Noah Hatheway
Noah Hatheway
Fresh Blood Lost in the City
[POŁUDNIE] Rezydencja Hatheway'ów
Czw Lut 08, 2018 4:39 pm
First topic message reminder :

Opis wkrótce.

Yunlei Chen
Yunlei Chen
Fresh Blood Lost in the City
— Chyba ty nie istniejesz — odparła wyraźnie urażona, nieznacznie nadymając policzki. Jak chomik. Mówimy tu w końcu o wielkiej fance Harry'ego Pottera, która od dziecka siedziała z nosem we wszystkich książkach, czytając je wręcz hurtowo. O filmach nie wspominając. Gdyby tylko ktokolwiek zapytał ją o konkretną scenę, bez wątpienia byłaby w stanie nie tylko wyrecytować ją z pamięci, ale w dodatku z podziałem na role! A przynajmniej do Więźnia Azkabanu. Szczerze mówiąc adaptacje Księcia Półkrwi i Insygni Śmierci nie podobały jej się aż tak bardzo. Być może dlatego, że zwyczajnie pominięto w nich całe mnóstwo scen, które uwielbiała.
Choć z drugiej strony Książę Półkrwi miał kilka wyjątkowo zabawnych momentów z udziałem Harry'ego. Wszystko miało swoje lepsze i gorsze strony. Oczywiście do tego wszystkiego dochodziły azjatyckie wierzenia w różne nadprzyrodzone moce. Yunlei została wychowana w tym duchu i zdecydowanie uważała, że pośród ludzi chodzą również inne istoty, których zwyczajnie nie widzą. Niektóre wręcz tylko czyhały, by dopaść ich w chwilach słabości. Niczym wampiry energetyczne!
Na wszelki wypadek wyciągnęła rękę i dźgnęła chłopaka w ramię, zupełnie jakby właśnie testowała własną teorię. Gdy tylko jej palce zetknęły się z materiałem, westchnęła ciężko.
A już miałam nadzieję, że faktycznie jakiś zły duch przybrał postać mojego przyjaciela, dlatego jest taki wredny i mendowaty. Chyba muszę po prostu przyzwyczaić się do tej nowej badassowej formy krzyczącej "jestem taki niedostępny, na niczym mi nie zależy" wrau — przewróciła oczami, zaraz kopiąc go lekko w kostkę. Im więcej czasu spędzała w jego towarzystwie, tym bardziej zaczynała się ośmielać na więcej zachowań, nawet jeśli Hatheway zdecydowanie nie wyglądał na szczególnie zachwyconego takim obrotem sprawy. Jego problem!
Twierdzisz, że uroczość nie budzi respektu? — burknęła wyraźnie urażona. Przecież wszyscy szanowali Hello Kitty! A przynajmniej w tym pięknym świecie, w którym żyła pewna Chinka w różowych okularach. Ostatecznie zaczęła jednak faktycznie rozrysowywać nieco więcej rzeczy, by jakkolwiek spróbować trafić w coś... poważniejszego.
O MÓJ BOŻE NOAH, JESTEŚ GENIUSZEM. Koty w armii — no i przepadła. Dosłownie. Jej wzrok momentalnie stał się nieobecny, gdy uśmiechała się sama do siebie. Koty dowodzące wojskiem. Koty sterujące czołgami. Koty w samolotach. Koty w mundurach. Gdyby tak wyglądał świat, sama zostałaby wojskowym. A gdy odniosłaby rany podczas bitwy, kot-pielęgniarka zadbałby o jej opatrunek i odpowiedni masaż swoimi miękkimi, puchatymi łapkami...
Potrząsnęła nieznacznie głową wracając do rzeczywistości. Skupiła się mocno, by wysłuchać wszystkich propozycji Noah. Początkowo udawało jej się zachować całkowitą powagę, jednak z każdym kolejnym hasłem coraz ciężej było jej utrzymać fason. Aż w końcu wybuchła śmiechem trzymając się za brzuch.
Ten temat to najwspanialsza rzecz jaka mogła nam się trafić. Nie obchodzi mnie już nawet jaką dostanę ocenę, fakt że mogłam usłyszeć jak mówisz "Niech kot będzie z tobą" wystarczy mi jako wynagrodzenie — powiedziała cały czas się śmiejąc. Zaraz się jednak opanowała ocierając kąciki oczu z łez.
Myślę, że twój domowy egzorcysta brzmi super chwytliwie, ale może się kojarzyć z katolikami. Zbyt mocno zdominowali ten świat. Za to "Pozbądź się duchów raz na zawsze" ma w sobie nieco zabawną nutę, ale też pozostaje na neutralnym gruncie. Zostałabym przy nim.
Dopiła herbatę i dojadła ciastko, zerkając na zegarek. Ich czas powoli dobiegał końca. Podobnie jak ich praca.
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach