Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Mój pierwszy dino-crush
Nie Maj 23, 2021 5:56 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Welociraptory zawsze atakowały swoją ofiarę w grupach. Obłaziły biedną zwierzynę, nie dając jej najmniejszej szansy na ucieczkę. Rozrywały Triceratopsa swoimi pazurami, niekiedy pożerając go żywcem. Choć nie należały do największych drapieżnych gadów w czasach przed wielkim wybuchem, tak z pewnością wzbudzały w zwierzynie respekt. Można sobie wyobrazić wielkie Tyranozaury bądź Stegozaury plotkujące o tych małych gadzinach.
  Podobnie czuł się Xander. Będący w trzeciej klasie liceum, niesforny okularnik, który czuł się właśnie jak biedny Tripcio, którego oblazły wymarłe gady. Chociaż jego nikłe uczucia do chłopaka, do którego nie potrafił się lepiej zbliżyć, porównałby prędzej do Deinonychów. Niby niewielka sprawa, ale kurwa jak drażni!
  Nic dziwnego, że pewnego feralnego dnia nie potrafił się powstrzymać i w końcu podszedł do chłopaka, zwykle siedzącego samotnie na korytarzu. Z nerwów nie potrafił zapamiętać, o czym tak właściwie rozmawiali przez te kilka chwil, ale z pewnością temat dotyczył książki, w którą młodszy chłopak wciskał nos. Skąd Roth wiedział, że młodszy? No błagam, tego chłopaka można by było zatrudnić w FBI jak nic. Nie porównałby się do stalkera, jedynie dobrze poinformowanego wielbiciela.
  Tak wielkiego, że kilkukrotnie zastanawiał się nawet nad podrzuceniem Sethowi, bo tak jego pierwsza szkolna miłostka ma na imię, różowej karteczki do szafki z poetyckim wyznaniem miłości. Nie był aż tak głupi, zauważył, że dziewczyny lecą na bruneta równie mocno, co on. Nie miał nawet pewności, ha, żadnych znaków, które mogłoby mu dać do zrozumienia, że ten może akurat także pali dupę na facetów. Czy przeszkadzało mu to w wzdychaniu do niego na każdym kroku? Nie.
  - Ale Ty jesteś jednak pizda, Roth. Mam iść za Ciebie i to załatwić? - rzucił do zielonookiego jego kolega z klasy. Jedyny, z którym trzymał się na tyle blisko, by wyznać mu, że trafiła go strzała amora z okresów późnej kredy.
   - Nie! Aż tak mnie jeszcze nie pojebało. - mówił prawdę! Nie należał do osób, które podkulają ogon w takich sytuacjach, ale jednak stresował się zagadaniem do swojego brontozaura. Tak nazywał swojego crusha okularnik, żeby przypadkiem nikt nie zorientował się,
o kim mówił.
  - To rusz durne dupsko, bo zaraz go zawołam.
  - Dobra, jezu. Nie sraj w gacie, już idę. Zostań tu. Albo nie, najlepiej idź stąd w pizdu, bo jeszcze swoim ryjem odstraszysz mi klienta miłości.- przewrócił oczami, popychając swojego przyjaciela. Niech spieprza, jeszcze naprawdę wpadnie na jakiś durny pomysł i cały wysiłek Xandera z jego podrywem pójdzie na marne.
  Niczym ninja podszedł powoli do Setha, wyciągając ręce z kieszeni. Nie chciał przecież wyjść na gbura, prawda? Rozmawiali ze sobą wcześniej aż dwa razy! Pierwszy raz właśnie, jak zagadał o te durną książkę. Drugi raz w kolejce do bufetu, jak okularnik powiedział mu, że ma rozwiązane sznurowadła. Wspominał te piękną chwilę do poduszki przez następny tydzień. W końcu ten kiwnął do niego głową i mruknął coś na wzór "Dziękuję"!!!
  -  Siemka. Pamiętasz mnie? Jestem Xander. - no, super rozpoczęta rozmowa, warta korony. -  Słuchaj mam głupie pytanie, ale widzę, że Ty znasz się na książkach, ogólnie jesteś mega dobrym uczniem, ale nie to, abym Cię stalkował! Wiesz Twoje nazwisko jest pierwsze w randze ocen. - zaczął dziwnie poruszać rękoma, gestykulować na wszystkie strony, nie mogąc się wysłowić.
  Kurwa, debilu. Ogarnij się.
  - Ugh, tak czy inaczej. Mój znajomy nie należy do zbyt inteligentnych osób, a ja potrzebuję na moją tajną wycieczkę naukową kogoś o otwartym i mądrym umyśle. Także... - randka jak nic, jak się nie zgodzi to jego serce pęknie na milion kawałków. -  Chcesz pójść ze mną? - są dwie opcje, albo się zgodzi i Roth będzie latał niczym noszony przez Pterodaktyla, albo powie, że ma spierdalać i postanowi oddać się na pożarcie Megalodonowi.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Nie Maj 23, 2021 11:35 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  — Drugi? — uderzające o stół papiery mimo wszystko sprawiły, że stojący na środku pokoju chłopak wzdrygnął się, wyraźnie zaalarmowany. Głos jego ojca daleki był od radości. Nie żeby się tego nie spodziewał. Gdy tylko odebrał od nauczycielki sprawdzian z informacją, że do celującego zabrakło mu jednego punkta, wiedział że skończy się to właśnie w ten sposób.
  — Myślisz, że z takimi ocenami osiągniesz cokolwiek w życiu? Że kogokolwiek zadowolą takie wyniki? Obudź się Seth, do cholery! Myślisz, że skoro na egzaminach semestralnych udało ci się zająć pierwsze miejsce to teraz możesz spocząć na laurach? Swoim lenistwem i nieuwagą właśnie utwierdziłeś ich w przekonaniu, że mogą cię pokonać jeśli tylko się postarają. Nie tego cię uczyłem. Nie będę trzymał pod swoim dachem darmozjada, który nie potrafi nawet przyswoić jedynej najważniejszej lekcji — ostrych słów zawsze było wiele. I zawsze uderzały w niego tak samo mocno. Niezależnie od tego czy miał siedem, dwanaście czy piętnaście lat. Wieczne niezadowolenie, robienie wszystkiego by usłyszeć choć jedno suche słowo pochwały. Gdy ojciec odsunął krzesło od biurka, ledwo powstrzymał odruch cofnięcia się o krok.
  — Słuchasz mnie w ogóle? A może twoim zdaniem jesteś zbyt mądry, by słuchać tego co do ciebie mówię? Gdybyś faktycznie miał coś w tym swoim pustym łbie, wróciłbyś do mnie z idealnym wynikiem Seth, nawet się nie starając. SŁYSZYSZ CO DO CIEBIE MÓWIĘ?
  — Tak — wyrzucił z siebie cicho, błyskawicznie orientując się, że popełnił błąd. Świst powietrza poprzedził uderzenie, gdy policzek dosięgnął jego twarzy. I choć momentalnie zapiekł go żywym ogniem, chłopak błyskawicznie wrócił wzrokiem do ojca, nijak nie okazując bólu.
  — Co powiedziałeś?
  — Tak, ojcze.
  — Zejdź mi z oczu. Nie chcę cię dziś widzieć na kolacji.
  Skinął jedynie głową i opuścił gabinet powstrzymując się przed szybszym chodem. Wiedział, że za wszelkie gesty, które mogłyby przypominać ucieczkę spłoszonej zwierzyny, dostałby dużo gorzej niż za swoją szkolną porażkę.

***

  Szkoła zawsze była tak głośna, że przyprawiała go o ból głowy. Drący się wszędzie wokół nastolatkowie puszący się jeden przed drugim. Udowadniający stojącym obok nich dziewczynom czy chłopakom, że to oni są najlepszą partią w tym mieście, bo właśnie kupili sobie najnowsze Call of Duty i osiągali niesamowicie dobre wyniki.
  Choć Seth rozumiał z ich rozmów tyle co nic, czasem przyłapywał się na tym, że jego myśli uciekały od wypisanych w książce słów. To z kolei kończyło się własną cichą naganą. Zdecydowanie nie chciał w końcu powtórki z wczoraj. Robił więc wszystko, by jak najbardziej ignorować całe otoczenie i skupić się na tym co miał przed sobą. Tylko że tym co właśnie nad nim wisiało był jakiś chłopak.
  "Siemka. Pamiętasz mnie? Jestem Xander."
  Dwie sekundy. Dokładnie tyle zajęło mu zdecydowanie się czy powinien w ogóle zareagować na jego zaczepkę. Przymknął na chwilę oczy, ostatecznie postanawiając go zignorować. Dopóki nie zaczął gadać czegoś o stalkowaniu i jego nazwisku. Podniósł łeb do góry i ściągnął brwi wpatrując się w niego wzrokiem, który zdecydowanie mówił sam za siebie. Nie musiał nazywać go debilem na głos, przekazywał to samym swoim spojrzeniem.
  Niezależnie od tego ile czekał, Xander mówił dalej. Seth z kolei przyłapał się na tym, że skupiając się na jego twarzy, kompletnie przestał rejestrować co do niego mówi. Załapał dopiero, gdy ten wyraźnie się zawahał.
  "Chcesz pójść ze mną?"
  Co.
  Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że z zaskoczenia zatrzasnął książkę z takim hukiem, że kilka osób dookoła nich zwróciło sie w ich kierunku, wyraźnie doszukując się jakiegokolwiek początku bójki. Widząc jednak z kim mieli do czynienia, szybko stracili zainteresowanie. Corriveau nigdy nie wdawał się w żadne potyczki. Podniósł się powoli z ziemi, zaraz z niezadowoleniem zauważając, że przesadnie pozytywny i rozgadany chłopak był od niego wyższy co najmniej o pół głowy. Cholerne dojrzewanie.
  — Nie.
  Nawet się nie zastanawiał. Nie znał go. Dlaczego miałby z nim gdziekolwiek iść? Poza tym całe to jego gadanie było co najmniej podejrzane. Zapewne najlepiej by było, gdyby po prostu sobie stąd poszedł, po raz drugi kompletnie się jednak wyłączył wpatrując pusto w jego zielone oczy. Dopiero przy nagłym mrugnięciu wyraźnie się otrząsnął, przesuwając nieznacznie wzrok w bok na ścianę. Zrobiło mu się zdecydowanie zbyt ciepło. Durna szkoła. Nawet w klimatyzację nie potrafili zainwestować.
  — Coś jeszcze? — sam w sumie nie wiedział po co pytał. Przecież mógł po prostu sobie pójść. Choć z drugiej strony nie wiedział też, że jego twarz zrobiła się lekko czerwona. I całe szczęście, bo wtedy na pewno nie stałby dłużej w miejscu.
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Pon Maj 24, 2021 1:10 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  W życiu kilka sekund nie stresowało go tak bardzo, jak w tej chwili. Oczywiście do jego niezbyt mądrego mózgu pod tą czarną czupryną nie docierała inna odpowiedź niż tak. Może nie był pięknością świata, jego głupkowaty wyraz twarzy dawał sporo do życzenia, ale chociaż potrafił rozweselić! Praktycznie każdego. Dlatego nie spodziewał się, że powie...
  ...nie.
  Poczuł się, jakby dostał obuchem prosto w łeb. Gorzej! Gdyby w tej chwili znalazł się w paszczy Mozazaura, okropnie cuchnącej i lepkiej. Wolałby, gdyby ten wielki wodny gad rozszarpałby go przed wciągnięciem do ryja. Niedobrze. Co teraz? Dosłownie zamarł, nie był w stanie kompletnie nic powiedzieć, dopóki Seth nie wstał i zadał mu pytanie.
  - Co? - biedactwo, przecież on mu nie pozwoli tak łatwo odejść! Czy ten koleś zdaje sobie sprawę z tego, jak wiele czasu i pieniędzy Roth włożył w wyszukania garnituru? Tak, kupił nawet testowe materiały, aby pewnego dnia razem z nim przeglądać je, leżąc wspólnie na trawce. To prawie jak rozwód. Nie ma chuja we wsi, że go tak zostawi z niczym! Należy mu się pies.
  Kilkadziesiąt sekund zajęło mu otrząśnięcie się z tego szoku. Corriveau nie cofnął się nawet na metr, a to dobry znak. Może da mu jednak szansę? No oby, nie chce wyjść na kompletnego idiotę przy swoim dobrym przyjacielu. Jak nie załatwi sobie tego spotkania, ten zjeb z pewnością obmyśli plan awaryjny, z którego obaj bruneci mogą nie wyjść żywi. Oddychający chłopak podoba mu się znacznie bardziej.
  - Oj, no nie bądź taki! Naprawdę mi zależy, abyś wybrał się tam ze mną. Wierzę w Twój dobry gust. - w końcu czytał wiele książek, prawda? Nie tylko oceny mówiły o jego inteligencji. Widząc kodeks karny w dłoni nastolatka, aż poprawił okulary na nosie. Z wrażenia prawie zleciały mu na ziemię.
  - Sam fakt, że zajmujesz się tym... - tutaj wskazał palcem na jego przedmiot. - ...w wolnym czasie dużo znaczy. Podziwiam Cię, bo ja raczej za wiele bym tego nie zrozumiał, a jestem starszy. - takimi tekstami raczej bardziej go do siebie zniechęci niż zachęci, ale chuj. Jest szczery! Nie zamierzał go okłamywać, aby poczuć się ze sobą lepiej. Skoro chciał, aby ten z nim wyszedł, musiał poznać go od deski do deski, czysta prawda. Nówka nieśmigany jeszcze!
  - Pewnie zacząłem to ze złej strony, heh. - zaśmiał się nerwowo, przekręcając rzemyki na swoich nadgarstkach. Zauważył lekkie, czerwone wypieki na twarzy chłopaka. Ohh czyżby go onieśmielał? Ledwo powstrzymał się przed piśnięciem. Lepiej nie uświadamiać go w tym fakcie. Spłoszy się i ucieknie.
  - Okej, a więc! - dumnie uderzył się prawą dłonią w pierś, w miejscu gdzie leży jego wielkie serducho. - Jak mówiłem nazywam się Xander, a dokładniej to Xander Roth. Mam 175 cm wzrostu, rozmiar buta chyba 40... Zawsze noszę luźniejsze! Lubię dinozaury, najchętniej zostałbym naukowcem i przywrócił je do środowiska, ale ludzie to szuje i pewnie zrobiliby sobie z nimi jakiś cyrk. Ostatnio kupiłem fajnego Ankylozaura, udało mi się go dorwać w formie edycji limitowanej! Mieszkam niedaleko stacji metra, nie znoszę tej restauracji na przeciwko naszej szkoły, robią tam chujowe makarony, a tak w ogóle to zawsze chciałem mieć starsze rodzeństwo. Teraz już mnie lepiej znasz. - jego morda wyszczerzyła się od ucha do ucha, kiedy wyciągał z kieszeni komórkę. Pokazał mu swoją holotapetę z Brontozaurem. - Ah zapomniałem jeszcze dodać, że bardzo bym chciał, aby najlepszy uczeń wyszedł ze mną na jeden dzień na fajną misję w środku miasta, żeby też spędził miło czas. Na pewno jest jeszcze ciekawszym człowiekiem niż i tak już myślę, że jest. - po tym monologu aż musiał głośno westchnąć, bo się zmęczył. Jak zostanie odrzucony totalnie się przed nim teraz rozbeczy.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Pon Maj 24, 2021 2:01 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  "Co?"
  Uniósł brew ku górze. Nie dosłyszał go?
  — Nie — powtórzył dla pewności raz jeszcze. Może był opóźniony? To by tłumaczyło dlaczego się tak dziwnie zachowywał. Chyba właśnie ta myśl sprawiła, że Seth odrobinę złagodniał. W końcu nawet on nie był aż takim chujem, by znęcać się nad kimś takim.
  Nie popędzał go. Cierpliwie czekał, aż wszystkie jego trybiki wskoczą na swoje miejsce i ponownie zaczął działać. Chyba nie dostanie tu zaraz żadnego ataku tylko dlatego, że mu odmówił prawda?
  Na wszelki wypadek mów wolniej, Seth.
  Pouczył samego siebie, nim Xander nie wyrzucił z siebie kolejnego dość mocno spoufalającego się dialogu. Nawet go nie znał, a mówił o jego dobrym guście? Cofnął się mało dyskretnie o krok, wpadając plecami na ścianę. No tak. Przecież jeszcze chwilę temu siedział. Nici z odwrócenia się i pobiegnięcia wzdłuż korytarza.
  Może naprawdę jest stalkerem?
  Zbyt wiele niewiadomych, zbyt mało odpowiedzi. Zaraz jednak chłopak wskazał palcem jego książkę. No tak. Dla większości sam fakt, że czytasz książkę był godny podziwu. Ale czytanie książek prawniczych? Kodeks karny raczej nie był hobby przeciętnego nastolatka. I właśnie z tego względu otaczający ludzie dzielili się na trzy grupy. Pierwsza była taka jak zielonooki. Wiecznie podekscytowani, traktujący go jak jakiegoś urodzonego geniusza i wzór do naśladowania. Drudzy, ci zazdrośni twierdzący, że robił wszystko na pokaz i oscentacyjnie chwalił się swoją wiedzą w szkole. I trzeci, którzy po prostu mieli na to wszystko wyjebane i go ignorowali. Tych ostatnich lubił najbardziej. Drugich ignorował.
  Pierwsi natomiast byli najbardziej kłopotliwi.
  Zwłaszcza, gdy rzeczywiście zakładali, że wszystko przychodziło mu z łatwością i był wielce utalentowany, bo rozumiał co czyta. Nie zdawali sobie sprawy z tego jak wiele godzin Seth musiał spędzać początkowo nad książkami, by nauczyć się na pamięć podstawowych terminów. Prawo choć o dziwo rzeczywiście sprawiało mu przyjemność, jednocześnie było jak zupełnie odrębny język. A języka nikt nie uczył się w dwa dni tylko dlatego, że był geniuszem.
  Przesunął powoli wzrok na rzemyki na jego dłoniach. Ładnych, zadbanych dłoniach. Była to druga z części ciała zaraz po oczach, na które Corriveau zawsze najmocniej zwracał uwagę. Nic dziwnego, że śledził przez chwilę wzrokiem poczynania jego palców, gdy ten ponownie zamachnął się ręką i uderzył znikąd w klatkę piersiową. Seth momentalnie podskoczył w miejscu, unosząc nieznacznie książkę do góry, choć zdecydowanie się nią nie zasłonił.
  Wysłuchał jego monologu z wypisanym na twarzy zdumieniem, chyba nie do końca rozumiejąc co się właściwie wydarzyło. Przynajmniej pozbył się wrażenia, że chłopak jest opóźniony. Częściowo. Zamiast tego przestawił swoją diagnozę na ADHD czy inny autyzm. Całe szczęście, że uczył się na prawnika, a nie lekarza. Jego wiedza medyczna opierała się na googlach do tego stopnia, że będąc dzieckiem przyszedł do matki i oświadczył jej, że boli go głowa, ma mdłości i uderzenia gorąca, a to znaczy że jest w ciąży. Dobrze, że ojciec tego nie słyszał.
  Mimo wszystko po tym wszystkim zrobiło mu się trochę głupio. Co miał niby zrobić? Odejście w tym momencie nawet dla niego wypadało w tym momencie wybitnie słabo. Z drugiej strony nie miał najmniejszych powodów, by iść z nim na miasto.
  — ... nie znam się na dinozaurach. Ostatni raz uczyłem się o nich w podstawówce — powiedział w końcu ostrożnie, nie wiedząc czy nie popełnia właśnie błędu nie zdziwiłby się, gdyby otrzymał w zamian jakiś długi monolog o brontozaurach i innych pterodaktylach. Dziwak.
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Czw Lip 15, 2021 1:36 pm


Ostatnio zmieniony przez Xander Roth dnia Wto Lip 20, 2021 4:11 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Jak to nie? Xander nie rozumiał takiego słowa jak nie. Oczywistym było, że się nie znali najlepiej, ale przecież to nie oznaczało, że poznać się nie mogli! Tak, tak, rodzice ostrzegali przed zawieraniem nowych znajomosci, jednak to wcale nie wyklucza rozmów w szkole. Nie było to niczym złym.
  Z powodu odrzucenia naprawdę było mu przykro. Usłyszał to za pierwszym razem, nie spodziewał się, że za drugim zaboli to jeszcze bardziej. Kurde Seth! Czy Ty nie widzisz kogo masz przed sobą? Prawdziwego ogiera z Ogrodów Pałacowych Króla Stegusia. To on zastał świat drewniany, a pozostawił murowany czy jakoś tak. Przy okazji odbił swoje łapy na wielu skałach.
  Wyrzucając z siebie kolejne słowa, zauważył niezbyt dyskretny ruch chłopaka. Cholera, jeszcze wyjdzie na to, że rzeczywiście przestraszy go na śmierć. Powinien się ogarnąć. Potrząsnął lekko głową.
  Uspokój się, Xander. Jak tak dalej pójdzie to dostaniesz w mordę na środku szkoły. Lepsze jednak to niż kosz. Na stokroć niedobrze skiszonych ogórków.
  - Przepraszam, nie chciałem Cię speszyć. Serio. - proszę mu uwierzyć, to chłopak o złotym sercu jesiotra.
  Nie był przekonany czy jego wyjaśnienia cokolwiek dały. Miał się ogarnąć, a zamiast tego wykonał szybki ruch dłonią. Przez ułamek sekundy przeszło mu przez myśl, że chłopak zaraz zamachnie się książką i uderzy go prosto w ten pusty łeb. Może akurat by mu się przydało. Tak ociupinkę.
  „nie znam się na dinozaurach. Ostatni raz uczyłem się o nich w podstawówce.
  Na jego mordzie ukazał się szeroki uśmiech. Oh tak? Czyli będzie mógł go zabierać na randki do Parków Jurajskich! Z pewnością jakieś by się znalazły w tym mieście. Gorzej, jeśli nie ma… w takim razie sam takowy stworzy! Nie ma lepszej zabawy niż projektowanie i budowanie marzeń z dzieciństwa. Po raz kolejny zajuma ojcu narzędzia.
  - To nie problem! Nie wiem czy Cię to zainteresuje, ale mam przy sobie… cholera gdzie to. - zmarszczył brwi, nieco ściągając okulary z nosa, kiedy grzebał dłonią w swojej torbie. W końcu znalazł. Około dwieście stron ciekawostek na temat dinozaurów zebrane z najbardziej rzetelnych źródeł w jedno kompendium wiedzy.  - Osobiście najbardziej lubię rozdział o Velociraptorach i Tyranozaurze. Mega ciekawe. Pożyczę Ci ją z chęcią. Jest o wiele lżejsza do czytania od tego. Może uda Ci się chociaż na trochę odprężyć, tym bardziej jeśli lubisz książki!
  To akurat nie było ciężkie do stwierdzenia. Nawet jeśli czytał kodeks prawny, wyglądał na takiego, kto lubi dobrą literaturę. Roth bardzo upodobał sobie spędzanie czasu przy książkach, dlatego większość kieszonkowego przepierdalał właśnie na nowe powieści ulubionych autorów.
  - Wiem, że nie jest to papier najwyższych lotów, zapewne widziałeś lepsze, ale potrafi człowieka rozweselić. Morskie prastare stworzenia były mega! - dobra, koniec ekscytacji. Jak gdyby nigdy nic wcisnął mu ją w dłoń, zmieniając swój rozemocjonowany wyraz twarzy na delikatnego chłopca z niższej klasy. Ta.
  - Możesz mi ją oddać na spotkaniu. - jego wzrok wręcz mówił proszę.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Pią Lip 16, 2021 1:49 am


Ostatnio zmieniony przez Seth Corriveau dnia Sro Lip 21, 2021 2:04 am, w całości zmieniany 2 razy
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Seth kompletnie nie był zainteresowany nawiązywaniem znajomości czy jakimkolwiek smalltalkiem. W istocie podobne rzeczy wprawiały go w średnio przyjemny nastrój. Tylko dlatego, że stojący przed nim chłopak był w jego typie, nie znaczyło że momentalnie się przed nim otworzy. W jakikolwiek sposób.
  — Nie speszyłeś mnie. Po prostu naruszasz moją przestrzeń osobistą i święty spokój. Poza tym strasznie głośno mówisz — ach tak, Corriveau i jego sławna szczerość do bólu. Nawet nie przeszło mu przez myśl, że mógłby wziąć pod uwagę jego uczucia czy postarać się powiedzieć wszystko w dużo łagodniejszy sposób.
  Uniósł nieznacznie dłonie z książką do góry, widząc jego gwałtowniejszy ruch. Zupełnie jakby spodziewał się, że w odpowiedzi na swoje słowa dostanie w pysk. Nie byłoby to w sumie niczym szczególnie dziwnym. Tak samo jak on sam nie reagował na innych zbyt dobrze, tak samo inni nie reagowali tak na niego. Stojący przed nim okaz i tak był dużo bardziej uparty niż sądził początkowo.
  Zamiast uderzenia pojawił się jednak szeroki uśmiech, którego zdecydowanie się nie spodziewał. Wodził powoli wzrokiem za jego palcami, nie ruszając przy tym resztą ciała. W końcu zatrzymał go na wyciągniętych ciekawostkach, kompletnie nie rozumiejąc po co za tym grzebał.
  Że niby on miał to przeczytać?
  Wpatrywał się w niego z niedowierzaniem, przez chwilę nie odzywając się nawet słowem. On tak poważnie? Co niby miałoby mu to dać? I na co miałoby mu się to przydać?
  — Nie sądzę, żeby na egzaminie wstępnym na prawo kogokolwiek obchodziła moja wiedza na temat Velociraptorów i Tyranozaurów — powiedział wyciągając książkę z powrotem w jego stronę. Naprawdę nie była mu potrzebna. Cała wiedza, której potrzebował mieściła się w kodeksie karnym, kilkunastu książkach psychologicznych i innymi powiązanymi z tym zakresem informacjami.
  — Jeśli znajdziesz jakieś książki o Jodie i Mary z 2000 roku albo o przypadku ślimaka w butelce, chętnie je przyjmę — doskonale wiedział, że nie mógł sobie pozwolić na jakiekolwiek rozpraszacze. Zwłaszcza, że zobaczenie podobnej książki przez jego ojca skończyłoby się gorzej niż źle. A on zdecydowanie nie zamierzał go prowokować, gdy każdego dnia tak ciężko pracował by choć spróbować go zadowolić.
  Westchnął cicho na widok jego rozemocjonowanej twarzy, która zdecydowanie nie pasowała mu do kontekstu całej sytuacji. Dużo bardziej spodziewałby się, że w końcu łaskawie odpuści.
  — Skoro i tak potrzebujesz iść na miasto plus znasz pewnie całą tę książkę na pamięć, możesz po prostu mi o nich opowiedzieć — rzucił płaskim tonem, najzwyczajniej w świecie sobie darując. Zdążył się zorientować, że i tak się go nie pozbędzie.
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Wto Lip 20, 2021 4:28 pm
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Głośno mówił? Ah, to akurat bardzo możliwe. Xander otaczał się osobami, które z reguły mówiły donośnie, dlatego chcąc nie chcąc wyuczył się, aby też podnosić tonacje swojego głosu na tyle mocno, na ile tylko pozwalało mu gardło. Teraz nawet nie zwracał na to uwagi, przypominało mu się, że jest trochę zbyt głośny, jak kobiety w sklepie patrzyły się na niego dziwnym wzrokiem. Przepraszam?
  Postanowił zapanować nad tym przy chłopaku. Nie chciał go przecież denerwować, a skoro i tak jego zdaniem zbyt się spoufalał... nie miał dobrych myśli na temat ich spotkania. Cicho mruknął do siebie, nie potrafiąc nawet wyjaśnić czy miał coś mądrego akurat do powiedzenia. Chciałby, żeby Seth go lubił. Takim jaki był - może trochę głośnym, ale za to na pewno wesołym i chcącym pomagać wszystkim dookoła nastolatkiem. Może udałoby mu się pomóc brunetowi nieco otworzyć na świat?
  Liczył w głowie liczbę swoich porażek w ciągu tej krótkiej rozmowy. Dinozaury go nie interesowały, mówił do niego o jakiejś kobiecie, o której zielonego pojęcia nawet nie miał. Zaskoczył go natomiast ten ślimak w butelce. Hmm, wydaje się, że jest to taki temat, w którym Xander mógłby odnaleźć się jak ryba w wodzie.
  - Jak chcesz zobaczyć ślimaka w butelce, to przed szkołą chodzi ich od cholery. Mogę Ci jednego złapać, polecam nazywać je od detergentów. - mówił całkowicie poważnie. Sam nie raz, nie dwa, brał kilka ślimaków do swojego domu i urządzał dla nich kapuścianą imprezę. Jego rodzice nie byli zbyt zadowoleni z takiego obrotu spraw, zazwyczaj kazali mu bardzo szybko pozbywać się jego wolnych przyjaciół.
  Trzymając książkę w swojej dłoni, już miał zamiar się pożegnać, bo opuściła go cała siła Dinozaurów Mocy. Zanim jego głupi pysk się odezwał, Seth wypowiedział te cudowne słowa.
  "Skoro i tak potrzebujesz iść na miasto plus znasz pewnie całą tę książkę na pamięć, możesz po prostu mi o nich opowiedzieć."
  O cholera.
  O shit.
  KURWEŁE.
  Szybkim ruchem schował książkę do plecaka, chcąc skupić całą swoją uwagę chłopakowi przed nim. Czyli zgodził się na ich spotkanie, idealnie. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, że Xander nie mógł spać od ostatnich dni tylko na samą myśl podejścia do młodszego bruneta i zagadania go. Teraz zdecydowanie mógł odetchnąć z ulgą. Na jego ryjku widać było radochę nie z tej ziemi.
  - Ooo, to super! Znam kilka fajnych miejsc, gdzie na szczęście nie jest wcale głośno, a myślę, że Ci się spodoba. - uśmiechnął się do niego, zarzucając wygodniej plecak na ramiona. - Dam Ci swój numer, abyś mi napisał o której możesz się spotkać i gdzie. Podejdę, gdzie będziesz chciał. - nawet na koniec świata mógłby się przejść i to wcale nie są żarty! Dlatego jak powiedział, tak zrobił - podał mu do ręki karteczkę, na której zapisał chwilę wcześniej swój numer.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sro Lip 21, 2021 2:04 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  No patrzcie. Wystarczyło mu zwrócić uwagę i rzeczywiście odrobinę przycichł. Z początku zrobił to wręcz idealnie kompletnie się nie odzywając. Gdyby tak mógł pozostać w tym stanie nieco dłużej. Niestety szczęście wyraźnie omijało go dziś szerokim łukiem. Darował sobie jakiekolwiek komentarze w tej kwestii - przynajmniej na głos - po prostu się w niego wpatrując.
  Dopóki ten nie zaczął gadać czegoś o ślimakach. Westchnął cicho i zamknął na chwilę oczy, kręcąc nieznacznie głową na boki.
  — Mówię o sprawie ślimaka w butelce czy też ślimaka Paisley z 1928 roku. Jedna z najbardziej przełomowych spraw rozwijająca zachodnie prawo. Mówiąc w skrócie, May Donoghue wypiła butelkę piwa imbirowego w kawiarni w Paisley, Renfrewshire. Nie miała jednak pojęcia, że w butelce prócz piwa znajdował się rozłożony już ślimak. May się rozchorowała, zaskarżyła producenta piwa imbirowego - Stevensona. Można powiedzieć, że to właśnie dzięki niej powtarzamy słowa nasz klient, nasz pan. Wyrok w tej sprawie ustanowił bowiem delikt zaniechania cywilnego i zmusił przedsiębiorców do zachowania należytej staranności wobec swoich klientów, by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Takich spraw jest wiele, Stany Zjednoczone bez wątpienia swoją upierdliwością wprowadzają najwięcej takich przypisów, dzięki czemu mamy na opakowaniach napoi w McDonald's ostrzeżenie o jego temperaturze. Niemniej May można uznać za matkę wszystkich zaskarżających — wytłumaczył spokojnie, mimo że dźwięk który wydał wcześniej bez wątpienia większości skojarzyłby się z irytacją. A jednak w jego oczach ani twarzy nie dało się dostrzec niczego podobnego.
  — Większość książek odwołuje się do tej sprawy w niezwykłym skrócie, podobnie jak google. Chętnie przyjrzałbym jej się nieco mocniej — dodał jeszcze chyba tylko po to, by po prostu doprowadzić ten wątek do końca. Przynajmniej jego wypowiedź podkreślała fakt, że prócz zwykłego czytania kodeksu karnego, rzeczywiście interesował się przeróżnymi niuansami z tej tematyki.
  Jego zainteresowanie rozmową zaraz jednak zniknęło. Nijak nie odpowiedział na entuzjazm Xandera, w milczeniu obserwując po prostu jak zarzuca plecak na ramiona. Wyciągnął w końcu dłoń po jego numer i zgniótł papierek wsuwając go do kieszeni kurtki.
  I tyle.
  Żadnego jasne, puszczenia sygnału, zapisania przy nim numeru czy czegokolwiek innego. Zebrał swoje rzeczy i wyminął go bez słowa, rozmasowując palcami gardło.
  Zdecydowanie za dużo się dziś nagadał.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sro Lip 21, 2021 2:12 am
Mój pierwszy dino-crush Completed-google-places-label

Pasuje ci?
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Czw Lip 22, 2021 12:53 am
Wypraszam sobie, mama ostrzegała mnie przed takimi jak pan. :/

.....a dobra, nieważne.

Hejka Seth! :3 I tak pasuje, o której chcesz tam być?
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Czw Lip 22, 2021 1:12 am
16.

Jeśli ubierzesz t-shirt z dinozaurem to idę do domu.
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Czw Lip 22, 2021 7:28 pm
przeglądałeś moją szafę?

ubiorę się ładnie! o to się nie martw, nie przyniosę ci wstydu ;]]

zawsze się staram na pierwszych randkach.
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Sob Lip 24, 2021 1:52 am
To nie randka.

Nie zawracaj mi już głowy do dnia spotkania, nie mam na to czasu.


Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Czy chłodne pożegnanie ze strony Setha było czymś dziwnym? Zdecydowanie nie. Utrzymywanie kontaktów z innymi osobami było dla niego na tyle nienaturalne, by nawet nie próbował się przejmować ich odczuciami. Ludzie byli upierdliwi. Xander był upierdliwy. I gdyby nie jego ładne oczy i dłonie, w życiu nie zgodziłby się na wspólny wypad. Niezależnie od tego jak go traktował, mimo wszystko rzeczywiście ostatecznie pojawił się na miejscu.
  Tym razem nie szykował się jak do szkoły. Luźna czarna bluza z podwiniętymi do łokci rękawami nie tylko eksponowała jego szczupłe ręce, ale też całą masę licznej biżuterii. Od rzemieni, poprzez czarne bransolety ze srebrnymi elementami, aż po łańcuchy, które zresztą zdobiły też jego spodnie i szyję. Nawet jego czysta twarz w szkole, tym razem prezentowała kolczyk w wardze, połączony łańcuszkiem z krzyżykiem w prawym uchu. Liczby mniejszych kolczyków w obu uszach nie dałoby się zresztą zliczyć przy samym patrzeniu na niego z daleka, skoro i tak większość zasłaniały włosy. Połączone na palcach pierścienie. Techwear było stylem, w który wkręcił się najmocniej, choć w przeciwieństwie do masy jego zwolenników nie zakrywał twarzy maską, nie widząc w tym potrzeby. Doskonale wiedział, że to właśnie ona najmocniej zwracała na siebie uwagę ludzi.
  I choć czekał w umówionym miejscu, bez wątpienia nie zamierzał marnować czasu na bezczynne stanie. W jego dłoni widniała kompletnie niepasująca do reszty outfitu książka o wbrew pozorom całkiem przyciągającej nazwie w porównaniu z ostatnim kodeksem karnym, którym świecił na korytarzu. Dziesięć najciekawszych rozpraw Kanady. Dzieło to było wyłącznie subiektywną wizją autora lecz zwracało uwagę nie tylko na szczegóły, ale też wiele aspektów, których nie dostrzegał przeciętny człowiek. Być może dlatego wciągnęła go dużo mocniej niż obserwacja mijających go ludzi. Nie zamierzał i tak czekać dłużej niż piętnaście minut po ustalonej godzinie. Biorąc pod uwagę fakt, że Seth pojawił się na miejscu dziesięć minut przez czasem, Xander miał całe dwadzieścia pięć na zlokalizowanie go.
  Czego zdecydowanie mu nie ułatwiał, wyłączając wcześniej telefon. Jak widać dobitnie postanowił udowodnić, że znajomość z nim jest wyzwaniem już od samego początku.
Xander Roth
Xander Roth
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Wto Lip 27, 2021 12:41 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Od rana chodził jak na szpilkach. Cała wizja spotkania bardzo go stresowała, mimo, że przecież sam je zaproponował. Kurwa Xander, uspokój się! W końcu młodszy chłopak na pewno nie zje Cię żywcem za to, że wyjdziesz z nim na miasto. Na dodatek miał naprawdę kilka fajnych pomysłów jak spędzić dzisiejszy dzień z nastolatkiem. Wierzył, że Seth potrafi się bawić. Był śmiertelnie przekonany o tym. W końcu byli jeszcze dzieciakami, musiał lubić spędzać czas inaczej niż tylko przy książkach o kodeksie karnym. On już nawet wiedział, co będę robić.
  Spędził w łazience prawie trzy godziny. Musiał dokładnie się wyszorować! Postarał się nawet nieco wyprostować swoje włosy, aby tak nie latały na wszystkie strony, na szczęście nie wyglądał jak ulizany kot. Ba, użył nawet nieco podkładu swojej mamy na zaczerwienia na czole. Co z tego, że i tak ma długą grzywkę, która zasłania mu prawie widok na świat.
  Psiknął się nawet ładnym zapaszkiem! Niby rasowy samiec alfa, ale też bez przesady, co nie. Musiał przyznać, że ładnie pachnie. Orzeźwiająco i dziwnie pociągająco. Sam by na siebie poleciał. No, może gdyby nie te okulary. Z nimi miał mały kompleks. Niektórzy w szkole wyzywali go przez wadę wzroku. Gnoje głupie.
  Ząbki umyte. Gacie na dupę założone, idealnie wręcz. Postawił na białą koszulkę, wygodne jeansy, czapkę z daszkiem i rzecz jasna kolczyki w uszach - must have. Portfel do plecaka, klucze od chawiry tak samo, o i jeszcze jeden mały prezent. Oby tylko spodobał się chłopakowi, bo będzie załamany. Przed wyjściem założył na nadgarstki kilka rzemykowych bransolet i w drogę!
  Wyszedł nawet wcześniej niż zwykle! Z pewnością nie chciał, aby jego randka musiała na niego czekać. Za bardzo cenił czas bruneta, aby jeszcze bardziej go denerwować swoim spóźnialstwem. Na umówione miejsce podjechał taksówką - a raczej tak blisko, jak tylko się dało
no hejka już praktycznie jestem, ale chyba cię nie widzę :c

ej no sethhh gdzie jesteś?

  Chodził w kółko, nie mogąc zlokalizować chłopaka swoim sokolim okiem. No kurwa, gdzie on jest? Dostał kosza? Chyba by serio tego nie przeżył, prosimy nie dawać mu kosza, chłopaka to bardzo może zaboleć. Oj, tak.
  Powoli się już podłamywał. A co jeśli chłopakowi stała się jakaś krzywda po drodze na randkę? Cholera. On go tutaj oskarża o zostawienie siebie na pastwę losu, a biedak w tej chwili może być wieziony jakimś vanem z przyciemnianymi szybami. Xander nic nie myśli!
MAM NADZIEJĘ, ŻE ŻYJESZ I NIC CI SIĘ NIE STAŁO.

  Kilka razy przechodził koło niewzruszonego nastolatka. I zdaniem Xandera był całkiem hot. Musi się natomiast skupić na swojej miłości, która... hm. Wrócił się kilka kroków, przyglądając się uważniej twarzy chłopaka. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Tak właściwie to książka go nieco wydawała. W życiu by nie pomyślał, że poza szkołą Seth ubiera się tak... tak cudownie.
  - Bylem pewien, że mnie już olałeś. - powiedział bardziej do siebie niż do niego, stając przed nim z tym swoich wielkich uśmiechem. - Ładnie wyglądasz. Podoba mi się to nawet bardziej, niż to jak przychodzisz do szkoły, a wtedy też wyglądasz ładnie. - podrywy roku normalnie. I w tej chwili nieco się speszył, dlatego zaczął się nerwowo śmiać, wyciągając z plecaka książkę, którą znalazł w swoim domu. Pamiętał, że Setha interesowała pewna sprawa, akurat jego dziadkowie mocno siedzieli w kryminalnych zagwozdkach, dlatego udało mu się znaleźć egzemplarz ciekawych spraw, gdzie opisana została sytuacja sióstr Jodie i Mary.
  - Znalazłem to u siebie w domu. Moja babcia interesowała się prawem, ale przez demencje już niewiele jest w stanie czytać, dlatego pomyślałem, że to może Cię zainteresować. - lepszy taki prezent niż kwiaty, jeszcze by coś złego sobie pomyślał, czy coś. - To.. możemy chyba iść. - nieco zestresowany ruszył przed siebie, prowadząc Setha w jedynie sobie znane miejsce. Miał cichą nadzieję, że miejscówka, którą wymyślił mu się spodoba.
  - Mam nadzieję, że nie czekałeś na mnie za długo. Kilka razy przechodziłem i Cię nie poznałem, przepraszam! A mój telefon chyba zwariował, bo może nie dosyła Ci wiadomości...
Seth Corriveau
Seth Corriveau
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mój pierwszy dino-crush
Wto Lip 27, 2021 2:33 am
Mój pierwszy dino-crush

RETROSPEKCJA
  Zerknął kątem oka na zegarek kontrolując czas. Miał go jeszcze trochę. Nic nie wskazywało na to, by Xanderowi faktycznie udało się go znaleźć. Nie żeby zamierzał nad tym jakoś mocno rozpaczać. Fakt, że chłopak faktycznie był w jego typie dodatkowo utrudniał mu podobne decyzje. Zdecydowanie zbyt mocno go rozpraszał.
  "Byłem pewien, że mnie już olałeś."
  Podniósł powoli wzrok lustrując stojącego przed nim chłopaka wzrokiem od dołu do góry. Przez chwilę nie odzywał się ani słowem. Opuścił nieznacznie głowę i obrócił ją w bok, uciekając od niego spojrzeniem na krótką chwilę.
  Najgorsze w tym wszystkim było to, że przyszedł spodziewając się po prostu czegoś odrobinę lepszego od wersji szkolnej. Tymczasem to co ujrzał przed sobą przeszło jego najśmielsze oczekiwania.
  To nie jest randka.
  Sam to wcześniej powiedział. I powtarzał to samo po cichu w duchu, gdy teraz podnosił głowę starając się zachować jak najbardziej neutralny wyraz twarzy, jednocześnie licząc że nie zdradzi go własna skóra, która zdecydowanie zaczęła się nagrzewać w kilku miejscach.
  — Dotrzymuję obietnic. Zawsze. — mruknął przesuwając wzrok na ozdoby na jego dłoniach. Cholernie ładnych dłoniach. Mimo swojego chłodnego podejścia, nigdy wcześniej nie miał tak wielkiej ochoty, by złapać kogoś za rękę jak teraz. Zatrzasnął książkę z hukiem, przywołując tym samym samego siebie do porządku.
  — Nie użyłbym tu słowa ładnie, ale jak wolisz — jego zainteresowanie nie wzrosło zbyt mocno, gdy sięgnął do plecaka wyciągając jakąś książkę. Jakby nie patrzeć, spodziewał się jakiejś durnej lektury o dinozaurach, której odmówił mu już wcześniej. Gdy jednak zobaczył tytuł, momentalnie na jego twarzy pojawiło się coś zupełnie innego pomiędzy osłupieniem, a niedowierzaniem.
  Sam fakt, że faktycznie okazało się, że go słucha był wystarczająco zaskakujący. W życiu nie spodziewałby się jednak, że będzie w posiadaniu tak cennego egzemplarza. Nic dziwnego, że podczas gdy chłopak szedł już do przodu, Seth nadal stał w miejscu wpatrując się w okładkę. Schował poprzednią czytaną przez siebie książkę do torby, zaraz przytulając prezent do klatki piersiowej nim zdał sobie sprawę, że Xander był już kilka, jak nie kilkanaście kroków przed nim.
  — Wyłączyłem telefon. Kiedy mam ci ją oddać? — zapytał cały czas trzymając egzemplarz od niego jak największą świętość. Seth był osobą, w której łaski bardzo ciężko było się wkupić. Xander trafił jednak w dziesiątkę. Jeśli nie w setkę.
  Wyciągnął jedną rękę do przodu i złapał go za dłoń, odwracając przy tym ostentacyjne głowę w bok, by uniknąć jego wzroku.
  Dobra, niech będzie. Może być randka.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach