▲▼
Więc polecasz Iron Mana?
PS Obejrzałem wczoraj do końca Sex Education. Trąci drugim sezonem. |ω •)
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
First topic message reminder :
Cóż, jak są osoby, które namiętnie czytają książki, to również znajdą się tacy, co namiętnie oglądają filmy i jakieś seriale. Co lubisz? Co polecasz, czym gardzisz najbardziej? Jaki film/serial właśnie obejrzałeś i jakie wrażenie na Ciebie wywarł? Piszcie i dzielcie się wszystkim!
Cóż, jak są osoby, które namiętnie czytają książki, to również znajdą się tacy, co namiętnie oglądają filmy i jakieś seriale. Co lubisz? Co polecasz, czym gardzisz najbardziej? Jaki film/serial właśnie obejrzałeś i jakie wrażenie na Ciebie wywarł? Piszcie i dzielcie się wszystkim!
To poleć.
Ja w ogóle jestem pod wrażeniem, że trochę mnie Coco zaskoczyło fabułą. Zwrotami akcji czy coś. Nie spodziewałem się niektórych z nich przez większość czasu.
Ja w ogóle jestem pod wrażeniem, że trochę mnie Coco zaskoczyło fabułą. Zwrotami akcji czy coś. Nie spodziewałem się niektórych z nich przez większość czasu.
Witanko.
Moje jest wygranko.
Po tym optymistycznym wstępie zapraszam na recenzję Wściekłych psów, czyli pierwszego profesjonalnego filmu pełnometrażowego Quentina Tarantino.
Zacząć pragnę od tego, że bardzo zaskoczył mnie ten film swoją formą i treścią. Cóż, kto kiedykolwiek widział jakikolwiek film Tarantino, ten wie mniej więcej, czego się po nim spodziewać. I właśnie z takimi oczekiwaniami podchodziłem do tego obrazu. Z drugiej strony to debiut, więc wiadomo, początki wyglądają różnie. Koniec końców otrzymujemy dzieło, w którym wyraźnie czuć rękę amerykańskiego reżysera, ale jest ono jednocześnie bardzo... proste.
Film spotyka w jednym pomieszczeniu gangsterów po nieudanym skoku. Żeby było ciekawiej, orientują się, że ktoś ich musiał wsypać. I... to w zasadzie tyle. Czyli coś w stylu Nienawistnej Ósemki - zamknijmy kilka skonfliktowanych osób w jednym pomieszczeniu na kilka godzin i zobaczymy co się stanie. Tylko tutaj to naprawdę jest bardzo proste. Nie ma jakichś wielkich twistów fabularnych, ani niczego w tym stylu.
I wiecie co? To działa.
Jak to zwykle w filmie Tarantino bywa, cała zabawa opiera się na dialogach. Śmiało mogę powiedzieć, że jakieś 90% filmu, to rozmowa pomiędzy bohaterami, co może zaskakiwać, kiedy mówimy o filmie gangsterskim. I wiecie co? To też działa. Bo Tarantino ma po prostu talent do pisania dialogów tak ciętych i ciekawych, że ciężko oderwać oko od ekranu, nawet jeśli są na nim tylko dwie gadające głowy. Dodajmy do tego kilka retrospekcji, kilka zilustrowanych obrazem historii i bang, mamy kolejny udany film.
Wystarczyła pierwsza sekwencja w barze, coś w stylu prologu, żebym polubił bohaterów. Po prostu siedzą w barze i gadają o pierdołach, każdy jakoś się zaznacza w tej historii, możemy się czegoś o nich dowiedzieć. A kiedy zaczyna nam zależeć na bohaterach, to właściwie już połowa sukcesu.
Jeśli chodzi o grę aktorską, to jest w porządku, ale bez fajerwerków. Nie odnotowałem tutaj niczego tak spektakularnego jak Brad Pitt w Bękartach Wojny czy Sam L. Jackson w każdym filmie Tarantino. Jest po prostu w porządku.
Koniec końców bawiłem się naprawdę dobrze. Nie jest to najwyższa półka u Tarantino, ale hej, czy wspomniałem, że to jego debiut? A biorąc pod uwagę, że kolejnym filmem było Pulp Fiction... cóż. Trudno wymarzyć sobie tak dobry początek kariery. Anyway, ode mnie dostało solidne 8/10, bo to po prostu kawałek dobrego kina, ale z drugiej strony też nic takiego, po czym zbierałbym szczękę z podłogi. Jeśli ktoś lubi filmy Tarantino i/albo nie odstrasza go wizja filmu gansterskiego, w którym właściwie tylko się gada, to serdecznie polecam.
A tymczasem zmykam prowadzić krucjatę na Ziemię Świętą. Baju ;*
Moje jest wygranko.
Po tym optymistycznym wstępie zapraszam na recenzję Wściekłych psów, czyli pierwszego profesjonalnego filmu pełnometrażowego Quentina Tarantino.
Zacząć pragnę od tego, że bardzo zaskoczył mnie ten film swoją formą i treścią. Cóż, kto kiedykolwiek widział jakikolwiek film Tarantino, ten wie mniej więcej, czego się po nim spodziewać. I właśnie z takimi oczekiwaniami podchodziłem do tego obrazu. Z drugiej strony to debiut, więc wiadomo, początki wyglądają różnie. Koniec końców otrzymujemy dzieło, w którym wyraźnie czuć rękę amerykańskiego reżysera, ale jest ono jednocześnie bardzo... proste.
Film spotyka w jednym pomieszczeniu gangsterów po nieudanym skoku. Żeby było ciekawiej, orientują się, że ktoś ich musiał wsypać. I... to w zasadzie tyle. Czyli coś w stylu Nienawistnej Ósemki - zamknijmy kilka skonfliktowanych osób w jednym pomieszczeniu na kilka godzin i zobaczymy co się stanie. Tylko tutaj to naprawdę jest bardzo proste. Nie ma jakichś wielkich twistów fabularnych, ani niczego w tym stylu.
I wiecie co? To działa.
Jak to zwykle w filmie Tarantino bywa, cała zabawa opiera się na dialogach. Śmiało mogę powiedzieć, że jakieś 90% filmu, to rozmowa pomiędzy bohaterami, co może zaskakiwać, kiedy mówimy o filmie gangsterskim. I wiecie co? To też działa. Bo Tarantino ma po prostu talent do pisania dialogów tak ciętych i ciekawych, że ciężko oderwać oko od ekranu, nawet jeśli są na nim tylko dwie gadające głowy. Dodajmy do tego kilka retrospekcji, kilka zilustrowanych obrazem historii i bang, mamy kolejny udany film.
Wystarczyła pierwsza sekwencja w barze, coś w stylu prologu, żebym polubił bohaterów. Po prostu siedzą w barze i gadają o pierdołach, każdy jakoś się zaznacza w tej historii, możemy się czegoś o nich dowiedzieć. A kiedy zaczyna nam zależeć na bohaterach, to właściwie już połowa sukcesu.
Jeśli chodzi o grę aktorską, to jest w porządku, ale bez fajerwerków. Nie odnotowałem tutaj niczego tak spektakularnego jak Brad Pitt w Bękartach Wojny czy Sam L. Jackson w każdym filmie Tarantino. Jest po prostu w porządku.
Koniec końców bawiłem się naprawdę dobrze. Nie jest to najwyższa półka u Tarantino, ale hej, czy wspomniałem, że to jego debiut? A biorąc pod uwagę, że kolejnym filmem było Pulp Fiction... cóż. Trudno wymarzyć sobie tak dobry początek kariery. Anyway, ode mnie dostało solidne 8/10, bo to po prostu kawałek dobrego kina, ale z drugiej strony też nic takiego, po czym zbierałbym szczękę z podłogi. Jeśli ktoś lubi filmy Tarantino i/albo nie odstrasza go wizja filmu gansterskiego, w którym właściwie tylko się gada, to serdecznie polecam.
A tymczasem zmykam prowadzić krucjatę na Ziemię Świętą. Baju ;*
— Hereditary — w sumie chuj wie, o co w tym chodziło.
— Azyl
— Us
— Jonathan
— Venom — uważam Venoma za jedno z najbardziej uroczych stworzeń na świecie.
— Spider-Man: Into the Spider-Verse
— Spider-Man: Homecoming
— The Book of Henry
— Zakonnica aka gówno nad gównami. Nie traćcie na to cennego czasu, bo wystarczy, że ja go straciłem. Chyba że dla beki wam go nie szkoda.
— Azyl
— Us
— Jonathan
— Venom — uważam Venoma za jedno z najbardziej uroczych stworzeń na świecie.
— Spider-Man: Into the Spider-Verse
— Spider-Man: Homecoming
— The Book of Henry
— Zakonnica aka gówno nad gównami. Nie traćcie na to cennego czasu, bo wystarczy, że ja go straciłem. Chyba że dla beki wam go nie szkoda.
— Hereditary. Podpinam się. Też nie rozumiem.
— Azyl <- a to mi się bardzo podobało. @@
— Us.
— Zaginiony Świat: Jurassic Park.
— Legion.
— The Perfect Date.
— Legenda.
— Memento. Nie pamiętam o czym był ten film. Musiał być nudny.
— Avengers: Czas Ultrona.
— Avengers: Wojna bez granic.
— Avengers: Koniec gry. #Kiedy ktoś chce iść na Avengers, a ty nie znasz Avengers, więc musisz obejrzeć wszystkie poprzednie części, żeby zrozumieć ostatnią. Aż dziw, że te trzy godziny wbijania się w fotel nie połamały kręgosłupa. *kaszl* Aż chyba nadrobię wszystkie części serii.
— Powrót żywych trupów.
— Aż poleje się krew.
— Smętarz dla zwierzaków (2019) — serdecznie nie polecam. Dobranoc.
I wczoraj kumpel włączył nam Sex Education, ale ponieważ wszystkie najżałośniejsze sceny kojarzyły się z nim i nie mógł już wytrzymać moich łez Rozbawienia Ale Też Pogardy — skończyliśmy na pierwszym odcinku.
— Azyl <- a to mi się bardzo podobało. @@
— Us.
— Zaginiony Świat: Jurassic Park.
— Legion.
— The Perfect Date.
— Legenda.
— Memento. Nie pamiętam o czym był ten film. Musiał być nudny.
— Avengers: Czas Ultrona.
— Avengers: Wojna bez granic.
— Avengers: Koniec gry. #Kiedy ktoś chce iść na Avengers, a ty nie znasz Avengers, więc musisz obejrzeć wszystkie poprzednie części, żeby zrozumieć ostatnią. Aż dziw, że te trzy godziny wbijania się w fotel nie połamały kręgosłupa. *kaszl* Aż chyba nadrobię wszystkie części serii.
— Powrót żywych trupów.
— Aż poleje się krew.
— Smętarz dla zwierzaków (2019) — serdecznie nie polecam. Dobranoc.
I wczoraj kumpel włączył nam Sex Education, ale ponieważ wszystkie najżałośniejsze sceny kojarzyły się z nim i nie mógł już wytrzymać moich łez Rozbawienia Ale Też Pogardy — skończyliśmy na pierwszym odcinku.
Muszę się w końcu zabrać za tych Avengersów, których tak odkładam i odkładam. Wszyscy dookoła trąbią, że trzeba to obejrzeć. Teraz ty piszesz, że super. Merc to w ogóle powiedział, że mam chronologicznie lecieć ze wszystkim, a to jakieś milion filmów. Może do siedemdziesiątki się wyrobię.
Sam nie oglądałem wcześniejszych serii (jedynie Hulka i Iron Mana), ale jak przed ostatnią częścią zrobiłem szybki seans samych Avengersów to potem dodawałem dwa do dwóch i wszystko było spójne. Poza tym tak czy siak by się to dobrze oglądało. @@ Zaufaj mi, jestem lekarzem. Przynajmniej na drugim koncie.
— Iron Man (2008). Pierwsze koty za płoty.
> kup sobie prezent ode mnie.
> już kupiłam.
> i co?
> bardzo ładny, gustowny.
> nie ma za co.
Więc polecasz Iron Mana?
PS Obejrzałem wczoraj do końca Sex Education. Trąci drugim sezonem. |ω •)
No co, ten dialog był świetny. Co do filmu, z początku poczułem się zainspirowany na Jake'a:
Ale ogółem jestem pod wrażeniem tego, że pomimo tego, że film ma już 11 lat, efekty specjalne były na takim poziomie, że w ogóle nie czułem się, jakbym oglądał coś z 2008 roku. Jak oni to zrobili. Ale widzę, że w następnej kolejności z listy jest Hulk. Będzie ciężko.> obraz jest ładny, ale o wiele za drogi.
> chcę go.
— Iron Man 2 (2010)
— Thor (2011)
— Capitan America: The First Avenger (2011)
— The Avengers (2012)
Tak o.
— Thor (2011)
— Capitan America: The First Avenger (2011)
— The Avengers (2012)
Tak o.
Strona 3 z 3 • 1, 2, 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|