▲▼
Sketch
Odbyte sesje:
• Cukiernia
Breaker jak to Breaker, wiecznie wdaje się w bójki, więc raczej nie powinno nikogo dziwić, że ma niezłą kartotekę. Wielokrotnie odrabiał już prace społeczne w pomarańczowym stroju (choć jak widać niewiele mu to dało). Niemniej któregoś dnia, ta paskudna gruba ropuszyca, która nazywała się policjantką, choć był pewien że przy jej fałdach bliżej jej było do samicy wieloryba, przyprowadziła do niego właśnie Sketcha, który miał sporządzić jego portret. Zapozował więc jak rasowy model, gdy po paru minutach dostrzegł, że koleś kompletnie spartolił robotę!
"Czy ja twoim zdaniem mam taki chujowy nos? Stary, może i złamałem go pięć razy, ale na pewno nie jest tak tragicznie!"
Po wielu obrotach na boki, wskazywaniu co mu się nie podoba i robieniu z siebie skończonego kretyna, pożegnał go szerokim uśmiechem, klepiąc radośnie w ramię, zupełnie jakby właśnie skończyli zlecenie życia. Od tamtej pory, gdy tylko zjawiał się na posterunku chętnie szukał go wzrokiem, by móc go poklepać po plecach z głośnym "SIEMA STARY, JAK ŻYCIE?". Niestety nim Sketch mógł odwzajemnić jego entuzjazmakurat, paskudna ropuszyco-gorylico-wielorybica zacieśniała jego kajdanki i odprowadzała go do celi. Cholerna prukwa. Tak czy siak, fakt dlaczego Keir uznał Sketcha za dobrego kumpla nadal pozostaje tajemnicą. Wiadomo jedynie, że nieustannie ignoruje dzielącą ich różnicę wieku i mimo niepełnoletności próbuje wyciągnąć go na piwo. Walony cwaniak.
Yona
Odbyte sesje:
• Szatnie Cheerleaderek
Nie pamięta jak ją poznał, gdzie to zrobił, ale ważne że zrobił. Przyjaźnią się od wczesnego dzieciństwa. Jest osobą, której ufa bezgranicznie, jest zaledwie jeden stopień niżej w hierarchii niż jego babcia. Choć wiecznie przysparzał jej kłopotów, nigdy się od niego nie odwróciła. Co więcej, postanowi strzelić mu z pięknego liścia w twarz, gdy za bardzo sobie pozwala i po raz kolejny przeszukuje szatnię cheerleaderek, bądź podgląda je przez dziurkę od klucza. Jeśli ta cholera znowu wagaruje - jedyną osobą, która jest w stanie zaciągnąć go na zajęcia jest właśnie Bentley.
Jako, że Keir i wpierdol są praktycznie synonimami nie należy się dziwić, że wielokrotnie przychodził do niej cały poobijany, już od progu krzycząc "YONKA, PIELĘGNIARKĘ ZAMAWIAM". Co najzabawniejsze, często sam udziela sobie pierwszej pomocy, więc za każdym razem, gdy rozboli go głowa, dziewczyna musi zdejmować mu bandaż z łba tłumacząc, że tabletki przeciwbólowe działają znacznie lepiej. No ale on wie swoje i ten cholerny bandaż wiąże za każdym razem. Niereformowalny człowiek.
Nathanael
Odbyte sesje:
• Miejscóweczka
Do tańca i do różańca. Jak podpierdalać komuś konie to tylko i wyłącznie z Nathanaelem. Zawierzyłby mu własny dres i skoczył za nim w sam środek gimbusiarskich bananów, byle odzyskać kumpla z zakazanej strefy. Znają się od dziecka, a ich pierwsze spotkanie było wyjątkowo pięknym przeżyciem w jego życiu. Po ujrzeniu długich włosów Fürksvera, z miejsca zapytał "Co ty laska jesteś?" i dostał wyjątkowo pięknego gonga w mordę, którego nie zapomni do końca życia. Po kilkuminutowej bójce, tarzaniu się na ziemi, nabiciu sobie niezliczonych siniaków i przywaleniu głową w ziemię, stwierdził że jak nic znalazł najlepszego kumpla na całe życie. I tak też się stało. Trzymają się ze sobą do tej pory, a wszystkie najlepsze-najgorsze przeżycia, przeżywał razem z nim. Pierwsze szlugi, pierwszy podjebany baton, pierwsze piwo za plecami rodziców. Same pierwsze razy. Za każdym razem, gdy wybitnie nie chce mu się iść na zajęcia, a potrzebuje towarzystwa, wie czyj numer wykręcić, by w ciągu sekundy usłyszeć "Za pięć minut pod monopolowym". Swoją drogą, Nathanael jest oczkiem w głowie babci Breakera. Dosłownie go kocha i traktuje jak drugiego wnuka. Właściwie to nawet tak do niego mówi, wiecznie wciskając mu dokładki i przekarmiając na wszelkie sposoby. W końcu jest praktycznie jak członek rodziny.
Sketch
● Status:
Ulubiony portrecista na posterunku.
Cechy charakterystyczne:
Hebanowe włosy, dwukolorowe oczy (choć nigdy ni cholery nie potrafi zapamiętać ich koloru), chudy jak patyk.
Ulubiony portrecista na posterunku.
Cechy charakterystyczne:
Hebanowe włosy, dwukolorowe oczy (choć nigdy ni cholery nie potrafi zapamiętać ich koloru), chudy jak patyk.
Odbyte sesje:
• Cukiernia
Obecna chęć spuszczenia wpierdolu: Ujemna, kupił mu ciasto więc jest bliski wyznania mu miłości.
Breaker jak to Breaker, wiecznie wdaje się w bójki, więc raczej nie powinno nikogo dziwić, że ma niezłą kartotekę. Wielokrotnie odrabiał już prace społeczne w pomarańczowym stroju (choć jak widać niewiele mu to dało). Niemniej któregoś dnia, ta paskudna gruba ropuszyca, która nazywała się policjantką, choć był pewien że przy jej fałdach bliżej jej było do samicy wieloryba, przyprowadziła do niego właśnie Sketcha, który miał sporządzić jego portret. Zapozował więc jak rasowy model, gdy po paru minutach dostrzegł, że koleś kompletnie spartolił robotę!
"Czy ja twoim zdaniem mam taki chujowy nos? Stary, może i złamałem go pięć razy, ale na pewno nie jest tak tragicznie!"
Po wielu obrotach na boki, wskazywaniu co mu się nie podoba i robieniu z siebie skończonego kretyna, pożegnał go szerokim uśmiechem, klepiąc radośnie w ramię, zupełnie jakby właśnie skończyli zlecenie życia. Od tamtej pory, gdy tylko zjawiał się na posterunku chętnie szukał go wzrokiem, by móc go poklepać po plecach z głośnym "SIEMA STARY, JAK ŻYCIE?". Niestety nim Sketch mógł odwzajemnić jego entuzjazm
Yona
● Status:
Przyjaciółka z dzieciństwa, najsłuszniejsza z najsłuszniejszych loszek (zaraz po babuni).
Cechy charakterystyczne:
Dwukolorowe oczy (co oni mają z tymi oczami), dobry tyłek i wielkie balo-... znaczy się, hojnie obdarzona przez naturę. Dotknij w jego towarzystwie to wpierdol.
Przyjaciółka z dzieciństwa, najsłuszniejsza z najsłuszniejszych loszek (zaraz po babuni).
Cechy charakterystyczne:
Dwukolorowe oczy (co oni mają z tymi oczami), dobry tyłek i wielkie balo-... znaczy się, hojnie obdarzona przez naturę. Dotknij w jego towarzystwie to wpierdol.
Odbyte sesje:
• Szatnie Cheerleaderek
Obecna chęć spuszczenia wpierdolu: Zerowa, nie do nabicia. Loszek nie bijemy, a już na pewno nie Yonkę.
Nie pamięta jak ją poznał, gdzie to zrobił, ale ważne że zrobił. Przyjaźnią się od wczesnego dzieciństwa. Jest osobą, której ufa bezgranicznie, jest zaledwie jeden stopień niżej w hierarchii niż jego babcia. Choć wiecznie przysparzał jej kłopotów, nigdy się od niego nie odwróciła. Co więcej, postanowi strzelić mu z pięknego liścia w twarz, gdy za bardzo sobie pozwala i po raz kolejny przeszukuje szatnię cheerleaderek, bądź podgląda je przez dziurkę od klucza. Jeśli ta cholera znowu wagaruje - jedyną osobą, która jest w stanie zaciągnąć go na zajęcia jest właśnie Bentley.
Jako, że Keir i wpierdol są praktycznie synonimami nie należy się dziwić, że wielokrotnie przychodził do niej cały poobijany, już od progu krzycząc "YONKA, PIELĘGNIARKĘ ZAMAWIAM". Co najzabawniejsze, często sam udziela sobie pierwszej pomocy, więc za każdym razem, gdy rozboli go głowa, dziewczyna musi zdejmować mu bandaż z łba tłumacząc, że tabletki przeciwbólowe działają znacznie lepiej. No ale on wie swoje i ten cholerny bandaż wiąże za każdym razem. Niereformowalny człowiek.
Nathanael
● Status:
Najlepszy przyjaciel, dresiarski brat, jak Szarik i jego pies (co z tego, że psem był Szarik).
Cechy charakterystyczne:
Białe włosy, spierdolona morda (chociaż i tak lepsza od jego), menelsko-dresiarski stajl, spojrzenie czystego wpierdolingu.
Najlepszy przyjaciel, dresiarski brat, jak Szarik i jego pies (co z tego, że psem był Szarik).
Cechy charakterystyczne:
Białe włosy, spierdolona morda (chociaż i tak lepsza od jego), menelsko-dresiarski stajl, spojrzenie czystego wpierdolingu.
Odbyte sesje:
• Miejscóweczka
Obecna chęć spuszczenia wpierdolu: W chuj duża, bo nie widział tego popierdoleńca od kilku dni.
Do tańca i do różańca. Jak podpierdalać komuś konie to tylko i wyłącznie z Nathanaelem. Zawierzyłby mu własny dres i skoczył za nim w sam środek gimbusiarskich bananów, byle odzyskać kumpla z zakazanej strefy. Znają się od dziecka, a ich pierwsze spotkanie było wyjątkowo pięknym przeżyciem w jego życiu. Po ujrzeniu długich włosów Fürksvera, z miejsca zapytał "Co ty laska jesteś?" i dostał wyjątkowo pięknego gonga w mordę, którego nie zapomni do końca życia. Po kilkuminutowej bójce, tarzaniu się na ziemi, nabiciu sobie niezliczonych siniaków i przywaleniu głową w ziemię, stwierdził że jak nic znalazł najlepszego kumpla na całe życie. I tak też się stało. Trzymają się ze sobą do tej pory, a wszystkie najlepsze-najgorsze przeżycia, przeżywał razem z nim. Pierwsze szlugi, pierwszy podjebany baton, pierwsze piwo za plecami rodziców. Same pierwsze razy. Za każdym razem, gdy wybitnie nie chce mu się iść na zajęcia, a potrzebuje towarzystwa, wie czyj numer wykręcić, by w ciągu sekundy usłyszeć "Za pięć minut pod monopolowym". Swoją drogą, Nathanael jest oczkiem w głowie babci Breakera. Dosłownie go kocha i traktuje jak drugiego wnuka. Właściwie to nawet tak do niego mówi, wiecznie wciskając mu dokładki i przekarmiając na wszelkie sposoby. W końcu jest praktycznie jak członek rodziny.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach