Anonymous
Gość
Gość
Chlorowy Zakątek
Pon Maj 30, 2016 9:23 pm
Niewielkie mieszkanie dwupokojowe (salon i sypialnia) z oddzielną kuchnią, posiadające również łazienkę, o.
Szczegóły kiedyś. Zdjęcia może też.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Chlorowy Zakątek
Pon Maj 30, 2016 9:50 pm
Poranki bywają mączące, trudne i w ogóle nie chce się ich przeżywać. Dlatego niektórzy śpią do południa, albo i dłuższej! Choć w tym niezwykłym przypadku było inaczej - Chloe nie marnowała dnia na spanie, w końcu ktoś tu musiał demoralizować świat swoimi zboczeniami.
Uniosła ciężkie, zaspane powieki. Wzrok akwamarynowych ślepi padł od razu na budzik stojący na szafce przy dwuosobowym łóżku. Dziesiąta. Nie tak źle, zważywszy na to, co robiła przez pół nocy. Westchnęła głęboko, rozwaliła się plackiem i ręką zaczęła macać wszędzie wokół pod kołdrą w poszukiwaniu komórki, która winna spoczywać pod poduszką, ale jej tam nie było. Natrafiła na coś jędrnego... Po chwili stwierdziła, że to tyłek Sig, mendy śpiącej tuż obok. Pomacała go chwilę, sprawdzając w jak głębokim śnie znajduje się jej ukochana, po czym wróciła do poszukiwań. No nie było. Co ona z tym ustrojstwem zrobiła? Mogłaby zarypać telefon swojej dziewczynie, ale primo - miejsca spoczynku owego urządzenia również nie znała, a po secundo - nie będzie jej teraz budziła dzwonieniem do siebie! No bo patrzcie, tak słodko i niewinnie sobie śpi... Nawet najgroźniejsza lwica wygląda jak mały kociak w czasie marzeń w objęciach morfeusza. Tak się jej jakoś skojarzyło, hehe. Wcale nie ma tu żadnego nawiązania, nie.
Podniosła się nieco, by łapką smyrnąć Sigrunn po biodrze i zbliżyć się doń od tyłu, aby złożyć na ramieniu ukochanej drobny pocałunek. Wyszczerzyła po tym zęby w chochlikowym uśmiechu, jakże typowym dla siebie - uciekać, dziewice do piwnic chować, bowiem właśnie wypełzł z jej głowy obślizgły plan zrobienia złego, ale dobrze. Dłoń z biodra ześlizgnęła się powolutku do przodu, zaraz palcami delikatnie gładząc intymność Sig. Nie ma co, pobudkę jej miłą zrobi... Chyba, że z szoku dziewczyna obudzi się wkurwiona i trzaśnie Chlorowi w pysk z takim impetem, że ta poleci na podłogę, rozwali sobie łeb i umrze na miejscu. Cóż, takie wypadki też się w życiu zdarzają... Bądź co bądź, na nagrobku chce mieć napisane: "Było warto".
Pieściła ją lekko tam w dole, na razie lekko, prawie niewyczuwalnie, choć intensywność owych pieszczot wzrastała z każdą chwilą, a Chloe spoglądając na twarz Sig, szczerzyła się jak debil do kartonu mleka. No co zrobić, Price to Price, jak czegoś głupiego lub zboczonego nie zrobi, to znaczy, że albo jest ciężko chora, albo nie żyje.
Sigrunn Northug
Sigrunn Northug
Fresh Blood Lost in the City
Re: Chlorowy Zakątek
Wto Maj 31, 2016 3:24 pm
Istnieją dwa typy ludzi: ranne ptaszki i ci, którzy śpią najdłużej, jak tylko się da. W przeciwieństwie do niektórych, Sigrunn zdecydowanie preferowała opcję drugą. Dlaczego miałaby zrywać się wcześniej, niż to konieczne, skoro i tak nie szła do szkoły ani nigdzie się nie spieszyła? Zasłużyła sobie odpoczynek przynajmniej do południa, jeśliby wziąć pod uwagę to, o której położyła się spać i jak bardzo była wtedy padnięta po długim maratonie... oglądania filmów. Tak to nazwijmy, chociaż wszyscy wiemy, że w tym momencie filmy mało je obchodziły, skoro miały znacznie ciekawsze rzeczy do roboty. Jeśli ktoś czeka na dzień, kiedy się sobą znudzą i ich związek wejdzie na taki etap, że będą w stanie wytrzymać parę godzin bez dobierania się do siebie, to życzę powodzenia, krzyżyk na drogę, arrivederci Roma.
Nic dziwnego, że spała jak zabita. To jeszcze nie była jej pora na wstawanie. Dziw, że nie zareagowała od razu, gdy Chloe zaczęła ją macać po tyłku. Nawet nie drgnęła! Jej ciało chyba było do tego przyzwyczajone i podświadomie wiedziało, że tylko jedna osoba ośmieliłaby się robić coś takiego gdy Sigrunn spała, także nie uznało Chlorowej łapy za nic groźnego, co mogłoby jej zrobić krzywdę przez sen. Dopiero gdy poczuła, że łóżko się rusza, a jej dziewczyna pewnie wstaje, uchyliła nieznacznie powieki, które jednak okazały się być zbyt ciężkie i znowu się zamknęły. Była jeszcze zbyt zaspana, żeby w jakikolwiek sposób kontaktować, dlatego kolejną porcję smyrania przyjęła z cichym pomrukiem, ni to zadowolonym, ni to protestującym. Pewnie nie obdarzyłaby tej białowłosej mendy większą ilością atencji i wróciłaby do spania, gdyby jej dłoń nie przesunęła się dalej. Niemalże natychmiast otworzyła jedno z błękitnych ślepi i obróciła lekko łeb, żeby spojrzeć na mordkę swojego kochanego zboka, a widząc ten szatański uśmieszek, obróciła się na plecy, mrucząc przeciągle.
- Nie masz dość? Chciałaś mnie wziąć przez sen? – co za głupie pytania. Nie sądziła, żeby Chlor kiedykolwiek odczuwał coś takiego jak pełne zaspokojenie, a i nie miałaby najmniejszych problemów z pieprzeniem śpiącej Sig w środku nocy. Właściwie to Norweżka nie mogła być pewna, czy jej dziewczyna kiedyś tego nie zrobiła... Nevurmind. Jeśli chciała to zrobić, to chyba jej się nie udało, bo Sigrunn już nie spała, co jednak nie oznaczało, że nici z zabawy, bo zaraz zrzuci ją z łóżka albo wróci do snu jak gdyby nigdy nic. Nie teraz, kiedy została obdarzona dotykiem, za którym tak przepadała, co tylko podkreśliła błogim uśmiechem i lekko przyspieszonym oddechem, ale nie byłaby sobą, gdyby nie zaczęła się stawiać albo przynajmniej droczyć. Zebrała się więc szybko i powstrzymując się od ulegnięcia Chlorowej łapce, chwyciła ją w nadgarstku i delikatnie odsunęła ją od swojej intymności.
- A gdyby to ciebie ktoś smyrał przez sen? – mruknęła, a jej dłoń już znalazła się  między udami dziewczyny i odwdzięczała się w najlepsze za tę przyjemną pobudkę, aby po paru chwilach nagle przestać i dołączyć do drugiej ręki Sig, którą ułożyła sobie pod głową. - Na pewno nie byłoby ci do śmiechu – dodała, uśmiechając się wręcz bezczelnie wyzywająco do Chloe. Niech rozpocznie się gra!
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach