Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Mój pierwszy dino-crush
Nie Maj 23, 2021 5:56 pm
First topic message reminder :

Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Welociraptory zawsze atakowały swoją ofiarę w grupach. Obłaziły biedną zwierzynę, nie dając jej najmniejszej szansy na ucieczkę. Rozrywały Triceratopsa swoimi pazurami, niekiedy pożerając go żywcem. Choć nie należały do największych drapieżnych gadów w czasach przed wielkim wybuchem, tak z pewnością wzbudzały w zwierzynie respekt. Można sobie wyobrazić wielkie Tyranozaury bądź Stegozaury plotkujące o tych małych gadzinach.
  Podobnie czuł się Xander. Będący w trzeciej klasie liceum, niesforny okularnik, który czuł się właśnie jak biedny Tripcio, którego oblazły wymarłe gady. Chociaż jego nikłe uczucia do chłopaka, do którego nie potrafił się lepiej zbliżyć, porównałby prędzej do Deinonychów. Niby niewielka sprawa, ale kurwa jak drażni!
  Nic dziwnego, że pewnego feralnego dnia nie potrafił się powstrzymać i w końcu podszedł do chłopaka, zwykle siedzącego samotnie na korytarzu. Z nerwów nie potrafił zapamiętać, o czym tak właściwie rozmawiali przez te kilka chwil, ale z pewnością temat dotyczył książki, w którą młodszy chłopak wciskał nos. Skąd Roth wiedział, że młodszy? No błagam, tego chłopaka można by było zatrudnić w FBI jak nic. Nie porównałby się do stalkera, jedynie dobrze poinformowanego wielbiciela.
  Tak wielkiego, że kilkukrotnie zastanawiał się nawet nad podrzuceniem Sethowi, bo tak jego pierwsza szkolna miłostka ma na imię, różowej karteczki do szafki z poetyckim wyznaniem miłości. Nie był aż tak głupi, zauważył, że dziewczyny lecą na bruneta równie mocno, co on. Nie miał nawet pewności, ha, żadnych znaków, które mogłoby mu dać do zrozumienia, że ten może akurat także pali dupę na facetów. Czy przeszkadzało mu to w wzdychaniu do niego na każdym kroku? Nie.
  - Ale Ty jesteś jednak pizda, Roth. Mam iść za Ciebie i to załatwić? - rzucił do zielonookiego jego kolega z klasy. Jedyny, z którym trzymał się na tyle blisko, by wyznać mu, że trafiła go strzała amora z okresów późnej kredy.
   - Nie! Aż tak mnie jeszcze nie pojebało. - mówił prawdę! Nie należał do osób, które podkulają ogon w takich sytuacjach, ale jednak stresował się zagadaniem do swojego brontozaura. Tak nazywał swojego crusha okularnik, żeby przypadkiem nikt nie zorientował się,
o kim mówił.
  - To rusz durne dupsko, bo zaraz go zawołam.
  - Dobra, jezu. Nie sraj w gacie, już idę. Zostań tu. Albo nie, najlepiej idź stąd w pizdu, bo jeszcze swoim ryjem odstraszysz mi klienta miłości.- przewrócił oczami, popychając swojego przyjaciela. Niech spieprza, jeszcze naprawdę wpadnie na jakiś durny pomysł i cały wysiłek Xandera z jego podrywem pójdzie na marne.
  Niczym ninja podszedł powoli do Setha, wyciągając ręce z kieszeni. Nie chciał przecież wyjść na gbura, prawda? Rozmawiali ze sobą wcześniej aż dwa razy! Pierwszy raz właśnie, jak zagadał o te durną książkę. Drugi raz w kolejce do bufetu, jak okularnik powiedział mu, że ma rozwiązane sznurowadła. Wspominał te piękną chwilę do poduszki przez następny tydzień. W końcu ten kiwnął do niego głową i mruknął coś na wzór "Dziękuję"!!!
  -  Siemka. Pamiętasz mnie? Jestem Xander. - no, super rozpoczęta rozmowa, warta korony. -  Słuchaj mam głupie pytanie, ale widzę, że Ty znasz się na książkach, ogólnie jesteś mega dobrym uczniem, ale nie to, abym Cię stalkował! Wiesz Twoje nazwisko jest pierwsze w randze ocen. - zaczął dziwnie poruszać rękoma, gestykulować na wszystkie strony, nie mogąc się wysłowić.
  Kurwa, debilu. Ogarnij się.
  - Ugh, tak czy inaczej. Mój znajomy nie należy do zbyt inteligentnych osób, a ja potrzebuję na moją tajną wycieczkę naukową kogoś o otwartym i mądrym umyśle. Także... - randka jak nic, jak się nie zgodzi to jego serce pęknie na milion kawałków. -  Chcesz pójść ze mną? - są dwie opcje, albo się zgodzi i Roth będzie latał niczym noszony przez Pterodaktyla, albo powie, że ma spierdalać i postanowi oddać się na pożarcie Megalodonowi.

Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Wto Lip 27, 2021 4:34 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Chyba ktoś ściągnął z jego biednego serca kilkutonowy kamień. Naprawdę. Nie znał chłopaka na tyle dobrze, żeby móc bez problemu określić czy cieszył się na jego widok, czy może pomyślł, że Xander wygląda jak przydrożny typek, rozdający ulotki. Potrzebował umiejętności czytania ludziom w myślach. Choć gorzej, jeśli ich przemyślenia nie byłyby przychylne.
  Lustrowanie wzrokiem chyba nie było niczym złym. Tak sobie wmawiał. Ruszył jak poparzony, a stres sprawił, że nie zauważył, że Seth dopiero po krótkiej chwili do niego dołączył. Serce mu waliło jak młotem, chociaż przecież nic takiego wielkiego jeszcze się nie działo. Ha, jeszcze. Bardzo ładnie okularniku, już sobie dopowiadasz jakieś scenki, nie zważając na plany innych. Tak być nie mogło.
  Spojrzał na niego w momencie, gdy dorównał mu kroku. Zwrócił szczególną uwagę na to, jak przyciskał do siebie otrzymaną książkę. Awhh. Najsłodziej. Chyba jego serce zacznie się rozpuszczać pod wpływem emocji z tego wszystkiego. Nie wierzył, że ktoś tak idealny jest tak blisko niego. Zgodził się sam z siebie z nim wyjść!
  - Nie musisz mi jej oddawać. Moja babcia i tak nie jest w stanie się już z niej cieszyć, a jestem pewien, że Tobie przyda się bardziej. - dokładnie tak było. Poza tym zrobi z niej lepszy pożytek niż staruszka, która nie zdaje sobie sprawy, że jej własna córka stoi obok niej. Przykra sprawa. Xandera starość niesamowicie przygnębiała. Szkoda mu było tych wszystkich ludzi, którzy nie zdawali sobie sprawy, co się z nimi dzieje, a jeszcze bardziej przerażała go myśl, że on też może kiedyś tak skończyć. Wolałby tego uniknąć.
  Poczuł ciepło na swojej dłoni. Przez chwilę miał ochotę wyrwać rękę z nerwów. Powstrzymał się przed tym odruchem, zagryzając zębami dolną wargę. O cholera. O CHOLERA. Złapał go za dłoń! Sam z siebie. Jezusie.
  Przecież on teraz jest w niebie.
  Splótł ich palce, prowadząc go wciąż przed siebie. Tym razem oszczędził sobie gadania, jeszcze tylko by go speszył. Albo siebie, to też było bardzo prawdopodobne. Już wcześniej jego biedne serducho chodziło tak, jakby miał dostać zawału, teraz to nie wiedział co się z nim dzieje. Za dużo na raz! Ale nie zamierzał marudzić, mógłby go nawet teraz na środku ulicy przytulić za wsze czasy.
  W trakcie drogi do sklepu z komiksami, opowiadał Sethowi o ostatnim dokumencie, jaki oglądał w telewizji. Był o prehistorycznym rekinie Megalodonie. Podał mu nawet swoją teorię, że jego zdaniem wiele tych ogromnych ryb jeszcze żyje w oceanach, ale unikają spotkań z ludźmi. Normalnie włączył mu się tryb kujona. Do czasu aż nie zauważył mało komu znane przejście.
  - Pomyślałem, że zanim pójdziemy załatwić jeszcze to co chciałem, pokaże Ci coś super. - z ogromnym uśmiechem, zaprowadził go wgłąb uliczki. Nie wyglądała zbyt ciekawie, dopóki nie przejdzie się przez drewnianą bramę. Na szczęście Xander znał już kod do elektronicznej Madonny (bo tak nazywał wszystkie możliwe drzwi na kod), dzięki czemu mógł wprowadzić bruneta do fantastycznego miejsca.
  Otwarta przestrzeń ze stolikami na dworze. Pełno krzewów, kwiatów, niewielkich drzew. Prawie, jakby wprowadził go do Narnii. Przed nimi niewielki budynek, który był ulubioną kawiarenką Xandera. Przede wszystkim z reguły było tutaj bardzo mało ludzi, a także w tym wszystkim było coś, co sprawiało, że jego dusza artystyczna jeszcze bardziej się radowała - wewnątrz na wielu ścianach motywy wyrwanych kartek z ksiąg, a także możliwość pogrania w gry planszowe, a nawet przeczytanie ciekawej literatury. Miał nadzieje, że kawiarenka przetrwa próbę czasu tego okropnego miasta. Była zbyt idealna na wizje Riverdale.
  Wybrał im swoje ulubione miejsce. Jakby pod ziemią, od wejścia do środka przytulnej kawiarenki były niewielkie schody, które prowadziły do miłego pomieszczenia z fotelami, spokojną i cichą muzyką w tle, a także, a może i najważniejsze więcej książek. I prywatności. Po prostu idealne miejsce dla kogoś, kto woli spędzać czas w samotności.
  - Wiem, że nie lubisz jak jest głośno, dlatego pomyślałem, że taka miejscówka bardzo Ci się spodoba. Chociaż sam nie wyglądam na kogoś, kto woli spokojne miejsca, zawsze tutaj wpadam, kiedy mam wszystkich dość. - a Roth bardzo rzadko to okazuje. Nie chce wyjść na niemiłego, dlatego z reguły do wszystkich podchodzi nad wyraz przyjacielsko. Nie chciał nawet puszczać jego dłoni, ale wypadało, gdy posadzili swoje cztery litery, a on podał mu menu. - Mają tutaj bardzo dobrą herbatę i lemoniadę. Niekażdy przepada za kawą, dlatego fajnie, że mają więcej opcji. - przysunął się nieco do chłopaka, aby wskazać palcem na jedną z pozycji. (za x lat będzie mu inne pozycje pokazywał) - To jest moje ulubione. - mrożona jaśminowa herbata z dodatkami zamrożonych owoców na dnie. Coś idealnego dla kogoś tak wiecznie potrzebującego mieć zajęcia, jak Xander.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Wto Lip 27, 2021 10:27 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Cieszenie się na jego widok bez wątpienia byłoby w tym przypadku dość mocną przesadą. Niemniej jego widok nie był dla niego nieprzyjemny. To i tak spore osiągnięcie biorąc pod uwagę wybredność Setha co do wyglądu innych. Niezależnie jednak od tego pod jakim kątem patrzyłby na Xandera, zdecydowanie był w jego typie. A gdy patrzył zbyt długo, wyobrażał go sobie w zupełnie innych sytuacjach niż obecnie i bez okularów na twarzy. Jakby nie patrzeć mógł wyglądać w szkole na sztywniaka, ale bez wątpienia był aż nazbyt zdrowym nastolatkiem, który po prostu nie krzyczał głośno o swojej orientacji, a jednocześnie wcale się z nią nie krył.
  Największym wrogiem w tej kwestii i tak byli nie jego rówieśnicy, lecz ojciec. Typowe w przypadku rodziny, która całkowicie stawiała na sukces i nieskazitelną opinię.
  — Nie mogę przyjąć takiego prezentu. Wiesz za ile mógłbyś ją sprzedać? — domyślał się, że nie miał najmniejszego pojęcia. Gdyby wiedział, pewnie nawet nie dałby mu jej potrzymać. I nie byłoby w tym absolutnie nic dziwnego. Biały kruk. Tak właśnie wyglądała w jego oczach. Nic dziwnego, że trzymał ją jak świętość.
  Zerknął na jego dłoń, czując jak splata z nim palce, zawieszając przez chwilę wzrok na tym widoku. Nie był przyzwyczajony do takich gestów, zwłaszcza że sam nigdy ich nie inicjował. Jakby nie patrzeć jego przygody jak do tej pory ograniczały się do kilku losowych wypadów na miasto z osobami, które jakkolwiek go zainteresowały. I szybkich powrotów, gdy ojciec znowu się wkurwiał, że poświęca czas na głupoty zamiast się uczyć.
  Wysłuchiwał wszystkich informacji, które podawał mu Xander. Jedne z nich częściowo zapamiętywał jako że nie były aż tak nudne jak początkowo się spodziewał. Inne z kolei momentalnie wyrzucał - jak przykładowo jego teorie spiskowe. Sam nawet, w którymś momencie wtrącił się z jedną z dawnych spraw (bo z czym innym) o pozwie wobec Queensland Government za używanie wyjątkowo brutalnych przynęt, które miały na celu tylko i wyłącznie eliminowanie rekinów w Great Barrier Reef Marine Park. Nie wchodził w temat co prawda tak emocjonalnie jak sam chłopak i nawet nie wyraził swojego oficjalnego stanowiska w tej sprawie, ale przynajmniej nie można było mu zarzucić, że nie słuchał. Zwłaszcza, że nie miał w nawyku ludzkich odruchów jak rzucanie co chwilę "mhm", "no".
  Gdy chłopak prowadził go wgłąb uliczki, nie skomentował tego ani słowem. Nawet jeśli wyglądało to jak potencjalna trasa dla zdesperowanego gwałciciela. Gdyby Seth miał poczucie humoru pewnie nawet by do tego nawiązał, ale w końcu nie można mieć wszystkiego.
  Po dojściu do kawiarenki był co najmniej pozytywnie zaskoczony. Usiadł obok Xandera, nawet nie patrząc w stronę menu, gdy ten nawijał jak katarynka. Zamiast tego całkowicie skupił się na jego twarzy. Dopiero gdy się do niego przysunął obrócił się faktycznie w stronę listy. Tuż przed tym, gdy celowo położył dłoń na jego udzie zaciskając przy tym palce na jego zewnętrznej stronie w tak nonszalancki sposób jakby postanowił po prostu się na nim wesprzeć, by mieć lepszy widok na menu. Dość bezczelnie testował jak daleko Roth pozwoli mu się posunąć na spotkaniu, które sam zaproponował. A uważając Setha za kujona siedzącego w prawniczych książkach, nawet nie wiedział w co się wkopał.
  — Wezmę różaną lemoniadę z jadalnymi kwiatami — rzucił po sprawdzeniu całego menu, obracając się w jego stronę — jemy tutaj czy idziemy potem gdzie indziej?
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sro Lip 28, 2021 12:25 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Uwielbiał to miejsce z całego serca. W takich momentach miał wrażenie, że żyją w zupełnie innym mieście niż Riverdale. Bardziej... nieskalanym całym brudem tego przeklętego miejsca. Niby na co dzień nie zastanawiał się nad tym, jak bardzo przeszkadza mu życie tutaj. Nie powinien na pewno zaczynać myśleć o tym w tej chwili. Miał przed sobą Setha, to jemu chciał poświęcić całą swoją uwagę.
  Dlatego na jego pytanie jedynie pokręcił głową.
  - Nie martw się o to. Naprawdę zatrzymaj ją dla siebie, najwyżej będziesz chciał to ją sprzedasz! - może i w mieszkaniu Rotha się nie przelewało, rodzice musieli uważać na co wydawać pieniądze, ale nie zamierzał sprzedawać książki, która mogła sprawić komuś radość. Odnosił wrażenie, że każda literatura, która przeszła przez jego dłonie nabrał dla niego sentymentalnego znaczenia, a przede wszystkim lepiej dawać niż brać. Czy jakoś tak...
  Widział, że kawiarenka także przypadła Sethowi do gustu. Całe kurde szczęście. Chyba by się załamał, gdyby brunet nie był zadowolony albo nazwałby Xandera dziwakiem chodzącym po zapyziałych miejscach. Tak początkowo wyglądała jego miejscówka, droga do przyjemnych nie należała.
   Ten dzieciak sprawiał, że nogi okularnika były jak z waty. Trzyma swoją dłoń na jego udzie. Cholera, cholera, cholera. Nie wytrzyma z nim. Wziął kilka głębszych wdechów, starając się wyglądać cool. Jest w końcu starszy! Musi zgrywać jakieś pozory, czyż nie?
   - Dobry wybór! - skomentował jego zamówienie. - Hm... możemy się przejść potem jeszcze do innego miejsca. Co lubisz jeść? - dzięki temu będzie mógł pomyśleć, jaka restauracja podpasuje chłopakowi. Często jadał na mieście, miał sporo znajomych, którzy zapraszali go do wielu miejsc.
   Odważył się ułożyć dłoń na jego rączce, chciał mu dać do zrozumienia, że podoba mu się to co robił, ba, niech z nich robi co zechce. Xander jest cały jego, chociaż jeszcze o tym nie wie!
   Podał kelnerce ich zamówienie, na razie same napoje. Jeśli Seth postanowi zostać tutaj, zawsze będą mogli domówić. Jako kawiarenka nie posiadali wielu pozycji z jedzeniem, ale zupy i niewielkie porcje makaronów potrafiły zaspokoić głód.
   - Podoba Ci się to miejsce? Jesteś pierwszą osobą, którą tu przyprowadziłem. - lekki rumieniec rozświetlił jego twarz, gdy palce głaskały delikatną skórę chłopaka obok.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sro Lip 28, 2021 2:16 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Ściągnął brwi patrząc na Xandera dokładnie w ten sam sposób, w jaki on spojrzałby na kogoś mówiącego, że dinozaury są debilne i powinno się wyciąć je z dziejów ludzkości. Choć zdecydowanie w jego wzroku było mniej oburzenia, a więcej niedowierzania przemieszanego z urazą.
  — Nigdy w życiu nie sprzedałbym czegoś tak cennego — powiedział chłodno. Czy choć przez chwilę zachowywał się jak ktoś, komu zależało tylko na pieniądzach bądź brakowało mu gotówki? Jasne, lubił pieniądze, ale miał ich aż nazbyt wiele. W przyszłości też zamierzał zarabiać na siebie ciężką pracą, a nie sprzedając dzieła, które zasługiwały na wstawienie ich do gabloty.
  Siedząc już na miejscu i po zdecydowaniu co zamówi oddał się nieco głębszym obserwacjom całego pomieszczenia. Odłożył też ostrożnie książkę na blat stołu, by zawiesić wzrok na kilku wyrwanych z kontekstu gazetach. Nie zajęło mu zbyt wiele czasu wychwycenie wzoru, który potwierdzał, że wydrukowali około trzydziestu stron układając je w taki sposób, by ludzie odbierali złudne wrażenie całej ściany wypełnionej przeróżnymi informacjami. Mimo wszystko wątpił, by przeciętny mieszkaniec był w stanie to wychwycić, albo w ogóle się tym przejmował. Zabieg nadal pozostawał interesujący.
  — Może coś z kuchni francuskiej. Coq au vin albo boeuf bourguignon — nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego akcent w ułamek sekundy przeskoczył w tak idealnie francuski, że reszta angielskich słów zdawała się wręcz do nich nie pasować.
  Nawet nie spojrzał w kierunku jego dłoni układającej się na jego własnej. Zamiast tego jego palce przesunęły się subtelnie ku górze, choć ze spokojnej miny Setha nie dało się niczego wyczytać.
  — Ma klimat — przyznał bez najmniejszego zawahania. Rzeczywiście mógł z pełnym przekonaniem stwierdzić, że trafiało w jego gusta. Ponadto doceniał, że Roth nie postanowił go zabrać gdzieś, gdzie ludzie przekrzykiwali się jeden przez drugiego. Nie spodziewał się po nim miejsca, które mu teraz zafundował, bez wątpienia było to jednak miłe zaskoczenie. Podobnie jak książka, którą mu sprezentował.
  — Zróbmy tak. Zapłacisz za nasze napoje, a ja zapłacę za obiad. W ramach podziękowania za prezent — musnął palcami okładkę, nie odrywając wzroku od oczu Xandera. Cholernie ładnych oczu. Zsunął nieznacznie wzrok na rumieńce na jego twarzy i usta, nim powrócił uwagą do góry.
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sro Lip 28, 2021 10:15 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Doceniał podejście Setha do prezentu. Widać, że książka była bardziej cenna niż okularnik mógł się wcześniej tego spodziewać. Liczył, że będzie o nią dbał nie tylko z powodu treści, ale także dlatego, że dostał ją od niego. Taka cicha, głupia nadzieja, ale kto mu zabroni, prawda? No właśnie.
   - Awhh, bardzo dobrze. Moja babcia byłaby z Ciebie dumna. - rzucił bez większego namysłu. Gdyby jego babuleńka nie była taka niedołężna z pewnością pokochałaby Setha. Mieli ze sobą wiele wspólnego - oboje interesowali się prawem, ona także była dość skryta, niekiedy zachowywała się, jakby nic jej nie obchodziło, chociaż miała złote serce i zawsze wychodziła z propozycją pomocy, nieważne, co by się działo. Czasami zastanawiał się, że chyba trafił do nie tej rodziny, co trzeba. Był dla nich zbyt dziwny.
  Dla niego mogli zjeść gdziekolwiek. Roth nie był wybredny w jedzeniu, ba można założyć, że jest w stanie zjeść wszystko. No może poza psami, ich było mu akurat bardzo szkoda. I kotków. Tak. Chociaż, gdyby ktoś mu zaproponował zakład o zjedzenie takiego czegoś, bez wcześniejszego informowania, a danie byłoby przygotowane to... kto wie.
  Zmrużył oczy, słysząc francuską nazwę. Nie miał zielonego pojęcia, o czym on do niego mówi. Dlatego jedynie uśmiechnął się szeroko, zaraz dodając.
   - Nie wiem co właśnie do mnie powiedziałeś, ale brzmiało to cholernie hot. - w tej chwili wyzbył się wszelkich skrupułów i wstydu. Przynajmniej na tę chwile, musiał mu to powiedzieć! Wiedział, że młodszy chłopak miał francuskie nazwisko, czasami zerkał w nazwiska szybciej wypożyczanych książek w szkolnej bibliotece. Wcale, wcale nie był stalkerem. Usłyszenie na żywo tego akcentu przez jego crusha jest niczym miód dla jego uszu, serio.
   - Ale jestem za, możemy tak zrobić. - pasował mu taki układ. Najchętniej za wszystko zapłaciłby sam, ale sumienie mu podpowiadało, że brunet się nie zgodzi. No patrzcie, jest młodszy a tak nim rządzi. Niemożliwe. W duchu także cieszył się z tego, że docenił to miejsce. Może będzie to ich wspólna kryjówka przed światem? Romantycznie.
   - Tak w ogóle za jakimi filmami przepadasz? Nie, abym coś później kombinował, ale wiesz... - po prostu chciał wiedzieć! W momencie jak skupił swój wzrok na jego twarzy, czując jak serce łomocze mu w klatce piersiowej, kelnerka przyniosła ich napoje. I kurwa bardzo dobrze, bo prawie serce mu wyleciało.
   Wziął długi łyk ze swojej słomki, podsuwając zaraz po tym swój napój niedaleko Setha.
   - Spróbuj, jest serio zajebiste. - a to prawie jak pocałunek.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sro Lip 28, 2021 11:41 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Niewiele przyszłoby mu po aprobacie jego babci. Niemniej zdążył zauważyć, że Xander uwielbiał wtrącać mniej lub bardziej bezsensowne informacje, które ludzie wpuszczali jednym uchem, a wypuszczali drugim. Kimkolwiek była starsza kobieta, interesowała tylko i wyłącznie przez ułamek sekundy, gdy przekazano mu, że to właśnie z jej kolekcji otrzymał swoją książkę. Nawet jeśli teraz pozostawał skupiony na spotkaniu, nie miał najmniejszych wątpliwości, że po powrocie do domu przepadnie pomiędzy jej stronacmi na dobre.
  Widząc jego szeroki uśmiech, w pierwszym momencie sądził, że chłopak po prostu dzieli wraz z nim miłość do kuchni francuskiej. Szybko jednak wyprowadził go z błędu dodając komentarz tak niespodziewany, że tym razem to młodszy chłopak został wzięty z zaskoczenia. Zabrał dłoń z jego uda składając ją w pięść i odchrząknął cicho wyraźnie speszony, wlepiając wzrok gdzieś przed siebie, udając że wyjątkowo zainteresował go jeden z artykułów przyklejonych do ściany.
  "Ale jestem za, możemy tak zrobić."
  Skinął jedynie głową w odpowiedzi dając mu tym samym znać, że wszystko do niego dotarło.
  — Filmy dokumentalne o najciekawszych rozprawach czy postaciach zajmujących ważne stanowiska sądowe. Swego czasu oglądałem luźniejsze seriale w podobnej tematyce, ale miały w sobie tak wiele głupich i nieprawdziwych informacji, że postanowiłem sobie darować. Niepotrzebne mi dodatkowe fałszywe bodźce zaburzające dotychczas zdobytą wiedzę — wzruszył ramionami zaraz skupiając wzrok na napoju. Nim zdążył go choćby spróbować, Xander już podsuwał mu swoją szklankę.
  Sięgnął po nią bez większego zawahania i sam upił łyk, odstawiając ją bez słowa tuż przed nim, zaraz biorąc swoją lemoniadę.
  — Moje jest smaczniejsze — powiedział z pełnym przekonaniem, zaciskając nieznacznie zęby na słomce. Dopiero po chwili dało się dostrzec na jego twarzy lekki, praktycznie niewidoczny uśmiech.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach