▲▼
Strona 1 z 2 • 1, 2
"Nie zostawiaj wiadomości...
Chyba, że jesteś słodką blondynką~"
Chyba, że jesteś słodką blondynką~"
- Cześć. Przeżyłeś ty samobójco cynamonowy? - W słuchawce słychać trochę niewyraźny głos. Zmęczony? Minimalnie wesoły? Ciężko stwierdzić.
- Tak, "magiczne fasolki" mamy Verity. Mieszanka ziołowa, w której był cynamon. Nawet nie pytam, o czym myślałeś, kiedy to łykałeś. - Coś a'la krótki śmiech.
- Powiesz mi chociaż, jak ty tam zawędrowałeś? O tym, jak wygląda wyciąganie informacji od Verity miałeś już okazję się przekonać, więc od niej wiele się nie dowiedziałam. Z resztą, byłam ledwie przytomna jak zadzwoniła o trzeciej nad ranem, że leżysz u niej nieprzytomny i krwawisz. - Jak widać, ziewanie było zaraźliwe, bo teraz Nat ziewnęła.
- Powiesz mi chociaż, jak ty tam zawędrowałeś? O tym, jak wygląda wyciąganie informacji od Verity miałeś już okazję się przekonać, więc od niej wiele się nie dowiedziałam. Z resztą, byłam ledwie przytomna jak zadzwoniła o trzeciej nad ranem, że leżysz u niej nieprzytomny i krwawisz. - Jak widać, ziewanie było zaraźliwe, bo teraz Nat ziewnęła.
- Verity, nie Verita. Nie wiedziała, co z tobą zrobić, więc zadzwoniła po mnie. Wiem, że masz awersję do szpitali, ale nie dało się ciebie tam zostawić, a przed świtem i tak nie wróciłbyś do mieszkania, więc odstawiłyśmy cię na dyżur. - Głębszy wdech.
- Masz już jakieś wyniki? I czy zajęli ci się wreszcie tą nogą, bo z tego co pamiętam, wyglądało to strasznie.
- Masz już jakieś wyniki? I czy zajęli ci się wreszcie tą nogą, bo z tego co pamiętam, wyglądało to strasznie.
- Tak, tak. Już mówiłeś, że dasz sobie radę, ale czasem jednak lepiej, gdy zajmuje się tym ktoś, kto robi to zawodowo, a nie "bo musi". - Po głosie było słychać, że się uśmiechnęła.
- Grunt, że nic ci nie jest. Martwiłam się, że ta szalona noc skończy się znacznie gorzej. Naprawdę nie powinieneś jeść tyle cynamonu. - Chwila przerwy i westchnięcie.
- Rozmawiałam z ojcem. Nie zabije cię za wbijanie do nas w nocy, ale wolałby, żebyś uprzedzał, zanim wpadniesz z wizytą. - Znów słychać uśmiech.
- Dzwoń żebym cię wpuściła zamiast wchodzić oknem, dobra? Po naprawdę pozwoli uniknąć bardzo wielu problemów.
- Grunt, że nic ci nie jest. Martwiłam się, że ta szalona noc skończy się znacznie gorzej. Naprawdę nie powinieneś jeść tyle cynamonu. - Chwila przerwy i westchnięcie.
- Rozmawiałam z ojcem. Nie zabije cię za wbijanie do nas w nocy, ale wolałby, żebyś uprzedzał, zanim wpadniesz z wizytą. - Znów słychać uśmiech.
- Dzwoń żebym cię wpuściła zamiast wchodzić oknem, dobra? Po naprawdę pozwoli uniknąć bardzo wielu problemów.
Śmiech.
- Tak. Wpadnij, jak cię wypuszczą. Salomea tęskni. - Weselej.
- I skąd cię wzięło na te rośli... Jak długo gadałeś z Verity? - Mniej weselej, ale nie jakoś poważnie.
- Tak. Wpadnij, jak cię wypuszczą. Salomea tęskni. - Weselej.
- I skąd cię wzięło na te rośli... Jak długo gadałeś z Verity? - Mniej weselej, ale nie jakoś poważnie.
- Czasami się zdarza, jak dopuści kogoś do słowa, ale to tylko czasami. Wbrew pozorom, da się z tego chaosu coś wyłowić... jeśli się potrafi. Ja zdążyłam już przywyknąć, więc ją rozumiem, ale nawet dla mnie bywa męcząca. Taki już jej urok. - W tle słychać jakiś hałas.
- Tak, mamo. - Nie mówione do telefonu.
- Dobra, skoro żyjesz to czuję się uspokojona. Teraz muszę kończyć. Do... kiedyś.
- Tak, mamo. - Nie mówione do telefonu.
- Dobra, skoro żyjesz to czuję się uspokojona. Teraz muszę kończyć. Do... kiedyś.
Vivi napisał:Kocham Cię, wiesz? Jestem pieprzoną idiotką, ale Cię kocham i zależy mi na Tobie. Dlatego zawsze chcę Ci pomagać i dlatego boli mnie kiedy nie wiem, co się z Tobą dzieje. Kiedy nie chciałam Ci powiedzieć, jakie są powody, dla których wyciągam do Ciebie pomocną rękę, to chodziło właśnie o to. Chciałam tylko wepchnąć trochę dobra do Twojego parszywego życia, ale jak widać, nawet to mi nie wyszło. Nie zauważyłam, kiedy zaczęłam chcieć czegoś w zamian. Mój błąd, że zaczęłam chcieć w zamian Twojego czasu. Nie powinnam była, skoro obiecywałam być bezinteresowna.
[WYKASOWANA przez Natalie]
Vivi napisał:A, byłabym zapomniała. Moja matka jest uprzedzona, że możesz wpaść nocować, bo masz problem z mieszkaniem, więc możesz w tej kwestii wybierać. Jeśli przyjdziesz, to pokaże ci pokój i powie co i jak. Obiecała cię tym razem nie zagadać na śmierć, więc nie musisz się tym martwić, da ci spokój.
Vivi napisał:To nieistotne. Za godzinę będę w domu.
Vivi napisał:Gdybyś chciał jednak pogadać albo cokolwiek, to zajmuję pokój numer 27.
- Tak? - Natalie odebrała telefon po kilku sygnałach. Nadal brzmiała na wkurzoną i słychać było, że szybko gdzieś idzie. Po ulicy? Ciężko było to dokładnie ustalić.
Słychać ciężkie westchnięcie.
- Więc dlaczego mi to robisz, co? Mówiłam ci już. Zdecyduj się wreszcie, czego chcesz. Słowa "kocham cię" nic nie znaczą, jeśli człowiek nie umie tego okazać. Ba, jeśli nawet nie próbuje.
- Więc dlaczego mi to robisz, co? Mówiłam ci już. Zdecyduj się wreszcie, czego chcesz. Słowa "kocham cię" nic nie znaczą, jeśli człowiek nie umie tego okazać. Ba, jeśli nawet nie próbuje.
Gwałtowne zatrzymanie.
- Mówiłam ci już - z irytacją.
- JA mówię ci, co masz robić, ale nie słuchasz. Tłumaczę ci jak dziecku co, gdzie, jak i dlaczego, ale za cholerę nie chcesz słuchać. Gdybyś się wysilił, to byś się wszystkiego dowiedział, ale nie, wolisz nie wiedzieć i użalać się nad sobą zamiast zrobić coś, co i tak ci się już podtyka pod nos i ułatwia się jak się tylko da.
- Mówiłam ci już - z irytacją.
- JA mówię ci, co masz robić, ale nie słuchasz. Tłumaczę ci jak dziecku co, gdzie, jak i dlaczego, ale za cholerę nie chcesz słuchać. Gdybyś się wysilił, to byś się wszystkiego dowiedział, ale nie, wolisz nie wiedzieć i użalać się nad sobą zamiast zrobić coś, co i tak ci się już podtyka pod nos i ułatwia się jak się tylko da.
- Tak, to ci wyszło i to doceniam. Co nie zmienia faktu, że nadal olewasz to, co dla ciebie dobre. Weź zacznij zauważać, gdy ludzie usiłują ci pomóc. Nie odtrącaj tego. Zostań w szpitalu, bo wierz mi, lekarze lepiej wiedzą, kiedy twój stan będzie na tyle dobry byś mógł wychodzić z łóżka.
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach