▲▼
Strona 2 z 2 • 1, 2
First topic message reminder :
Fiolet, fiolet i jeszcze raz fiolet. Ten gigantyczny klub bez wątpienia zyskał sobie miano jednego z najbardziej ekskluzywnych, a ochrona przy wejściu nie wpuści do środka nikogo w porozciąganym swetrze. Mimo to dress-code wcale nie opiera się na eleganckich sukniach czy garniturach, a najzwyczajniej w świecie na rzeczach które krzyczą całym sobą "jestem markowy". W środku zawsze panuje tłum, błyskające co rusz neony oślepiają (choć stali bywalcy twierdzą, że po piętnastu wzrok ich wzrok się do tego przyzwyczaja), a dudniąca muzyka uniemożliwia jakiekolwiek rozmowy. Mimo swojego wysokiego poziomu, ciężko o bardziej typowy klub. Lejące się litry alkoholu, fala tańczących ciał, zdecydowanie zbyt drogie kolorowe drinki, wypełniona po brzegi palarnia, która wygląda jakby ktoś rzucił do środka bombę dymną - i rzecz jasna łazienki wypełnione rozochoconymi parami, które wszyscy dobitnie ignorują. Jak twierdzą mieszkańcy Oslo - nie możesz nazywać się prawdziwym Norwegiem, jeśli nie przeżyłeś choć jednej imprezy w Gudruns.
GUDRUNS
Przez króciutką chwilę nawet miała drobne wyrzuty sumienia na widok podkówki wykrzywiającej jego twarz. Nie było to jednak tak druzgocące jak fakt, że zaspoilerowała mu tak fantastyczną historię.
— No ale skąd niby miałam wiedzieć — wyburczała wyraźnie urażona, w przeciwieństwie do Donniego, który nawet stwierdził że Kenny jest śmieszny. Na ten tekst o bananach parsknęła śmiechem.
— W sumie co jedzą leniwce? Przyznaję bez bicia, że przespałam Zoofilię. Znaczy Zootopię. Jakoś tak to się nazywało — spojrzała gdzieś ponad ramieniem Kennetha próbując sobie przypomnieć tytuł filmu o tych małych furczastych stworzeniach, gdy sportowiec wyciągnął do jej rękę. Patrzyła się na niego przez chwilę bez słowa nim w końcu wygięła usta w uśmiechu i podała mu swoją rękę.
— Dobra, ale pamiętaj, ja nie śmieję się z ciebie, a ty nie śmiejesz się ze mnie — zaznaczyła nie czekając aż pociągnie ją na parkiet, bo sama ruszyła energicznie do przodu ciągnąc go za sobą.
— Ej ale Kenny się chyba poważnie na mnie nie obraził, co? — zapytała głośno próbując się wbić sensownie między ludzi. Hej, przynajmniej norweska muzyka była na tyle energiczna, że mogła nawet skakać w miejscu, a i tak nie wypadałaby tak źle!Chociaż po pijaku na pewno byłoby lepiej.
— No ale skąd niby miałam wiedzieć — wyburczała wyraźnie urażona, w przeciwieństwie do Donniego, który nawet stwierdził że Kenny jest śmieszny. Na ten tekst o bananach parsknęła śmiechem.
— W sumie co jedzą leniwce? Przyznaję bez bicia, że przespałam Zoofilię. Znaczy Zootopię. Jakoś tak to się nazywało — spojrzała gdzieś ponad ramieniem Kennetha próbując sobie przypomnieć tytuł filmu o tych małych furczastych stworzeniach, gdy sportowiec wyciągnął do jej rękę. Patrzyła się na niego przez chwilę bez słowa nim w końcu wygięła usta w uśmiechu i podała mu swoją rękę.
— Dobra, ale pamiętaj, ja nie śmieję się z ciebie, a ty nie śmiejesz się ze mnie — zaznaczyła nie czekając aż pociągnie ją na parkiet, bo sama ruszyła energicznie do przodu ciągnąc go za sobą.
— Ej ale Kenny się chyba poważnie na mnie nie obraził, co? — zapytała głośno próbując się wbić sensownie między ludzi. Hej, przynajmniej norweska muzyka była na tyle energiczna, że mogła nawet skakać w miejscu, a i tak nie wypadałaby tak źle!Chociaż po pijaku na pewno byłoby lepiej.
Oszczędził im najciekawszej części tej historii, w której Uriah swoim leniwczym pazurem zahaczył o gacie Camerona i zdarł je z niego bez potrzeby zdejmowania mu spodni, niczym najlepszy złodziej skarpetek, który nie musi nawet zdejmować ci butów. Pewnie by im powiedział, gdyby nie był, no, ŚMIERTELNIE obrażony.
Na Leemana nie, bo Leeman powiedział, że był śmieszny i nawet dostał od niego #nohomo klepnięcie. Więc uśmiechnął się, wielce zadowolony z siebie, ale kiedy już szli na swoje tańce połamańce, to musiał jeszcze do Jav język wystawić. Czy on właśnie utrzymywał ciszę przez dłużej niż minutę? To musiała być harda zniewaga, żeby tak brzydko psuć mu plany. Tylko że...
- EEEEJ - wydarł nagle mordę, odstawiając pustą szklankę po swoim napoju i rzucając za swoimi kompanieros, wymachując przeszczepami w panice. Normalnie jakby zaraz miał się popłakać. - BO JA SIĘ JEDNAK BOJĘ BYĆ SAM, co jak mnie zaraz jakaś norweska baba zajdzie a ja nie będę wiedział co odpowiedzieć poza min lille hore? Dałaby mi w twarz.
Dałaby. Dlatego foch musiał pójść na bok, przynajmniej na teraz. Choć, nie oszukujmy się, zapomni o nim do momentu, w którym powinien do niego wrócić.
Na Leemana nie, bo Leeman powiedział, że był śmieszny i nawet dostał od niego #nohomo klepnięcie. Więc uśmiechnął się, wielce zadowolony z siebie, ale kiedy już szli na swoje tańce połamańce, to musiał jeszcze do Jav język wystawić. Czy on właśnie utrzymywał ciszę przez dłużej niż minutę? To musiała być harda zniewaga, żeby tak brzydko psuć mu plany. Tylko że...
- EEEEJ - wydarł nagle mordę, odstawiając pustą szklankę po swoim napoju i rzucając za swoimi kompanieros, wymachując przeszczepami w panice. Normalnie jakby zaraz miał się popłakać. - BO JA SIĘ JEDNAK BOJĘ BYĆ SAM, co jak mnie zaraz jakaś norweska baba zajdzie a ja nie będę wiedział co odpowiedzieć poza min lille hore? Dałaby mi w twarz.
Dałaby. Dlatego foch musiał pójść na bok, przynajmniej na teraz. Choć, nie oszukujmy się, zapomni o nim do momentu, w którym powinien do niego wrócić.
Donek i Javek tańczyli sobie, trochę niespokojnie, ale na pewno zabawnie. Mężczyzna powoli wczuwał się w ruchy, i zdawało mu się nawet, że nie jest tak źle. Dziewczyna jak to dziewczyna, mogła po prostu ruszać dupą, ale jeśli była ładna, to każdy powiedziałby, że tańczy przynajmniej porządnie. Nie więc co rozpisywać się nad ruchami pięściarki.
- Nawet jeśli, to co? On nie jest stały w uczuciach. - Żeby to powiedzieć, Leeman musiał nachylić się do Liaison i po prostu mówić jej wprost do uszka. Oczywiście nie szeptał, bo muzyka by go zagłuszyła, ale drzeć mordy też nie chciał. A propos wydziarania japska, dało się słyszeć naszego kochanego Kennetha.
Chłopak wyglądał na zagubionego i postanowił dołączyć się do tancerzy z Riverdale. Donnie spojrzał na niego pytająco, kiedy ten mówił coś o jakiejś dziewczynie, potem powiedział jeszcze jakieś norweskie słowa, i na koniec skwitował, że dostałby w buźkę. Ała.
- Wyluzuj, Kenny. Znajdź sobie taką, co mówi po angielsku. - Teraz już Leeman musiał trochę krzyczeć, żeby Australijczyk go usłyszał. Sportowiec zachęcił blondyna, żeby ten do nich dołączył. Co prawda skończyliby w ten sposób tańcząc w pseudo kółeczku, jak za dzieciaka, no ale ten. Dobra zabawa uber alles.
- Nawet jeśli, to co? On nie jest stały w uczuciach. - Żeby to powiedzieć, Leeman musiał nachylić się do Liaison i po prostu mówić jej wprost do uszka. Oczywiście nie szeptał, bo muzyka by go zagłuszyła, ale drzeć mordy też nie chciał. A propos wydziarania japska, dało się słyszeć naszego kochanego Kennetha.
Chłopak wyglądał na zagubionego i postanowił dołączyć się do tancerzy z Riverdale. Donnie spojrzał na niego pytająco, kiedy ten mówił coś o jakiejś dziewczynie, potem powiedział jeszcze jakieś norweskie słowa, i na koniec skwitował, że dostałby w buźkę. Ała.
- Wyluzuj, Kenny. Znajdź sobie taką, co mówi po angielsku. - Teraz już Leeman musiał trochę krzyczeć, żeby Australijczyk go usłyszał. Sportowiec zachęcił blondyna, żeby ten do nich dołączył. Co prawda skończyliby w ten sposób tańcząc w pseudo kółeczku, jak za dzieciaka, no ale ten. Dobra zabawa uber alles.
"On nie jest stały w uczuciach."
Był, nie był, w sumie nie była pewna. Nigdy nie widziała chyba Kennetha z dziewczyną albo jakoś nie przyjmowała tego do wiadomości. Pewnie któregoś dnia i tak się to zmieni, więc wtedy ogarnie, do tej pory nie musiała się jakoś szczególnie przejmować. No chyba że mowa była o takich sytuacjach jak teraz, gdy próbował udawać obrażonego i zwyczajnie mu to nie szło.
Zaśmiała się krótko na krzyki Kennetha, machając na niego ręką.
— Kom hit min lille hore — krzyknęła energicznie, nieszczególnie zwracając uwagę na krzywe spojrzenia, które rzucali jej tańczący obok młodzi Norwegowie.
— No chyba, że szuka jakiejś na jedną noc, wtedy mogą się dogadać w innym języku — wyszczerzyła się bezczelnie, nieszczególnie się przejmując, że Kenny nawet pewnie nie zrozumie o czym właściwie mówiła. A tańczenie w kółeczku zawsze spoko, choć w przeciwieństwie do chłopaków, Liaison zawsze dość szybko chciało się pić. Przegiba jeszcze dwie piosenki i skoczy po kolejną colę czy coś.
Był, nie był, w sumie nie była pewna. Nigdy nie widziała chyba Kennetha z dziewczyną albo jakoś nie przyjmowała tego do wiadomości. Pewnie któregoś dnia i tak się to zmieni, więc wtedy ogarnie, do tej pory nie musiała się jakoś szczególnie przejmować. No chyba że mowa była o takich sytuacjach jak teraz, gdy próbował udawać obrażonego i zwyczajnie mu to nie szło.
Zaśmiała się krótko na krzyki Kennetha, machając na niego ręką.
— Kom hit min lille hore — krzyknęła energicznie, nieszczególnie zwracając uwagę na krzywe spojrzenia, które rzucali jej tańczący obok młodzi Norwegowie.
— No chyba, że szuka jakiejś na jedną noc, wtedy mogą się dogadać w innym języku — wyszczerzyła się bezczelnie, nieszczególnie się przejmując, że Kenny nawet pewnie nie zrozumie o czym właściwie mówiła. A tańczenie w kółeczku zawsze spoko, choć w przeciwieństwie do chłopaków, Liaison zawsze dość szybko chciało się pić. Przegiba jeszcze dwie piosenki i skoczy po kolejną colę czy coś.
Dramatyczny el gaspito, jaki z siebie wydał, był chyba tak samo głośny jak jego wcześniejsze wrzaski, kiedy złapał się za pysk na słowa Liaison.
- Nie mów tak, bo cię zamkną! - przeraził się, biedny. Był nieświadomy tego, że przecież Norwegowie prędzej zamknęliby kogoś, kto nie napieprzał wulgaryzmami na prawo i lewo, bo pomyśleliby, że jest jakimś kosmitą. Przekleństwa wpisane w kulturę, to było to. - I nie jestem lille, kurduplasku.
I wtedy, proszę państwa, rozwalił się tym swoim cielskiem na naszych bohaterach parkietu, wydał z siebie kolejny pomruk niezadowolenia i przygarnął ich do siebie żeby tańczyć z nimi jakieś miśki tuliśki czy inne gówno.
- Ja nie chcę żadnych loszek, potem mnie będzie prześladować taka i szukać, bo byłem taki zajebisty, a może ja wolę spędzać czas z wami? - zaraz zmarszczył brwi, zerkając kątem oka na czerep Allen. - Cooo. Ooooo. OOOOO - kochani, on ZROZUMIAŁ. I chyba nie uważał tego za zły układ. - Nie no, nie zostawiłbym was, Donny potem nie trafi do domu.
- Nie mów tak, bo cię zamkną! - przeraził się, biedny. Był nieświadomy tego, że przecież Norwegowie prędzej zamknęliby kogoś, kto nie napieprzał wulgaryzmami na prawo i lewo, bo pomyśleliby, że jest jakimś kosmitą. Przekleństwa wpisane w kulturę, to było to. - I nie jestem lille, kurduplasku.
I wtedy, proszę państwa, rozwalił się tym swoim cielskiem na naszych bohaterach parkietu, wydał z siebie kolejny pomruk niezadowolenia i przygarnął ich do siebie żeby tańczyć z nimi jakieś miśki tuliśki czy inne gówno.
- Ja nie chcę żadnych loszek, potem mnie będzie prześladować taka i szukać, bo byłem taki zajebisty, a może ja wolę spędzać czas z wami? - zaraz zmarszczył brwi, zerkając kątem oka na czerep Allen. - Cooo. Ooooo. OOOOO - kochani, on ZROZUMIAŁ. I chyba nie uważał tego za zły układ. - Nie no, nie zostawiłbym was, Donny potem nie trafi do domu.
"Nie mów tak, bo cię zamkną!"
- A co to właściwie znaczy? - zapytał zaskoczony Leeman. Zarówno Kenneth, jak i Liaison postanowili pochwalić się norweskim, ale zdawało się, że tylko blondas znał znaczenie wypowiadanych słów. Nawet zganił Javelin, ciekawe jak ta na to zareagowała.
Trójka tańczyła razem, ponieważ Kenneth dołączył w iście królewskim stylu. Zagarnął on tańcującą parę, licząc najwidoczniej na wsparcie. No bał się chłopak samemu tak stać, całkowicie zrozumiałe. Po dołączeniu zaczął mówić, że za bardzo dziewczyn to on nie szuka, bo jeszcze będą mu robić awantury. Zrozumiał nawet dowcip dziewczyny, co zdecydowanie było wydarzeniem sezonu. Donny uśmiechnął się nieco, ale jedyną rzeczą jaką powiedział było odniesienie się do "Donniego".
- O mnie się nie martw, jak kogoś ściągniesz, to będę nocował u Javelin. A poza tym, Daffy. - dodał z szerokim uśmiechem, licząc na to, że blondas jednak nabrał się na tamtą maszkaradę. Gdyby się okazało, ze rozumiał te wszystkie dowcipy, to bez sensu byłoby tak gaworzyć.
- A co to właściwie znaczy? - zapytał zaskoczony Leeman. Zarówno Kenneth, jak i Liaison postanowili pochwalić się norweskim, ale zdawało się, że tylko blondas znał znaczenie wypowiadanych słów. Nawet zganił Javelin, ciekawe jak ta na to zareagowała.
Trójka tańczyła razem, ponieważ Kenneth dołączył w iście królewskim stylu. Zagarnął on tańcującą parę, licząc najwidoczniej na wsparcie. No bał się chłopak samemu tak stać, całkowicie zrozumiałe. Po dołączeniu zaczął mówić, że za bardzo dziewczyn to on nie szuka, bo jeszcze będą mu robić awantury. Zrozumiał nawet dowcip dziewczyny, co zdecydowanie było wydarzeniem sezonu. Donny uśmiechnął się nieco, ale jedyną rzeczą jaką powiedział było odniesienie się do "Donniego".
- O mnie się nie martw, jak kogoś ściągniesz, to będę nocował u Javelin. A poza tym, Daffy. - dodał z szerokim uśmiechem, licząc na to, że blondas jednak nabrał się na tamtą maszkaradę. Gdyby się okazało, ze rozumiał te wszystkie dowcipy, to bez sensu byłoby tak gaworzyć.
- Nie chcesz wiedzieć - wydął dolną wargę, nawet nie myśląc o tym, żeby faktycznie Leemanowi odpowiadać. Kenneth czasami wpadał w tryb bycia niewinnym jak ta nieobsrana łąka, a wtedy głupio mu było mówić na głos cokolwiek choć minimalnie zbereźnego.
I rany, znowu mylił ich imiona, cholera! To wszystko dlatego, że nigdy nie widział bliźniaków razem i nie udało mu się raz na zawsze ogarnąć, że jeden to taki, a drugi tamtaki! I już, już miał się odzywać i przepraszać, i błagać o wybaczenie, kiedy odstąpił swoich towarzyszy na parę kroków, bo biedny poczuł jak coś mu się w bebechach przekręca do góry nogami.
A potem coś poszło obrzydliwym strumieniem energetyka i dzisiejszego lunchu, prosto na nogi jakiejś biednej laski, która zaczęła najpierw piszczeć, a potem chłopaka wyklinać w jakimś dzikim skandynawskim języku.
- RANY JA PRZEPRASZAM JA NIE CHCIAŁEM TO TEN RED BULL CHYBA MI ZASZKO- - chyba nie muszę opisywać drugiej fali. I trochę przewalone, bo laseczka i jej dwie psiapsiółki zaczęły drzeć pysk po ochronę, żeby biednego Camerona wywalili, bo zaraz by wszystkich tam zarzygał. A żeby było jeszcze słabiej, to ktoś przyczaił, że był tam z Leemanem i Allen, przez co ich też pan ochraniacz ładnie poprowadził do drzwi, bo przecież odpowiedzialność zbiorowa.
zt x3, UPS.
I rany, znowu mylił ich imiona, cholera! To wszystko dlatego, że nigdy nie widział bliźniaków razem i nie udało mu się raz na zawsze ogarnąć, że jeden to taki, a drugi tamtaki! I już, już miał się odzywać i przepraszać, i błagać o wybaczenie, kiedy odstąpił swoich towarzyszy na parę kroków, bo biedny poczuł jak coś mu się w bebechach przekręca do góry nogami.
A potem coś poszło obrzydliwym strumieniem energetyka i dzisiejszego lunchu, prosto na nogi jakiejś biednej laski, która zaczęła najpierw piszczeć, a potem chłopaka wyklinać w jakimś dzikim skandynawskim języku.
- RANY JA PRZEPRASZAM JA NIE CHCIAŁEM TO TEN RED BULL CHYBA MI ZASZKO- - chyba nie muszę opisywać drugiej fali. I trochę przewalone, bo laseczka i jej dwie psiapsiółki zaczęły drzeć pysk po ochronę, żeby biednego Camerona wywalili, bo zaraz by wszystkich tam zarzygał. A żeby było jeszcze słabiej, to ktoś przyczaił, że był tam z Leemanem i Allen, przez co ich też pan ochraniacz ładnie poprowadził do drzwi, bo przecież odpowiedzialność zbiorowa.
zt x3, UPS.
Strona 2 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach