Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
[Chiny Fujian] Fuzhou
Sob Sie 25, 2018 7:27 pm
First topic message reminder :

Kto by się domyślił, że Kakuei podczas wakacji pojedzie na parę dni do swojego domu. Tak, do Chin. Lot był długi, więc dobrze, że do swojego podręcznego bagażu spakował książkę. Przeczytał prawie całą nie licząc tego, że ciągłe żmudne siedzenie w maszynie zmusiło go do małej drzemki, która przerodziła się w długi sen. Dzień wcześniej zadzwonił do swojego dziadka,z którym jego kontakt się nie zmienił po wyjeździe do Kanady. Poinformował go, że przyjeżdża do niego i poprosił go, żeby po niego przyjechał na lotnisko w sms'ie napisał mu dokładny czas lądowania samolotu. Nie chciał , żeby dziadek przyjechał za wcześniej i czekał niepotrzebnie albo się spóźnił. To też nie byłoby przyjemne dla Fuse. Dodatkowo przekazał informację, że nie musi przychodzić pod miejsce przylotów. Da sobie radę sam i znajdzie jego samochód na parkingu przy lotnisku.
Właśnie przed chwilą wylądowali. Odpiął pasy bezpieczeństwa i wziął swój plecak. Narzucając go na obydwa ramiona, żeby później nie mieć krzywego kręgosłupa. Kiedy wysiadł z samolotu przed oczami ujrzał tłum ludzi. Wziął głęboki wdech, aby nie zostać sparaliżowanym przez tłum, hałas i rozmowy. Wykonał pierwszy krok i jakoś za każdym kolejny na jego twarzy malował się uśmiech. Ucieszył się że może słyszeć swój ojczysty język w całej okazałości. Co prawda przyzwyczaił się do angielskiego już tak bardzo, że mógłby ze spokojem nazwać ten język swoim drugiem ojczystym językiem, aby porozumieć się w szkole za granicą, ale prawdopodobnie trudno by było odzwyczaić się od pierwszego języka, z którym się wychowałeś.
Wyszedł z budynku lotniska i przeszedł na parking. Teraz to będzie szukanie. Pomyślał przez chwilę i zaczął rozglądać się po rejestracjach pojazdów. Na całe szczęście nie trwało to długo. po ośmiu, może po dwóch minutach dodatkowo znalazł samochód dziadka, był to suv z chińskiej produkcji o marce chery tiggo. Podszedł do maszyny i zapukał w przednią szybę od strony pasażera, obok kierowcy. Uśmiechnął się i pomachał mu przyjaźnie ręką, że już jest.
- Nihao. (Cześć.)- odparł przez szybę, czekając, aż mu otworzy drzwi, bo prawdopodobnie były zamknięte.

Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny Fujian] Fuzhou
Wto Sty 15, 2019 7:52 pm
Liczył do dziesięciu. Ostatnio przeczytał w internecie, że to pomaga zwalczyć swoje emocje i pozwala się uspokoić. Musiał nauczyć się panować nad swoimi emocjami, aby nie było kwasów. To najgorsze co może się stać podczas rozmowy z drugą osobą. Wymiana swoich poglądów na jeden temat, a jeśli obydwie strony się nie zgadzają to dochodzi do kłótni i negatywnej energii.
Podniósł głowę, kiedy Shihong wręczył mu wodę i odebrał szklankę dwiema dłońmi. Tak jak się należało.
- Wtedy, na pewno nie było do śmiechu, ale teraz można to potraktować jako śmieszne wspomnienie. Przecież po tym co powiedziałem po chwili, również zacząłeś się śmiać. Widziałem to -nawiązał jeszcze do incydentu, jaki musiał przejść czarnowłosy z ojcem. Trochę szkoda, że wtedy nie mógł być tutaj i jakoś go pocieszyć, nawet jeśli by z nim tylko siedział i nic nie mówił. To też w pewnym stopniu pomagało - obecność drugiej osoby, w trudnych sytuacjach.
- Tak... W Kanadzie można żyć jak się chce i to ma swoje plusy, ale mi się wydaje, że przez to trochę się pogubiłem i miałem tam ciężki okres... - upił dwa łyki wody. To co powiedział Shihong, trochę wstrząsnęło Fuse, ale miał całkowitą rację. Życie zaplanowane od kołyski. Przerażające, ale prawdziwe, ale przecież można się z tego wyłamać. Tak, ale to kończyło się samobójstwem albo wyjazdem do innego kraju, jednakże samobójstwa przeważały zdecydowanie.
- Albo możemy zwerbować chłopaków i wyjechać gdzieś razem i zacząć od czystej kartki. Mam na myśli naszą paczkę... Mam nadzieję, że nie zapomniałeś - dokończył nieśmiało swoją myśl. Był ciekaw, co o tym myśli przyjaciel. Bo jeśli czarnowłosy wyrzeknie się swojego pochodzenia to chciałby o tym wiedzieć i dalej z nim utrzymywać kontakt, pomimo trudności.
Koss
Koss
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny Fujian] Fuzhou
Sro Sty 16, 2019 11:18 pm
Mistrz Gry

Chłopak podrapał się po głowie w lekkiej konsternacji, słuchając wywodu czynionego przez przyjaciela. W końcu wzruszył ramionami, bo nie wiedział jak za bardzo zareagować.
- Wiem, nie musisz mi tego tłumaczyć. Nie musisz mi też mówić, ze się śmiałem, zdaję sobie z tego sprawę - odparł w końcu, zamieniając tę rozmowę w spektakl tłumaczenia się z oczywistości. Najwyraźniej jednak i takie rzeczy należało sobie wyjaśniać, aby unikać nieporozumień.
Po ostatniej sugestii, Shihong spojrzał na Kakueia z ukosa, uśmiechnął się kwaśno i pokręcił lekko głową.
- Niby dorosłeś, a wciąż jesteś naiwny jak dziecko - odpowiedział, jednocześnie oddzielając kierownicę do roweru. - Nie ma już żadnej paczki. Nikt z tobą nigdzie nie wyjedzie. Teraz wszyscy żyją swoimi szkołami, nowymi znajomymi i rodziną. Nie można po prostu, ot tak, wszystkiego porzucić i gdzieś sobie pojechać. Mam zostawić ojca, żeby ciężko harował do końca swoich dni? Mam zostawić matkę, żeby umarła w samotności, zapomniana przez własnego syna? Zresztą, to że ja z tobą gadam nie oznacza, że reszta chłopaków też by to zrobiła. Zbyliby cię miłymi słówkami albo w ogóle nie mieliby czasu się spotkać. Życie w Kanadzie oderwało cię od naszej rzeczywistości, ale to są Chiny, nie Kanada. Tutaj nie można sobie po prostu wyjechać.
Po tym ostatnim, jakże gorzkim w wydźwięku komentarzu, Shihong ponownie skupił się na rowerze przy którym pracował, po chwili niemalże całkowicie rozbierając go na części. W pewnym momencie cisnął jednym z pedałów o podłogę, mamrocząc coś pod nosem, że niby nic z tego nie będzie. Pozbierał się i poszedł do szafki, gdzie zaczął sobie gotować wodę na herbatę. Poszperał za kubkiem i wtedy coś przykuło jego uwagę. Schylił się, wyciągając z jednego z kątów kartonowe pudełko.
- Hej, nie chcesz butów? - spytał z zaskoczenia. - Kupiłem, ale okazało się, że zły rozmiar, a nie mam czasu bawić się w oddawanie albo sprzedawanie. Szczerze mówiąc już prawie zapomniałem, że je mam.
Postawił przed białowłosym otwarte pudełko. W środku znajdowały się błękitne, sportowe buty z firmy Li-Ning. Będąc dokładnym, był to model Li-Ning Cloud IV, przeznaczony do biegania, ale kto zabroni w tym po prostu chodzić?
I wyglądało nawet na to, że mogłyby pasować rozmiarem.

Kakuei Fuse-Liang
Kakuei Fuse-Liang
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny Fujian] Fuzhou
Czw Sty 17, 2019 8:57 pm
To co powiedział Shihong naprawdę go szokowało i przybiło do rozkładanego krzesła. To była najprawdziwsza prawda jaką mógł od niego usłyszeć. Przez chwilę nie mógł w to uwierzyć. Wiedział, że czarnowłosy mówi prawdę i wyraża swoje zdanie nie zważając na okoliczności ani na stan psychiczny drugiej osoby. Po prostu był szczery do bólu. Doświadczył to wiele razy, ale tym razie to było w całej okazałości. Po wysłuchaniu jego monologu nie potrafił się pozbierać. Chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział co dokładnie. Po prostu tym wywodem Shihong zamknął ten temat odnośnie wyjazdu i próby spotkania się z innymi. Spuścił tylko głowę i siedział w ciszy, obserwując pracę przyjaciela.
Gdy kątem oka zobaczył, że na stoliku obok nagle pojawiło się otwarte pudełko z butami. Bez komentarza wziął w dłonie jeden but i zaczął oglądać. Kolor był bardzo ładny. Spojrzał na rozmiar. Niby jego, więc zdjął swój but i założył nowy. Zawiązując dokładnie i wstał, aby sprawdzić jak się w nich idzie i czy palce nie są za blisko czubka buta. Przeszedł kawałek po zapleczu sklepu rowerowego i w ciszy wrócił na swoje miejsce. Po chwili włożył
z powrotem do pudełka.
- Dobre są, ale nie mam jak tobie za nie zapłacić... Nie mam pieniędzy - odparł. Skusić, skusić się na buty, ale nie miał odpowiednich środków, aby je zakupić. W międzyczasie siłował się jeszcze z swoimi myślami, aby jeszcze nie wrócić do tamtej konwersacji odnośnie wyjazdu, ale tylko zdołał wymruczeć - No to mówiłem, że trochę w Kanadzie się pogubiłem... I może jeszcze nie wyrosłem z tej naiwności...- przekręcił głowę w druga stronę, aby nie spoglądać na przyjaciela i trochę się naburmuszył.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach