▲▼
Strona 23 z 23 • 1 ... 13 ... 21, 22, 23
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Dzielnica De Wallen i okolice [HOLANDIA, AMSTERDAM]
Sob Kwi 01, 2017 7:07 pm
Sob Kwi 01, 2017 7:07 pm
First topic message reminder :
– Wstawaj, paniczu Atom. Śniadanie gotowe. Zjesz je nie używając sztućców.
Tego dnia, jako pierwszego z intensywnych uczuć, doświadczył radości. Tuż po przebudzeniu, czyli około godziny trzynastej, stwierdził, że dwie towarzyszące mu osoby już wstały i nawet zdążyły zrobić śniadanie, co oznaczało, że Charles przegrał zakład i przez najbliższe 24 godziny musi bez sprzeciwu brać udział we wszystkich grach, jakie podejmie para i do tego wykazywać się inicjatywą, której jakość będzie podlegała ocenie – jeśli pomysł nie spełni wymagań, na Charlesa zostanie nałożona kara.
I tak oto Atom – bo jedną z fundamentalnych zasad tej trójki było dzielenie się swoim ciałem, nie historią i prawdziwymi danymi – odkąd tylko wstał, ofiarował decydowanie o swoim życiu w cudze ręce. Wpierw wydawało mu się to dość niewygodne i przed zbuntowaniem się broniła go tylko duma i dreszcz ekscytacji przebiegający w dół po kręgosłupie za każdym razem, gdy usłyszał jakieś polecenie. Po jakimś czasie uznał, że para ma tak dobre pomysły, że wypełnianie ich woli jest satysfakcjonujące, a przez to, że sam mógł dorzucić coś od siebie, tylko nakręcał sytuację.
Koło godziny przed północą ludzie przechodzące uliczką obok klubu Sterile w dzielnicy De Wallen mieli okazję oglądać jedną z setek moralnie wątpliwych scen, ale za to dość interesującą...
Sterile proponował swoim gościom wystrój w stylu mrocznego, gotyckiego steampunku: czerń, koronki, obsługę noszącą cylindry (ale oczywiście wciąż prawie nagą), metalowe meble poskładane z części maszyn, dwie sale z erotycznymi grami na dole i pokoje na wyższym piętrze. Na parterze, przy jednym z szerokich okien ustawiono odlany z bordowej masy fortepian, na którego klawiszach przysiadł mężczyzna w plastikowej, czarnej masce wilka zasłaniającej jego górną część twarzy i włosy. Prócz maski jegomość miał na sobie garnitur, ale stan rzeczy najwyraźniej miał ulec zmianie, bo marynarka leżała gdzieś z tyłu, a koszula i bezrękawnik zostały rozpięte i ściągnięte z jego prawego ramienia. Wprawny obserwator szybko by dostrzegł, że dziwny pan ma na szyi podwiązkę, a zamiast pantofli koturny z czarnej skóry. Niemal identyczne buty nosiła kobieta, która teraz siedziała na podłodze obok i leniwie patrzyła na twarz towarzysza, opierając się łokciem o jego kolano. Po chwili do okna podeszła dziewczyna pracująca w Sterile i przesunęła po szyi mężczyzny finezyjnym, długim flakonem, po czym jakby nigdy nic wylała zawartość naczynia na jego bark. Zamaskowany tylko odchylił głowę i lekko zacisnął usta, pozwolił aby czarny wosk spłynął po klatce i brzuchu, gdzie zastygł przysłaniając precyzyjnie wytatuowany wzór... który trudno było zapomnieć, gdy raz już się mu przyjrzało.
– Wstawaj, paniczu Atom. Śniadanie gotowe. Zjesz je nie używając sztućców.
Tego dnia, jako pierwszego z intensywnych uczuć, doświadczył radości. Tuż po przebudzeniu, czyli około godziny trzynastej, stwierdził, że dwie towarzyszące mu osoby już wstały i nawet zdążyły zrobić śniadanie, co oznaczało, że Charles przegrał zakład i przez najbliższe 24 godziny musi bez sprzeciwu brać udział we wszystkich grach, jakie podejmie para i do tego wykazywać się inicjatywą, której jakość będzie podlegała ocenie – jeśli pomysł nie spełni wymagań, na Charlesa zostanie nałożona kara.
I tak oto Atom – bo jedną z fundamentalnych zasad tej trójki było dzielenie się swoim ciałem, nie historią i prawdziwymi danymi – odkąd tylko wstał, ofiarował decydowanie o swoim życiu w cudze ręce. Wpierw wydawało mu się to dość niewygodne i przed zbuntowaniem się broniła go tylko duma i dreszcz ekscytacji przebiegający w dół po kręgosłupie za każdym razem, gdy usłyszał jakieś polecenie. Po jakimś czasie uznał, że para ma tak dobre pomysły, że wypełnianie ich woli jest satysfakcjonujące, a przez to, że sam mógł dorzucić coś od siebie, tylko nakręcał sytuację.
Koło godziny przed północą ludzie przechodzące uliczką obok klubu Sterile w dzielnicy De Wallen mieli okazję oglądać jedną z setek moralnie wątpliwych scen, ale za to dość interesującą...
Sterile proponował swoim gościom wystrój w stylu mrocznego, gotyckiego steampunku: czerń, koronki, obsługę noszącą cylindry (ale oczywiście wciąż prawie nagą), metalowe meble poskładane z części maszyn, dwie sale z erotycznymi grami na dole i pokoje na wyższym piętrze. Na parterze, przy jednym z szerokich okien ustawiono odlany z bordowej masy fortepian, na którego klawiszach przysiadł mężczyzna w plastikowej, czarnej masce wilka zasłaniającej jego górną część twarzy i włosy. Prócz maski jegomość miał na sobie garnitur, ale stan rzeczy najwyraźniej miał ulec zmianie, bo marynarka leżała gdzieś z tyłu, a koszula i bezrękawnik zostały rozpięte i ściągnięte z jego prawego ramienia. Wprawny obserwator szybko by dostrzegł, że dziwny pan ma na szyi podwiązkę, a zamiast pantofli koturny z czarnej skóry. Niemal identyczne buty nosiła kobieta, która teraz siedziała na podłodze obok i leniwie patrzyła na twarz towarzysza, opierając się łokciem o jego kolano. Po chwili do okna podeszła dziewczyna pracująca w Sterile i przesunęła po szyi mężczyzny finezyjnym, długim flakonem, po czym jakby nigdy nic wylała zawartość naczynia na jego bark. Zamaskowany tylko odchylił głowę i lekko zacisnął usta, pozwolił aby czarny wosk spłynął po klatce i brzuchu, gdzie zastygł przysłaniając precyzyjnie wytatuowany wzór... który trudno było zapomnieć, gdy raz już się mu przyjrzało.
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Dzielnica De Wallen i okolice [HOLANDIA, AMSTERDAM]
Sob Cze 17, 2017 10:13 pm
Sob Cze 17, 2017 10:13 pm
Od razu przesunął paznokciami po jego plecach i chwycił go za włosy. Powoli pociągnął go do dołu by odchylił głowę i odszepnął tym samym tonem
- Masz rację. Dosyć tego dobrego. - złapał zębami za jego dolną wargę i delikatnie pociągnął . Cały czas niespiesznie i czule. Pocałował go w kącik ust i puścił. Zostawił Charlesa, naczynia i poszedł po krzesła z tarasu. Odłożył je na miejsce i zabrał ze swojego plecaka tablet. Nakrył rozłożoną wersalkę kołdrą, ściągnął buty i położył się na niej.
Nie mógł się skupić, ale nie dawał tego po sobie poznać.
- Masz rację. Dosyć tego dobrego. - złapał zębami za jego dolną wargę i delikatnie pociągnął . Cały czas niespiesznie i czule. Pocałował go w kącik ust i puścił. Zostawił Charlesa, naczynia i poszedł po krzesła z tarasu. Odłożył je na miejsce i zabrał ze swojego plecaka tablet. Nakrył rozłożoną wersalkę kołdrą, ściągnął buty i położył się na niej.
Nie mógł się skupić, ale nie dawał tego po sobie poznać.
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Dzielnica De Wallen i okolice [HOLANDIA, AMSTERDAM]
Sob Cze 17, 2017 10:49 pm
Sob Cze 17, 2017 10:49 pm
Wyprężył plecy w reakcji na dotyk i dla przeciwwagi lekko wypchnął biodra do przodu. Cholera... Czekał w napięciu na to, co dalej zamierza zrobić Garik. Nic? Odetchnął uspokajając oddech, który przez ten czas zdążył mu lekko przyspieszyć. Przez chwilę po prostu stał i tępo gapił się w sufit, dopiero gdy znajomy wrócił z krzesłami Charles obrócił się i oparł pośladkami o zlew. Zaplótł ramiona na piersi i w milczeniu zaczął obserwować mężczyznę, długo nie ruszając się ani nie odwracając spojrzenia. W końcu nie wytrzymał i spojrzał w bok, na pokolorowane feerią barw zachodzącego słońca chmury.
– Więc... – zaczął i potarł się prawą dłonią po lewym obojczyku. Po co tu sterczał jak słup soli? Podszedł do swojej kurtki i podniósł ją. – Dzięki za informacje. Mam nadzieję, że znajdziesz na Bali to, czego potrzebujesz. – Uniósł dłoń w pożegnalnym geście.
– Więc... – zaczął i potarł się prawą dłonią po lewym obojczyku. Po co tu sterczał jak słup soli? Podszedł do swojej kurtki i podniósł ją. – Dzięki za informacje. Mam nadzieję, że znajdziesz na Bali to, czego potrzebujesz. – Uniósł dłoń w pożegnalnym geście.
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Dzielnica De Wallen i okolice [HOLANDIA, AMSTERDAM]
Sob Cze 17, 2017 10:54 pm
Sob Cze 17, 2017 10:54 pm
Już sobie idzie? W końcu!... Nie... Yh.
- Na Bali chcę polecieć z tobą. Jeśli mam być sam, wyślij mi bilety do Rio. - popatrzył na niego poważnie. - Ej. Uważaj tam na siebie - uniósł kącik ust w uśmiechu i wrócił do tabletu. Tyle?... Chyba tak....
- Na Bali chcę polecieć z tobą. Jeśli mam być sam, wyślij mi bilety do Rio. - popatrzył na niego poważnie. - Ej. Uważaj tam na siebie - uniósł kącik ust w uśmiechu i wrócił do tabletu. Tyle?... Chyba tak....
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Dzielnica De Wallen i okolice [HOLANDIA, AMSTERDAM]
Sob Cze 17, 2017 11:00 pm
Sob Cze 17, 2017 11:00 pm
Zmieszany rozejrzał się po pomieszczeniu.
– A, do Rio... T–taaak. – Spojrzał na Garika i uśmiechnął się przepraszająco. – Myślę, że nie wytrzymalibyśmy ze sobą tyle czasu. – Cóż, jeśli patrzeć na to, jak dogadywali się do tej pory, to fotograf miał cholerną rację. Założył kurtkę i ruszył przed siebie już nie patrząc na znajomego.
– Ty też – odpowiedział gdzieś w przestrzeń zamykając za sobą drzwi.
– A, do Rio... T–taaak. – Spojrzał na Garika i uśmiechnął się przepraszająco. – Myślę, że nie wytrzymalibyśmy ze sobą tyle czasu. – Cóż, jeśli patrzeć na to, jak dogadywali się do tej pory, to fotograf miał cholerną rację. Założył kurtkę i ruszył przed siebie już nie patrząc na znajomego.
– Ty też – odpowiedział gdzieś w przestrzeń zamykając za sobą drzwi.
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Dzielnica De Wallen i okolice [HOLANDIA, AMSTERDAM]
Sob Cze 17, 2017 11:04 pm
Sob Cze 17, 2017 11:04 pm
- Moooże... - powiedział do siebie i uśmiechnął się do tabletu. Zaczekał aż wyjdzie, po czym położył się wygodniej i odetchnął.
Co. To. Kurwa. Było...
[ZT]
Co. To. Kurwa. Było...
[ZT]
Strona 23 z 23 • 1 ... 13 ... 21, 22, 23
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach