Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Mieszkanie Cartera
Pią Gru 11, 2020 1:51 am
Mieszkanie Cartera

Aeden Carter
Aeden Carter
The Maverick Racoon
Re: Mieszkanie Cartera
Wto Lip 26, 2022 12:20 am
Ubiór + włosy związane w luźny warkocz
________________


  Po wysłaniu ostatniej wiadomości do Vi, Carter oderwał wreszcie wzrok od ekranu telefonu i rozejrzał się. Duże pomieszczenie służące za jadalnię połączoną z kuchnią i przechodzące w salon, całe było wypełnione kartonami w różnych rozmiarach, z przewagą tych ogromnych. Choć jego nowy apartament był większy, niż poprzedni, teraz wydawał mu się ciasny i liczył, że jak najszybciej pozbędzie się tego klaustrofobicznego wrażenia. Przynajmniej wszystkie meble były już tam, gdzie powinny. Pozostawało rozlokować rzeczy Cartera na odpowiednich miejscach. Jedynym, co w całości wypakował, był ekwipunek jego psa. Wszak zdążył rozpieścić swojego pupila do tego stopnia, że nie zje z niczego innego, niż jego ulubione miski, a zanim Carter nie wyciągnął z dna kartonu Mansonowego legowiska, psiak patrzył się na niego morderczym wzrokiem, bo przecież zmuszanie go, żeby położył się na gołej podłodze, to ewidentne znęcanie się nad zwierzętami. Obecnie Manson drzemał na swoim czarnym posłaniu we wzór w trupie czaszki, wyraźnie doceniając, że w nowym lokum Carter zapewnił mu (i sobie) klimatyzację.
  Carter przechylił się w bok, siedząc na kanapie, by dosięgnąć ręką Mansona i podrapać go za uchem. Pies nawet się nie obudził. Chłopak musiał przyznać, że kochał tego niezdarnego zwierzaka. Jednym z powodów do przeprowadzki był właśnie Manson – nowe mieszkanie znajdowało się na zamkniętym osiedlu, więc mógł chodzić z nim na spacery bez tak dużej obawy, że zaatakuje ich jakiś prawie-zombie, których wyroiło się tyle w Riverdale. Choć bulteriery uchodziły za niebezpieczną rasę, Carter był przekonany, że jedynym, co Manson był w stanie zamordować, były jego skórzane buty. Innym powodem do zmiany lokum była, oczywiście, wygoda jego samego. Lubił luksusy, bo kto nie lubi? A skoro i tak zabrnął już w swojej nowej profesji na tyle daleko, by nie móc się wycofać i zachować bezpieczeństwa, mógł równie dobrze czerpać z niej tyle zysków, ile się dało i wieść chociaż trochę lepsze życie w tym potwornym mieście.
  Teoretycznie, Carter mógłby zacząć rozpakowywać się sam, jednak w praktyce, jego lenistwo podpowiadało mu, że lepiej poczekać na Vi, żeby razem wzięli się do pracy. Czekając aż kolega zadzwoni domofonem, zaczął przeglądać Twittera na telefonie.
Vi
Vi
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Cartera
Wto Lip 26, 2022 2:13 pm
Po skończeniu pisania z Carterem, a raczej odczytania ostatniej wiadomości na messengerze. Zablokował ekran telefonu i położył go obok siebie na łóżku. Ciężko westchnął, na chwilę przymykając oczy i licząc do pięciu, aby w końcu podnieść swoje cztery litery z trochę twardego materaca - dla chłopaka był on wygodny i mógł na nim przesiedzieć cały dzień.

To był jego sposób na zebranie się do czegokolwiek, bo ostatnio na nic nie miał motywacji. Staż na policji co najmniej dwa razy w tygodniu omijał, kiedy czuł się zmęczony po swojej zmianie w barze. Ostatnio szef albo kierownik przypisują go na nocne zmiany, więc po nockach był nie do życia i wychodziło, że jak doczłapie się do swojego mieszkania, wynajmowane razem z współlokatorką - nawet nie orientował się, czy kobieta jest, czy jej nie ma - od razu szedł do swojego pokoju i przesypiał prawie całe dnie. Próbując odespać zerwane nocki.

Nie napisał Carterowi, o której godzinie się u niego zjawi, bo można rzec, że prawie zapomniał jak to jest iść do kogoś w odwiedziny albo nadzwyczajnej w czymś pomóc. Pokierował się zasadą, jak się ogarnie to będzie.

Obecnie niezdarnie i bez żadnego pośpiechu krzątał się po swoim pokoju. Pierwszym wyznacznikiem było znalezienie jakiś ubrań, w których w cale nie chodzi albo czasem je zakłada, aby mogłyby być pobrudzone. Znalazł stare i trochę przyduże szare dresy, więc od razu się w nie przebrał. Drugim było spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy, więc wziął materiałową torbę i władował do niej portfel (z paroma drobniakami), klucze od mieszkania i bardziej przyzwoite ciuchy do kolejnego przebrania się, bo zapowiedział, że zostanie na kilka dni u niego, więc musiał jakość się prezentować. A trzecim złapanie jakiejkolwiek taksówki i nienatrafienie się po drodze na te dziwolągi, które go obrzydzały.

Mając wszystko ze sobą wyszedł na korytarzyk, założył schodzone trampki i wyszedł z mieszkania pozostawiając swojego współlokatora, z którym nie miał bliższej relacji, tylko dzielili się kosztami po połowie, za te parę metrów kwadratowych. Trochę nie cierpiał swojej okolicy, bo ten teren (Dystkryt C) przynależał do Szakali oraz wiało tu biedotą. Dlatego ograniczył swoje wychodne do minimum, bo nie chciał na to przetrzeć. Wyszedł do głównej ulicy i po dziesięciu minutach złapał pierwszą lepszą taryfę i powiedział kierowcy, że ma jechać do Dystkrytu A . Kierowca powiedział swoje cztery grosze, ale Vi to zignorował i delektował się ciszą podczas jazdy. Kiedy dotarł do prywatnych osiedli, zapłacił za podwózkę i stanął przed bramą, która była granicą między ulicą, a wypasionymi blokami.

Wyciągnął swojego obitego smartfona i zadzwonił do Cartera.

- Hej, jestem już pod twoją wypasioną nową miejscówką. Wpuść mnie i podaj numer mieszkania - odezwał się od razu, kiedy połączeni z drugiej strony zostało odebrane.
Aeden Carter
Aeden Carter
The Maverick Racoon
Re: Mieszkanie Cartera
Pon Sie 01, 2022 4:38 am
  Kiedy Carter kontynuował przeglądanie Twittera i czytanie coraz to nowych, w jego odczuciu – wyjątkowo idiotycznych, dram, na ekranie pojawiło się połączenie przychodzące. Omal go nie odrzucił, kiedy guzik z czerwoną słuchawką znalazł się dokładnie w miejscu, w którym miał zaraz stuknąć palcem, żeby polubić tweet. Piosenka Marilyna Mansona rozbrzmiała w pokoju, a jego imiennik, leżący na legowisku nieopodal, nawet podniósł głowę, by spojrzeć na źródło hałasu. Carter niemal zapomniał co w ogóle ustawił na dzwonek; zazwyczaj jego komórka była wyciszona.
  Odebrał połączenie od Vi i przyłożył telefon do ucha.
  – No hej! Możesz wpuścić się sam. Wciśnij na domofonie ten guzik z kluczem, a potem 7509. Numer mieszkania to 29 – poinstruował kolegę. Numery starał się dyktować w miarę powoli i wyraźnie. – Drzwi będą otwarte – dodał, po czym rozłączył się i odłożył telefon na stolik.
  Carter podniósł się z kanapy, poprawił włosy i skierował się w stronę drzwi. Po drodze zdążył potknąć się o jeden z kartonów. Zaklął pod nosem i przymierzał się do kopnięcia przedmiotu, który tak podstępnie go zaatakował, jednak w porę opamiętał się – nie miał pojęcia co znajduje się akurat w tym pudełku, a nie chciał uszkodzić swoich rzeczy. Zmarszczył więc tylko brwi i poszedł dalej.
  Przekręcił klucz w zamku, żeby otworzyć drzwi, po czym odwrócił się w stronę panelu klimatyzacji, żeby obniżyć temperaturę o jeszcze jeden stopień.
Vi
Vi
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Cartera
Pią Sie 05, 2022 5:33 pm
Po usłyszeniu w słuchawce głosu swojego kumpla, skinął do siebie lekko głową na jego przywitanie. Następnie słuchał jego instrukcji jak ma się dostać do jego nowego mieszkania. Próbował zapamiętać podawany kod dostępu domofonu, który został podany oraz numer mieszkania, pod które miał się kierować. W duchu był wdzięczny, że Carter podawał ciąg czterech cyfr nie za szybko i powoli, bo ostatnio czarnowłosy miał mały problem z zapamiętywaniem cyfr.

Automatycznie, kiedy jeszcze trwało połączenie wpisał podane cyfry, poprzedzony znakiem klucza i kiedy wypisał ostatnią liczbę - a była nią dziewiątka - metalowe drzwiczki otworzyły z elektrycznym bzyczeniem.

- Dobra - mruknął na sam koniec, słysząc, że będzie mógł wbić do pomieszczenia jak do siebie. Po czym połączenie się zakończyło ze strony rozmówcy.

Odnalezienie mieszkania numer "29" zajęło mu około dziesięciu, może piętnastu minut, bo musiał patrzeć na numery bloków, a później na listę ponumerowanych mieszkań, a od patrzenia się na tyle liczb, dostawał kręćka. Przy drugim bloku znajdowało się wskazane mieszkanie, więc od razu do środka wdrapując się na trzeci piętro. Rozejrzał się po obydwóch stronach, wszystkie drzwi były zamknięte, oprócz jednych na samym końcu korytarza po lewej stronie. Bez żadnego zastanawiania się skierował się w tamtym kierunku , niemal jego chód przeistaczał się w lekki trucht.

- Siema, jakoś dotarłem- rzucił na wejście, otwierając trochę szerzej drzwi, aby przez nie wejść.
Aeden Carter
Aeden Carter
The Maverick Racoon
Re: Mieszkanie Cartera
Pon Sie 29, 2022 12:17 am
  Minuty mijały, a kolega wciąż nie zagościł w progach mieszkania Cartera. Wiedział, że jego obecne osiedle należy do raczej bezpiecznych miejsc, jak na standardy Riverdale, toteż nie można powiedzieć, żeby się zmartwił. Wszak nie minęło aż tyle czasu, by już roztaczać czarne scenariusze. Przeszło mu jednak przez myśl, że Vi musiał znowu się zgubić i pewnie trochę sobie poczeka, aż odnajdzie właściwy apartamentowiec i numer mieszkania. Zostawił jednak, zgodnie z tym, co zapowiedział przez telefon, otwarte drzwi, toteż chociaż ze zlokalizowaniem apartamentu numer 29 nie powinien mieć problemu.
  Jako że Carter zawsze miał problem, by usiedzieć w jednym miejscu, zaczął krążyć po pokoju, a za jego krokami wzrokiem wodził na wpół obudzony Manson. Wreszcie chłopak sięgnął po telefon i dość bezmyślnie zaczął przeglądać social media, co stało się już wręcz jego odruchem, kiedy nie do końca wiedział co ze sobą zrobić.

  W końcu jego uszu dobiegły kroki i chwilę później zobaczył w drzwiach swojego kolegę. Szybko wcisnął telefon do kieszeni.
  – No nareszcie! Już chciałem brać Mansona na akcję poszukiwawczą i sprawdzić czy po drodze nie zjadły cię jakieś zombie – zażartował Carter, podchodząc do Vi i wyciągając rękę na przywitanie. –  Chcesz się czegoś napić?
  Dopiero po chwili Manson zorientował się, ze w domu znajduje się człowiek, który nie jest jego właścicielem. Najwidoczniej jednak rozpoznał znajomy głos i nie uznał za stosowne wstawać z legowiska. Wydał z siebie tylko krótkie szczeknięcie, jak gdyby chcąc zaznaczyć swoją obecność, coby gość miał na uwadze, że Manson wciąż pilnuje domu, nawet jeśli wydaje się, że ucina sobie leniwą drzemkę.
Vi
Vi
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Cartera
Sob Wrz 10, 2022 2:16 pm
Orientacja w terenie, pozostawała wiele do życzenia, jeśli chodzi o czarnowłosego. Miał lepsze i gorsze momenty, jeśli chodzi o odnajdywanie się w terenie Dzisiejszy dzień, jednak należał do tych drugich, bo musiał odnaleźć wskazany adres, a to mu trochę zajęło, więc kiedy to w sobie zauważył, zdecydował się nie umawiać z nikim na konkretną godzinę. Podawał, tylko przybliżony czas swojego dotarcia.

- Widzę, że ciebie nadal trzymają się ciemne scenariusze o moją osobę - lekko się uśmiechnął na żart Cartera, słysząc, lekkie zniecierpliwienie w jego tonacji. Trochę się już znali, więc wiedział, że jego orientacja w terenie, nie należała do najlepszych.

Po zamknięciu za sobą drzwi od mieszkania, ucisnął jego wyciągniętą rękę na przywitanie.

- Zrób mi kawę - odparł na zadane mu pytanie, czy chciałby się czegoś napić. Zażyczył sobie kawę, bo naszła go taka ochota. Chwilę później zarejestrował, że w pomieszczeniu znajduje się czworonóg Cartera. Widząc jak ucina sobie drzemkę lekko się uśmiechnął, bo teraz wyglądał na duża kulka do głaskania, a nie jak pies obronny.
Aeden Carter
Aeden Carter
The Maverick Racoon
Re: Mieszkanie Cartera
Pon Wrz 12, 2022 3:38 am
  – Trudno, żeby było inaczej. Ty zawsze w coś się wpakujesz – zaśmiał się.
  Skierował się od razu w stronę kuchni, by przynieść coś do picia dla Vi, jeżeli ten czegoś sobie zażyczy, oraz wyciągnąć dla siebie z lodówki butelkę gazowanej wody.
  – Bardzo śmieszne – parsknął, słysząc jaki to napój chodzi po głowie jego przyjacielowi. – Wiesz, że nie znoszę kawy. Jak nie przyniosłeś ze sobą, to raczej nic z tego – dodał, wzruszając ramionami.
  Nie był pewien czy Vi żartuje, czy też rzeczywiście zapomniał o gorejącej nienawiści Cartera do kawy. Z trudem znosił jej ciężki zapach, a samo przypomnienie smaku – kiedy to raz w życiu został przymuszony do spróbowania – przyprawiało go o mdłości. Z drugiej strony, nikt nie był zobligowany do zapamiętania jego wszystkich nawyków żywieniowych, a Aeden zdawał sobie sprawę, iż większość ludzi nie unika kawy, jak ognia.
  – Ale jak potrzebujesz kopa energii, to zawsze mam na stanie energetyki – dodał, unosząc do góry rękę, w której trzymał puszkę Monster Energy, przed chwilą wyjętą z lodówki. – Mam nawet kilka smaków do wyboru.
  Zamiłowanie do napojów energetycznych z pewnością nie należało do najzdrowszych nawyków Cartera. Nieraz już słyszał, że zniszczy sobie wątrobę i nerki, jednak kiedy potrzebował porządnego i szybkiego zastrzyku kofeiny, nie mógł sięgnąć po nic innego. Zaparzenie yerba mate zajmowało według niego za dużo czasu, zaś z kawą nienawidził się od najmłodszych lat.
  – Mam też wodę i jakaś herbata się znajdzie – dopowiedział, uznając za zasadne wymienienie wszystkich napojów, spośród których może wybierać Vi, zanim znów zażyczy sobie coś, czym w chwili obecnej nie dysponował Carter.
Vi
Vi
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Cartera
Czw Wrz 22, 2022 6:32 pm
- Nie przesadzaj i tak z tego wychodzę obronną ręką - machnął ręką na to, co powiedział Carter. Powędrował za nim do kuchni, aby jakoś ich rozmowa się kleiła, a później będzie zwiedzać nowe mieszkanie.

Nic w tym śmiesznego -[/b] zaczął z nutką poważnego tonu, bo naprawdę dzisiaj. Akurat dzisiaj miał ochotę na kawę, pomijając, że ją pije od święta. - A to... Kurde umknęło mi, że nie znosisz kawy - poprawił się, słysząc jak Aeden przypomina mu o tym, że nie jest wielbicielem tego napoju, wręcz nienawidzi.

Nie przywiązywał uwagi o czyjeś preferencje jedzeniowe, uważał, że to sprawa indywidualna, a o szczegółach można dowiedzieć się podczas rozmowy. Dla przykładu to co usłyszał przed chwilą i zakodował to przez pewien czas.

- Dobra, tym razem mogę wypić energetyka, ale one dla mnie smakują jak oranżady - odparł, widząc i słysząc co innego ma do zaproponować kumpel, u którego trochę pobędzie, więc musiał zachować resztki przyzwoitości i skorzystać z tego co miał Carter.

Oczywiście na upartego mógł pójść do pobliskiego sklepu po kawę, ale z jego ostatnią orientacją w terenie mogło to zająć z pół godziny. Wolał zostać na miejscu i pogadać z przyjacielem, z którym sporo czasu się nie widział i pozwiedzać jego nowe kąty.
Aeden Carter
Aeden Carter
The Maverick Racoon
Re: Mieszkanie Cartera
Pon Lis 07, 2022 1:50 am
  – Nie ma sprawy, nic się nie stało. – Posłał Vi lekki uśmiech. – Teraz będziesz już pamiętać, że jeżeli chcesz wypić u mnie kawę, musisz przyjść z własnym zapasem – dodał z przekorą w głosie.
  Gdyby Carter umiał czytać w myślach, z pewnością doceniłby, że Vi postanowił zadowolić się czymś z repertuaru napojów, które miał w domu i nie naraził go na cokolwiek długie oczekiwanie, aż powróci z najbliższego sklepu z kawą. Doceniłby to tym bardziej, że w jego mieszkaniu nie będzie śmierdziało znienawidzonym przez niego napojem.
  – Klasyk? – spytał, znów unosząc lekko do góry rękę, w której trzymał czarną puszkę z zielonym logo Monster Energy, najpopularniejszym rodzajem energetyka, po czym odstawił ją na blat kuchenny. Po chwili obok niej postawił jeszcze dwie puszki – białą i niebieską.
  – Mam jeszcze bezcukrowy i mango. Do wyboru, do koloru! Częstuj się.
  Carter sięgnął po butelkę wody, którą wcześniej wyjął z lodówki, odkręcił i wziął kilka łyków. Była przyjemnie zimna, a bąbelki szczypały w gardło. Dokładnie tak, jak lubił Aeden.
  – Jak ci się podoba na pierwszy rzut oka? Mieszkanie, oczywiście. Później cię oprowadzę, chociaż nie jest tak wielkie, żebyś potrzebował przewodnika i mógł się w nim zgubić – zażartował.
Vi
Vi
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: Mieszkanie Cartera
Pią Lis 11, 2022 6:43 pm
- Tak.. spróbuję zapamiętać albo po prostu przed naszym innym spotkaniem pójdę do kawiarni kupię sobie na wynos - odwzajemnił lekki uśmiech. Próbując w jakiś sposób zakodować w głowie to, co przed chwilą usłyszał.

Wcześniej chciał powiedzieć coś innego. Takiego typu.

Skoro mam przyjść z swoim zapasem kawy, to z ziarnami, czy kapsułkami, jeśli posiadasz ekspres.

Jednak miał takie przeczucie, że z tą gadką naraziłby się przyjacielowi kolejny raz, już wiedząc, że nie lubi kawy i domyślał się, że zapachu tego napoju również, więc, wybrał najbezpieczniejszą opcję, na jaką mógł wpaść. Czyli pójście do kawiarni.
Z tego małego mętliku, wyrwało go pytanie Cartera, odnoście wyboru energetyka. Spojrzał na tak zwanego klasyka. Pozwalając na pomyślenie, czy chce takiego wypić i jakby trochę Aeden przeczytał mu w myślach wyciągnął jeszcze białą i niebieską puszkę.

- Wezmę tego niebieskiego, a bezcukrowy możesz zostawić dla mnie na czarną godzinę - dokonał wyboru, przy tym od razu sięgając po niebieską puszkę z blatu kuchennego.

Od razu otworzył napój, przez to otwierane wieczko wydobyło z siebie syknięcie i puknięte otwieranego metalu. Upił łyk, zanim chciał odpowiedzieć na pytanie - jak mu się podoba.

- Mieszkanie jest ładne, a wytruj pasuje do ciebie. Jak lubisz takie industrialne wnętrza - odpowiedział, upijając pomiędzy kolejny łyk energetyka. -[/b] Jasne, możesz mnie oprowadzić, bo nigdzie mi się nie spieszy -[/b] dodał, na końcu lekko się uśmiechając. Gdyż szczerze nie chciał wracać do siebie.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach