▲▼
Szukom chopoka, kobity, gendera.
• Była niby dziewczyna - co to znaczy? Otóż, to, że Dakota w czasach jeszcze bardziej szczeniackich niż obecnie, zauroczył się w dziewczynie, a ona w nim, lecz w tym rzecz, że z ów chęci nic nie wynikło. Taka nieporadna miłostka, w której do niczego nie doszło. I jaka będzie ich reakcja, jak się okaże, że chodzą do jednej szkoły? (0/1)
• Znajomi "normalni" - raczej pozytywna relacja, a zważywszy na to, że Dakota jedynie do niektórych ludzi ma dobre zdanie, rozwinięcie tych spotkań nie może być banalne. Lowe powinien mieć pretekst do nazywania kogoś "dobrym znajomym". (0/fhój)
• Znajomi-nerdzi - kujon musi mieć swoje naturalne środowisko, czyli też faunę, swoje stado. Ludzie śmiejący się z tych z soczewkami, z sucharów o Pascalu, ze stand-upów o nanotechnologii i tak dalej. Zatańczysz? *Wyciąga rękę jak Gonciu.*(0/2)
• Znajomi z internetu - no bo z kim ma grać w CSa albo w LOLa? To chyba jedyni ludzie, którzy mogą zawrzeć z nim bardziej przyjacielski stosunek, co niestety nie przeniesie się zwykle na rzeczywistość, gdyż niekoniecznie się rozpoznają w tej szkolnej platformówce o mega słabej fabule. No chyba, że w rozmowie padnie jakiś znany i nierozpowszechniany dalej tekst. Razem napierdalają w mobów, walą headshoty na Rush B i śmieją się z ludzi na ruskich serwerach. Oczywiście, jest też rodzaj takich, z którymi nieustannie rywalizuje o przewagę oraz takich, których zwyczajnie nie trawi, bo mu podpadli. Bo spamią, bo mówią "dilejt", bo oszukują w wymianach. No i masz bana. (0/fhój)
• Wrogowie - ogólnie, DA nie jest zbyt przyjacielskim osobnikiem, więc takowych nieprzyjaciół może mieć na pęczki i jeszcze więcej. Lubisz mówić niestosowne rzeczy? Być gburem podobnym do Lowe'a? Zaczepiać? Gnębić mniejszych albo stypendialnych? Wywyższać się? Podrywać jego senpai? CHODŹ SIĘ PIZGAĆ, KUTASIARZU. (0/fhój)
• Obiekt do pastwienia się - jakaś złośliwość, kpiny, śmieszkowanie, powstawanie nogi, ciągnięcie za włosy. Taki typowe znęcanie się nad słabszymi. Oczywiście, nie wykluczamy też tych silniejszych, którzy mogą się usiłować odgrywać. A może za tym jest jakiś mniejszy lub większy motyw? Może Lowe robi to, żebycoś osiągnąć? Dopiąć czegoś? (0/1)
• Straszak - gdy w Riverdale zamelduje się Dakota, zaczynają dziać się dziwne rzeczy związane z jedną personą z poznanych znajomych. Generalnie, nie jest to negatywną relacja, żadnej wrogości; człowieczek jedynie podsyca u nastolatka fobie. A zacząć się może od nieumyślnego stłuczenia lustra, od zauważenia u niej jakiegoś specyficznego znaku, który źle mu się skojarzy. Lęki Dakoty zwykle są bliżej nieuzasadnione, zwyczajnie czuje się w pobliżu tej osoby nieswojo i się ewakuuje w trybie now. (Alan - 1/1)
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: Detektyw Lowe szuka ofiar.
Czw Lut 25, 2016 12:04 am
Czw Lut 25, 2016 12:04 am
• Wróg nr 1 – Chestera nie da się lubić, to ustalone. Przez to wielu ludzi bez wahania ukatrupiłoby go, gdyby nie ograniczało ich prawo. Lecz jest w Vancouver jedna, jedyna osoba, którą z równym zaangażowaniem oraz najwyższą troskliwością otuliłby drutem kolczastym i zakopał żywcem w ogródku Riverdale. Jest to również człowiek, który ma respekt u Heachthinghearna i ten nie ma na celu nadprogramowego drażnienia go 24/7. (0/1)
• Opiekun/-ka – w weekendy Chester jest skazany na osamotnienie. Z tego względu pani Freya oferuje pracę w dni wolne dla osoby nadającej się do zajmowania się osobą niepełnosprawną. Nie jest to raczej pełnoetatowa, ciężka praca fizyczna, ma swoje pozytywy. Można w granicach rozsądku oraz wyznaczonych zasad używać sobie domostwa pani Inghram, zrobić sobie coś do jedzenia, przespać się w salonie, pouczyć się do egzaminu, pooglądać telewizję i tak dalej. W obowiązkach takiego pracobiorcy leży jedynie robienie jakiś przyzwoitych posiłków, sporadyczne posprzątanie, pomoc Chesterowi w ubieraniu się, zawożenie go na rehabilitację i inne, mało wymagające czynności. Aczkolwiek właścicielka domu nie nadmieniła, jak bardzo siostrzeńcowi nie widzi się pomaganie mu oraz to, jaki on jest. Zobaczymy, jakie ów niańka będzie robić uniki przed latającymi talerzami. (1/1)
• Ofiary - no tak, bez nich nie obeszłoby się. Są to wszelkie osoby, których widok tego Irlandczyka przysparza o bezwarunkowy odruch cofania. Nastolatek przez lata pastwił się nad słabszymi - upokarzanie, rozpuszczanie fałszywych plotek, wyzywanie, groźby, rękoczyny i co tylko chcecie. Istotnym jest fakt, że teraz stosunek Chessa do nich się absolutnie nie zmienił, wciąż jest szkolnym chuliganem, więc ten musi wynajdywać coś nowego na naprzykrzanie się biedactwom. (0/~)
• Kuzynki - tak, Heachthinghearn ma jeszcze trochę żyjącej rodziny, więc dlaczego nie wykorzystać tego? Tutaj występuje zupełna dowolność, jeżeli się interesuje tym podpunktem - wiek, wygląd, charaktery, stosunki z Chesterem, praktycznie wszystko. Jest jedno “ale” - obie są Irlandkami, więc muszą być z tym jakoś związane, choć niekoniecznie muszą być to imiona czy nazwiska, w końcu przy odpowiedniej motywacji można je zmienić. Dodatkowym ułatwieniem w tej kwestii jest to, że odcięły się od swojego ojca, który rozpił się po śmierci ich matki. (0/2)
• Ofiary - no tak, bez nich nie obeszłoby się. Są to wszelkie osoby, których widok tego Irlandczyka przysparza o bezwarunkowy odruch cofania. Nastolatek przez lata pastwił się nad słabszymi - upokarzanie, rozpuszczanie fałszywych plotek, wyzywanie, groźby, rękoczyny i co tylko chcecie. Istotnym jest fakt, że teraz stosunek Chessa do nich się absolutnie nie zmienił, wciąż jest szkolnym chuliganem, więc ten musi wynajdywać coś nowego na naprzykrzanie się biedactwom. (0/~)
• Kuzynki - tak, Heachthinghearn ma jeszcze trochę żyjącej rodziny, więc dlaczego nie wykorzystać tego? Tutaj występuje zupełna dowolność, jeżeli się interesuje tym podpunktem - wiek, wygląd, charaktery, stosunki z Chesterem, praktycznie wszystko. Jest jedno “ale” - obie są Irlandkami, więc muszą być z tym jakoś związane, choć niekoniecznie muszą być to imiona czy nazwiska, w końcu przy odpowiedniej motywacji można je zmienić. Dodatkowym ułatwieniem w tej kwestii jest to, że odcięły się od swojego ojca, który rozpił się po śmierci ich matki. (0/2)
Biednie w tych moich ogłoszeniach. Tym razem oferuję Ashwortha ─ przyjmę większość relacji, jak nie wszystkie. Od psychoterapeuty przez współpracownika godnego urządzenia grilla lub randoma, który go wkurwił lub nie po dilera marihuaniny. Ofiary jego licznych manii, bez problemu. Miłośnicy psów, proszę bardzo. Wrogowie? Yas. Węszące gliny? Jak najbardziej.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach