Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Główna Komenda Policji
Wto Paź 27, 2020 12:31 pm
First topic message reminder :

NIE DO PRZEJĘCIA
Główna Komenda Policji
Teren całkowicie neutralny, niemożliwy do przejęcia.

Gigantyczny budynek, będący ostatnią ostoją sprawiedliwości i prawa w tym mieście. Z biegiem lat stał się fortecą nie do sforsowania. Dysponują wszelkiego rodzaju salami przesłuchań, przechowalniami dowodów, celami i cokolwiek sobie można wymarzyć. NPC na których możecie natrafić podczas wizyty na komendzie:
Martin - staruch, który próbuje być nastolatkiem. Rzuca sprośnymi żartami na poziomie gimnazjum, podrywa koleżanki z pracy (tylko te ładne) choć ma żonę i próbuje się ubierać "na czasie".
Clark to poczciwy psiarz, który mógłby zyskać miano dobrego wujka. Chętnie pomoże przekonać innych, gdyby coś było potrzeba.
Turner poluje na 'młode mięsko' więc interesują ją młodsi chłopcy. Jednocześnie ma sylwetkę arbuza, dusi się przy spacerze po korytarzu i bywa niesmaczna ze swoimi żartami.
Inspektor Hatheway. Dobry ojciec, choć trochę staromodny. Człowiek niesamowicie zainteresowany westernami. Urodzony kowboj.
Jasper. Recepcjonista. Ma niesamowite zamiłowanie do pączków, ale o dziwo jest bardzo szczupły. Niby nie zlecają mu żadnych zadań w terenie, a sam chłopak niespecjalnie się do nich kwapi uznając posadę za biurkiem za dużo bezpieczniejszą, ale gdy już go wyślą na jakieś akcje, łatwo udowadnia że cukier we krwi nie przeszkadza mu w solidnym wykonaniu roboty.
Monica. Zwykła funkcjonariuszka, wydaje się niesamowicie miła, ale gdy tylko ktoś wejdzie jej w paradę, albo nie zgodzi się z jej zdaniem, chętnie wykonuje popisowe kopnięcie sprowadzające największego twardziela do parteru. Ma drobną słabość - czekoladę i to właśnie nią można ją przekupić w kryzysowych sytuacjach.
Sean. Typowy cwaniaczek, na innym posterunku chodziły plotki że przyjmuje łapówki, co jest zwyczajną bujdą. Nigdy mu niczego nie udowodniono, chociaż faktycznie czasem nieco źle mu z oczu patrzy, ale bardziej trąci cwaniactwem niż chęcią skrzywdzenia kogokolwiek. Chętnie pomoże innym, ale oczekuje czegoś w zamian, a plotki wzięły się stąd, że jest urodzonym hazardzistą.
Autorzy pracowników: Sketch, Mercury Black.

avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Pią Kwi 02, 2021 1:30 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: Inspektor Hatheway

  Mężczyzna wysłuchał w spokoju jej pierwszej odpowiedzi. Długopis w jego dłoni znieruchomiał i choć nieustannie przyglądał się siedzącej przed nim kobiecie, nie zadał żadnego pytania. W końcu przedmiot wylądował na biurku, gdy Hatheway z cichym westchnięciem przeczesał palcami włosy.
  — Rozumiem. Cóż, plus jest taki, że jeśli poszukiwany wjechał do Riverdale, raczej z niego nie wyjechał. No, pod warunkiem że nie ma wysoko postawionych znajomych, którzy załatwiliby mu przepustkę — wymruczał sam do siebie, nie zamierzając jednak wciskać się w jej sprawy. Zakres obowiązków z obecnego komisariatu i tak dostanie, ale to nie zmieniało faktu, że w istocie podlegała pod Calgary.
  — Tak długo jak nadal będziesz wykonywać swoje obowiązki, nie przeszkadza mi byś prowadziła własne śledztwo. Jeśli będziesz potrzebowała dodatkowej pomocy, daj mi znać. Niczego nie obiecuję, czasy są ciężkie, ale skoro przyjechałaś za nim aż do tego psiego miasta, twój cel musi być niezłym skurwysynem — Hatheway rzadko przeklinał, ale to nie znaczyło, że nie robił tego wcale. Złączone dłonie ponownie wylądowały na biurku.
  Przy dalszej wypowiedzi nie przerywał jej nawet na chwilę. Gdy kobieta robiła sobie krótką przerwę wyraźnie się zastanawiając nad dalszą częścią, pozwalał jej na to, nijak się nie wcinając. Chciał usłyszeć wszystko co miała do powiedzenia, a wybijanie jej z rytmu było najgorszą decyzją jaką mógłby w tym momencie podjąć. W końcu czas, który obecnie spędzali razem był poświęcony tylko i wyłącznie jej.
  — Praca tutaj jest niestety dość... uzależniona od wydarzeń, które się aktualnie rozgrywają. Będą dni, gdy nie ruszysz się sprzed biurka, następnego dostaniesz wezwanie do podpalonego budynku, innego będziesz musiała wesprzeć grupę rozbijającą kartel narkotykowy. Staramy się szanować wasze grafiki, ale prawda jest taka, że nieczęsto możemy sobie na to pozwolić. Roboty jest wbród, a gdy ktoś jednocześnie rabuje bank i grozi sędziemu przed urzędem, potrzebujemy wszystkich rąk jakie mamy. Dawny podział biurowo-terenowy już dawno poszedł do piachu. Gdybyś rzecz jasna miała jakieś bardzo ważne święta rodzinne, zgłoś to po prostu wcześniej. Miej jednak z tyłu głowy by była to ostateczność — przestrzegł ją, przesuwając jej kartotekę na stertę papierów. Zamiast tego wyciągnął zupełnie inną, która zdecydowanie nie prezentowała żadnej kobiety.
  — Komisariat jest obecnie w olbrzymiej mierze wspierany przez wojsko, traktujemy żołnierzy jako swoich współpracowników. Dlatego łączymy was w dwójki. Twoim partnerem będzie Connor Josten — przesunął kartę w jej stronę. Nie żeby zdradzała zbyt wiele. Porucznik Connor Josten, lat dwadzieścia trzy. Załączone dość sztywne zdjęcie, informacja o wadze i wzroście, krótka rekomendacja z wojska. Miejsce urodzenia, Surrey. Jeszcze przez chwilę Hatheway wyraźnie wyglądał jakby chciał coś powiedzieć, ale nie był pewien jak się za to zabrać.
  — Muszę cię ostrzec. Connor jest... trudny. Ale bardzo profesjonalny. Podobnie jak ty, jest tu od niedawna — chociaż większości zdążył już zajść za skórę — ale myślę, że uda wam się odnaleźć wspólny grunt. Jeśli mogę ci coś poradzić, ceń sobie w jego towarzystwie punktualność. Zwłaszcza, gdy to on jest kierowcą.
  Potrząsnął nieznacznie głową, wyraźnie wspominając jakieś wydarzenie, którym nie podzielił się jednak na głos.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Główna Komenda Policji
Pią Kwi 02, 2021 8:16 pm
Kiana uniosła brwi w zdziwieniu. Przepustkę? Jaką do cholery przepustkę? Przecież nie była więźniem, a tym bardziej nie posiadała żadnych nałożonych na nią ograniczeń.
Po czym ni z tego ni z owego, jakby za porażeniem prądem dotarło do niej co mieli na myśli strażnicy stojący na bramie wjazdowej mówiąc, że musi być nieźle zryta ładując się do Riverdale z własnej woli. Kiana pochyliła się do przodu, niemal spadając z krzesła.
"Chwileczkę. Chcesz powiedzieć, że bez tej przepustki nie można stąd wyjechać? W sensie tkwimy tu jak sardynki i tylko czekamy aż ktoś w końcu będzie miał dość i zrzuci na to miejsce przysłowiową bombę?" Kiedyś oglądała taki serial, gdzie ludzie mieszkali w miastach otoczonych murami, które w teorii miały ich ochraniać przed bestiami. Pobożne życzenia oczywiście, ponieważ w końcu chuj bombki strzelił i cala sielanka zmieniła się w krwawą rzeź. Kiana lubiła ten serial, ale na ten moment zbyt mocno przypominał jej, jej nową rzeczywistość w której się znalazła. Jeśli faktycznie potrzebowała złotej karty by się stąd wyrwać, będzie musiała w miarę szybko się dowiedzieć na kogo należało zbierać haki. Jak to mówią przezorny zawsze ubezpieczony...
Pokiwała głową na kolejne słowa mężczyzny. Nie miał pojęcia jakim sukinsynem był Claw. Jego szaleństwo przekraczało wszelkie normy, pewnie nawet te obowiązujące tutaj. W końcu kto normalny lub z namiastką sumienia dopuściłby się rzeczy które Claw z pasją wykonywał? Odpowiedź była prosta- nikt.
"Nie zawalę, możesz być spokojny. Co do mojego śledztwa... póki co wolałabym zajmować się nim sama. Człowiek-jeśli w ogóle można go tak nazwać- którego szukam jest niezwykle niebezpieczny. Nie chce niepotrzebnie narażać nikogo więcej," dokończyła nieco ciszej i zdecydowanie mniej pewnym głosem. Na wzmiankę o ilości pracy oczy dziewczyny rozbłysły lekko. Zdecydowanie była masochistką, skoro cieszyła ją wizja braku wolnego czasu i bycie gotowym do pracy niemal 24/7. Jej brwi ściągnęły się gdy padły słowa o  rodzinie. Tak, to był jeden z tematów których Kiana nie poruszała w zasadzie z nikim.
"O to nie musisz się martwić. Nikt na mnie nie czeka," przed państwem okaz duszy towarzyskiej numer jeden.
Gdy Hatheway wyciągnął kolejne akta i położył przed sobą, wzrok Kiany wędrował między szarą teczką, a mężczyzną. Ciekawe o co teraz chodziło. Gdy z ust mężczyzny padły następne słowa dziewczyna znieruchomiała niczym sarna oświetlona lampami nadjeżdżającej ciężarówki. Wojsko? Współpraca? Brzmiało to bardzo mocno niedorzecznie. Przecież tam gdzie wojskowi mieszali się z policją i innymi służbami, tam zawsze pojawiała się wojna o jurysdykcję i zwierzchnictwo.
"I chcesz mi powiedzieć, że nie masz tu problemów na podłożu kto kim dowodzi i tekstów w stylu: „ściśle tajne masz za niski poziom w klubie zielonych kołnierzyków i złotych orderów?”" kończąc owe dość ironiczne zdanie, Kiana sięgnęła po teczkę i zaczęła ją uważnie czytać. Connor Josten. 23 lata. Porucznik. Była pod wrażeniem. Jednak patrząc na jego fotografię nie mogła przestać myśleć, że gdzieś już widziała tę rudą grzywę i piegowaty ryj. Coś jej świtało, ale nie potrafiła sprecyzować swoich myśli.
"Lepszy trudny niż ciepłe kluchy," zamknęła akta i uniosła je w górę. "Mogę je zatrzymać albo ewentualnie zrobić kopię?" teczka nie zawierała wielu informacji, ale czasami nawet strzępki potrafiły rzucić całkiem nowe światło na sytuację. Po za tym było jeszcze jedno pytanie, które ją nurtowało.
"To kiedy właściwie poznam swojego partnera?" jeśli rzeczywiście był tak przewrażliwiony na punkcie punktualności, będzie musiała znaleźć sposób, żeby go przekupić gdy zdarzy jej się zaspać...lub zapić. A do tego musiała poznać jego słabe punkty. Może, kto wie był fanem lizaków, chipsów albo jak ona tequili? Ciekawiło ją kim był Connor Josten bez łatki Porucznika.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Wto Kwi 13, 2021 12:45 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: Inspektor Hatheway

  Hatheway z początku chyba myślał, że Kiana najzwyczajniej w świecie sobie żartuje. Wybuchł bowiem śmiechem, jakby właśnie opowiedziała bardzo dobry dowcip. Dopiero po chwili zorientował się, że kobieta nie śmieje się razem z nim, a dźwięk zamarł na jego ustach.
  — Chwila chcesz mi powiedzieć, że nie czytałaś co podpisujesz wjeżdżając do miasta? Nikt cię nie ostrzegł? — zapytał, mrugając zdecydowanie więcej niż normalnie. No jasne, przecież nikt normalny by tu nie wjechał. Ale, żeby naprawdę nie miała zielonego pojęcia. W końcu o zamknięciu miasta mówiły media w całej Kanadzie.
  — Nie można opuścić murów Riverdale bez przepustki. One-way ticket. Bilet do Piekła. Bomby są tutaj absolutną normą — powiedział kręcąc nieznacznie głową na boki. Taka w końcu była prawda, nie było to niczym dziwnym. Kobieta pewnie prędzej czy później sama doświadczy widoku wybuchu. Oby nie była wtedy w środku wysadzanego budynku. Wzruszył ramionami na jej słowa.
  — Tu wszyscy są niebezpieczni, Kiana. Nie bez powodu zamknęli nas przed resztą świata. Trafiłaś do miejsca, gdzie kulka w łeb, w biały dzień, stała się zjawiskiem równie naturalnym co wypicie porannej kawy. Niemniej, tak długo jak życzysz sobie zajmować się tym sama, sprawa należy do ciebie. W razie potrzeby zawsze jesteśmy obok, gdybyś zmieniła zdanie. Czasem dobrze jest mieć obok siebie dodatkową parę oczu czy rąk — nie naciskał, niemniej nie zamierzał też darować sobie porady po fachu, w której słuszności zdążył się utwierdzić wraz z biegiem lat.
  Zaśmiał się krótko w odpowiedzi na jej słowa.
  — Oczywiście, że mamy. Dlatego wszystko ustalamy zawczasu. Poniekąd jesteśmy na przegranej pozycji, bo to wojsko w większości nas finansuje. W rezultacie żołnierze rządzą się na posterunku, a policjanci nie mogą rządzić żołnierzami — puścił jej oko, mimo że jego słowa nie brzmiały zbyt optymistycznie — mimo to nie ładują się z butami w nasze sprawy, dopóki nie jest to sytuacja kryzysowa. Każdy dostał przykazanie, by słuchać wyznaczonych osób o wyższym stopniu podczas akcji. Mają większe doświadczenie w terenie i lepszą intuicję od sporej części naszych stażystów ochotników. Poza tym staramy się nie mieszać sobie wzajemnie w papierach. Na razie jakoś to działa.
  Nawet jeśli od czasu do czasu do jego gabinetu i tak wpadał jakiś wkurwiony posterunkowy, któremu choćby taki Josten kazał wypierdalać w podskokach do archiwum, by przyniósł mu kartotekę, a w przypadku odmowy cisnął im wprost czy są tu tylko od wpierdalania ciepłych obiadków i grzania dupy na krześle.
  — Oczywiście. Poproś sekretarkę, prześle ci je mailem. Co do Connora, z tego co wiem jest obecnie w terenie. Nie jestem pewien czy pojawi się dziś na komendzie, możesz się z nim zdzwonić, albo przyjść jutro. Turner ostrzy sobie na niego pazury od kiedy pojawił się w mieście, podziwiam że jeszcze nie stracił przy niej cierpliwości... — wymamrotał pod nosem bardziej do samego siebie niż siedzącej przed nim kobiety.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Główna Komenda Policji
Wto Kwi 13, 2021 2:22 pm
Oparła się z powrotem o oparcie krzesła, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
"Jedyne co usłyszałam na wjeździe to, to że muszę mieć nierówno pod sufitem i pytanie czy jak zginę to czy mogą sobie wziąć mój motocykl. Zero wychowania," nie wzięła ich na poważnie, wręcz olała na szybko podpisując jakiś dokument, który teraz jak się okazuje był jej własnym wyrokiem. Każdy w końcu uczy się na błędach, szkoda tylko że swoich.
"To zapowiada się ciekawie," odburknęła. Przynajmniej jej wszechobecna paranoja, w tym miejście była mocno ugruntowana.
"A co z bronią? Mamy prawo nosić ją przy sobie na codzień czy są jakieś ograniczenia?" oczywiście jeśli góra zakazała im paradować z nabitymi pistoletami, w tym mieście na bank było miejsce, gdzie można się zaopatrzeć w coś bez rejestru. Musiała tylko rozeznać się gdzie kwitł czarny rynek.
Nie miała wąpliwości, że Hatheway chciał dobrze i prędzej czy później pewnie przyda jej się pomoc. Kto wie może jej przyszły partner okaże się na tyle godny zaufania, że wtajemniczy go w tę sprawę- jeśli oczywiście będzie tym zainteresowany. Złapanie Claw było wyzwaniem i mocno przypominało szukanie igły w stogu siana. Szkoda tylko, że tym przysłowiowym sianem była na dobrą sprawę cała kula ziemska.
Słuchała wyjaśnień Inspektora i szczerze mu współczuła. Jurysdykcja i wieczne kłótnie o to, kto powinien podejmować decyzje nie raz powodowały, że puszczały jej nerwy i przez to dostawała nagany, które nijak rozwiązywały problem. Wkurzało ją gdy śledztwo stawało w martwym punkcie, bo komuś nie podobał się kierunek w jakim szło. Oby tutaj było inaczej.
"Czyli jednym słowem- niezły burdel," jak inaczej można to było skomentować. Odłożyła teczkę Jostena na biurko. Skoro dostanie wszystko mailem, nie potrzebowała zabierać jej ze sobą. Wydrukuje je sobie w wolnej chwili.
Nie miała pojęcia kto to Turner i nie wnikała o co mu chodziło. Potaknęła głową i odnalazła wzrokiem oczy Inspektora.
"Jasne, załatwię to. Jego numer poda mi sekretarka mam racje? A wracając do mojej pozycji tutaj, od czego mam zacząć? Jakieś sprawy, którymi powinnam się zająć w pierwszej kolejności?" powoli miała już dość siedzenia i dyskutowania. Nigdy za tym nie przepadała, ale nie zamierzała się wiercić jak pięcioletnie dziecko. Była nowym nabytkiem, to zrozumiałe, że taka rozmowa musiała być przeprowadzona.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Wto Kwi 13, 2021 3:08 pm
Ingerencja Mistrza Gry
Aktywni NPC: Inspektor Hatheway

  Oko puszczone jej przez Inspektora wyraźnie wskazywało na rozbawienie jej reakcją.
  — Trzeba było ich przejechać i uciec z miejsca zbrodni — zachichotał, rozsiadając się nieco wygodniej. Mimo że kobieta właśnie dowiedziała się, że utknęła w mieście na dobre, miała całkiem dobrą reakcję. Być może brak rodziny przenosił się także na inne sfery jej życia. Choć dla wielu 'brak kogoś, do kogo można wrócić' brzmiał jak przekleństwo, w ich zawodzie bez wątpienia był atutem. Mogli przeć do przodu niczym prawdziwi karierowicze i poświęcić się powołaniu. Przynajmniej w ten bardziej idealistycznej części.
  — Nosicie przy sobie broń cały czas, nie strzelacie do cywili dopóki nie macie wyraźnego powodu. Zależy mi na tym, żebyście nadal byli wyznacznikami prawa, a nie dzikimi bestiami, choć niektórzy nie do końca się ze mną zgadzają. Miej proszę pod tym względem oko na swojego partnera. Nie będziemy też w stanie opłacać wam naboi i wszystkiego... nasz budżet praktycznie nie istnieje — skrzywił się, wyraźnie niezadowolony, że musi postawić ją przed tym mocno niewygodnym faktem. W końcu policja powinna gwarantować tego typu usługi, bądź w ogóle nie dopuszczać ich do służby. Szkoda, że to miasto rządziło się swoimi własnymi chorymi zasadami. Które w dodatku mało komu się podobały, a jednak nadal działały.
  "Czyli jednym słowem - niezły burdel."
  Nie czepiał się, że w istocie były to dwa słowa, nie jedno. Pokiwał jedynie powoli głową.
  — W pierwszej kolejności skontaktuj się z Maannguaq — wypowiedział nieco łamanym językiem dziwne imię kobiety, zaraz jednak odzyskując rezon — powinna cię wprowadzić w kilka istotnych spraw. I być może zaproponować coś co cię zainteresuje. Numer jak mówisz, poda ci sekretarka. Jeśli chcesz w czymś pomóc na już, poproś ją by skierowała cię do Martina. Na pewno potrzebuje z czymś pomocy. Jeśli nie masz więcej pytań, jesteś wolna.
  Wręczył jej jeszcze kartkę z zapisanym imieniem, które tak łatwo wypadało z głowy. Nie mógł w końcu otwarcie rzucać na prawo i lewo informacjami o istnieniu gangów. Zwłaszcza, że sam do niego nie należał, a na co dzień udawał że nawet nie wie o ich istnieniu. W końcu jakby nie patrzeć, Wilki działały ponad prawem, co było sprzeczne ze wszystkimi wyznawanymi przez nich zasadami.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Główna Komenda Policji
Wto Kwi 13, 2021 3:57 pm
"Uznałam, że pierwszego dnia mi nie wypada," kącik jej ust uniósł się nieznacznie tworząc swego rodzaju pół uśmiech. Czyli i tak czekała ją wycieczka po nierejestrowaną broń i pociski. Dobrze. To dawało jej znacznie większe pole manewru w sprawie Claw'a. Tak czy siak nie miała w zwyczaju strzelania do cywili, jeśli Ci oczywiście nie stanowili żadnego zagrożenia. Co innego postraszyć ich kilkoma gramami ołowiu w kolanie czy dupsku.
"Josten lubi strzelać do wszystkiego co się rusza?" oho, już czuła, że ich współpraca będzie interesująca. Istniała szansa, że nie wydłubią sobie oczu przy pierwszej, lepszej okazji. Mała, ale jednak.
Nie próbowała nawet powtórzyć imienia, które z trudem powiedział Inspektor. Ciekawiło ją kim była kobieta, o której wspomniał Hatheway, ale zamiast wypytywać o to jego, postanowiła zadzwonić do niej w wolnej chwili i przekonać się na własnej skórze.
Podniosła się z krzesła i wzięła od niego kartkę z tym przedziwnym imieniem. Zdecydowanie nie zamierzała wymawiać go na głos. Może kobieta posługiwała się jakimś skrótem? Hmm... Maannguaq... może coś w stylu.. manekin, manga, mango! Tak, od teraz nieznajoma była w jej głowie pod plakietką egzotycznego owoca.
Kiana spojrzała na mężczyznę przed sobą, chowając kawałek papieru do kieszeni.
"W takim razie ja już pójdę. Dzięki za informację i liczę na to, że współpraca nam się ułoży," podała mu dłoń chcąc do końca zachować kulturę osobistą. Jednocześnie czuła, że po raz pierwszy od dawna miała do czynienia z porządnym facetem, który był na odpowiednim miejscu.
z.t x2
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Główna Komenda Policji
Pią Maj 07, 2021 10:09 am
Miejsce spotkania: sala konferencyjna

Stała na końcu sali konferencyjnej oparta nogą o jedną ze ścian i cierpliwie czekała na resztę zbiorowiska. Jeszcze nie irytowało jej ich spóźnienie, ale to mogło bardzo szybko ulec zmianie. Popijając kawę i scrollując przez social media Kiana natrafiła na niepokojące posty niejakiego black shootera. Z początku dziewczyna prychnęła, mając na języku jedne słowo: popapraniec. Jednak przewijając odpowiedzi na jego postulat Kiana coraz mocniej marszczyła brwi, a jej wnętrzności zaciskały sie w ciasny supeł. No to mają burdel. I po raz kolejny w swoim życiu przeklinała istnienie internetu. Na wzmiankę o konferencji prasowej parsknęła śmiechem i pokręciła głową. A co oni mieli powiedzieć? Przecież sami nie mieli jeszcze pojęcia o co w tym zamieszaniu chodziło. Kiana odstawiła kubek obok siebie, schowała telefon do kieszeni i przymykając powieki oparła głowę o ścianę. Jak ona nienawidziła dziennikarzy. Nie ma mowy, żeby to ona miała prowadzić jakąkolwiek konferencje. Przecież rozniosła by tych ludzi na strzępy. O nie, nie da się w to wrobić.
Dziewczyna otworzyła oczy i przeleciała wzrokiem po pustej sali. Wychodziło na to, że nie mieli czasu do stracenia, a tymczasem tkwiła w pokoju sama.
Gdzie do cholery podziewali się pozostali?
avatar
Calvin Josten
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Sob Maj 08, 2021 5:27 pm
Uznał, że to, co w ostatnim czasie jest wypisywane w internecie to absurd. Im większe brednie były tam wypisywane, tym bardziej ludzie w to wierzyli, a to, że ostatnio dużo się w mieście działo było codziennością w świecie przestępczości. Po prostu nie o wszystkim głośno się mówiło. Nie mniej jednak przełożony chciał widzieć go na konferencji. I nie ukrywał, że on nie chciał tam być, ale dosłowne wiadomości o treści „ruszaj dupę” od Kiany, sprawiły, iż faktycznie ją ruszył i wkroczył na komendę. W końcu dostrzegł dziewczynę w Sali konferencyjnej. Długo się nie zastanawiał i stanął  obok niej. Cholera, ciekawe kogo wytypowali do tego śmiesznego przedstawienia. - Cześć. Nie ma nikogo? Może niepotrzebnie zawracaliśmy sobie głowy tymi bredniami. – rzekł ciszej do dziewczyny krzyżując swoje ręce na klatce piersiowej.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Główna Komenda Policji
Sob Maj 08, 2021 8:52 pm
Najwyraźniej musiało jej się przysnąć bo nawet nie zauważyła, że w sali pojawiła się kolejna osoba. Otworzyła oczy dopiero w momencie gdy nowoprzybyły stanął obok niej i zaczął do niej coś mówić. Zmierzyła go od stóp do głów. Ach to on.
„Spostrzegawczy jesteś,” rzuciła łapiąc za kubek zimnej już kawy i skrzywiła się czując jej podły smak.
„Nawet jeśli robi nas w chuja to nie możemy tego dłużej ignorować. Po za tym nie wiem jak ty, ale wizja bycia wysadzonym w powietrze gryzie się z moimi planami na wieczór,” podsumowała i odruchowo sięgnęła po kubek z kawą, jednak przypominając sobie jej smak, podeszła do najbliższego śmietnika i bezceremonialnie wyrzuciła go do kubła.
„Masz jakiś pomysł odnośnie tej pierdolonej konferencji?” zapytała wprost nie kryjąc swojej niechęci do nadchodzącego wydarzenia.
Postacie NPC
Postacie NPC
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Sob Maj 08, 2021 11:00 pm

  — Z taką liczebnością zwojujemy nie tylko miasto, ale i świat — powiedział na dzień dobry, gdy tylko wszedł do sali. Nie było co ukrywać - liczył, że więcej osób zdecyduje się zaangażować, ale najwyraźniej zapał niektórych kończył się szybciej niż się zaczynał.
  — Na pewno widzieliście już post niejakiego Black Shootera. Nie wiem kim facet jest, ale ewidentnie ma nierówno pod sufitem i wykorzystuje te dziwne ataki do podburzenia innych przeciwko nam — powiedział, wyjmując telefon i przeglądając komentarze pod postem. — Czy ktoś wie, gdzie jest Albert? Pierwszy do pisania głupiego komentarza, ale chyba ostatni do przychodzenia tutaj. Łeb mu ukręcę.
  Policja nie zdążyła dokładnie zbadać podejrzanych ataków, a już na karku miała widmo konferencji prasowej i internetowego krzykacza. Wspaniale.
  — Konferencji pewnie nie unikniemy, więc musimy wymyślić coś błyskotliwego, żeby ludzie faktycznie nie puścili komendy z dymem. Ktoś z was był na miejscu ataków?
Albert R. Hamilton
Albert R. Hamilton
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Główna Komenda Policji
Nie Maj 09, 2021 2:50 am
Po pewnym czasie przybył też Albert - jak zwykle spóźniony. Musiał po drodze zahaczyć o monopolowy by kupić fajki, w końcu jaki to byłby dzień bez nikotyny.
Przynajmniej był w miarę trzeźwy - głównie dlatego, że dragi już mu się kończą a po jego ulubionym dilerze słuch zaginął - co oczywiście przekładało się to paskudny nastrój młodzieńca. W życiu Alberta nie było nic gorszego niż zjazd. To okropne poczucie pustki i spowolnienia. To niekończące się pragnienie. Ten przeszywający ból głowy, który przykrył jego myśli gęstą warstwą mgły. Nienawidził tego wszystkiego.
Wkroczył na salę z papierosem w ustach, rzucając przelotne “Siema” do zebranych po czym zajął swoje miejsce na końcu sali.
Cała ta sytuacja wydawała mu się zbędna i z chęcią go by tu nie było, ale wiedział na jak cienkim lodzie stoi ze swoim ojcem i jak ważne jest to, by utrzymał tą pracę.
Kiana
Kiana
The Wolf Commander (α) / Paymaster
Re: Główna Komenda Policji
Nie Maj 09, 2021 3:47 pm
Odwróciła się za głosem dochodzącym z wejścia do sali i jedynie skinęła głową dając znać, że przyjęła do wiadomości jego obecność. Albert. Coś jej to imię mówiło i w następnej sekundzie dostała olśnienia. Kurwa jego mać. Przecież to jej żółtodziób.
„Nie wiem gdzie ten smarkacz się podziewa, ale jak tu w końcu przyjdzie nogi mu z dupy powyrywam,” oznajmiła chłodno dopiero teraz kojarząc jego komentarz pod postem popaprańca. Na pytanie Campbell’a Kiana westchnęła i uniosła dwa palce ku górze.
„Taa, miałam ten zaszczyt by doświadczyć tego na własnej skórze. Generalnie nie polecam, takie 2/10,” oparła się o jeden ze stołów. „Powinieneś mieć dostęp do protokołu z przesłuchania chyba, że dwójka kretynów odpowiedzialna za to zapomniała ich ogarnąć.” W tym samym momencie do sali wszedł wspomniany wcześniej chłopak, jak gdyby nigdy nic popalając sobie fajka i z wyraźnym kacem na mordzie. Kiana odepchnęła się od stołu i w dwóch krokach znalazła się przed chłopakiem.
„Masz jedną minutę żeby wytłumaczyć co ten twój pieprzony komentarz miał znaczyć. Przez Ciebie mamy tutaj burdel większy niż zawsze do jasnej cholery!” O tak Kiana nie miała za grosz cierpliwości do błędów popełnianych przez nowych. Wystarczyło, że sama sprawa tych ataków nie dawała jej spokoju. To jeszcze przyszło jej niańczyć nowego.
Albert R. Hamilton
Albert R. Hamilton
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Główna Komenda Policji
Nie Maj 09, 2021 5:40 pm
Cała sala wydawała się dla niego za głośna. Tyle hałasu dla jednego psychola który używa facebooka żeby zastraszać ludzi? Albertowi trudno było zrozumieć na co potrzebne było całe spotkanie - ale trzeba przyznać że z tak potężnym kacem wszystko było dla niego trudne, a szczególnie już akcje i ich naturalne konsekwencje.
Słowa Kiany również go irytowały - zwłaszcze że czuł się przez nie jak zbesztany gówniarz który zapomniał pracy domowej na przyrkę. Przez kilka długich, napiętych sekund jego wzrok wymienił się ze spojrzeniem Kiany. W końcu jednak uległ.
- Dobra, dobra, przepraszam, więcej się nie powtórzy szefowo. Teraz jestem gotowy do pracy - wolał nie wdawać się w znaczenie swojej wypowiedzi, zwłaszcze że zupełnie nie pamiętał o jaki to komenatrz chodzi. Po pijaku robił dużo głupich rzeczy i szczerze to teraz już każdy powinien się spodziewać że nietrzeźwy coś odpierdoli. Nie można go było przecież za to winić, prawda?
Po ostatnim buchu rzucił papierosa na ziemie i przygniótł wziąć rozżarzonego peta nogą, jak gdyby pokazując, że jest gotowy do roboty. To, że zrobił to na czystej podłodze sali konferencyjnej było tylko małym szczegółem.
avatar
Calvin Josten
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Wto Maj 11, 2021 5:49 pm
Zimna, jak zawsze. Zmierzył ją szybko swoimi oczami, skupiając się bardziej na sytuacji wokół niż samej kobiecie. - Nie sądzę, by mieli kogoś wysadzać. Inaczej już dawno by do tego doszło. - Farmazony i tyle. Dopowiedział sobie w myślach. Chyba kawa jej nie smakowała, skoro zawartość wraz z kubkiem wylądowała w koszu na śmieci. - Poczekajmy na więcej informacji. - Chciał nawet sprostować, ale wejście Adriena skupiło całą uwagę. Pojawienie się następnego. Albert zdecydowanie wyglądał dzisiaj marnie. Gorzej niż zwykle. Rozpętała się wojna, a on wzdychnął tylko. Znowu cyrk, za który nie miał zamiaru być odpowiedzialny. - Skoro jesteś zwarty i gotowy to pomyślmy, jak naprawić ten felerny błąd, nim stado hien rzuci nam się do gardeł. - Oczywiście miał na myśli nie tylko hejterów, ale zarówno innych mieszkańców. Każdy miał dostęp do tych informacji. Pora więc nieco złagodzić sytuacje. 
Postacie NPC
Postacie NPC
Fresh Blood Lost in the City
Re: Główna Komenda Policji
Czw Maj 13, 2021 6:03 pm

  — Tak sądzisz? I jesteś gotów poręczyć za to swoją głową? Zapewnić nie tylko mieszkańców całego miasta, ale i wszystkich policjantów, że są całkowicie bezpieczni bo ty nie sądzisz, by mieli kogoś wysadzać? — zapytał kierując wzrok na Calvina, nim wrócił nim do całej reszty.
  — Bagatelizowanie problemów to główny powód, dla którego tkwimy w takim gównie. Więc ten jeden raz niech każdy podejdzie do tego poważnie jak na policjanta przystało, bo nie dostaliście się na komendę, by grzać dupy na stołkach i żreć pączki w samochodzie — zadziwiające, że mimo ostrych słów jego głos nadal pozostawał chłodny i opanowany. Skupił swój wzrok na Kianie, zaraz drapiąc się po karku.
  — Były trzy ataki, możesz opowiedzieć dokładniej co zadziało się na twoim? Widziałem twoje zeznania, ale gdybyś mogła przytoczyć je dla tych, którzy nie mieli z nimi styczności. Zauważyłaś też może coś, na co moglibyśmy zwracać uwagę i przekazać dalej? Musimy się zastanowić jak to wszystko załatwić. Część z nas powinna obstawić konferencję, a reszta skupić się tego dnia na komendzie. To może być podstęp do wywabienia nas na zewnątrz, nie możemy sobie jednak pozwolić na jego zignorowanie. W tym momencie nie chodzi już o Black Shootera. Patrzą na nas wszyscy mieszkańcy Riverdale, a nasza opinia i tak jest mniej więcej na poziomie ściekowego gówna.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach