▲▼
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
First topic message reminder :
Pokój Rene był w tym samym wysokim standardzie co każdy inny w akademiku i stanowił małą, samowystarczalną kawalerkę. Była tam nawet mała kuchenka i lodówka, żeby dzieciak mógł sam sobie gotować, a nie tylko polegać na stołówce. Do tego łazienka z prysznicem, duże łóżko i biurko zapełnione książkami i zeszytami na którym leżał prawie nieużywany laptop. A wszystko poukładane i lśniące czystością, jakby wyjęte z okładki magazynu. Od razu miało się wrażenie, że albo ktoś w ogóle tu nie mieszka albo nic nie robi tylko sprząta. To drugie było nawet bliskie prawdy.
Rene niechętnie zaprowadził Leilani do siebie, całą drogę milcząc. Po otwarciu drzwi nie powiedział standardowego "rozgość się", tylko przepuścił ją pierwszą i bez słowa zamknął drzwi, z nawyku. Następnie ruszył do biurka z którego wziął materiały do nauki i ulokował się z nimi na łóżku, ponieważ tak było mu wygodniej.
- Mamy mało czasu, więc nie ma co go marnować. Zacznij od tych zadań i jak nie będziesz czegoś rozumieć, to mów. - mówiąc to rozłożył kilka kartek w tym jedną z podobnymi przykładami z którymi mówiła, że w ogóle sobie nie radzi. Kiedy wchodził w rolę nauczyciela, poważniał jeszcze bardziej niż zwykle, jeśli to w ogóle możliwe.
Pokój Rene był w tym samym wysokim standardzie co każdy inny w akademiku i stanowił małą, samowystarczalną kawalerkę. Była tam nawet mała kuchenka i lodówka, żeby dzieciak mógł sam sobie gotować, a nie tylko polegać na stołówce. Do tego łazienka z prysznicem, duże łóżko i biurko zapełnione książkami i zeszytami na którym leżał prawie nieużywany laptop. A wszystko poukładane i lśniące czystością, jakby wyjęte z okładki magazynu. Od razu miało się wrażenie, że albo ktoś w ogóle tu nie mieszka albo nic nie robi tylko sprząta. To drugie było nawet bliskie prawdy.
Rene niechętnie zaprowadził Leilani do siebie, całą drogę milcząc. Po otwarciu drzwi nie powiedział standardowego "rozgość się", tylko przepuścił ją pierwszą i bez słowa zamknął drzwi, z nawyku. Następnie ruszył do biurka z którego wziął materiały do nauki i ulokował się z nimi na łóżku, ponieważ tak było mu wygodniej.
- Mamy mało czasu, więc nie ma co go marnować. Zacznij od tych zadań i jak nie będziesz czegoś rozumieć, to mów. - mówiąc to rozłożył kilka kartek w tym jedną z podobnymi przykładami z którymi mówiła, że w ogóle sobie nie radzi. Kiedy wchodził w rolę nauczyciela, poważniał jeszcze bardziej niż zwykle, jeśli to w ogóle możliwe.
Widząc jego odpowiedź nawet nie próbował powstrzymać szerokiego uśmiechu, który momentalnie pojawił się na jego twarzy.
— "No wiem, kto by za mną nie tęsknił?" — puścił mu oko odwracając się już bez najmniejszych wyrzutów sumienia, gdy sytuacja została opanowana. Żadnych łez, nie było więc powodów do niepokoju. Przelazł przez pokój i jak to on od razu postanowił zająć się swoim profesjonalnym szpiegostwem. Może powinien rozważyć jakąś ścieżkę detektywistyczną jako pomysł na przyszłość? Problem w tym, że musiałby się zajmować tylko przypadkami, które jakkolwiek by go zainteresowały. A to pewnie z góry skazałoby jego biuro na niepowodzenie i bankructwo. Podszedł więc do notatek - no bo skoro się wcześniej uczył to musiał mieć rozłożone jakieś książki, zeszyty czy coś w tym stylu! - i zaczął wszystko bezczelnie przeglądać.
Chyba bardzo dosłownie wziął do siebie słowa "rozgość się". Usiadł sobie na krześle i obrócił je w stronę Rene przyglądając mu się uważnie.
— "Uczyłeś się ostatnio czegoś ciekawego?" — zamigał przeciągając się nieznacznie nim utkwił w nim spojrzenie.
— "No wiem, kto by za mną nie tęsknił?" — puścił mu oko odwracając się już bez najmniejszych wyrzutów sumienia, gdy sytuacja została opanowana. Żadnych łez, nie było więc powodów do niepokoju. Przelazł przez pokój i jak to on od razu postanowił zająć się swoim profesjonalnym szpiegostwem. Może powinien rozważyć jakąś ścieżkę detektywistyczną jako pomysł na przyszłość? Problem w tym, że musiałby się zajmować tylko przypadkami, które jakkolwiek by go zainteresowały. A to pewnie z góry skazałoby jego biuro na niepowodzenie i bankructwo. Podszedł więc do notatek - no bo skoro się wcześniej uczył to musiał mieć rozłożone jakieś książki, zeszyty czy coś w tym stylu! - i zaczął wszystko bezczelnie przeglądać.
Chyba bardzo dosłownie wziął do siebie słowa "rozgość się". Usiadł sobie na krześle i obrócił je w stronę Rene przyglądając mu się uważnie.
— "Uczyłeś się ostatnio czegoś ciekawego?" — zamigał przeciągając się nieznacznie nim utkwił w nim spojrzenie.
Rudzielec mógł tylko stać dalej w tym samym miejscu i patrzeć, jak zwykle zaskoczony, na buszującego w jego rzeczach kolegę. Kiedyś może zapamięta, że ten konkretny osobnik zachowywał się bardzo specyficznie po usłyszeniu słów "rozgość się", ale na razie Rene prawie oczy na wierzch wychodziły. Nic jednak nie powiedział. A kiedy Ian skończył swoje małe szpiegostwo i zwrócił się znów w jego stronę, Francuz pokręcił tylko łbem i ponownie leciutko uniósł kąciki ust. Nixon był jak małe, rozochocone zwierzątko. Tyle, że był człowiekiem, więc rudzielec nie bał się, że go ugryzie, podrapie albo czymś zarazi. Chociaż w sumie już raz się na niego rzucił... Nie, lepiej tego nie wspominać, bo biedak zaraz znowu zacznie palić się na twarzy.
"Próbowałem zacząć podstawy norweskiego, tak na wszelki wypadek..." przyznał nieśmiało, pocieszając się w duchu, że przewidział podobną rozmowę i nauczył się jak zamigać odpowiednie słowa. Zaraz jednak dodał;
"A ty zamierzasz starać się o ten wyjazd?"
Do tej pory się nad tym nie zastanawiał, ale przecież istniała szansa, że Ian nie był zainteresowany wymianą międzyszkolną i w efekcie, jeśli Rene uda się załapać, będzie skazany na kolejny dłuższy czas z dala od Nixona. Tym razem nawet notatek nie mógłby mu dawać. Od razu narodził się w nim niepokój.
Oby się dostał. Obyśmy oboje się dostali...
Byłoby tak fajnie! Razem w nowym miejscu. Może znaleźliby dla siebie trochę więcej czasu? Albo nawet dostali ten sam pokój...
"Próbowałem zacząć podstawy norweskiego, tak na wszelki wypadek..." przyznał nieśmiało, pocieszając się w duchu, że przewidział podobną rozmowę i nauczył się jak zamigać odpowiednie słowa. Zaraz jednak dodał;
"A ty zamierzasz starać się o ten wyjazd?"
Do tej pory się nad tym nie zastanawiał, ale przecież istniała szansa, że Ian nie był zainteresowany wymianą międzyszkolną i w efekcie, jeśli Rene uda się załapać, będzie skazany na kolejny dłuższy czas z dala od Nixona. Tym razem nawet notatek nie mógłby mu dawać. Od razu narodził się w nim niepokój.
Oby się dostał. Obyśmy oboje się dostali...
Byłoby tak fajnie! Razem w nowym miejscu. Może znaleźliby dla siebie trochę więcej czasu? Albo nawet dostali ten sam pokój...
Nie musiał nawet słyszeć, że może się rozgościć. I tak to robił. Starał się zachowywać jakieś pozory przy cudzych rodzicach - bo inaczej potrafili skarżyć się jego rodzicom i dostawał od matki w łeb - ale przy znajomych raczej nie ograniczał się w podobny sposób. Jeśli mieli mieć coś przeciwko to by mu powiedzieli. W końcu niejednokrotnie spotkał się już z wyrywaniem mu szkicowników z rąk i tekstami, że nie zna pojęcia cudzej prywatności.
Owszem, nie znał.
Nieszczególnie go to bolało.
Widząc migane przez Rene słowa pochylił się do przodu opierając łokcie o swoje kolana i odetchnął krótko.
— "No pewnie, darmowa wycieczka zagranicę. Nigdy nie byłem zagranicą, zresztą Ivo się zgłosił, a nie wyrobiłbym bez niego dwóch dni" — zamigał unosząc kącik ust w uśmiechu. Uczenie się norweskiego i tak nie miało w jego przypadku najmniejszego sensu. Skoro komunikował się z innymi za pośrednictwem tabletu to równie dobrze mógł im odpalić z miejsca google translate i w ten sposób z nimi rozmawiać. Zacznie się uczyć do testów pisemnych na miejsce. Do tej pory jedynymi zwrotami jakimi mógł się pochwalić były "kyss meg bak", "gå faen deg" czy "jævla det". Czyli wszystko czego potrzebował po napotkaniu upierdliwych osób.
— "Wychodziłeś w ogóle ostatnio z pokoju? Poza szkołą" — wytłumaczył, ponownie się prostując i przechylając głowę na bok.
Owszem, nie znał.
Nieszczególnie go to bolało.
Widząc migane przez Rene słowa pochylił się do przodu opierając łokcie o swoje kolana i odetchnął krótko.
— "No pewnie, darmowa wycieczka zagranicę. Nigdy nie byłem zagranicą, zresztą Ivo się zgłosił, a nie wyrobiłbym bez niego dwóch dni" — zamigał unosząc kącik ust w uśmiechu. Uczenie się norweskiego i tak nie miało w jego przypadku najmniejszego sensu. Skoro komunikował się z innymi za pośrednictwem tabletu to równie dobrze mógł im odpalić z miejsca google translate i w ten sposób z nimi rozmawiać. Zacznie się uczyć do testów pisemnych na miejsce. Do tej pory jedynymi zwrotami jakimi mógł się pochwalić były "kyss meg bak", "gå faen deg" czy "jævla det". Czyli wszystko czego potrzebował po napotkaniu upierdliwych osób.
— "Wychodziłeś w ogóle ostatnio z pokoju? Poza szkołą" — wytłumaczył, ponownie się prostując i przechylając głowę na bok.
Uff, czyli chciał jechać. Tyle dobrego. Teraz pozostawało mieć nadzieję, że obaj się dostaną i będą mieli okazję spędzić razem miło czas w zupełnie nowym kraju. Rene poczuł przypływ nowej motywacji i gdyby nie to, że miał gościa, pewnie od razu rzuciłby się z powrotem w wir nauki. No, ale ktoś właśnie u niego był. I to nie byle kto. Do tego wypytywał go czy wychodził z pokoju... Dziwne, ale rudzielec z miejsca przytaknął.
"Do sklepu na zakupy, oczywiście."
Nie widział nic złego w tym, że nie posiadał życia towarzyskiego i nie plątał się sam dalej niż do samu po jedzenie. Fakt, że czas wolny spędzał z nosem w książce ani nie powinien nikogo dziwić, ani nie wzbudzał w samym Rene jakichś specjalnych uczuć. Takie życie znał i lubił. To raczej wypady z Ianem do kina czy na łyżwy były czymś niecodziennym i stresującym dla takiego introwertyka. Choć musiał przyznać, że nie żałował ich i chętnie znowu by się gdzieś z nim wybrał.
"Czemu pytasz?"
Rudzielec wreszcie się ruszył i podszedł do łóżka, które stało obok biurka. Usiadł na nim i wlepił spojrzenie w kolegę.
"Do sklepu na zakupy, oczywiście."
Nie widział nic złego w tym, że nie posiadał życia towarzyskiego i nie plątał się sam dalej niż do samu po jedzenie. Fakt, że czas wolny spędzał z nosem w książce ani nie powinien nikogo dziwić, ani nie wzbudzał w samym Rene jakichś specjalnych uczuć. Takie życie znał i lubił. To raczej wypady z Ianem do kina czy na łyżwy były czymś niecodziennym i stresującym dla takiego introwertyka. Choć musiał przyznać, że nie żałował ich i chętnie znowu by się gdzieś z nim wybrał.
"Czemu pytasz?"
Rudzielec wreszcie się ruszył i podszedł do łóżka, które stało obok biurka. Usiadł na nim i wlepił spojrzenie w kolegę.
Zasłonił usta dłonią, cicho się śmiejąc.
— "Nie o to mi chodziło" — nie drążył jednak tematu. Tyle informacji mu wystarczyło. Rene nadal był tak samo beznadziejnym przypadkiem jak miesiąc temu. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka, przerywana pojedynczymi epizodami wyjścia do sklepu. To tylko dodatkowo sprawiało, że unosił kącik ust w uśmiechu, podpierając podbródek dłonią. Przyglądał mu się przez dłuższą chwilę, nie rozpoczynając żadnego zdania. W końcu tłuczenie mu do głowy, że zdrowy rozsądek wymagał od czasu do czasu spacerów na świeżym powietrzu i tak nie odniosłoby żadnych efektów. Albo wyciągnie go gdzieś sam, albo za każdym razem będzie dostawał tą samą śpiewkę.
Ostatecznie wzruszył ramionami i oparł się ponownie plecami o krzesło.
— "Byłeś wcześniej w Norwegii? Czytałeś może coś o ich tradycjach?" — zapytał biorąc jeden z jego zeszytów, by zerknąć na kilka zdań, które i tak już przeglądał przed ponownym skupieniu się na twarzy Rene. Zeszyt wylądował na jego kolanach, o które obijał się z regularnym, cichym stukotem.
— "Nie o to mi chodziło" — nie drążył jednak tematu. Tyle informacji mu wystarczyło. Rene nadal był tak samo beznadziejnym przypadkiem jak miesiąc temu. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka, przerywana pojedynczymi epizodami wyjścia do sklepu. To tylko dodatkowo sprawiało, że unosił kącik ust w uśmiechu, podpierając podbródek dłonią. Przyglądał mu się przez dłuższą chwilę, nie rozpoczynając żadnego zdania. W końcu tłuczenie mu do głowy, że zdrowy rozsądek wymagał od czasu do czasu spacerów na świeżym powietrzu i tak nie odniosłoby żadnych efektów. Albo wyciągnie go gdzieś sam, albo za każdym razem będzie dostawał tą samą śpiewkę.
Ostatecznie wzruszył ramionami i oparł się ponownie plecami o krzesło.
— "Byłeś wcześniej w Norwegii? Czytałeś może coś o ich tradycjach?" — zapytał biorąc jeden z jego zeszytów, by zerknąć na kilka zdań, które i tak już przeglądał przed ponownym skupieniu się na twarzy Rene. Zeszyt wylądował na jego kolanach, o które obijał się z regularnym, cichym stukotem.
W zeszycie, który Ian już któryś raz przeglądał, widniały skrupulatne notatki z zajęć zapisane tym samym, drobnym i starannym pismem, który dobrze znał. Było tam trochę wykresów i równań fizycznych, nic co mogłoby go zaciekawić - żadnych rysunków na marginesach ani niczego w tym stylu. Rene był zbyt porządny, w pewnych kwestiach aż do znudzenia. Jak chociażby z tym niewychodzeniem. Choć z drugiej strony, skoro nikogo to nie krzywdziło, to czy było w tym coś złego?
Zapytany o Norwegię, rudzielec zarumienił się lekko. Trochę ze wstydu, bo faktycznie czytał o tym kraju, choć nawet nie wiedział czy do niego pojedzie, a trochę z zażenowania swoim ograniczonym słownikiem migowym. Mógł tylko potaknąć, ale potrzebował wyjąć komórkę by napisać w niej cały mini elaborat.
"Jeszcze nic o tradycjach. Tylko podstawowe informacje. Jak to, że gęstość zaludnienia wynosi 13 osób/km2, najdłuższą rzeką jest Glomma (623 km), najwyższym szczytem jest Galdhopiggen (2469 m n.p.m.), a średnia temperatura wynosi w styczniu -4°C i w lipcu 17°C. Czyli umiarkowanie, ale warto zabrać cieplejsze ubranie."
Jak on to wszystko zapamiętywał? Może lepiej nie wnikać. Bo jeszcze okazałoby się, że zamiast wychodzić na spacery w piękną pogodę, wkuwał gęstość zaludnienia poszczególnych krajów. A to byłoby już zwyczajnie smutne.
Zapytany o Norwegię, rudzielec zarumienił się lekko. Trochę ze wstydu, bo faktycznie czytał o tym kraju, choć nawet nie wiedział czy do niego pojedzie, a trochę z zażenowania swoim ograniczonym słownikiem migowym. Mógł tylko potaknąć, ale potrzebował wyjąć komórkę by napisać w niej cały mini elaborat.
"Jeszcze nic o tradycjach. Tylko podstawowe informacje. Jak to, że gęstość zaludnienia wynosi 13 osób/km2, najdłuższą rzeką jest Glomma (623 km), najwyższym szczytem jest Galdhopiggen (2469 m n.p.m.), a średnia temperatura wynosi w styczniu -4°C i w lipcu 17°C. Czyli umiarkowanie, ale warto zabrać cieplejsze ubranie."
Jak on to wszystko zapamiętywał? Może lepiej nie wnikać. Bo jeszcze okazałoby się, że zamiast wychodzić na spacery w piękną pogodę, wkuwał gęstość zaludnienia poszczególnych krajów. A to byłoby już zwyczajnie smutne.
Ten to naprawdę nie wiedział czym jest rozrywka! Odłożył zeszyt na biurko i wziął do ręki ołówek, by dorysować pomiędzy tekstem kilka kocich sylwetek. Kreska tu, kreska tam. Może i na co dzień zajmował się kolorami, ale każdy byłby w stanie wykrzesać z siebie takie banalne wzory. Zresztą to nie znaczyło że tak kompletnie nie potrafił rysować, nie? Po prosto zwykle go to nie interesowało. Obrócił swoje dzieło w jego stronę z wyraźnym zadowoleniem.
— "Patrz, to ty" — wyszczerzył się jak głupi, nim odłożył zeszyt z powrotem na biurko. Nachylił się nieznacznie, by mieć lepszy wgląd na komórkę. To go nie interesuje, to też nie, to też... o temperatura, to mogło mu się przydać.
— "W sumie tak mi mówili. Norwegia. Zimna." — zamigał dużo prostszymi znakami, klaszcząc kilka razy w dłonie. Wątpił by miał z tym jakieś większe problemy, skoro Kanada też nie należała do najcieplejszych krajów na świecie.
— "Szkoda, że odrzucono Francję. Chciałbym zobaczyć kraj, w którym się urodziłeś" — tuż po podzieleniu się z nim tą prostą informacją, wyciągnął komórkę, by sprawdzić pokrótce wiadomości na messengerze i poodpisywać na niektóre z nich. Dopiero gdy skończył wrócił uwagą do Rene.
— "Oglądałeś ostatnio jakiś fajny film albo serial?"
— "Patrz, to ty" — wyszczerzył się jak głupi, nim odłożył zeszyt z powrotem na biurko. Nachylił się nieznacznie, by mieć lepszy wgląd na komórkę. To go nie interesuje, to też nie, to też... o temperatura, to mogło mu się przydać.
— "W sumie tak mi mówili. Norwegia. Zimna." — zamigał dużo prostszymi znakami, klaszcząc kilka razy w dłonie. Wątpił by miał z tym jakieś większe problemy, skoro Kanada też nie należała do najcieplejszych krajów na świecie.
— "Szkoda, że odrzucono Francję. Chciałbym zobaczyć kraj, w którym się urodziłeś" — tuż po podzieleniu się z nim tą prostą informacją, wyciągnął komórkę, by sprawdzić pokrótce wiadomości na messengerze i poodpisywać na niektóre z nich. Dopiero gdy skończył wrócił uwagą do Rene.
— "Oglądałeś ostatnio jakiś fajny film albo serial?"
Osobiście Rene nigdy nie rysowałby w zeszycie od nauki (a tylko takie posiadał), i to nie tylko ze względu na zupełny brak zainteresowania sztuką oraz umiejętności na tym polu. Po prostu wstydziłby się potem pokazać go nauczycielowi albo innemu uczniowi, a przecież zdarzało mu się to robić. I to dosyć często, gdyż wciąż prowadził korepetycje. Te z Leilani się skończyły, ale miał jeszcze parę innych osób. Punkty mu się same nie naliczały. Ale wracając do tematu - nigdy sam by nie podjął się mazania kotków w notatkach, ale te od Iana były... cóż, od Iana. I były urocze. Nawet jeśli Nixon narysował je ołówkiem i zawsze można było je łatwo zmazać, Dubois od razu po ich zauważeniu zdał sobie sprawę, że tego nie zrobi. I też od razu przeraził się, że ktoś je kiedyś u niego znajdzie.
Chyba założę nowy zeszyt.
Przepisanie wszystkiego nie powinno zająć wiele czasu. W ten sposób nikt nigdy o niczym się nie dowie. Nawet sam Ian nie musi wiedzieć, że właśnie dołożył rudzielcowi roboty. Jeszcze byłoby mu przykro, a tego Rene chciał za wszelką cenę uniknąć.
Uśmiechnął się lekko na wyszczerz kolegi. A kiedy wrócili do tematu Norwegii, przytaknął jedynie, zadowolony, że jego research na coś się przydał.
"Szkoda, że odrzucono Francję. Chciałbym zobaczyć kraj, w którym się urodziłeś."
Wierz mi, wcale nie szkoda.
Powstrzymał się od komentarza na temat rodzinnych stron. Może co najwyżej utrata tego lekkiego uśmiechu zdradzała co uważał na temat ewentualnej wycieczki do tego kraju, ale Ian akurat zajął się telefonem, więc pewnie niczego nie zauważył. I tym lepiej. Temat Francji przy Rene najlepiej było pozostawiać nienazwanym.
Pytanie o film na nowo ożywiło rudzielca. Przypomniało mu bowiem ich wspólny wypad do kina.
"Ostatni film oglądałem z tobą." zamigał rumieniąc się lekko na samo wspomnienie całego tego wypadu.
Chyba założę nowy zeszyt.
Przepisanie wszystkiego nie powinno zająć wiele czasu. W ten sposób nikt nigdy o niczym się nie dowie. Nawet sam Ian nie musi wiedzieć, że właśnie dołożył rudzielcowi roboty. Jeszcze byłoby mu przykro, a tego Rene chciał za wszelką cenę uniknąć.
Uśmiechnął się lekko na wyszczerz kolegi. A kiedy wrócili do tematu Norwegii, przytaknął jedynie, zadowolony, że jego research na coś się przydał.
"Szkoda, że odrzucono Francję. Chciałbym zobaczyć kraj, w którym się urodziłeś."
Wierz mi, wcale nie szkoda.
Powstrzymał się od komentarza na temat rodzinnych stron. Może co najwyżej utrata tego lekkiego uśmiechu zdradzała co uważał na temat ewentualnej wycieczki do tego kraju, ale Ian akurat zajął się telefonem, więc pewnie niczego nie zauważył. I tym lepiej. Temat Francji przy Rene najlepiej było pozostawiać nienazwanym.
Pytanie o film na nowo ożywiło rudzielca. Przypomniało mu bowiem ich wspólny wypad do kina.
"Ostatni film oglądałem z tobą." zamigał rumieniąc się lekko na samo wspomnienie całego tego wypadu.
Ianowi nawet przez myśl by nie przeszło, że mógłby doprowadzić do czegoś podobnego głupimi rysunkami kotów. W dodatku zrobionych ołówkiem, które łatwo by było w każdym momencie zetrzeć. Czy nie narysowałby ich gdyby wiedział co będzie to oznaczać dla Rene?
Narysowałby, bo w życiu by nie uwierzył w coś tak absurdalnego jak przepisywanie całego zeszytu ze względu na rysunki kotów. Może to i lepiej, że Dubois nie podzielił się z nim swoimi dziwacznymi przyzwyczajeniami. Czasem naprawdę ciężko było przewidzieć reakcję Iana na ciągłe próby utrudniania sobie życia. Pierwsze trzy razy mogły mu się wydać zabawne, ale za czwartym to wszystko byłoby zwyczajnie męczące nawet dla niego, mimo że przecież sam nie brał w tym większego udziału poza drugoplanowym.
Uniósł brew ku górze patrząc na niego z wyraźnym powątpiewaniem, gdy ten wspomniał film.
— "Poważnie? Miesiąc temu? Jezu Rene, zdążyłem do tej pory ogarnąć z Ivo pięćdziesiąt różnych tytułów. Ubiegasz się o tytuł najbardziej zacofanej osoby w historii kina?" — zaśmiał się krótko i pokręcił łbem na boki z wyraźnym niedowierzaniem, kombinując nieco ze zdaniami. Domyślał się, że chłopak mógł nie znać w migowym takich słów jak "kinematografia". Wstał z miejsca, ruszając kilkakrotnie nadgarstkiem.
– "Zostawię ci trzy tytuły i masz je nadrobić do naszego następnego spotkania. Spoko w żadnym z nich nie ma ani ruchania się ani wątków gejowskich. Jesteś bezpieczny i możesz wzdychać do głównej aktorki" — poklepał go po głowie z bezczelnym uśmiechem.
Narysowałby, bo w życiu by nie uwierzył w coś tak absurdalnego jak przepisywanie całego zeszytu ze względu na rysunki kotów. Może to i lepiej, że Dubois nie podzielił się z nim swoimi dziwacznymi przyzwyczajeniami. Czasem naprawdę ciężko było przewidzieć reakcję Iana na ciągłe próby utrudniania sobie życia. Pierwsze trzy razy mogły mu się wydać zabawne, ale za czwartym to wszystko byłoby zwyczajnie męczące nawet dla niego, mimo że przecież sam nie brał w tym większego udziału poza drugoplanowym.
Uniósł brew ku górze patrząc na niego z wyraźnym powątpiewaniem, gdy ten wspomniał film.
— "Poważnie? Miesiąc temu? Jezu Rene, zdążyłem do tej pory ogarnąć z Ivo pięćdziesiąt różnych tytułów. Ubiegasz się o tytuł najbardziej zacofanej osoby w historii kina?" — zaśmiał się krótko i pokręcił łbem na boki z wyraźnym niedowierzaniem, kombinując nieco ze zdaniami. Domyślał się, że chłopak mógł nie znać w migowym takich słów jak "kinematografia". Wstał z miejsca, ruszając kilkakrotnie nadgarstkiem.
– "Zostawię ci trzy tytuły i masz je nadrobić do naszego następnego spotkania. Spoko w żadnym z nich nie ma ani ruchania się ani wątków gejowskich. Jesteś bezpieczny i możesz wzdychać do głównej aktorki" — poklepał go po głowie z bezczelnym uśmiechem.
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach