Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
[ROSJA, MOSKWA] Centrum
Nie Lis 05, 2017 9:26 pm
First topic message reminder :

Tak jak obiecał, opisał każde ich spotkanie, każdą ich chwilę i uczucia, jakimi się wtedy kierował. Pisząc to, za każdym mailem uświadamiał sobie ile tak naprawdę poczuł i doświadczył z tym facetem, jak bardzo się przez niego? Dzięki mu?... Zmienił i jak przez ten czas się do niego przywiązał. Każdy tekst był zgodny z prawdą. Nie miał serca kłamać, zresztą po co… Charles i tak prędzej czy później zadecyduje jak bardzo zechce zaufać Garikowi, czy będzie mu się opłacało ciągnąć tak dziwaczną znajomość. Przerazi go to, że wylądował więzieniu? A może to, że jedna z jego przyjaciółek zginęła w strzelaninie w Amsterdamie? Nie, nie… Za każdym razem odwoływał się do zdjęć i dat, jeśli nie był czegoś pewny, zaznaczał to. Prosił o pytania i w wolnej chwili odpowiadał. Jeśli tylko znalazł czas, wysyłał na whatsappie zdjęcia Pierożka, zdjęcia Petersburga, Amsterdamu, swoich prac albo siebie samego… Składał mu raporty z tego gdzie jest i jak dużo pracy ma przed sobą. Wspominał, że za nim tęskni i śmiał się, że zabiera mu tyle uwagi i czasu. Chciałby być przy nim, ale nie mógł.
Kiedy ich korespondencja stanęła na wspominaniu ich ostatnich dni w Kanadzie, wskazał Charlesowi odszukać małej wiadomości, w opakowaniu po jednej z jego płyt.

„ Mój.
Dziękuję, że jesteś, chciałbym spędzić z tobą chwile na nowo.
Twój. "

Po miesiącu zaczął wysyłać prezenty. To matrioshka, to elementarz do nauki rosyjskiego, a tu słodycze, a tam kawior… Za każdym razem dołączał mały liścik, na którym zawsze napisane było to samo: „ Tęsknię za tobą”.
Kiedy nie było go obok, domyślał się jak wiele myśli musi być teraz w głowie Charlesa, jak może go boleć jego stan i jak cholernie bezsilny został. Chociażby w krótkich, szybkich wiadomościach starał się oderwać go trochę i skupić na czymś innym. Trwało to… Ponad pół roku. Tyle czasu Garik nie był w stanie stwierdzić, kiedy w końcu będzie wolny. Przez to ich kontakt nadal był pośredni, a to cholera jasna za każdym razem było bolesne i niewystarczające. Kiedy w końcu dostał zlecenie na miesiąc, od razu napisał i wysłał zaproszenie do Charlesa. Niech przylatuje. Będzie czekał w Moskwie.

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 2:47 pm
Charles obserwował, jak Dragan się ubiera, ale nie odmówił pomocy przy krawacie. Skupiał się bardziej na patrzeniu w oczy znajomego, ale ubranie poprawił mu dobrze. Skinął głową. Okej, rozumie, że jest gotowy, chce zamówić taksówkę. Przypomniał jeszcze, aby zabrali kokainę.
Sam założył swój garnitur, przez moment zastanawiał się, czy nie poprosić o zajęcie się krawatem, ale zrezygnował, samodzielnie go szybko zawiązał i był gotowy przed przyjazdem ich taksówki. Oczywiście, kiedy się ubierał, nie omieszkał robić tego w taki sposób, aby pozwolić Draganowi na patrzenie na siebie, jeśli oczywiście mężczyzna miał ochotę.
Za niedługi czas wsiedli do auta. Charles usiadł ze znajomym z tyłu i oparł się w taki sposób, aby nie było go widać we wstecznym lusterku, wpasowując się plecami w kąt między siedzeniem a drzwiami po swojej stronie. Chwilę patrzył na towarzysza, aby zwrócić na siebie jego uwagę, a kiedy ją otrzymał, zaczął przesuwać palcami po wnętrzu swojej nogi, od kolana aż do kroku, po chwili skrócił tę trasę i przez pewien czas po prostu dotykał się w takim rytmie, jaki sprawiał mu największą przyjemność. Niedługo przerwał i w ciszy, jakby nigdy nic zaczął zaczepiać kolano znajomego wiodąc palcami w górę, tak jak poprzednio robił to ze sobą.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 4:03 pm
Kokaina! Oczywiście! I ananas i matrioszki i ciuchy na zmianę, żele, klucze do klubu… Spakował wszystko do torby na ramię i zamówił taksówkę. Kiedy zbierał rzeczy co chwilę zerkał w stronę Charlesa i uśmiechał się do siebie.
W pojeździe od razu wskazał ulicę i wygodnie oparł się na siedzeniu. Dziwnie tak… Jechać do pracy, ale nie po to, by w niej pracować, a bawić się. Kiedy Charles próbował wygodnie się rozsiąść przekręcił do niego głowę i oglądał. Szybko zrozumiał, że nie chce odwracać wzroku, ale… Złapał go kiedy tylko próbował zrobić to samo z nim. Pokręcił głową i uśmiechnął się przepraszająco. Gdyby nie siedział tak na widoku jak teraz, może. Wolałby dojechać do klubu, nie na policję. Myśli zostały, a wyobraźnia dopowiadała sobie historie. Założył nogę na nogę i zahaczył się dłońmi o kolano, tak siedząc dojechał na miejsce. Zapłacił kierowcy i po wyjściu od razu wyciągnął klucze. Otworzył drzwi do niczym niewyróżniającej się kamienicy i kiedy obaj weszli zamknął je za nimi. Przed nimi były kolejne, masywne inkrustowane z bogatymi reliefami nieba i piekła. Tym razem aby przez nie przejść, należało wystukać kod. Podał go i dał do zeskanowania palca. Kilka zamków puściło. Zaprosił Charlesa przodem, w zupełnie ciemny korytarz. Kiedy ich zamknął, przestało dochodzić światło, nie było widać nic. Zapamiętał gdzie ostatnio stał fotograf i złapał go. Pociągnął go i oparł o siebie plecami. Położył my brodę na ramieniu i szybko rozpiął jego spodnie. Nie pytając o zgodę ani czy mu się to podoba czy nie zaczął mu delikatnie i zdecydowanie dogadzać. Nie chcąc wprowadzać nowych bodźców, był cicho. Trwało to chwilę, nie pozwolił mu za długo czuć, to dopiero początek. Puścił i wyprostował się.
- Chodźmy dalej… - złapał go za rękę i powoli pociągnął w głąb korytarza. Wolną ręką sunął po ścianie, nie chcąc przeoczyć jednego z włączników. Po włączeniu wszystkie światła powoli zaczynały rozświetlać pomieszczenie. Zewsząd odbijało się złoto, brązy i czernie. Ściany były pokryte marmurem, na sufitach widniały w podobnych kolorach chmury. No właśnie, były to malowidła? Czy jak? Lśniące, czarne podłogi odbijały punktowe światła i dawały wrażenie, jakby szło się po czarnej wodzie z gwiazdami. Co kilka kroków, otoczone grubą, drewnianą ramą pojawiały się lustra.
- Pozwól, że pierw założę buty… Może coś mi doradzisz? – uśmiechnął się do niego i mocniej złapał za rękę, którą go trzymał. Zamiast udać się do głównej sali, stanął przed lustrem i rozejrzał się za cyframi na nim. Niepewnie wstukał kod, powołując się na delikatne grawerunki tychże cyfr i po chwili  zwierciadło przełamało się na pół. Płynnie się rozsunęło, robiąc tym samym przejście dalej. Wpuścił Charlesa przodem, na kręte, secesyjne schody i zatrzymał go dopiero przy złotej organicznie wykutej bramie. Minął ją pierwszy i ściągnął kurtkę. Zawiesił ją na jednym z drewnianych, stojących wieszaków i rozejrzał się po pomieszczeniu. Wokół znajdowało się pełno luster i siedzeń do nich. Przy każdym stał ciężki, bogato rzeźbiony stolik, a na nim kosmetyki. Zabrał z jednego szminkę i otworzył ją. Pomalował się przed lustrem i uśmiechnął się.
- Może… Gdybym się ogolił… - odstawił ją i podszedł do jednego ze „stanowisk” , przy którym stały jedynie męskie kosmetyki. Wyciągnął wysokie, czarne buty i popatrzył na Charlesa. – Zwykle tańczę w nich.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 5:11 pm
Przestał od razu, kiedy Dragan tego chciał, nie musiał mu mówić dwa razy. Dojechał grzecznie na miejsce i poszedł w ślad za znajomym po drodze już nic nie kombinując. Och, ale kto powiedział, że zabroni kombinować towarzyszowi? Po tym, jak zapadła ciemność chciał wyciągnąć z kieszeni spodni telefon, ale nie zdążył. Odchylił głowę i oparł Draganowi na ramieniu, zaraz też sięgając dłońmi w tył i kładąc mu je na biodrach, przyciągając bliżej do siebie i tak trzymając. Po chwili w ciszy dało się tylko słyszeć przyspieszony oddech Charlesa.
Kiedy już mógł, zapiął rozporek i starał się uspokoić, powtarzał sobie, że to dopiero początek, że powinien uzbroić się w cierpliwość i wytrwałość większą niż na co dzień. Szedł tam, gdzie znajomy prowadził, nie wydawał się być przytłoczony miejscem, tylko coraz bardziej zaciekawiony. No, no... ekskluzywnie. Inaczej wyobrażał sobie to miejsce, ale to, co zastał spodobało mu się.
Gdy dotarli na górę, fotograf odwiesił swój płaszcz obok tego należącego do Dragana i przez moment skupiał się na mężczyźnie, szybko jednak przekierował swoją uwagę na to, co mógł znaleźć w pomieszczeniu. Zaczął przeglądać kosmetyki, szczególnie szminki. Jego wzrok padł na jedną, która miała bardzo zbliżony kolor do tego, co pamiętał ze zdjęć. Chwilę trzymał ją w dłoni, w tym czasie wyjmując telefon i pisząc do znajomego:
Ubierz je, jeśli je lubisz. Według mnie wyglądają w porządku. Mogę iść do baru? Przygotowałbym alkohol.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 6:03 pm
Odebrał od niego telefon dopiero gdy założył buty. Podszedł do niego pewnym krokiem i odczytał wiadomość.
- Yhymm… Za moment… Wyłączę kamery. Jak usłyszysz muzykę, skieruj się na dół i do głównej sali. – popatrzył na przedmiot, który trzymał w ręce i uśmiechnął się. Rozmył swoją szminkę i ruszył w kierunku wyjścia. Zaraz po wejściu do sali, skierował się na inny korytarz. Po kilku minutach w całym klubie rozbrzmiała wybrana przez Charlesa muzyka.
Ponownie mogli spotkać się przy barze. Garik siedział na jednym z ciemnych, pikowanych siedzeń i popalał cygaro. Widząc Kanadyjczyka wstał, by zaraz do niego podejść i objąć w pasie. Wyciągnął z ust cygaro i wydmuchał dym.
- Życzy sobie pan pierw kokainę? Czy cygaro, jak ja. Kubańskie, oczywiście. – zaprowadził go do barku. Zaraz przeskoczył ladę i przesunął palcami po błyszczących butelkach. Sięgnął po wódkę i uśmiechnął się – Będzie do matrioszki… - skinął głową do Charlesa i odłożył ją na blat – Wybieraj! Wszystko twoje!
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 6:27 pm
Tak jak Dragan rozkazał, Charles poszedł do baru. Dał mu się objąć i w odpowiedzi gestem wskazał przed siebie, na alkohole. Najpierw to. Bez większego zastanawiania się wskazał na jedną z butelek whisky, po czym wsunął się na ladę i usiadł zakładając nogę na nogę.
Wolę brać w trakcie picia, wtedy smakuje mniej gorzko. Cygaro poproszę. Na pewno wyłączyłeś kamery? Wiesz, nie chcesz zostawić sobie kopii nagrania na samotne noce? Pisał szybko i wyciągnął telefon przed twarz Dragana, aby łatwiej było mu odczytać.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 7:20 pm
Od razu ją ściągnął i machnął nią w stronę Charlesa, aby swobodnie przesunęła się po blyacie. Wyciągnął z małej lodówki dwie oszronione szklanki i rozejrzał się za czymś dla siebie. – Lodu? – odłożył je i sięgnął po Cachaçę. Podszedł do niego i odczytał wiadomość. Wyciągnął cygaro z ust i zaśmiał się cicho – Aaaah… Co powiesz na cygaro z posmakiem wiśni?– zaciągnął się szybko, wydmuchał dym. Zaraz odłożył butelkę i wyciągnął spod lady popielniczkę, odłożył je na nią i zajął się wlewaniem whisky i swojej brazylijskiej wódki. Zanim się napił poszedł do gabloty i wyciągnął z niej ciężkie, drewniane pudełko. Otworzył je przed fotografem i westchnął.
- Dla ciebie. Wszystkiego najlepszego.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 8:04 pm
Pokręcił głową. Bez lodu. Chłodna szklanka wystarczy, nie chciał alkoholu przez przypadek rozwodnić, nie chciał, aby stał się słabszy w smaku. Nalał porcję whisky i od razu ją wypił, nalał kolejną porcję tym razem czekając chwilę. Poczęstował się cygarem i w podziękowaniu nachylił się do znajomego i pocałował go w usta. Zaraz przyciął czubek cygara, powąchał je i podpalił.
To jak z tymi nagraniami na samotne noce, hm? – napisał, podsunął Draganowi telefon i kiedy ten czytał wiadomość, zdjął buty, wszedł na blyat i... zaczął tańczyć do piosenki, która akurat się rozpoczynała. Wykorzystywał całą dostępną przestrzeń jednocześnie z gracją przechodząc obok szklanek, pod nosem bezgłośnie szeptał słowa.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 9:12 pm
Jeśli zdążył, stuknął się szkłem z Charlesem i wypił razem z nim. Podpalił mu cygaro i zabrał swoje. Przeczytał szybko i westchnął.
- Nie chcę tych samotnych nocy… - mruknął do siebie i zadarł do niego głowę. – Dawaj! Brawo! – przeskoczył przez blyat i usiadł na jednym z siedzeń. Oparł ręce o głowę i oglądał go do końca piosenki. Przy kolejnej ściągnął buty i wskoczył za nim. Nie myśląc za długo dorwał go i złapał w talii. Uśmiechnął się z cygarem w zębach i powoli zaczął się z nim kołysać. Wolną ręką wyciągnął cygaro i sprowokował Charlesa do pocałunku. – Masz telefon, nagrywaj ile chcesz. – wyszeptał i ponownie pocałował. – Ślicznie tańczysz, może spróbujesz na rurze? – puścił i zakręcił się na ładzie. Zeskoczył na dół i wyciągnął dwa ananasy. Zabrał jasną deskę do krojenia i nóż. Od razu zaczął obierać owoce, a ich małe kawałki starannie układał na kwadratowym, czarnym talerzu.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 10:21 pm
Skoro Dragan chciał patrzeć, Charles wykorzystał skupioną na sobie uwagę i tańczył nie tylko do muzyki i dla samego siebie, ale i dla znajomego. Kiedy piosenka się skończyła, chciał zejść, ale widząc, że zachęcił do tańca i towarzysza, pomógł mu wejść na blyat od razu samemu go obejmując wolną dłonią. Pilnował, aby nie oparzyć nikogo ani nie spaść, ale poza tym wydawał się niczym nie przejmować i być w całkiem dobrym humorze. Przysunął się do pocałunku i długo go nie kończył.
Neah, nie potrzebuję nagrywać. Żartowałem – odpowiedział szeptem i przeniósł dłoń z jego pleców na policzek znów wczuwając się w pocałunek. Pokręcił głową. Nie, nie będzie próbować tańczyć na rurze, nie teraz. Wiedział, że będzie chciał podejść do tego jak do nauki nowego tańca, nie do beztroskiej zabawy... No, może kiedy wypije więcej.
Sam zszedł z baru, ukradł kawałek ananasa, jadł go i napił się whisky. Chwilę przyglądał się Draganowi stukając palcem w szklankę do rytmu muzyki, zaraz jednak ruszył się i chwycił znajomego za dłoń, którą dotykał owoc i jeden po drugim oblizał opuszki jego palów. Puścił go jakby nigdy nic, tańczył przez moment, aby zaraz znów ukraść kawałek ananasa. Tym razem posmarował sobie usta jego sokiem i zbliżył do mężczyzny prowokując pocałunek.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Wto Gru 26, 2017 11:44 pm
Przerwał kiedy ten zabrał mu dłoń. Westchnął cicho i szybko odłożył nóż kiedy ten zajął się oblizywaniem jego palców. Ruszył się w jego stronę chcąc go złapać, ale nie zdążył, tym razem pozwolił mu uciec. Pokręcił głową i wrócił do rozkrajania ananasa. Ciągle rozpraszał się i zerkał na Charlesa, wczuwał się w rytm muzyki i zmuszał się, by zaraz nie rzucić jedzenia w cholerę i nie zająć się przyjemnościami.
- Я люблю тебя – szepnął kiedy zbliżyli się do pocałunku. Zlizał sok z jego dolnej wargi, po czym delikatnie ją pociągnął do siebie zębami. Odsunął się i pokazał zęby w uśmiechu – Poleciłbym ci zająć miejsce, o tam… – wskazał na wygodną kanapę niedaleko jednego z podestów. – I weź butelkę z whisky. – kiedy skończył z owocem, sięgnął po matrioszki. Umył największą z nich i osuszył. – Jesteś śliczniutka. Nie dziwię się, że Charles sobie ciebie przywłaszczył. – ucałował jej główkę i wyciągnął z lodówki wódkę. Przyniósł ją na stolik, znajdujący się przed siedzeniem fotografa, ale zaraz wrócił się jeszcze po ananasa, popielniczkę i cygaro. Wskoczył na podest i złapał za rurę. Powoli zakręcił się na niej, zeskoczył i oddalił. – Moja szanowna publiczności! – zaczął głośno, prowokując, by Charles skupił się na nim. Podszedł do krawędzi i powoli zaczął przy niej chodzić – Dziękuję za dzisiejszą uwagę i towarzystwo. Czuję się zaszczycony, mając was… Mając pana tylko dla siebie, w tak ekskluzywnym miejscu, w sercu Moskwy. – zaciągnął się i szybko wskoczył na rurę. Oplótł ją nogą i przytrzymał się ręką. Drugą wyciągnął z zębów cygaro i luźno potrzymał w dole – Pragnę zabawić pana… I zrobić wszystko co pan zechce. – poluźnił krawat i rozpiął dwa guziki - Więc jeśli zaraz zechcesz bym uklęknął między twoimi nogami, tylko daj znak… - mocno zagryzł cygaro i wykonał fikołka w powietrzu. Z delikatnym stukotem wylądował na podeście i powolnymi, rozbujanymi krokami zbliżył się do obserwatora. Rozkręcił przed nim matrioszkę i wlał do niej tyle wódki ile się zmieściło. Odłożył używkę, by zaraz sięgnąć po następną. Pochylił się do niego i wyszeptał w usta– Ściągnij ze mnie krawat… I wznieś ze mną toast za ciebie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Sro Gru 27, 2017 1:26 am
Zerknął w stronę kanapy. Mhm, dobrze. Zabrał szklankę, butelkę i popielniczkę, na którą wcześniej odłożył swoje cygaro i przeniósł się na kanapę. Rozsiadł się wygodnie jedno ramię kładąc na oparciu i zakładając nogę na nogę. Obserwował Dragana w skupieniu i powadze, uśmiechnął się tylko na moment kiedy usłyszał to przemówienie. O, taak... ekskluzywne miejsce. Charles chciał sprawić, aby każdego kolejnego wieczora, kiedy jego znajomy będzie tu tańczyć, nie widział tych, którzy go otaczają tylko jego, wspominał te chwile, niech go rozpraszają, niech za nimi tęskni. Niech tęskni za nim.
Wykonał gest dłonią i pochylił się niby od niechcenia markując dworny ukłon.Oto on, oto jest, jego zacna widownia. Kiedy znajomy podszedł, Charles sięgnął do jego krawata, ale zamiast go zdjąć to chwycił i lekko popchnął mężczyznę. Wyjął to, co znajdowało się w jego dłoni, wziął szklankę z whisky i krok za krokiem zmuszał Dragana do powrotu na podest. Trzymał się blisko, tak jakby zaraz miał go pocałować, ale niczego takiego nie zrobił. Kiedy dotarli na miejsce odstawił szklankę na podłogę w bezpiecznej odległości, a zaraz rzeczywiście rozwiązał Garikowi krawat i przewiesił sobie przez ramię. Zaczął rozpinać jego koszulę jednocześnie pochylając się i całując go po szyi i kierując się w górę, do ucha.
Skoro ja nie mogę mówić, moim życzeniem jest, abyś i ty milczał... przynajmniej dopóki nie pozwolę ci się odzywać – wyszeptał, spokojnie patrząc Draganowi w oczy, a później długo lecz delikatnie pocałował go w usta. Przesunął dłońmi po jego ramionach zdejmując rozpiętą już koszulę, pobieżnie składając i kładąc ją na brzegu sceny. Wrócił do znajomego, położył same czubki palców na jego barkach i znów lekko popchnął, tym razem zmuszając do oparcia się plecami o rurę. Zszedł rękami niżej na jego brzuch i biodra, powoli zaczął go obchodzić jednocześnie wiodąc jedną ręką po jego kroczu. Kiedy znalazł się za plecami mężczyzny, delikatnie chwycił jego ręce i lekko odciągnął w tył. Paroma sprawnymi ruchami związał mu nadgarstki używając krawata w taki sposób, że jego między jego dłońmi a plecami znajdowała się rura uniemożliwiając ruszenie się z miejsca. No co? Przecież miał mu zdjąć ten krawat, prawda? Jeśli w przeciągu pierwszych sekund Dragan nie przeszkodził Charlesowi, było już za późno, bo chociaż na dopieszczanie szczegółów węzła fotograf poświęcił chwilę, to już kilka początkowych splotów wystarczyło do przytrzymania mężczyzny na miejscu.
Od dawna chciałem tego z tobą spróbować, pamiętasz? A skoro dziś mogę wszystko, chcę skorzystać z okazji – szeptał za jego uchem. Lewis mógł zgadnąć, jakie myśli mogą chodzić po głowie kochanka i czego może się obawiać, ale jeśli nie zauważył po mężczyźnie niepokoju albo chęci sprzeciwu, to nie chciał go uspokajać, nie chciał psuć momentu.
Wyszedł zza jego pleców, podszedł powoli do szklanki i podniósł ją. Przez chwilę patrzył gdzieś w stronę baru i kołysał się w rytm muzyki jakby zapomniał o obecności towarzysza. W końcu spojrzał na niego, niespiesznie zbliżył się i podniósł wciąż zimną, teraz jeszcze dodatkowo pokrytą rozpuszczonym szronem szklanki i przesunął nią po boku jego szyi, po obojczyku i klatce piersiowej, zatrzymał na jego sutku i chwilę tam przytrzymał. Cofnął szkło i podniósł do ust upijając odrobinę. Cały czas obserwował mężczyznę i, o dziwo, nie wydawał się grać wyniosłego ani zimnego, był spokojny, delikatny i w ten swój zdystansowany, grzeczny sposób miły, a przede wszystkim całkowicie skupiony na Draganie.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Czw Gru 28, 2017 1:56 am
Bezczelny… Zabiera mu wódkę? Mu!? Zmarszczył nos i skupiony na jego ustach poszedł tam gdzie chciał. Kiedy go rozbierał, patrzył mu w oczy. Pozwolił rozpiąć i ściągnąć z siebie koszulę, nie protestował, nie pospieszał. Spiął wszystkie mięśnie i zaraz uśmiechnął się czując dreszcze wędrujące od karku przez całe plecy.
- Dla ciebie… - odszepnął mu i jak tylko dostał jego usta pogłębił pocałunek. Chwycił i przyciągnął do siebie Charlesa. Oparł go o siebie i przez chwilę nie pozwalał uciec, spoglądał na niego spod przymrużonych powiek i napawał się widokiem. Zwolnił, by mógł zakończyć jak chciał towarzysz.
Cisza. Niech muzyka i słowa piosenki odpowiadają za nich. Obserwował go uważnie już nie mogąc się doczekać kolejnego zbliżenia. Oparł się o rurę i kiedy wyczuł jego dłoń na kroczu, powoli wypchnął biodra, jakby chciał poczuć więcej, sprowokować do kolejnych ruchów. Już? Mając ręce za sobą domyślił się co zamierza. Nieco się skrzywił, jest przygotowany na niespodzianki… Zobaczymy czy będą przyjemne, czy nie.
Pokiwał głową na pytanie i westchnął kiedy ten zaczął się od niego oddalać. Czuł się jak pies na smyczy, tęskniący za właścicielem, który mógłby się nim zająć.
Zacisnął szczęki czując chłód, dreszcze powoli wędrowały na łopatki i rękę. Westchnął i oparł się głową o rurę. Patrzył na niego z góry, o takkk… W tych butach już zdecydowanie. Nie odezwał się słowem, nie ruszył się, zdał się na jego łaskę.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Czw Gru 28, 2017 9:42 am
Po spróbowaniu whisky patrzył przez moment na znajomego przykładając sobie szklankę do skroni, wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. Po niedługim czasie zdecydował, przesunął parę razy dnem szkła po jego lewym ramieniu, a za chwilę przechylił je, uważnie wylewając zimną ciecz na jego ciało, pilnował, aby znalazła się ona zarówno na klatce piersiowej i brzuchu, jak i na plecach mężczyzny. Nie zwlekał, pocałunkami lub liźnięciami zaczął zbierać whisky ze skóry Dragana. Zaczął od góry, od barku i powoli przemieszczał się w dół, nawet przyklęknął na jedno kolano, aby łatwiej zlizać odrobinę, która znalazła się tuż nad linią spodni. Nie podnosił się jeszcze, odstawił szklankę na podest i dopiero wtedy wstał od razu prowokując głęboki pocałunek. Dragan z łatwością mógł wyczuć smak alkoholu na ustach fotografa.
Nie przeciągał zbytnio, oddalił się i przeszedł za towarzysza w podobny sposób spijając trunek. Teraz, gdy znalazł się na dole nie wstawał tylko przesunął chłodną dłonią po jego lędźwiach i pośladkach, zaraz też wsunął przedramię między jego nogi, aby zacząć pieścić go przez materiał spodni. Chociaż raz na jakiś czas przerywał i dotykał go po wnętrzach ud, to poświęcił mu sporo czasu – choć wciąż niewystarczająco dużo. Przerwał, podniósł się, stanął przed Draganem i przez moment wrócił do dotykania go, ale tym razem robił to o wiele delikatniej, jedynie drażnił się z nim, zaczepiał. Gdy znów przerwał, cofnął się odrobinę i łagodnym gestem otwartej dłoni wskazał na mężczyznę, a później na podłogę przed sobą. Uklęknij. Teraz możesz się wykazać tym, o czym wspominałeś wcześniej.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Pią Gru 29, 2017 1:13 am
Daj, daj… Obserwował go i podczas czekania bujał się do piosenki. Zamknął oczy czując jak wylewa na niego alkohol. Wspomnienia wróciły do ich pierwszej wspólnej nocy. Nie pamiętasz tego Charles? Naprawdę?
Im bliżej był jego pasa, tym szerzej się uśmiechał. Gryzł się po dolnej wardze i bez słowa poddawał.
Ttttaaak… Zapomnij o whisky, zajmij się tylko mną, skup się tylko na mnie, zrób dla mnie wszystko, chcę cię, bądź teraz mój.
Zlizał posmak alkoholu z jego ust i odsunął głowę. Oparł ją o rurę i zamknął oczy. Słuchał go między słowami piosenki, między muzyką szukał go oczami wyobraźni i wyczekiwał. Kolejny bodziec sprowokował go do mieszanki zimna i gorąca. Przeszły go dreszcze, spiął się i mocno zacisnął szczęki. Popatrzył w dół, na zabawiającą go rękę po czym szerzej rozsunął nogi. Drażniło go kiedy kończył i dawał mu chwilę niedosytu, za każdym kolejnym razem bardziej. Cisza… Nie pozwolił sobie na najkrótsze słowo.
W końcu wróciłeś, co tym razem? Jesteś zadowolony z widoku? Możesz w końcu rozpiąć mi spodnie? Widzisz przecież jak mi przeszkadzają.
Pokazał zęby w uśmiechu i gdy tylko się zbliżył, starał się zaczepiać ustami, nosem, językiem jego szyję, szczękę i uszy. Delikatność ze strony Charlesa i drażnienie się w tej chwili niesamowicie go irytowało. Oparł o niego nogę i pociągnął go do siebie, jakby to w jakikolwiek sposób miało wzmocnić i skonkretyzować pieszczoty.
Mocno ugryzł się w język i nie przywołał go do siebie. Kolejny raz pociągnął rękoma, chociaż w ten sposób wyładowując swoją niemoc.
Oblizał się i głośno mlasnął ustami. Zmrużył oczy i uklęknął przed nim. Zaczekał aż rozepnie spodnie i podejdzie odpowiednio blisko. Teraz jego kolej ttttaaakkk? Och, oczywiście że nie…
Jeśli się oddalał, łapał zębami za materiał jego ubrania i ciągnął do siebie. Dogadzał mu powolnie i mocno. Długo trzymał go w ustach i bardzo powoli odsuwał się. Nie pozwalał sobie dać mu wszystkiego, jakby chciał w ten sposób odpowiedzieć na każdy jego niedokończony dotyk. Wędrował językiem od czubka do jego podbrzusza. To je całował i na nim zasysał skórę.
Kurrrwa… Daj mi się… Kolejny raz pozwolił, by materiał krawatu wbił mu się w nadgarstki. Jeśli zdołał, ściągnął mocniej spodnie kochanka i delikatnie zaczął podgryzać mu skórę na biodrze. Prowokował, by mógł ocierać się o jego szyję, językiem wędrował po jego pasie, pozostawiając jego męskość na tak złośliwie niewystarczającą pieszczotę.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [ROSJA, MOSKWA] Centrum
Pią Gru 29, 2017 2:24 am
Charlesowi cholernie podobało się to, w jaki sposób Dragan reagował, nawet jego odwzajemnianie powściągliwości, odpowiadanie niedosytem na niedosyt, które rzeczywiście wzbudzało chęć do gwałtowniejszego zachowania. Wyciągnął rękę i oparł się o rurę nad głową znajomego, przenosząc na nią trochę ciężaru. Fotograf z każdą chwilą takiej zabawy walczył ze sobą coraz bardziej, chciał wykorzystać władzę, którą chwilowo miał do zaspokojenia stale rosnącego, coraz bardziej palącego pragnienia. Uwielbiał poznawać swoje granice, przesuwać je, bawić się sam ze sobą, męczyć się i wystawiać na próbę, choć w tej chwili robiło się coraz ciężej. Męczenie i wystawianie na próbę Dragana też było satysfakcjonujące. Po czasie takiego (bezczelnego!) prowokowania wplótł palce wolnej dłoni we włosy znajomego i zacisnął je. Początkowo mogło się wydawać, że stracił cierpliwość, ale nie, nadal wyglądał na spokojnego i tak też się zachowywał. Odsunął się odrobinę i zmusił znajomego aby na niego popatrzył.
You drives me mad... – wyszeptał. Czy specjalnie sparafrazował piosenkę, przy której kiedyś tańczyli? Rozluźnił uścisk i przez moment po prostu patrzył na mężczyznę. Wyobrażał sobie co mógłby zrobić gdyby klęknął obok, gdyby sięgnął jego ust, gdyby rozwiązał mu ręce... Prędzej czy później to się stanie, Charles. Dostaniesz to, czego pragniesz, a nawet więcej... cierpliwości.
Wyprostował się, puścił Dragana i znów przeszedł za niego, po drodze poprawiając spodnie i zapinając je. Pochylił się i zaczął rozwiązywać nadgarstki znajomego, przy okazji szepcząc do niego, że może wracać tańca. Szybko na tyle poluźnił krawat, że mężczyzna sam łatwo mógł się oswobodzić. Ruszył w stronę kanapy.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach