikt się tym nie przejmie, ani pewnie nawet nie zauważy. Ot rupiecie, które same czasem ginęły w tym bałaganie, jak skarpetki w pralce.
Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, pognała pędem na piętro by wygrzebać z szafy coś, co spokojnie mogła pobrudzić i nie musiała się tym przejmować. Skoro on już brał się tam za farby, to strasz pomyśleć, co mógłby zrobić z taką białą koszulą, jaką miała na sobie.
Dźwięk bosych stóp raz po raz uderzających o podłogę nie był wcale taki cichy, ale nie powinien też zbudzić nikogo w domu. W końcu, nawet nie przechodziła koło ich pokoi. Jedynie w okolicach drzwi, za którym spał jej brat, trochę zwolniła i nawet na nie popatrzyła. To w jego przypadku było największe prawdopodobieństwo, że jeszcze nie śpi. Na szczęście, nic się nie stało i dziewczyna po niecałych dwóch minutach klęczała już przy szufladzie z ubraniami. Wygrzebała te trochę podniszczone, specjalnie na okazje, przy których mogła się pobrudzić. Ba, one nawet bez brudzenia nie wyglądały najlepiej. Bluzka wypłowiała, spodnie poprzecierane i poplamione, trampki schodzone po tych dwóch czy nawet trzech latach użytkowania. Kiedy już przywdziała taki strój i związała niedbale włosy, zdecydowanie nie wyglądała jak bogata panienka z dobrego domu.
Przebrawszy się, pognała z powrotem do graciarni, tym razem niestety trochę wolniej, bo buty mogły narobić zbyt wiele hałasu.
Weszła do środka, zamykając za sobą drzwi i szukając  wzrokiem bałaganiarza.
- Jestem. - Odsapnęła, opierając się o drzwi.

Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Czw Lip 14, 2016 12:10 am
Nie dała mu wiele czasu na stworzenie arcydzieła, ale zdążył wyrwać chyba jedyne czyste płótno w tym całym śmietniku i ułożywszy je na podłodze, zacząć wyciskać bezpośrednio na nie całe tubki farb, których jedna sztuka kosztowała więcej niż kilka jego ostatnich obiadów. Dobrze, że mama Natalie mogła bez problemu kupić kolejne sześćset takich samych, jeśli nie lepszych... Chociaż, gdy przyjrzeć się temu co powoli wyłaniało się z tej niecodziennej techniki malarskiej, można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że kobieta wcale nie uznałaby swych starych artykułów za doszczętnie zmarnowane. Po wyciśnięciu paru krzykliwych, jaskrawych kupek w różnych częściach kanwy, Rem złapał za pędzel i, widocznie zbyt pochłonięty zajęciem by zauważyć powrót koleżanki, zaczął rozmazywać je w sposób na tyle przemyślany, iż nie mógł być dziełem przypadku. I choć do artysty z prawdziwego zdarzenia było mu bardzo daleko, Francuz wyraźnie wiedział co robi, a to co siedziało dotąd w jego powalonym, rudym łbie, całkiem umiejętnie przelewał na powoli powstający obraz.
Głównym elementem wątpliwego dzieła były ogromne, kocie ślepia powstałe z dwóch plam kanarkowej farby na której rozprowadzono purpurowe "źrenice". Tło wyglądało jak wyrzygana tęcza i stanowiło pozostałe kolory, które szybkimi, pewnymi ruchami domorosły malarz rozprowadzał w kierunku w jakim winno układać się owłosienie malowanego zwierzaka. Przy okazji tęczowe stawało się wszystko wokół, z artystą włącznie, bo stanowczo za duże ilości farby pryskały z grubego pędzla, 'dekorując' najbliższe otoczenie. Co nie dziwi, decyzja panny Dark o zmianie ubioru była jak najbardziej trafnym pomysłem.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Czw Lip 14, 2016 12:24 am
Kiedy wróciła, nie dostrzegła go całego od razu. Zza pobliskiego rupiecia wystawała tylko ta ruda czupryna.
Chyba przydałoby mu się odwiedzić fryzjera.
Powoli ruszyła w jego kierunku, nie dając dodatkowo znaków swojej obecności. Skoro był zbyt zajęty, by ją zauważyć, to nie zamierzała mu przerywać. Właściwie, była nawet ciekawa, co tworzy i co z tego wyjdzie. W tym momencie przypominał jej kilkuletnie dziecko, które dorwało się do farb i paćkało się nimi z dziką radością. Natalie nie lubiła dzieci, ale w jego wykonaniu było to nawet na swój sposób urocze. Nawet nie wiedzieć kiedy, na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
Przysiadła na pobliskiej skrzyni i tak obserwowała jego poczynania. W przeciwieństwie do pobudzonego chłopaka, jej nie sprawiało problemu wytrwanie w jednej pozycji. Nawet jakoś specjalnie się nie poruszała, zapatrzona w kartkę i chlapiące się dookoła farby, których wartość niespecjalnie ją obchodziła. Tak samo, jak kolorowe krople, które dosięgły nawet jej butów i spodni do wysokości kolan. Trudno, jej "robocze" ubrania zyskają trochę więcej charakteru. Może będzie to stanowiło swego rodzaju terapię dla niej i jej manii porządkowania wszystkiego.
Zaśmiała się bezgłośnie. Jakoś patrzenie teraz na niego poprawiało jej humor. Było ciekawą odmianą dla jej poukładanego i ostatnio nudnego planu dnia.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Czw Lip 14, 2016 12:38 am
Kiedy wreszcie skończył, wszystko wokół niego i płótna było uwalone wszystkimi kolorami tęczy. Oczywiście sama kanwa najbardziej, ale zamiast pozostawić farbę do wyschnięcia, nad aktywny Francuz przekrzywił głowę i wyciągnął rękę do malunku, dotykając go palcami, aby po chwili przesunąć je przez całą jego wysokość, tworząc kilka cienkich niczym jego palce smug. Chociaż wyglądało to na zniszczenie czegoś czemu poświęcił zaskakująco dużo pracy jak na zwykłe zabicie czasu, to dopiero teraz dzieło wydawało się ukończone. Przetarłszy twarz, osiemnastolatek wstał z klęczek i wytarł ręce o spodnie, rozglądając się za towarzyszką, o której łaskawie udało mu się przypomnieć. Dostrzegłszy ją nieopodal, uśmiechnął się i wyjął z kieszeni pudełko po miętówkach, które na czas malowania zdążył do niej zapakować.
- Co tak siedzisz i nic nie mówisz? Zupełnie cię nie zauważyłem. - podszedł parę kroków i wyciągnął opakowanie w jej stronę.
- Spróbuj.
Nie namawiał jej, nie wciskał opisów jak to będzie zajebiście i że koniecznie musi tego doświadczyć. Być może nie przyjmował w tej chwili możliwości odmowy z jej strony, a może wierzył, że mu zaufa? Tak czy inaczej, poczekał aż Violett zabierze od niego podarunek i zajrzy do środka. Tam, w metalowym więzieniu, czekała jedna, samotna pastylka, która kształtem przypominała kwiatuszek. To niepokojące jak łatwo można by pomylić ją z pudrowym cukierkiem.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Rezydencja państwa Dark
Czw Lip 14, 2016 12:55 am
Tak, krótka chwila wytchnienia i oderwania myśli od wszystkich męczących ją spraw. Szkoda, że nie mogła trwać dłużej. Dziewczyna wcale by się nie obraziła, gdyby mogła tak siedzieć i przez pół nocy "marnując" swój cenny czas.
Co ciekawe, gotowy obraz mimo swej przesadnej krzykliwości, jej się spodobał. Wolała proste, realistyczne szkice zamiast abstrakcji, ale to dzieło było na tyle ciekawe, że mogła stwierdzić, iż jej się podoba.
Z zamyślenia wyrwały ją dopiero jego słowa. Podniosła oczy na jego twarz przez chwilę jeszcze nie pamiętając, co właściwie miało miejsce kilka minut temu i dlaczego tu siedzieli. Miewała tak czasem, gdy się zamyśliła, ale zwykle jej myśli były wtedy zajęte rozgrywaniem partii szachów z samą sobą i to bez użycia planszy albo rozmyślaniem nad jakimiś zadaniami matematycznymi.
- Mm? - wyrwało się z jej ust, gdy wracała do rzeczywistości i wszystko układała na nowo w głowie.
Dragi... coś musiało zepsuć ten spokój prawda? Przypomnieć o rzeczywistości, zmartwieniach, obowiązkach i całej tej masie innych rzeczy.
Westchnęła i niechętnie sięgnęła po pudełeczko. Nadal nie zamierzała tego zażywać, ale czegoś dowiedzieć się mogła, zamiast od razu psuć mu ten dobry humor, przywalając mu w twarz brutalną rzeczywistością.
- Co to jest? - zapytała przyglądając się tabletce. Niby takie maleństwo, a mogło niby tyle zdziałać i kij wie, ile kosztowało.
Właściwie... dlaczego? Dlaczego tu przyszedł i to przyniósł? To nie ma sensu. Może i nie myśli teraz racjonalnie... ale to i tak nie ma sensu.
Zupełnie nie rozumiała, dlaczego nastolatek chciał spróbować ją w to wciągnąć. Po co oferował jej narkotyki wiedząc, że jest tą wzorową panią prefekt, która w szkole spokojnie mogła na niego podkablować dyrekcji i jeszcze pewnie wpakować przy okazji do poprawczaka.
Dlaczego założył, że nikomu nie doniosę?
Oderwała wzrok od zawartości pudełka i spojrzała na niego.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach