WSTECZ | [PRIVATE CHATROOM] Who killed Monica Tremblay?

Puk puk.
Wszyscy się już zebrali? Doskonale. Mam nadzieję, że jesteście z siebie dumni, w końcu to dzięki wam Monica Tremblay jest teraz martwa, HA HA HA.
A może nie? Uważacie się za niewinnych? Chcecie sami wymierzyć sprawiedliwość? Może nawet czujecie się lepsi od policji?
Tik-tak. Czas ucieka.

Nie próbujcie opuszczać czatu. I tak nic wam to nie da. Poza tym chyba nie chcecie, by wasze dane trafiły na policję?

Teraz jak o tym wspomniałeś, to faktycznie nie ma żadnej informacji o jakimkolwiek pogrzebie. Ten chat... to jest dopiero śmieszne. Ludzie, zaczęliście prosić o to, aby wysłał wasze dane na policje! To w jakim celu mamy nie pieprznąć tym wszystkim i stąd wyjść, skoro i tak nasze dane fruwają jak liście na wietrze. To się zrobiło żenujące. Jeszcze chwila, a zaczniemy go prosić o prawo do życia. Rozprawiamy o trupie dziewczyny, który leży w kostnicy (albo i nie) od kilkunastu dni. I co nam to dało? Tyle, że w naszym życiu jest więcej patologi niż dotychczas. Jeden utwór nudzi się po słuchaniu go w kółko przez kila dni.

Skoro tak się upieracie, że dziewczyna jeszcze żyje. Co raczej odrzucam, miałem kolejne spotkanie z wymiarem sprawiedliwości. Oni też są poddenerwowani tą sytuacją, a raczej nikt nie wczuwałby się aż tak w żart. Niesmaczny żart.
Brak informacji o pogrzebie możecie wytłumaczyć trwającym postępowaniem śledczym. Do czasu, aż nie odrzucą wszystkich możliwości nie pochowają dziewczyny, żeby mieć jej ciało pod ręką. Takie procedury.

A tak poza tematem pogrzebu, rzućcie okiem na to co znalazłem! Ciekawy wydruk rozmowy.


(nie chciałem męczyć o skrócenie tego, więc zignorujcie dolną część)

Jak na moje, to Robert chciał pozbyć się dziecka, w końcu mogło to pogrzebać jego marzenia... hoho. Zapłacili za zabieg... Czyżby Monica jednak postanowiła tego nie robić?
Może poroniła?
Kto wie.

Samobójstwa nie mają bezpośrednich sprawców i nie sądzę, by ten chat powstał po to, by mało ważni ludzie zaczęli dopatrywać się swoich win w tym, do czego posunęła się Tremblay. Ktoś, kto nas tu ściągnął doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. Szkoda, że nie przewidział takiego przebiegu wydarzeń, gdy zostawiał wszystkim rozwiązanie sprawy.
Wie o wskazówkach. Gdyby sama Tremblay zostawiła poszlaki, najpewniej sprzątnąłby je zanim ktokolwiek by je znalazł.
Przedstawione dotychczas poszlaki – poza samym wisiorkiem – nie są czymś, do czego miałby dostęp każdy, co jest dość jednoznaczne z tym, że mamy do czynienia z kimś z bliższego środowiska dziewczyny. I nie sądzę, by był to jej ojciec, który wątpliwe, że zawracałby sobie głowę zabawą w półśrodki, gdy miałby pod nosem tak oczywiste dowody, więc ktoś kto je tam zostawił chciał, żeby zostały znalezione przez kogoś innego. Czemu? Kto wie. Może sam ma związane usta.
„Porozmawiaj z rodzicami” – wygląda na to, że nie tylko sam Robert miał w tym swój udział. Choć nie jestem w stanie stwierdzić, na ile porzucenie Monici było jego decyzją, a na ile wpływem jego rodziców, walczących o pozycję majątkową w kraju. O ile nie sypie z rękawa zawieszkami ze specjalnym grawerem, całkiem możliwe, że z początku sam walczył o swój zakazany związek. Poczucie winy to jednak skurwysyństwo.

Może czas, aby policja bliżej przyjrzała się rodzinie Myhallów? Mam już wybrać się na komisariat czy czekać na zaproszenie?

To może wtrącę się po raz kolejny i podzielę ewentualnymi podejrzeniami.
Mon to uczennica klasy B, została oskarżona tu na tym czacie o narkotyki, stalking, dowiedzieliśmy się z plotek, że z tą sprawą może mieć jej ojciec związek. W końcu się dowiedzieliśmy, że Robert i Monica w klubie uprawiali seks - jak widać po dowodzie tekstowym jakim @chinCHILL się z nami podzielił Monica nie do końca została zgwałcona. Najwidoczniej doskonale wiedziała o tym, że Robert ją zbrzuchacił i do tego zmusił do usunięcia dzieciaka.

Jaka jest moja wersja? Dziewucha mimo że była dobrą uczennicą to jednak nie była tak grzeczna za jaką ją wszyscy uważamy. Narkomanka. Najpewniej Robert był osobą do której (pewnie nie jedynej) żywiła jakieś uczucie. Spotkali się w klubie, po kilka shotach stała się bardziej... śmiała? Poszli do łóżka, uprawiali seks i w jej mózgu pojawiły marzenia typu "jak cudownie byłoby żyć razem" - chociaż cholera wie, może jednak tą dwójkę coś łączyło bo oboje tego chcieli. Wpadła, on dzieciaka nie chciał i dał jej kasę na zabieg. Po usunięciu dziecka nie potrafiła sobie poradzić z wyrzutami sumienia i hoopp rzuciła się z dachu.

To chyba tyle z mojej strony, taką mam teorię \o/

Brawo. @NO_NAME twój książę już na ciebie czeka. Karoca podjedzie pod twój dom na sygnale w ciągu najbliższej godziny.

Czas chyba kończyć powoli tę farsę. Macie rację. I jej nie macie.
Najzabawniejsze w tej sytuacji jest to jak szybko dopasowaliście się do niej, szukając sensacji. Monica nigdy nie była narkomanką. Nie puszczała się z połową szkoły. Nie znajdywała też większej pociechy w alkoholu. Była po prostu dziewczyną, która nieszczęśliwie zakochała się w kimś, kto nie potrafił przeskoczyć własnego statusu społecznego.

Czas na ostatnie kroki. Jaki udział w tym miała rodzina Myhallów? I jaki udział miało w tym samo Riverdale? Przecież wszyscy tak usilnie próbowali wrobić szkołę, mówiąc że dziewczyna była gnębiona i dlatego rzuciła się z dachu. Co teraz? Nadal sądzicie, że szkoła jest winna? A może jest niewinna? Czy winny był Tremblay? Robert? Ludzka ignorancja.

Stuk puk. Stuk puk.
Ktoś puka do waszych drzwi.
Nie zamykajcie ich.
Odpowiedź tuż tuż.

W to jest jeszcze ktoś zamieszany.