WSTECZ | Tośka i jej magiczne pudełko

Bjarne napisał:Naah. Wy kobiety jesteście strasznie drażliwe.
I ja sobie to mogę bardzo dobrze wyobrazić. Bo bym pewnie to zignorował.

Bjarne napisał:Nie mówię, ze to źle. Każdy ma inny styl życia.
Naprawdę? Jesteś tak grzeczna? Daj spokój.

Bjarne napisał:Dobra, zapomnij. Nie było tematu.

Bjarne napisał:Nie, nic. Chrzanić to.
Jak będziesz już dostępna daj mi znać. Podejdę wtedy do ciebie.

Bjarne napisał:Zależy gdzie jesteś.

Bjarne napisał:Podobno jesteś tam z bratem.

Bjarne napisał:Czy ty właśnie mnie prosisz, abym po ciebie przyszedł?

Bjarne napisał:Umowa była, że się spotkamy, a nie że będę cię odbierał z imprez. A to wygląda na to, że mnie teraz... potrzebujesz?
Nie jestem zajęty.

Bjarne napisał:Przyjdę. Pojawię się niebawem.

Bjarne napisał:Już jestem. Czekam przed wejściem do baru.

Numer nieznany napisał:Dziękuję?

Numer nieznany napisał:Jak sądzę późniejsza scena w której wpychano mnie siłą do radiowozu również musiała być interesująca, Panno Cartier?

Numer nieznany napisał:Ah nie, to taka.. Tradycja, kolegów po fachu. Gdy jeden nie chce przyjść na komisariat, to przyjeżdżają po niego radiowozem i wpychają do środka jak przestępce. Musiało wyglądać zabawnie.

Sketch Morningstar napisał:Może nie tyle policjantem, co portrecistą. Czasami też wysyłają mnie na miejsca zbrodni żeby zrobić zdjęcia.

Sketch Morningstar napisał:Ujmę to w inny sposób... Nieznane są ścieżki inspiracji.