Anonymous
Studio Tatuażu Sssnek
Gość
Studio Tatuażu Sssnek
Sro Lut 05, 2020 8:49 pm
First topic message reminder :


To miejsce powinno się obowiązkowo odwiedzić, jeśli pragnie się tatuażu wykonanego przez naprawdę dobrego tatuażystę, polecanego przez innych i znającego się na swoim fachu. Plotki mówią, że jeszcze nikt nie wyszedł stąd niezadowolony, a ceny wydają się bardzo przystępne do usługi, jaką się otrzymuje. Po wejściu do budynku od razu trafia się do recepcji, skąd można przejść do kolejnego pomieszczenia - dużej sali, w której oddzielono cztery stanowiska do robienia tatuaży. Na bordowych ścianach widnieją plakaty z paniami i panami - oczywiście reklamującymi tatuaże wykonane różnego rodzaju technikami. Znajdują się tutaj też miejsca niedostępne dla gości, jak pomieszczenie socjalne dla pracowników czy małe zaplecze ze sprzętem. Na drzwiach tych dwóch pokoi znajdują się plakietki: “nieupoważnionym wstęp wzbroniony”.

Studio Tatuażu Sssnek


Na tym terenie nie ma ingerencji pracowniczej.
Jesteś zainteresowany pracą w studiu? Kliknij na W.

Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Pon Lut 10, 2020 9:43 pm
"Od kokardki lepszy byłby krawacik."
- O, no i taką pracę to ja lubię. Feedback o czasie, a nie niska ocena na Yelpie, bo komuś się nie chciało zwrócić uwagi przed skończonym projektem - prychnęła, choć wiadomo było, że mimo wszystko była mile zaskoczona takim obrotem spraw. Gumka poszła w ruch, delikatnie usuwając kokardkę z czubka kociej głowy, za to zamiast niej na szyi zaczął pojawiać się inny kształt. Krawat wyglądał na niego luźny, jakby był gotowy do zdjęcia lub szurania po ziemi. Fantastiko.
O proszę, miała rację z rasą. I dobrze, im więcej punktowała sobie u Masona, tym większa szansa, że dostanie jakiś pokaźny napiwek. Szczególnie, że wyglądał na takiego, który kasą mógł szastać a szastać. Marinette niby też nie była w najgorszej sytuacji, ale nie mogła sobie pozwalać na żadne luksusy, dlatego była nieco pazerna, gdy w grę wchodziły jakieś dodatkowe fundusze.
Uniosła spojrzenie na Masona, kompletnie bez żadnego wyrazu, gdy ten rozkaszlał się, jakby się co najmniej na śmierć dławił. Dobra. Żył. I dobrze, bo ratować by go jednak nie chciała.
- Żyjesz? - dopiero po wypowiedzeniu tego zdania uniosła brew, zaciskając na moment usta. Ale zaraz w ciszy wróciła do czyszczenia konturów. Skoro on pił herbatę, ona mogla ogarnąć nieco więcej jego projektu.
To se pogadali, co nie. Ciszę Pagani postanowiła przerwać dopiero gdy jej plecy chrupnęły przy ich prostowaniu.
- Putain de bor- znaczy - odchrząknęła. No nie wypadało tak mówić przy ludziach. Nawet, jeśli szansa, że nie rozumieli, była ogromna. - W sumie na dzisiaj to chyba tyle. Nie mam zamiaru cię trzymać, jak nie chcesz tu siedzieć. Wyślij mi maila albo napisz na jakimkolwiek komunikatorze podanym na stronie, wyślę Ci ostateczny projekt w paru wersjach i umówimy się na jakiś termin. No i podeślij mi więcej zdjęć kotów, żeby było z czego złożyć paletę.
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 13, 2020 11:52 am
Na pytanie "żyjesz" jedynie pokiwał głową z miną, która mogła wskazywać na typowo kocie zachowanie w takich sytuacjach — jak wtedy, gdy kot skądś spadał i po wylądowaniu zaczynał się myć, jakby od początku o to mu chodziło. Jego myśli, które skakały wokół słowa frajer, zupełnie nie odbiły się na twarzy. Delikatnie skrzywił się dopiero, gdy Marinette na nowo skupiła się na szkicu i miał pewność, że ta tego nie zauważy. Nie było to jednak spowodowane bólem a wstydem, bo gdy było rozkosznie cicho i niemalże komfortowo (jak na przestrzeń poza jego mieszkaniem), to musiał zrobić coś nie tak. Coś małego i nie zapadającego w pamięć, ale w jego głowie urośniętego do sporych rozmiarów. W końcu rodzice chcieli go wychować na człowieka idealnego, który nie popełnia takich gaf. Ooops. Choć niespełnienie ich wymogów dało mu jednak więcej swobody i powoli zaczynał to dostrzegać, tyle że wciąż nieśmiało wychylał się spod ich cienia. Trochę zbyt nieśmiało.
Nieufnie pociągnął łyk herbaty, ale tym razem — poza nieprzyjemnym uczuciem na języku — obyło się bez... niespodzianek. Miło, miło.
To nie tak, że nie chcę tutaj siedzieć — poczuł potrzebę wytłumaczenia się — ale nie należę do pasjonujących towarzyszy, którzy wiele wnoszą swoją obecnością. — Uśmiechnął się delikatnie. W geście tym ani w głosie nie było śladu smutku, a jedynie proste stwierdzenie faktu, w którym nie było co doszukiwać się uczuć. Zresztą kobieta przecież już sama zauważyła jak fantastyczne towarzystwo stanowił. Może i na początku miał ochotę wybiec z salonu, jako że nie najlepiej radził sobie z nowymi sytuacjami, ale gdy mógł po prostu siedzieć cicho... Tak, w tym był dobry. Teraz to miejsce jawiło mu się jako znacznie przyjemniejsze, ale zdecydowanie powinien wrócić do szkolnych zeszytów. — Brzmi jednak jak świetny plan. Hm, więc zdjęcia wyślę przez instagrama i będę czekać na projekt. Zgaduję, że zaliczkę w takim razie będę przelewać na konto po zatwierdzeniu projektu? — Czy w jego głosie pojawiło się wahanie? Bo w jego głowie na pewno. — I — podniósł się, wyraźnie unikając spojrzenia w stronę kobiety. — Dziękuję, że mogłem zobaczyć jak pracujesz.
Damn, czy tylko w jego uszach zabrzmiało to tak creepy? Ale Staphanie poradziła mu "Na przykład gdy widzisz na ulicy niebieskowłosą dziewczynę i pomyślisz sobie "kurczę, ale ma ładną fryzurę", dlaczego jej tego nie powiedzieć na głos?", więc musiał chociaż spróbować zrobić coś w tę stronę. Skoro już i tak wychodził, to mógł sobie pozwolić na zbłaźnienie się. Taki akt odwagi na koniec.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 13, 2020 2:25 pm
Siedziała cicho, bo jednak nie mogła zaprzeczyć temu, że się przy tym dzieciaku czuła dokładnie tak samo, jakby była sama, tylko po prostu z ograniczeniami, bo nie mogła sobie pooglądać przy pracy jakiegoś żałosnego porno albo połazić po zamkniętym studiu bez koszulki. Bywało i tak, co nie. Nie tym razem.
- Jasne, praktycznie co godzinę sprawdzam wiadomości. Chyba że śpię - parsknęła, bo to niby miał być żarcik taki. Hihi. - Przelewem chyba najwygodniej. Ale mówiłam już, na spokojnie z tą kasą.
"Dziękuję, że mogłem zobaczyć jak pracujesz."
- Spoko? Tak myślę - rzuciła, nie do końca wiedząc, co odpowiedzieć na taki tekst. "Nie ma za co, w porządku, dawaj teraz pięć stów, jełopie"? Podrapała się po nosie, już nic w sumie nie mówiąc, tylko zamknęła szkicownik. - Dobra, toooo... będziemy w kontakcie?
Dała mu się oczywiście na spokojnie ogarnąć i nie wywalała go na zbity pysk, samej przy okazji ubierając swoją kurtałkę, zabezpieczając wszystko iiiii, no. Wyszli. a Pagani zamknęła lokal.

zt x2.
Sponsored content
Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach