Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Boisko do siatkówki
Wto Wrz 15, 2015 8:23 pm
First topic message reminder :

Hala, siatka, pięknie wymalowane linie, cudowne stanowisko dla sędziego, pełno piłek-... doprawdy, wymienianie całego sprzętu i opisywanie wszystkich wymiarów każdego panelu z osobna mijałoby się z celem. Każdy doskonale wie, że boisko do siatkówki to boisko do siatkówki. Wygląda, jak wygląda - prostokąt osiemnaście na dziewięć z dodatkowymi kilkoma metrami z każdej strony, siatka zawieszona nieco ponad dwa metry nad ziemią, a także inne zabawne wymiary i wysokości.

Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 8:46 pm
Omg, on go macał, co za pokurczowaty zboczuszek. Oczywiście Kenneth (znowu) parsknął śmieszkiem pocieszkiem, bo ta myśl w jego głowie wydała mu się fantastycznym żartem. No był trochę spory i trzeba było ogarnąć co się dzieje, jak się w niego wleciało, ale kurde.
- Widzisz, Josh, tępa czipko, zgodził się - parsknął, i nawet brzydko się wyraził, bo przecież profesor coś tam sobie grzebał w kanciapie, to pewnie nie słyszał, mógł być NIEGRZECZNY. I zaraz dzieciaka słodziaka złapał za rękę, żeby odciągnąć go na stronę, bo przecież tamci debile sobie piłkę rzucali bez patrzenia, jeszcze by go trafili i co wtedy, kolejna smutna buzia Kennetha?
Wziął jedną z samotnych, pozostawionych w koszu piłek do łapsk i w sumie, zamiast zrobić coś epickiego, to postąpił krok do przodu, odbijając piłkę do chłopaka, depcząc sobie przy tym po sznurówce, i się debil z tą piłką wyjebał, lądując w niej mordą. I uniósł kciuk z głośnym "ŻYJĘ :DDDD".
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 8:56 pm
Tępa... co? A zresztą, nieważne. Zerknął kątem oka w stronę rzekomego Josha, mimowolnie zastanawiając się o co dokładniej mogło chodzić. Nim mógł pogrążyć się w swoich rozmyślaniach - co robił przecież non-stop - Cameron złapał go za rekę (!) i pociągnął za sobą. Ian zamrugał kilkakrotnie wyraźnie zaskoczony tym nagłym gestem z jego strony. Nie był przyzwyczajony do tego, by inni dotykali go w tak swobodny sposób. Nawet Rene, z którym obecnie najczęściej rozmawiał spośród uczniów-nie-będących-jego-bratem nigdy go nie dotknął.
Czy ty właśnie porównałeś gigantycznego ekstrawertyka do kogoś, kto unika mówienia na każdym kroku?
Oczywiście, że ich nie porównywał. W końcu gdyby to Rene złapał go za rękę, zareagowałby zupełnie inacz-
Przystanął w miejscu z wypisanym na twarzy "???". O czym on przed chwilą? Dlaczego miałby zareagować inaczej? W końcu sytuacje te absolutnie niczym się od siebie nie różniły, prawda? Dziwne. Musiał być zmęczony, albo zwyczajnie zmieszany całym tym wyjściem na łyżwy, do którego go zmusił. Tak, to musiał być powód. Pewnie miał wyrzuty sumienia, które tylko się pogłębiały i...
Kenneth wyrżnął twarzą w piłkę. Oczy Iana rozszerzyły się wyraźnie, gdy kompletnie zapomniał o swojej poprzedniej rozterce. Zaczął się niekontrolowanie śmiać w ten swój dziwaczny sposób, podczas którego brzmiał jak rozpędzający się pociąg. Podbiegł do chłopaka i wyciągnął rękę w jego stronę, wyraźnie chcąc pomóc mu wstać.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 9:22 pm
Ojezu co to za śmiech menela był. Aż z wrażenia odkleił pysk od piłki i uniósł te swoje błękitne ślepia na podlatującego do niego Iana. Co za słodkie bubu.
- Nie no, spoko, dam se ra- - urwał, bo zamiast podeprzeć się o podłogę, to ułożył palant rękę na piłce, a ta odturlała się na bok, przez co durny blondyn wylądował teraz na plecach, prawie przewracając kolesia ćwiczącego obok nie go. I nie, żeby coś, ale cały czas rechotał jak powalona żaba. Podniósł się wreszcie, czy może raczej po prostu odbił od ziemi i wrócił do pionu jak jakiś super seksowny tancerz (XDDDDD kurwa), nim odwrócił się na pięcie z powrotem do Nixona. - Ej, ja teraz ogarnąłem, że ty przecież nie słyszałeś, a ja ci nadaję jak powalony i jeszcze odwracam pysk na wszystkie strony, najgorzej.
Schylił się na chwilę, by podnieść gumową kulę, która wykonała na nim przed chwilą aż dwa zamachy, by cofnąć się o krok i spojrzeć porozumiewawczo na swojego super kjuutttt partnera do ćwiczeń. I ładnie do niego odbił piłeczkę. Znaczy, upewniając się najpierw, że bubek był gotowy, bo Kenny to mógł sobie złamać nochal, ale Ian?
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 9:56 pm
Im dłużej go obserwował tym bardziej nie wiedział czy Kenneth robi to wszystko specjalnie, czy naprawdę można aż tak bardzo potykać się o własne nogi? I ręce. Właściwie wszystko. Przyglądał się temu wszystkiemu, cały czas śmiejąc jak głupek. Chyba dawno nie miał okazji do czegoś podobnego. Jego nagły powrót do pionu został skwitowany oklaskami podziwu i pełnym uznania kiwaniem głowy. Chłopak był gibki niczym bambus na wietrze. A przynajmniej tak śpiewała Mulan w swojej piosence (widział w napisach), więc Ian był gotów ślepo jej wierzyć.
Na jego słowa pokręcił głową, przez chwilę się zastanawiając jak powinien mu przekazać, że bez problemu potrafi czytać z jego ruchu warg. Zrobił więc palcami "V", postukał się w oczy, wskazał następnie palcami na swoje usta i pokazał mu kciuk w górę. Kalambury level expert. Tak czy inaczej, skoro Kenny już ogarnął swoją formę, wycofał się kilka kroków truchtem, by zwiększyć odpowiednio odległość i odbił spokojnie piłkę z powrotem do chłopaka. Nie będzie mu tu w końcu serwować na dzień dobry petardy.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 10:02 pm
Uwaga, buforowanie. Serio, to był naprawdę jasny komunikat, który wszyscy obserwujący (Josh głównie) ogarnęli, ale Kenny wyglądał, jak ten smieszny koteczek z obrazka.
- Eeee... - podrapał się po włochatej lokatej głowie. - AHA. WIKTORIA, WIDZISZ MOJE USTA I CHCESZ MI DAĆ BUZIAKA. Ale ja nie mam na imię Wiktoria, cooo.
...naprawdę. Wszyscy jak jeden mąż strzelili facepalma słysząc, jak ten idiota Cameron znowu drze pysk. I za to go kochali, no.
I odbijając piłeczkę, w pewnym momencie złapał ją, żeby chłopak mógł spokojnie spojrzeć na niego i nie musieć obawiać się o jakieś zderzenie.
- To co z tym buziakiem, Weronika?
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 10:10 pm
Bu- co, skąd mu to w ogóle przyszło do głowy?
Na samo wyobrażenie sobie czegoś podobnego, Ian zrobił się czerwony ze wstydu. Zdecydowanie nie to miał przecież na myśli! Przewrócił uczami pukając się w skroń. Czubek. Zaraz uśmiechnął się nieznacznie, skupiając na odbijaniu piłki. Jego jasna cera zdążyła się już nawet uspokoić, rumieńce zniknęły bez śladu, a ten tu nagle ponownie przerywa ich trening i zadaje mu następne dziwne pytanie. Klasnął głośno w dłonie, pewnie nawet nie zdając sobie sprawy z siły którą włożył w ten gest i skrzyżował ręce w jeden wielki iks, kręcąc głową na wszystkie strony. Żadnego całowania! Zdawał sobie sprawę z tego, że ludzie mieli obecnie głęboko gdzieś podobne gesty. Całowali innych równie swobodnie co wymawiali ich imiona. Buzi w policzek na przywitanie? Chleb powszedni. Kolejny w formie podziękowania? Norma. Mało zobowiązujące przelizanie się z kimś w klubie? Typowo. Ale Nixon nigdy nie dawał się wciągnąć w nic podobnego, uważając że takie gesty powinno się dzielić tylko i wyłącznie ze specjalną osobą.
What a pure maiden.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 10:17 pm
- COOO, najpierw mi proponujesz, a potem się zapierasz, no weź - już rzucił, teatralnie się przy tym obrażając, kiedy odwrócił głowę na dobiegający do niego dźwięk.
- Cameron, palancie, chodziło mu o to, że umie czytać z ruchu warg.
- ...a. OOO, FAKTYCZNIE, PRZECIEŻ ROZUMIESZ CO MÓWIĘ :DDDD - i zaczął machać łapami jak uradowane dziecko. Na tym etapie można się było domyślić, że za dużo to sobie Ian dzisiaj nie poćwiczy. Za to Keniaszek ułożył mordkę w minę pięknie smutną i przepraszającą. - Ale WYBACZ, o piękny chłopcze, lecz masz złe organy rozrodcze, gdyż ja panie miłością darzę, a pocałować chłopa się nie odważę.
I dabnął. Serio. A potem znowu zaczął odbijać piłeczkę jakby nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Ian mógł się cieszyć, że nie słyszał, bo to, ile ludzi wydało z siebie westchnienie niemocy względem głupoty Australijczyka, sprawiłoby, że chciałby stracić słuch na nowo.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 10:50 pm
Nie do końca wyłapał nagłą zmianę w zachowaniu Kennetha, ale biorąc pod uwagę że na chwilę odwrócił się gdzieś w bok, wywnioskował że ktoś musiał coś do niego mówić.
"Przecież rozumiesz co mówię."
Pokiwał kilkakrotnie głową, potwierdzając jego słowa. Rozumiał. Może nie absolutnie wszystko, jako że od czasu do czasu Kenneth używał nieco dziwnych słów, których nie potrafił zidentyfikować, ale bez wątpienia trafiał do niego główny sens przekazu.
Czego bardzo żałował, gdy Cameron rzucił dziwną rymowanką i dabnął. Położył dłoń na własnej twarzy w wyraźnym facepalmie, ciężko wzdychając. Przecież jeszcze to on chciał żeby Ian go pocałował, a nie odwrotnie. Dziwak. Pokazał mu w odpowiedzi język, odbijając spokojnie piłkę dwa razy w jego kierunku. Dopiero przy trzeciej wyskoczył nagle w powietrze i uderzył w nią najsilniej jak potrafił - nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że huk poszedł przez całe boisko - zaraz rzucając mu pełen satysfakcji uśmiech małego demona.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 10:58 pm
No jezu zostaw chłopaka, on tylko nie czuje jak rymuje. A ten knypek mu język za to pokazywał, ku wyraźnie żartobliwemu niezadowoleniu blondyna. Wydął dolną wargę i spróbował strzelić kolejną szczenięcą mordkę, ale sam też prędko pożałował tego, że w ogóle z tym gówniakiem zadarł.
- O: - generalnie taka była reakcja, kiedy usłyszał, jak dłoń Iana trafiła w piłkę. Jezusiczku, przecież on się tam dosłownie w szoku skulił jak taki pyton królewski, i znowu się prawie wywalił na dupsko. ALE. Odbił grzecznie piłkę, wyraźnie delikatniej od ciemnowłosego, by zamachać zaraz na niego rękami. - Skąd ty masz tyle siły, czym cię mama karmi!
Bo akurat mu odpowie, co nie. Ale ten podziw w oczach Camerona był bardzo oczywisty, bo no kurde. Taki mały dziubdziuś a tak przykurwić umie.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 11:14 pm
Rzadko kiedy ktoś go doceniał. Nic dziwnego, że na widok miny Kennetha momentalnie poczuł rozpierającą go dumę. W końcu chłopak nie był byle kim! I był sporo większy od niego, a mimo to wyglądał na szczerze zaskoczonego. Nawet prawie się wywalił, co było dodatkowym mini-sukcesem. Istniało rzecz jasna prawdopodobieństwo, że Cameron robił to wszystko nieco na pokaz, by sprawić Ianowi przyjemność, ale nie miałby mu tego szczególnie za złe.
Wyszczerz pojawił się ponownie, gdy zadano mu rzekome pytanie. Wskazał palcem na murawę, wybitnie chcąc zrobić tym samym porównanie do trawy, a z trawy do faktu, że Nixon był w istocie wegetarianinem. Niemniej wątpił, by Kenneth mógł wyłapać podobne wytłumaczenie, więc odbił ponownie piłkę, nawet się tym nie przejmując. Szkoda, że Ivo tu nie było. Ostatnie dni były na tyle ciężkie, że z przyjemnością pokazałby mu, że nadal potrafi się świetnie bawić.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 11:25 pm
Widząc, że młody (pewnie był starszy od niego o tych parę miesięcy, ale dla Kennego nawet stare dziady byli młodymi) próbuje mu coś pokazać, automatycznie zwrócił głowę w tamtą stronę, marszcząc czoło w zniesmaczeniu. Odwrócił się znów przodem do Iana.
- Co, mama ci każe żreć trawę? Jezu, najgorzej, myślałam, że jak moja mi próbowała wcisnąć pomidorówkę na koncentracie, to było źle - westchnął ciężko, co dało się poznać nawet po charakterystycznym uniesieniu i opuszczeniu ramion. I tak, dłonie miał na dole. I tak, dostał przez to piłką w łeb, bo jego uwaga została tak łatwo odwrócona. Debil. No debil po prostu. Aż mu łzy do oczu naleciały prawie, bo go to tak z zaskoczenia wzięło. - Jezu, czemu masz taką parę w łapach aż mi mózg przesunęłoooo.
Aż mu co? Zaraz jednak roześmiał się znowu, chcąc pokazać, że wcale nic mu się nie stało. Piłkę za to odrzucił z powrotem do kosza, widząc, jak stary dobry profesor Jackson wyłazi już ze swojej kanciapki, zapewne żeby stwierdzić, że mogą spieprzać, bo nie chce mu się nic prowadzić. Nogi Camerona zatuptały bliżej knypka.
- Ej, słuchaj, jak chcesz, to mogę ci podrzucić jakiś swój numer albo spiszemy się na jakimś komunikatorku i pobiegamy czasem razem, co, Weronika? - zachichotał. No bo jednak nadal nie pamiętał jak ma na imię, więc musiał zostać Werą. - Oczywiście nie żeby się całować, lol. Ale no, jak chcesz, to możesz napisać staremu durnemu Cameronowi.
I ten firmowy wyszczerz, jakby wcale nie było opcji, że się niemowa nie zgodzi.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 11:44 pm
Pamiętacie próbujący się rozpędzić pociąg? Ponownie się pojawił, gdy Ian zaczął się śmiać, trzymając przy tym za brzuch. Kenneth był po prostu przekomiczny. Nie do końca był w stanie stwierdzić czy mówił to wszystko całkowicie poważnie, czy zwyczajnie sobie żartował, ale nie miało to w tym momencie najmniejszego znaczenia. Dopóki chłopak nie dostał piłką w głowę. Podskoczył nieco do góry wyraźnie przestraszony i już miał do niego podbiegać machając rękami, by zapytać w ten sposób czy wszystko w porządku, gdy odrzucono mu piłkę. Czyli w porządku. Zaczynał wątpić, że cokolwiek byłoby w stanie uszkodzić Camerona. Ten chłopak był jakimś chodzącym czołgiem.
"Co, Weronika?"
Przewrócił oczami na to zakończenie, ale zaraz zamachał energicznie łbem. Kenneth nawet nie musiał się uśmiechać, choć bez wątpienia był to miły dla oka widok. Ian nawet nie zdawał sobie sprawi z tego, że z automatu ten uśmiech odwzajemniał. Wskazał palcem na chłopaka, następnie robiąc palcami gest telefonu. Potrzebował jego urządzenia, w końcu swoje zostawił nawet nie w szatni, a w klasie. Miał nadzieję, że blondyn miał pod tym względem nieco więcej rozumu.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 11:51 pm
- Koleś, ja mówię zupełnie poważnie, jak pomidorowa to z pomidorów a nie z rosołu z wczoraj.
No bo no serio, fuj, co za wyrodna matka. Nie no, Ji-Soo była bubą i fantastyczną kucharką, ale jednak tamtego pamiętnego dnia to dowaliła. Kenny nawet nie ogarnął wtedy, czemu zupa była tak obrzydliwa.
I, proszę państwa, do Camerona NARESZCIE dotarł jakiś gest ze strony chłopaka. Automatem rozpiął zamek w kieszeni dresów i wysunął z nich telefon, bo oczywiście był nIeGrZeCzNyM cHłOpCeM i potajemnie wnosił go na zajęcia. Odblokował urządzenie i podsunął je chłopakowi, zaskakująco bez słowa!
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Boisko do siatkówki
Sob Sty 25, 2020 11:59 pm
Ian z przyjemnością opowiedziałby mu o sławnej zapiekance swojej matki, przy której słowo 'zjadliwe' było gigantycznym wyolbrzymieniem, a jedynym sposobem przetrwania był iście kanadyjski kilogram ketchupu. Niestety musiał zostawić tę historię na inny raz, uśmiechnał się więc jedynie w odpowiedzi, zaraz podążając wzrokiem za jego ruchami. A więc jednak miał telefon przy sobie, no proszę. To zdecydowanie wiele ułatwiało. Ian momentalnie sięgnął po urządzenie i wpisał swój numer, pod spodem dopisując imię i nazwisko, na wypadek gdyby chłopak wolał jednak napisać na messengerze. Jemu samemu było wszystko jedno. Oddał mu telefon i zmierzył wzrokiem. Do głowy zdecydowanie nie sięgnie...
Poklepał go więc po ramieniu w dobrotliwym geście mającym być prostym podziękowaniem za wspólny trening i pomachał mu na odchodne, odbiegając w stronę szatni. W miarę możliwości chciał zdążyć się przebrać, zanim inni postanowią ruszyć w tamtym kierunku.

zt.
Kenneth Cameron
Kenneth Cameron
Fresh Blood Lost in the City
Re: Boisko do siatkówki
Nie Sty 26, 2020 12:04 am
Dostał numer Wery, która wcale nie była Werą, tylko Ianem! Może w końcu zapamięta. Tak za rok, może za dwa. Na razie jednak zaklaskał w dłonie jak mała, uradowana dziewczynka i przygarnął do siebie chłopaka w misiakowym uścisku. Bo się młodemu należało!
Później telefon do kieszeni schował, wiadomo, i poleciał biegiem do szatni, jeszcze przy okazji wbiegając na drzwi i obijając się o nie. Debil. No debil.

Zt. XD
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach