Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Piżama party u cioci Hailey
Sro Lut 09, 2022 10:33 pm
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA

Gdzieś w styczniu, ważne, że to była środa.
Okolice 18-tej


Dawno się chyba tak nie ekscytowała gośćmi w jej domu, zapewne dlatego, że i od dawna nie zapraszała nikogo na noc, a już na pewno nie w celach głupiego babskiego konceptu piżama party. I co z tego, że w tym babskim koncepcie uczestniczyli dwaj mężczyźni? Szczegóły! Ważne, że ekscytacja się z niej wylewała, co zresztą... było widać.
Zbudowała w salonie fort z chyba miliarda kocy, zakładając je na krzesła, opierając o stojące wieszaki, na których zwykle wisiały jej ubrania, spinając je klamerkami do ubrań. Na dodatek w środku aż roiło się od poduszek i pluszaków wszelkiej maści, a nawet rozwiesiła lampki. Były typowe "cotton ballsy", były jakieś gwiazdki, zwykłe lampki wyglądające na klasyczne choinkowe... Przerażające, jak przytulna mogła się okazać taka sceneria. Szczególnie, że wyjście i widok były skierowane prosto na duży ekran na ścianie, więc mogli na spokojnie przysiąść i oglądać z fortu film czy grać w coś głupiego. A! No i oczywiście postawiła tam dosłownie kilkunastocentymetrowy stolik, przypominający bardziej podstawkę pod laptopa, żeby móc później postawić tam herbatę czy przekąski.
A skoro o jedzeniu mowa, to i tego nie brakowało, choć widać było, że wolała nie robić za dużo. Lepiej coś zamówić jakby brakło niż wyrzucić i zmarnować nadmiar. Niemniej, mini cynamonki, domowy popcorn (ze stojącymi obok maleńkimi miseczkami z przyprawami, w razie jakby któryś z przystojniaczków chciał sobie ich dosypać do swojej porcji), ze dwie sałatki... Miała też przygotowanego kurczaka do usmażenia w lodówce, którego po prostu wolała ewentualnie zostawić na potem.
Wspominałam już o tym, że przy wejściu stały też dwie prezentowe torby z upominkami? Hailey to jednak była gospodarzem roku. Gospodarzem, który właśnie leciał otworzyć drzwi swojemu pierwszemu gościowi.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Piżama party u cioci Hailey
Nie Lut 13, 2022 3:02 am
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA

Pidżama party było całkiem niezłym podsumowaniem dość ciężkiego dnia w pracy. Możliwe, że gdyby nie myśl o spotkaniu z dwójką przyjaciół, to wieczorem zaszyłby się całkowicie w swoim mieszkaniu z małym dodatkiem procentowym, by spróbować chociaż na moment rozluźnić się.  A tak, możliwe, że mógłby zapomnieć o tym, co miało miejsce wcześniej, skupiając się jedynie na tym spotkaniu.
Tak też, wraz ze swoimi rzeczami i dodatkowym ubiorem na zmianę, pojawił się pod drzwiami, by zaraz potem nacisnąć dwukrotnie dzwonek od drzwi i poczekać na jej reakcję.
- Cześć, Hailey - rzucił na przywitanie, po czym pomachał dwoma niebieskimi torebkami. Zaglądnięcie do wnętrza niewiele dawało, bo znajdujące się w nich paczuszki były szczelnie zawinięte, aby chronić je przed ciekawskimi spojrzeniami. - Gdzie postawić swoje rzeczy? - spytał się zaraz potem, uśmiechając się do niej lekko.
Po wejściu do środka, posłał jej pytające spojrzenie.
-   Dla pewności zapytam - potrzebujesz teraz z czymś pomocy? - nie wiedział na ile była przygotowana na ich dwójkę. Zwłaszcza, że sam od siebie nie przynosił żadnego jedzenia.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Piżama party u cioci Hailey
Pią Mar 04, 2022 10:40 pm
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA

Słowik był bardzo, ale to bardzo specyficzny. Miewał swoje dziwactwa, niejednokrotnie nawet dla zabawy kreował się na standardowego geja, by podjudzić nieco innych.
Ale szczerze mówiąc, piżama party nie do końca leżało w zakresie jego zainteresowań. Lubił rzecz jasna spotkania ze znajomymi, ale nie do końca takie, które przeciągały się na całą noc i nie miały w opisie zalewania się w trupa. Zdecydowanie wolał wykorzystać nocny czas w inny sposób. Nie wiedział też kompletnie, czego powinien się spodziewać i jak długo zniesie towarzystwo dwóch osób naraz. W końcu nie byli klientami, którzy płacili mu za każdą wspólnie spędzoną minutę. Shane był dla niego dość naturalnym dodatkiem otoczenia, ale nawet on z reguły ogarniał ze Słowikiem to, co musiał, a następnie kładł się na kanapie i szedł spać, albo wracał do siebie.
Westchnął więc cicho, nim w końcu znalazł się przed drzwiami i zamknął wszelkie wewnętrzne emocje, jak i wątpliwości, wparowując do środka z typowym dla siebie bezczelnym uśmiechem.
Siema nudziarze, mam nadzieję, że nie posnęliście jeszcze, oczekując na przybycie gwiazdy wieczoru? — zarzucił nieznacznie rudymi włosami, nim położył dłonie na ramionach dziewczyny, zamykając ją w uścisku — Mówię oczywiście o tobie, piękna. Kierowałem swoje słowa do Shane'a i jego schizofrenii.
Parsknął śmiechem, zaraz zresztą rzucając swoje rzeczy pod ścianę, by skoczyć na ciemnowłosego od tyłu, obejmując rękami jego szyję, a nogami owinąć go w pasie.
Mam nadzieję, że się za mną stęskniłeś, bo jeśli nie wrócę dziś do domu, to śpimy razem. Na wszelki wypadek, gdyby moje ręce przez sen powędrowały w złą stronę. Hailey bym tego nie zrobił — przydusił go nieco, rechocząc cicho w jego bark — co tam, co jemy, co pijemy?
W końcu jedzenie i alkohol to najważniejszy punkt wieczoru. W sumie dwa punkty.

Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Piżama party u cioci Hailey
Wto Mar 08, 2022 10:57 am
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA
Skąd wiedziała, że to Shane przyjdzie pierwszy? Nie, żeby zakładała, że Słowik zastosuje manewr modnego spóźnienia, ale właśnie tak zakładała. Dlatego otwierając drzwi, już wiedziała, kogo tam zastanie.
- COTOJEST - pominęła powitanie, choć zupełnie niespecjalnie - doskonale wiedział, że jeśli postawi jej pod nosem coś, do czego nie będzie miała dostępu, to od razu zaatakuje go pytaniami i będzie próbować prześwidrować tajemniczą torbę wzrokiem. Zacisnęła wargi i odchrząknęła, chociaż udając, że odzyskała kontrolę nad impulsywnością. - Możesz przy wejściu, możesz obok fortu, do szafy - tu zastukała w ściankę tuż przy drzwiach wejściowych, obudowujących jej minigarderobę na cosplaye - albo gdzie chcesz.
Pokręciła głową na jego pytanie, machając tylko ręką, by poszedł za nią do kuchni, kiedy już rozłożył się ze swoimi tobołami. - Chcesz kawy, herbaty, wody czy...
Mogła zamknąć drzwi, oszczędziłaby sobie zawału, kiedy ktoś po prostu wlazł sobie bez pukania. Co za zardzewiały ptak jej wleciał i złapał ją tak bardzo znikąd. Nudziarze? Oni? Co za gnój.
- No nie wiem, przyćmił mnie właśnie jakiś przystojny Weasley. Jesteś Fredem czy Georgem? - parsknęła na swój własny durny żart, przyglądając się chłopakowi. Ucho miał, więc chyba jednak Fred. No więc Fred został poklepany jeszcze przyjacielsko po plecach, nim zniknął na dobre z jej zasięgu i postanowił przeistoczyć siebie w małpę, a Shane'a w bananowca. Uniosła brew, tak jakby zachowywanie się jak zwierzęta w swoim towarzystwie było jakąś nowością. - Nie macaj jego bułek, dopóki nie da nam prezentu. Ma prezenty.
Bardzo ważny aspekt, zgoda ciemnowłosego była przecież sprawą drugorzędną. Tak jak zgoda na to, żeby Hailey uszczypnęła policzek Shane'a.
- Zrobiłam glögg. Niestety alkoholowy. Żebyś nie płakał - wywróciła oczami, wskazując na przykryty szklaną pokrywą gar w kuchni. - Mogę zaproponować dużo herbat, kawę, mogę wam nawet ugotować tapiokę, żeby zrobić udawane bubble tea. Ale mam tylko białą - wyliczała wszystko na palcach, zaraz pstrykając nimi z niezidentyfikowanym wyrazem twarzy. - Też mam prezenty! - i tak po prostu śmignęła z powrotem do drzwi wejściowych, żeby złapać za stojące obok nich torebki (w koale, więc już zapowiadało się źle), wrócić z nimi tych kilka kroków i wepchnąć swoim gościom.
Znajdował się tam piżama party gear, złożony kilku buteleczek przypominających hotelowe szamponiki, a także puchate opaski do włosów. Tak, z uszami koali, i co jej zrobicie. Butelki też miały etykiety z koalami. Czemu koale, do cholery.
- Są trzy żele pod prysznic, bo wolałam nie spoilerować pytając was o zapachy. Jeden jest cytrusowy, drugi pachnie jak... jak ładny chłopiec - wzruszyła barkami. - A trzeci jest bezzapachowy, jakby wam nic nie pasowało. A, i jest też bezzapachowy żel do twarzy, jakbyście zapomnieli swojego. Nie wrzucili mi do paczki kremów, więc muszę wam po prostu pożyczyć jakiś swój - bo w tym domu skin care był ważniejszy niż jakiekolwiek "ważniejsze" potrzeby.
Shane Kassir
Shane Kassir
The Fox Corsac
Re: Piżama party u cioci Hailey
Nie Mar 13, 2022 2:07 am
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA

- Bez podglądania! - rzucił momentalnie w stronę Hailey, widząc jej reakcję. - Albo zabieram ze sobą - nie zrobiłby tego, ale jakaś próba bycia groźnym jednak musiała zawisnąć w powietrzu. Nim jednak przeniósł rzeczy na wskazane miejsce, ich grupa zwiększyła się o dodatkową i dość żywą istotę.
Prychnął cicho na słowa przyjaciela, nie komentując jednak przezwanie. Za to zrobił to, co zamierzał wcześniej - przeniósł wspominane prezenty w miejsce wskazane mu przez dziewczynę. Gdy prostował się, poczuł, że nagle ktoś wskakiwał na niego i niemalże uwieszał się na nim.
Tak oto dorobił się nowego plecaka.
- Nie będzie miejsca dla ciebie - odparł na słowa Słowika, podciągając go, by poprawić go sobie na plecach. - Ja i moja schizofrenia ledwie pomieścimy się na posłaniu - odciął się, nawiązując do jego wcześniejszych słów, po czym przeszedł dalej, zanosząc dodatkowy balast na najbliższy mebel. A zasadniczo bezceremonialnie go puścił, z zamiarem zmuszenia go, by obrał wygodniejszy cel niż jego ciało.
- Wolałbym, by moje zdanie było bardziej liczone niż prezenty ode mnie - skomentował jeszcze z ciężkim westchnieniem. - Hailey, mogę prosić o herbatę? - spytał się, po czym zrobił zaskoczoną minę, gdy dostał od niej... torebkę. Zaglądnął do niej i...
... zbyt koalowo.
- Dzięki - było mu miło, że zadbała o nich i przygotowała takie zestawy. Nawet jeśli miał wrażenie, że został z góry narzucony motyw. - Chociaż nie jest za dużo tego? - potrząsnął pakunkiem, lekko wzruszając ramionami. Tyle się znał na tym, co i nic, ale na swój sposób go to zaintrygowało na tyle, by chciał o to zapytać.
- Pomijając moje pytanie... jaki jest plan na teraz? - co będą razem robić podczas tej imprezy?
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: Piżama party u cioci Hailey
Nie Mar 13, 2022 7:56 pm
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA

Słowik zmacał sobie głowę, sprawdzając, czy wszystko nadal było na swoim miejscu.
Nie jestem oduchowiony, zatem pada na Freda. Problem jest taki, że Fred umiera. A to oznacza, że jeżeli nie zezgonuję na dzisiejszej imprezie to wszystko będzie absolutnie bez sensu — pokiwał głową z powagą, wisząc na Shane'ie w najlepsze.
To oznacza, że jesteś zmuszony dziś ze mną pić. Nie martw się, mam ze sobą awaryjny arsenał. No bo, ze mną się nie napijesz? Ze mną? — w sumie to Shane dość często nie chciał z nim pić, a wręcz wywalał mu alkohol poza zasięg jego rąk, ale to już inna sprawa. Teraz nie zamierzał o tym myśleć.
Glögg? Brzmi dziwnie, to coś dobrego? Poza tym muszę korzystać, póki jeszcze mogę go molestować — uśmiechnął się w cwany sposób, zaraz wciskając Shane'owi łeb na ramię — i chcę bubbletea. Poza tym co to za prezenty? Nie było mowy o prezentach. Nic wam nie wziąłem.
Szkoda, że zaraz wylądował na kanapie. Kopnął Shane'a w tyłek, w ramach zemsty, zaraz przenosząc wzrok na Hailey. Przyglądał się przygotowanym przez Hailey rzeczom, nie komentując ich w żaden sposób. Znał się na tym wszystkim tyle, co nic, było mu więc wszystko jedno.
No, wiesz Hai-Hai, my używamy tego samego żelu do ciała, twarzy i do dupy, a ty nam tu rzucasz pełen wybór dziwnych rzeczy — no dobra, może Axel miał tego więcej i czasem fundowali sobie jakieś spa, ale nie zamierzał się do tego przyznawać.
Podbijam pytanie, co robimy? — że niby on miał nad czymkolwiek myśleć, zamiast zrzucać podobne zadanie na innych? Bez szans.
Hailey Kim
Hailey Kim
The Fox Megalotis
Re: Piżama party u cioci Hailey
Sro Mar 16, 2022 9:57 am
Piżama party u cioci Hailey

RETROSPEKCJA
Zachłysnęła się powietrzem w udawanym szoku na te szalone groźby ze strony przyjaciela. Jak śmiał! Ona wpuszczała go do domu, witała z otwartymi ramionami, a on daje i odbiera?!
- Spoko, jak nie zezgonujesz od alkoholu, to cię po prostu dobiję. Albo oduchowię - skoro już trzymali się żartów o rudych czarodziejach. - Kapitanie Bułeczki, nie pozwalałam na żadne plus jedynki, czemu przyprowadził pan ze sobą towarzysza? I to niewidzialnego. Nawet nie wiem czy spełnia standardy atrakcyjności.
"Wolałbym, by moje zdanie było bardziej liczone niż prezenty ode mnie."
Rozłożyła ramiona, uśmiechając się jak mały demon. Oczywistym było, że żartowała - kochała Shane'a ponad jego upominki (pomijając, że nie wiedziała nawet, co dla nich miał), ale gnębienie go było jednocześnie najprzyjemniejszą grupową czynnością, jaką ostatnio odkryła. Przynajmniej w trójkącie z Ianem.
Herbata. Jasne. Zaczęła grzebać po szafkach, by wyszarpać z nich swój arsenał. Bułeczkowy przystojniak nie wiedział jeszcze, przed jak przerażającym wyborem miał stanąć. Kilka. Dziesiąt. Herbat.
- Grzane wino, tylko robione po skandynawsku. Nie ma jakiejś ogromnej różnicy, ale nazwa jest fajniejsza - a jak wiadomo, to było najważniejsze. - Nie musieliście przynosić prezentów, Ćwirek, po prostu chciałam być super gospodynią.
Skoro bubble tea było zamówione, to kiedy tylko wróciła i wręczyła im ich torebki upominkowe, garnek wody wylądował na płycie, żeby się wszystko pięknie grzało. Wstawiła też wodę na herbatę dla ciemnowłosego, któremu podsunęła w ciszy cały koszyk wariantów tego napoju. Trochę najgorzej.
- Nie pyskujcie, przygotowałam się po prostu na każdą ewentualność. I są podpisane dla ciemnoty - przewróciła oczami, wskazując palcem na jedną z butelek. Etykiety faktycznie miały na sobie nazwy napisane chamskim comic sansem (ten mem chyba nigdy nie mógł się zestarzeć), więc dopóki rozumieli język angielski, nie powinni byli mieć problemów z użytkowaniem tego zestawu. Na słowa Kassira pokręciła głową. - Tak jak mówiłam, wolałam się przygotować. No i kąpielowych pierdół nigdy za wiele.
Co mieli robić? Eeeeeeee...
- Dobre pytanie - wypaliła zupełnie poważnie, zagubiona w całej tej sytuacji. Jednak nie była takim fantastycznym hostem jak sądziła, skoro nawet nie miała chociażby szkicu jakiegokolwiek planu. - W zasadzie po prostu was spontanicznie zaprosiłam jak wpadło mi to do głowy, ALE SKORO WIEM, ŻE SZEJN MA JAKIEŚ GORĄCE PLOTY I PODRYWY... - tu zapewne przysunęłaby się niebezpiecznie do wspomnianego mężczyzny, gdyby nie to, że trzymała właśnie czajnik z gorącą wodą, którą zalewała herbatę - ...to zaraz będziesz się spowiadał. Możecie też oglądać jakieś pierdoły, dopóki ogarniam tę bobę, i dopiero wtedy cię zamęczymy, Bułeczko.
Czy oni założyli jakiś klub dręczycieli Kassira?
- Chcecie zjeść coś ciepłego, czy wolicie to co stoi na blacie? Albonicjakniechcecienicjasięnieobrażę.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach