▲▼
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
First topic message reminder :
Olbrzymie tereny zastawione metalowymi skrzyniami o zunifikowanych wymiarach i konstrukcji, służącymi do przewozu drobnicy zapakowanej zazwyczaj w opakowania kartonowe, paczki, skrzynie czy worki. Wynajmowanych zarówno przez osoby zajmujące się hurtowym przewozem/odbiorem paczek, jak i osoby prywatne, które chcą ukryć to i owo przed oczami ciekawskich osób. Przynajmniej w czasach świetności. Obecnie większość z nich stoi pusta, co nie znaczy jednak że pozostają otwarte dla innych. Mosiężne kłódki skutecznie bronią dostępu przed ludźmi z zewnątrz. Wszystkie z nich mają wielkie namalowane farbą oznaczenia na bocznych ścianach, umożliwiających w miarę szybkie ich zidentyfikowanie z pomocą wyrysowanej przy wejściu mapy. Pod warunkiem, że znasz odpowiedni sektor rzecz jasna.
Plotki głoszą, że do tej pory w odpowiednie dni o specyficznej godzinie można tu znaleźć kontenery wypełnione nielegalnymi imigrantami, których przyszłość nie rysuje się w zbyt kolorowych barwach. Sprzedających samych siebie, byle tylko znaleźć się w Kanadzie, która ma im zafundować lepsze życie. Rzecz jasna... plotki pozostają tylko plotkami.
Plotki głoszą, że do tej pory w odpowiednie dni o specyficznej godzinie można tu znaleźć kontenery wypełnione nielegalnymi imigrantami, których przyszłość nie rysuje się w zbyt kolorowych barwach. Sprzedających samych siebie, byle tylko znaleźć się w Kanadzie, która ma im zafundować lepsze życie. Rzecz jasna... plotki pozostają tylko plotkami.
Stare Kontenery
Na tym terenie nie ma ingerencji pracowniczej.
Jesteś zainteresowany pracą przy kontenerach? Kliknij na W.
Jesteś zainteresowany pracą przy kontenerach? Kliknij na W.
― Więc mamy trzy liczby ― rzucił, gdy okazało się, że jednak udało im się stworzyć pełną kolekcję, zwłaszcza że już po chwili jego oczom ukazał się mechanizm do wpisywania kodu. Problem tkwił jedynie w świecącej się na czerwono trójce, która dobitnie przypominała o tym, że ktoś, kto zostawił tutaj skrzynkę, zdecydowanie nie był w nastroju do żartów, a wspomniane trzy próby oznaczały trzy próby i basta. ― Wydaje mi się, że zdjęcia powiedziały nam już wszystko, co miały powiedzieć. Wiadomość o siostrze naprowadzała na wiadomość ukrytą przy drugim zdjęciu ― wyjaśnił, chociaż nie sądził, by podpity Artem zamierzał prędko połączyć fakty – zresztą miał zupełnie inne priorytety, a im pozostało mieć nadzieję na to, że blondyn nie miał przy sobie więcej alkoholu.
03, 57, 35.
― Jeśli mam być szczery, to nie mam pojęcia o chuj w tym wszystkim chodzi, więc pierwsza próba będzie czystą improwizacją. Może pod presją przyjdzie nam do głowy jakiś lepszy pomysł ― stwierdził, chociaż ton jego głosu wskazywał na sceptyczne podejście do tej koncepcji. Wciąż mieli jednak trzy próby, więc nic nie stało na przeszkodzie, by ten jeden raz zaryzykować, a później zdać się na innych – koniec końców najbardziej winny miał okazać się ten, komu przypadłaby ostatnia próba.
Nie czekając na jakikolwiek komentarz ze strony pozostałych chłopaków, Paige zabrał się za wprowadzanie pierwszego kodu. Nie trzeba było długo czekać, by większość zer przemieniła się w inne cyfry.
03, 57, 35.
― Jeśli mam być szczery, to nie mam pojęcia o chuj w tym wszystkim chodzi, więc pierwsza próba będzie czystą improwizacją. Może pod presją przyjdzie nam do głowy jakiś lepszy pomysł ― stwierdził, chociaż ton jego głosu wskazywał na sceptyczne podejście do tej koncepcji. Wciąż mieli jednak trzy próby, więc nic nie stało na przeszkodzie, by ten jeden raz zaryzykować, a później zdać się na innych – koniec końców najbardziej winny miał okazać się ten, komu przypadłaby ostatnia próba.
Nie czekając na jakikolwiek komentarz ze strony pozostałych chłopaków, Paige zabrał się za wprowadzanie pierwszego kodu. Nie trzeba było długo czekać, by większość zer przemieniła się w inne cyfry.
35 03 57
Widok całego mechanizmu uspokoił go o tyle, że nie musieli chociaż bawić się w rozstrzyganie nad tym, jak należało tego używać. Może trochę przesadzone było spodziewanie się podsunięcia im czegoś bardziej skomplikowanego, ale nigdy nie wiadomo. W świetle innych opcji zwykłe wpisanie kodu nie jawiło się jako najgorsze. Nawet jeśli możliwości ustawienia sześciu cyfr przewyższały to, ile mieli szans.
- Przynajmniej odpadnie nam jedna opcja, patrząc na wszystko optymistycznie – uznał jedynie, nie zamierzając powstrzymywać Alana. Nie wyglądało na razie, by miel jednoznaczny pomysł co do kolejności wpisywanych liczb, a brak tego i jeszcze trzy szanse, pozwalały na ślepy traf. Albo może i nie tak ślepy. Nie wierzył szczególnie w zdolności podświadomego przeczuwania dobrych rozwiązań, ale kto wie – blondyn zawsze mógł mieć szczęście. Nie zdał się jednak na bezczynne wpatrywanie w mechanizm, czekając czy zadziała. Na niewiele by się to zdało, więc w razie niepowodzenia zaczął rozważać inne opcje. 35 03 57 już odpadało. - Mam nadzieję, że te kombinacje liczb nie są przypadkowe i po prostu nie testują naszego szczęścia. Chociaż nawet wymyślenie wymuszonej teorii nie jest najtrudniejsze. Może cyfry to litery, może trzeba zachować kolejność wartości liczb albo chociażby wziąć cyfry od najmniej do najbardziej zniszczonego klucza – zdążył jeszcze wyrzucić z siebie tę masę, niepasujących do siebie możliwości, tuż zanim Alan ostatecznie ustawił kod w odpowiedniej konfiguracji. W tej sytuacji chyba lepiej mówić bez sensu niż nie mówić nic.
- Przynajmniej odpadnie nam jedna opcja, patrząc na wszystko optymistycznie – uznał jedynie, nie zamierzając powstrzymywać Alana. Nie wyglądało na razie, by miel jednoznaczny pomysł co do kolejności wpisywanych liczb, a brak tego i jeszcze trzy szanse, pozwalały na ślepy traf. Albo może i nie tak ślepy. Nie wierzył szczególnie w zdolności podświadomego przeczuwania dobrych rozwiązań, ale kto wie – blondyn zawsze mógł mieć szczęście. Nie zdał się jednak na bezczynne wpatrywanie w mechanizm, czekając czy zadziała. Na niewiele by się to zdało, więc w razie niepowodzenia zaczął rozważać inne opcje. 35 03 57 już odpadało. - Mam nadzieję, że te kombinacje liczb nie są przypadkowe i po prostu nie testują naszego szczęścia. Chociaż nawet wymyślenie wymuszonej teorii nie jest najtrudniejsze. Może cyfry to litery, może trzeba zachować kolejność wartości liczb albo chociażby wziąć cyfry od najmniej do najbardziej zniszczonego klucza – zdążył jeszcze wyrzucić z siebie tę masę, niepasujących do siebie możliwości, tuż zanim Alan ostatecznie ustawił kod w odpowiedniej konfiguracji. W tej sytuacji chyba lepiej mówić bez sensu niż nie mówić nic.
Zwinne palce Alana wprawiły maszynę w ruch, ustawiając wszystkie cyfry w odpowiednio wymyślonej przez niego kolejności. Gdy się odsunął, przez całe dziesięć sekund w pomieszczeniu panowała cisza. W końcu mechanizm zgrzytnął cicho, wydając z siebie nieco nieprzyjemne dla ucha metaliczne odgłosy. Do złudzenia przypominające przesuwające się zapadki sejfu. W końcu wyglądało na to, że wszystko wskoczyło na swoje miejsce... i z kolejnym głośnym zgrzytem cofnęło się do punktu początkowego, przestawiając wszystkie numery na zero. Przeciągły pisk, zaraz ucichł, gdy czerwona świecąca trójka zmieniła się na dwójkę, zwiastując tym samym niepowodzenie pierwszej próby.
Nic się nie otworzyło, nic was nie wciągnęło.
Sytuacja patowa.
W kontenerze zapadła cisza.
Po trzydziestu sekundach poprzednie pikanie powróciło, lecz dopiero po krótkiej chwili zdaliście sobie sprawę że wyraźnie przyspieszyło. Nie brzmiało to wszystko zbyt ciekawie. Jakby nie patrzeć, podobne szybkie, krótkie sygnały nigdy nie kojarzyły się zbyt pozytywnie. Choć raczej nikt nie zostawiłby wam w ramach niespodzianki małej bomby, której rozbrojenia można się było podjąć trzy razy.
Prawda?
Może zwyczajnie coś pominęliście zbyt mocno skupieni na wydostaniu się z kontenera? Nie żeby było w tym coś dziwnego, kto by chciał przebywać w nim dłużej niż trzeba. Niemniej bez wątpienia musiało być w kluczach coś, co zrobi za podpowiedź. Coś co ułatwi wam wpisanie odpowiedniego kodu. Mieliście jeszcze dwie próby. Aż, a może tylko? Klucze nadal leżały nieruchomo wyglądając dokładnie tak jak chwilę temu. Nawet jeśli chciały wam coś przekazać, jak na razie zdawaliście się być głusi na ich sugestie.
Nic się nie otworzyło, nic was nie wciągnęło.
Sytuacja patowa.
W kontenerze zapadła cisza.
Po trzydziestu sekundach poprzednie pikanie powróciło, lecz dopiero po krótkiej chwili zdaliście sobie sprawę że wyraźnie przyspieszyło. Nie brzmiało to wszystko zbyt ciekawie. Jakby nie patrzeć, podobne szybkie, krótkie sygnały nigdy nie kojarzyły się zbyt pozytywnie. Choć raczej nikt nie zostawiłby wam w ramach niespodzianki małej bomby, której rozbrojenia można się było podjąć trzy razy.
Prawda?
Może zwyczajnie coś pominęliście zbyt mocno skupieni na wydostaniu się z kontenera? Nie żeby było w tym coś dziwnego, kto by chciał przebywać w nim dłużej niż trzeba. Niemniej bez wątpienia musiało być w kluczach coś, co zrobi za podpowiedź. Coś co ułatwi wam wpisanie odpowiedniego kodu. Mieliście jeszcze dwie próby. Aż, a może tylko? Klucze nadal leżały nieruchomo wyglądając dokładnie tak jak chwilę temu. Nawet jeśli chciały wam coś przekazać, jak na razie zdawaliście się być głusi na ich sugestie.
Nie musieli długo czekać, by z pewnością stwierdzić, że 35 03 57 odpada z ich możliwości. Tyle, że niewiele to ułatwiało, choć mniejsza ilość prób była zdecydowanie dobrym motywatorem do wymyślenia czegoś. Spojrzał jeszcze raz na klucze. Chyba będą mu się śniły po nocach, ale szukanie w nich jakiejś podpowiedzi wydawało się najrozsądniejsze. Wziął je wszystkie trzy do ręki i zaczął obracać pomiędzy palcami. Klucze w różnym stanie, o różnym kształcie i o różnych cyfrach naniesionych na ich powierzchnię.
- Improwizacja już nam odpada – stwierdził oczywisty fakt, mimo że z reguły nie dzielił się nic niewnoszącymi informacjami. Chyba to zamknięcie coraz mniej mu się podobało, zapewne przez dotarcie do momentu, w którym wywnioskowanie czegoś nie było tak oczywiste. Albo to on nie był za dobry w ukryte wiadomości. Jedno z dwóch. Tak czy inaczej wątpił, by mogli się wydostać stąd inaczej niż przez ten kod.
Ale w końcu dwie próby to więcej niż jedna, prawda?
W końcu odłożył klucze na bok, gdy coś mu przyszło do głowy. Jeśli trafi, będzie mógł się pochwalić własną dedukcją, a jak nie… cóż, wtedy będą mieć tylko i wyłącznie jedną próbę. Zawsze lepsze to niż wykorzystanie tej ostatniej, więc wkrótce wpisał: 35 57 03. Nad tą ostatnią będą musieli się już mocno zastanowić, ale jak na razie dyskusja nie zapowiadała się szczególnie żywa, chyba że wizja czegokolwiek, co będzie potem, wystraszy ich wystarczająco mocno.
- Improwizacja już nam odpada – stwierdził oczywisty fakt, mimo że z reguły nie dzielił się nic niewnoszącymi informacjami. Chyba to zamknięcie coraz mniej mu się podobało, zapewne przez dotarcie do momentu, w którym wywnioskowanie czegoś nie było tak oczywiste. Albo to on nie był za dobry w ukryte wiadomości. Jedno z dwóch. Tak czy inaczej wątpił, by mogli się wydostać stąd inaczej niż przez ten kod.
Ale w końcu dwie próby to więcej niż jedna, prawda?
W końcu odłożył klucze na bok, gdy coś mu przyszło do głowy. Jeśli trafi, będzie mógł się pochwalić własną dedukcją, a jak nie… cóż, wtedy będą mieć tylko i wyłącznie jedną próbę. Zawsze lepsze to niż wykorzystanie tej ostatniej, więc wkrótce wpisał: 35 57 03. Nad tą ostatnią będą musieli się już mocno zastanowić, ale jak na razie dyskusja nie zapowiadała się szczególnie żywa, chyba że wizja czegokolwiek, co będzie potem, wystraszy ich wystarczająco mocno.
― Chyba sam byłem aż za bardzo optymistyczny, licząc na łut szczęścia. ― Potarł ręką policzek, wpatrując się w urządzenie, które właśnie odrzuciło pierwszą próbę kodu. Temperatura zdawała się powoli wzrastać i wcale nie chodziło tu o to, że w pomieszczeniu robiło się coraz cieplej – napięcie związane z faktem, że przybliżali się do nieuchronnej katastrofy, sprawiało, że podświadomie robiło się gorąco. Coraz bardziej przekonywał się o tym, że byli w dupie – nie mieli żadnej pewnej koncepcji, która pozwoliłaby na to, by rozwiązali zagadkę, a reszta kontenera powiedziała im już wszystko, co miała powiedzieć. Przynajmniej takie odnosił wrażenie.
Zostały im tylko klucze.
Gdy Niklas przysunął się do sejfu, Paige zrobił mu więcej miejsca, przyglądając się temu, którą kombinację zdecydował się wybrać.
― Może ma to jakiś większy sens, biorąc pod uwagę, że każdy z nich wygląda, jakby urwał się z innej epoki. Z literami mógłby być problem, a przynajmniej nie widzę w tym żadnego logicznego wytłumaczenia przy tak niewielkim rozrzucie cyfr. Równie dobrze może chodzić o wielkość kółek do zawieszania, choć brzmi to kompletnie bez sensu. Szkoda, że nie dostaliśmy więcej szans. Powiedziałbym, że miło było was poznać, ale chyba się sobie nie przedstawiliśmy ― rzucił bez rozbawienia i najwidoczniej bez większego namysłu, gdy z niecierpliwością zaczął przyglądać się wyświetlaczowi, który być może niebawem miał przekazać im, że została im ostatnia próba.
Zostały im tylko klucze.
Gdy Niklas przysunął się do sejfu, Paige zrobił mu więcej miejsca, przyglądając się temu, którą kombinację zdecydował się wybrać.
― Może ma to jakiś większy sens, biorąc pod uwagę, że każdy z nich wygląda, jakby urwał się z innej epoki. Z literami mógłby być problem, a przynajmniej nie widzę w tym żadnego logicznego wytłumaczenia przy tak niewielkim rozrzucie cyfr. Równie dobrze może chodzić o wielkość kółek do zawieszania, choć brzmi to kompletnie bez sensu. Szkoda, że nie dostaliśmy więcej szans. Powiedziałbym, że miło było was poznać, ale chyba się sobie nie przedstawiliśmy ― rzucił bez rozbawienia i najwidoczniej bez większego namysłu, gdy z niecierpliwością zaczął przyglądać się wyświetlaczowi, który być może niebawem miał przekazać im, że została im ostatnia próba.
Skrzynka kliknęła kilkakrotnie, gdy tym razem to Niklas wpisał odpowiedni kod. Wszystkie zębatki skryte w środku wskoczyły na swoje miejsce i...
Tak pozostały. Pikanie ustało.
Przez dłuższy czas w pomieszczeniu panowała absolutna cisza. Aż w końcu skrzynka otworzyła się z głośnym zgrzytem. Tuż po tym kontener rozbłysł jasnym światłem, a wasze oczy zatrzymały sie na... obiektywie.
Wysoki brązowowłosy chłopak o zielonych, wygladający na kogoś swieżo po studiach zakręcił się kilkakrotnie dookoła kontenera. Wystarczyło jedno kliknięcie na małym pilocie który trzymał w dłoniach, by drzwi kontenera odpuściły po jednym szarpnięciu. Wszedł do środka i otrzepał kilkakrotnie ręce.
— Tak, tak. Doskonale. Nie spodziewałem sobie, że tak szybko sobie poradzicie. No i że stracicie tak dużą część grupy po drodze — zaśmiał się przechodząc przez pokój. Panująca wokoł ciemność najwyraźniej nieszczególnie mu w tym momencie przeszkadzała. Przeszedł przez cały pokój aż do telewizora, za który sięgnął ręką. Przez chwilę grzebał w jego tylnej klapie, aż nagle na suficie kontenera rozbłysły drobne światła, oświetlając całe pomieszczenie.
Posłał wam wszystkim szeroki uśmiech.
— Gratulacje. Mieliście najlepszy czas ze wszystkich drużyn, co oznacza że nagroda główna wędruje właśnie do was. W przeciągu najbliższych trzech dni prześlemy wam pocztą medale za ukończenie naszego Escape City, jak i nagrodę w wysokości pięciu tysięcy kanadyjskich dolarów. Jakieś pytania? Szkoda, że udało wam się odgadnąć kod. Byłem ciekaw waszej reakcji, gdy zwłoki miały spaść wam na głowę — powiedział z nutą autentycznego zawodu, zaraz obracając się w ich kierunku.
— To jak? Jakieś pytania? Swoją drogą jeśli byście sie zastanawiali to morderca jest prawdziwy. Grasował na tych terenach w latach 80. Niestety młodego Browna nie udało się uratować. Co więcej, był jego ostatnią ofiarą, po której rozpłynął się bez śladu. Zniknął. Niektórzy mówią że popełnił samobójstwo, inni że uciekł do Meksyku. Jeszcze inni, że kiedyś do nas wróci.
Podszedł do biurka i sięgnął do terrarium, wyciągając z niego pająka, który zaraz wdrapał się po jego ręce zatrzymując na ramieniu. Oparł się tyłem o biurko wbijając w nich wesoły wzrok.
______________________
Wynagrodzenie za event pojawi się dziś w ogłoszeniach. NPC pozostaje do waszej dyspozycji, możecie z niego powyciągać wszelkie dodatkowe informacje, co tylko chcecie. Dziękuję wszystkim za udział i dotrwanie do konca!
Tak pozostały. Pikanie ustało.
Przez dłuższy czas w pomieszczeniu panowała absolutna cisza. Aż w końcu skrzynka otworzyła się z głośnym zgrzytem. Tuż po tym kontener rozbłysł jasnym światłem, a wasze oczy zatrzymały sie na... obiektywie.
Wysoki brązowowłosy chłopak o zielonych, wygladający na kogoś swieżo po studiach zakręcił się kilkakrotnie dookoła kontenera. Wystarczyło jedno kliknięcie na małym pilocie który trzymał w dłoniach, by drzwi kontenera odpuściły po jednym szarpnięciu. Wszedł do środka i otrzepał kilkakrotnie ręce.
— Tak, tak. Doskonale. Nie spodziewałem sobie, że tak szybko sobie poradzicie. No i że stracicie tak dużą część grupy po drodze — zaśmiał się przechodząc przez pokój. Panująca wokoł ciemność najwyraźniej nieszczególnie mu w tym momencie przeszkadzała. Przeszedł przez cały pokój aż do telewizora, za który sięgnął ręką. Przez chwilę grzebał w jego tylnej klapie, aż nagle na suficie kontenera rozbłysły drobne światła, oświetlając całe pomieszczenie.
Posłał wam wszystkim szeroki uśmiech.
— Gratulacje. Mieliście najlepszy czas ze wszystkich drużyn, co oznacza że nagroda główna wędruje właśnie do was. W przeciągu najbliższych trzech dni prześlemy wam pocztą medale za ukończenie naszego Escape City, jak i nagrodę w wysokości pięciu tysięcy kanadyjskich dolarów. Jakieś pytania? Szkoda, że udało wam się odgadnąć kod. Byłem ciekaw waszej reakcji, gdy zwłoki miały spaść wam na głowę — powiedział z nutą autentycznego zawodu, zaraz obracając się w ich kierunku.
— To jak? Jakieś pytania? Swoją drogą jeśli byście sie zastanawiali to morderca jest prawdziwy. Grasował na tych terenach w latach 80. Niestety młodego Browna nie udało się uratować. Co więcej, był jego ostatnią ofiarą, po której rozpłynął się bez śladu. Zniknął. Niektórzy mówią że popełnił samobójstwo, inni że uciekł do Meksyku. Jeszcze inni, że kiedyś do nas wróci.
Podszedł do biurka i sięgnął do terrarium, wyciągając z niego pająka, który zaraz wdrapał się po jego ręce zatrzymując na ramieniu. Oparł się tyłem o biurko wbijając w nich wesoły wzrok.
______________________
Wynagrodzenie za event pojawi się dziś w ogłoszeniach. NPC pozostaje do waszej dyspozycji, możecie z niego powyciągać wszelkie dodatkowe informacje, co tylko chcecie. Dziękuję wszystkim za udział i dotrwanie do konca!
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach