Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sro Wrz 19, 2018 5:09 pm
Hayden Redems jest właścicielem małometrażowego, parterowego mieszkania w bloku na zachodzie Riverdale City. Osiedle, na którym mieszka razem z Chesterem Heachthinghearnem, uchodzi za bezpieczne i ciche. Chyba, że chłopcy popalą i zaczną się rozbierać.
Mieszkanko to studencki eden schludności, minimalizmu i budżetowości. Geek gniazdko rozplanowane zostało przez zaprzyjaźnioną ze studiów projektantkę wnętrz, która wyszła z siebie i stanęła obok, aby przywrócić smętną, dwupokojową kawalerkę do stanu używalności. Wiele z obecnych tutaj mebli pochodzi albo z magazynów, albo z giełdy, albo są przerobione z innych, starych elementów wyposażenia domu, przy czym zostały odnowione poprzez przycinanie, odmalowanie, lakierowanie i tym podobne zabiegi. Oczywiście w urządzaniu, a raczej w użyczaniu pieniędzy i kilku niezbędnych akcesoriów do domu jak ekspres do kawy, naczynia, dywany czy oświetlenie.
Całość utrzymana jest w bieli w zestawieniu z najczęściej niebieskawymi akcentami oraz różnymi rodzajami drewna podłóg, blatów, czy stolików. Wszystkie przedmioty tutaj mają różnorakie pochodzenie, natomiast są sprowadzone są do stanu, w którym nie stanowią części piekła perfekcjonisty.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena NN3H1ao

Salon to nieduża, otwarta przestrzeń, w której centrum znajduje się szara, materiałowa, dwuosobowa sofa, przed nią niski stolik o okrągłym, drewnianym blacie, na którym leżą z reguły książki, ulotki wyciągnięte ze skrzynki pocztowej lub notatki z uczelni jednego czy drugiego lokatora. Znajduje się tam także typowo nastawiony na Netflix and Chill telewizor, na którym zwykle wyświetlany jest obraz z laptopa. Za sofką stoi wieża stereo, z której domownicy puszczają muzykę, irytując sąsiadów. W pomieszczeniu obecna jest także półka na różnorakie, nagromadzone książki, komiksy, filmy czy nawet podpisane przez samych autorów płyty muzyczne zespołów post hardcore, a po przeciwnej stronie pokoju stoi szafa przechowująca odzienie wierzchnie, przejście do Narnii, kilka par butów w bardzo rozbieżnych rozmiarach i fasonach, a dalej komoda, której niezbadane wnętrze czeka na śmiałka, który się w nań zapuści. W gruncie rzeczy jest tam nieco środków czystości, więc to wyjaśnia, dlaczego Chester nie wie, co za zmora spoczywa w tej otchłani. Oczywiście w największym rozmiarami pokoju tego domostwa nie brakuje schowka na mopa czy odkurzacz, a także kilku w większości niezamieszkałych półek ściennych, które aż proszą się o ramki ze zdjęciami. W tle nagie ściany obrastają trzy grafiki przedstawiające scenerię leśną, zaś na podłodze rozłożony jest przyjemny w dotyku i miękki, biały dywan. Rzecz jasna nie brakuje tam roślinności, o którą dba niewprawna ręka Chessy’ego oraz kocie zęby.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena EFO4I1C

W części kuchennej, nieodgrodzonej od reszty pokoju dziennego żadną ścianą, znajduje się parę nowocześnie wyglądających blatów z dużą powierzchnią do przygotowywania posiłków. Część najbardziej interesującą stanowi oczywiście lodówka, zakup ceną dorównujący… nie, jednak nie tak kosztowny jak sprzęt elektroniczny Redemsa, aczkolwiek dalej jest jedną z najdroższych rzeczy w tych domu. Nieodłączną częścią tej kuchni jest także kuchenka z płytą indukcyjną, która zapobiega poparzeniom małych dzieci w tym domu, natomiast nad nim zwisa okap. Po lewej stronie do ściany przymocowane są półki, na których stoją słoiczki z przyprawami, miodem czy kawą. W kącie, przy oknie oraz drzwiach balkonowych znajduje się zlew z suszakiem obok, a w jedną z szafek wbudowana jest zmywarka. Na środku znajduje się okrągły, jadalniany stół z wazonem oraz trzema lakierowanymi krzesłami. W tej części karmione są również jeszcze dwie inne bestie, w związku z czym na prostokątnym, tkanym chodniczku leżą dwie srebrne miski, z czego jedna na podwyższeniu ze skrzynki po owocach.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena Fw3LcdN

Sypialnia, najbardziej prywatna i strategiczna część tego mieszkania, ma w sobie rzecz fenomenalną ─ dwuosobowe, przytulne łóżko z materacem ortopedycznym, milionem poduszek, a także kilkoma swetrami Chestera, który nie wie, do czego służy szafa (według niego to schowek na demony). Obok stoi etażerka z lampką do czytania, a po drugiej stronie szafka nocna z wieloma cudami,  a na niej donica z badylem niewiadomego pochodzenia, ale lubiącym Somersby. W pokoju tym znajduje się także wcześniej wymieniona, pojemna szafa z szufladami u dołu oraz koszykami na bieliznę, a obok biurko w skandynawskim stylu z całą mocą sprzętu Haydena. Proszę sobie wyobrazić, ile jest tych kabli, a potem przyswoić informację, że bardzo ładnie upakował je wszystkie w pudło, aby nie wadziły ani nogom, ani oczom. Pomoc stanowi także mały, szklany stoliczek, który przyciąga kurz jak popieprzony i jednego z domowników to bardzo frustruje, a drugi to ma tak głęboko w dupie, że gardłem wychodzi. Na podłodze leży tkany czarno-biały dywan w zygzakowate wzory, a pod oknem duże, miękkie, granatowe posłanie Admirała, tuż obok kociego legowiska w rybki. Wszystko rozmieszczone jest w tym pokoju tak, aby pozwolić na swobodne przemieszczanie wózka Chestera do, co najmniej, jego strony łóżka.

[ZACHÓD] Mieszkanko Haydena Hccpyml

Łazienka to małe, acz funkcjonalne pomieszczenie wyłożone biało-szarymi płytkami. Kolejno od lewej strony od wejścia znajduje się toaleta, zlew i stosunkowo duża wanna. Pod zlewem znajduje się maleńki kosz, a w szafce po drugiej stronie toalety ręczniki, zapasowy papier toaletowy, mydła i inne przydatne rzeczy. Parapet na ogół oprócz bycia półką na roślinki i inne ozdoby domu, jest także miejscem składowania przyborów toaletowych jak pasty, szczoteczki, grzebienie, dezodoranty, kosmetyczki, a obok ustawione jest duże, stojące lusterko gwarantujące precyzję przy goleniu się. Do wanny wkładana jest mata antypoślizgowa, a nisko na drzwiach wiszą wieszaki ze szlafrokami.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Wrz 24, 2018 9:04 pm
Dobrze daddy? Ja Ci dam 'dobrze, daddy'. Spojrzał na Chestera spojrzeniem PRZEPEŁNIONYM wyrzutem.
- Dlaczego tak trzaskasz drzwiami mojego biednego samochodu. -  tak, dalej utrzymywał kontakt wzrokowy, a całe zdanie powiedział tonem niesamowicie spokojnym, ale również na skraju. No bo jak tak można? Rzeczy trzeba szanować, używać z przeznaczeniem, a nie napierdalać we wszystko z całej pety, no heloł.
- Zamknę Cię dzisiaj  w składziku obok budynku I swear to god. - mruknął, kiedy zaczął odjeżdżać. Niedługo potem znaleźli się w zachodniej dzielnicy, w mieszkaniu, którego właścicielem był Hayden, rzecz jasna. Tam przygotowali na szybko obiad, Redems pozwolił nawet Chesterowi coś więcej pomóc ze względu na bardzo ograniczony czas, jaki miał w tej końcówce dnia. Tyle rzeczy do zrobienia, a zegar tyka. Zjedli, poprosił Chestera, żeby ogarnął syf i poleciał naprawiać robotę innych na komputerze. Kody, kodziki, grzebanie i sprawdzanie, czy działa. Ze stronami poszło mu szybko - chwila, moment i gotowe. Przesłał je od razu do zleceniodawcy. Ale z aplikacjami? Ło panie. Tu było już gorzej, wymagało to zdecydowanie więcej uwagi. Dlatego założył na głowę swoje wyciszające słuchawki z chillową muzyką i zaczął pracować.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pon Wrz 24, 2018 10:33 pm
Już nie kłócił się o liczbę newtonów w tym pociągnięciu ręką, przecież ciągle mu jojczył, że musi poprawiać po nim to zamknięcie, bo robił to też za lekko. Zresztą, bez paniki, to tylko samochód. Na pyskówki o zatrzaskiwaniu w schowkach odpowiedział na równym poziomie ─ wystawił język, a potem zajął się stacjonarnym tańcem w rytm muzyki w radio, a co!
Nie jęczał za dużo przy jedzeniu dla odmiany, pomidorki koktajlowe nie były horrendalną torturą, bardziej optymalną, ale nie ze względu na to, że mu nie smakowały, tylko dlatego, że to wciąż pomidory. Niemniej jednak chciał obrażać się na jego matkowanie, więc nie rozmawiał za wiele z nim, zresztą, Hayden się spieszył. Ale dano mu dwa zadania tego popołudnia, to było coś! Gdy tamtego wciągnęła jego geekowska otchłań, Chess włożył naczynia do zlewu, zmywając je i kładąc na ścierce na blacie obok do wyschnięcia, po czym zrobił jedzenie wygłodniałemu Admirałowi i Ninny'emu. Zresztą, sfinksowi musiało już solidnie burczeć w brzuchu, bo zaczął się ocierać grzbietem o nogę bruneta. Ugotował im mięso tak, jak robił to z reguły Redems, pokroił i wymieszał z suchą karmą, a potem podał miski śliniącemu się psu do odłożenia na ich miejsce. Życzył zwierzom smacznego, głaszcząc jeszcze tę dwójkę, po czym oddelegował się wesoło do pokoju ze swoim kubkiem z zamknięciem i słomką. I colą, jebać biedę.
Zerknął do pomieszczenia badawczo, aczkolwiek chłopak już miał słuchawki na uszach, całkowicie oddany pracy. Heachthinghearn wjechał do wewnątrz, nie zamykając drzwi za sobą, umiejscowił swój kubek na szafce nocnej i wdrapał się na łóżko. Na swoją stronę? Gdzie tam, centralnie na środku się uwalił na plecach, a zaraz na podłogę poleciały czarne jeansy, z których jeszcze wyciągnął telefon. Wziął go do rąk, nadrabiając zaległości na instagramie, ciekawiąc się, co tam u Sigruunów, Callahanów i innych Jake'ów, aczkolwiek znudził się za niedługo. Zapomniawszy o swoich ślubach milczenia i testując umiejętności informatyka do przemieniania się w świątynię mnichów, zaczął wzdychać co około 10 sekund, za każdym razem coraz głośniej, lecz nie przynosiło to wymiernych rezultatów po jakichś pięciu razach, więc pospolicie wydarł się.
HAAAAAYDEEEEEN! ─ no zmarłego by obudził, Admirał aż odszedł od michy i stanął w drzwiach, obracając głowę, bo nadreptał się, a tu fałszywy alarm.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Wrz 25, 2018 1:35 am
Był naprawdę nieźle zdziwiony, że Chester tak spokojnie podszedł do dzisiejszego posiłku. Pomarudził zaledwie troszkę, nie tak, jak miał w zwyczaju, szybko umilkł, zjadł nawet pomidorki koktajlowe bez większego narzekania. Niesamowite. Jednak Hayden szybko się spostrzegł, o co tu chodziło. Znalazł to drugie dno, jakim w tym wypadku była po prostu chęć napsucia mu krwi w inny sposób – obrażanie się za nadopiekuńczość. I nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko że Chester wybrał sobie wybitnie nie pasującą do siebie strategię. Zwykle denerwowałby go, nie chciałby zjeść obiadu, nieustannie rozpraszał. A dzisiaj? Dzisiaj był spokój. Co prawda, mogło to wciąż być spowodowane lekkim szokiem związanym z sytuacją ze złodziejem, jednak to nie był chyba jedyny powód, a przynajmniej w mniemaniu Haydena.  Wydawało mu się, że brunet zwyczajnie chciał mu dać czas na uwinięcie się z pracą, co było w pewien sposób urocze ze strony Heachthinghearna. Zwłaszcza, że Chester pomógł mu również w nakarmieniu zwierząt i pozmywał naczynia.
Cóż, robota zajęła… długo. I nawet po całym tym czasie, blondyn wciąż nie mógł uporać się z ostatnim błędem. Ktoś tak popieprzył kod, że gdy ruszyło się jedną rzecz, to inna się rozsypywała. Najgorsze w tym wszystkim było to, że pierwotny kod nie należał do Haydena, a jak wszyscy dobrze wiemy, programiści nie wiedzą co robią, a kiedy to robił inny programista – to już w ogóle nie mają pojęcia, co się dzieje i mogą liczyć tylko na szczęście podparte odrobiną wiedzy. Grzebał, szukał, myślał, podmieniał. Nic na razie nie dawało wymarzonego efektu, zastanawiał się nawet nad przepisaniem całej kolumny, gdzie znajdował się problem. Ale to było już zdecydowanie za dużo roboty, a co najgorsze - prawdopodobnie nie dostałby za to pełnego wynagrodzenia. Nadszedł ten moment, w którym zaczął się zastanawiać, czy po prostu nie odpuścić tego jednego błędu i nie przekazać problemu do posprzątania w ręce kogoś innego.
Akurat skończyła się playlista, gdy brunet się wydarł- akurat. Żarcik. Słuchawki Haydena były naprawdę mocno wyciszające, a głośność odtwarzanej muzyki? Gdzieś w połowie, więc brzydko mówiąc – chuja usłyszał. Chester musiałby chyba czymś w niego rzucić, żeby zwrócić jego uwagę. Takżeten. Był kwiatę lotosu na tafli niewzruszonego jeziora, a jak wszyscy wiemy, streamowe kanały muzyczne z chill kawałkami nie kończą się łatwo.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Wrz 25, 2018 11:26 am
Obserwował plecy programisty, wylegując się na materacu, a gdy odnotował zero zmian, ściągnął lekko brwi. Cóż, odkąd kurier doręczył Redemsowi paczkę ze słuchawkami z napisami na opakowaniu „aktywne tłumienie hałasu”, Chess miał wątpliwości, co do słuszności tego zakupu. Albo musiał zwiększyć decybele, albo zmienić taktykę.
Opcji było na pęczki, aczkolwiek tym razem nie zakładał żadnych wokalnych ataków. Oblizującemu się psu kazał zrobić nawrotkę do miski, a sam podciągnął się na łokciach do siadu i wygiął się do szuflady szafki nocnej, gdzie włożyli w obawie przed światłem dziennym nic innego jak prezerwatywy emoji. Wyciągnął opakowanie, zaraz zrywając z niego folię, po czym rozpakował je całkowicie, wysypując na pościel sreberka z różnorakimi emotkami. Wybrał ze szczwanym wyrazem twarzy folijkę z brzoskwinką na froncie, oderwał górę i wysunął wilgotnego od lubrykantu kondoma, rozwinął go i... nie było tam żadnych emoji. Zostali perfidnie oszukani. Co za zdradziecka firma!
Jednakże mimo małej depresji przez zawód, jakiego doznał, nie zniechęcił się od psikusa. Naciągnął prezesa, wycelował i strzelił nim we włosy Haydena, usiłując nie udusić się od śmiechu.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Wrz 25, 2018 12:43 pm
Tak. Ten kod był beznadziejnym przypadkiem, gdzie ilość pracy jaką musiałby wykonać, nie równała się z płacą. Jeszcze chwilę siedział tak przed monitorem, zastanawiając się, czy opłaca mu się też dzwonić do właściciela z informacją, że nidyrydy, no chyba że zapłaci mu więcej. Niestety, to również łączyło się z targowaniem się z nim, a już wcześniej był wyjątkowym bucem. Dobra, chuj. Sięgnął po telefon, żeby zadzwonić, albo chociaż wysłać mu notkę, ale.. coś strzeliło mu we włosy, miękko odbijając się na jego ramię. Dafuk? Zerknął na przedmiot i.. serio? Ściągnął słuchawki, odłożył je lekko na biurko i obrócił się o 180 stopni do Chestera, ściągając ze swojej koszuli prezerwatywę.
- Po to Ci one były? Żeby we mnie strzelać jak z gumki recepturki? - westchnął, kręcąc głową. - A taki grzeczny dzisiaj byłeś. Aż się zastanawiałem, czy się nie zepsułeś, czy coś. Nawet nie wiedziałbym, gdzie Cię zanieść do naprawy. Do Freyi? - po zastanowieniu, to chyba nie byłby dobry pomysł. Kobieta pewnie miała Chestera dosyć do końca swojego życia. - Dałeś zwierzakom jeść?
Prawdę mówiąc, nieco się obawiał sposobu, w jaki Chester przygotował im żarcie, ale skoro wcześniej jakoś z nim żyły i PRZEżyły to chyba nie mogło być aż tak źle.
- Wodę wymieniłeś?
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Wrz 25, 2018 2:05 pm


Ostatnio zmieniony przez Chester Ó Heachthinghearn dnia Wto Wrz 25, 2018 4:07 pm, w całości zmieniany 1 raz
Przeciętny obserwator padłby trupem na widok tego wyczynu, rachując, ile połamanych kości będzie miał ten delikwent, lecz nic bardziej mylnego, mili państwo! Od Redemsa Chess oczekiwał najwyżej klapsa w dupę, a to i tak wobec niego żaden środek represyjny.
Aczkolwiek brak zmarszczek wokół oczodołów był dla Chestera oznaką tego, że mężczyzna zraził się na razie tymi literkami i cyferkami. Chester był na tyle zaawansowany informatycznie, że jak mu od nadmiaru zdjęć, naściąganych plików i aplikacji zacinał się telefon, to płakał, że mu się psuje, więc nijak nie mógł zaradzić problemom Mózga, gdy sam był Pinky'm.
Wody nie wymieniałem, ale zrobiłem im mięso. ─ odpowiedział, tasując w rękach opakowania z kondomami jak talię kart. ─ Może zrobisz sobie przerwę, pracusiu? Smutno mi.  ─ i wystosował podkówkę do zagięcia go po pociągnięciu łyka ze słomki zanurzonej w coli.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Wrz 25, 2018 2:54 pm
Nie wymienił im wody? Kurde, Chester. Hayden mówił o tym chyba ze trzy razy. Westchnął znowu, wstając z fotela. Prezerwatywa, która znajdowała się teraz w ręce Redemsa została naciągnięta i poleciała w kierunku Heachthinghearna. Take that! Zmordowany Redems ruszył w stronę misek zwierząt, by zmienić im wodę.
- Już skończyłem, tego tutaj nie robię. Pierdolę taki biznes. - pokręcił głową, jeszcze raz spoglądając na kod, a chwilę potem już nalewał świeżej wody dla kota i psa. Przy okazji jeszcze pomiział Admirała za uszkiem, wracając do pokoju.
- Co, skończyły Ci się ploteczki na instagramie? Czy ktoś Cię zdissował i dlatego Ci się zrobiło smutno? - przesunął wszędobylskiego Chestera bardziej na jego stronę łóżka, a swoją zbombardował własnym cielskiem. Cóż, mimo wszystko dobrze wiedział, że brunetowi prawdopodobnie po prostu siadała bateria, ale nie mógł się powstrzymać od chwilowego podroczenia się z nim przed cuddle time.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Wto Wrz 25, 2018 4:35 pm
Krzyknął tak, jakby fala dźwiękowa miała odbić pocisk, ale najwidoczniej musiał popracować nad swoimi umiejętnościami wokalnymi, bo oberwał w osłaniające jego twarz ręce. Co za facet!
Pierdolisz? Co Ci musiały zrobić te kody? ─ zawołał za nim, biorąc prezerwatywę leżakującą na materiale jego bluzy i zaczął ją rozciągać w dłoniach na wszystkie możliwe strony.
Nie, żeby Hayden nie przeklinał, po prostu wyglądał na zgnębionego robotą, aczkolwiek Chester już niejednokrotnie widział go takiego zasępiałego po odejściu od biurka i, mimo wszystko, nie traktował tego jako coś nieosobliwego. Najbardziej lubił go uśmiechniętego, mimo że przy samym Chessie przeważała ekspresja pt. „what”.
Przesunięty, zaakceptował ten stan rzeczy, tylko chwycił za swoją colę i odłożył ją na swoją szafkę, zaraz podskakując niemalże pod sufit, jak obok uwalił się pan niedźwiadek.
Nie, na gumkach nie ma emoji. ─ wydał z siebie udręczony albo już łzawy jęk, przekręcając się na bok, twarzą do Haydena. Tak naprawdę to mu brakowało go przez tą około godzinę, tylko wciąż miał gdzieś z tyłu głowy, że być fochnięty, więc trzymał język za zębami.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Czw Wrz 27, 2018 1:11 am
Damn, mission failed. We’ll get em next time. Nie zdążył się przebić, zanim wróg osłonił się tarczą, niestety. Ale za to nie była to jego jedyna linia obrony, ten skrzek zwaliłby niejednego z nóg! Hayden aż zasłonił sobie uszy przez ten jazgot.
- Dżizas, Chester, co się drzesz. I ta, zrezygnowałem z jednego, nie jest warty świeczki, szkoda czasu i pieniędzy – powiedział zanim wyszedł z pokoju, a kiedy wrócił i uwalił się obok Heachthinghearna na łóżku, poprawił wygodnie poduszkę pod sobą, zaraz zerkając na biadolącego o prezerwatywach chłopaka.
- No przecież na dłuższą metę logiczne, gamoniu. – pstryknął go lekko w nos, robiąc sobie dalej z niego małe podśmiechujki – No co to za mina~? - pociągnął go jeszcze delikatnie za ucho, uważając na tunele. Wiedział bardzo dobrze, że Chester zaraz się złamie i przestanie udawać, że dalej jest na niego obrażony. Przecież ta mała przytulanka nie potrafiła spędzić dnia bez czynności, do której została stworzona. A jak sama nazwa wskazuje: przytulanka – przytulanie. A skoro Redems miał rękę tak blisko jego twarzy, wykorzystał ten fakt i posmyrał chłopaka po policzku, posyłając mu niewielki, ale ciepły uśmiech. Tak na dokładkę, żeby bardziej go zachęcić. Dawaj Chester, przegraj.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Czw Wrz 27, 2018 12:15 pm
Zmarszczył brwi po pstryknięciu w nos, wydając z siebie dziwne, gniewne dźwięki. Rozciągana w rękach prezerwatywa nie była już atrakcyjną zabawką, zwłaszcza w obliczu dokuczania ze strony Redemsa, któremu wypadałoby się odgryźć.
Nie ciągnij. ─ zaprotestował, chcąc zasłonić wystawioną na światło dzienne część twarzy, jednakże niedźwiadek to zręczny gracz, wyprzedził go z atakiem. Choć teraz go nie tarmosił, tylko zebrało mu się na czułości. Chester, bądź silny.
Dla odmiany nie odezwał się na ten ruch, jedynie uniósł wzrok na ten bardzo przystępny wizualnie obraz. Uśmiech Haydena go oczarowywał, tego nie można odmówić. Redems może i był introwertykiem, ale w stosunku do Chestera był bardzo charyzmatycznym, czułym facetem i to chyba jest to, co ratowało ich zdrowie psychiczne w tym związku. Heachthinghearn zwyczajnie nie mógł mu nie ulec!
Hayden. ─ zaczął, wzrokiem błądząc gdzieś po jego t-shircie, a zaraz oparł czoło o jego pierś. ─ A ty co zrobiłbyś, gdyby tamten złodziej w galerii wyciągnął nóż i Ciebie dźgnął, jak go chciałeś obesfładnić?
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Czw Wrz 27, 2018 8:20 pm
Dźwięki wydawane przez Chestera, rozśmieszyły go nieco, w efekcie lekko się zaśmiał. Zresztą, kolejny tekst chłopaka tylko podkręcił beczkę.
- Wczoraj mówiłeś coś innego. - mruknął rozbawiony, obserwując, jak brunet się do niego zbliża, a następnie delikatnie opiera głowę o Redemsową pierś, nieco się tam chowając. Jego pytanie dopiero teraz uświadomiło Haydenowi, jakim był hipokrytą. Opieprzył Chestera, że wjechał w tego złodzieja, a przecież sam zaraz potem się na niego rzucił, zupełnie tego nie analizując i nie biorąc pod uwagę, jak niebezpieczne było to zagranie.. I faktycznie, mógł zostać zraniony, naraził wówczas swoje życie. Prawdopodobnie też w większym stopniu, niż to zrobił Heachthinghearn.
Chwilę milczał. Wsunął dłoń we włosy chłopaka i delikatnie po nich przejeżdżając, wciąż zastanawiał się nad jakąś sensowną odpowiedzią.
- Nie wiem.. - przyznał się w końcu, patrząc w dół, chcąc spotkać się wzrokiem z ciemnowłosym. - Za bardzo skupiłem się na tym, by Tobie się nic nie stało. I Admirałowi.. Trochę się wyłączyłem. Też mogło mi się coś stać, przepraszam..
Nie powinni w tak głupi sposób ryzykować życiem. Nigdy więcej. Chociaż z drugiej strony, jeżeli Chesterowi miałoby się coś stać, Haydenowi najprawdopodobniej włączyłby się tryb bez myślenia i chciałby go obronić za wszelką cenę, tak jak w przypadku wydarzenia z centrum handlowego.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Czw Wrz 27, 2018 10:56 pm
On też niespecjalnie zajmował się tym, czy on albo Redems zostanie podziurawiony przez jakiegoś psychola z torebką. Zwyczajnie, tak jak Hayden, wyłączył wtedy wszystkie swoje szare komórki i nawet nie działała na nie adrenalina, przez co nie za bardzo pojmował poziom niebezpieczeństwa w starciu czołowym z tym człowiekiem. O bezpieczeństwo chłopaka właściwie nie bał się z uwagi na to, że bezgranicznie wierzył, że da sobie radę. To samo z Admirałem. Dopóty dopóki się nie zapytał, nie koncentrował się na tym, że jednak blondyn to nie był mistrz sztuk walki i mogła mu się powinąć noga, zwłaszcza w obliczu nieczystej gry.
Nie wyłącaj się. ─ zaseplenił, unosząc wzrok i krzyżując z jego, przy tym miętoląc w rękach materiał jego koszulki.
I tak, niełatwo było mu się opanować, gdy obok wylegiwał się jego niedźwiedź, więc z początku odrobinę się ociągał, jednakże w końcu przyległ do niego nie tylko ciałem. Wcisnął mu ręcznie kolano między nogi, a potem włożył mu rękę pod koszulkę, kładąc ją na jego piersi.
Jak zacznę chodzić, to też będę Cię bronił. ─ obiecał, smyrając go włosami po obojczykach i szyi.
Hayden Redems
Hayden Redems
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Pią Wrz 28, 2018 9:15 pm
No cóż, najważniejsze było to, że byli już w bezpiecznym mieszkaniu. Cali i zdrowi. A w oczach Haydena - zwłaszcza Chester. Nie chciał nawet myśleć, co by zrobił, gdyby temu szczypiorowi coś się stało. Brunet zdążył go tak popsuć w ciągu ostatnich dwóch lat, że szok. Nie pozbierałby się.
Pogłaskał go znowu po ciemnych włosach, próbując trochę je ułożyć, co nie należało do najłatwiejszych zadań.
- Przepraszam. - mruknął, teraz dodatkowo miziając chłopaka po boku, skoro się tak na niego wpakował. Uśmiechnął się, lekko mrużąc oczy - Wiedziałem, że nie dasz rady na dłużej niż godzinę z tym obrażaniem.
Hayden zatriumfował, a fanfarami w tym przypadku był jego śmiech. Ale przyjemniej brzmiał, niż tamte jazgoty. Jednak zaraz potem zmarszczył brwi, słysząc słowa Heachthinghearna. Że niby miał go bronić? Taki patyczak? HEH.
- Nah, muszę chyba nadrobić trochę kondychy. Nie wyglądam źle, ale nie mam chyba takich osiągów, jakie miałem w liceum. No ale z drugiej strony nie chcę Cię zostawiać samego za często. Jednak lepiej, jak jestem w pobliżu, nie? - zapytał, zastanawiając się, czy z ich obecnym grafikiem takie coś w ogóle byłoby możliwe.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ZACHÓD] Mieszkanko Haydena
Sob Wrz 29, 2018 2:17 pm
Niestety, ale chesterowa bateria wymagała ładowania co najmniej jeden raz w ciągu doby, więc gdyby się zdarzyło, że w ramach studiów czy pracy Hayden musiał wyjechać na tydzień lub dwa, smutek wyjebałby poza skalę. Głównie przez brak czułości, jednakże pasek z energią wolno wzrastał już tylko przy samej obecności Redemsa w pomieszczeniu.
A kim był ten człowiek, który na mnie nakrzyczał trzy dni temu, a jak zobaczył mój wyraz twarzy, to od razu mnie przytulił? ─ zauważył, drapiąc go lekko pazurami na skórze, przemieszczając się z tymi pieszczotami nieco niżej. Obaj mieli słabość do siebie, bez dwóch zdań.
Podciągnął się, aby samemu być nieco wyżej na pościeli, ażeby też mieć oczy na wysokości jego. Ułożył skroń na poduszce, perfidnie podwijając jego t-shirt, aby obejrzeć, co w trawie piszczy. Zaczął mu kreślić na ślepo wzorki układające się w słowa, wzrok wkuwając w facjatę blondyna.
Geeeeeez. ─ jęknął, znowu się zaczynało. ─ Przecież umiem sobie zrobić jedzenie, zrobić kupę, zakupy, pouczyć się, cokolwiek. Jak Ciebie nie ma, to mam jeszcze Admirała.
O wielku mowa, właśnie się wielkołapny pies wtoczył do pokoju, podchodząc do materaca i czekając na sygnał, czy może wejść tam do nich. Co jak co, ale przy Chessie nauczył się spać na łóżku, więc jak miał do wyboru swoje posłanie albo wpierdolenie się obok chłopaków, nie zgadniecie, co wybierał.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach