Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Mieszkanie Noëla
Wto Gru 08, 2020 11:34 am
First topic message reminder :

Mieszkanie Noëla


Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Wto Mar 02, 2021 10:07 am
  Oczywiście, że nie wiedział. Ludzie zawsze zapominali kiedy zaczynali kłamać. Pierwsze kłamstwa były najgorsze, wywoływały nieustanne poczucie winy. Zżerały człowieka od środka, przypominając mu o nich w najmniej spodziewanych sytuacjach. Czasem nie pozwalały ci spać w nocy, czasem skupić się w pracy. Z czasem jednak wszystko odchodziło w niepamięć. Kłamstwa coraz naturalniej znajdywały sobie miejsce na języku. Wypływały na zewnątrz płynnie, zachowując jeszcze większy sens logiczny. A wraz z nimi pojawiała się znieczulica. Wyrzuty sumienia były coraz mniejsze, ludzie zaperzali się i wciskali sobie konkretne odczucia, niejednokrotnie wmawiając samym sobie wersje tak różne, że kłamstwo ożywało i stawało się prawdziwe. Do jak obrzydliwego stopnia hipokryzji potrafili dojść niektórzy, którzy wręcz zaperzali się z oburzeniem, gdy je im wytykano?
  Wzruszył ramionami.
  Stracił ochotę na jedzenie, dalszą rozmowę, jak i zwyczajne przebywanie w tym samym mieszkaniu z Ivo. Próbował się przełamać, próbował przypominać sobie czasy, gdy wszystko było inne. Wmawiać sobie, że być może będą potrafili jakkolwiek do tego wrócić. Im bardziej się jednak starał przekonać samego siebie, tym bardziej uświadamiał sobie, że nie miało to najmniejszego sensu. Jak widać pogodzenie się z utraconą przeszłością nigdy nie przestanie mu przychodzić na tyle łatwo, na ile by tego chciał.
  — Ta, czasem ciężko się w nich oddycha — rzucił na bezdechu z twarzą wykrzywioną w dziwnym grymasie, który bardzo ciężko było jakkolwiek zinterpretować. Wstał ze swojego miejsca i pokręcił głową.
  — Pójdę już. Przypomniało mi się, że mam dziś coś jeszcze do zrobienia. Przełożymy nasze plany na inny razbądź nie. Jeżeli była w tym mieście jeszcze jakakolwiek osoba, której okłamywanie i patrzenie jak ona łga ci prosto w twarz, wzbudzało w nim jakiekolwiek emocje, to był nią właśnie jego brat.
  — Dbaj o siebie, Ivo. Nie rób nic głupiego — powiedział nie odwracając się nawet w jego kierunku, nim opuścił mieszkanie ze wszystkimi swoimi rzeczami, grzebiąc w telefonie już po przekroczeniu progu. Potrzebował dziś rozkojarzenia. I było mu całkowicie obojętne jaki wygląd miało ono przybrać.

zt.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Sro Mar 10, 2021 1:05 am
  Niestety, ludzie potrafili się zatracić w swoich kłamstwach do tego stopnia, że zaczynali łgać nawet przed najbliższymi, mimo że wcześniej coś podobnego w życiu nie przeszłoby im przez gardło. Cóż, jednak życie w Riverdale wymuszało na niejednej osobę zmianę perspektywy i podejścia do pewnych spraw. Odkąd Słowik zaczął się odcinać, tworząc wokół siebie mur niemal niemożliwy do sforsowania, Noel również mniej lub bardziej świadomie się odgradzał. W którym momencie doszedł do punktu, z którego nie widział odwrotu?
  Odłożył widelec po kolejnych słowach Słowika. Przypomniało mu się, że miał coś jeszcze do zrobienia? Kłamca. Cholera, nie trzeba było być geniuszem, aby zorientować się, że cała ta wizyta zakończyła się całkowitym niepowodzeniem i prawdopodobnie nie dojdzie szybko do kolejnego spotkania.
  — Ta, ty też dbaj o siebie — odparł, nie siląc się nawet na wstanie i odprowadzanie brata do drzwi.
  Miał nie robić nic głupiego? Cóż, zdecydowanie było o kilka miesięcy za późno na dostosowanie się do tych słów. A zaproszenie do siebie bliźniaka i łudzenie się, że wszystko przebiegnie bez przeszkód i zbędnych komplikacji, było chyba jedną z głupszych rzeczy, jakie Noel zrobił w tym miesiącu. Aż i jemu odechciało się jeść, dlatego tylko niechętnie zerknął na jedzenie, nim wstał od stołu, krzywiąc przy tym usta w grymasie, jakby co najmniej zobaczył świeże zwłoki kanałowego szczura.
  Brawo, Ivo, dawno niczego tak koncertowo nie spieprzyłeś.
  Sięgnął po komórkę, wyświetlając przychodzące wiadomości. Skoro dłuższe spędzenie czasu z Słowikiem poszło w diabły, to równie dobrze blondyn mógł rozerwać się trochę i wybyć z mieszkania, aby nie siedzieć w nim w towarzystwie dwóch niedojedzonych posiłków.

z.t
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Sro Kwi 20, 2022 9:53 pm
IIIIIIIIIVOOOOOOOOOOObang, bang, bang!
Jedno uderzenie po drugim.
Biedne drzwi zaprotestowały z głośnym trzaskiem, gdy wpadł na nie całym ciałem, zaraz zebrany do góry przez wyraźnie poirytowanego Axela.
Jeszcze raz i wracasz do domu.
M-mm, dlaczego? Przecież jesteś ze mną — zachichotał, obejmując go z wyraźnym zadowoleniem, raz po raz gryząc w bok szyi, nim przypomniało mu się, że nadal stali przed drzwiami — IVOOOO!
Dzwoniłeś do niego czy jest w ogóle w domu?
Na korytarzu zapadła cisza. Ściągnął brwi, analizując przez  dłuższą chwilę jego słowa. Łączenie wątków nie szło mu w tym momencie zbyt dobrze. Słowik już od dłuższego czasu miał solidną przerwę od alkoholu. Dziś był jednak szczególny dzień. Nic dziwnego, że nieco popłynął.
Axel westchnął głośno, przytykając dłoń do czoła z ciężką do odczytania miną. Przynajmniej dla innych, Słowik szybko rozpoznał załamanie przemieszane z irytacją. Położył dłoń na jego policzku, wyginając usta w dół z wyraźnym smutkiem.
Jesteś zły?
... nie. Zadzwoń dzwonkiem, jak zaraz nie otworzy, to zadzwonimy na telefon. I ty tłumaczysz się, co tu robimy.
Własnego brata nie mogę odwiedzić? Musicie się lepiej poznać... razem. Ze mną. No — oparł się całym ciałem o dzwonek do drzwi z wyraźnie błogą miną. Axel przewrócił oczami, nijak już nie reagując. Zdecydowanie wszedł na poziom, gdzie nie miał już do niego siły.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Sro Kwi 20, 2022 11:37 pm


Ostatnio zmieniony przez Lézard dnia Czw Kwi 21, 2022 9:55 am, w całości zmieniany 3 razy
  Co do kurwy.
  Dobijanie się do drzwi wydawało się przybierać na sile. Już w pewnym momencie blondynowi wydawało się, że lada moment będzie zmuszony do wybiegnięcia z łazienki w samym ręczniku, aby nie zostać narażonym na przymus wybrania się do sklepu meblowego. Wyskoczył spod prysznica, zabierając się od razu do wycierania ciała i włosów. Ktokolwiek się dobijał najwyraźniej nie zamierzał ćwiczyć swojej cierpliwości. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze, przymrużając jedno oko; w taki sposób mógł prawie z całą pewnością stwierdzić, że prezentuje się całkiem znośnie mimo mokrych włosów i pomiętego t-shirtu, który wyciągnął gdzieś z dna szafy, udając, że ubranie wcale nie potrzebuje solidnego zaznajomienia się z żelazkiem.
  — Ja pierdolę. Bardziej napierdalaj tym dzwonkiem, zjebie — rzucił w powietrze, wychodząc z łazienki.
  Im bliżej był wyjścia, tym bardziej zastanawiał się, czy przypadkiem nie powinien udawać, że nie ma go w mieszkaniu. Może ten ktoś się w końcu znudzi i odpuści? Albo wręcz przeciwnie; włamie się do środka i zacznie się jazda bez trzymanki? Odruchowo sięgnął po scyzoryk, który zostawił na komodzie. Wysunął ostrze, cicho podchodząc do drzwi, by zobaczyć przez wizjer nieproszonego gościa.
  Co do chu--
  Z rozmachem otworzył drzwi, wpatrując się na zmianę w Axela i Słowika szeroko otwartymi oczami. Byli chyba ostatnimi osobami, których mógłby posądzić o niezapowiedzianą wizytę i chęć wywalenia drzwi z zawiasów.
  Odchrząknął w dłoń, w pełni uświadamiając sobie kto przed nim stoi.
  — Co wy tutaj robicie? Znaczy się, miło was widzieć i w ogóle, ale… — Nawet nie próbował ukrywać niedowierzania odbijającego się na twarzy. — Ian, czy ty jesteś pijany? Co tu się dzieje? Chwila, porozmawiajmy w środku. Wchodźcie. Potrzebujecie czego? Może…
  Zamknął usta, zdając sobie sprawę, że jeszcze chwila i szok wprowadziłby go w kilometry monologu i stos pytań co rusz pojawiających się w jego głowie. Odsunął się od wejścia robiąc miejsce swoim gościom.
  — Wolicie wytłumaczyć o co chodzi tutaj czy w salonie przy herbacie? Alkoholu nie dam, bo chyba ktoś już go miał nadmiar — powiedział, sugestywnie patrząc w stronę brata i rozkładając ręce.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Czw Kwi 21, 2022 12:24 am
Wprawienie Słowika w podobny stan było ciężkie. Cholernie ciężkie. Jakby nie patrzeć, potrafił sam obalić kilka butelek czegoś mocniejszego i nadal stać, mimo że dość mocno poprawiał mu się humor.
I tak właśnie było tym razem. Rebecca doskonale wiedziała jak skutecznie go urżnąć. Nic dziwnego, że chwilę mu zajęło zorientowanie się, że drzwi stały już otworem. Przez kilkanaście sekund dzwonek nadal pobrzmiewał w najlepsze, nim Axel z cichym westchnięciem oderwał łaskawie Słowika od ściany, stawiając go do pionu.
Uparł się, że chce cię odwiedzić.
Bo prawie ze sobą już nie rozmawiamy! To tak nie wypada — wymamrotał, klejąc się do Axela, który z anielską cierpliwością znosił jego pchanie rąk pod koszulkę i odchylał się jedynie lekko w bok. Trzepnął w końcu Słowika w tył głowy, gdy jego ręce wylądowały na pasku spodni.
Do środka.
Zawiedzione mamrotanie poprzedziło jego wtargnięcie do mieszkania, nim zawiesił wzrok na rozkładającym ręce Ivo.
Awww, jak za dawnych lat — podszedł do niego, odbierając gest na własny sposób i przytulił go mocno, zaraz mrucząc coś pod nosem — Ivoo. Musisz przestać mnie okłamywać, wiesz? Tęsknię za tobą. Jak byliśmy razem to było śmieszniej.
Pociągnął nosem, ściskając go przez chwilę mocniej. I rujnując nastrój sekundę później, gdy puścił go i poklepał po klatce piersiowej, wbiegając do środka w butach.
Ale jestem głodny, co masz w lodówce? — wykrzyknął, otwierając zaraz drzwiczki, by jakby nigdy nic buszować w środku.
... — Axel stał w milczeniu, patrząc na całą scenę z kamienną twarzą, nim zwrócił się w stronę jasnowłosego Nixona — Mówiłem mu, żeby przyjść tu jutro, ale wiesz, jaki jest zawzięty.
Ściągnął buty, zaraz sztywniejąc, nim ruszył do przodu energicznym krokiem.
Ian do kurwy nędzy, trzymasz szynkę. Szynkę ty jebany kretynie, zjesz ją i jutro będziesz ryczał pół dnia nad durną świnią, której nigdy nawet nie poznałeś — zadziwiające, że nawet przy podobnych słowach Axel nie podnosił szczególnie głosu.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Czw Kwi 21, 2022 10:40 pm
  Gdyby Ivo miał konkurować Ianem o to kto pierwszy zostanie pokonany przez alkohol, bez wątpienia przegrałby starcie lub odpuścił walkę walkowerem. Pewnie nawet nie doszedłby do mieszkania, nie mówiąc już o staniu przy ścianie i napierdalaniu dzwonkiem do drzwi.
  — Uparł się? — Zmarszczył brwi, patrząc pytająco na Słowika, mimo że ten nie wyglądał, jakby aktualnie był mistrzem w skupieniu się na rozmowie. Blondyn przeczesał palcami mokre włosy, odgarniając do tyłu kosmyki nachodzące mu na oczy.
  Mimowolnie wstrzymał oddech, gdy drugi Nixon niespodziewanie się do niego przytulił. Stał przez chwilę z rozłożonymi rękami, nie bardzo wiedząc, czy powinien odwzajemnić uścisk. Dopiero gdy rozluźnił ciało i podniósł ręce, by przytulić brata, przypomniał sobie o scyzoryku, który zabrał ze sobą na wszelki wypadek, gdyby gość o okazał się kimś nie tylko nieproszonym, ale i niebezpiecznym. Na szczęście nie mógł tego powiedzieć o Ianie i Axelu, nawet jeśli ich wizyta wprawiła go w niemałe osłupienie i w szok drugiego stopnia. Zamknął scyzoryk i schował go do tylnej kieszeni w spodniach, zanim ostatecznie wtulił się w ciemnowłosego.
  — Ian? Ja… — Cholera, cholera, co powinien powiedzieć? Czy w ogóle cokolwiek będzie miało znaczenie, skoro Słowik był w stanie, w którym mierzy się już poziom krwi w alkoholu? — Też za tobą tęsknię — odparł w końcu, co było w sumie całkowitą prawdą. Nieraz żałował, że w pewnym okresie życia przeoczył moment, w którym tak wiele rzeczy zaczęło się sypać, a jego kontakt z bratem stawał się coraz słabszy. Mimo że próbował jakkolwiek posklejać ich relację i naprowadzić na lepszy tor, to wielokrotnie odbijał się od ściany. Nie widział jednak sensu w wytykaniu mu tego, a szczególnie nie teraz, gdy kompletnie nie wiedział co myśleć.
  Chwila… Jakie okłamywać?
  Spojrzał podejrzliwie w stronę Iana podchodzącego do lodówki, wzdychając cicho.
  — Oj wiem, jaki bywa zawzięty — mruknął, zerkając na Axela. — Ale nie wiem czemu się zawziął, żeby akurat tutaj przyjść.
  I to w takim stanie.
  Parsknął cicho na reakcję Axela, widzącego Iana z szynką. Dobrze wiedzieć, że jednak niektóre rzeczy się nie zmieniają, chociaż nie chciałby, żeby ciemnowłosy na drugi dzień ubolewał z powodu zjedzenia świni. Podszedł do Słowika, delikatnie zabierając mu szynkę z ręki i odkładając do lodówki.
  — Weź coś innego. Albo siadaj na kanapie, a ja coś zrobię do jedzenia. I powiedz mi wreszcie o co chodzi. Axel, też chcesz coś jeść?
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Sob Kwi 23, 2022 10:56 pm
Wierz mi, może wyglądać, jakby był napierdolony w trzy dupy, ale jakbyś kazał mu strzelać to i tak trafiłby do celu. Co najwyżej pomyliłby łeb z wcześniej wspomnianą dupą — nawet jeden mięsień na twarzy Axela nie drgnął podczas całej wypowiedzi, otrzymując w odpowiedzi środkowy palec ze strony Słowika.
Wcale nie, bardzo dobrze strzelam, nawet po pijaku. Zwłaszcza teraz... banda pokurwieńców wszędzie. Człowiek się nawet napić nie może, bo nie wie, czy zaraz ktoś nie postanowi rozszarpać mu gardła. Udowodniłbym to i zrobił wam jaskółkę, ale... jestem Słowikiem. Nie ten gatunek ptaka, rozumiesz — westchnął ciężko, poklepując brata po ramieniu. Zaraz wyszczerzył się do niego, gdy ten odpowiedział na jego słowa z tak zagubioną szczerością, że aż miał ochotę się zaśmiać.
Dobrze, dobrze. Byłoby beznadziejnie, gdybyś nie tęsknił. Musiałbym cię po ludzku zrzucić z balkonu. Schody są przereklamowane — orzekł z pełnym przekonaniem, zarabiając w odpowiedzi głębokie westchnienie ze strony Axela, który przytknął palce do nasady nosa. Wystarczyło, by znalazł się obok Słowika. Czarnowłosy od razu oddał szynkę. A raczej chciał. Dziwaczny odruch zrobił swoje, gdy Ivo zacisnął palce na jego zdobyczy. Szarpnął w odpowiedzi opakowaniem w swoją stronę, posyłając je przez przypadek przez pół salonu. Znieruchomiał, patrząc pusto w przestrzeń, nim nie wrócił uwagą do brata.
... ŚWINIE ZACZĘŁY LATAĆ — i skisł. Absolutnie i obszernie skisł. Śmiał się tak bardzo, aż przechylił się niebezpiecznie w bok, zaraz znajdując oparcie na Axelu, który objął go ramieniem, kręcąc na boki głową.
Nie. Ale jemu zdecydowanie się przyda. Masz cytrynę? Weź, wyciśnij mu pół szklanki i niech pije.
Nieee, tylko nie cytryna — uwiesił się Hayesowi na szyi, patrząc zrozpaczonym wzrokiem na Ivo – przepraszam za latającą świnię. Może jej rakieta ją ochroniła.
Jaka znowu rakieta.
No bo była w opakowaniu.
... wracamy do domu.
Nie wracamy, mam ważną informację! — i bardzo chciał ją przekazać, mimo że był pijany. Oparł się wygodniej o swojego chłopaka, by wyprostować z wyraźną dumą wypisaną na twarzy – złożyliśmy rezygnację w klubie. Pracujemy tylko do końca miesiąca.
Wątpił, by Ivo był w stanie, w pełni zrozumieć powagę ich decyzji, ale to ani odrobinę nie sprawiało, że nie chciał się nią podzielić z takim samym zapałem.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Pon Kwi 25, 2022 1:08 am
  — Ty już nic nie udowadniaj, ptaszyno, będzie fantastycznie, jeśli pokażesz, że możesz iść sam w linii prostej — odpowiedział z wyraźną nutą rozbawienia w głosie.
  Dobrze, że Słowik nie musiał sprawdzać swoich umiejętności strzelniczych w takim stanie. Raczej nie byłoby ciekawie, gdyby pomylił głowę Niepoczytalnego z dupą. Czyjąś dupą. Demonstrowanie jaskółki z pewnością było mniej niebezpieczne, ale blondyn miał nieodparte wrażenie, że zbierałby brata z podłogi wbrew jego zapewnieniom.
  Prychnął po słowach ciemnowłosego.
  — Ha, nie mam balkonu.
  Schody stanowiły mniejsze zagrożenie niż upadek z kilku metrów. W pierwszym przypadku mógłby liczyć na względnie łagodny upadek, przy drugiej opcji musiałby mogłoby nie wystarczyć nawet solidne szczęście.
  Nie przewidział zachowania Iana, a już na pewno nie spodziewał się, że jego szynka nagle wybierze się w podróż przez pół salonu. Stał oniemiały przez parę sekund, przenosząc wzrok od brata do miejsca, gdzie wylądowała szynka.
  — Iaaaaan — parsknął, przybijając dłonią w czoło. Skinął głową Axelowi, nim sięgnął do lodówki po dwie cytryny. Wyrok został wydany pomimo protestów Iana. Może następnym razem zastanowi się przynajmniej raz, zanim wleje w siebie procenty bez większego powodu.
  Ponownie powrócił z uwagą na drugiego Nixona, gdy wspomniał o ważnej informacji. Z wyczekiwaniem patrzył na brata, brakowało tylko tego, żeby zaczął przystępować z jednej nogi na drugą jak podekscytowany szczeniak, czekający na nową zabawkę.
  — Naprawdę? To super! — Od razu się rozpromienił, chwilowo zapominając o zamiarze napojenia ciemnowłosego sokiem. Pamiętał, jak wielkie zaskoczenie wywołało w nim dowiedzenie się, że bliźniak pracuje w klubie jako tancerz i rozbiera się na scenie przed innymi. Tamtego dnia nie mieli okazji porozmawiać na osobności, przez co Ivo całkiem porzucił temat. Dlatego nie myślał, że Ian w ogóle zechce się podzielić jakąś wiadomością o swojej pracy, nawet jeśli chodziło o jej porzucenie. — To świetna wiadomość. Macie już w planach coś innego?
  Z chęcią pomógłby im z znalezieniem czegoś nowego, ale nie za bardzo cieszyłaby go wizja przejścia bliźniaka z jednego klubu do drugiego, w którym blondyn pracował. No i pewnie wiązałoby się to z wtajemniczeniem Iana w mniej chlubną część pracy wykonywanej przez Ivo.
  — Usiądźcie na kanapie, zaraz do was dołączę — powiedział, zmierzając w stronę porzuconej szynki. Oj, mimo że była ona w rakiecie, to niektóre kawałki poległy smutno na podłodze. Blondyn zebrał wszystko, darując sobie uwagę o podwójnej śmierci świni, nawet jeśli w jego myślał była ona zabawna. Zostawił jedzenie na blacie, wracając do cytryn. Przecięcie ich na pół i wyciśnięcie nie zajęło zbyt dużo czasu, więc już po chwili kubek wylądował na stoliku.
  — Zostaniecie na noc? Takie wydarzenie trzeba uczcić, ale — wbił spojrzenie w brata, uśmiechając się niewinnie — przy szklance soku, w drodze wyjątku herbaty, jeśli będziesz grzeczny.
  A to wredna cholera.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Sro Maj 18, 2022 11:33 pm
Bycie prostym nigdy nie było mi po drodze — stwierdził, układając dłonie w pistolety, by zaraz strzelać z nich do brata z głośnym "PEW, PEW, PEW". No bo przecież nie mógłby sobie darować szansy na podkreślenie, że jest gejem. Nie byłby sobą.
"Ha, nie mam balkonu."
Sprytnie... kamracie. Tym właśnie sposobem twoja śmierć zostałaby odroczona. Widać, że jesteś moim bratem. Łeb jak sklep. Widzisz... Axel? Mówiłem ci — pokiwał głową z pełnym przekonaniem, nie przejmując się, że blondyn kompletnie go zignorował. Zdążył się już przyzwyczaić do jego zachwytu na własną głupotę. Zachichotał na sposób, w jaki Ivo wypowiedział jego imię, chwilowo zapominając o cytrynach.
"Naprawdę? To super!"
No wiem, co nie — wyszczerzył się w odpowiedzi. Mógł się też jedynie cieszyć, że jego brat znał tylko jedną stronę medalu w kwestii pracy. Nawet jeśli prędzej czy później, pewnie i tak powie mu o tej drugiej. Nie przyszedłby w końcu na pojednanie tylko po to, by znowu później kontynuować żywot z głupimi kłamstwami.
Chcemy otworzyć kawiarnię — tym razem to Axel zabrał głos, wzdychając ciężko, gdy Słowik przechylił się niebezpiecznie w bok. Stanął obok niego i objął go ramieniem, podtrzymując w pionie.
Tak, ale to bardziej... odległy plan. Znaczy, będziemy szukać lokalu i wszystko, ale wiadomo, że trochę to... trwa. Na razie mamy dużo oszczędności. I Axel pracuje.
Ty też pójdziesz do pracy. Z twoimi tendencjami do przepierdalania pieniędzy, za rok nie będziesz mieć na koncie nawet dolara.
Ale ty będziesz mieć.
Wyglądam na twoją utrzymankę?
Tak — roześmiał się, przerzucając ręce przez jego kark. Hayes pokręcił jedynie głową, nie odzywając się już ani słowem, zamiast tego prowadząc go do kanapy zgodnie ze słowami drugiego Nixona. Usadził na niej Słowika, który zaraz wcisnął mu się zresztą na kolana i przylgnął do niego całym ciałem, nieustannie szepcząc mu coś do ucha i śmiejąc się cicho pod nosem. Wyprostował się, dopiero gdy Ivo znalazł się obok nich. Spojrzał jeszcze ze zdegustowaniem na kubek z sokiem, marszcząc zabawnie nos.
"Zostaniecie na noc?"
Hahahah, zawsze byłeś odważny! Albo nieświadomy. Uwierz mi, nie wytrzymałbyś z nami całej nocy. Po godzinie wywaliłbyś nas za próg. Po alkoholu jestem dwa razy głośniejszy niż zwykle — nie trzeba się było nawet domyślać, co dokładnie miał na myśli.
Axel natomiast pozostawał niewzruszony i ani nie zaprzeczył, ani nie potwierdził jego słów, zachowując dyplomatyczne milczenie.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Sob Maj 21, 2022 11:41 pm


Ostatnio zmieniony przez Lézard dnia Czw Maj 26, 2022 1:25 am, w całości zmieniany 1 raz
  Zaśmiał się na słowa drugiego Nixona. Kto by pomyślał, że brak balkonu może uratować od śmierci z rąk własnego brata. Chociaż… może gdyby zamknął tam Iana na kilkanaście minut, to pobyt na chłodnym powietrzu nieco by go otrzeźwił. Jednak z drugiej strony istniało naprawdę wielkie prawdopodobieństwo tego, że ciemnowłosy wpadłby na jakiś iście genialny pomysł jak utrzymywanie równowagi na jednej nodze stojąc na barierce balkonu. Co niekoniecznie skończyłoby się brawurowym ptasim lotem, bo jednak ten cichy głosik w głowie Ivo podpowiadał mu, że przydomek Słowika wcale nie wziął się od umiejętności latania.
  Pomysł z kawiarnią go zaskoczył. I to zdecydowanie pozytywnie. W końcu posiadanie brata jako współwłaściciela kawiarni brzmiało jak coś naprawdę dobrego. Mógłby przychodzić do jego pracy w odwiedziny, żeby go czasem dręczyć w luźniejszy dzień, oczywiście wymawiając się jedynie ochotą na dobrą kawę.
  Przysłuchiwał się ich rozmowie, jedynie uśmiechając się i przewracając oczami. No ładnie, Ian będący na utrzymaniu Axela to jak proszenie się o rozleniwienie. Kto wie, jakie dzikie rzeczy mogłyby przyjść wtedy bliźniakowi do głowy.
  Rozsiadł się wygodnie na fotelu, podciągając nogi pod siebie. W jednej chwili uśmiech zszedł z jego twarzy, zastąpiony przez zmieszanie. Chwila, chwila, w którym momencie jego brat stał się aż taki otwarty w sprawach łóżkowych? Blondyn nie był pewny, czy to alkohol przemawia przez Iana, czy jednak był to naturalny stan rzeczy, ale jakikolwiek brak reakcji ze strony Axela skłaniał go do drugiej opcji.
  — No weź, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wykorzystałbyś noc u mnie w innym celu niż spanie ze mną w jednym łóżku i omawianie każdego tematu jakiego się tylko da? — powiedział z udawaną urazą, zaraz potem parskając śmiechem.
  No no, czy to ten moment, kiedy powinien obruszyć się jak domowy zwierzak, który nie dostał wystarczająco dużo atencji na rzecz kogoś lub czegoś innego?
  — Skąd w ogóle wziął się pomysł na odejście z klubu i założenie kawiarni? Wiem, że wspomnieliście, że macie macie oszczędności, ale jakbyście jednak potrzebowali jakiejś pomocy, to postaram się pomóc tyle, ile mogę.
  Biedny, nieświadomy tego, że to oni prędzej mogliby wskoczyć w rolę dobrych darczyńców obdarowujących niejedną osobę w sporej potrzebie. Co prawda doskonale wiedział, że zarobki tancerzy w klubie na pewno nie imają się dolnej półki, ale prędzej czy później napływ dochodów potrafił wyczerpać oszczędności.
  — Skoro nie pracujesz, to może wyskoczymy gdzieś w przyszłym tygodniu? Znam sporo fajnych miejsc, a w ramach zachęty mogę coś postawić.
  No nie mógł być bardziej przekonujący.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Pon Maj 23, 2022 12:40 am
Nixon już od dawna żył po swojemu. Może i nie zamierzał faktycznie robić z Axela swojej utrzymanki na pełen etat, ale nie zmieniało to faktu, że miewał swoje zachcianki. Czasem mniej, czasem bardziej kosztowne. I nie zawsze satysfakcjonowało go płacenie z własnego konta, nawet jeśli w połowie prób wyłudzenia od niego jakiegoś prezentu ("no weź, zero w tobie romantyzmu!") dostawał jedynie krótką odmowę, z którą nie szło nawet polemizować.
Zsunął ręce nieco niżej, by objąć Axela w wygodniejszy sposób i położył głowę na jego ramieniu, uśmiechając się w stronę Ivo. Przerażające, że w przeciągu kilku sekund, jego oczy stały się całkowicie przytomne.
Przykro mi, ale nie potrafię już bez niego spać.
I uwierz mi, to wcale nie jest romantyczne wyznanie z jego strony. Nie chcesz wiedzieć, w jaki jazgot uderza, gdy muszę zostać dłużej w pracy.
Dlatego teraz jeżdżę do niego i przeszkadzam. Znaczy, wspieram go.
Axel przewrócił oczami, kompletnie ignorując fakt, że jedna z dłoni Iana zniknęła pod jego koszulką, choć nie wyglądało na to, by faktycznie zamierzał robić coś, czego zdecydowanie nie powinno się robić w towarzystwie brata. Po prostu był ciepły, a jemu zrobiło się zimno w rękę, ot co.
Tak czy inaczej, jesteś zmuszony na omawianie ze mną rzeczy za dnia. Ale jak będziesz chciał obgadywać Axela, to uprzedź mnie wcześniej, wtedy nie wezmę go ze sobą.
Blondyn westchnął ciężko i zrzucił go z siebie jednym płynnym ruchem. Słowik jęknął cicho z wyraźnym niezadowoleniem, zaraz kopiąc go w udo.
Ale ty jesteś durny.
Ha.
... okej, przepraszam? Zimno mi — wyciągnął do niego ręce, udowadniając, jak bardzo rozpieszczonym był gówniarzem. No bo spójrzcie tylko na ten szczenięcy wzrok. Siedem nieszczęść. I chociaż Axel przewrócił oczami, doskonale wiedząc, że tylko się zgrywa, pociągnął go na dłoń, na nowo usadzając sobie na kolanach i obejmując go w pasie.
No. Także pomijając obgadywanie Axela, któregooczywiścieniezrobimyprzestańtaknamniepatrzeć, w kwestii pomysłu na kawiarnię... sam nie wiem. Lubię kawę. I plotki. A Axel dobrze gotuje iiii... robi świetną kawę. Pomijając to, jak dobrą sieć kontaktów możemy dzięki temu zyskać, da nam też nieco spokoju w tym pojebanym mieście, nie? — uśmiechnął się kącikiem ust w stronę Ivo. Być może gdzieś z tyłu głowy rzeczywiście nadal pozostawał romantykiem, który liczył na to, że będzie mógł dorobić się stałych klientów, dla których wizyty w ich lokalu będą dzienną rutyną, a jemu będzie dane wkurzać na starość Axela klikaniem przypadkowych przycisków na ekspresie.
To ja powinienem to mówić. Gdybyś potrzebował jakiejś pomocy finansowej, to daj znać. Zapewniam cię, że gdyby chodziło o pieniądze, mielibyśmy ten lokal już teraz.
Axel nie odzywał się ani słowem, opierając w którymś momencie głowę o ramię Słowika, by przymknąć na chwilę oczy.
Wstań na chwilę, muszę iść do łazienki.
Eh, okej. Na lewo od kuchni — o jak się rządził.
Zszedł posłusznie na kanapę, podciągając kolana do klatki piersiowej i obejmując je rękami. Hayes pokręcił głową w odpowiedzi i rozpiął bluzę, zaraz zarzucając ją na jego ramiona, nim zniknął w pomieszczeniu, dając im nieco przestrzeni. Słowik patrzył za nim przez krótką chwilę, nim zwrócił się w stronę Ivo.
Jasne, czemu nie? Masz jakieś konkretne miejsce w głowie? Możesz mi zapłacić, biorąc do siebie Ralpha na weekend. Chciałem się przespać u Axela, a nie chcę męczyć dupy mojemu przyjacielowi. Zaczął się ostatnio z kimś umawiać, wiesz, jak jest — opatulił się bluzą, opierając się policzkiem o kolana — a jak u ciebie? Wszystko w porządku? Nie władowałeś się w żadne kłopoty ani nie potrzebujesz pomocy?
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Czw Maj 26, 2022 1:38 am
  — Przykro mi, ale nie potrafię już bez niego spać.
  Niemal mu zazdrościł tego, że mógł zasypiać i budzić się obok tak ważnej dla siebie osoby, a jednocześnie naprawdę cieszył się, że poprzednie dosyć fatalne doświadczenie ostatecznie nie przeszkodziło Ianowi w znalezieniu sobie kogoś.
  — No nie wiem czy starczy nam jeden dzień do obgadywania Axela, trzeba by to rozłożyć na raty — zażartował.
  Oczywiście, że wypytywanie o Axela w jego obecności nie byłoby takie fajne, mimo że Nixon faktycznie nie zamierzał jakoś szczególnie wchodzić na jego temat. Chyba wolałby, żeby to jego brat zechciał sam powiedzieć coś więcej, niż zasypywać go gradem pytań o coś, na co mógłby nie mieć chęci odpowiadać. Jednak na razie blondyn czuł, że i tak mieliby lepsze rzeczy do obgadania w samotności.
  — Obiecuję, że jak już dojdzie do otwarcia kawiarni, to będę waszym najwierniejszym klientem.
  Oby tylko nie musiał jeździć na drugi koniec miasta, żeby dotrzymać swojej obietnicy. Mógłby mieć wtedy delikatny problem z zebraniem się w sobie i wyruszeniem, ale czego nie robiło się dla bliźniaka i dobrej dawki kofeiny z dobrymi dodatkami.
  Machnął ręką na kolejne słowa Iana. Na szczęście nie zapowiadało się na to, żeby potrzebował pomocy finansowej. Nawet gdyby w pewnym momencie usunął mu się grunt pod nogami, to miał wystarczająco dużo oszczędności, żeby przeżyć przez kilka miesięcy na dobrym poziomie.
  — Brzmi jakbyście byli naprawdę bogaci. Okradliście bank? — zaśmiał się, kompletnie nie podejrzewając, że źródło ich świnki skarbonki było poza jego jakimikolwiek domysłami.
  Krótko zerknął na Axela, gdy ten udał się do toalety, zaraz ponownie wracając spojrzeniem do Iana.
  — Może dam ci koc albo zrobię coś ciepłego do picia czy jedzenia?
  Istniało wiele sposobów na zapewnienie odrobiny ciepła drugiemu Nixonowi, ale pewnie żaden nie byłby dla niego tak dobry jak żywy, przenośny termofor w postaci Axela. Choć na pewno kilka rozwiązań sprawiłoby się lepiej niż bluza zarzucona na ramiona.
  — W Central Plazie jest dobra kawiarnia. Albo możemy iść do jakiejś super restauracji. Zależy na co będziemy mieli akurat ochotę. — Ostatnio przez pracę Ivo zaniedbywał jakość i częstotliwość posiłków, dlatego nie potrafił aktualnie określić czy za kilka dni jego żołądek przyjmie większą ilość jedzenia. — Ralpha? No pewnie. Mogę się nim zajmować, kiedy będziesz chciał. Dla mnie to żaden problem, pod warunkiem, że nie potrzebuje w nocy, aby ktoś przy nim był, bo niestety w weekendy często pracuję do późna.
  Nic dziwnego, skoro to właśnie w dni wolne ludzie masowo napływali do klubów i barów poszukiwaniu dobrej zabawy i alkoholi. A czasami nawet licząc na coś mniej legalnego.
  — W porządku. Nie przypominam sobie o żadnych kłopotach, no może poza tymi, które ma miasto, ale o tym to już raczej wiesz. Chyba moim największym kłopotem teraz jest brak możliwości wyspania się odkąd jeden z barmanów kilka dni temu złamał nogę. Szef próbuje kogoś znaleźć na zastępstwo, ale pewnie to trochę potrwa.
  Oparł się prawym łokciem o oparcie fotela, wspierając policzek o zaciśniętą dłoń. Utkwił rozleniwione spojrzenie w Ianie, mimowolnie przywołując do myśli jego wcześniejsze słowa.
  — Nie wiem czy to dobry moment, ale nurtuje mnie coś — odparł po paru sekundach milczenia. — Wcześniej, gdy mówiłeś, że muszę przestać cię okłamywać, miałeś coś konkretnego na myśli?
  Równie dobrze słowa ciemnowłosego mogły być jedynie paplaniną mocno wstawionego człowieka i niemającą nic wspólnego z jakimiś faktycznymi kłamstwami. Jednak Ivo aż nazbyt dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że miał na swoim koncie kilka mniej chwalebnych rzeczy, które przykrywał różnymi kłamstwami.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Czw Maj 26, 2022 2:20 am
Mimowolnie zachichotał w odpowiedzi na jego słowa, kręcąc na boki głową. Jakby nie patrzeć, przez większość swojego życia mówili sobie o wszystkim. Ian niejednokrotnie wdrapywał mu się do łóżka z samego rana, by nie tylko wkurzać go swoimi zimnymi rękami, jak i dręczyć językiem migowym. Tuż po tym, gdy Ivo otworzył oczy rzecz jasna. Od czasu do czasu chlasnął go po złości w klatkę piersiową, gdy nie odpowiadał mu tak przytomnie jak by sobie tego życzył. Diabeł nie brat.
No i świetnie. Słyszałeś, Axel? Będziemy mieli stałe źródło dochodu — wyszczerzył się do swojego chłopaka, który prychnął w odpowiedzi, kręcąc na boki głową.
Skup się na tym, by mieć całą masę klientów, a nie tylko zdzierać pieniądze z własnego brata.
Meh. Głos rozsądku — rozłożył ręce, przenosząc na powrót wzrok na drugiego Nixona, gdy Axel poszedł do łazienki. Na jego pytanie odnośnie pieniędzy przyglądał mu się przez chwilę, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Westchnął w końcu ciężko, opierając się wygodniej o kanapę.
Skoro już zdecydowaliśmy, że nie będziemy się więcej okłamywać — pstryknął palcami, nadając tym samym swoim słowom nonszalancji. Nie wstydził się swojej byłej pracy, ale nadal nie wiedział jak Ivo na to wszystko zareaguje.
Striptizerzy zarabiają dużo więcej, niż ci się wydaje. Chociaż o tym pewnie słyszałeś. Do tego Axel dorabia sobie w restauracji jako menadżer. Na tyle ekskluzywnej, by nie płacili mu groszy. Ma też jeszcze trzecie źródło... dochodu. Powiedzmy. Nie chcę jednak o nim mówić bez jego zgody — nawet jeśli Hayes nieszczególnie uważał swoje koneksje rodzinne za życiową tajemnicę, to on powinien o nich mówić.
Tak czy inaczej, jeszcze do niedawna sypiałem z ludźmi za pieniądze. Bardzo znudzonymi i bogatymi ludźmi. Sam dobierałem sobie klientów i wyrobiłem renomę, dzięki której za jeden głupi, prywatny taniec płacili mi więcej niż przeciętnemu pracownikowi korporacji za cały miesiąc. Nie przesadzam. Od jakiegoś czasu już tego nie robię — zaznaczył, patrząc na niego uważnie, na wypadek gdyby Ivo zamierzał mu przerwać — i nie zamierzam do tego wracać. Nawet jeśli Axel jest jedną z niesamowitych osób, które oddzielają nawet tak specyficzną pracę od życia osobistego. Po prostu sam, w którymś momencie przestałem czerpać z tego jakąkolwiek przyjemność.
Podrapał się po boku szyi, zerkając w stronę łazienki. Tylko na chwilę. Wystarczył ten jeden ruch, by od razu zdał sobie sprawę, że blondyn specjalnie zostawił ich samych, zapewniając nieco prywatności.
Na luzie, czasem nie było mnie w domu trzy dni. Mam nawet ten specjalny dozownik na żarcie i wodę. Mądry z niego kot. Nie mów mu, że to powiedziałem. Jeszcze się rozbestwi — uniósł kącik ust w zaczepnym uśmiechu. Przechylił się nieco w bok na kanapie, patrząc na niego uważnie, gdy opowiadał o swojej pracy.
Jeśli to tylko tymczasowe to mogę go zastąpić. I tak nie mam teraz pracy, a w Ice&Dice każdy z nas miał szkolenie z pracy za barem, nawet jeśli robiliśmy to raczej okazyjnie. Ale kto jak kto, zdecydowanie jestem najlepszym specjalistą od alkoholu w tym mieście. Nawet jeśli już nie piję. No, chyba że na specjalne okazje, takie jak dziś — wytłumaczył, kładąc łokieć na oparciu kanapy i podpierając policzek pięścią. Roześmiał się krótko, wpatrując w niego z rozbawieniem przemieszanym z pobłażliwością.
Ivo. Dowodzę Lisami. Już wcześniej byłem prawą ręką Lark. Naprawdę myślisz, że nie prześwietlamy dokładnie członków naszego gangu? Nebit byłaby w stanie wyciągnąć pewnie nawet to, jaki kolor majtek mieliśmy na egzaminie sześć lat temu — powiedział jedynie, nie odrywając od niego wzroku.
Cóż, sam ukrywałem kilka rzeczy, więc nic dziwnego, że robiłeś to samo. Po prostu będę wdzięczny, jeżeli od tej pory nie będziemy się już w to bawić. Mówiłem serio. Jak byliśmy razem, to było śmieszniej. To miasto jeszcze nie wie, co je czeka po reunionie obu Nixonów — puścił mu oko, znowu zmieniając pozycję. Oparł się luźno plecami o kanapę i zjechał nieco w dół, przymykając oczy.
Na pewno są rzeczy, które będziemy odkrywać z czasem, nawet nie dlatego, że chcemy je ukryć, co po prostu nie myślimy o nich na co dzień. Ale jeśli nie chcesz mi czegoś mówić, to nie będę naciskać. Po prostu powiedz mi, że nie chcesz i mnie nie okłamuj, a ja odwdzięczę się tym samym, okej? I obiecuję, że nie będę prosić Nebit, by prześledziła ostatnie pół roku twojego życia — przyłożył lewą rękę do serca, prawą unosząc w górę. Słowo harcerza. Nie, żeby kiedykolwiek nim był. A szkoda, posprzedawałby sobie ciastka.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: Mieszkanie Noëla
Sob Maj 28, 2022 2:38 am
   Zaśmiał się cicho, słysząc, jak Axel sprowadza Iana na ziemię. Cóż, bez wątpienia inni stali klienci także mieliby bardzo korzystny wpływ na utrzymanie i rozwój interesu brata oraz jego chłopaka. Mimo ogromnych chęci Ivo nie był w stanie samotnie wyrobić utarg za tłum ludzi.
  Oczywiście, że zdawał sobie sprawę z tego ile striptizerzy potrafią wyciągnąć w jedną noc. Musiałby być nadzwyczajnym ignorantem, gdyby nie wiedział o pewnych rzeczach, kiedy obracał się w środowisku nocnego życia miasta. Mimo że klub, w którym pracował, nie posiadał w swojej ofercie występów tancerzy wijących się wokół rur, to z opowieści innych ludzi mógł wyciągnąć sporo ciekawostek.
  I choć naprawdę wiedział, jak wyglądają niektóre rzeczy podczas pracy w różnych klubach, to zdecydowanie nie był przygotowany na wyznanie jakie padło z ust brata. Niebieskie oczy otworzyły się szeroko, jakby Ivo usłyszał o odkryciu nadzwyczajnego zjawiska, w którego zamieszana jest obca forma życia znajdująca się na nowo odkrytej planecie. Szok wypisany na jego twarzy jednoznacznie dowodził tego, że wiadomość zrobiła na nim nie tylko wielkie wrażenie, ale i mocno przepaliła obwody w jego mózgu. Jasne, w tym mieście nietypowe źródło dochodu było chlebem powszechnym, ale wyobrażenie sobie Iana chętnego do sypiania ludźmi za pieniądze znacznie przekraczało możliwości Ivo. No i chyba raczej nie chciał widzieć w swojej głowie takich obrazów.
  W końcu po chwili zaczął na nowo mrugać, uświadamiając sobie, że z tego wszystkiego jego ciało najwyraźniej przez moment zapomniało jak się poruszać. Wyprostował się i złożył nogi do siadu tureckiego. Odchrząknął w pięść.
  — Ja… Wybacz za reakcję, po prostu… Zaskoczyłeś mnie — przyznał, jakby nie było to nader oczywiste. — I w sumie cieszę się, że mi powiedziałeś. Wiesz, w tym sensie, że mi zaufałeś.
  Czy nie powinien odwdzięczyć się tym samym?
  Nie czuł niczego negatywnego do bliźniaka po tym wyznaniu. Czemu miałby oceniać jego sposób na zarobek, kiedy sam nie był w tym temacie taki święty?
  — Musimy kiedyś przekonać się kto z nas robi lepsze drinki. Mam nadzieję, że nie zostanę dostrzętnie pokonany, bo poważnie ucierpiałaby na tym moja duma — powiedział, śmiejąc się cicho przy ostatnim zdaniu.
  No pewnie, że Lisy prześwietlały swoich członków i to pewnie nie tylko za pomocą świetnej hakerki, choć podejrzewał, że to właśnie dzięki niej dokopywano się do większości informacji. Jednak nawet mając świadomość tego, Ivo i tak poczuł ukłucie niezadowolenia. Chyba wolałby, żeby Ian nie dowiadywał się o pewnych rzeczach w taki sposób. Ile tak naprawdę wiedział? Nawet jeśli wiele tajemnic zostało przez niego już odkrytych, to blondyn nie miał wątpliwości, że i tak powinien sam podzielić się tym co ukrywał.
  Przygryzł wewnętrzną stronę policzka, próbując odpędzić ze swojej głowy nieprzyjemne i sabotujące myśli.
  — Wiesz… Moje źródło dochodu też nie ogranicza się tylko do pracy barmana. Diluję dragami —  odparł, patrząc z niepewnością na drugiego Nixona. — Jeśli po tym, co powiedziałem, dalej chcesz być na zastępstwie w klubie, to zapytam szefa i dam ci znać do dwóch dni.
  Westchnął, nie odpowiadając od razu. Miał nadzieję, że tajemnice, które przed sobą odkryją, ostatecznie nie oddalą ich od siebie jeszcze bardziej niż wcześniej. Istniał tylko jeden sposób, aby się o tym przekonać.
  — Coś mi się wydaje, że mamy sobie trochę do opowiedzenia. Skoro mamy siebie nie okłamywać, to opowiem ci o tym, co sobie będę przypominał, no poza tym kolorem majtek na egzaminie, bo tego akurat nie pamiętam.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Mieszkanie Noëla
Wto Cze 28, 2022 9:00 pm
Nie masz za co przepraszać, w końcu to zawód, który nadal pozostaje dość... specyficznym i niespotykanym. Szczególnie nikt by się go nie spodziewał po kimś, kto aż do liceum był zamkniętym w sobie, aspołecznym dzieciakiem. Chociaż tacy są podobno najgorsi, no i widzisz, co ze mnie wyrosło — zażartował, zaraz szturchając go nogą. Zastanowił się przez chwilę nad jego słowami, nim parsknął krótko śmiechem.
Nie będę ci pobłażał, bo wtedy to żadne zwycięstwo. Ale, jako że nosisz moje nazwisko, jestem pewien, że radzisz sobie doskonale i nie będę się wstydził twoich drinków. Dla ciebie poproszę nawet Axela, żeby pozwolił mi pić i zaopiekował się mną, jak się znowu najebię — w końcu nawet jeśli teraz już zdążył całkiem wytrzeźwieć, pierwsza godzina zawsze była najgorsza. Czasem dłużej. I no, najgorsza dla innych. Słowik bawił się wtedy świetnie.
Przechylił się nagle niebezpiecznie w bok. Wyglądał przy tym, jakby miał się zjebać z kanapy, chociaż o dziwo dupę nadal miał osadzoną na miejscu. Akrobata się znalazł.
Chcę, chcę. Nic to nie zmienia. Mam tylko nadzieję, że nie handlujesz jakimś syfem, od którego ludzie zmieniają się w rośliny. Nie chcesz, żebym polecił cię w Ice&Dice? To prestiżowy klub, jestem pewien, że będziesz mógł tam robić za barmana bez konieczności dodatkowych usług. Bardzo dobrze płacą — nie zamierzał nagle wchodzić z butami w jego życie i zmieniać w nim wszystko, ale nie widział niczego złego w wyjściu z podobną propozycją. Nie wiedział w końcu czy jego dodatkowe źródło dochodu nie wynikało właśnie z konieczności dorabiania sobie.
Axel wyszedł z łazienki, chowając telefon do kieszeni spodni. Słowik odchylił nieco głowę, patrząc na niego do góry nogami i uśmiechnął się szeroko, machając ręką.
To urocze, że wyszedłeś, żebyśmy mogli porozmawiać.
Nie wiem, o czym mówisz.
Zaśmiał się krótko w odpowiedzi, zaraz czując, jak blondyn wsuwa ręce pod niego. Hayes usiadł na kanapie, przesuwając go sobie wygodnie na kolana. Nie, żeby Ian zamierzał jakkolwiek protestować. Wtulił się w niego wyraźnie zadowolony i oparł głowę na jego ramieniu, obracając się w stronę Ivo.
To na pewno. No i musisz poznać Rebeccę. Rebecca jest super.
Nie chcesz poznawać Rebecci. A już na pewno nie chcesz jej umieszczać w jednym pokoju z Ianem.
Nie wiem, o co ci chodzi.
Krótkie prychnięcie wystarczyło, by wywołać u Nixona cwany uśmiech.
Zorganizuję znowu jakąś imprezę. Tym razem z ogarniętą listą gości, co ty na to? — wpatrywał się pytająco w brata, uparcie nie obracając się w stronę Axela.
Rozumiem, że ja nie mam nic do powiedzenia.
Nie.
W takim razie nie przyjdę.
... po prostu dogadamy razem szczegóły w domu, okej?
Tsk. Widział przebłysk wyższości i samozadowolenia w tych cholernych złotych oczach, nawet jeśli jego twarz pozostawała niewzruszona. Gnojek.
Tak czy siak, pokochasz Rebeccę. A raczej dobrze ci radzę, pokochaj Rebeccę. Inaczej przyjebie ci swoją platformówką, a uwierz mi, oberwanie dwudziestocentymetrowym obcasem to nic przyjemnego. Wiem, co mówię.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach