Anonymous
Gość
Gość
First topic message reminder :

Would you hold hand I used to kill someone? - Page 2 UvIZ8I6

Spotkanie Leilani Cigfran i Joe Giovano,
pewnego listopadowego dnia 2023 roku
w centrum Riverdale City.

Listopad w tym roku był wyjątkowo zimny i deszczowy, zupełnie jakby pogoda uparła się, by oddać nastrój Leilani. Gdy na zewnątrz było zbyt paskudnie, by zabierać Terrę i Bruce’a, dwa z czterech psów ojca, do parku, przesiadywała w maleńkiej kawiarni znajdującej się zaledwie dwie ulice od bloku, w którym mieszkał Louis. Vögel  Café było przytulnym miejscem, a swoją nazwę zawdzięczało rozmieszczonym w całym lokalu klatom z kanarkami. W ciągu ostatnich dwóch tygodni potrafiła spędzać tu godziny  rysując ptaki, czytając książki, czy po prostu patrząc przez okno na krople deszczu spływające po szybie.
Tamtego piątkowego przedpołudnia ulice Riverdale City znów zamieniły się w rwące potoki, a silny wiatr niejednokrotnie próbował wyrwać z jej drobnych dłoni parasol, w efekcie czego dotarła na miejsce nieco zmoknięta. Gdy tylko zadzwonił uwieszony u drzwi kawiarenki dzwonek, a dziewczynę uderzyło przyjemne ciepło połączone z zapachem kawy, chłopak, który wycierał filiżanki za ladą uśmiechnął się do niej. Już ją kojarzył.
Cześć, Leia. — uniósł do góry dłoń w geście powitania. — To, co zwykle?
To, co zwykle. — skinęła głową odwieszając jesienny płaszcz na wieszak, podczas gdy ociekający wodą czerwony parasol znalazł się w przeznaczonym na niego stojaku. Poza tą dwójką (i oczywiście, kanarkami) w lokalu nie było nikogo, toteż nastolatka miała pełny wybór jeśli chodziło o miejsce; wybrała swoje ulubione, z kanapą przy oknie. Chwilę później chłopak postawił przed nią filiżankę gorącej czekolady, z pływającymi w niej piankami (piankobójstwo, zamknąć ją w więzieniu!), a do idealnie spędzonego przedpołudnia brakowało jej tylko dobrej książki. Taką też chwilę później wyjęła ze swojej torebki, czarne litery na czerwonej okładce układały się w tytuł „Australijscy seryjni mordercy”, ale jej nie obchodziły losy Erica Cooke, Leonarda Frasera, czy Ivana Milata — skupiła się natomiast na jednym rozdziale książki, na kilkunastu stronach poświęconych Bestii z Brisbane. Na jej ukochanym tatusiu.

Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City
- Chyba wiem o czym mówisz. - podążył wzrokiem za jej drżącymi dłońmi.
Dla Milo świat socjopatów był również niezwykle pociągający, może nie w podobnym sensie jak dla Leilani, ale rozumiał jej fascynację. I bardzo się z niej cieszył.
Miał do czynienia z małoletnią narkomanką, to by wyjaśniało kilka spraw... Jednak w żadnym stopniu nie oziębiało jego zapału. Trzeba przyznać, że ta dziewczyna miała mnóstwo uroku i wdzięku, kusicielskiego powabu łączącego niewinność z obietnicą wyuzdania, a więc mieszaniny, którą wielu mężczyzn bardzo, ale to bardzo lubi. Milo nie był wyjątkiem.
Dźwięczny głos młodej kobiety i propozycja wypowiedziana za jego pomocą sprawił, że decyzja była dziecinnie prosta.
Usłyszała życzliwość w jego głosie.
- Słoodka jesteś. - przeciągnął, spoglądając prosto w oczy. - Oczywiście, żebym poszedł z Tobą, a raczej... – wyszczerzył zęby  i wyciągnął ze spodni klucze od samochodu – Pojechalibyśmy tam. - pomachał brelokiem unosząc go w górę i podsumował krótko: - Jebać policję.
Anonymous
Gość
Gość
Zależało jej po prostu na dobrej zabawie, niekoniecznie przejmując się tym, co ktoś mógłby o niej pomyśleć. Jej poziom wyjebania na to, jak postrzegają ją ludzie, był tak wysoki, jak poziom Pabla Escobara robiącego sobie z synem zdjęcie przed Białym Domem. Skoro na trzy miesiące mają ją zamknąć na odwyku, to chce się przynajmniej przed tym wyszaleć za wszystkie czasy!
Uśmiechnęła się widząc kluczyki w jego dłoni.
A dasz mi prowadzić, czy boisz się, że wyląduje na najbliższej lampie? — zachichotała zakładając kosmyk włosów za ucho — Mam prawo jazdy, zdałam za pierwszym podejściem!
Sprawiała wrażenie całkiem dumnej z tego, że jest jedną z wielu nastolatków w Kanadzie, którym wydano prawko z mocnymi ograniczeniami. Musieli jeździć z osobą dorosłą przy boku, między 6 a 20 którąś tam i tylko po określonych drogach, ale hej... liczy się, że wiedziała, że "R" na skrzyni biegów to wcale nie skrót od "RAKIETA"!
Mówiłbyś tak, gdybym też była z policji? — roześmiała się wyjmując z torebki portfel, a następnie rzuciła na stół pieniądze. Zdecydowanie za dużo. Wygląda na to, że chłopak za barem będzie miał dziś naprawdę spory napiwek.
Idziesz? — zapytała ubierając płaszcz.
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City
Gdy ubierała się w płaszcz uiścił zapłatę w podobny sposób.
Bez słowa podszedł i wcisnął jej kluczyki do ręki. Jej drobna dłoń została objęta dużą o smukłych palcach, gdy się przyjrzeć, również o zaczerwienionych i lekko opuchniętych knykciach po walce. Milo nie spodziewał się tego, ale ruch, który miał być tylko przelotnym dotknięciem, przedłużył o długość odpowiedzi na pytanie.
- A gdybyś była policjantką... ująłbym to znacznie delikatniej – mrugnął do niej i puścił rękę. - Idę, idę - zarzucił szybko płaszcz na ramiona i otworzył drzwi, wpuszczając do kawiarni odświeżający powiew powietrza.
- Wiesz Leilani? – uniósł spojrzenie znad guzików, które zapinał przytrzymując drzwi plecami. – Możesz mi mówić Joe.
Gdy tylko wypowiedział drugie imię wzdłuż kręgosłupa barmana przebiegł niechciany dreszcz.
- Mam nadzieję, że umiesz obsługiwać skrzynię biegów... – powiedział Joe będąc już za progiem.
Anonymous
Gość
Gość
Gdy ją dotykał, miała wrażenie, że przez jej ciało przechodzą przyjemne dreszcze. Nigdy by nie przypuszczała, że taki drobny gest trwający zaledwie kilka sekund, był w stanie wywołać w niej takie uczucia. Odebrała od niego klucze i zakręciła je na palcu.
Gdybym była policjantką, obawiam się, że musiałabym Ci wystawić mandat za obrazę funkcjonariusza. — roześmiała się w odpowiedzi, zabierając ze sobą parasol. Mieli szczęście, że akurat przestało padać, choć zimny listopadowy wiatr nie ustał ani na moment, rozwiewając jej włosy na wszystkie strony, kiedy tylko otworzyła drzwi kawiarni. — Chociaż moglibyśmy się dogadać co do formy zapłaty.
Puściła mu oczko, naciągając na głowę kaptur. To tylko na chwilę, w drodze do samochodu.
Joe? — zamrugała kilkakrotnie, po czym wzruszyła ramionami. Może być i Joe, ona nigdy wcześniej nie słyszała o kimś takim, więc to nie wzbudziło w niej żadnych podejrzeń. A nawet gdyby wiedziała, że ma do czynienia z mordercą... oh, to byłoby ciekawsze!
Oczywiście, że umiem! — prychnęła niby oburzona, gdy jej obcasy zetknęły się z chodnikiem — Lepiej powiedz, gdzie zaparkowałeś.
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City
- Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby to ustalić.
Samochód stał kilka miejsc parkingowych dalej. Nie dało się go nie zauważyć. Joe właśnie stanął od strony pasażera niezwykle oldschoolowego dwuosobowego kabrioletu, który swoją drogą został fatalnie zaparkowany.
- Tutaj - uśmiechnął się szeroko wystukując rytm palcami na dachu samochodu czekając na otwarcie drzwi.
Anonymous
Gość
Gość
A więc chcesz, żebym udawała policjantkę, którą właśnie obraziłeś? — uśmiechnęła się pozwalając, by wiatr zwiał jej z głowy kaptur od płaszcza i zabawiał się z jej ciemnymi włosami. Alkohol już zaczynał działać, dając jej uczucie złudnego ciepła. — Szkoda, że nie mam kajdanek. Musi być jakaś kara...
Zerknęła w stronę samochodu tłumiąc śmiech. Była pewna, że nawet kompletnie pijana i naćpana zaparkowałaby milion razy lepiej. Swoją drogą, Joe musiał mieć mnóstwo pieniędzy i wywalone na swoją własność, albo też był niespełna rozumu, że pozwolił Lei prowadzić. A może chciał sprawdzić, czy jej słowa pokrywają się z jej rzeczywistymi umiejętnościami?
Chociaż wolę być stroną, która jest karcona — założyła kosmyk włosów za ucho wsiadając do samochodu. Odczekała aż mężczyzna znajdzie się w środku i ruszyła w stronę południowej dzielnicy. O dziwo, nawet nie rozbiła pojazdu w ciągu pierwszych kilku minut jazdy.
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City
Niegrzeczna... pomyślał i uśmiechnął się czując dreszcz stawiający na baczność ciemne włoski na karku.
Joe miał uszkodzone oko i nie był to jego pierwszy łyk wódki. Mówiąc całkowitą prawdę pił już od kilku dni robiąc krótkie przerwy. Patrząc więc na parkowanie z jego perspektywy, było one perfekcyjne.
- Tak jak mówiłem.... JEBAĆ POLICJĘ! - krzyknął w kierunku nieba i pogroził mu pięścią. Przez moment jego twarz nabrała ostrości zdradzając wulgarność jego deklaracji. Pochylił się wsiadając do samochodu i uśmiechając się szeroko do Leilani pokazał równe zęby. Trzasnął drzwiami i usiadł w fotelu zajmując miejsce jak najbliżej kierowcy.
Zapach dziewczyny lekko go odurzył. Pokręcił gałką od okna, które ze skrzypieniem opadło do jednej trzeciej wysokości. Listopadowy powiew wtargnął do wnętrza niwelując mocno wyczuwalny zapach wody toaletowej właściciela zmieszany z nutą tytoniu i wódki. Spojrzał w lusterko sprawdzając, czy nikt ich nie śledzi.
- Nieźle sobie radzisz. Myślę, że zasłużysz również na nagrodę. - kiwnął głową z aprobatą i położył dłoń na jej kolanie.
Anonymous
Gość
Gość
Oparła się o samochód z dłońmi skrzyżowanymi na piersiach i wywróciła oczami. Czy faceci zawsze zachowywali się w taki sposób, to jest popisywali się i wygłupiali, żeby zaimponować kobietom? Czy może tylko robili tak przy nastolatkach, których nie traktowali poważnie?
Grabisz sobie, Joe. — odparła z uśmiechem. I niby co mu zrobi? Tupnie nóżką i powie, że do niczego nie dojdzie? Każe mu oglądać ze sobą wszystkie odcinki "The end of the fucking world" albo "13 reasons why"? W sumie... To całkiem sadystyczne.

Zatrzymała się gwałtownie, gdy światło zmieniło się na czerwone i spojrzała na dłoń, która znalazła się na jej kolanie. Kto by pomyślał, że dotyk może być aż tak rozpraszający.
Jeśli chcesz, żebyśmy dotarli na miejsce cali i zdrowi, nie odciągaj mnie od patrzenia na drogę — uśmiechnęła się, delikatnie strącając jego rękę — Kobieca podzielność uwagi to mit, wiesz?
Posłała mu ciepły uśmiech i ruszyła, gdy tylko nad nimi rozbłysła zieleń. Do rezydencji Cigfranów pozostało zaledwie kilka ulic, tymczasem Leilani nieco zwolniła, gdy znów zaczęło padać. Westchnęła zaciskając mocniej dłonie na kierownicy. Nienawidziła prowadzić w deszczu.
Dlaczego akurat Joe? — zapytała obserwując pracujące wycieraczki, gdy zatrzymali się przed kolejnym skrzyżowaniem. Oszaleć można od tych świateł co kilkadziesiąt metrów!
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City


Ostatnio zmieniony przez Joe Giovano dnia Czw Kwi 18, 2019 11:53 am, w całości zmieniany 1 raz
Leilani powinna się nauczyć, że mężczyźni mają wiele wspólnego z dziećmi...
Opierając łokieć na szybie i podpierając policzek na pięści obserwował migoczące za oknem widoki miasta, wyglądając przy tym jak znużony podróżą malec, zwłaszcza kiedy dłoń zniekształcała i wykrzywiała jego usta. W zamyśleniu rysował kciukiem kręgi na kolanie Lei. Nic dziwnego, że kazała mu przestać. Myślał o swoich kumplach i o ich śmierci.  
- Hę? - oderwał się od myśli o zabijaniu, kiedy tylko poczuł dotyk dziewczyny i odruchowo zabrał dłoń nie słysząc wcześniej uwagi o bezpiecznym dotarciu na miejsce. Przełknął gęstą ślinę i zaczął zamykać okno.
- Przepraszam, przynajmniej mit o braku podzielności uwagi u mężczyzn jest prawdziwy. - odwzajemnił jej ciepły uśmiech i patrzył już tylko na nią.
- To zdrobnienie od drugiego imienia. Zaczęli mnie tak nazywać gdy... - zabiłem pierwszego człowieka - stałem się mężczyzną i w końcu zacząłem coś znaczyć. - Jego mina znów zyskała na ostrości, nie lubił wspominać czasów młodości, przez większy okres jego dzieciństwa był to czas przemocy i poniżenia. Dlatego znaczenie czegoś, bycie kimś, było niezwykle cenne w świecie nastoletniego Milo. - Większość osób zna mnie własnie pod takim imieniem, chciałem, żebyś też je poznała. - i zapamiętała.
Anonymous
Gość
Gość
Szare bloki i sklepowe szyldy powoli ustępowały miejsca urządzonym z przepychem domom (w założeniu) jednorodzinnym. Leilani odetchnęła z ulgą, gdy znalazła się w znajomych rejonach. Tutaj nie groziło im natrafienie na policyjny patrol, a nawet jeśli — pewnie nawet nie zwrócą na nich uwagi. Nie wypiła tak dużo i jeszcze widziała jedną drogę, a poza tym policjanci naprawdę rzadko niepokoili mieszkańców południowej dzielnicy.
Na początku w ogóle mu nie odpowiedziała, analizując dokładnie każde wypowiedziane przez niego słowo. Czy to mogło oznaczać, że trafiła na kogoś podobnego do niej?
Chyba wiem, przez co przechodziłeś — rzuciła skręcając na podwórze przed rezydencją Cigfranów. Zaparkowała (o ile można nazwać to parkowaniem) kilka metrów przed gankiem i wyszła z samochodu, uprzednio oddając Joemu klucze. Nie kłopotała się rozkładaniem parasola, pomimo zacinającego deszczu, od domu bowiem dzieliło ją zaledwie dziesięć kroków. Przez moment szukała kluczy w torebce (one zawsze giną, gdy są najbardziej potrzebne!), ale w końcu odnalazła właściwy komplet i nawet trafiła do dziurki za pierwszym razem!
Chodź, Joe — uśmiechnęła się do niego, gdy drzwi ustąpiły pod naporem jej drobnej dłoni. Wprowadziła go do ciepłego i eleganckiego holu, gdzie otworzyła dużą wbudowaną w ścianę w szafę i powiesiła w niej swój płaszcz, gestem nakazując mężczyźnie zrobić to samo.
Napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty? Soku? Może wina? — zapytała wkraczając w głąb domu.
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City


Ostatnio zmieniony przez Joe Giovano dnia Wto Kwi 16, 2019 9:08 pm, w całości zmieniany 2 razy
Można powiedzieć, że ich spotkanie było przypadkiem. Im dłużej przebywał w jej towarzystwie tym bardziej nie mógł zrozumieć jakim cudem na siebie trafili. Po raz pierwszy spotkał taką dziewczynę.
- Nie przyjechałem tutaj, żeby się napić Leilani. - uśmiechnął się krótko zrzucając płaszcz i marynarkę niemal w pośpiechu. Odwiesił je i dalej podążając za dziewczyną poluzował krawat. Osoby, które miały przyjemność lepiej poznać Joe wiedziały, że jest okrutny. Ten miły i sympatyczny "chłopak" doskonale o tym wiedział i doskonale znał własne potrzeby. Lubił, a wręcz pragnął intensywnych doznań. Luzując krawat zdał sobie sprawę, że serce bije mu o wiele szybciej. Wchodząc do domu rodziców Leilani odczuwał mieszankę wielu uczuć. Czuł się jakby znowu miał szesnaście lat... Podobało mu się to.
Chwycił za rękę dziewczyny dając jej znak, by się zatrzymała.
Stojąc za nią objął ramionami i łagodnie przygarnął do siebie. Przymknął powieki i pochylając głowę pocałował czubek głowy, rozkoszował się miła i delikatną wonią jej włosów.
- Ile mamy czasu? - przycisnął ją do siebie i przesunął dłonią po plecach. Otworzył oczy, które błyszczały młodzieńczym podnieceniem.
Anonymous
Gość
Gość
Nigdy nie spotkał narkomanki, która miała obojętne podejście w kwestii tego, co się z nią stanie? Chociaż może "obojętność" to niewłaściwe określenie; po sytuacji na balu czuła się niesprawiedliwie potraktowana, zatem chciała pokazać światu jak bardzo się buntuje i zrobić na złość rodzicom, policjantom oraz nauczycielom i pokazać im, że może robić wszystko, na co ma ochotę. Tymczasem jedyną osobą, której robiła na złość, była sama Leilani. Niestety, była zbyt zaślepiona gniewem, by to do niej dotarło.
Nie? — zaskoczona obejrzała się na gościa, by chwilę potem zostać przez niego zatrzymaną. Przygryzła wargę czując silne ramiona oplatające jej drobne ciało, a delikatny pocałunek złożony na czubku jej głowy sprawił, że nogi Lei zaczęły drżeć. Dobrze, że Joe ją trzymał, inaczej osunęłaby się na podłogę.
...do wieczora powinniśmy mieć spokój. — odpowiedziała całkowicie ignorując cienki głos w jej głowie, który nakazywał się wycofać i nie posuwać się do niczego więcej z mężczyzną, o którym, poza imieniem, nie wiedziała kompletnie nic. Nie miała pojęcia, co robił w życiu, czy w domu nie czeka na niego żona i trójka dzieci i szczerze miała to gdzieś.
Bo właśnie ta niewiedza była najbardziej kusząca.
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City
Nie była pierwszą narkomanką jaką spotkał w swoim życiu... przez te wszystkie lata widział wiele ludzkich tragedii i patologii. Leilani niezależnie od nałogu podobała mu się. Po za tym nie spotkał jeszcze ćpunki mieszkającej w rezydencji rodziców, a to jeszcze bardziej podkręcało jego zainteresowanie. Dziwne, ale wyczuwał między nimi więź. Nie wiedział do końca na czym ma ona polegać, ale wiedział, że dzisiejsze spotkanie było im pisane. Nie powiedziałby również, że dziewczyna jest zła do szpiku kości lub zdolna do morderstwa, jednak wyczuwał, że drzemie w niej uśpiona agresja, lub być może perwersja? Trudno powiedzieć, mając w ramionach tak szczupłą, delikatną i młodą kobietę.
Oczywiście nie zamierzał jej tak traktować...
Jej słowa o ilości czasu przyprawiły go o dreszcze. Nie odrywając się od Leil pchnął ją stanowczo w kierunku ściany i przycisnął do niej własnym ciężarem. Kolejny pocałunek przeniósł na płatek prawego ucha, by zaraz zacząć obsypywać nimi jej szyję. Z pleców wprowadził dłoń pod ramię, dotknął pierś i zamknął ją w dłoni. Sprawiał wrażenie młodego chłopaka zauroczonego dziewczęcym ciałem, nienasyconego i bardzo ciekawego. Drugą rękę położył na jej pośladku.
- Podoba ci się? - zapytał z przyśpieszonym i gorącym oddechem.
Anonymous
Gość
Gość
To, że bogate dzieciaki miały styczność z narkotykami, nie było niczym nowym, a przynajmniej nie dla tego miasta.  Leilani mijając w czarnej strefie dobrze ubranych rówieśników sama zaczęła się zastanawiać, czy nie jest to przypadkiem plaga dotykająca najmajętniejszych Riverdale.
Jedyną sytuacją, podczas której uwierzyła w przeznaczenie, było odnalezienie po 16 latach biologicznego ojca. Wszystkie inne wydarzenia, łącznie ze spotkaniem Joe, przypisywała przypadkowi. W przeciwieństwie do niego, nie czuła żadnej więzi, a w jego ramiona pchnęła ją czysta ciekawość.
Ale nie spodziewała się, że to eskaluje tak szybko.
Przyparta do ściany wydała z siebie jedynie ciche westchnienie, a następnie odchyliła głowę w bok, aby dać mężczyźnie większy dostęp do swojej szyi. Jej oddech przyśpieszył, do tego już nie tylko nogi, a całe ciało dziewczyny zmieniło się w galaretkę.
Nie wiem — roześmiała się w odpowiedzi, ale nie było w tym ani odrobiny złośliwości — Nigdy nie próbowałam z facetem.
W jej głowie zapalił się czerwony neon układający się w słowo "kurwa", ale jego również zignorowała. Życie miała jedno, jak je niszczyć, to porządnie.
Joe Giovano
Joe Giovano
Fresh Blood Lost in the City
Joe nie zagłębiał się w problemy lokalnej społeczności, chyba, że ktoś mu za to dobrze zapłacił. Być może jeśliby się zastanowił przypomniałby sobie inne przypadki ćpunek w jego życiu, które mieszkały w bogatych dzielnicach... Mimo wszystko prawdopodobnie nie miały szesnastu lat.  
Wsunął dłoń pod jej bluzkę.
Jeśli dla Leilani ich rendez vous wynikała z ciekawości Joe był gotów całkowicie ją zaspokoić. Więź jaką wyczuwał nie była jedynie platoniczna. O tym zdecydowanie świadczył mocny zwód w jego spodniach.
- Nigdy? - powtórzył szeptem nie przestawiając pieścić jej szyi. Zacisnął mocniej dłoń na piersi, którą chronił stanik i materiał bluzki. Ręka, którą zawędrował pod prowadził po całej powierzchni skóry brzucha i bioder Lei.
Jeśli miał być jej pierwszym facetem, jak to ujęła dziewczyna, musiał uczynić z siebie przykład.
Nie zaprzestając subtelności dotyku palców lub całej dłoni podkreślając wszystkie miłe mu kształty, miękkie zagłębienia czy wypukłości rozejrzał się po pomieszczeniu.
Jego oddech zrównał w tempie z przyśpieszonym oddechem Leilani.
Korytarz i ściana przy której stali były atrakcyjnym miejscem na wymianę czułości, ze względu na fakt, że w każdej chwili mogli zostać przyłapani. Nastoletnia Lei w objęciach dojrzałego mężczyzny, jego ciemne dłonie błądzące po jej niemal kredowobiałej skórze... Jej słodkie jęknięcia.
Na samą myśl, że ktoś może ich zobaczyć wpadał w euforię. Nie było mu jednak zbyt wygodne. Ciągłe pochylenie i mocne zgięcie karku dawało się powoli we znaki. Odsunął się i wprowadzając ramiona pod ubranie Leilani obrócił ją do siebie. Nie starał się być delikatny. Trzymając ją w objęciach uśmiechnął się i krótko pocałował w usta.
- Może pokażesz mi swój pokój?
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach