▲▼
First topic message reminder :
Four Seasons Hotel New York
Jeden z najbardziej znanych ekskluzywnych hoteli w Nowym Jorku. Koszt nocy w nim wynosi około 50,000 dolarów amerykańskich. Osoby które mogą pozwolić sobie na luksus wynajęcia 'pokoju' raczej zobaczą dość sporych rozmiarów mieszkanie uszykowane przez jednych z najlepszych architektów wnętrz na świecie, niżeli przeciętne, znane każdemu standardy "dobrych hoteli". *opis zostanie dokończony w momencie przypływu weny... Tymczasem zapraszam na zwiedzanie opcją zalinkowanych zdjęć*
1|2|3|4
_____________________________________________
Po żmudnym wielogodzinnym locie chłopcy udali się w stronę wyjścia, gdzie już ktoś na nich czekał. Był to mile wyglądający czarnoskóry osobnik, ubrany w wysokiej klasy garnitur, trzymający karteczkę z nazwiskiem Trisa. Widać, że rodzice Sterna bardzo dobrze wszystko zaplanowali. Plan nie miał żadnej luki. Jednak nie spodziewali się zaproszonej "osoby towarzyszącej". Chłopak szczerze mówiąc nie mógł już się doczekać miny swoich rodziców. Jednak trochę przeanalizował wszystko i zaczął się coraz bardziej stresować. Czy on będzie postawiony pod ścianą i będzie musiał im kłamać, że jest gejem. Chwila. Co?! Taki był plan Ryu?! Triss chyba był w kompletnie innym świecie, kiedy ten objaśniał mu plan. Dopiero po tylu godzinach zorientował się na co się zgodził i co będzie musiał zagrać. Japończyk zgrabnie ominął wszelkich informacji, że to będzie się odnosiło do ich orientacji, a wtedy Stern był umysłem kompletnie gdzie indziej. Dopiero jak już jechali w stronę hotelu, rumieniec nie chciał zejść z twarzy nastolatka. Uświadomił sobie na co się porywają i kogo będą musieli grać, przed wszystkimi ludźmi. To wydawało się być krępujące. Już samo odebranie karty magnetycznej do apartamentu było na tyle stresującym przeżyciem, że Tris nie wypowiedział ani słowa, bez jąkania się. Przez to trochę brzmiał na obcokrajowca, a raczej osoby spoza anglojęzycznego kraju. Przez to na pewno przykuwał uwagę wielu osób. W końcu kogo byłoby stać na takie standardy. Na to miejsce. Jak w transie zaczął się kierować w stronę wyznaczonego 'pokoju'. Bez słowa. Jak najszybciej. By tylko pojawić się w środku i się uspokoić. Wszyscy się patrzyli... Dopiero po zamknięciu drzwi od wynajętego miejsca, chłopak był w stanie zrobić głęboki wdech i cokolwiek powiedzieć.
- No to... jesteśmy. W końcu. Jak Ci się podoba?- Wszystkie jego myśli były na tak długo stłumione. Zachowywał się jak robot. I dopiero w tym zaciszu mógł się odprężyć i porozmawiać na luzie z przyjacielem. Spędzić z nim chwile. Nie czekając na odpowiedź, Triss powędrował w dobrze znane mu miejsce. Kuchnia. Wypełniona przeróżnymi produktami z całego świata. Ale najważniejszym, co od razu chwycił były dwa kieliszki na wino i swój ulubiony, różowy trunek. Tak. To zdecydowanie było to, co uwielbiał w tym zaciszu. Mógł już w tym wieku próbować wszelkich alkoholi, bez najmniejszych skrupułów. Czy wyglądał na takiego, który pije? Może i nie. Jednak przeżycie całej tej sytuacji wręcz wymagało procentów.
Four Seasons Hotel New York
Jeden z najbardziej znanych ekskluzywnych hoteli w Nowym Jorku. Koszt nocy w nim wynosi około 50,000 dolarów amerykańskich. Osoby które mogą pozwolić sobie na luksus wynajęcia 'pokoju' raczej zobaczą dość sporych rozmiarów mieszkanie uszykowane przez jednych z najlepszych architektów wnętrz na świecie, niżeli przeciętne, znane każdemu standardy "dobrych hoteli". *opis zostanie dokończony w momencie przypływu weny... Tymczasem zapraszam na zwiedzanie opcją zalinkowanych zdjęć*
1|2|3|4
_____________________________________________
Po żmudnym wielogodzinnym locie chłopcy udali się w stronę wyjścia, gdzie już ktoś na nich czekał. Był to mile wyglądający czarnoskóry osobnik, ubrany w wysokiej klasy garnitur, trzymający karteczkę z nazwiskiem Trisa. Widać, że rodzice Sterna bardzo dobrze wszystko zaplanowali. Plan nie miał żadnej luki. Jednak nie spodziewali się zaproszonej "osoby towarzyszącej". Chłopak szczerze mówiąc nie mógł już się doczekać miny swoich rodziców. Jednak trochę przeanalizował wszystko i zaczął się coraz bardziej stresować. Czy on będzie postawiony pod ścianą i będzie musiał im kłamać, że jest gejem. Chwila. Co?! Taki był plan Ryu?! Triss chyba był w kompletnie innym świecie, kiedy ten objaśniał mu plan. Dopiero po tylu godzinach zorientował się na co się zgodził i co będzie musiał zagrać. Japończyk zgrabnie ominął wszelkich informacji, że to będzie się odnosiło do ich orientacji, a wtedy Stern był umysłem kompletnie gdzie indziej. Dopiero jak już jechali w stronę hotelu, rumieniec nie chciał zejść z twarzy nastolatka. Uświadomił sobie na co się porywają i kogo będą musieli grać, przed wszystkimi ludźmi. To wydawało się być krępujące. Już samo odebranie karty magnetycznej do apartamentu było na tyle stresującym przeżyciem, że Tris nie wypowiedział ani słowa, bez jąkania się. Przez to trochę brzmiał na obcokrajowca, a raczej osoby spoza anglojęzycznego kraju. Przez to na pewno przykuwał uwagę wielu osób. W końcu kogo byłoby stać na takie standardy. Na to miejsce. Jak w transie zaczął się kierować w stronę wyznaczonego 'pokoju'. Bez słowa. Jak najszybciej. By tylko pojawić się w środku i się uspokoić. Wszyscy się patrzyli... Dopiero po zamknięciu drzwi od wynajętego miejsca, chłopak był w stanie zrobić głęboki wdech i cokolwiek powiedzieć.
- No to... jesteśmy. W końcu. Jak Ci się podoba?- Wszystkie jego myśli były na tak długo stłumione. Zachowywał się jak robot. I dopiero w tym zaciszu mógł się odprężyć i porozmawiać na luzie z przyjacielem. Spędzić z nim chwile. Nie czekając na odpowiedź, Triss powędrował w dobrze znane mu miejsce. Kuchnia. Wypełniona przeróżnymi produktami z całego świata. Ale najważniejszym, co od razu chwycił były dwa kieliszki na wino i swój ulubiony, różowy trunek. Tak. To zdecydowanie było to, co uwielbiał w tym zaciszu. Mógł już w tym wieku próbować wszelkich alkoholi, bez najmniejszych skrupułów. Czy wyglądał na takiego, który pije? Może i nie. Jednak przeżycie całej tej sytuacji wręcz wymagało procentów.
Słowa Trissa aktualnie dotarły do Ryu. Nawet nie zauważył, kiedy zaczął uważać, iż wszystko ma z nim jakiś związek. Było to w pewien sposób egoistyczne. Postanowił, że postara nie sprawiać się takie wrażenia. Nie znaczy to, że nie potrafił odczytywać niektórych działań innych osób. Tego by sobie nigdy nie powiedział. Aż tak dobrą osobą to on nie był. Bardziej można było go nazwać demonkiem. Demon byłby zbyt poważny, a do anioła naprawdę mu daleko. Jakby miał sprecyzować do uznałby się za chochlika. Chociaż Ryu tak bardzo fascynował się wilkami, że niektóre zachowania po nich kopiował? Właściwie to przerobił je na własny instynkt. Kto wie czy było to mądre. Na pewno fajne i ekscytujące.
Kurogane pasowało to, że Triss chwycił haczyk przez niego zarzucony. Możliwe, że zrobiłby to nawet bez zaproszenia. Nie mniej jednak, kruczowłosy prawdopodobnie podsunął mu część pomysłu. Chociaż osobiście, nie spodziewał się tak bardzo nagłego pocałunku. I może trochę wymuszonego. Jego współlokator tym sposobem tylko bardziej go podniecił. Mówił, żeby się z nim nie bawić, a sam właśnie to robił. Poza tym Kurogane lubił wszelkiego rodzaju zabawy. Szczególnie takie, które wywołują o innych sporą ilość emocji. Swoją odpowiedzią Stern tylko bardziej zachęcił go do zabawy. Tylko może trochę mniej grzecznej. Blondyn nawet nie musiał mówić o pośpieszeniu się. Ryu nie zamierzał zrobić nic innego. W końcu znalazł coś ciekawego i przyjemnego do roboty. Zabawę z Trissem, który na dodatek zaczął odpowiadać na jego zabawę. I częściowo obracać ją przeciwko Ryu. To nie tak, że ich cała relacja to jakaś nic nie znacząca zabawa. Daleko od tego. Droczenie się kruczowłosego, było swoistym dodatkiem który chłopak uznawał za przyjemny. Kiedy Stern zaczął odpowiadać na jego taktyki, weszło to w sferę nie tylko przyjemności, ale i podniecenia. To było trochę chore, lecz wyjaśniało powód dla którego Kurogane uważał się po części za chochlika. Dokładnie wyjaśniało. Szybko dokończył mycie się i wyszedł z kabiny. Był tylko jeden problem. Zapomniał wziąć ze sobą ciuchów na zmianę. Zamiast szukać jakiegoś prostego rozwiązania na problem, w jego głowie pojawił się plan. Na kolejną dobrą zabawę. Wytarł się jednorazowym ręcznikiem i biorąc drugi, przewiązał go w pasie, by zasłaniał jego małego przyjaciela. Mógłby przysiąść, iż w lustrze jego oczy wręcz świeciły. Wyszorował ząbki i wyszedł z łazienki. Bezszelestnie zaczął skradać się w stronę swojego współlokatora. Nie wiedział czy ten podejrzewał go o jakiś niecny plan i był czujny, czy może najzwyczajniej był zajęty poszukiwaniem jakiegoś kanału telewizyjnego. Zaszedł z tyłu kanapy i przytulił do siebie głowę Trissa. Lekko się schylając, zaczął przygryzać jego ucho w dość erotyczny sposób. Zdecydowanie za dużo filmów.
-Miła niespodziankę zrobiłeś mi w środku. - poinformował Sterna o swoich uczuciach względem jego śmiałości. A może zuchwałości. W każdym razie, nie miał nic przeciwko. Był wręcz bardzo za takimi zagraniami. -Ale i tak nie zrezygnuje z zabaw z tobą. - dodał pomiędzy zabawą uchem swojego chłopaka. Jego ręce zjechały trochę niżej i zaczęły masować wewnętrzną stronę ud blondyna. To nie tak, że Ryu coś narzucał. Wcale. Przestał na chwilę swoją zabawę by poinformować Trissa o istotnym fakcie, który mógł zostać odebrany za kłamstwo.
-Co byś zrobił, gdyby powiedział ci, że nic na sobie nie mam? - wyszeptał z nutką pożądania w ucho swojego chłopaka. Był bardzo ciekawy jego reakcji, ale nie zamierzał jej przewidywać. W ten sposób zabawa była lepsza.
Kurogane pasowało to, że Triss chwycił haczyk przez niego zarzucony. Możliwe, że zrobiłby to nawet bez zaproszenia. Nie mniej jednak, kruczowłosy prawdopodobnie podsunął mu część pomysłu. Chociaż osobiście, nie spodziewał się tak bardzo nagłego pocałunku. I może trochę wymuszonego. Jego współlokator tym sposobem tylko bardziej go podniecił. Mówił, żeby się z nim nie bawić, a sam właśnie to robił. Poza tym Kurogane lubił wszelkiego rodzaju zabawy. Szczególnie takie, które wywołują o innych sporą ilość emocji. Swoją odpowiedzią Stern tylko bardziej zachęcił go do zabawy. Tylko może trochę mniej grzecznej. Blondyn nawet nie musiał mówić o pośpieszeniu się. Ryu nie zamierzał zrobić nic innego. W końcu znalazł coś ciekawego i przyjemnego do roboty. Zabawę z Trissem, który na dodatek zaczął odpowiadać na jego zabawę. I częściowo obracać ją przeciwko Ryu. To nie tak, że ich cała relacja to jakaś nic nie znacząca zabawa. Daleko od tego. Droczenie się kruczowłosego, było swoistym dodatkiem który chłopak uznawał za przyjemny. Kiedy Stern zaczął odpowiadać na jego taktyki, weszło to w sferę nie tylko przyjemności, ale i podniecenia. To było trochę chore, lecz wyjaśniało powód dla którego Kurogane uważał się po części za chochlika. Dokładnie wyjaśniało. Szybko dokończył mycie się i wyszedł z kabiny. Był tylko jeden problem. Zapomniał wziąć ze sobą ciuchów na zmianę. Zamiast szukać jakiegoś prostego rozwiązania na problem, w jego głowie pojawił się plan. Na kolejną dobrą zabawę. Wytarł się jednorazowym ręcznikiem i biorąc drugi, przewiązał go w pasie, by zasłaniał jego małego przyjaciela. Mógłby przysiąść, iż w lustrze jego oczy wręcz świeciły. Wyszorował ząbki i wyszedł z łazienki. Bezszelestnie zaczął skradać się w stronę swojego współlokatora. Nie wiedział czy ten podejrzewał go o jakiś niecny plan i był czujny, czy może najzwyczajniej był zajęty poszukiwaniem jakiegoś kanału telewizyjnego. Zaszedł z tyłu kanapy i przytulił do siebie głowę Trissa. Lekko się schylając, zaczął przygryzać jego ucho w dość erotyczny sposób. Zdecydowanie za dużo filmów.
-Miła niespodziankę zrobiłeś mi w środku. - poinformował Sterna o swoich uczuciach względem jego śmiałości. A może zuchwałości. W każdym razie, nie miał nic przeciwko. Był wręcz bardzo za takimi zagraniami. -Ale i tak nie zrezygnuje z zabaw z tobą. - dodał pomiędzy zabawą uchem swojego chłopaka. Jego ręce zjechały trochę niżej i zaczęły masować wewnętrzną stronę ud blondyna. To nie tak, że Ryu coś narzucał. Wcale. Przestał na chwilę swoją zabawę by poinformować Trissa o istotnym fakcie, który mógł zostać odebrany za kłamstwo.
-Co byś zrobił, gdyby powiedział ci, że nic na sobie nie mam? - wyszeptał z nutką pożądania w ucho swojego chłopaka. Był bardzo ciekawy jego reakcji, ale nie zamierzał jej przewidywać. W ten sposób zabawa była lepsza.
Zatracił się w klikaniu guzika na pilocie, jednak z tego stanu wyciągnął go chłopak, któremu zebrało się na przytulanki. Westchnął tylko cicho i się zaśmiał. Jednak po chwili poczuł coś na swoim uchu. To było przyjemne. Momentalnie wywołało rumieńce i ciche, pojedyncze jęknięcia ze strony Trissa. Słowa które zaczął wypowiadać pomiędzy pieszczotami, wcale nie pomagały w opanowaniu się w najmniejszym stopniu. Jednak chłopak cały czas nie zapominał o tym, że Ryu jest cały czas w humorze do swoich manipulacji i zaczepek. Ciężko było się pilnować przy tym całym masażu. Z tego wszystkiego nie zauważył nawet w którym momencie jego uda zaczęły otrzymywać przyjemność. Ogólnie całe ciało bardzo chętnie by przyjęło te czynność. Nie przestawał swoich cichych pojękiwań, które stawały się coraz bardziej intensywne. Zrobiło się trochę niebezpiecznie, gdyż skrawek materiału ze szlafroku zaczynał się delikatnie podnosić. Zbyt intensywne doznania. W myślach Trystian zaczął przeklinać ciało i przyjemność jednocześnie. Jednak nie zrobił żadnego szczególnego ruchu. Miał nadzieję, że po prostu ten mały szczegół zostanie jakimś cudem niezauważony przez chłopaka. No i nie chciał przerywać tego masażu. Naprawdę mu się podobał. Na jego zdanie uśmiechnął się zadziornie. Doskonale wiedział, że ten kontynuuje swoje zagrywki i nie można mu po prostu wierzyć kiedy powie coś takiego. Ale dobra, czas odbić piłeczkę. I w jego mniemaniu będzie to wiele zabawniejsze, gdyż będzie to prawdą. Ale Ryu nie będzie tego wiedział, prawda? No chyba, że jego wzrok powędruje na krocze Trissa... Jednak na te chwilę chłopak się po prostu tym nie przejmował. Grał dalej.
- Odpowiedziałbym, że też nic na sobie nie mam.- Dał, po czym zaśmiał się. O dziwo w ani najmniejszym stopniu się nie zarumienił. Nawet poprzednie zaczerwienienia po prostu zniknęły, może przyzwyczaił się do tego dotyku? Serce jednak wciąż biło jak szalone. Uważał, że dość nieźle mu idzie odpowiadania na droczenie się nim. Przynajmniej póki miał świadomość, że to wszystko nie jest prawdziwe. Słowa jak widać go aż tak nie krępowały.
- Odpowiedziałbym, że też nic na sobie nie mam.- Dał, po czym zaśmiał się. O dziwo w ani najmniejszym stopniu się nie zarumienił. Nawet poprzednie zaczerwienienia po prostu zniknęły, może przyzwyczaił się do tego dotyku? Serce jednak wciąż biło jak szalone. Uważał, że dość nieźle mu idzie odpowiadania na droczenie się nim. Przynajmniej póki miał świadomość, że to wszystko nie jest prawdziwe. Słowa jak widać go aż tak nie krępowały.
[Dla bezpieczeństwa ostrzegam, że poniższe posty mogą zawierać treści +18. Lepiej zrobić to teraz nim się wciągnę i zapomnę o ostrzeżeniu.]
Ryu pochłaniał wszystkiego reakcje swojego chłopaka. Nie był pewien, czy ten w pełni wiedział co się dzieje. Wyglądał jakby oddał się przyjemności, ale Ryu mógł się mylić. W końcu do niedawna Triss zachowywał się jak stu procentowy niewinnych chłopczyk. Trochę się zmieniło od ich poznania w tej sprawie. Zdecydowanie na lepsze, gdyby ktoś pytał się Ryu. Po chwili zauważył, że coś narastało pod szlafrokiem Trissa. Jak mogłoby być inaczej. W końcu był świadomy, co jego akcje mogą wywołać. Dlatego też uważnie obserwował czy nie ma zmiany w małym przyjacielu Sterna. Jak było widać, nie zawiódł się. Kurogane został zszokowany brakiem problemów z odpowiedzeniem na jego zdanie. Blondyn zazwyczaj chociaż trochę by się zaczerwienił. Jedyne co mu zostało, to przypuszczać, iż Triss mu nie uwierzył. Było to dosyć logiczne wyjaśnienie, biorąc pod uwagę, że chłopak zaczął odbijać jego teksty. Musiał zdawać sobie sprawę, w jaką grę grali. A to oznaczało wielką szansę na kłamstwo w celu wywołania reakcji. To by się zgadzało. Ryu bez skrupułów, w celu przetestowania nagości chłopaka, prawą ręką przejechał po jego wewnętrznym udzie, aż dotarł do penisa swojego współlokatora. Bez różnicy czy Triss zaprotestował czy nie, ten zaczął robić powolne ruchy w górę i w dół swoją ręką, chcąc sprawić przyjemność Sternowi. Druga została na miejscu, nadal masując poprzednio obrany cel. Przeniósł też swoje usta od ucha partnera i wbił się w jego szyje. Nie wiedział czemu, ale w jakimś stopniu ta czynność go uspokajała. Jeśli Triss zamierzał się od niego oderwać, to ten stałby jak wryty i tylko się na niego patrzył. Ale jeśli nie miał tego w planach... Po jakichś 3 minutach, odczepił się od szyi partnera, na której definitywnie zostanie porządna limonka i zaszeptał mu do ucha.
-Jak się czujesz? - zapytał się Ryu blondyna. Sam miał lekki problem, bo jego rzecz na dole aż zaczynała boleć z braku poświęcenia jej uwagi. Nie zamierzał jednak prosić o to swojego chłopaka. Byłoby to strasznie samolubne. Ale czy nie byłoby takie samo jak wszystko co do tej pory zrobił?
Ryu pochłaniał wszystkiego reakcje swojego chłopaka. Nie był pewien, czy ten w pełni wiedział co się dzieje. Wyglądał jakby oddał się przyjemności, ale Ryu mógł się mylić. W końcu do niedawna Triss zachowywał się jak stu procentowy niewinnych chłopczyk. Trochę się zmieniło od ich poznania w tej sprawie. Zdecydowanie na lepsze, gdyby ktoś pytał się Ryu. Po chwili zauważył, że coś narastało pod szlafrokiem Trissa. Jak mogłoby być inaczej. W końcu był świadomy, co jego akcje mogą wywołać. Dlatego też uważnie obserwował czy nie ma zmiany w małym przyjacielu Sterna. Jak było widać, nie zawiódł się. Kurogane został zszokowany brakiem problemów z odpowiedzeniem na jego zdanie. Blondyn zazwyczaj chociaż trochę by się zaczerwienił. Jedyne co mu zostało, to przypuszczać, iż Triss mu nie uwierzył. Było to dosyć logiczne wyjaśnienie, biorąc pod uwagę, że chłopak zaczął odbijać jego teksty. Musiał zdawać sobie sprawę, w jaką grę grali. A to oznaczało wielką szansę na kłamstwo w celu wywołania reakcji. To by się zgadzało. Ryu bez skrupułów, w celu przetestowania nagości chłopaka, prawą ręką przejechał po jego wewnętrznym udzie, aż dotarł do penisa swojego współlokatora. Bez różnicy czy Triss zaprotestował czy nie, ten zaczął robić powolne ruchy w górę i w dół swoją ręką, chcąc sprawić przyjemność Sternowi. Druga została na miejscu, nadal masując poprzednio obrany cel. Przeniósł też swoje usta od ucha partnera i wbił się w jego szyje. Nie wiedział czemu, ale w jakimś stopniu ta czynność go uspokajała. Jeśli Triss zamierzał się od niego oderwać, to ten stałby jak wryty i tylko się na niego patrzył. Ale jeśli nie miał tego w planach... Po jakichś 3 minutach, odczepił się od szyi partnera, na której definitywnie zostanie porządna limonka i zaszeptał mu do ucha.
-Jak się czujesz? - zapytał się Ryu blondyna. Sam miał lekki problem, bo jego rzecz na dole aż zaczynała boleć z braku poświęcenia jej uwagi. Nie zamierzał jednak prosić o to swojego chłopaka. Byłoby to strasznie samolubne. Ale czy nie byłoby takie samo jak wszystko co do tej pory zrobił?
Post przeznaczony dla osób o wieku: +18. A najlepiej nikogo...
Dla Trissa ta czynność mogła trwać w nieskończoność. Mimo, że masowane było zaledwie udo, czuł przyjemne dreszcze rozchodzące się po całym ciele. Jednak coraz bardziej wydawało mu się, że ręka Ryu niebezpiecznie zapędza się coraz to wyżej. Chłopak doskonale czuł co się dzieje z jego ciałem, jednak nie chciał przerywać przyjemności tylko ze względu na, jego zdaniem, bezsensowne męskie reakcje. Jednak w momencie kiedy tylko poczuł dotyk na swojej męskości od razu cały wzdrygnął. Pewna część jego zaczęła krzyczeć, by uciekać, nie dać się. Inna zaś wręcz odwrotnie. Wewnętrznie walczył ze sobą, bo kompletnie nowe doznania były bardzo kuszące, ówczesne rozluźnienie go też nie pomagało w podjęciu odpowiedniej decyzji. Po prostu nie miał siły się opierać. A może naprawdę nie chciał? Ciężko było jasno stwierdzić co się dzieje w tym momencie w jego głowie. Sam blondyn nie wiedział jak to jasno wytłumaczyć. Z lekką niechęcią się oddał i pozwolił na dalsze czynności wykonywane przez chłopaka. Mimo starań w powstrzymywaniu się, nie potrafił uspokoić swojego nierównego oddechu, przeplatanego z losowo wydawanymi jękami w chwilach uniesień. Za dużo odczuć. Stanowczo za dużo. Wydawały się bardzo uwodzące swoją przyjemnością. Pierwszy raz czuł wszystko tak bardzo intensywnie. Przez swoje pochłonięcie i skupienie się na dotyku nawet nie poczuł kiedy stał się tak rozpalony. Mógł uczucie porównać z gorączką, jednak pewnego rodzaju miłą gorączką. Kolejne pierwsze tak intensywne doznanie. Starał się poukładać w głowie jak to możliwe, że to jest tak miłe. Na zadane pytanie, jedynie starał się złapać trochę oddechu i pobudzić ślinianki do działania. Od nieustannych oddechów po prostu wręcz zaschło mu w gardle.
- D-dobrze...- Nie dał rady wypowiedzieć niczego dłuższego. Nie chciał skupiać się na wymowie podczas takim doznaniom. Tym bardziej, że nie wiedział kiedy one znowu nadejdą. Po prostu Ryu zaatakował w odpowiednim momencie. Momencie pewnej słabości blondyna, który był w stanie obecnie zgodzić się na wiele rzeczy, za które oczywiście przeklinał się w myślach. Jednak na wyklinaniu się kończyło. Ponadto nie dawał po sobie za bardzo poznać, że w rzeczywistości nie jest pewien, czy chce takie rzeczy robić. Wydawały się bardzo dziwne. Mimo wszystko przyjemne. I tu pojawiał się ten wewnętrzny, niekończący się spór. Nawet w najmniejszym stopniu nie był jednak w stanie pomyśleć o wykonaniu jakiejkolwiek innej czynności jak odbieranie bodźców. A co dopiero o potrzebach swojego partnera. Pierwszy raz przeżywał takie doznania, więc skąd niby miał wiedzieć jak powinien się zachować, co zrobić. Najprostszym rozwiązaniem była po prostu bierność. Jednak po pewnym czasie musiał przyznać, że zdrowy rozsądek powoli, bardzo powoli do niego zaczynał wracać. Czy to w ogóle możliwe, że zaczynał się nudzić monotonnością czynów? Mimo wciąż narastającego podniecenia, zaczynał czuć coraz to większy niedosyt i przyzwyczajenie. Jęki też stopniowo zaczęły cichnąć, tym samym uspokajając lekko oddech. Zaczął wracać na ziemie. Przynajmniej na ten moment.
Dla Trissa ta czynność mogła trwać w nieskończoność. Mimo, że masowane było zaledwie udo, czuł przyjemne dreszcze rozchodzące się po całym ciele. Jednak coraz bardziej wydawało mu się, że ręka Ryu niebezpiecznie zapędza się coraz to wyżej. Chłopak doskonale czuł co się dzieje z jego ciałem, jednak nie chciał przerywać przyjemności tylko ze względu na, jego zdaniem, bezsensowne męskie reakcje. Jednak w momencie kiedy tylko poczuł dotyk na swojej męskości od razu cały wzdrygnął. Pewna część jego zaczęła krzyczeć, by uciekać, nie dać się. Inna zaś wręcz odwrotnie. Wewnętrznie walczył ze sobą, bo kompletnie nowe doznania były bardzo kuszące, ówczesne rozluźnienie go też nie pomagało w podjęciu odpowiedniej decyzji. Po prostu nie miał siły się opierać. A może naprawdę nie chciał? Ciężko było jasno stwierdzić co się dzieje w tym momencie w jego głowie. Sam blondyn nie wiedział jak to jasno wytłumaczyć. Z lekką niechęcią się oddał i pozwolił na dalsze czynności wykonywane przez chłopaka. Mimo starań w powstrzymywaniu się, nie potrafił uspokoić swojego nierównego oddechu, przeplatanego z losowo wydawanymi jękami w chwilach uniesień. Za dużo odczuć. Stanowczo za dużo. Wydawały się bardzo uwodzące swoją przyjemnością. Pierwszy raz czuł wszystko tak bardzo intensywnie. Przez swoje pochłonięcie i skupienie się na dotyku nawet nie poczuł kiedy stał się tak rozpalony. Mógł uczucie porównać z gorączką, jednak pewnego rodzaju miłą gorączką. Kolejne pierwsze tak intensywne doznanie. Starał się poukładać w głowie jak to możliwe, że to jest tak miłe. Na zadane pytanie, jedynie starał się złapać trochę oddechu i pobudzić ślinianki do działania. Od nieustannych oddechów po prostu wręcz zaschło mu w gardle.
- D-dobrze...- Nie dał rady wypowiedzieć niczego dłuższego. Nie chciał skupiać się na wymowie podczas takim doznaniom. Tym bardziej, że nie wiedział kiedy one znowu nadejdą. Po prostu Ryu zaatakował w odpowiednim momencie. Momencie pewnej słabości blondyna, który był w stanie obecnie zgodzić się na wiele rzeczy, za które oczywiście przeklinał się w myślach. Jednak na wyklinaniu się kończyło. Ponadto nie dawał po sobie za bardzo poznać, że w rzeczywistości nie jest pewien, czy chce takie rzeczy robić. Wydawały się bardzo dziwne. Mimo wszystko przyjemne. I tu pojawiał się ten wewnętrzny, niekończący się spór. Nawet w najmniejszym stopniu nie był jednak w stanie pomyśleć o wykonaniu jakiejkolwiek innej czynności jak odbieranie bodźców. A co dopiero o potrzebach swojego partnera. Pierwszy raz przeżywał takie doznania, więc skąd niby miał wiedzieć jak powinien się zachować, co zrobić. Najprostszym rozwiązaniem była po prostu bierność. Jednak po pewnym czasie musiał przyznać, że zdrowy rozsądek powoli, bardzo powoli do niego zaczynał wracać. Czy to w ogóle możliwe, że zaczynał się nudzić monotonnością czynów? Mimo wciąż narastającego podniecenia, zaczynał czuć coraz to większy niedosyt i przyzwyczajenie. Jęki też stopniowo zaczęły cichnąć, tym samym uspokajając lekko oddech. Zaczął wracać na ziemie. Przynajmniej na ten moment.
[+18. Zostaliście ostrzeżeni i czytacie na własną odpowiedzialność.]
Ryu bardzo ucieszyło, że blondyn oddał się przyjemności. Wątpił, żeby w przyszłości mieli tego żałować. Jednocześnie stałoby się coś wielkiego, a z drugiej strony nie miałoby to stałych konsekwencji w postaci urazu psychiki. No, może oprócz tego, że Triss prawdopodobnie nie myślał nigdy o związku homoseksualnym. Kurogane znając go wątpił żeby było inaczej w postaci heteroseksualnego. Dodatkowo, odpowiedź Sterna ucieszyła kruczowłosego. Widząc brak negatywnej reakcji na jego działania, dobrze wiedział co blondyn powinien powiedzieć. Z drugiej strony, chciał przetestować czy będzie w stanie przyznać się do swoich odczuć. Ponoć bywają tacy, co nie są w stanie tego zrobić. Może preferowałby jednak, gdyby jego współlokator choć próbował coś zrobić. Był on niczym lalka, która swoją osobą - a szczególnie jękami - podniecała Ryu. Minus był taki, iż to podniecenie nie miało gdzie ujść. Postanowił jednak, że tylko dzisiaj skupi się nie zrobieniu swojemu partnerowi dobrze. Gdy kruczowłosy dostrzegł coraz większy spokój u Triss'a, trochę skrzywił minę. Nie ważne jak chore to było, ale blondyn zaczynał się nudzić działaniami Ryu. Rozsądek mówił, że nie ma co się dziwić. W końcu nawet dla Kurogane był to pierwszy raz. Nie licząc zeszłej nocy, ale tamto było krótko. Dodatkowo chłopak skupiał się na myśleniu o intymności z płcią przeciwną. Trochę zmniejszał to jego wiedzę, co mógłby zrobić i w jaki sposób by podniecić swojego chłopaka.
-Nie wystarczająco? - zaszeptał Trissowi do ucha z głosem pełnym pożądania -Chyba mam na to rozwiązanie. - dodał po czym przerwał wszelakie działania. Przeszedł na około kanapy i ustał przed Trissem. Był świadom, iż w tym momencie blondyn uświadomi sobie, że Ryu wcześniej nie kłamał mówiąc o braku odzienia. No, nie licząc kawałka ręcznika, który przez erekcje mało zakrywał. A po chwili to w ogóle spadł odkrywając twardą część ciała Kurogane. Kruczowłosy uklęknął przed swoim współlokatorem i ponownie wziął w rękę nie tak małego przyjaciela Trissa. W jego oczach przez chwilę dało się zobaczyć wahanie. W końcu to co zamierzał zrobić, byłoby równo znacznie z byciem tym, który sprawia przyjemność innym. W jakimś stopniu poczuł, że przez to ma jakieś mniejsze znaczenie. Pamiętając jednak o swojej decyzji, wziął jedną z kulek Sterna do buzi i zaczął ją ssać i wylizywać. Nie wiedział wiele na temat tego co powinien robić. Jedyne co to próbował naśladować to co widział na filmikach, które nie były przeznaczone dla osób jego wieku. I tak każdy je oglądał. Prawie, poprawił się w myślach, kiedy przypomniał sobie o Trissie. Po chwili przerzucił się na drugie jajko swojego przyjaciela i używał obu rąk do zrobienia swojemu chłopakowi przyjemnie. Jedna zaczęła masować opuszczoną kuleczkę, a druga poruszała się po twardości blondyna. Stosunkowo nie spędził dużo czasu przy nich. Dość szybko przerzucił się na lizanie penisa swojego partnera. Częściowo go obrzydzało to co robił, ale porzucił logikę w momencie klęknięcia przed swoim chłopakiem, na rzecz pożądania. Domyślał się jednak, że samo to nie wystarczy Trissowi. Nie skoro znudził się wcześniejszym. Dlatego też, postanowił wziąć go do ust. Patrząc w oczy Sterna, wziął jedną jego rękę i położył na tyle głowy. Normalnie blondyn się nie angażował, ale może dzięki temu instynkt coś w nim pobudzi. Taką miał nadzieję Ryu. Jedną rękę pozostawił na zmiennym masowania jaj Trissa i powoli zaczął obciągać swojemu partnerowi. Nie wiedział co to przyniesie jego działanie.
Ryu bardzo ucieszyło, że blondyn oddał się przyjemności. Wątpił, żeby w przyszłości mieli tego żałować. Jednocześnie stałoby się coś wielkiego, a z drugiej strony nie miałoby to stałych konsekwencji w postaci urazu psychiki. No, może oprócz tego, że Triss prawdopodobnie nie myślał nigdy o związku homoseksualnym. Kurogane znając go wątpił żeby było inaczej w postaci heteroseksualnego. Dodatkowo, odpowiedź Sterna ucieszyła kruczowłosego. Widząc brak negatywnej reakcji na jego działania, dobrze wiedział co blondyn powinien powiedzieć. Z drugiej strony, chciał przetestować czy będzie w stanie przyznać się do swoich odczuć. Ponoć bywają tacy, co nie są w stanie tego zrobić. Może preferowałby jednak, gdyby jego współlokator choć próbował coś zrobić. Był on niczym lalka, która swoją osobą - a szczególnie jękami - podniecała Ryu. Minus był taki, iż to podniecenie nie miało gdzie ujść. Postanowił jednak, że tylko dzisiaj skupi się nie zrobieniu swojemu partnerowi dobrze. Gdy kruczowłosy dostrzegł coraz większy spokój u Triss'a, trochę skrzywił minę. Nie ważne jak chore to było, ale blondyn zaczynał się nudzić działaniami Ryu. Rozsądek mówił, że nie ma co się dziwić. W końcu nawet dla Kurogane był to pierwszy raz. Nie licząc zeszłej nocy, ale tamto było krótko. Dodatkowo chłopak skupiał się na myśleniu o intymności z płcią przeciwną. Trochę zmniejszał to jego wiedzę, co mógłby zrobić i w jaki sposób by podniecić swojego chłopaka.
-Nie wystarczająco? - zaszeptał Trissowi do ucha z głosem pełnym pożądania -Chyba mam na to rozwiązanie. - dodał po czym przerwał wszelakie działania. Przeszedł na około kanapy i ustał przed Trissem. Był świadom, iż w tym momencie blondyn uświadomi sobie, że Ryu wcześniej nie kłamał mówiąc o braku odzienia. No, nie licząc kawałka ręcznika, który przez erekcje mało zakrywał. A po chwili to w ogóle spadł odkrywając twardą część ciała Kurogane. Kruczowłosy uklęknął przed swoim współlokatorem i ponownie wziął w rękę nie tak małego przyjaciela Trissa. W jego oczach przez chwilę dało się zobaczyć wahanie. W końcu to co zamierzał zrobić, byłoby równo znacznie z byciem tym, który sprawia przyjemność innym. W jakimś stopniu poczuł, że przez to ma jakieś mniejsze znaczenie. Pamiętając jednak o swojej decyzji, wziął jedną z kulek Sterna do buzi i zaczął ją ssać i wylizywać. Nie wiedział wiele na temat tego co powinien robić. Jedyne co to próbował naśladować to co widział na filmikach, które nie były przeznaczone dla osób jego wieku. I tak każdy je oglądał. Prawie, poprawił się w myślach, kiedy przypomniał sobie o Trissie. Po chwili przerzucił się na drugie jajko swojego przyjaciela i używał obu rąk do zrobienia swojemu chłopakowi przyjemnie. Jedna zaczęła masować opuszczoną kuleczkę, a druga poruszała się po twardości blondyna. Stosunkowo nie spędził dużo czasu przy nich. Dość szybko przerzucił się na lizanie penisa swojego partnera. Częściowo go obrzydzało to co robił, ale porzucił logikę w momencie klęknięcia przed swoim chłopakiem, na rzecz pożądania. Domyślał się jednak, że samo to nie wystarczy Trissowi. Nie skoro znudził się wcześniejszym. Dlatego też, postanowił wziąć go do ust. Patrząc w oczy Sterna, wziął jedną jego rękę i położył na tyle głowy. Normalnie blondyn się nie angażował, ale może dzięki temu instynkt coś w nim pobudzi. Taką miał nadzieję Ryu. Jedną rękę pozostawił na zmiennym masowania jaj Trissa i powoli zaczął obciągać swojemu partnerowi. Nie wiedział co to przyniesie jego działanie.
+18
Widząc przed sobą nagiego Ryu jego ciało samoistnie zareagowało. Widać spodobał mu się ten widok, jednak tak samo jak czuł pożądanie, tak mógł odczuć mocne skrępowanie przed swoim partnerem. Tak jak jeszcze mógł wytrzymać swoją nagość, tak nie wiedział jak zareagować na obcą osobę. Jedynie jego krocze wydawało się wiedzieć co robić, co chwila pulsując. Sam chłopak natomiast miał wrażenie, że to jakiś bardzo dziwny sen. Nawet wydawało mu się, że widzi wokół pewien rodzaj mgły, jakby wszystko działo się tylko i wyłącznie w jego myślach. Nie mogło to być realne. Zbyt przyjemne na ludzkie odczucia. Kiedy tylko zobaczył jak jego partner klęka przed nim wstrząsnęło. Mógł tylko sobie wyobrazić co za chwilę nastąpi. Jednak to co poczuł było na kompletnie innym poziomie. Wygiął się do tyłu z głośnym jękiem. Było to kolejne kompletnie nowe doznanie, które wzbudziło w nim tak dziwną reakcję. Nigdy nie zachowywał się aż tak głośno przy żadnej czynności. Skrępowało go to jak nigdy przedtem. Rumieńce pozostały na stałe na jego twarzy a sam zacisnął mocno zęby, żeby powstrzymać się od kolejnych, niekontrolowanych takich uniesień. To miał być dopiero początek? Jako zupełnie niedoświadczony w doznaniach po prostu miał aż nazbyt wielką wrażliwość na te czynności, stąd pojawiały się jego przesadzone reakcje na to wszystko co robił z jego ciałem Ryu. Zaczął delikatnie wić się z rozkoszy, odruchowo chcąc zacisnąć kolana. Ciężko było się powstrzymać. Jednak starał się nie wykonywać zbędnych ruchów. Kiedy Triss stwierdził, że przyjemniej nie może być poczuł kolejne, nowe odczucie na swojej męskości. W tym momencie zagryzł wargę, by nie zostać usłyszanym przez połowę hotelu. Jego ręka zawędrowała na głowę swojego partnera a chłopak kompletnie nie wiedział co ma zrobić. To znaczy rozumiał zamysł w stu procentach, jednak cały czas uciekał od wszelkiej aktywności seksualnej. Nie chciał się przyznać przed samym sobą, że właśnie to robi. Myślał, że pozostając w dużej mierze bierny, wszystko będzie tak jak dawniej i będzie mógł wpisać ten czyn jako nie do końca wykonany. Sam nie wiedział czy aby na pewno tego chce. Był jedynie kuszony przez mocne, miłe odczucia. W pewnym momencie po prostu coś go ruszyło. Można było to zrzucić na pożądanie. I skierował swoją rękę, przyciągając głowę chłopaka do siebie. W tym samym momencie, poprzez poruszenie, owa część ciała zapulsowała w ustach partnera. Blondyn wciąż nie był do końca pewien swoich czynów, jednak nie mógł tak naglę się wycofać. Złapał drugą ręką za kruczoczarne włosy i ustalił bardzo powolne tempo poruszeń. Powiększające się rumieńce tylko wskazywały na to, jak bardzo krępująca była dana sytuacja. Stopniowo starał się zwiększać częstotliwość ruchów, jednak wciąż bardzo delikatnie i niepewnie. Wcześniej mógł częściowo się oderwać od wykonywanych czynów, jednak kiedy tylko został "poproszony" o przejęcie jakiejś tam satysfakcji, od razu pojawił się wielki wstyd. Nie potrafił też wyjaśnić tego, że z każdą chwilą pragnął coraz więcej. Kiedy tylko cząstka złożonych myśli pojawiła się w jego głowie, było tylko pytanie, czemu się powstrzymuje i ma prawie cały czas zamknięte oczy. Równie dobrze w pokoju mogłaby panować zupełna ciemność. Za to Ryu na pewno mógł mieć niezłe przedstawienie z jego skurczów na mięśniach i wszelkich uniesień z przyjemności. Nie dość, że słuch to jeszcze wzrok. Gdyby nie banalność wykonywanych czynności i przesadność szesnastolatka, to mógłby pracować dla przemysłu pornograficznego, to można było przyznać mimo wszystko.
Widząc przed sobą nagiego Ryu jego ciało samoistnie zareagowało. Widać spodobał mu się ten widok, jednak tak samo jak czuł pożądanie, tak mógł odczuć mocne skrępowanie przed swoim partnerem. Tak jak jeszcze mógł wytrzymać swoją nagość, tak nie wiedział jak zareagować na obcą osobę. Jedynie jego krocze wydawało się wiedzieć co robić, co chwila pulsując. Sam chłopak natomiast miał wrażenie, że to jakiś bardzo dziwny sen. Nawet wydawało mu się, że widzi wokół pewien rodzaj mgły, jakby wszystko działo się tylko i wyłącznie w jego myślach. Nie mogło to być realne. Zbyt przyjemne na ludzkie odczucia. Kiedy tylko zobaczył jak jego partner klęka przed nim wstrząsnęło. Mógł tylko sobie wyobrazić co za chwilę nastąpi. Jednak to co poczuł było na kompletnie innym poziomie. Wygiął się do tyłu z głośnym jękiem. Było to kolejne kompletnie nowe doznanie, które wzbudziło w nim tak dziwną reakcję. Nigdy nie zachowywał się aż tak głośno przy żadnej czynności. Skrępowało go to jak nigdy przedtem. Rumieńce pozostały na stałe na jego twarzy a sam zacisnął mocno zęby, żeby powstrzymać się od kolejnych, niekontrolowanych takich uniesień. To miał być dopiero początek? Jako zupełnie niedoświadczony w doznaniach po prostu miał aż nazbyt wielką wrażliwość na te czynności, stąd pojawiały się jego przesadzone reakcje na to wszystko co robił z jego ciałem Ryu. Zaczął delikatnie wić się z rozkoszy, odruchowo chcąc zacisnąć kolana. Ciężko było się powstrzymać. Jednak starał się nie wykonywać zbędnych ruchów. Kiedy Triss stwierdził, że przyjemniej nie może być poczuł kolejne, nowe odczucie na swojej męskości. W tym momencie zagryzł wargę, by nie zostać usłyszanym przez połowę hotelu. Jego ręka zawędrowała na głowę swojego partnera a chłopak kompletnie nie wiedział co ma zrobić. To znaczy rozumiał zamysł w stu procentach, jednak cały czas uciekał od wszelkiej aktywności seksualnej. Nie chciał się przyznać przed samym sobą, że właśnie to robi. Myślał, że pozostając w dużej mierze bierny, wszystko będzie tak jak dawniej i będzie mógł wpisać ten czyn jako nie do końca wykonany. Sam nie wiedział czy aby na pewno tego chce. Był jedynie kuszony przez mocne, miłe odczucia. W pewnym momencie po prostu coś go ruszyło. Można było to zrzucić na pożądanie. I skierował swoją rękę, przyciągając głowę chłopaka do siebie. W tym samym momencie, poprzez poruszenie, owa część ciała zapulsowała w ustach partnera. Blondyn wciąż nie był do końca pewien swoich czynów, jednak nie mógł tak naglę się wycofać. Złapał drugą ręką za kruczoczarne włosy i ustalił bardzo powolne tempo poruszeń. Powiększające się rumieńce tylko wskazywały na to, jak bardzo krępująca była dana sytuacja. Stopniowo starał się zwiększać częstotliwość ruchów, jednak wciąż bardzo delikatnie i niepewnie. Wcześniej mógł częściowo się oderwać od wykonywanych czynów, jednak kiedy tylko został "poproszony" o przejęcie jakiejś tam satysfakcji, od razu pojawił się wielki wstyd. Nie potrafił też wyjaśnić tego, że z każdą chwilą pragnął coraz więcej. Kiedy tylko cząstka złożonych myśli pojawiła się w jego głowie, było tylko pytanie, czemu się powstrzymuje i ma prawie cały czas zamknięte oczy. Równie dobrze w pokoju mogłaby panować zupełna ciemność. Za to Ryu na pewno mógł mieć niezłe przedstawienie z jego skurczów na mięśniach i wszelkich uniesień z przyjemności. Nie dość, że słuch to jeszcze wzrok. Gdyby nie banalność wykonywanych czynności i przesadność szesnastolatka, to mógłby pracować dla przemysłu pornograficznego, to można było przyznać mimo wszystko.
[Yep. Nadal +18. Niestety.]
Trudno było uważać reakcje Trissa za nie są przesadzone. Ryu wydawało się, iż nawet jak na prawiczka odbywającego swój pierwszy stosunek, to było zbyt wiele. Kruczowłosy myślał tylko jaka jest możliwość, że osoby z innych pokoi hotelowych ich usłyszą. Ściany powinny być dźwiękoszczelne prawda? W końcu to jest hotel na niesamowicie wysokim poziomie. Lekko mówiąc. Niepewność Trissa denerwowała Kurogane. Jak mogłoby być inaczej? W końcu on coś robi, a blondyn siedzi sobie w najlepsze. Ryu wiedział, że chłopak go pożąda. Pokazywało to jego ciało, więc nie było sensu kłamać. Jednak pomimo tego wszystkiego, nic przejął żadnej inicjatywy. Dosłownie jak lalka. Zmieniło się to, kiedy postanowił zrobić użytek z głowy kruczowłosego jednak ten wyczuwał, że nadal nie było to nic pewnego. Próbował znaleźć w tym wszystkim sens. Czemu Stern mógł się powstrzymywać. Rozumiał, że do nie tak dawna chłopak był wręcz aseksualny. Przynajmniej tak uważał. Kurogane nawet o sobie myślał, iż jest hetero ale najwidoczniej blondyn pokazał mu inaczej. To działało też w drugą stronę, więc w czym był problem? Ryu będąc zirytowanym i całkowicie zapominając o swojej dumie jako mężczyzny, przyśpieszył swoje ruchy głową pomimo prędkości jaką nałożył Triss. Po jakiejś minucie, chłopak podniósł się, pozostawiając jedną rękę na przyjacielu blondyna i spojrzał mu prosto w oczy.
-Czemu się powstrzymujesz? Oboje tego chcemy. Boisz się, że coś między nami się zmieni? - zaczął wypytywać niepewnie swojego partnera, po czym położył wolną rękę na jego policzku. -To nie jest złe, gdy robisz to z osobą która kochasz. Nawet jeśli jeszcze tego nie rozumiesz, jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości wszystko stanie się dla ciebie jasne. - wyjaśnił swoją logikę z szczerym, małym uśmiechem. Olał wcześniejsze pożądanie, na rzecz tego by zrozumieć swojego chłopaka. Gdzie w tym przyjemność, gdy blondyn nie był pewien czego chciał. Pewnie, sama cielesna przyjemność występuje w tym przypadku, ale co z resztą?
-Co chcesz żebym zrobił? - zapytał Ryu małym troskliwym głosem. Niezależnie od tego co jego partner postanowi, on to wykona. Czuł się zobowiązany, by to zrobić. Gdzieś w trakcie całego tego gadania, jego ręka przestała działać nad penisem Trissa. Dzięki temu mógłby się lepiej skupić. Przynajmniej w teorii.
Trudno było uważać reakcje Trissa za nie są przesadzone. Ryu wydawało się, iż nawet jak na prawiczka odbywającego swój pierwszy stosunek, to było zbyt wiele. Kruczowłosy myślał tylko jaka jest możliwość, że osoby z innych pokoi hotelowych ich usłyszą. Ściany powinny być dźwiękoszczelne prawda? W końcu to jest hotel na niesamowicie wysokim poziomie. Lekko mówiąc. Niepewność Trissa denerwowała Kurogane. Jak mogłoby być inaczej? W końcu on coś robi, a blondyn siedzi sobie w najlepsze. Ryu wiedział, że chłopak go pożąda. Pokazywało to jego ciało, więc nie było sensu kłamać. Jednak pomimo tego wszystkiego, nic przejął żadnej inicjatywy. Dosłownie jak lalka. Zmieniło się to, kiedy postanowił zrobić użytek z głowy kruczowłosego jednak ten wyczuwał, że nadal nie było to nic pewnego. Próbował znaleźć w tym wszystkim sens. Czemu Stern mógł się powstrzymywać. Rozumiał, że do nie tak dawna chłopak był wręcz aseksualny. Przynajmniej tak uważał. Kurogane nawet o sobie myślał, iż jest hetero ale najwidoczniej blondyn pokazał mu inaczej. To działało też w drugą stronę, więc w czym był problem? Ryu będąc zirytowanym i całkowicie zapominając o swojej dumie jako mężczyzny, przyśpieszył swoje ruchy głową pomimo prędkości jaką nałożył Triss. Po jakiejś minucie, chłopak podniósł się, pozostawiając jedną rękę na przyjacielu blondyna i spojrzał mu prosto w oczy.
-Czemu się powstrzymujesz? Oboje tego chcemy. Boisz się, że coś między nami się zmieni? - zaczął wypytywać niepewnie swojego partnera, po czym położył wolną rękę na jego policzku. -To nie jest złe, gdy robisz to z osobą która kochasz. Nawet jeśli jeszcze tego nie rozumiesz, jestem pewien, że w niedalekiej przyszłości wszystko stanie się dla ciebie jasne. - wyjaśnił swoją logikę z szczerym, małym uśmiechem. Olał wcześniejsze pożądanie, na rzecz tego by zrozumieć swojego chłopaka. Gdzie w tym przyjemność, gdy blondyn nie był pewien czego chciał. Pewnie, sama cielesna przyjemność występuje w tym przypadku, ale co z resztą?
-Co chcesz żebym zrobił? - zapytał Ryu małym troskliwym głosem. Niezależnie od tego co jego partner postanowi, on to wykona. Czuł się zobowiązany, by to zrobić. Gdzieś w trakcie całego tego gadania, jego ręka przestała działać nad penisem Trissa. Dzięki temu mógłby się lepiej skupić. Przynajmniej w teorii.
20 postów później...+18...
Kontakt wzrokowy z jego partnerem był wielce kompromitujący przy tej czynności. Chciał od tego jak najszybciej uciec. Czuł się bardzo niepewnie w tym wszystkim co robili. Po prostu było mu głupio. Jeszcze jak Ryu wyszedł z inicjatywą rozmowy. Triss najzwyczajniej w świecie nie miał pojęcia co może odpowiedzieć. Nie miał na to odwagi. Jedyne co był w stanie przekazać, to ciche uczucia poprzez czyny. Złapał chłopaka za włosy, przyciągając do swojej twarzy i składając gorący pocałunek na jego ustach. Dosłownie gorący. Był piekielnie rozpalony, przez co wargi blondyna też miały wręcz nienaturalnie wysoką temperaturę. Drugą ręką złapał dłoń swojego partnera po zewnętrznej stronie i skierował ją w stronę swojego krocza. Może i był samolubny, jednak obecne pożądanie, które nie mogło spaść w najmniejszym stopniu było po prostu zbyt uciążliwe, by racjonalnie myśleć. Jedyne czego pragnął to zaspokojenie przez kochanka. Sam nie mógł uwierzyć w to co robi. Czemu się na to zgadza i dlaczego tak bardzo tego chce. Przygryzł delikatnie jego wargę, przejeżdżając po niej zębami, po czym wrócił do prostego oddania się chłopakowi. Kurogane, zdaniem Trissa, znał się dużo lepiej na tym wszystkim. Ponadto sam blondyn lubił być przez niego dominowany. Dzięki temu uczył się szybciej. Poznawał samego siebie.
W pewnym momencie otworzył oczy, by spojrzeć na twarz Ryu. Większość czasu był zbyt zawstydzony, by się na to odważyć. Jednak ciekawość była silniejsza. Niepewnie wyciągnął rękę, która wcześniej poprowadziła do jego krocza, w stronę męskości partnera. I z równym wahaniem jej dotknął. Raptem samymi opuszkami palców, jakby badając go przejechał po całości. Tak samo delikatnie przejechał po jądrach chłopaka i z powrotem w górę. Z takim samym niezdecydowaniem złapał go u podstawy i zaczął poruszać, tak jak to wcześniej robił mu współlokator. Czerwona twarz tylko wskazywała na rosnące zawstydzenie. Nie miał odwagi by na te chwile zwiększyć tempo. Ponadto ciężko było skupić się jednocześnie na odczuwaniu przyjemności jak i jej dawaniu.
Kontakt wzrokowy z jego partnerem był wielce kompromitujący przy tej czynności. Chciał od tego jak najszybciej uciec. Czuł się bardzo niepewnie w tym wszystkim co robili. Po prostu było mu głupio. Jeszcze jak Ryu wyszedł z inicjatywą rozmowy. Triss najzwyczajniej w świecie nie miał pojęcia co może odpowiedzieć. Nie miał na to odwagi. Jedyne co był w stanie przekazać, to ciche uczucia poprzez czyny. Złapał chłopaka za włosy, przyciągając do swojej twarzy i składając gorący pocałunek na jego ustach. Dosłownie gorący. Był piekielnie rozpalony, przez co wargi blondyna też miały wręcz nienaturalnie wysoką temperaturę. Drugą ręką złapał dłoń swojego partnera po zewnętrznej stronie i skierował ją w stronę swojego krocza. Może i był samolubny, jednak obecne pożądanie, które nie mogło spaść w najmniejszym stopniu było po prostu zbyt uciążliwe, by racjonalnie myśleć. Jedyne czego pragnął to zaspokojenie przez kochanka. Sam nie mógł uwierzyć w to co robi. Czemu się na to zgadza i dlaczego tak bardzo tego chce. Przygryzł delikatnie jego wargę, przejeżdżając po niej zębami, po czym wrócił do prostego oddania się chłopakowi. Kurogane, zdaniem Trissa, znał się dużo lepiej na tym wszystkim. Ponadto sam blondyn lubił być przez niego dominowany. Dzięki temu uczył się szybciej. Poznawał samego siebie.
W pewnym momencie otworzył oczy, by spojrzeć na twarz Ryu. Większość czasu był zbyt zawstydzony, by się na to odważyć. Jednak ciekawość była silniejsza. Niepewnie wyciągnął rękę, która wcześniej poprowadziła do jego krocza, w stronę męskości partnera. I z równym wahaniem jej dotknął. Raptem samymi opuszkami palców, jakby badając go przejechał po całości. Tak samo delikatnie przejechał po jądrach chłopaka i z powrotem w górę. Z takim samym niezdecydowaniem złapał go u podstawy i zaczął poruszać, tak jak to wcześniej robił mu współlokator. Czerwona twarz tylko wskazywała na rosnące zawstydzenie. Nie miał odwagi by na te chwile zwiększyć tempo. Ponadto ciężko było skupić się jednocześnie na odczuwaniu przyjemności jak i jej dawaniu.
[Nadal +18]
Ryu mógł różnie zinterpretować pocałunek otrzymany od partnera. Na pewno była to zgoda, ale chłopak nadal nie wiedział jakie granice mają ich wybryki. Ostatecznie postanowił, że nie posuną się dalej. Skoro Triss nie był nawet w stanie wypowiedzieć jakiegoś słowa, nie wiedział w jakim stopniu był on 'trzeźwy'. Raczej niewielkim. Czując, że blondyn prowadził jego rękę z powrotem do swojego członka, tez zaczął ponowne ruchy dłonią. Kurogane jęknął lekko, kiedy Triss postanowił przygryźć jego wargę. Szczerze powiedziawszy nie spodziewał się tego po chłopaku, ale chyba powinien się przyzwyczajać do zaskoczeń jeśli mowa o ich relacji. I działaniach. Szczególnie działaniach. Przymknął oczy i oddał się pocałunku, jednocześnie skupiając się na pielęgnowaniu nie tak małego przyjaciela Triss. W jednej chwili dość głośno jak na niego jęknął i otworzył szeroko oczy patrząc na swojego chłopaka. Tego się nie spodziewał, a na dodatek całkowicie zostawienie erekcji samej sobie, spowodował iż ta część była teraz niezwykle czuła. Nawet najmniejszy dotyk potrafił zmusić Ryu do wydania niechcianych dźwięków. Kiedy Stern postanowił wybadać penisa kruczowłosego, ten przerwał pocałunek i oparł głowę na szyi blondyna. Nawet jeśli był teraz zdezorientowany, nie zapomniał, żeby ruszać swoją ręką. W końcu jakiś czas temu postanowił coś, co ciągle zapominał. Miał przecież skupić się na zrobieniu przyjemności Trissowi. Dekoncentracja nie mogła go powstrzymać. Usiadł obok swojego współlokatora na kanapie, właściwie nie bardzo zmieniając ich pozycje. Zgadując, że Stern jest już na granicy orgazmu albo chociaż blisko niej, nachylił się i z powrotem wziął jego członka do ust. Przyśpieszył swoje ruchy, by tym razem być pewnym jego dojścia i jedną ręką masował jego jądra. Dopiero kiedy ten zaliczył swój pierwszy orgazm, odczepił się od penisa swojego chłopaka, instynktownie połykając otrzymany prezent. Raczej nie było to bardzo zdrowe. Z powrotem oparł swoją głowę na blondynie, a dokładniej na jego ramieniu, i mógł jedynie wyszeptać mu do ucha.
-Przyśpiesz. Dobrze sobie radzisz. - wydusił z okazyjnymi przerwami na powstrzymanie jęknięcia. Jakimś cudem mu się to udało. Im dłużej jego przyjaciel masował jego , tym bardziej zaczynał dyszeć. Będąc pewnym, że nie zostało mu już wiele czasu do dojścia, udało mu się wydukać jeszcze jedno słowo. A właściwie to dwa.
-Użyj ust. - to było tymi magicznymi słowami. Ryu był prawie pewien, że po tej całej akcji będą zbyt zmęczeni by wstać. Ciekawe, czy nogi w ogóle będą im posłuszne.
Ryu mógł różnie zinterpretować pocałunek otrzymany od partnera. Na pewno była to zgoda, ale chłopak nadal nie wiedział jakie granice mają ich wybryki. Ostatecznie postanowił, że nie posuną się dalej. Skoro Triss nie był nawet w stanie wypowiedzieć jakiegoś słowa, nie wiedział w jakim stopniu był on 'trzeźwy'. Raczej niewielkim. Czując, że blondyn prowadził jego rękę z powrotem do swojego członka, tez zaczął ponowne ruchy dłonią. Kurogane jęknął lekko, kiedy Triss postanowił przygryźć jego wargę. Szczerze powiedziawszy nie spodziewał się tego po chłopaku, ale chyba powinien się przyzwyczajać do zaskoczeń jeśli mowa o ich relacji. I działaniach. Szczególnie działaniach. Przymknął oczy i oddał się pocałunku, jednocześnie skupiając się na pielęgnowaniu nie tak małego przyjaciela Triss. W jednej chwili dość głośno jak na niego jęknął i otworzył szeroko oczy patrząc na swojego chłopaka. Tego się nie spodziewał, a na dodatek całkowicie zostawienie erekcji samej sobie, spowodował iż ta część była teraz niezwykle czuła. Nawet najmniejszy dotyk potrafił zmusić Ryu do wydania niechcianych dźwięków. Kiedy Stern postanowił wybadać penisa kruczowłosego, ten przerwał pocałunek i oparł głowę na szyi blondyna. Nawet jeśli był teraz zdezorientowany, nie zapomniał, żeby ruszać swoją ręką. W końcu jakiś czas temu postanowił coś, co ciągle zapominał. Miał przecież skupić się na zrobieniu przyjemności Trissowi. Dekoncentracja nie mogła go powstrzymać. Usiadł obok swojego współlokatora na kanapie, właściwie nie bardzo zmieniając ich pozycje. Zgadując, że Stern jest już na granicy orgazmu albo chociaż blisko niej, nachylił się i z powrotem wziął jego członka do ust. Przyśpieszył swoje ruchy, by tym razem być pewnym jego dojścia i jedną ręką masował jego jądra. Dopiero kiedy ten zaliczył swój pierwszy orgazm, odczepił się od penisa swojego chłopaka, instynktownie połykając otrzymany prezent. Raczej nie było to bardzo zdrowe. Z powrotem oparł swoją głowę na blondynie, a dokładniej na jego ramieniu, i mógł jedynie wyszeptać mu do ucha.
-Przyśpiesz. Dobrze sobie radzisz. - wydusił z okazyjnymi przerwami na powstrzymanie jęknięcia. Jakimś cudem mu się to udało. Im dłużej jego przyjaciel masował jego , tym bardziej zaczynał dyszeć. Będąc pewnym, że nie zostało mu już wiele czasu do dojścia, udało mu się wydukać jeszcze jedno słowo. A właściwie to dwa.
-Użyj ust. - to było tymi magicznymi słowami. Ryu był prawie pewien, że po tej całej akcji będą zbyt zmęczeni by wstać. Ciekawe, czy nogi w ogóle będą im posłuszne.
Powiedzcie, że nikt tego nie czyta. Błagam.Wciąż +18...
Słysząc jęki swojego partnera, czuł dziką satysfakcję z tego co robił. Jednocześnie nakręcały go jeszcze bardziej do wszelkich działań. Po prosu mu się podobały. Żeby jeden konkretny dźwięk był w stanie wywołać tyle odczuć, to było naprawdę dziwne dla Trystiana. Wciąż nie do końca rozumiał swoje ciało i czemu te czynności są takie przyjemne, ale stwierdził, że nie ma co się tym przejmować. W końcu wszystko jest dla ludzi. Jego kolana same z siebie się przyciągnęły i delikatnie pocierały, jakby chłopak nie mógł wytrzymać z rozkoszy. Przez cały ten czas miał zamknięte oczy, więc nie do końca wiedział co się dzieje wokół niego. Jednak mógł to doskonale wyczuć. Na samo użycie ust przez partnera wydał z siebie głośny jęk. Już znał to uczucie, jednak tym razem było o wiele bardziej intensywne. Nie do końca rozumiał co się dzieje z jego ciałem i czemu tak bardzo się spina. Przyjemności powinny rozluźniać podobno. Już chciał coś wypowiedzieć, gdy poczuł że coś w dużych ilościach wypływa z jego czułego punktu. Przy tym odczuciu ciężko było powstrzymać dźwięk rozkoszy który ostatecznie wydobył się z jego ust. To była dosłownie chwila. Po czym cała adrenalina i poprzednie uczucie podniecenia zaczęło uchodzić niczym powietrze z przekłutego balona. Przez dłuższą chwilę nie spojrzał się na Ryu. Nie miał na to odwagi. Znowu. Jednak kiedy usłyszał pierwsze jego słowa, posłuchał grzecznie. Kolejnych nie musiał nawet wypowiadać, bo blondyn już wyszedł z inicjatywą i klęczał przed nim, nastawiając się psychicznie na czynność, którą zamierzał zrobić. Westchnął tylko i polizał sam czubek jego męskości. Nie miał pojęcia co powinien zrobić, jednak proste włożenie do ust nie wydawało się zbyt satysfakcjonujące. Przełknął ślinę i zaczął przejeżdżać wargami po samej sztywności partnera. Poruszał głową w górę i w dół, jak to robił przed chwilą ręką. Dopiero po jakimś czasie postanowił wprowadzić członka swojego chłopaka do ust. Zaczął delikatnie go ssać, jednocześnie przy tym wykonując ten sam ruch który ówcześnie robił Ryu. Po prostu po części go naśladował. Triss cały czas pamiętał odczucia towarzyszące tej czynności i miał nadzieję, że na pieszczoty podobnie zareaguje jego partner. Z każdym kolejnym pociągnięciem starał się włożyć coraz to większą część przyrodzenia. Parę razy poczuł jak jest to niewygodne i szczęka delikatnie się zaciskała, lekko przejeżdżając zębami, jednak nie wywołując żadnego szczególnego bólu. W końcu to pierwszy raz kiedy blondyn robił taką czynność. Nie mogło być idealnie. Mimo wszystko widać było, że bardzo się starał.
Słysząc jęki swojego partnera, czuł dziką satysfakcję z tego co robił. Jednocześnie nakręcały go jeszcze bardziej do wszelkich działań. Po prosu mu się podobały. Żeby jeden konkretny dźwięk był w stanie wywołać tyle odczuć, to było naprawdę dziwne dla Trystiana. Wciąż nie do końca rozumiał swoje ciało i czemu te czynności są takie przyjemne, ale stwierdził, że nie ma co się tym przejmować. W końcu wszystko jest dla ludzi. Jego kolana same z siebie się przyciągnęły i delikatnie pocierały, jakby chłopak nie mógł wytrzymać z rozkoszy. Przez cały ten czas miał zamknięte oczy, więc nie do końca wiedział co się dzieje wokół niego. Jednak mógł to doskonale wyczuć. Na samo użycie ust przez partnera wydał z siebie głośny jęk. Już znał to uczucie, jednak tym razem było o wiele bardziej intensywne. Nie do końca rozumiał co się dzieje z jego ciałem i czemu tak bardzo się spina. Przyjemności powinny rozluźniać podobno. Już chciał coś wypowiedzieć, gdy poczuł że coś w dużych ilościach wypływa z jego czułego punktu. Przy tym odczuciu ciężko było powstrzymać dźwięk rozkoszy który ostatecznie wydobył się z jego ust. To była dosłownie chwila. Po czym cała adrenalina i poprzednie uczucie podniecenia zaczęło uchodzić niczym powietrze z przekłutego balona. Przez dłuższą chwilę nie spojrzał się na Ryu. Nie miał na to odwagi. Znowu. Jednak kiedy usłyszał pierwsze jego słowa, posłuchał grzecznie. Kolejnych nie musiał nawet wypowiadać, bo blondyn już wyszedł z inicjatywą i klęczał przed nim, nastawiając się psychicznie na czynność, którą zamierzał zrobić. Westchnął tylko i polizał sam czubek jego męskości. Nie miał pojęcia co powinien zrobić, jednak proste włożenie do ust nie wydawało się zbyt satysfakcjonujące. Przełknął ślinę i zaczął przejeżdżać wargami po samej sztywności partnera. Poruszał głową w górę i w dół, jak to robił przed chwilą ręką. Dopiero po jakimś czasie postanowił wprowadzić członka swojego chłopaka do ust. Zaczął delikatnie go ssać, jednocześnie przy tym wykonując ten sam ruch który ówcześnie robił Ryu. Po prostu po części go naśladował. Triss cały czas pamiętał odczucia towarzyszące tej czynności i miał nadzieję, że na pieszczoty podobnie zareaguje jego partner. Z każdym kolejnym pociągnięciem starał się włożyć coraz to większą część przyrodzenia. Parę razy poczuł jak jest to niewygodne i szczęka delikatnie się zaciskała, lekko przejeżdżając zębami, jednak nie wywołując żadnego szczególnego bólu. W końcu to pierwszy raz kiedy blondyn robił taką czynność. Nie mogło być idealnie. Mimo wszystko widać było, że bardzo się starał.
[+18 forever~]
Kurogane nie potrafił dokładnie zrozumieć, czemu jęki jego partnera podniecały go. Wydawało mu się to czymś naturalnym u ludzi, ale nie zmieniało to fakt, że całkowicie tego nie rozumiał. Sama wiadomość o tym, iż kruczowłosy robi mu dobrze miała go podniecić? Nie mógł znaleźć w tym logiki. Albo po prostu jej nie akceptował. Było to skomplikowane, ale po chwili zapomniał czemu się nawet nad tym zastanawiał. Jeśli ktoś w przyszłości zapytałby go jak smakował prezent od swojego chłopaka, nie wiedział co by odpowiedzieć. Fakt, iż chłopak był w stanie podniecenia trochę anulował jego sens smaku. Przynajmniej na tyle, by nie przeszkadzało mu połknięcie spermy swojego partnera. Gdyby jego rodzice, go teraz widzieli pewnie by się załamali. Ojciec prawdopodobnie się w grobie przewracał. Trochę smutne, ale prawdziwe. Kiedy Triss postanowił przyśpieszyć swoje robótki ręczne, ciężko było już powstrzymywać jęki. Fakt, że nic go teraz nie rozpraszało jak wcześniej nie pomagał. Nie mógł teraz się skupić na sprawianiu przyjemności Sternowi. Był zdany na jego łaskę, co częściowo mu przeszkadzała - w końcu preferował być alfa -, a z drugiej strony w jakimś stopniu podniecało. Czemu bezradność to u niego powodowała? Ryu podejrzewał, że był po prostu chory na głowę. Uczucie pieszczot wywieranych na jego penisie tylko zwiększyło częstotliwość jego jęków. Nawet jak Triss się nie znał na tym, to całkiem dobrze mu szło. Albo to przez to, że kruczowłosy także był prawiczkiem jak Stern i jedyny kontakt z jego członkiem, miała jego ręką. W kontekście seksualnym. Nie liczy się to, że ktoś go prawdopodobnie musnął gdy się urodził. Kiedy blondyn wziął go do ust, jego jęknięcie musiało być co najmniej na poziomie tego pana niżej, który aktualnie zajmował się jego nie tak małym problemem. Po jakimś czasie położył rękę na głowie Trissa, trochę psując jego i tak chaotyczną fryzurę, i dał radę jedynie wyszeptać.
-Zaraz dojdę. - tylko tyle był w stanie wydusić z siebie nim powrócił do coraz głośniejszych jęków. Mimo że jego dłoń leżała na głowie partnera, nie miała ona na celu przytrzymywanie go. Ryu zrobił to instynktownie, ale pozostawił decyzję swojemu współlokatorowi. Czy chce spróbować czy nie. Bez znaczenia na postanowienie blondyna, Kurogane doszedł. W trakcie ekstazy przymknął oczy i starał się wyregulować swój oddech. Nie było to takie proste jak powinno. Opamiętując się z wcześniejsze sytuacji, rzucił się na Sterna przewracając ich na ziemię. Nie był to jakiś dynamiczny wystrzał czy nawet potężny, więc raczej nic sobie nie uszkodzili. Nie to, że Ryu nie wystarczyło to co zrobili. Wręcz nie miał sił, żeby dalej działać. Musiał jednak zrobić dwie rzeczy, które już wcześniej chciał. Pierw przyssał się do szyi Trissa i zrobił mu malinkę w dość widocznym miejscu, którą ciężko będzie zakryć i pocałował swojego partnera. Tym razem bez żadnego popędu. Po prostu chciał przekazać trochę swojej miłości i szczęścia z tego co zrobili. W końcu kto mu zabroni? Ryu stoczył się z ciała swojego partnera na ziemie obok i miał na twarzy szeroki uśmiech.
-Chyba powinniśmy pójść do łóżka co? - zapytał z humorem w głosie, spoglądając kątem oka na blondyna. Osobiście mu się nie chciało i mógłby nawet na podłodze spać. Wątpił jednak, że taki komfort był na poziomie Sterna. Dlatego leżał w bezruchu, próbując namówić swoje nogi do wstania.
Kurogane nie potrafił dokładnie zrozumieć, czemu jęki jego partnera podniecały go. Wydawało mu się to czymś naturalnym u ludzi, ale nie zmieniało to fakt, że całkowicie tego nie rozumiał. Sama wiadomość o tym, iż kruczowłosy robi mu dobrze miała go podniecić? Nie mógł znaleźć w tym logiki. Albo po prostu jej nie akceptował. Było to skomplikowane, ale po chwili zapomniał czemu się nawet nad tym zastanawiał. Jeśli ktoś w przyszłości zapytałby go jak smakował prezent od swojego chłopaka, nie wiedział co by odpowiedzieć. Fakt, iż chłopak był w stanie podniecenia trochę anulował jego sens smaku. Przynajmniej na tyle, by nie przeszkadzało mu połknięcie spermy swojego partnera. Gdyby jego rodzice, go teraz widzieli pewnie by się załamali. Ojciec prawdopodobnie się w grobie przewracał. Trochę smutne, ale prawdziwe. Kiedy Triss postanowił przyśpieszyć swoje robótki ręczne, ciężko było już powstrzymywać jęki. Fakt, że nic go teraz nie rozpraszało jak wcześniej nie pomagał. Nie mógł teraz się skupić na sprawianiu przyjemności Sternowi. Był zdany na jego łaskę, co częściowo mu przeszkadzała - w końcu preferował być alfa -, a z drugiej strony w jakimś stopniu podniecało. Czemu bezradność to u niego powodowała? Ryu podejrzewał, że był po prostu chory na głowę. Uczucie pieszczot wywieranych na jego penisie tylko zwiększyło częstotliwość jego jęków. Nawet jak Triss się nie znał na tym, to całkiem dobrze mu szło. Albo to przez to, że kruczowłosy także był prawiczkiem jak Stern i jedyny kontakt z jego członkiem, miała jego ręką. W kontekście seksualnym. Nie liczy się to, że ktoś go prawdopodobnie musnął gdy się urodził. Kiedy blondyn wziął go do ust, jego jęknięcie musiało być co najmniej na poziomie tego pana niżej, który aktualnie zajmował się jego nie tak małym problemem. Po jakimś czasie położył rękę na głowie Trissa, trochę psując jego i tak chaotyczną fryzurę, i dał radę jedynie wyszeptać.
-Zaraz dojdę. - tylko tyle był w stanie wydusić z siebie nim powrócił do coraz głośniejszych jęków. Mimo że jego dłoń leżała na głowie partnera, nie miała ona na celu przytrzymywanie go. Ryu zrobił to instynktownie, ale pozostawił decyzję swojemu współlokatorowi. Czy chce spróbować czy nie. Bez znaczenia na postanowienie blondyna, Kurogane doszedł. W trakcie ekstazy przymknął oczy i starał się wyregulować swój oddech. Nie było to takie proste jak powinno. Opamiętując się z wcześniejsze sytuacji, rzucił się na Sterna przewracając ich na ziemię. Nie był to jakiś dynamiczny wystrzał czy nawet potężny, więc raczej nic sobie nie uszkodzili. Nie to, że Ryu nie wystarczyło to co zrobili. Wręcz nie miał sił, żeby dalej działać. Musiał jednak zrobić dwie rzeczy, które już wcześniej chciał. Pierw przyssał się do szyi Trissa i zrobił mu malinkę w dość widocznym miejscu, którą ciężko będzie zakryć i pocałował swojego partnera. Tym razem bez żadnego popędu. Po prostu chciał przekazać trochę swojej miłości i szczęścia z tego co zrobili. W końcu kto mu zabroni? Ryu stoczył się z ciała swojego partnera na ziemie obok i miał na twarzy szeroki uśmiech.
-Chyba powinniśmy pójść do łóżka co? - zapytał z humorem w głosie, spoglądając kątem oka na blondyna. Osobiście mu się nie chciało i mógłby nawet na podłodze spać. Wątpił jednak, że taki komfort był na poziomie Sterna. Dlatego leżał w bezruchu, próbując namówić swoje nogi do wstania.
Oczywiście Trystian w zamiarach miał posmakować chłopaka nasienia. Gdyby tego nie zrobił, nie mógłby zasnąć, cały czas zastanawiając się jakie mogło być. Prawie od razu po wydobyciu, połknął i dokładnie wylizał męskość Ryu. Delikatnie się podniósł patrząc mu w twarz. Odruchowo powoli przejechał po swoich ustach językiem a iskrzące oczy aż mówiły do partnera 'więcej'. Kiedy Stern został przyparty do podłogi zaczął się cicho śmiać, jakby go to łaskotało, nawet następne odczucie nie uciszyło cichych chichotów chłopaka. Jedynie można było usłyszeć dodatkowo parę stęknięć zdecydowanie z rozkoszy. Triss wydawał się wyjątkowo pobudzony. Jak dziecko, które wybudziło się z drzemki. Jakby całe zmęczenie kompletnie zniknęło. Oczywiście odwzajemnił pocałunek, jednocześnie się uśmiechając. Widać, że miał bardzo, ale to bardzo dobry humor. Sam nie potrafił tego wytłumaczyć. Po prostu czuł, że musi się cieszyć. Jakby ktoś wszczepił w niego płynne szczęście. Kiedy Japończyk tylko z niego zszedł i ułożył się obok, jakby gotowy do snu- blondyn nie mógł na to pozwolić. Od razu przykucnął i ułożył się na kolanach, w rozkroku pomiędzy biodrami swojego partnera. Jakby się zupełnie przyzwyczaił do nagości, albo najzwyczajniej w świecie zapomniał w jakim są stanie. Nachylił się nad jego twarzą, jednocześnie przylegając swoim ciałem do jego i oczywiście przytwierdzając do podłogi.
- Juuuż? Spaać? A ja chciałem pooglądać filmy.- Powiedział z głosem pełnym smutku i wykrzywił usta w podkówkę skierowaną w dół. Nie to, że było mu naprawdę przykro. Po prostu kompletnie nie czuł senności. Najprawdopodobniej było to bardzo mylne i po wykorzystaniu całej energii jaka mu została dostarczona, spałby sporo więcej godzin niż jest zalecane. Ale co mógł poradzić na to, że znalazł jakoś źródło, które go doładowało na nowo. Gorzej jak przez swoją nadpobudliwość nie da spać swojemu chłopakowi. Wtedy już byłoby co zarzucić Trissowi. A tak naprawdę to na pewno będzie co.
Jakby nigdy nic w pewnym momencie zaczął lekko podskakiwać na nim, nie dając mu chwili na wytchnienie. Włączył mu się tryb męczącego dziecka. Dziwne, że akurat w takiej sytuacji, po takich rzeczach, ale sam Stern nad tym nie panował. Zachowywał się w różnych momentach tak jak coś w głowie mu podpowiadało.
- Obejrzyjmy coś!- Krótko rozkazał, nie przerywając podskoków. Nadpobudliwy nastolatek. Powodzenia Ryu z zajmowaniem się takim! Triss najwyraźniej nie miał zamiaru zaprzestać 'ujeżdżania', dopóki współlokator się nie zgodzi na jakiś film z nim.
- Juuuż? Spaać? A ja chciałem pooglądać filmy.- Powiedział z głosem pełnym smutku i wykrzywił usta w podkówkę skierowaną w dół. Nie to, że było mu naprawdę przykro. Po prostu kompletnie nie czuł senności. Najprawdopodobniej było to bardzo mylne i po wykorzystaniu całej energii jaka mu została dostarczona, spałby sporo więcej godzin niż jest zalecane. Ale co mógł poradzić na to, że znalazł jakoś źródło, które go doładowało na nowo. Gorzej jak przez swoją nadpobudliwość nie da spać swojemu chłopakowi. Wtedy już byłoby co zarzucić Trissowi. A tak naprawdę to na pewno będzie co.
Jakby nigdy nic w pewnym momencie zaczął lekko podskakiwać na nim, nie dając mu chwili na wytchnienie. Włączył mu się tryb męczącego dziecka. Dziwne, że akurat w takiej sytuacji, po takich rzeczach, ale sam Stern nad tym nie panował. Zachowywał się w różnych momentach tak jak coś w głowie mu podpowiadało.
- Obejrzyjmy coś!- Krótko rozkazał, nie przerywając podskoków. Nadpobudliwy nastolatek. Powodzenia Ryu z zajmowaniem się takim! Triss najwyraźniej nie miał zamiaru zaprzestać 'ujeżdżania', dopóki współlokator się nie zgodzi na jakiś film z nim.
[Safe... +1]
Kurogane nie zdziwił się odwzajemnieniem pocałunku. Dla niego - nawet jeśli robili to krótko - stał się on rutyną, którą oboje z chęcią wykonywali. Bynajmniej tak mu się wydawało. Nie mógł być pewien co się dzieje w głowie Trissa, szczególnie że ten zdobył jakieś nieistniejące pokłady energii. To było chore. Fakt, iż został on przygwożdżony przez Sterna go trochę zszokował. Zazwyczaj to on pierwszy padał ze zmęczenia, więc Ryu nie był za bardzo gotowy na taki obrót spraw. Oboje zignorowali to, że byli nadzy. Zresztą nie mieli czego się wstydzić po tym co zrobili. Nie znaczyło to jednak, że teraz będą sobie łazić po apartamencie bez ubrań. Taka opcja niezbyt pasowała kruczowłosemu. Wolał jednak mieć na sobie ubrania. I nic w tym dziwnego nie było.
-Jakim cudem nie jesteś zmęczony? - zapytał szczerze zaciekawiony Kurogane. Nie było to zgodne z logiką chłopaka. Zresztą jak większość rzeczy od jakiegoś czasu. Sam fakt, że chodzi on właśnie z Trystianem był najlepszym przykładem. Czy ktoś się tego spodziewał? Zero szans. Stern nie był osobą najbardziej... rozeznaną w związkach międzyludzkich. Przynajmniej z tego co wiedział Ryu. A kruczowłosy na samym początku z automatu odmawiał swoim uczuciom. Nawet nie wiedział, że to robił. Kurogane musiał zacisnąć zęby, gdy ten zaczął na nim podskakiwać. Nawet nie chodziło o lekką ochotę warknięcia na jego samolubność, tylko o to że podskakiwał na dość czułej rzeczy. Która była jeszcze bardziej czuła niż powinna przez ich zabawy.
-Dobra, dobra. Obejrzymy coś. A teraz paszoł na kanapę. - odpowiedział Ryu, pomimo tego że był dość zmęczony. Problem był w tym, iż nie miał najmniejszego pomysłu na jakiś film. Spodziewał się masy DVD w tym apartamencie, ale nigdy nie wiadomo. A co do telewizji to nie miał pomysłu. Zazwyczaj nie oglądał telewizji, o czym oboje wiedzieli. W końcu informował o tym Trissa. Przynajmniej tak mu się wydawało. A może zapomniał powiedzieć? W każdym razie telewizja nie była jako wymarzonym przyjacielem. Miał tylko nadzieję, iż będzie jakiś ciekawy film. Z rąk Sterna nigdy nie otrzymałby spokoju, gdyby się nie zgodził. A poza tym nikt nie zabronił mu usnąć podczas trwania seansu. Nie widział jakichś ogromnych minusów. A Trissa musiał wygonić. W końcu jakoś musiał wstać. Na upartego mógł obu podnieść, ale nie wiedział czy zmęczenia mu na to pozwoli. Jeśli będzie się musiał do takiego działania posunąć, no to nie miał wyboru. Wstanie z blondynem przygwożdżonym do siebie i po prostu rzuci się na kanapę. W końcu dziecinność Sterna trochę mu się udzielała. Nie był taki pewien czy to plus...
Kurogane nie zdziwił się odwzajemnieniem pocałunku. Dla niego - nawet jeśli robili to krótko - stał się on rutyną, którą oboje z chęcią wykonywali. Bynajmniej tak mu się wydawało. Nie mógł być pewien co się dzieje w głowie Trissa, szczególnie że ten zdobył jakieś nieistniejące pokłady energii. To było chore. Fakt, iż został on przygwożdżony przez Sterna go trochę zszokował. Zazwyczaj to on pierwszy padał ze zmęczenia, więc Ryu nie był za bardzo gotowy na taki obrót spraw. Oboje zignorowali to, że byli nadzy. Zresztą nie mieli czego się wstydzić po tym co zrobili. Nie znaczyło to jednak, że teraz będą sobie łazić po apartamencie bez ubrań. Taka opcja niezbyt pasowała kruczowłosemu. Wolał jednak mieć na sobie ubrania. I nic w tym dziwnego nie było.
-Jakim cudem nie jesteś zmęczony? - zapytał szczerze zaciekawiony Kurogane. Nie było to zgodne z logiką chłopaka. Zresztą jak większość rzeczy od jakiegoś czasu. Sam fakt, że chodzi on właśnie z Trystianem był najlepszym przykładem. Czy ktoś się tego spodziewał? Zero szans. Stern nie był osobą najbardziej... rozeznaną w związkach międzyludzkich. Przynajmniej z tego co wiedział Ryu. A kruczowłosy na samym początku z automatu odmawiał swoim uczuciom. Nawet nie wiedział, że to robił. Kurogane musiał zacisnąć zęby, gdy ten zaczął na nim podskakiwać. Nawet nie chodziło o lekką ochotę warknięcia na jego samolubność, tylko o to że podskakiwał na dość czułej rzeczy. Która była jeszcze bardziej czuła niż powinna przez ich zabawy.
-Dobra, dobra. Obejrzymy coś. A teraz paszoł na kanapę. - odpowiedział Ryu, pomimo tego że był dość zmęczony. Problem był w tym, iż nie miał najmniejszego pomysłu na jakiś film. Spodziewał się masy DVD w tym apartamencie, ale nigdy nie wiadomo. A co do telewizji to nie miał pomysłu. Zazwyczaj nie oglądał telewizji, o czym oboje wiedzieli. W końcu informował o tym Trissa. Przynajmniej tak mu się wydawało. A może zapomniał powiedzieć? W każdym razie telewizja nie była jako wymarzonym przyjacielem. Miał tylko nadzieję, iż będzie jakiś ciekawy film. Z rąk Sterna nigdy nie otrzymałby spokoju, gdyby się nie zgodził. A poza tym nikt nie zabronił mu usnąć podczas trwania seansu. Nie widział jakichś ogromnych minusów. A Trissa musiał wygonić. W końcu jakoś musiał wstać. Na upartego mógł obu podnieść, ale nie wiedział czy zmęczenia mu na to pozwoli. Jeśli będzie się musiał do takiego działania posunąć, no to nie miał wyboru. Wstanie z blondynem przygwożdżonym do siebie i po prostu rzuci się na kanapę. W końcu dziecinność Sterna trochę mu się udzielała. Nie był taki pewien czy to plus...
Słysząc pytanie chłopaka przybrał poważną, myślącą minę. Starał się sam sobie wytłumaczyć, skąd ten nagły przypływ energii. Jednak po pewnym czasie, gdy nie znalazł odpowiedzi, po prostu westchnął i machnął na to ręką.
- Czy to ważne? Nie wiem.- Na koniec zaśmiał się, uroczo uśmiechając się do Ryu. Widać humor mu bardzo dopisywał. I nic nie zapowiadało się na to, że cokolwiek było w stanie go zepsuć. Kiedy tylko partner zgodził się na wspólne oglądanie filmu naglę energia blondyna zwiększyła się jeszcze bardziej. Zaczął na nim podskakiwać jeszcze szybciej, ciesząc się jak dziecko. Nie trwało to jednak długo, bo po chwili wstał z niego i podbiegł do telewizora łapiąc za pilota i wybierając menu z nagranymi filmami. Kiedy minął tylko wszelkie poważne, z nudną okładką filmy przeszedł na zakładkę dla dzieci i nie zastanawiając się długo wybrał Alladyna z filmów Disneya. Tak. Właśnie na to miał ochotę w tym stanie w którym się znajdował. Nawet nie chciał słyszeć żadnych sprzeciwów. Szybko jeszcze wrócił do swojego chłopaka, owijając ręce wokół jego szyi i namiętnie całując. Nie odrywając od niego ust, zaczął się cofać po chwili upadając z nim na kanapę. Nadpobudliwość była wielka. Wszędzie było go pełno i do tego cały czas domagał się jakiejś interakcji ze współlokatorem. Po prostu nie dawał mu żyć. Zdawał sobie sprawę ze swojej upierdliwości, ale przecież chłopak nie mógł być na niego zły, prawda? Przypływ szczęścia był tak wielki, że na pewno zaraziłby nie jedną osobę wokół. Sam pocałunek trwał dość długo, zważywszy na to, że sam Triss go zainicjował i nie wydawał się chętny do zaprzestania. Tym bardziej w momencie kiedy zaczął cicho pojękiwać do ust swojego partnera. Sam nie wiedział czemu to zaczął. Po prostu tak mu się podobała ta czynność, że wywołała te dźwięki. Dopiero po dłuższej chwili szybko oderwał się od niego i z głosem nie tracącym na entuzjazmie wypowiedział.
- Będziemy oglądali Alladyna.- W zdaniu znajdowała się nutka władczego tonu. Był to na swój sposób rozkaz. Powiadomieniu o tym, co na pewno będą robili i nie zmieni się to choćby Ryu zapierał się rękoma i nogami. Kliknął tylko jeden przycisk i bajka zaczęła lecieć. Już od samego początku Stern zaczął śpiewać wraz z utworem na wstępie. Dopiero potem pozwolił na wygodne ułożenie się na kanapie. Jednak by jednocześnie "rozkazać" jak ma być położony jego chłopak, po prostu się na niego rzucił i zaczął tykać w różne miejsca, by ten ustawił się w pozycji leżącej. Potem sam usadowił się tak samo, tylko przed nim. Z powodu wielkiego zainteresowania musiał mieć najlepszy widok i być bliżej tv, prawda? Przywarł plecami, a tak naprawdę całym ciałem do niego, mając głowę na wysokości jego klatki piersiowej. W końcu Ryu też musiał coś widzieć! Blondynek był pewien, że film bardzo się spodoba jego drugiej połówce. W końcu komu by się nie spodobał?! Zdaniem Trissa nie dało się nie lubić filmów disneya i tyle. Na początku trochę się powiercił jakby starając się przyzwyczaić do materiału mebla, po czym wkręcił się w znajdującą się w telewizorze animację. Jego oczy były pełne uciechy i nie wyglądały kompletnie jakby miały zamiar się zamknąć w bliskiej przyszłości. Czy chłopak w ogóle będzie w stanie zasnąć? Tego w sumie nie wie nikt.
- Czy to ważne? Nie wiem.- Na koniec zaśmiał się, uroczo uśmiechając się do Ryu. Widać humor mu bardzo dopisywał. I nic nie zapowiadało się na to, że cokolwiek było w stanie go zepsuć. Kiedy tylko partner zgodził się na wspólne oglądanie filmu naglę energia blondyna zwiększyła się jeszcze bardziej. Zaczął na nim podskakiwać jeszcze szybciej, ciesząc się jak dziecko. Nie trwało to jednak długo, bo po chwili wstał z niego i podbiegł do telewizora łapiąc za pilota i wybierając menu z nagranymi filmami. Kiedy minął tylko wszelkie poważne, z nudną okładką filmy przeszedł na zakładkę dla dzieci i nie zastanawiając się długo wybrał Alladyna z filmów Disneya. Tak. Właśnie na to miał ochotę w tym stanie w którym się znajdował. Nawet nie chciał słyszeć żadnych sprzeciwów. Szybko jeszcze wrócił do swojego chłopaka, owijając ręce wokół jego szyi i namiętnie całując. Nie odrywając od niego ust, zaczął się cofać po chwili upadając z nim na kanapę. Nadpobudliwość była wielka. Wszędzie było go pełno i do tego cały czas domagał się jakiejś interakcji ze współlokatorem. Po prostu nie dawał mu żyć. Zdawał sobie sprawę ze swojej upierdliwości, ale przecież chłopak nie mógł być na niego zły, prawda? Przypływ szczęścia był tak wielki, że na pewno zaraziłby nie jedną osobę wokół. Sam pocałunek trwał dość długo, zważywszy na to, że sam Triss go zainicjował i nie wydawał się chętny do zaprzestania. Tym bardziej w momencie kiedy zaczął cicho pojękiwać do ust swojego partnera. Sam nie wiedział czemu to zaczął. Po prostu tak mu się podobała ta czynność, że wywołała te dźwięki. Dopiero po dłuższej chwili szybko oderwał się od niego i z głosem nie tracącym na entuzjazmie wypowiedział.
- Będziemy oglądali Alladyna.- W zdaniu znajdowała się nutka władczego tonu. Był to na swój sposób rozkaz. Powiadomieniu o tym, co na pewno będą robili i nie zmieni się to choćby Ryu zapierał się rękoma i nogami. Kliknął tylko jeden przycisk i bajka zaczęła lecieć. Już od samego początku Stern zaczął śpiewać wraz z utworem na wstępie. Dopiero potem pozwolił na wygodne ułożenie się na kanapie. Jednak by jednocześnie "rozkazać" jak ma być położony jego chłopak, po prostu się na niego rzucił i zaczął tykać w różne miejsca, by ten ustawił się w pozycji leżącej. Potem sam usadowił się tak samo, tylko przed nim. Z powodu wielkiego zainteresowania musiał mieć najlepszy widok i być bliżej tv, prawda? Przywarł plecami, a tak naprawdę całym ciałem do niego, mając głowę na wysokości jego klatki piersiowej. W końcu Ryu też musiał coś widzieć! Blondynek był pewien, że film bardzo się spodoba jego drugiej połówce. W końcu komu by się nie spodobał?! Zdaniem Trissa nie dało się nie lubić filmów disneya i tyle. Na początku trochę się powiercił jakby starając się przyzwyczaić do materiału mebla, po czym wkręcił się w znajdującą się w telewizorze animację. Jego oczy były pełne uciechy i nie wyglądały kompletnie jakby miały zamiar się zamknąć w bliskiej przyszłości. Czy chłopak w ogóle będzie w stanie zasnąć? Tego w sumie nie wie nikt.
Kurogane był zmieszany całą sytuacją. Powiedzenie, że jakimś cudem zrzucone na niego zostało pilnowanie się dzieckiem z ADHD, nie byłoby błędne. Jego sytuacja mogła być nawet gorsza. Ryu uważał za ważne, to skąd wzięła się jego energia. Chciałby ją jak najszybciej odciąć. Niestety, to nie wydawało się takie proste. ADHD Trissa dało się zobaczyć w jego reakcji na zgodę. Kurogane śmiał twierdzić, iż podskakiwanie na nim jak na jakiejś trampolinie - z taką różnicą, że byli w kompromitującej pozycji - nie było odpowiednie. Lekko mówiąc. Kiedy ten podreptał wybrać coś do oglądania, Ryu próbował zniżyć poziom swojej irytacji. W miarę mu się udało, ale kosztem tego, iż nie zobaczył jaki film wybrał blondyn. Trochę dziwnie się szło, jednocześnie całując Trissa. Niby nic takiego niezwykłego, ale Stern nawet nie pozwolił mu się poprawnie podnieść. Od razu przyczepił się do niego i nie wydawał się chętny, na 'odczepienie się'. Kurogane pomimo że był zmęczony, nie widział nic złego w pocałunku, który z resztą potem starał się dominować. Nawet upadek na kanapę nie zaprzestał ich czynności. Ktoś tu zdecydowanie nie chciał zwolnić ani trochę. Jęki trochę zaskoczyły kruczowłosego. Nie spodziewał, się tak szybko ich usłyszeć po ostatniej czynności. W sumie, to jak teraz Ryu myślał to chłopak zachowywał się jakby o niej nie pamiętał. Dość dziwne, no ale całkiem możliwe. Kurogane skamieniał, kiedy usłyszał co mają oglądać. Swoją przygodę z Disneyem zakończył jakieś 8 lat temu. Nigdy by się nie spodziewał, że właśnie to będą oglądać. Chociaż biorąc pod uwagę, że to Triss wybierał... Było to niezwykle możliwe. Dopiero po chwili zarejestrował, że ton głosu blondyna był dość nietypowy u blondyna..
-Czy ty mi właśnie rozkazujesz? - zapytał szczerze zaskoczony Kurogane. Takiego czegoś się nie spodziewał, chociaż jeśli Triss miałby władczy charakter... Ich zabawy byłyby wtedy dość ciekawe, to Ryu musiał przyznać. Poza tym, kruczowłosy lubił z kimś w pewien sposób walczyć, chociażby o to kto miał władzę w tym związku. Był też zgodny, by była ona po prostu zmienna. Jednak nie mógł się oszukiwać, że to on preferuje panować. Sęk w tym, iż zmęczenie zmniejszało jego postanowienie. A raczej chęć agresywnej zabawy. Dał się przestawić i zignorował dość... nietypową piosenkę na początku, która Triss musiał jeszcze zaśpiewać. Lubił głos chłopaka, ale kiedy Kurogane był zrażony do tego co oglądali... niezbyt podobała mu się zagrywka Sterna. Tym bardziej, że będąc paniczem kochającym wygodę musiał zacząć się kręcić. Zupełnie przypadkowo tym samym wywołując niezbyt odpowiednie do sytuacji wrażenie, w dolnej partii ciała Ryu. Zaczął tylko rozmyślać nad sposobami sprawienia niewielkiego bólu swojemu partnerowi. A raczej na tym, który z nich wykorzystać bo pomysłów miał wiele. Przypatrzył się mu jak niewinnie ogląda bajkę na telewizorze i cicho westchnął. Złapał koc, który zupełnie przypadkowo leżał niedaleko i narzucił go na ich obu. Oczywiście, nie przykrywając ich głów. Przytulił swojego chłopaka bliżej do siebie i kładąc głowę nad tą blondyna wymamrotał do siebie, na tyle cicho, by nawet Triss go nie usłyszał.
-Trzeba zmienić tą twoją niewinność. - wyszeptał po czym na jego twarzy pojawił się uśmiech. Ciężko było nie cieszyć się czyjąś niewinnością. Przez to jego chłopak przypominał mu trochę dziecko. Nie przeszkadzał tym Kurogane, z wyjątkiem tej nadpobudliwości większej niż u normalnych dzieci. Zresztą, Ryu nigdy nie był przeciwko posiadaniu dzieci nawet w tym wieku, więc raczej sobie poradzi z Trissem. Słowo kluczowe, raczej.
-Czy ty mi właśnie rozkazujesz? - zapytał szczerze zaskoczony Kurogane. Takiego czegoś się nie spodziewał, chociaż jeśli Triss miałby władczy charakter... Ich zabawy byłyby wtedy dość ciekawe, to Ryu musiał przyznać. Poza tym, kruczowłosy lubił z kimś w pewien sposób walczyć, chociażby o to kto miał władzę w tym związku. Był też zgodny, by była ona po prostu zmienna. Jednak nie mógł się oszukiwać, że to on preferuje panować. Sęk w tym, iż zmęczenie zmniejszało jego postanowienie. A raczej chęć agresywnej zabawy. Dał się przestawić i zignorował dość... nietypową piosenkę na początku, która Triss musiał jeszcze zaśpiewać. Lubił głos chłopaka, ale kiedy Kurogane był zrażony do tego co oglądali... niezbyt podobała mu się zagrywka Sterna. Tym bardziej, że będąc paniczem kochającym wygodę musiał zacząć się kręcić. Zupełnie przypadkowo tym samym wywołując niezbyt odpowiednie do sytuacji wrażenie, w dolnej partii ciała Ryu. Zaczął tylko rozmyślać nad sposobami sprawienia niewielkiego bólu swojemu partnerowi. A raczej na tym, który z nich wykorzystać bo pomysłów miał wiele. Przypatrzył się mu jak niewinnie ogląda bajkę na telewizorze i cicho westchnął. Złapał koc, który zupełnie przypadkowo leżał niedaleko i narzucił go na ich obu. Oczywiście, nie przykrywając ich głów. Przytulił swojego chłopaka bliżej do siebie i kładąc głowę nad tą blondyna wymamrotał do siebie, na tyle cicho, by nawet Triss go nie usłyszał.
-Trzeba zmienić tą twoją niewinność. - wyszeptał po czym na jego twarzy pojawił się uśmiech. Ciężko było nie cieszyć się czyjąś niewinnością. Przez to jego chłopak przypominał mu trochę dziecko. Nie przeszkadzał tym Kurogane, z wyjątkiem tej nadpobudliwości większej niż u normalnych dzieci. Zresztą, Ryu nigdy nie był przeciwko posiadaniu dzieci nawet w tym wieku, więc raczej sobie poradzi z Trissem. Słowo kluczowe, raczej.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach