▲▼
Mia pozwoliła nieść swój bagaż, przecież nie będziesz szarpać się o nią na ulicy. Ucieszyła się, że nie będzie sama w pokoju. Po wejściu do środka pomyślała sobie, że szybko by skoczyła pod prysznic.
- Hmm... wiesz dobry pomysł pójdę zrobić szybki prysznic żeby zmyć zmęczenie po podróży w letniej wodzie bo to najlepszy lek - odpowiedziała krótko idąc szybko do łazienki zamykając się na suwak czy zamek zależy, jakie jest zamknięcie tam. Zdjęła z siebie ubrania i bieliznę myjąc się w kabinie. Ucieszona dotykiem wody na swoim ciele, zaczęła zmywać swoje ciało i po ukończonej czynności otuliła się gotowym białym szlafrokiem biorąc swoje ubrania w kupę. Odsunęła zamek i wyszła świeżo narodzona kasztanowa dziewuszka.
- Gotowe, łazienka jest wolna - uśmiechnęła się przyjaźnie do niej. Po zlokalizowaniu swojego bagażu zajęła łóżko przy oknie, żeby mieć bliżej do mini balkonu.
- Hmm... wiesz dobry pomysł pójdę zrobić szybki prysznic żeby zmyć zmęczenie po podróży w letniej wodzie bo to najlepszy lek - odpowiedziała krótko idąc szybko do łazienki zamykając się na suwak czy zamek zależy, jakie jest zamknięcie tam. Zdjęła z siebie ubrania i bieliznę myjąc się w kabinie. Ucieszona dotykiem wody na swoim ciele, zaczęła zmywać swoje ciało i po ukończonej czynności otuliła się gotowym białym szlafrokiem biorąc swoje ubrania w kupę. Odsunęła zamek i wyszła świeżo narodzona kasztanowa dziewuszka.
- Gotowe, łazienka jest wolna - uśmiechnęła się przyjaźnie do niej. Po zlokalizowaniu swojego bagażu zajęła łóżko przy oknie, żeby mieć bliżej do mini balkonu.
Liaison uniosła jedynie kciuk w górze w odpowiedzi, nim rzuciła się na łóżko.
Miałaś się rozpakowywać - upomniała samą siebie w myślach, machając wystającymi poza materac nogami. Wygodnie. Z bólem musiała przyznać, że dużo wygodniej niż u niej w domu. Z drugiej strony miała tu mieszkać przez najbliższy miesiąc więc…
Zaśmiała się cicho sama do siebie, obracając na plecy, by stłumić dźwięk w poduszkę. Było tak wygodnie, że zamykały jej się oczy. Pewnie właśnie dlatego przezwyciężyła własną słabość i wstała, by zacząć się rozpakowywać.
"Gotowe, łazienka jest wolna."
— Super, też już prawie skończyłam — zakomunikowała, odkładając ostatnie rzeczy na półkę. No. Otrzepała ręce i zwróciła się w kierunku Mii.
— Trzy górne półki są moje, trzy dolne twoje, w porządku? Uznałam, że tak będzie nam najwygodniej, nie będziesz musiała wchodzić na stołek, by coś ściągać — uśmiechnęła się i od razu wzięła przygotowane rzeczy, by ruszyć do łazienki. Wskoczyła szybko pod prysznic, następnie umyła zęby, podsuszyła włosy (inaczej wyglądałaby na następny dzień jak banshee) i wyszła, by od razu wrzucić na razie brudne rzeczy do walizki.
— Przydałby nam się jakiś kosz na brudne pranie. Może dorwiemy coś na mieście? Bo widziałam, że w pralkę nas wyposażyli — wskazała ponownie dłonią na łazienkę, nim weszła pod kołdrę z cichym pomrukiem.
— Jutro możemy coś razem pozwiedzać — zaproponowała z ziewnięciem i zanim zdążyłaby nawet usłyszeć odpowiedź Mii, już solidnie odpłynęła.
Miałaś się rozpakowywać - upomniała samą siebie w myślach, machając wystającymi poza materac nogami. Wygodnie. Z bólem musiała przyznać, że dużo wygodniej niż u niej w domu. Z drugiej strony miała tu mieszkać przez najbliższy miesiąc więc…
Zaśmiała się cicho sama do siebie, obracając na plecy, by stłumić dźwięk w poduszkę. Było tak wygodnie, że zamykały jej się oczy. Pewnie właśnie dlatego przezwyciężyła własną słabość i wstała, by zacząć się rozpakowywać.
"Gotowe, łazienka jest wolna."
— Super, też już prawie skończyłam — zakomunikowała, odkładając ostatnie rzeczy na półkę. No. Otrzepała ręce i zwróciła się w kierunku Mii.
— Trzy górne półki są moje, trzy dolne twoje, w porządku? Uznałam, że tak będzie nam najwygodniej, nie będziesz musiała wchodzić na stołek, by coś ściągać — uśmiechnęła się i od razu wzięła przygotowane rzeczy, by ruszyć do łazienki. Wskoczyła szybko pod prysznic, następnie umyła zęby, podsuszyła włosy (inaczej wyglądałaby na następny dzień jak banshee) i wyszła, by od razu wrzucić na razie brudne rzeczy do walizki.
— Przydałby nam się jakiś kosz na brudne pranie. Może dorwiemy coś na mieście? Bo widziałam, że w pralkę nas wyposażyli — wskazała ponownie dłonią na łazienkę, nim weszła pod kołdrę z cichym pomrukiem.
— Jutro możemy coś razem pozwiedzać — zaproponowała z ziewnięciem i zanim zdążyłaby nawet usłyszeć odpowiedź Mii, już solidnie odpłynęła.
Mia uśmiechnęła się radośnie do Lia. Zaczynała wycierać ręcznikiem swoje niesforne kosmyki, które zmoczyła zastanawiając się nad tym co porabia dwójka gdzie miała okazję z nim siedzieć w samolocie podczas lotu. Westchnęła cicho przymrużając oczy, wtedy usłyszała głos koleżanki. Spojrzała się na górną półkę gdzie były ułożone jej ubrania. - Nie ma sprawy, akurat mi to odpowiada, bo nie lubię wdrapywać się na górę dlatego chętnie wezmę dolną część półek - uśmiechnęła się podczas wypowiedzianych słów. Po chwili zaczynała ze swojej torby układać swoje rzeczy, po skończeniu w końcu padła na swoje łóżko przykrywając się i mając nadzieję, że jutro we dwójkę coś porobią. - Tak wypadałoby pójść na miasto. I bardzo chętnie jeśli chodzi o wspólne zwiedzanie - odpowiedziała i zasnęła nie wiadomo kiedy.
Pierwszy moment po przebudzeniu się w nowym miejscu zawsze jest tym najdziwniejszym. Wystarczyło, że Liaison otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła, by szybko zorientować się w sytuacji. Norwegia. Jesteś w Norwegii, Javelin. Podniosła się do góry i przetarła oczy z ziewnięciem, nim spojrzała w bok na śpiącą w sąsiednim łóżku Mię. Przez chwilę rozważała obudzenie jej, lecz koniec końców postanowiła najpierw się ogarnąć. W końcu i tak nie mogły obie władować się do łazienki bez kłócenia się o szczotkę. Zamknęła się więc w pomieszczeniu, przebrała, uczesała, umyła zęby i doprowadziła do względnego ładu, nim wyszła na zewnątrz, wyginając się na wszystkie strony.
— Miaaaa — zaczepiła dziewczynę, tupiąc butem w ziemię. Bo tak miała na imię, prawda? Proste imię. Pewnie tylko dlatego je zapamiętała.
— Mia, wstajesz czy chcesz jeszcze pospać? Jest dziesiąta. Idealna pora, by iść na miasto, możemy zjeść jakieś śniadanie w kawiarni, hm? — chyba, że nie jest jeszcze głodna i tak dalej. Zawsze mogła wyciągnąć Kennetha. W sumie i tak mogła to zrobić.
— Miaaaa — zaczepiła dziewczynę, tupiąc butem w ziemię. Bo tak miała na imię, prawda? Proste imię. Pewnie tylko dlatego je zapamiętała.
— Mia, wstajesz czy chcesz jeszcze pospać? Jest dziesiąta. Idealna pora, by iść na miasto, możemy zjeść jakieś śniadanie w kawiarni, hm? — chyba, że nie jest jeszcze głodna i tak dalej. Zawsze mogła wyciągnąć Kennetha. W sumie i tak mogła to zrobić.
Mia nadal spała w najlepsze, ale niestety długo to nie trwało do momentu jak usłyszała swoje imię. Otworzyła jedno oko patrząc w dół widząc tupające buty, a potem ubraną Lia. W danym momencie przypomniało się, że miały przecież razem wyjść.
- Jeny....! - wyleciała z łóżka jak torpeda przewracając się o ziemię. Cholera jasna pomyślała przed chwilą, że musi szybko ogarnąć się, a tym przy tym masowała szybko kolano.
- Daj mi sześć minut jedynie na ogarnięcie się - wbiegła z ciuchami do pomieszczenia. Wzięła szybki prysznic, ubrała nowe rzeczy i uczesała się, a na końcu nałożyła delikatny makijaż. W końcu była gotowa, wyszła z łazienki.
- Dobrze jestem już gotowa. Tak z chęcią - odpowiedziała krótko, poprawiając jeszcze łóżko, żeby nie zostawić bałaganu po sobie. Gdy zrobiła swoje czynności jak ubranie butów i torebki na ramieniu była zwarta i gotowa na podbój świata.
- Jeny....! - wyleciała z łóżka jak torpeda przewracając się o ziemię. Cholera jasna pomyślała przed chwilą, że musi szybko ogarnąć się, a tym przy tym masowała szybko kolano.
- Daj mi sześć minut jedynie na ogarnięcie się - wbiegła z ciuchami do pomieszczenia. Wzięła szybki prysznic, ubrała nowe rzeczy i uczesała się, a na końcu nałożyła delikatny makijaż. W końcu była gotowa, wyszła z łazienki.
- Dobrze jestem już gotowa. Tak z chęcią - odpowiedziała krótko, poprawiając jeszcze łóżko, żeby nie zostawić bałaganu po sobie. Gdy zrobiła swoje czynności jak ubranie butów i torebki na ramieniu była zwarta i gotowa na podbój świata.
Wyszczerzyła się na widok kompletnie nieogarniętej dziewczyny. Wiedziała coś o słabych nawykach wstawania, choć jej dotyczyły jedynie okazyjnie. Potrzebowała jedynie krótkiego sygnału czy to jako budzika czy czegokolwiek innego, by poderwać się do góry.
No chyba, że ostro zabalowała poprzedniego wieczora, wtedy z przyjemnością spała do dwunastej.
Uniosła kciuk ku górze na wiadomość o ogarnięciu się i rzuciła się na łóżko, uderzając nogą o jego ramę. Sześć minut minęło jej szybciej niż mrugnięcie. Nic dziwnego, skoro błyskawicznie pogrążyła się we własnych myślach, ledwo powracając do rzeczywistości.
"Dobrze jestem już gotowa."
— Fantastycznie. W takim razie chodźmy! — nie zastanawiając się już dłużej, objęła dziewczynę ramieniem i wyprowadziła ją z pokoju, odwracając się tylko po to, by zamknąć za sobą drzwi. Miasto wzywa, ayy!
No chyba, że ostro zabalowała poprzedniego wieczora, wtedy z przyjemnością spała do dwunastej.
Uniosła kciuk ku górze na wiadomość o ogarnięciu się i rzuciła się na łóżko, uderzając nogą o jego ramę. Sześć minut minęło jej szybciej niż mrugnięcie. Nic dziwnego, skoro błyskawicznie pogrążyła się we własnych myślach, ledwo powracając do rzeczywistości.
"Dobrze jestem już gotowa."
— Fantastycznie. W takim razie chodźmy! — nie zastanawiając się już dłużej, objęła dziewczynę ramieniem i wyprowadziła ją z pokoju, odwracając się tylko po to, by zamknąć za sobą drzwi. Miasto wzywa, ayy!
zt. x2
Napisz w którymkolwiek miejscu, najlepiej w kawiarni!
Napisz w którymkolwiek miejscu, najlepiej w kawiarni!
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach