Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Parking
Pon Wrz 25, 2017 10:07 am

Przy parkingu znajdują się trzy spore motele, w których podróżni mogą poczekać na swoje przesiadki, bądź po prostu odespać męczącą podróż.

Najbardziej oblegane miejsce przez wszystkich przylatujących i wylatujących. Ci, którzy dostaną się na lotnisko taksówką nie musza się dodatkowo martwić - inni potrafią krążyć w kółko, by znaleźć nieco wolnej przestrzeni do zaparkowania samochodu. Co wcale nie jest takim łatwym zadaniem, zwłaszcza gdy potrzebuje się nieco dłuższego postoju niż zwykłe piętnaście minut. Ceny zostawienia auta na strzeżonym parkingu na kilka dni powalają z nóg, a jednak chętnych nie brakuje. Szczególnie wśród dobrze ubranych, poważanych CEO największych firm w Riverdale City, którzy wyruszają w podróż biznesową na kilka dni i zdecydowanie nie zamierzają się tłuc na lotnisko publicznymi pojazdami. Ci, którzy z kolei chcą się po prostu dostać do domu, bez problemu dorwą jakiegoś wolnego kierowcę.

PARKING


Na tym terenie nie ma ingerencji pracowniczej.
Jesteś zainteresowany pracą na parkingu? Kliknij na W.


Ile jeszcze?...
Przeniósł wzrok z widoków za oknem na zegarek na nadgarstku i odczytał godzinę. Hmm… Coś tu nie gra. Zaraz, zaraz, jak to było? Dziesięć godzin różnicy od Sankt Petersburga do Vancouver? Przestawił wskazówki i ponownie oparł się o ściankę. Gruba warstwa chmur zasłaniała widoki na miasto, ciekawe czy jeszcze krążą przy lotnisku, czy być może lecą jeszcze gdzieś przez jakieś kanadyjskie pustkowia.
Po przylocie chwilę zajęło mu przestawienie się z bukw na litery. Poplątał się, ale w końcu udało mu się odebrać swój bagaż i odnaleźć wyjście.
Uhhh… Zimno jak w Rosji. Ściągnął zębami rękawiczkę i szybko napisał smsa do Charlesa. Ma go niby znaleźć? Prędzej zamarznie na kość niż… Oooo, czyżby tamta plama to on? Schował telefon i przerzucił szalik za siebie. Przyspieszył, a kiedy rozpoznał Sylwetkę Charlesa, pobiegł do niego, zostawiając niedaleko walizkę.
- CHARLES! – niiieee, w żaden sposób nie będzie się teraz hamował. Rzucił się na niego, wyściskał i wycałował. – Tęskniłem! W końcu mogę cię dorrrwać! – otarł się szorstkim policzkiem o jego i zaśmiał się. Jeszcze… Jeszcze chwilkę go pomaltretuje...
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 10:25 am
Czekał spacerując między samochodami, przysiadając na masce, sprawdzając,czy dany lot nie ma opóźnienia... Przyjechał zdecydowanie za wcześnie, ale chciał mieć pewność, że jego gość się nie zgubi. Gdy nadeszła wyznaczona godzina, bez problemu rozpoznał sylwetkę znajomego. Przez moment zastanawiał się, czy od razu usiąść za kierownicą czy wpierw się przywitać, ale Garik szybko rozwiał jego myśli, rzucając się do przytulania.
Cześć. – Zaśmiał się mrukliwie i poklepał mężczyznę po plecach. – Jak minęła podróż? – pytał cierpliwie czekając, aż Garik sam się odsunie, gdy w końcu się nim nacieszy.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 11:07 am
J-jeszcze sekundę! Chwilkę!
- W porządku. Trochę jestem zmęczony, ale to niewaaażne. – lekko się od niego odsunął i złapał go z policzki. Przyjrzał mu się i skontrolował czy aby nie ma nowych zadrapań. Sam też dał się obejrzeć, oprócz podkrążonych, zaczerwienionych oczu od zarwanych nocy, wszystko wydawało się w porządku. Pocałował go delikatnie i puścił. – Eee… - wyciągnął coś z kieszeni  wcisnął mu. Puścił mu oczko i odwrócił się – Daj mi sekundę… - szybkim krokiem wrócił po walizkę i zaraz włożył ją do bagażnika. To co dostał, to mały, okrągły pin do marynarki, z tradycyjnie namalowanym feniksem.
– Co u ciebie Charles? Jak się czujesz? – zajął miejsce obok kierowcy i zapiął się. O taaak, tak może jeździć.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 11:53 am
Spokojnie, mamy jeszcze prawie pięć godzin. Chcesz iść na obiad czy sama kaw wystarczy? – Spokojnie zniósł wyrazy czułości i w żaden sposób nie protestował, choć on sam ograniczył się do wcześniejszego objęcia i pokrzepiająco poklepania po plecach.
Odebrał przedmiot rzucając znajomemu pytające spojrzenie. Przypinka? Wrzucił ją do kieszeni czarnej skórzanej kurtki i pomógł zapakować się Garikowi z bagażem. Gdy usiadł za kierownicą, milczał przez dłuższą chwilę, wcześniej tylko pokazując kciuk w górę.
Czuję się dobrze, ale... – Westchnął. – Po co mi to dałeś? To pamiątka, tak po prostu, czy to coś... innego? – Zapiął pasy dopiero gdy wyjechali na ulicę, włączając się do ruchu.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 12:21 pm
- Kawa wystarczy mi na jakąś godzinę. Zatrzymajmy się gdzieś w środku drogi.
Trudno, będą na miejscu trochę później. Nie odmówi zjedzenia czegoś ciepłego, zwłaszcza po podróży. Rozsiadł się wygodnie i ściągnął z siebie szalik, rękawiczki i skórzaną kurtkę. Odrzucił je na tył, zostawiając przy sobie jedynie telefon.
- Hm? Możesz to traktować jako pamiątkę, jak chcesz. – uśmiechnął się i podniósł telefon na wysokość twarzy. Ten odczytał rysy i odblokował się. – To cacucho przedstawia jeden z carskich obrazów. Taki jakby feniks namalowany w rosyjskim, tradycyjnym stylu… - skupił wzrok na ekranie i zaczął pisać smsy. Nie chciał pokazywać po sobie jak cenna była ta spinka. – Wymyślmy do tego jakąś ideologię. – popatrzył na niego i uśmiechnął się. Sam znał ją doskonale, wiedział co ma przekazywać, ale… Niech się zabawią – Rosyjski feniks, hmmm… - szybko wystukał kolejną wiadomość  wysłał.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 12:28 pm
Garik. – Gdy przystanęli na światłach, Charles spojrzał na znajomego i długo nie odwracał wzroku. – Ty coś kombinujesz. To kolejny okrągły przedmiot, który od ciebie dostaję. O co chodzi z tą przypinką?
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 12:48 pm
Czując na sobie jego wzrok, powoli i niepewnie spojrzał w jego stronę. Po chwili pokazał mu język i jakby nigdy nic, wrócił do telefonu. Starał się zachować powagę. Zacisnął mocno usta i skupił się na ekranie. Odezwał się dopiero po dłuższej chwili.
- Co powiesz na to? Feniks jako symbol wiecznego odradzania się, nadania nowego życia. Stworzony w Rosji, dla cara, czyli stworzony dla kogoś bardzo ważnego. Co ty na to by był twoim eee… Kompasem, albo przypomnajką? Jeśli zechcesz zacząć od początku, polecisz do Rosji, tam się odrodzisz i zaczniesz od nowa?... Znaczyyy… Nie, to wcale nie tak, że chciałbym cię tam jeszcze raz ściągnąć... – ostatnie zdanie wymruczał z uśmiechem.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 1:00 pm
Charles w tym momencie czuł się, jakby odebrał z lotniska swojego nastoletniego syna, który zmalował coś w szkole i nie chciał się przyznać. Cholera, przez ten czas, kiedy znajomy był daleko, fotograf odzwyczaił się od tego dziwnego stanu i konieczności w zmianie swojego myślenia. Właśnie, nie miał syna, tylko dorosłego (czyżby...?) kolegę obok. Nie musiał myśleć za niego i troszczyć się, prawda? Nie to nie. Westchnął głośno i dał spokój, w ciszy skupiając się na drodze.
Ach, a jednak?
Jestem dla ciebie jak car? Super! – Zaśmiał się. Pokręcił głową, ale nie skomentował tego w inny sposób, zostawiając myśli dla siebie. – Chcesz zatrzymać się gdzieś, zjeść i przespać?
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 1:05 pm
- Jak car, chciałbyś! – prychnął i pokręcił głową. – Nie chcę spać, jak poczuję łóżko, będę spał ze dwa dni. Wolałbym położyć się u ciebie i tam już odpocząć… Co do jedzenia to tak jak mówiłem, możemy gdzieś w środku drogi zatrzymać się i coś kupić. Potrzebuję też kantor. Mam tylko dolary amerkańskie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 1:25 pm
U mnie? A, no tak, u mnie – poprawił się szybko. Nie tak to planował. Myślał, że pojadą teraz na ślub, zostaną tam na noc, jak reszta gości, a następnego dnia pojadą bezpośrednio do domu za miastem. Z drugiej strony za wszelką cenę nie chciał po sobie pokazać, jak bardzo unikał zapraszania obcych, w tym Garika do siebie, dlatego był w stanie przeboleć jedną wizytę. Musiał sobie w myślach powtarzać, że nie może wpadać w paranoję, że gdyby Garik chciał go znaleźć to trafiłby do jego apartamentu, spokojnie, bez szaleństwa, bez obsesji.
Branie jedzenia na wynos odpada. Nie dam ci jeść w tym samochodzie. Myślałem, żeby wpaść do FC, tam powinieneś znaleźć wszystko. Co ty na to?
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 2:33 pm
- A co, w hotelu? Tam też mogę - uśmiechnął się - Właściwie to co planujesz? Pisałeś mi o jakimś ślubie. Dokładnie kiedy to? - od kiedy Charles wrócił do Kanady, Garik stracił poczucie czasu. Ciągle w zamkniętych, zasłoniętych pomieszczeniach, bez osoby, która chociaż na chwilę odciągnęłaby go od projektu. Chciał zakończyć pracę tak szybko jak to było możliwe, byle zdążyć przed wyjazdem Charlesa na front.
- Pasuje. - skinął głową i położył rękę na udzie Charlesa. Pogłaskał je chwilę i podrapał.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 4:03 pm
Eee... w hotelu...? Nie, niee. Powinniśmy zmieścić się u mnie, nie wziąłeś przecież dużo bagażu. – Szybko udało im się dotrzeć do sklepu, a po drodze Charles opowiedział Garikowi, jak miał wyglądać ten dzień. O jedenastej mieli spotkać się na lotniku, potem o czwartej zjawić się u znajomych. Mogli zostać tam całą noc, jak reszta gości, ale nie było to konieczne. Później fotograf chciał wziąć zwoje rzeczy i mogli jechać w drogę. Z drugiej strony wiedział, że miło byłoby odwdzięczyć się gościną i chociaż pozwolić znajomemu zostawić u siebie bagaż. Dodał też, że czas wolny mogą wykorzystać jak chcą, a i co do samego ślubu nie ma większych oczekiwań, jeśli znajomy chce, mogą wpaść tylko na chwilę.
Tymczasem udało im się znaleźć kantor i szybko wymienić pieniądze.
Tam mają dobre kanapki... a tam jest restauracja z talerzami z kamienia. Ale możemy iść nawet do jakiejś sieciówki, jeśli chcesz – mówił wskazując w różnych kierunkach, to w bok, to za siebie. – Weriników chyba nigdzie tu nie dostaniemy. Niestety.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 5:05 pm
O czwartej na ślubie, ta? Da się zrobić, tylko… Przydałoby się przed tym ogarnąć i przebrać. Po podróży czuł się wygnieciony, jakby ściągnięty niedawno z łóżka. Najwyżej poprosi by niedaleko miejsca spotkania zatrzymali się na kilka minut.
Jeśli towarzystwo podpasuje mu i Charlesowi, nie widział potrzeby wcześniejszego wychodzenia. Miał nadzieję, że aż tak szybko się nie spije… Właśnie, ciekawiło go czy tutaj śluby cywilne wyglądają podobnie jak w Rosji.
Achh… Szykuje się długa noc.
- Warjjjeników! - powtórzył po nim i uśmiechnął się szeroko - Zapamiętałeś! Fajnie...
Wybrał restaurację, z której odchodziły najprzyjemniejsze zapachy i zamówił sobie co uważał za najładniej brzmiące i wyglądające. Zjadł wszystko w ciszy, całkowicie zajęty jedzeniem.
- Dawno nie jadłem normalnego obiadu… - przyznał się Charlesowi, kiedy wyciągał pieniądze.
W drodze do auta, obgryzał małe jabłuszka. Pochłaniał jedno za drugim, a ogryzki wrzucał do torebki, w której przenosił owoce. Nim dotarli na miejsce, wciągnął wszystkie.
- Właściwie co to za znajomi, do których jedziemy? Wiedzą kim jestem i, że będę z tobą?
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 5:50 pm
Jasne, że zapamiętał. Tyle razy słyszał to słowo... poza tym zabawnie kojarzyło mu się po angielsku, co ułatwiło sprawę.
Sam zamówił kawę, brownie i co i rusz oblizywał łyżeczkę z resztek klejącego ciasta prowokująco patrząc Garikowi w oczy.
To para... znają się od paru lat. Znajomi za zasadach podobnych jak tamci z Holandii. Jak widziałem się z nimi ostatnio dla żartu rzuciłem, że powinni być małżeństwem, a oni uznali, że to genialny pomysł. Nie wiedzą, kim jesteś, pewnie niewiele by ich to obeszło. Mówiłem ci, to hippisi, z tym, że on kroczy drogą miłości i pokoju dopiero odkąd ją poznał. Był korposzczurem, ma sporo udziałów w różnych firmach. Zaczął się wypalać, ale poznał ją w porę. Dziesięć lat młodsza, piękna, wolna... Natchnęła go, rzucił wyścig po pieniądze i teraz żyją z tego, co oszczędził przez całe życie i co raz na jakiś czas mu wpada do kieszeni. – Opowiadał Charles spokojnie, kierując się z powrotem na wschód. – To ludzie, którzy potrafią przyjąć znajomych znajomych i jeszcze kolegów tych znajomych, urządzić zabawę na nie wiadomo jaką liczbę osób i jeszcze wydać parę kół na zioło dla gości, bo nie wypada nie ich poczęstować. Love, drugs and rock'n'roll. – Zerknął na Garika i uśmiechnął się. – Teraz będzie tylko parę osób, myślę, że niecałe dziesięć. Najbliżsi znajomi.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Parking
Pon Wrz 25, 2017 6:06 pm
Bezczelny… Uśmiechał się na ten gest i dalej wyobrażał swoje. Mimo to, nie podjął się by brnąć w tę grę dalej.
Słuchał go i kiwał głową. Zastanawiał się jak Charles poznał tego faceta… Albo kobietę. Co mieli, że go przy sobie zatrzymali… A, narkotyki i miłość, no tak.
Odwzajemnił uśmiech i zaraz nieco się zaniepokoił. Najbliżsi znajomi, ha… Ha, ha… Czyli ciężej wyjdzie bycie anonimowym. Chyba. Matko, to zupełnie inne niż to co wyprawia się w Rosji.
- Jak mają na imię? I jak ich poznałeś?
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach