Anonymous
Gość
Gość
Let the bodies hit the floor
Sob Lis 17, 2018 3:06 pm


Ostatnio zmieniony przez Leilani Ruth Cigfran dnia Sro Cze 05, 2019 9:26 pm, w całości zmieniany 1 raz
First topic message reminder :

Let the bodies hit the floor - Page 3 NtufXGs

Leilani Ruth Cigfran x  Finnegan Paul Brooks | Riverdale City | 25.08—20.09.2023

Piątek, 25 sierpnia 2023 roku


Żałowała, że zdecydowała się ubrać ciężkie glany, tak zupełnie do niej niepasujące. W klubie pomimo włączonej klimatyzacji panował zaduch, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach dymu papierosowego połączonego ze sztuczną mgłą używaną przy występie poprzedniego zespołu. Zespołu, który najwidoczniej skończył już swój występ, bowiem większość gości okupywała właśnie bar, a na scenie uwijało się kilka osób składających sprzęt. Nie miała jednak okazji przyjrzeć się im z bliska, gdyż została zaczepiona przez powód swojego przyjścia tutaj.
— Masz? — usłyszała za sobą męski szept. Skinęła głową rozluźniając prawą dłoń, w której znajdowało się kilka banknotów zwiniętych w rulonik. Mężczyzna zabrał pieniądze i zamiast nich wcisnął w jej rączkę małą foliową torebkę i odszedł. Rozejrzała się wokół cała drżąc i schowała towar do kieszeni. Naprawdę odważyła się na transakcję w takim miejscu? W końcu, jak to mawiają, najciemniej pod latarnią.
Skoro załatwiła to, po co przyszła, to chyba nic tu po niej, prawda? Najpierw jednak musiała pójść do toalety, bo... no, chyba nie trzeba mówić dlaczego ludzie chodzą do toalety. Właśnie zrobiła coś złego i zrobiło jej się od tego niedobrze.  Tak więc kręciła się po klubie w poszukiwaniu łazienki i chyba jakimś cudem dostała się na zaplecze. Takie małe to, że chyba nikt nie zauważył.

Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Sro Lis 21, 2018 11:52 pm
Bo Leilani została stworzona do wielkich rzeczy! Tylko ciałko jakoś tak... malutkie. No cóż, taka była cena za robienie super ekstra rzeczy, które udają się za pierwszym razem, lol. To wcale nie tak, że kilka lat temu kolega ze szkoły muzycznej sam cierpliwie rozkładał jej palce na gryfie próbując jej pokazać kilka chwytów.
Znowu porównanie gryfu gitary do siusiaka, aż wywróciła oczami. Dobrze, że nie przyszła tutaj po flet, bo by mu już całkiem zaczęło odpierdalać. "JEST DŁUGI I DUŻY, WEŹ DO BUZI, GRAJ" i te sprawy, aż poziom zażenowania zacznie wywalać poza skalę.
Proszę nie podważać zdania przyszłej stałej klientki — o taaak, ona jeszcze tu wróci, chociażby po to, by pogapić się na Finna. Bo tak. Czyżby był jej nowym crushem? Jeszcze jak! Aż z tego wrażenia chyba narysuje jego portret, by sobie móc do niego wzdychać.
Nie moja wina, że się wiercisz i nie da się przeczytać. HMPH! — skrzyżowała dłonie na piersiach czekając, aż zrobi swoje, udając OKROPNIE ZNIECIERPLIWIONĄ, choć patrzenie mu na ręce było całkiem przyjemne. Dosłownie, boże, te żyły na przedramionach były idealne. No i męskie dłonie... awh.
Oczywiście, że kartą! — mówiąc to wyciągnęła swoją mało groźną kartę w słodziuchne żółciutkie kaczuszki, zapłaciła i jakoś pozbierała swoje zakupy, by wolnym krokiem skierować się w stronę wyjścia.
To ten, cześć Finn! — zawołała ładnie na pożegnanie i wyszła, ale zanim jej się to udało, musiała jeszcze raz najeść się wstydu ciągnąc drzwi, na których pisało "pchać".
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Czw Lis 22, 2018 8:04 pm
Dobra, dobra, spokojnie. ─ a na jej nagłe stwierdzenie dotyczące bycia 'przyszłą stałą klientką' uniósł brew, przez krótką chwilę na ślepo wciskając przyciski na kasie i przyglądając się dziewczynie, uśmiechnął się nieznacznie. Ciekawe.
CO PORADZI, już miał manierę rzucania zboczonych tekstów w randomowych momentach. Niestety, większość dziewczyn mu to wybaczała, bo był po prostu uroczy, zabawny i atrakcyjny, więc zaczął sobie pozwalać na za dużo. Ale spokojnie, w końcu mu się znudzi, trzeba to traktować jako taki mini 'chrzest bojowy'. To znaczy.. CHYBA mu się znudzi.
Zapakował wszystkie przedmioty do futerału gitary, żeby zaoszczędzić dziewczynie czasu i nerwów, a kiedy wsadziła do czytnika KARTĘ W KACZUSZKI niemalże umarł. Rzecz jasna, starał się hamować, ale uśmiech dawno w taki sposób nie chciał się na siłę wpakować na jego usta. Przetarł twarz, próbując z całych sił się uspokoić i w miarę wyszło, ale było naprawdę ciężko. Odwrócił nieco wzrok, gdy wpisywała pin, a potem tylko wydrukował jej potwierdzenie, wsunął rachunek do futerału i oddał jej nowy sprzęcior.
To wszystko, niech Ci służy. Do zobaczenia, stała klientko. ─ odprowadzał ją wzrokiem i patrzył, jak radzi sobie z tym całym ciężarem. No, biedna dziewczyna. Miał nadzieję, że będzie miała jakąś podwózkę, bo przecież to chucherko zaraz się zziaja z taką wielką gitarą na plecach. No! Ale przynajmniej wybrała the good stuff.
I kiedy obróciła się przy drzwiach - zwiesił się. Nie spodziewał się takiego ciepłego pożegnania. Tylko potem całe wrażenie zepsuła przez otwieranie drzwi w zły sposób. ZNOWU. Serio, dziewczyno?
No cześć. ─ zaśmiał się, kręcąc głową.
Cholera. Zapomniał zapytać o jej imię...


Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Czw Lis 22, 2018 8:31 pm
Poniedziałek, 11 września 2023 roku


Mówiła, że zostanie stałą klientką? Wygląda na to, że zaczęła dotrzymywać tego słowa i w dzień, gdy media na całym świecie znów przeżywały temat rocznicy zawalenia się WTC, bo nic ciekawszego się nie działo, Leilani wpadła do sklepu w godzinach około południowych, to znaczy w czasie, gdy tak właściwie powinna być w szkole. Huhu, czyżby kujonka była jednak niegrzeczna? Nie, miała zwolnienie lekarskie. Co prawda wypisane przez tatusia, ale liczy się!
Tym razem nie miała problemów z drzwiami, przyszła za to w czerwonym szaliku, który musiał wyglądać dziwnie ze względu na dość wysoką temperaturę na zewnątrz. Jednak gdy tylko spojrzało się na jej zaczerwienione oczy i słyszało jak jej małe ciałko wstrząsają ataki kaszlu, nagle wszystko stawało się jasne. Przyszła chora, tylko po to, żeby zobaczyć Finna. Ale będzie się wzbraniać rękami i nogami, wmawiając sobie, że wcale nie.
Rozejrzała się po sklepie, ale nigdzie nie zobaczyła czarującego chłopca, toteż udała się w stronę działu poświęconego płytom leniwie przeglądając te metalowych zespołów. Jeśli jej senpai się nie pojawi w zasięgu jej wzroku, to po prostu pójdzie do domu i wróci tu za kilka dni, gdy wydobrzeje.
Rany, jaką ja jestem desperatką.
Skarciła się w myślach obracając w dłoniach jeden z albumów Iron Maiden. W sumie, to trochę desperacja. Przyszła do sklepu ledwo żywa, z 38 stopniami gorączki tylko po to, żeby popatrzeć na chłopaka, który zapewne w ogóle nie traktował jej poważnie. Ehh!
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Czw Lis 22, 2018 9:45 pm
Ah, no tak! Szkoda tylko, że tego dnia Finn był totalnie poza sklepem! To znaczy, może nie totalnie, bo kręcił się akurat w okolicy, jednak nie zmieniało to faktu, że w samym muzycznym go nie było, więc dziewczyna mogła tylko pocałować klamkę. Sklep prowadzony był przez jego znajomego z roboty i to właśnie on był wtedy jego Strażnikiem Teksasu.
Niewysoki, lekko pucołowaty pianista z muzycznego nieopodal wyszedł z magazynu, widząc w zrzucie z kamer dziewczynę wchodzącą do sklepu. Skierował się za nią, a gdy zobaczył ją przy albumach muzycznych, przystanął i uśmiechnął się szeroko, mówiąc:
Dzień dobry! Można Ci w czymś pomóc? ─ uh, lampił się na nią jak sroka w kość, a ten wzrok mógłby wprowadzić niejedną osobę w zażenowanie, czy zakłopotanie. Sam Finn często starał się unikać tego gościa, kiedy pracowali na wspólnej zmianie. Pieprzył od rzeczy i na dodatek przyglądał się ofiarom w taki creepy sposób!
Chłopak czekał na jej odpowiedź, a tymczasem Finn znajdował się dwie ulice dalej, w mieszkaniu swojego kumpla, gdzie próbowali ułożyć słowa piosenki do melodii, która niedawno wpadła do głowy Brooksowi.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Czw Lis 22, 2018 10:25 pm
Omal nie podskoczyła, gdy ten creep do niej podszedł, gapiąc się na nią w ten... no, straszny sposób. No ale serio, typek gapił się na Leilani jakby nie jadł od tygodnia, a ona była najpyszniejszą kanapką pod słońcem. Trochę to było niezręczne i w ogóle, gdzie był jej rycerz, gdy był najbardziej potrzebny?
W czym możesz pomóc? Może na początek nie patrz na mnie, jakbym obiecała ci mielone.
Umm... Ummm... Jest Finn? — zapytała starając się zachować bezpieczny dystans między sobą, a pracownikiem sklepu, tak na wypadek, gdyby przyszło mu do głowy, że będzie mógł naruszać jej przestrzeń osobistą czy coś. Gdy jednak otrzymała negatywną odpowiedź, westchnęła zrezygnowana podsuwając mu trzymaną w małych rączkach płytę — Wielka szkoda... No trudno. W takim razie biorę Brave New World Maidenów.
Starała się wszystko załatwić jak najszybciej, udając, że niby się śpieszy, więc gdy tylko zapłaciła z prędkością światła ulotniła się ze sklepu, myśląc tylko o gorącym prysznicu. Trzeba jakoś zmyć z siebie to jego creepy spojrzenie.
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Czw Lis 22, 2018 11:18 pm
Niee, nie ma Finna, dzisiaj ma wolne. ─ odpowiedział bardzo wolnym i dziwnie przejmującym tonem Pucoszek, składając ze sobą ręce, jakby zadziała się najgorsza tragedia na świecie. Przyglądał się uważnie, jak dziewczyna wybiera płytę i podaje mu ją, jednocześnie sprawiając wrażenie zawiedzionej. Jednak bez słowa ruszył z albumem w stronę kasy, zaraz podliczając ją nieznajomej. A gdy wyszła, wyciągnął szybko swojego super wypasionego smartfona i zadzwonił do Finna.
Nie, ta linijka tu nie pasuje. A gdyby przełożyć ją na początek? ─ Brooks wciąż męczył się z kumplem nad tekstem, kiedy zawibrował jego telefon. ─ Poczekaj sekundę, ten przypał z wtorkowej zmiany do mnie dzwoni.. ─ westchnął, widząc wyświetlający się na ekranie kontakt. Chwilę ze sobą walczył, ale w końcu odebrał i odezwał się znudzonym tonem ─ Słucham?
Właśnie była w sklepie taka niska dziewczyna i o Ciebie pytała. Ładna, dałbyś mi jej numer? ─ ten głos aż zmroził ciemnowłosego, ale zaraz skojarzył fakty i połączył kropki w obraz małolaty z klubu.
Czekaj, co? Wyszła już? Gdzie poszła? ─ Finn wstał od razu, idąc niemalże natychmiastowo po kurtkę.
Hej, gdzie leziesz, FB?! Mieliśmy to dzisiaj skończyć! ─ zawołał za nim znajomy, ale Brooks bez odpowiedzi wyszedł na zewnątrz, kierując się w stronę, w którą według pracownika poszła dziewczyna.
I już po paru minutach szybkiego marszu z daleka rozpoznał znajomą, niską sylwetkę. Dogonił ją i idąc za nią powiedział:
Kogo my tu mamy. Stalkerujesz mnie w sklepie? ─ zaśmiał się, czekając na jej reakcję!
Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Czw Lis 22, 2018 11:37 pm
No bo naprawdę była zawiedziona. Nie po to szła na drugi koniec miasta w stanie niemalże agonalnym (to znaczy, w przeziębieniu), by na końcu natrafić na jakiegoś obleśnego typa, który wyglądał na takiego, co to leci na takie małe dziewczynki jak Leilani by móc potem odtwarzać sceny z jego ulubionego hentai. Fujka, nie. Ciężkie jest życie legalnej loli.
Tak więc smutna, że nie udało jej się spotkać Finna, tuptała wolno w stronę najbliższego przystanku autobusowego, skąd mogłaby zawieźć swoje cztery litery prosto do dzielnicy południowej, przy okazji zarażając po drodze pół Riverdale, bo TAKI MIAŁA KAPRYS. A tak na serio, to nie czuła się na siłach, by iść do domu na piechotę. Już wystarczająco się zmęczyła idąc tutaj w takim stanie. Eh, ta nieodwzajemniona miłość.
Wait, miłość? Raczej głupiutkie zauroczenie, które przejdzie jej za góra dwa tygodnie, nie ma czym się przejmować, prawda? Za te kilkanaście dni jej obiektem westchnień stanie się ktoś inny.
Słysząc znajomy głos gwałtownie się zatrzymała, czując, że jej policzki przybierają odcień intensywnej czerwieni. No proszę, zlewały się z kolorem szalika, w który wtuliła swoją buzię, aby Finn nie widział jej zawstydzenia, kiedy się do niego odwracała. Ha! 1:0 dla Leilani!
Po prostu przechodziłam obok, zajrzałam... zaraz tam stalkowanie — mhm... a ten zachrypnięty głosik? Dziewczyna ewidentnie była chora i powinna leżeć w łóżku, a nie włóczyć się po mieście — Ale skoro nie chcesz, to obiecuję, że to się więcej nie powtórzy. Nie chciałabym znowu trafić na tego... typa.
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Pią Lis 23, 2018 1:02 pm
Stał za nią zdecydowany i pewny siebie, z firmowym uśmiechem na ustach, który utrzymywał się do momentu, gdy dziewczyna nie obróciła się w jego stronę i ukazała swoje niewyraźne oblicze - była chora. Ta, nie dało się tego nie zauważyć. Zwłaszcza, że brzmiała, jakby ktoś jej wyrwał struny głosowe. Albo co najmniej przejechał kosiarką. Chowała się za szalikiem, mimo całkiem przyjemnej temperatury i w dodatku była cała czerwona. I teraz cholera wie, czy przez chorobę, czy przez Finna, bo ostatnio podobny odcień miała na twarzy parę dni temu, w sklepie.
Nie no.. ─ zaczął, a uśmiech spłynął z jego ust. Nie do końca wiedział, co powiedzieć. Lepiej nie heheszkować z chorych ludzi, nie? ─ Przychodź, tylko może nie wtedy, kiedy jesteś chora? Powinnaś chyba siedzieć z łóżku, co?
Mruknął, odgarniając do tyłu włosy. Po chwili lekko zmarszczył brwi i pokręcił głową z dezaprobatą.
Ta. Norman nie należy do normalnych ludzi. Wydaje mi się, że jest z innej planety, ogólnie to nie polecam tego użytkownika. ─ wysilił się na mały, średnio śmieszny w zaistniałej sytuacji żarcik, zaraz jednak wracając do poważniejszego tonu ─ A tak serio... Wracaj do domu. Blisko masz chociaż? Nie chcę być niegrzeczny, ale naprawdę wyglądasz nie za dobrze.
Finn chciał być grzeczny wobec tej tutaj? Co tu się odjaniepawliło! Czy to ten sam chłopak? Nagle jeszcze pyta ją o drogę do domu, jakby się MARTWIŁ?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Pią Lis 23, 2018 8:27 pm
Oh no, czyżby to właśnie ona doprowadziła go do ZAKŁOPOTANIA? Ten wiecznie wygadany i uśmiechnięty chłopak nagle nie wiedział co powiedzieć. To znaczy, w jaki sposób z niej cisnąć, ale still... Wyglądało na to, że to jej było wygranko.
Wracałam od lekarza... Którym jest mój tata... — skłamała pospiesznie, ale tylko w pierwszej części wypowiedzi, bo przecież George Cigfran był lekarzem; a to, że chirurgiem i na przeziębieniach swojej latorośli niezbyt się znał i odesłał ją do swojej znajomej PEDIATRY (halo, ona ma już 16 lat, może by tak poważny lekarz dla poważnej młodej panny?), która dała jej naklejkę "Dzielny Pacjent" i lizaka. Tyle wygrać!
Tak w ogóle, to skąd wiedziałeś, że byłam u Ciebie w sklepie? — zmrużyła oczka przyglądając mu się badawczo. Ha! Ten cały Norman musiał do niego polecieć na skargę! Uuuuhhh, ale by się z nim rozmówiła... Gdyby nie to, ze trochę się go bała. Nie no, serio, patrzył na nią w taki sposób, że dość szybko uciekła. Gdyby nie to, pewnie ucięliby sobie miłą pogawędkę o czymkolwiek...
Ja zawsze wyglądam dobrze — prychnęła — Nawet z twarzą zalaną krwią, gdy padam ofiarą nieuważnych gości.
Tu puściła mu oczko nasuwając szalik jeszcze bardziej na twarz. Że niby miała mu powiedzieć gdzie mieszka, co? Po jej trupie.
Daleko — wzruszyła ramionami.
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sob Lis 24, 2018 11:53 am
Nie, nie do zakłopotania. Raczej do niewielkiej zwiechy! Prawda, na moment ucichnął, ale kiedy przeanalizował sobie sprawę, postanowił jednak dzisiaj odpuścić bycie czarującym śmieszkiem i zdecydował być czarującym poważnym!
Hm. Czaję.. ─ mruknął, przyglądając się chorowitkowi, który ledwo stał na nogach. Niby wracała od ojca? Przecież w takim razie równie dobrze mógłby ją zbadać w domu, skoro była w słabym stanie. ─ Dostałem cynk właśnie od tego creepa, że o mnie pytałaś. A byłem akurat w pobliżu, więc...
Posłał jej niewielki uśmiech, wciąż jednak wyglądając na osowiałego. Mimo wszystko, kiedy wspomniała o ich przypadkowym zderzeniu w klubie, pokazał na moment zęby, lekko rozluźniając mięśnie twarzy. Przy oczku z jej strony aż uniósł brew, ale postanowił nie dać się tak łatwo. No dobra, dał się:
Daleko? No to fajnego masz ojca, skoro każe Ci zasuwać w chorobie. Może Cię podwieźć? Za rogiem mam zaparkowany samochód. ─ wskazał kciukiem za siebie, nie będąc pewnym, czy dobrze robi składając jej taką propozycję. Ale już się nie może wycofać, co nie? Spojrzał na nią pytająco, czekając na odpowiedź.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Sob Lis 24, 2018 12:47 pm
Cichaj i nie odbieraj Leilani radości z jej małego wygranka. Każda chwila, w której Finn przestawał być irytującym śmieszkiem była jej małym zwycięstwem. A tak w ogóle, to proszę nie wykorzystywać swojego uroku przeciwko chorej dziewczynie, bo w takim stanie była jeszcze bardziej uległa!
Więc jako rycerz postanowiłeś sprawdzić, czy wszystko ze mną w porządku? — odwróciła się na pięcie odrzucając szalik do tyłu i już miała odejść (bo nigdy nie jest się zbyt chorym, by grać urażoną księżniczkę!), gdy usłyszała dość... ciekawą propozycję.
Boże, chyba oszalałam.
Mój tatuś jest bardzo zapracowany — co sobie Finn myślał? Że zabawianie się z kochanką to takie hop siup i w ogóle? — I czemu nie mówiłeś o samochodzie od razu? Akurat mam idealny nastrój na bycie wywiezioną do lasu i zamordowaną.
Mówiąc to wyminęła Finna udając się w stronę, którą wskazał kciukiem. Zresztą, bycie ofiarą takiego przystojnego faceta, to sama przyjemność, hihi.
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sob Lis 24, 2018 5:58 pm
Żadne wygranko, Finn tu jest zwycięzcą, bo właśnie zgodziła się wsiąść do jego samochodu. Teraz już bez żadnych przeszkód będzie ją mógł wywieźć do lasu w bagażniku, a potem zgwałcić i zamordować! Albo na odwrót! ...nie no, nieśmieszny żarcik.
Dokładnie tak, jestem Twoim rycerzem, cieszysz się? To teraz wsiadaj na konia. ...albo do konia. Coś takiego. Do lasu blisko, ale się przejedziemy. ─ tego nie planował, też wyszło nieśmiesznie. Otworzył samochód, zaraz potem ładując się na fotel kierowcy. Nim ruszył, poczekał, aż dziewczyna się znajdzie w środku, zamknie dobrze drzwi i zapnie pasy, co zresztą sam już zdążył zrobić.
Aż tak zajęty, że nie może Cię zbadać nad ranem, zanim wyjedzie do pracy? Zapnij te pasy, cholera. ─ a gdy warunek został spełniony, wzium! Pojechali! ─ No to gdzie mam panienkę zawieźć?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Sob Lis 24, 2018 6:22 pm
Gwałcić zwłoki, mhm. Ciekawe fantazje ma ten cały Finn, trzeba przyznać. Lubi jak kobieta jest kłodą? Jeśli tak, to dobra wiadomość dla Leilani i jej braku doświadczenia, wystarczy tylko leżeć i się nie ruszać... oczywiście gdyby do czegokolwiek miało dojść, bo przecież ona by się mu nie dała nawet za palca potrzymać itp itd, a tamten pocałunek to był ponad dwa tygodnie temu, a zatem dawno i już nieprawda.
- Chcesz powiedzieć, żebym wsiadła na Twojego konia, Finn? - zachichotała wsiadając do samochodu. Huhu, chyba komuś udzielał się głupkowaty humor. Oh nie, mogła przewidzieć; że tak będzie. Czuła aurę głupoty wokół Brooksa, powinna była od początku trzymać się od niego z daleka bo TAKIE MIAŁA PRZECZUCIE. A teraz dupa, zaraziła się jego januszowym poczuciem humoru, oh God.
- Łeee, no nie krzycz już na mnie, już zapinam, uspokój się - jękęła ściągając szalik, który następnie znalazł się na jej kolanach - Rano byłam zdrowa. A teraz na Połuuuuuuuudnie, mój rycerzu~!
A tak na serio, to odpaliła mapy Google i podsunęła mu swój telefon z wpisanym adresem. Uhu, ktoś tu chyba był panną z bogatego domu.
Finnegan Paul Brooks
Finnegan Paul Brooks
Fresh Blood Lost in the City
Re: Let the bodies hit the floor
Sob Lis 24, 2018 8:23 pm
Wyprasza sobie, nie jest Januszem! A ten tekst wyszedł tak zupełnie przez przypadek, nie planował tego! Co poradzić, w sytuacjach, kiedy ktoś nie był w pełnym zdrowiu nie powinno się z niego cisnąć, więc Finn znajdował się teraz w dosyć awkward pozycji.
I spokojnie! Nie miał zamiaru nic robić tej biednej dziewczynie, żadnych gwałtów i zabójstw. Zresztą, jeszcze by się zaraził, ej! Dobra, koniec heheszków z takich poważnych i dramatycznych spraw.
Zapnij, zapnij, bo potem będzie na mnie. ─ wyjechał z parkingu i pokierował się w stronę, o której powiedziała dziewczyna siedząca obok. Zmarszczył brwi, chwila. Południe? Może jeszcze ta dzielnica bogaczy? Huh, to by tłumaczyło jej szastanie pieniędzmi na amfę i gitarki 'tak po prostu', już. No cóż, rodziny się nie wybiera, prawda? A.. no i ten, tekst o koniu pominął, ok?
Niemożliwe, że rozchorowałabyś się tak w ciągu paru godzin. ─ zerknął na adres, który pokazała mu na Google Maps. A, czyli jednak. No to sobie niezłą koleżankę znalazł. Może powinien przemyśleć tę znajomość? Zresztą, cholera! Dalej nie zapytał nawet o jej imię!
A właśnie. Znasz moje imię, ale ja nie znam Twojego ─ posłał jej krótkie, pytające spojrzenie. No co, chyba może tego wymagać, skoro ona znała jego już od paru dni?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Let the bodies hit the floor
Sob Lis 24, 2018 9:12 pm
Nie był? A to ciekawe, bo jego żarty czasami można było sprowadzić do sprośnych dowcipów opowiadanych o trzeciej nad ranem przez pijanego wujka na weselu. Ale to dobrze, że chociaż powstrzymał się od ciśnięcia z niej, gdy była chora. Niech ma tego maleńkiego plusika przy swoim nazwisku na liście crushów.
Nie jedź jak wariat, to nie będzie! — prychnęła urażona tym, że musiała zapinać pasy, które jeszcze pogniotą jej sukienkę, w którą wcisnęła się SPECJALNIE dla Finna. Doceni to chociaż? Tak bardzo starała się, by pomimo swojego stanu wyglądać ładnie.
Hmm... No w sumie, to obudziłam się już chora — wymamrotała opierając policzek o chłodną szybę — A tata był już w pracy.
No, zabalowało jej się trochę poprzedniego dnia siedząc w samej bieliźnie w swojej pracowni przy uchylonym oknie. Phi, jemu nigdy się nie zdarzyło, że miał na coś wenę, więc chciał ją dokończyć bez względu na późną porę, dyskomfort i ogólne ryzyko złego samopoczucia kolejnego dnia?
Nie znał jej imienia? Fakt, jakoś nie zapytał, głuptas jeden. Ostentacyjnie wywróciła oczami, co miało oznaczać, że bardzo jej się nie podoba taki brak manier.
Leilani, ale możesz mówić mi Leia — uśmiechnęła się do niego pobłażliwie, żeby przypadkiem nie wziął na serio jej wcześniejszego gestu — I jak coś, to mam szesnaście lat... gdybyś zastanawiał się dlaczego dwunastolatki chodzą same po mieście.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach