▲▼
Strona 2 z 2 • 1, 2
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Chiński ogród doktora Sun Yat-Sen
Pią Wrz 11, 2015 9:43 pm
Pią Wrz 11, 2015 9:43 pm
First topic message reminder :
Ogród ten wzorowany jest w całości na tradycji dynastii Ming, a jednocześnie zajmuje miejsce pierwszego takiego wybudowanego poza obrębem chińskich granic. Stanowi on część parku ochrzczonego tą samą nazwą, przy czym należy pamiętać, iż pomimo bezpłatnego wstępu na ogólne tereny, aby wejść do ogrodu należy już zakupić specjalny bilet. Mimo wszystko jest on wart tego drobnego zachodu - relaksujące widoki egzotycznych drzew, ścieżek i harmonijnie ułożonych kamieni, przypominających o pięknie przyrody nieożywionej, wprawią każdego w nastrój wyciszenia i spokoju, zsyłając nań pragnienie pozostania w tym miejscu na całą wieczność. Albo i dwie.
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Chiński ogród doktora Sun Yat-Sen
Nie Gru 20, 2015 4:11 pm
Nie Gru 20, 2015 4:11 pm
- Yasuo jest moim najlepszym przyjacielem, jeśli o niego chodzi. - Odparła wreszcie, czując, jak kolor jej lica wraca do normalności. Następnie westchnęła ciężko. - To chyba normalne, że sporo się z nim szlajam, hm? - Dorzuciła jeszcze. Niesamowicie dziwiło ją, jak szybko w tej szkole rozprzestrzeniają się plotki. To musiała być chyba prędkość światła, skoro dotarły nawet poza jej mury. Ale co ona tam wiedziała. Grunt, że Northug musiała rozwiać swoje nadzieje bądź też obawy, skoro okazało się, że Sheridan wcale z młodym Andersonem nie była. Może i spędzała z nim jak najwięcej czasu, ale jakoś nie wyszło na to, żeby wspólnie chcieli się ze sobą wiązać. Przede wszystkim Yasuo nie wyglądał na kogoś, kto nadawałby się i chciał wchodzić w stały związek. Może i rozumiał blondynkę, jak żaden inny facet, ale-... no właśnie to. Był dużym dzieckiem, niekoniecznie zdolnym do patrzenia na nią, jak na potencjalną partnerkę. Byli tymi przysłowiowymi BFF, którzy pomagali sobie w każdej sytuacji i zachowywali się po prostu, jak kumple, czasem wyglądając, jakby przekraczali tę granicę. Zresztą, w jej oczach ten chłopak patrzył na laski, które mu się podobały, jak na laleczki jednorazowego użytku. Ewentualnie dwu-, może trzy-. Nie, żeby nie rozważała opcji zostania jego dziewczyną. W końcu był kochany, całkiem atrakcyjny i w ogóle wszystko wskazywało na to, że jest nim co najmniej zauroczona.
Ale jakoś tak do tej pory nie pykło. Pomyśli się potem.
Rozbawiła ją odpowiedź Europejki. Zabrzmiała zupełnie, jakby była kompletnie przekonana o prawdziwości tego żartu. No cóż, w pewnym sensie faktycznie było to całkiem możliwe. Koleś w ciasnych gatkach na pewno nie wyglądał zbyt męsko i mało pedalsko, więc miała tu swój punkt. Za to co do słów na temat Chloe, musiała znaleźć niezłą odpowiedź na te przerażające groźby.
- Super, bardzo zachęcająca wizja. - Wzdrygnęła się na wyobrażenie sobie żądnej zemsty i mordu, zazdrosnej Chloe. Wolałaby jednak nie uczestniczyć w takich przedsięwzięciach, w końcu życie było jej jednak miłe. Przynajmniej w ostatnim czasie. Zresztą, nawet jeśli, to i tak śmierć poprzez nabicie na pal nie była zbyt przyjemna. Wolałaby już zlecieć z wysokości albo zostać wepchniętą przez młodą Price pod jakiegoś tira. Serio, cokolwiek. Byle szybko i nie tak prymitywnie. I już miała wspomnieć o tym Sigrunn, kiedy to rozległo się niesamowicie głośne miauknięcie. W milczeniu, choć z lekkim ociągnięciem, wyjęła telefon z kieszeni i spojrzała na automatycznie rozświetlony ekran, odblokowując go w celu odczytania wiadomości. Ponownie westchnęła. Oczywiście, Daniel zawsze miał fantastyczne wyczucie czasu.
- Wielki Brat przypomniał sobie o tym, że ma siostrę. - Wyjaśniła, podniósłszy się z miejsca i zerknąwszy na Norweżkę. - W dodatku czegoś chce. Wybaczysz mi ten brak taktu, co, hella kamracie? Wolę nie kazać mu czekać, skoro to może być coś ważnego.
Z tymi też słowami chwyciła za swoją torbę, posłała brunetce jeszcze ostatnie spojrzenie beżowych oczu, a następnie ruszyła niezbyt chętnym, niezwykle powolnym krokiem w kierunku ogrodowych bram, pozostawiając po sobie właściwie tylko kawałek papieru wart wycieczkę do kolejnego typowego ośrodka kultury na całe jedno wydarzenie. Zawsze to jakiś pretekst, żeby znowu się spotkać.
[zt]
Ale jakoś tak do tej pory nie pykło. Pomyśli się potem.
Rozbawiła ją odpowiedź Europejki. Zabrzmiała zupełnie, jakby była kompletnie przekonana o prawdziwości tego żartu. No cóż, w pewnym sensie faktycznie było to całkiem możliwe. Koleś w ciasnych gatkach na pewno nie wyglądał zbyt męsko i mało pedalsko, więc miała tu swój punkt. Za to co do słów na temat Chloe, musiała znaleźć niezłą odpowiedź na te przerażające groźby.
- Super, bardzo zachęcająca wizja. - Wzdrygnęła się na wyobrażenie sobie żądnej zemsty i mordu, zazdrosnej Chloe. Wolałaby jednak nie uczestniczyć w takich przedsięwzięciach, w końcu życie było jej jednak miłe. Przynajmniej w ostatnim czasie. Zresztą, nawet jeśli, to i tak śmierć poprzez nabicie na pal nie była zbyt przyjemna. Wolałaby już zlecieć z wysokości albo zostać wepchniętą przez młodą Price pod jakiegoś tira. Serio, cokolwiek. Byle szybko i nie tak prymitywnie. I już miała wspomnieć o tym Sigrunn, kiedy to rozległo się niesamowicie głośne miauknięcie. W milczeniu, choć z lekkim ociągnięciem, wyjęła telefon z kieszeni i spojrzała na automatycznie rozświetlony ekran, odblokowując go w celu odczytania wiadomości. Ponownie westchnęła. Oczywiście, Daniel zawsze miał fantastyczne wyczucie czasu.
- Wielki Brat przypomniał sobie o tym, że ma siostrę. - Wyjaśniła, podniósłszy się z miejsca i zerknąwszy na Norweżkę. - W dodatku czegoś chce. Wybaczysz mi ten brak taktu, co, hella kamracie? Wolę nie kazać mu czekać, skoro to może być coś ważnego.
Z tymi też słowami chwyciła za swoją torbę, posłała brunetce jeszcze ostatnie spojrzenie beżowych oczu, a następnie ruszyła niezbyt chętnym, niezwykle powolnym krokiem w kierunku ogrodowych bram, pozostawiając po sobie właściwie tylko kawałek papieru wart wycieczkę do kolejnego typowego ośrodka kultury na całe jedno wydarzenie. Zawsze to jakiś pretekst, żeby znowu się spotkać.
[zt]
Sigrunn Northug
Fresh Blood Lost in the City
Re: Chiński ogród doktora Sun Yat-Sen
Pon Sty 04, 2016 5:27 pm
Pon Sty 04, 2016 5:27 pm
*tutaj będzie post, tak*
/zt
/zt
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach