▲▼
Kiedy sprawdzasz, który jesteś w kolejce na audiencję do admina w sprawie wyglądu:
Kiedy okazuje się, że prawdopodobnie to ty będziesz musiał udzielić audiencji, chociaż nie jesteś w temacie.
I kiedy jest tak gorąco, że już kurwa nie możesz i domagasz się klimatyzacji.
Ale wydarzyła się przynajmniej jedna dobra rzecz i playlisty na youtubie znów działają, a nie zatrzymują się po jednej piosence.
Kiedy czynisz podgląd ankiety i widzisz, że ktoś zagłosował na opcję mieszaną:
Gdy w końcu wywalają laskę, która gnębiła cię w pracy od miesięcy, bo miała przerąbaną sytuację w domu i przenosiła to wszędzie gdzie się dało.
I wszystko powoli zaczyna się układać i wyglądać lepiej w dodatku wraca ci wena i masz pomysły na super wątki. Nawet udaje ci się w końcu odkopać postać, którą uwielbiasz, a na którą zaginął ci swego czasu koncept.
A potem zdajesz sobie sprawę, że znowu się zasiedziałeś i rano zwyczajnie umrzesz.
Ten moment, gdy skończysz dwa najdłuższe sezony serialu i widzisz, że zostało ci jeszcze tylko 10 odcinków trzeciego sezonu, a znowu tak się wkręciłeś w uniwersum, że nie wiesz co zrobisz ze swoim życiem, jak już go skończysz.
A ogólnie to wyglądasz tragicznie, czujesz się tragicznie, nie masz absolutnie na nic ochoty, a ludzie nieustannie próbują wpierdzielać się z buciorami w twoje życie, podczas gdy ty myślisz tylko o tym jaki serial obejrzysz dziś na Netflixie.
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
First topic message reminder :
Jest wiele sytuacji, podczas których, po prostu nie wiemy jak opisać to jak się aktualnie czujemy. Albo po prostu wiemy, że słowa nie są w stanie przedstawić to wystarczająco dobrze.
Na ratunek przychodzą nam GIFY!
Rzecz znana i pojawiająca się na różnych postaciach. Ciężko mi to jaśniej wytłumaczyć więc zobaczcie w praktyce!
Kiedy Mercu poleca ci nowy serial~
A po pierwszym odcinku, już wiesz, że jest zajebisty!
Enjoy!
Jest wiele sytuacji, podczas których, po prostu nie wiemy jak opisać to jak się aktualnie czujemy. Albo po prostu wiemy, że słowa nie są w stanie przedstawić to wystarczająco dobrze.
Na ratunek przychodzą nam GIFY!
Rzecz znana i pojawiająca się na różnych postaciach. Ciężko mi to jaśniej wytłumaczyć więc zobaczcie w praktyce!
Kiedy Mercu poleca ci nowy serial~
A po pierwszym odcinku, już wiesz, że jest zajebisty!
Enjoy!
Gdy macie w końcu więcej czasu i wracacie do grania w Jokerze...
... z wejściem godnym smoka.
... z wejściem godnym smoka.
Gdy masz czas wolny, a robota idzie za tobą do baru...
Gdy ktoś wysyła ci rzeczy z YT, których nie chcesz słuchać/oglądać
i dobrze wie, że kompletnie nie uderzają w twój gust.
i dobrze wie, że kompletnie nie uderzają w twój gust.
Gdy wstaniesz rano, a twoje oczy totalnie odmawiają posłuszeństwa i dosłownie umierają z niewiadomego powodu.
Ja przez ostatni tydzień.
Co za porażka.
Co za porażka.
Kiedy jest późno, a Tobie przypominają się ostatni zajęcia, na których powtarza się ten sam schemat i wiesz, że w poniedziałek znowu to samo, tylko w innym szpitalu...
... i znowu przyjdziesz na 8:15, jak każą, zamiast na 8:00, bo odprawa, ale prowadzący i tak zjawi się 40 minut później, więc Ty siedzisz na korytarzu jak debil...
... po czym prowadzący przychodzi i zaczyna się po was drzeć, że jesteście za głośno i w ogóle czemu nie jesteśmy w sali seminaryjnej...
... chociaż drzwi są zamknięte...
... więc gdy tylko się otworzą zawijasz z prędkością nad świetlną, byleby zająć krzesło w ostatnim rzędzie i na tyle ukryte, by móc na nim spać...
... po czym chowasz się i robisz pakiet student.rar, kiedy prowadzący zaczyna strzelać pytaniami...
... a kiedy się wszystko uspokaja i widzisz 250 slajdów na prelekcji możesz iść spokojnie spać na godzinę...
... bo gdy się obudzisz na ćwiczenia to znowu będziesz robił to samo. Rozmawiał z pacjentem. Jak umiesz najlepiej. Zawsze źle...
... a po 5 godzinach tej mordęgi wreszcie będziesz mógł iść do domu, mając poczucie, że chuja umiesz i sam musisz się nauczyć tego, co było na zajęciach...
... także masz już tak wywalone, że robisz wszystko, byleby się nie uczyć. Przyszły lekarz pozdrawia.
... i znowu przyjdziesz na 8:15, jak każą, zamiast na 8:00, bo odprawa, ale prowadzący i tak zjawi się 40 minut później, więc Ty siedzisz na korytarzu jak debil...
... po czym prowadzący przychodzi i zaczyna się po was drzeć, że jesteście za głośno i w ogóle czemu nie jesteśmy w sali seminaryjnej...
... chociaż drzwi są zamknięte...
... więc gdy tylko się otworzą zawijasz z prędkością nad świetlną, byleby zająć krzesło w ostatnim rzędzie i na tyle ukryte, by móc na nim spać...
... po czym chowasz się i robisz pakiet student.rar, kiedy prowadzący zaczyna strzelać pytaniami...
... a kiedy się wszystko uspokaja i widzisz 250 slajdów na prelekcji możesz iść spokojnie spać na godzinę...
... bo gdy się obudzisz na ćwiczenia to znowu będziesz robił to samo. Rozmawiał z pacjentem. Jak umiesz najlepiej. Zawsze źle...
... a po 5 godzinach tej mordęgi wreszcie będziesz mógł iść do domu, mając poczucie, że chuja umiesz i sam musisz się nauczyć tego, co było na zajęciach...
... także masz już tak wywalone, że robisz wszystko, byleby się nie uczyć. Przyszły lekarz pozdrawia.
Gdy piszesz Shet, że masz problem z kompem, który nie chce się włączyć przez alert przegrzania i w sumie to ma sens, bo w tym momencie rzeczywiście robi się gorąco.
A Shet, nie bacząc na to, że właśnie siedzi na wykładzie, wybiega z sali, żeby do ciebie zadzwonić, bo w końcu chodzi tu o zdrowie komputera, a jest na medycynie – zawsze może tak to sobie tłumaczyć.
Magiczny telefon sprawia, że komp zaczyna się włączać – wybrakowany, bo wybrakowany, bez większości obudowy, ale szczęśliwy, więc czujesz ulgę, bo wiesz, że byłeś bliski wyrwania go z kontaktu i zapieprzania do serwisu, by wydać każde możliwe pieniądze na naprawę, chociaż jesteś biedakiem.
A Shet, nie bacząc na to, że właśnie siedzi na wykładzie, wybiega z sali, żeby do ciebie zadzwonić, bo w końcu chodzi tu o zdrowie komputera, a jest na medycynie – zawsze może tak to sobie tłumaczyć.
Magiczny telefon sprawia, że komp zaczyna się włączać – wybrakowany, bo wybrakowany, bez większości obudowy, ale szczęśliwy, więc czujesz ulgę, bo wiesz, że byłeś bliski wyrwania go z kontaktu i zapieprzania do serwisu, by wydać każde możliwe pieniądze na naprawę, chociaż jesteś biedakiem.
No ba!
A Ty jeszcze siedzisz na tej cholernej sali audytoryjnej, która kilka lat temu była prosektorium, więc jest tam 15 stopni, pizga złem, śmierdzi i ogólnie vintage vibe jest w koło - nie pozostaje nic innego jak siedzieć i modlić się do telefonu. I wtedy dostajesz wiadomość, że Hurr'owi psuje się komputer:
Więc nie myśląc wiele wstajesz i wychodzisz z sali bez słowa, bo przecież są priorytety i priorytety:
Szybki telefon, żeby ogarnąć sytuację, bo przecież liczą się każde sekundy, a pacjent potrzebuje natychmiastowej pomocy. W głowie masz już całe centrum ratunkowe i numer do informatyka, który mógłby pomóc w razie co:
Na szczęście komputer aka pacjent pozbierał się sam, więc po odetchnięciu z ulga ustalasz plan działania długoterminowego:
I stwierdzasz, że skoro już wyszedłeś z tej sali to w sumie pójdziesz po herbatę, bo jest kurewsko zimno:
Po czym wracasz na wykład bez słowa jak ninja, wtapiając się w siedzenie. Ty tutaj siedziałeś przecież cały czas, tak, tak:
#takbyło
A Ty jeszcze siedzisz na tej cholernej sali audytoryjnej, która kilka lat temu była prosektorium, więc jest tam 15 stopni, pizga złem, śmierdzi i ogólnie vintage vibe jest w koło - nie pozostaje nic innego jak siedzieć i modlić się do telefonu. I wtedy dostajesz wiadomość, że Hurr'owi psuje się komputer:
Więc nie myśląc wiele wstajesz i wychodzisz z sali bez słowa, bo przecież są priorytety i priorytety:
Szybki telefon, żeby ogarnąć sytuację, bo przecież liczą się każde sekundy, a pacjent potrzebuje natychmiastowej pomocy. W głowie masz już całe centrum ratunkowe i numer do informatyka, który mógłby pomóc w razie co:
Na szczęście komputer aka pacjent pozbierał się sam, więc po odetchnięciu z ulga ustalasz plan działania długoterminowego:
I stwierdzasz, że skoro już wyszedłeś z tej sali to w sumie pójdziesz po herbatę, bo jest kurewsko zimno:
Po czym wracasz na wykład bez słowa jak ninja, wtapiając się w siedzenie. Ty tutaj siedziałeś przecież cały czas, tak, tak:
#takbyło
Gdy kumpel mówi, że powodzi mu się z dziewczyną i dodatkowo stwierdza, że trzeba jeszcze tylko ogarnąć jednego barana i wszystko będzie supi.
Gdy anatomia jest zdana jednym punktem, a ty się uczyłaś na godzinę przed egzaminem i nie miałaś kilometrowej ściągi z układów, a w sumie i tak to czego się uczyłaś to nie było to, co było na egzaminie.
Gdy anatomia jest zdana jednym punktem, a ty się uczyłaś na godzinę przed egzaminem i nie miałaś kilometrowej ściągi z układów, a w sumie i tak to czego się uczyłaś to nie było to, co było na egzaminie.
Gdy ktoś cały czas powtarza ci, że jesteś najbardziej uroczą osobą na ziemi i wciska ci to przez blisko trzydzieści minut, dodając to do absolutnie każdego zdania, mimo że kompletnie cię nie zna i naprawdę bardzo próbujesz się powstrzymać, ale jednak kiśniesz.
Meanwhile twoi znajomi, którzy zdążyli cię już lepiej poznać zachowują twarz pokerzysty i spamują ci tylko na privie.
Ale postanawiasz doskonale grać, mimo że każda twoja wypowiedź to jeden wielki troll i tylko jedna osoba zdaje się tego nie dostrzegać.
Humor tak dobry.
Meanwhile twoi znajomi, którzy zdążyli cię już lepiej poznać zachowują twarz pokerzysty i spamują ci tylko na privie.
Ale postanawiasz doskonale grać, mimo że każda twoja wypowiedź to jeden wielki troll i tylko jedna osoba zdaje się tego nie dostrzegać.
Humor tak dobry.
I kiedy jest tak gorąco, że już kurwa nie możesz i domagasz się klimatyzacji.
Ale wydarzyła się przynajmniej jedna dobra rzecz i playlisty na youtubie znów działają, a nie zatrzymują się po jednej piosence.
I wszystko powoli zaczyna się układać i wyglądać lepiej w dodatku wraca ci wena i masz pomysły na super wątki. Nawet udaje ci się w końcu odkopać postać, którą uwielbiasz, a na którą zaginął ci swego czasu koncept.
A potem zdajesz sobie sprawę, że znowu się zasiedziałeś i rano zwyczajnie umrzesz.
A ogólnie to wyglądasz tragicznie, czujesz się tragicznie, nie masz absolutnie na nic ochoty, a ludzie nieustannie próbują wpierdzielać się z buciorami w twoje życie, podczas gdy ty myślisz tylko o tym jaki serial obejrzysz dziś na Netflixie.
Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach