▲▼
Gdy próbujesz znieść upały, ale widać, że to niemożliwe.
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
First topic message reminder :
Jest wiele sytuacji, podczas których, po prostu nie wiemy jak opisać to jak się aktualnie czujemy. Albo po prostu wiemy, że słowa nie są w stanie przedstawić to wystarczająco dobrze.
Na ratunek przychodzą nam GIFY!
Rzecz znana i pojawiająca się na różnych postaciach. Ciężko mi to jaśniej wytłumaczyć więc zobaczcie w praktyce!
Kiedy Mercu poleca ci nowy serial~
A po pierwszym odcinku, już wiesz, że jest zajebisty!
Enjoy!
Jest wiele sytuacji, podczas których, po prostu nie wiemy jak opisać to jak się aktualnie czujemy. Albo po prostu wiemy, że słowa nie są w stanie przedstawić to wystarczająco dobrze.
Na ratunek przychodzą nam GIFY!
Rzecz znana i pojawiająca się na różnych postaciach. Ciężko mi to jaśniej wytłumaczyć więc zobaczcie w praktyce!
Kiedy Mercu poleca ci nowy serial~
A po pierwszym odcinku, już wiesz, że jest zajebisty!
Enjoy!
Kiedy postanawiasz, że jeszcze raz podejdziesz do egzaminu na prawo jazdy, bo masz trochę wiary w to, że się uda, ale zmieniasz miasto, bo za bardzo trauma po poprzednim, a znajoma z grupy mówi, że nawet cię podwiezie, bo mieszka blisko, i możesz u niej zanocować dzień przed.
Problem w tym, że to musi być noc z czwartku na piątek, bo tylko wtedy grupa ma wolne, a jest to JEDYNY dzień powszedni, kiedy nie egzaminują.
Ale przypominasz sobie, że niedługo sesja i może uda ci się wstrzelić z terminami w jakiś spoko sposób, żeby to ogarnąć + ewentualnie masz jeszcze czas w drugim semestrze i co ci szkodzi.
A potem ogarniasz, że i tak się nienawidzisz, i znowu myślisz, że nie zdasz.
A wtedy idziesz jeść żeby się pocieszyć.
Problem w tym, że to musi być noc z czwartku na piątek, bo tylko wtedy grupa ma wolne, a jest to JEDYNY dzień powszedni, kiedy nie egzaminują.
Ale przypominasz sobie, że niedługo sesja i może uda ci się wstrzelić z terminami w jakiś spoko sposób, żeby to ogarnąć + ewentualnie masz jeszcze czas w drugim semestrze i co ci szkodzi.
A potem ogarniasz, że i tak się nienawidzisz, i znowu myślisz, że nie zdasz.
A wtedy idziesz jeść żeby się pocieszyć.
Gdy na konfie zostaje poruszony temat dzieci i ktoś odpala w sobie 'wsdcweojisdc dzieci są zjebane jak będziecie mieli dzieci to już nie będzie to samo i nie będziemy mogli być przyjaciółmi bo wszystko będzie pod wasze dzieci', a ty siedzisz z takim...
I próbujesz przez jakiś czas wytłumaczyć, że nie na wszystkie wyjazdy trzeba jeździć z dziećmi i rzucasz żartem że od czegoś ma się teściów, a koleś dalej brnie w to samo.
I widzisz że Kamira też odpala już w sobie wewnętrznego Obamę.
Kocham takie dyskusje.
I próbujesz przez jakiś czas wytłumaczyć, że nie na wszystkie wyjazdy trzeba jeździć z dziećmi i rzucasz żartem że od czegoś ma się teściów, a koleś dalej brnie w to samo.
I widzisz że Kamira też odpala już w sobie wewnętrznego Obamę.
Kocham takie dyskusje.
Kiedy robisz tajemniczy projekt w niewielkiej grupce. I wszyscy się z tobą kłócą, choć od początku powtarzali, że najlepiej ogarniasz temat, więc będziesz wiedzieć co i jak.
A później jeszcze spraszają pół globu, gdy cię nie ma i jedyne, co ci chodzi po głowie, to jedna rzecz.
A później jeszcze spraszają pół globu, gdy cię nie ma i jedyne, co ci chodzi po głowie, to jedna rzecz.
Gdy chcesz pomóc w wyłączeniu odpowiednich tematów w grach, ale lista jest mega długa. Całe szczęście zauważasz, że od góry pojawiają się tematy, w których ostatnio ktoś pisał, więc robicie misję zaspamowania gier.
Kiedy wbijasz pentę w smicie.
... ale potem przypominasz sobie, że to był tylko samouczek i prawdziwej nigdy nie wbijesz.
... ale potem przypominasz sobie, że to był tylko samouczek i prawdziwej nigdy nie wbijesz.
Gdy zrobisz sobie podpis, którym totalnie się jarasz i czekasz aż ktoś cię pochwali.
I czekasz na jeszcze więcej pochwał, bo jesteś dumny z systemu który w końcu udało ci się wprowadzić w życie.
A tak w ogóle to byłeś gotów wstawać na zajęcia, ale dowiedziałeś się że przecież wszystko zdałeś celująco i masz wolne do 24 lutego.
I czekasz na jeszcze więcej pochwał, bo jesteś dumny z systemu który w końcu udało ci się wprowadzić w życie.
A tak w ogóle to byłeś gotów wstawać na zajęcia, ale dowiedziałeś się że przecież wszystko zdałeś celująco i masz wolne do 24 lutego.
Gdy znowu trafia ci się Guardian, więc bierzesz pierwszą lepszą postać z myślami "no i pszypau, jak to się potoczy".
Ale jednak jak zawsze nawet tankiem robisz 8/2 i w sumie to wymiatasz.
W tym samym czasie Alan też rozjebuje wszystko jak leci swoją Nox. I w sumie to moglibyście to wygrać 2v5, ehe ehe. *jk but still*
Ale jednak jak zawsze nawet tankiem robisz 8/2 i w sumie to wymiatasz.
W tym samym czasie Alan też rozjebuje wszystko jak leci swoją Nox. I w sumie to moglibyście to wygrać 2v5, ehe ehe. *jk but still*
Kiedy grasz Nox i pierwszy raz w życiu zdobywasz nią 21 killi w meczu, umierasz tylko 3 razy i jeszcze zaliczasz 2 triple.
Gdy czekasz cały dzień na Mario, bo masz ochotę grać w WoWa. Powiedział że będzie o 19, ale jest już 19.40 i nadal go nie ma.
Więc stwierdzasz że dobra, pójdziesz sobie zrobić jedzenie, choć nadal jesteś gotowy do boju.
... i nagle słyszysz jego głos mimo że jesteś 3 piętra niżej, krzyczysz "MARIO WRÓCIŁ", twoja rodzina patrzy na ciebie z jednym wielkim 'wtf?' bo sami totalnie nic nie słyszeli, ale ciebie już dawno nie ma.
I pada wyczekiwane przez cały dzień pytanie: Jesteś gotowy na instę?
Więc stwierdzasz że dobra, pójdziesz sobie zrobić jedzenie, choć nadal jesteś gotowy do boju.
... i nagle słyszysz jego głos mimo że jesteś 3 piętra niżej, krzyczysz "MARIO WRÓCIŁ", twoja rodzina patrzy na ciebie z jednym wielkim 'wtf?' bo sami totalnie nic nie słyszeli, ale ciebie już dawno nie ma.
I pada wyczekiwane przez cały dzień pytanie: Jesteś gotowy na instę?
Kiedy postanawiasz w końcu ogarnąć chronologię Mercury'ego, mimo że przez głupie Forumpolish musisz przewertować każdy pojedynczy temat i jego stronę na Riverdale.
I nagle dochodzisz do Centrum...
... czas na walkę z demotywacją i załamaniem nerwowym.
WYGRYWASZ. I kończysz tę cholerną chronologię!
Oczywiście obiecując sobie, że od tej pory będziesz tego pilnował i wpisywał wszystkie wątki na bieżąco.
I nagle dochodzisz do Centrum...
... czas na walkę z demotywacją i załamaniem nerwowym.
WYGRYWASZ. I kończysz tę cholerną chronologię!
Oczywiście obiecując sobie, że od tej pory będziesz tego pilnował i wpisywał wszystkie wątki na bieżąco.
Kiedy wiesz, że twoja reakcja na płacz Merca jest niewłaściwa, ale nic nie poradzisz, że to wszystko było tak urocze.
Ale potem przypominasz sobie, że jest za późno, żeby odpisać.
To oczywiście w pełni wyjaśnia, czemu nadal tu siedzisz i szukasz gifów do reakcji, chociaż twój net działa jak gówno.
Ale potem przypominasz sobie, że jest za późno, żeby odpisać.
To oczywiście w pełni wyjaśnia, czemu nadal tu siedzisz i szukasz gifów do reakcji, chociaż twój net działa jak gówno.
...nie posoliłam sobie frytek.
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: Gif reaction time!
Wto Lip 10, 2018 11:40 pm
Wto Lip 10, 2018 11:40 pm
Po eliminacji milionów idei na prezent, masz to. Analizujesz go w głowie.
Wchodzisz na niezbadane terytorium zespołu, wchodzisz w sklep, obczajasz towar, widzisz ceny.
Ale wtem, wyłania się przecena. Z 20$ na 4.60$, co dla Janusza takiego jak ty brzmi w pytę...
...ale jedyne dostępne rozmiary to XXL I XS.
Wchodzisz na niezbadane terytorium zespołu, wchodzisz w sklep, obczajasz towar, widzisz ceny.
Ale wtem, wyłania się przecena. Z 20$ na 4.60$, co dla Janusza takiego jak ty brzmi w pytę...
...ale jedyne dostępne rozmiary to XXL I XS.
Gdy rodzina pyta cię z rana po przebudzeniu czy chcesz obiad.
I wtedy nagle dodaje: To zrób sobie spaghetti z tuńczykiem, bo my jemy kotlety.
I wtedy nagle dodaje: To zrób sobie spaghetti z tuńczykiem, bo my jemy kotlety.
Gdy próbujesz znieść upały, ale widać, że to niemożliwe.
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach