▲▼
Strzał.
Wyciszony przez tłumik dźwięk nawet nie odbił się echem w przejściu. Przez ułamek sekundy, mężczyzna patrzył na niego przerażonymi, szeroko otwartymi oczami, pomimo kulki która właśnie przestrzeliła mu głowę. W końcu jego ciało powoli runęło w bok, pomiędzy gruz i śmieci wypełniające uliczkę. Kałuża krwi utworzyła się wokół jego głowy błyskawicznie, zupełnie jakby tylko czekała na jakikolwiek punkt ujścia. Zabezpieczył broń, chowając ją z powrotem do kabury.
Nienawidził Westershade. Pomimo faktu, że jego hełm był wyposażony w najlepsze filtry jakie widział cały system, nawet one nie były w stanie pozbyć się całkowicie wszechobecnego smrodu. Kopnął jeden z pobliskich worków, przysłaniając nim górną połowę ciała mężczyzny. Worek otworzył się wypluwając z siebie całe mnóstwo odpadów, których sterta przykryła dolną połowę ciała w znacznej większości.
Poprawił rękawice na dłoniach i odwrócił się przechodząc w milczeniu obok szyldu jednego z tutejszych sklepów. Kaszlący za ladą mężczyzna o wielkich cieniach pod oczami, wyglądał jakby miał się za chwilę zejść z tego świata i bez jego pomocy. Był tak zajęty próbą złapania oddechu, że nawet nie zauważył przechodzącego pod jego szyldem Reapera.
A może zwyczajnie nie chciał go widzieć.
Większość obywateli wolała odwrócić wzrok, gdy miała podobną możliwość. Ciche pikanie w prawym uchu, skutecznie zmusiło go do uniesienia dłoni i przyłożenia dwóch palców do nadajnika ukrytego za uchem.
— Załatwione?
— Wszystko zgodnie z planem.
— Powiedział coś?
— Niewiele. Wygląda na to, że kolejna płotka która nie ma pojęcia o tym co robią jego przełożeni. Nigdy nawet nie widział ich twarzy, komunikowali się z nim głównie poprzez anonimowe wiadomości.
Chwilowa cisza po drugiej stronie, dała mu czas na przystanięcie u wylotu korzytarza i strzepnięcie kurzu z uniformu. Niestety biorąc pod uwagę to gdzie się znajdował, podejrzewał że i tak będzie musiał przejść niezwykle dokładny proces odkażania, nim ponownie pojawi się w nim gdziekolwiek indziej.
— Mogło być gorzej. Jakieś nowe namiary?
— Wymienił z nazwy jeden z barów w Westershade. Cybernetics. Coś ci to mówi?
— Średnia nazwa dla baru. Daj mi chwilę... mam. Wygląda na to, że powstali stosunkowo niedawno. Przysparzają nie lada problemów S-TAF. Co najmniej cztery interwencje tygodniowo. Ćpunów i niszczycieli tam nie brakuje. W ostatnim tygodniu wyrzucili przed okno stół do bilarda. Prosto w przelatujący samochód osobowy. Mieli szczęście, że prowadząca go kobieta nie miała żadnego pasażera i obyło się bez większych obrażeń. No, poza samochodem do kasacji. Rozejrzyj się tam i daj mi znać, jeśli cokolwiek znajdziesz.
— Jasne.
— Tylko się przebierz. Nikt nie będzie chciał z tobą gadać jak wpadniesz w stroju Żniwiarza Protectoratu.
Przewrócił oczami, choć gest ten został perfekcyjnie skryty dzięki zdobiącemu jego głowę hełmowi. Nie było zresztą opcji, by mężczyzna mógł go dojrzeć siedząc kilkadziesiąt - jeśli nie kilkaset - kilometrów stąd.
— Uważaj na siebie, Kuroinu.
— Bez odbioru.
Rozłączył się wznawiając swoją poprzednią wędrówkę. Zostawił samochód stosunkowo niedaleko, ukrywając go jedynie przed wzrokiem innych. Wziął krótki rozbieg i wskoczył najpierw na śmietnik, metalową bramę, by w końcu złapać się rękami krawędzi tunelu i podciągnąć w górę, wchodząc na jego dach. Wręcz nie mógł się doczekać nieco czystszego powietrza, zwłaszcza że drapanie w gardle robiło się wyjątkowo nieznośne. Niestety wyglądało na to, że w do Aerium uda mu się wrócić dopiero późną nocą. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rzecz jasna.
[JOKER] Kuroinu-47
Fresh Blood Lost in the City
[WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Sob Lut 10, 2018 10:22 pm
Sob Lut 10, 2018 10:22 pm
ZRUJNOWANE PRZEJŚCIE
Zniszczony korytarz zdecydowanie nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Kilka sklepów próbujących się utrzymać, nie ma większej szansy na popularność ze względu na olbrzymi czarny szyld przestrzegający przed niezwykle wysokim skażeniem. Niektórzy zadają sobie pytanie jakim cudem ich właściciele nadal żyją. Niektórzy twierdzą że to dzięki zamontowanym w ich środku oczyszczaczom powietrza. Inni, że dość częste 'poszukiwanie obsługi' wcale nie łączy się z dobrowolną rezygnacją poprzednich pracowników. Zdesperowani mieszkańcy łapią się jednak czegokolwiek, co może im pomóc w zdobyciu choć drobnej ilości kredytów, byle przetrwać następny dzień. Jeśli jednak chcesz zabrać swoją wybrankę na randkę, zrujnowane przejście na pewno nie zapewni ci dodatkowych punktów.
TEN TEREN ZOSTAŁ OZNACZONY WYSOKIM POZIOMEM SKAŻENIA. Wszyscy gracze zapuszczają się tutaj na własną odpowiedzialność. By uzyskać więcej informacji na temat skażenia w Westershade, polecamy zapoznać się
z tym tematem.
____________
z tym tematem.
[JOKER] Kuroinu-47
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Wto Lut 13, 2018 4:23 pm
Wto Lut 13, 2018 4:23 pm
I-54-2350; GODZINA 17.30
Strzał.
Wyciszony przez tłumik dźwięk nawet nie odbił się echem w przejściu. Przez ułamek sekundy, mężczyzna patrzył na niego przerażonymi, szeroko otwartymi oczami, pomimo kulki która właśnie przestrzeliła mu głowę. W końcu jego ciało powoli runęło w bok, pomiędzy gruz i śmieci wypełniające uliczkę. Kałuża krwi utworzyła się wokół jego głowy błyskawicznie, zupełnie jakby tylko czekała na jakikolwiek punkt ujścia. Zabezpieczył broń, chowając ją z powrotem do kabury.
Nienawidził Westershade. Pomimo faktu, że jego hełm był wyposażony w najlepsze filtry jakie widział cały system, nawet one nie były w stanie pozbyć się całkowicie wszechobecnego smrodu. Kopnął jeden z pobliskich worków, przysłaniając nim górną połowę ciała mężczyzny. Worek otworzył się wypluwając z siebie całe mnóstwo odpadów, których sterta przykryła dolną połowę ciała w znacznej większości.
Poprawił rękawice na dłoniach i odwrócił się przechodząc w milczeniu obok szyldu jednego z tutejszych sklepów. Kaszlący za ladą mężczyzna o wielkich cieniach pod oczami, wyglądał jakby miał się za chwilę zejść z tego świata i bez jego pomocy. Był tak zajęty próbą złapania oddechu, że nawet nie zauważył przechodzącego pod jego szyldem Reapera.
A może zwyczajnie nie chciał go widzieć.
Większość obywateli wolała odwrócić wzrok, gdy miała podobną możliwość. Ciche pikanie w prawym uchu, skutecznie zmusiło go do uniesienia dłoni i przyłożenia dwóch palców do nadajnika ukrytego za uchem.
— Załatwione?
— Wszystko zgodnie z planem.
— Powiedział coś?
— Niewiele. Wygląda na to, że kolejna płotka która nie ma pojęcia o tym co robią jego przełożeni. Nigdy nawet nie widział ich twarzy, komunikowali się z nim głównie poprzez anonimowe wiadomości.
Chwilowa cisza po drugiej stronie, dała mu czas na przystanięcie u wylotu korzytarza i strzepnięcie kurzu z uniformu. Niestety biorąc pod uwagę to gdzie się znajdował, podejrzewał że i tak będzie musiał przejść niezwykle dokładny proces odkażania, nim ponownie pojawi się w nim gdziekolwiek indziej.
— Mogło być gorzej. Jakieś nowe namiary?
— Wymienił z nazwy jeden z barów w Westershade. Cybernetics. Coś ci to mówi?
— Średnia nazwa dla baru. Daj mi chwilę... mam. Wygląda na to, że powstali stosunkowo niedawno. Przysparzają nie lada problemów S-TAF. Co najmniej cztery interwencje tygodniowo. Ćpunów i niszczycieli tam nie brakuje. W ostatnim tygodniu wyrzucili przed okno stół do bilarda. Prosto w przelatujący samochód osobowy. Mieli szczęście, że prowadząca go kobieta nie miała żadnego pasażera i obyło się bez większych obrażeń. No, poza samochodem do kasacji. Rozejrzyj się tam i daj mi znać, jeśli cokolwiek znajdziesz.
— Jasne.
— Tylko się przebierz. Nikt nie będzie chciał z tobą gadać jak wpadniesz w stroju Żniwiarza Protectoratu.
Przewrócił oczami, choć gest ten został perfekcyjnie skryty dzięki zdobiącemu jego głowę hełmowi. Nie było zresztą opcji, by mężczyzna mógł go dojrzeć siedząc kilkadziesiąt - jeśli nie kilkaset - kilometrów stąd.
— Uważaj na siebie, Kuroinu.
— Bez odbioru.
Rozłączył się wznawiając swoją poprzednią wędrówkę. Zostawił samochód stosunkowo niedaleko, ukrywając go jedynie przed wzrokiem innych. Wziął krótki rozbieg i wskoczył najpierw na śmietnik, metalową bramę, by w końcu złapać się rękami krawędzi tunelu i podciągnąć w górę, wchodząc na jego dach. Wręcz nie mógł się doczekać nieco czystszego powietrza, zwłaszcza że drapanie w gardle robiło się wyjątkowo nieznośne. Niestety wyglądało na to, że w do Aerium uda mu się wrócić dopiero późną nocą. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, rzecz jasna.
[JOKER] Oměga
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Wto Lut 13, 2018 7:44 pm
Wto Lut 13, 2018 7:44 pm
[Zalecenie: Powłoka 4.]
[Analiza: brak śladów poszukiwanego obiektu. Rozwiązanie: dalsze poszukiwanie. Uwaga: sensory dźwiękowe wykryły odgłos strzału. Informacja dodatkowa: pistolet wyposażony w tłumik. Możliwości: przypadkowa osoba, jednostka R-7, poszukiwany obiekt. Rozwiązanie: podążenie w kierunku odgłosu i obserwacja.]
Gdyby Oměga posiadał możliwość marudzenia, narzekałby, że dostanie w opiekę Reapera było najgorszym, co mogło go spotkać. Gorsze nawet, niż ten narcystyczny idiota architekt. Ciągłe wymykanie się, niestosowanie do rad, podążanie w najniebezpieczniejsze zakamarki miasta bez żadnego wsparcia i co najgorsze, uciekanie od towarzystwa. Jak Oměga miał jakkolwiek wpływać na swojego właściciela, skoro ten ciągle mu uciekał?
Android stanął na dachu tunelu i spojrzał w dół.
[Analiza: Obiekt: Yukine Saitou. Dalsza analiza: brak uszkodzeń fizycznych. Stan psychiczny bez zmian. Poziom skażenia: niski, brak zagrożenia dla życia. Wskazania: jak najszybsze opuszczenie terenu. Uwaga: obiekt wykazuje niechęć do słuchania wskazówek. Rozwiązanie: brak pouczania. Uruchamiam tryb sarkazmu.]
Oměga oparł się swobodnie o ścianę i spokojnie czekał, aż jego właściciel wdrapie się na górę. Na twarzy androida widniał delikatny uśmiech.
- Wspaniałe miejsce na popołudniowy spacer, czyż nie? - zagadnął i wydał dźwięk sugerujący głośne pociągnięcie nosem. - Nic tylko wziąć głęboki wdech i cieszyć się życiem.
[Analiza: potrzeba utrzymania kontaktu. Rozwiązanie: swobodne towarzystwo. Cel: niezgubienie obiektu [R-7].]
- Jakieś plany na dalszą część dnia, Panie? - zagadnął lekkim tonem, tak jakby chciał zaproponować wspólny wypad na piwo. Niestety jego analiza jasno wskazywała, iż obiekt [R-7] stanowczo odmówiłby takiej propozycji.
[Analiza: brak śladów poszukiwanego obiektu. Rozwiązanie: dalsze poszukiwanie. Uwaga: sensory dźwiękowe wykryły odgłos strzału. Informacja dodatkowa: pistolet wyposażony w tłumik. Możliwości: przypadkowa osoba, jednostka R-7, poszukiwany obiekt. Rozwiązanie: podążenie w kierunku odgłosu i obserwacja.]
Gdyby Oměga posiadał możliwość marudzenia, narzekałby, że dostanie w opiekę Reapera było najgorszym, co mogło go spotkać. Gorsze nawet, niż ten narcystyczny idiota architekt. Ciągłe wymykanie się, niestosowanie do rad, podążanie w najniebezpieczniejsze zakamarki miasta bez żadnego wsparcia i co najgorsze, uciekanie od towarzystwa. Jak Oměga miał jakkolwiek wpływać na swojego właściciela, skoro ten ciągle mu uciekał?
Android stanął na dachu tunelu i spojrzał w dół.
[Analiza: Obiekt: Yukine Saitou. Dalsza analiza: brak uszkodzeń fizycznych. Stan psychiczny bez zmian. Poziom skażenia: niski, brak zagrożenia dla życia. Wskazania: jak najszybsze opuszczenie terenu. Uwaga: obiekt wykazuje niechęć do słuchania wskazówek. Rozwiązanie: brak pouczania. Uruchamiam tryb sarkazmu.]
Oměga oparł się swobodnie o ścianę i spokojnie czekał, aż jego właściciel wdrapie się na górę. Na twarzy androida widniał delikatny uśmiech.
- Wspaniałe miejsce na popołudniowy spacer, czyż nie? - zagadnął i wydał dźwięk sugerujący głośne pociągnięcie nosem. - Nic tylko wziąć głęboki wdech i cieszyć się życiem.
[Analiza: potrzeba utrzymania kontaktu. Rozwiązanie: swobodne towarzystwo. Cel: niezgubienie obiektu [R-7].]
- Jakieś plany na dalszą część dnia, Panie? - zagadnął lekkim tonem, tak jakby chciał zaproponować wspólny wypad na piwo. Niestety jego analiza jasno wskazywała, iż obiekt [R-7] stanowczo odmówiłby takiej propozycji.
[JOKER] Kuroinu-47
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Pon Lut 19, 2018 9:16 pm
Pon Lut 19, 2018 9:16 pm
Nie miał wrażenia, że czegoś zapomniał. Rzecz jasna zwykle wyglądało to właśnie w ten sposób, dopóki nie zaczynało się szukać owej rzeczy po kieszeniach, gdy stawała się ona potrzebna lub - jak w tym przypadku - nie materializowała się tuż przed naszymi oczami. Przyzwyczaił się do tego, że działał sam, dlatego gdy Protectorat postanowił mu przydzielić androida, sam nie był pewien jak właściwie powinien zareagować. Nawet jeśli nie uważał go za coś całkowicie bezużytecznego, nadal wolał działać w pojedynkę. Nic dziwnego, że po wspięciu się na górę i dojrzeniu Oměgi pod jedną ze ścian, w pierwszym odruchu jego dłoń momentalnie chwyciła za wcześniej schowany do kabury pistolet. W ułamek sekundy znieruchomiał celując odbezpieczonym pistoletem w jego głowę, lecz pocisk nigdy nie wypalił. Dwa krótkie oddechy wystarczyły na jako-takie opanowanie buzującej adrenaliny. Teraz już wiedział czego zapomniał z domu.
Wysłuchał w milczeniu jego słów, zaraz zabezpieczając na nowo broń, która wylądowała w poprzednim miejscu. Yukine stał wyprostowany jakby nigdy nic, wyraźnie nie zamierzając ani odpowiadać na słowa androida, jak i tłumaczyć się z własnego zachowania.
"Jakieś plany na dalszą część dnia, Panie?"
Mógł go rzecz jasna odesłać. Lecz prawda była taka, że jeśli rzeczywiście nie chciał rzucić się w oczy, Oměga był wręcz idealną przykrywką dla czekającej go misji. Jakby nie patrzeć, mało kto chodził do baru sam. We dwójkę będzie miał dużo większe możliwości na podsłuchanie rozmów innych.
— Muszę się przebrać. Potem udamy się do Cybernetics w Westershade. Wyposażono cię w części i moduł zezwalający na picie alkoholu? — wyglądało na to, że los mimo wszystko sprawił iż propozycja zakrawająca o granice absurdu, tym razem rzeczywiście miała się zrealizować. Nawet jeśli było to wyłącznie służbowe wyjście. Yukine szczerze mówiąc średnio orientował się w nowościach dotyczących androidów. Nie wiedział na jak wiele mogły sobie pozwolić i jak bardzo zbliżono je do ludzi. Słyszał jedynie kilka(dziesiąt) absurdalnych sytuacji o ludziach tworzących sobie podobizny zmarłych kochanków czy nieudanych miłości, by spędzać z nimi życie jak z drugim człowiekiem. Nie wnikał w szczegóły.
Wysłuchał w milczeniu jego słów, zaraz zabezpieczając na nowo broń, która wylądowała w poprzednim miejscu. Yukine stał wyprostowany jakby nigdy nic, wyraźnie nie zamierzając ani odpowiadać na słowa androida, jak i tłumaczyć się z własnego zachowania.
"Jakieś plany na dalszą część dnia, Panie?"
Mógł go rzecz jasna odesłać. Lecz prawda była taka, że jeśli rzeczywiście nie chciał rzucić się w oczy, Oměga był wręcz idealną przykrywką dla czekającej go misji. Jakby nie patrzeć, mało kto chodził do baru sam. We dwójkę będzie miał dużo większe możliwości na podsłuchanie rozmów innych.
— Muszę się przebrać. Potem udamy się do Cybernetics w Westershade. Wyposażono cię w części i moduł zezwalający na picie alkoholu? — wyglądało na to, że los mimo wszystko sprawił iż propozycja zakrawająca o granice absurdu, tym razem rzeczywiście miała się zrealizować. Nawet jeśli było to wyłącznie służbowe wyjście. Yukine szczerze mówiąc średnio orientował się w nowościach dotyczących androidów. Nie wiedział na jak wiele mogły sobie pozwolić i jak bardzo zbliżono je do ludzi. Słyszał jedynie kilka(dziesiąt) absurdalnych sytuacji o ludziach tworzących sobie podobizny zmarłych kochanków czy nieudanych miłości, by spędzać z nimi życie jak z drugim człowiekiem. Nie wnikał w szczegóły.
[JOKER] Oměga
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Wto Lut 20, 2018 4:32 pm
Wto Lut 20, 2018 4:32 pm
[Analiza: niebezpieczeństwo. Zagrożenie: pistolet wycelowany w powłokę. Poziom zagrożenia: niskii. Możliwość: niechęć do przydzielonego partnera. Możliwość: odruch związany z wykonywanym zawodem. Założenie: cel wykazał się pozytywnym odruchem. Brak wystrzału. Broń schowana do kabury. Rozwiązanie: obiekt [R-7] nie żywi nienawiści względem nowego partnera. Możliwa dalsza współpraca.]
[Analiza: brak reakcji na komentarz sarkastyczny. Możliwość: cel nie rozumie pojęcia sarkazmu. Możliwość: cel ma odmienne poczucie humoru. Możliwość: brak chęci tłumaczenia swojego zachowania. Analiza: wysoka niezależność, mała ekspresja uczuć, problemy na tle psychicznym oraz społecznym z wyrażaniem emocji. Rozwiązanie: brak pewnego rozwiązania, potrzebna dalsza obserwacja. Tryb sarkazmu aktywny.]
[Cel: zmiana odzieży wierzchniej. Polecenie: udanie się do [Cybernetics] w [Westershade]. Pobieram informację na temat [Cybernetics]. Analiza. Pobieram informacje z kartoteki [S-TAF]. Analiza. Pobieram informacje z lokalnych środków medialnych. Analiza. Wnioski: Poziom zagrożenia: wysoki. Potencjalne zagrożenie: element przestępczy niższej części społecznej. Zalecane pozostawienie [Powłoka 4]. Możliwa wymiana ognia. Analiza: jednostka [R-7] wykonuje zlecenie służbowe. Uzasadnienie: brak potwierdzonej historii odwiedzania miejsc [bar] w celach prywatnych. Polecenie: instalacja modułu [C-46].]
Wszystko to android analizował w ułamki sekund po reakcjach Yukine. Oměga po prostu stał i przyglądał się z kpiącym uśmiechem swojemu właścicielowi. Być może wyglądało to bezczelnie, ale w zamyśle nie takie miało być. Tak czy inaczej blondyn skinął wreszcie głową.
- Tak, ale muszę go zainstalować fizycznie. Zrobię to, kiedy będziesz się przebierać - odpowiedział, a potem odwrócił się i ruszył do przodu. - Do samochodu zatem - oznajmił radośnie, tak, jakby wybierał się na wielką przygodę.
[Analiza: ocena niebezpieczeństwa: wysoki poziom skażenia. Rozwiązanie. Szybkie opuszczenie terenu. Dalsza analiza: brak kolejnych zagrożeń.]
Kiedy dotarli do samochodu, Oměga zatrzymał się gwałtownie.
- Wykrywam zagrożenie.
[Błąd: zbyt nienaturalne określenie. Wymagana korekta.]
Oměga wydał odgłos odchrząknięcia.
- Wykrywam obcy zapach, a także ślady na naszym samochodzie. Ktoś przy nim grzebał. A do tego, jeśli moje czujniki mnie nie mylą, to jesteśmy obserwowani przez trójkę ludzi. Jak mniemam, już to zauważyłeś. Intencje nieznane. - [Błąd: zbyt nienaturalne określenie. Wymagana korekta.] - Nie wiem o co może im chodzić. Pewnie o ciebie.
Spojrzał na swojego właściciela i tę sprawę zostawił w jego rękach. Oměga nie miał pełnego wyszkolenia bojowego i nie do tego został stworzony, więc w takich akcjach nie wychodził przed szereg. Według jego obliczeń, Yukine mógł doceniać takie podejście. Tymczasem android zabrał się za przegląd samochodu.
[Analiza: brak reakcji na komentarz sarkastyczny. Możliwość: cel nie rozumie pojęcia sarkazmu. Możliwość: cel ma odmienne poczucie humoru. Możliwość: brak chęci tłumaczenia swojego zachowania. Analiza: wysoka niezależność, mała ekspresja uczuć, problemy na tle psychicznym oraz społecznym z wyrażaniem emocji. Rozwiązanie: brak pewnego rozwiązania, potrzebna dalsza obserwacja. Tryb sarkazmu aktywny.]
[Cel: zmiana odzieży wierzchniej. Polecenie: udanie się do [Cybernetics] w [Westershade]. Pobieram informację na temat [Cybernetics]. Analiza. Pobieram informacje z kartoteki [S-TAF]. Analiza. Pobieram informacje z lokalnych środków medialnych. Analiza. Wnioski: Poziom zagrożenia: wysoki. Potencjalne zagrożenie: element przestępczy niższej części społecznej. Zalecane pozostawienie [Powłoka 4]. Możliwa wymiana ognia. Analiza: jednostka [R-7] wykonuje zlecenie służbowe. Uzasadnienie: brak potwierdzonej historii odwiedzania miejsc [bar] w celach prywatnych. Polecenie: instalacja modułu [C-46].]
Wszystko to android analizował w ułamki sekund po reakcjach Yukine. Oměga po prostu stał i przyglądał się z kpiącym uśmiechem swojemu właścicielowi. Być może wyglądało to bezczelnie, ale w zamyśle nie takie miało być. Tak czy inaczej blondyn skinął wreszcie głową.
- Tak, ale muszę go zainstalować fizycznie. Zrobię to, kiedy będziesz się przebierać - odpowiedział, a potem odwrócił się i ruszył do przodu. - Do samochodu zatem - oznajmił radośnie, tak, jakby wybierał się na wielką przygodę.
[Analiza: ocena niebezpieczeństwa: wysoki poziom skażenia. Rozwiązanie. Szybkie opuszczenie terenu. Dalsza analiza: brak kolejnych zagrożeń.]
Kiedy dotarli do samochodu, Oměga zatrzymał się gwałtownie.
- Wykrywam zagrożenie.
[Błąd: zbyt nienaturalne określenie. Wymagana korekta.]
Oměga wydał odgłos odchrząknięcia.
- Wykrywam obcy zapach, a także ślady na naszym samochodzie. Ktoś przy nim grzebał. A do tego, jeśli moje czujniki mnie nie mylą, to jesteśmy obserwowani przez trójkę ludzi. Jak mniemam, już to zauważyłeś. Intencje nieznane. - [Błąd: zbyt nienaturalne określenie. Wymagana korekta.] - Nie wiem o co może im chodzić. Pewnie o ciebie.
Spojrzał na swojego właściciela i tę sprawę zostawił w jego rękach. Oměga nie miał pełnego wyszkolenia bojowego i nie do tego został stworzony, więc w takich akcjach nie wychodził przed szereg. Według jego obliczeń, Yukine mógł doceniać takie podejście. Tymczasem android zabrał się za przegląd samochodu.
[JOKER] Kuroinu-47
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Sob Lip 28, 2018 4:06 pm
Sob Lip 28, 2018 4:06 pm
Taka odpowiedź w pełni mu wystarczyła. Skoro android był w stanie zainstalować podobny moduł bez dodatkowego spowalniania jego osoby, zdecydowanie nie miał zamiaru narzekać. W końcu jakby nie patrzeć, miało to znacznie zaoszczędzić czas całej operacji. Gdyby dodatkowo go opóźniał, jak nic zostawiłby go w tyle. Nadal nie był przyzwyczajony do tego ponadprogramowego towarzystwa. W końcu od zawsze działał sam. Nie wciągał w swoje misje nikogo innego, dopóki nie przydzielono mu Oměgi. Nic dziwnego, że tak często zapominał go poinformować, że gdzieś wychodzi - a może zwyczajnie udawał, że zapomina to robić. Im więcej się jednak z nim ścierał, tym bardziej sam utwierdzał się w przekonaniu, że zawsze mógł trafić gorzej. Potrafił się wykazać niezwykle dobrą analizą całego otoczenia. Nawet jeśli Reaperzy byli najlepszymi z najlepszych, nadal pozostawali tylko ludźmi. Mimo wielu wszczepów technologicznych, SI nadal wiodły prym w dziedzinie wykrywania innych.
Nie zwrócił uwagi na jego mimikę, nie widząc większej potrzeby w analizowaniu jego zachowania w aż tak szczegółowy sposób. Podobnie jak nie zwracał uwagi na sarkastyczne odzywki i inne drobne czynności, które sprawiały że sztuczna inteligencja wydawała się niezwykle ludzka. Być może kiedyś nadejdzie dzień, by Kuroinu zainteresuje się innymi jednostkami w sposób inny niż 'cel namierzony, proszę o zezwolenie na likwidację zagrożenia'. Było to jednak dość... wątpliwe.
Po wysłuchaniu raportu zdanego mu przez Oměgę, kiwnął krótko głową. Nie minęło nawet dziesięć sekund, gdy w obu jego dłoniach znalazła się broń. Drobne wyładowanie sprawiło, że powietrze wokół samochodu zdawało się nieznacznie falować, gdy Yukine nawet nie patrząc w tamtym kierunku, otoczył pojazd polem wyłączającym wszelką technologię. Był to ruch niezwykle ostrożny, być może wręcz wskazujący na nadwrażliwość. Jeśli istniała jednak choć jedna tysięczna szansy, że podczas jego nieobecności ktoś postanowił podłożyć ładunek wybuchowy, musiał zminimalizować szanse wybuchu do zera. Nie byłyby to pierwsze osoby, które chciały sie go pozbyć raz na zawsze.
— Przeszukaj samochód w poszukiwaniu czegokolwiek podejrzanego. Ładunek wybuchowy, podsłuchy, sprawdź czy nic nie zginęło. Nie możemy zostać tu zbyt długo, a jeśli włączenie silnika ma choć jeden procent szansy na samozapłon wraz z jego uruchomieniem, nie polecimy już nigdzie więcej.
Gdy tylko android zajął się przeglądem samochodu, Kuroinu rozejrzał się nieznacznie na boki nie obracając przy tym głowy. Wszystkie nadajniki w jego hełmie pracowały jak szalone, zasypując go przeróżnymi informacjami, gdy wyraźnie próbował zidentyfikować napastników i przewidzieć ich zamiary.
— Wasze działanie zostało uznane za potencjalne zagrożenie względem jednostki wojskowej Protectoratu. Macie dziesięć sekund na ujawnienie się i trzydzieści na podanie jakiegokolwiek satysfakcjonującego powodu dla którego grzebaliście przy moim samochodzie, nim zostaniecie sklasyfikowani jako niebezpieczeństwo i wyeliminowani. Jeśli spróbujecie uniknąć konsekwencji i podejmiecie próbę ucieczki, zostaniecie sklasyfikowani jako niebezpieczeństwo i wyeliminowani. W przeciwieństwie do zwykłych funkcjonariuszy, nie muszę prosić góry o zezwolenie na otwarcie ognia.
Jego głos poniósł się po okolicy, trafiając wprost do uszu całej trójki, zupełnie jakby mówił przez megafon. Brzmiał w ten sam opanowany i spokojny sposób co zawsze, choć uniesiona w gotowości broń mówiła sama za siebie. Z pewnością nie żartował, ani nie zamierzał czekać dłużej niż było to konieczne.
Nie zwrócił uwagi na jego mimikę, nie widząc większej potrzeby w analizowaniu jego zachowania w aż tak szczegółowy sposób. Podobnie jak nie zwracał uwagi na sarkastyczne odzywki i inne drobne czynności, które sprawiały że sztuczna inteligencja wydawała się niezwykle ludzka. Być może kiedyś nadejdzie dzień, by Kuroinu zainteresuje się innymi jednostkami w sposób inny niż 'cel namierzony, proszę o zezwolenie na likwidację zagrożenia'. Było to jednak dość... wątpliwe.
Po wysłuchaniu raportu zdanego mu przez Oměgę, kiwnął krótko głową. Nie minęło nawet dziesięć sekund, gdy w obu jego dłoniach znalazła się broń. Drobne wyładowanie sprawiło, że powietrze wokół samochodu zdawało się nieznacznie falować, gdy Yukine nawet nie patrząc w tamtym kierunku, otoczył pojazd polem wyłączającym wszelką technologię. Był to ruch niezwykle ostrożny, być może wręcz wskazujący na nadwrażliwość. Jeśli istniała jednak choć jedna tysięczna szansy, że podczas jego nieobecności ktoś postanowił podłożyć ładunek wybuchowy, musiał zminimalizować szanse wybuchu do zera. Nie byłyby to pierwsze osoby, które chciały sie go pozbyć raz na zawsze.
— Przeszukaj samochód w poszukiwaniu czegokolwiek podejrzanego. Ładunek wybuchowy, podsłuchy, sprawdź czy nic nie zginęło. Nie możemy zostać tu zbyt długo, a jeśli włączenie silnika ma choć jeden procent szansy na samozapłon wraz z jego uruchomieniem, nie polecimy już nigdzie więcej.
Gdy tylko android zajął się przeglądem samochodu, Kuroinu rozejrzał się nieznacznie na boki nie obracając przy tym głowy. Wszystkie nadajniki w jego hełmie pracowały jak szalone, zasypując go przeróżnymi informacjami, gdy wyraźnie próbował zidentyfikować napastników i przewidzieć ich zamiary.
— Wasze działanie zostało uznane za potencjalne zagrożenie względem jednostki wojskowej Protectoratu. Macie dziesięć sekund na ujawnienie się i trzydzieści na podanie jakiegokolwiek satysfakcjonującego powodu dla którego grzebaliście przy moim samochodzie, nim zostaniecie sklasyfikowani jako niebezpieczeństwo i wyeliminowani. Jeśli spróbujecie uniknąć konsekwencji i podejmiecie próbę ucieczki, zostaniecie sklasyfikowani jako niebezpieczeństwo i wyeliminowani. W przeciwieństwie do zwykłych funkcjonariuszy, nie muszę prosić góry o zezwolenie na otwarcie ognia.
Jego głos poniósł się po okolicy, trafiając wprost do uszu całej trójki, zupełnie jakby mówił przez megafon. Brzmiał w ten sam opanowany i spokojny sposób co zawsze, choć uniesiona w gotowości broń mówiła sama za siebie. Z pewnością nie żartował, ani nie zamierzał czekać dłużej niż było to konieczne.
[JOKER] Oměga
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Sro Sie 01, 2018 9:27 pm
Sro Sie 01, 2018 9:27 pm
[Analiza: Obiekt [R-7] wydał polecenie. Ustawiony priorytety wykonania. Analiza poboczna: możliwy rodzaj intruza: zabójca, złodziej lub osoba nieprzyjazna względem jednostki [R-7]. Poziom zagrożenia: potencjalnie wysoki. Zalecane duże środki ostrożności. Analiza: możliwość zawiązania bliższej więzi z właścicielem. Sugestia: "luźna" odpowiedź.]
- Się robi, szefie - rzucił Oměga z nadal szerokim uśmiechem, tak jakby ktoś polecił mu, aby upiekł naleśniki albo przygotował stół do obiadu.
[Analiza: błąd w zachowaniu. Skanuję. Opinia: Obiekt [R-7] nie reaguje na żaden przejaw poczucia humoru. Możliwość: specyficzny rodzaj poczucia humoru. Możliwość: brak poczucia humoru. Możliwość: dalsza część ułomności społecznej. Rozwiązanie: potrzeba więcej danych. Zalecenie: częstsze rozmowy z obiektem w celu pobrania danych.]
[Analiza: samochód jednostki [R-7]. Skanowanie: obce odciski na karoserii. Przeszukuję bazę [S-TAF]. Znaleziono zgodność. Znaleziono zgodność. Brak wyniku. Analiza: zidentyfikowano dwóch z trzech intruzów. Pobieram dane. Stopień zagrożenia: średni. Analiza: historia zidentyfikowanych. Pobieram. Analiza: możliwy motyw uszkodzenia samochodu. Możliwość: zabójstwo. Odrzucona. Możliwość: śledzenie. Odrzucona. Możliwość: uszkodzenie. Odrzucona. Możliwość: kradzież. Prawdopodobieństwo. Skanuję pojazd. Brak czterech komponentów. Brak możliwości uruchomienia pojazdu. Rozwiązanie: odzyskanie komponentów z rąk złodziei. Sugestia: poinformowanie jednostki [R-7] o wynikach skanowania. Sugestia: niedopuszczenie do rozlewu krwi. Uzasadnienie: dalsze pogłębianie ułomności społecznej jednostki [R-7]. Sugestia zaakceptowana. Cel: niedopuszczenie do rozlewu krwi.]
Oměga odwrócił się w kierunku Yukine i kiwnął głową uspokajająco.
- Wszystko wskazuje na to, że to złodzieje. Zidentyfikowałem dwójkę z nich. Trzecia tożsamość nieznana.
[Błąd: zbyt nienaturalne określenie. Wymagana korekta.]
- Trzeciej osoby nie znam. Mamy do czynienia z Marcusem O'Reasem oraz Yaiko "Złomiarzem" Yushim. Obaj notowani za wcześniejsze kradzieże. Mieszkają z Westershade, zła sytuacja finansowa przekłada się na nieumiejętność funkcjonowania w zdrowym społeczeństwie. Reasumując, drobni złodzieje. Jeśli pozwolisz, postaram się to rozwiązać.
I nie czekając, wystąpił na przód, po czym zaczął mówić głośno, spokojnie, ale i twardo.
[Sugestia: podniesienie poziomu dźwięku aparatu mówiącego.]
- Marcus i Yaiko, wiemy, że to wy. Trzeciej osoby nie znamy, ale wszyscy musicie wiedzieć, że trafiliście na oficjalną jednostkę wojskową i przeszkadzacie jej w wykonaniu misji. To już dwa wykroczenia, włączając kradzież, której się dopuściliście. Jak już również usłyszeliście, nie będę mógł zrobić nic, aby was uratować, jeśli zaczniecie stawiać opór. Zostaniecie wyeliminowani. Nie mam możliwości zatrzymania mojego partnera, jeśli uzna, że stanowicie jakiekolwiek zagrożenie dla jego misji. Dlatego proszę was o rozsądek i oddanie części z naszego pojazdu, abyśmy mogli opuścić to miejsce i zapomnieć o całej sprawie. Nie interesujecie nas i nie zamierzamy wyciągać konsekwencji względem tego incydentu, jeśli tylko zdecydujecie się oddać części.
[Analiza: wynik niesatysfakcjonujący. Brak reakcji. Sugestia: presja emocjonalna. Przeszukuję bazę danych.]
- Marcus, twoja mama leży w szpitalu, prawda? Po analizie jestem w stanie stwierdzić, że nie stać cię na zapewnienie jej odpowiedniej opieki medycznej. Rozumiem to, ale musisz zrozumieć, że to nie jest droga do osiągnięcia celu. Jeśli tutaj umrzesz, nie pomożesz jej w żaden sposób, a ona pozostanie samotna w szpitalu, ze świadomością, że jej syn zginął jako złodziej. Tego chcesz, Marcus? Są inne sposoby.
[Analiza: ruch. Dalsza analiza: dwie osoby wyłaniają się zza zasłon. Analiza: zidentyfikowano Marcusa O'Rease'a oraz Yaiko "Złomiarza" Yushiego. Dalsza analiza: brak trzeciego...]
Zanim Oměga zdążył dokończyć analizę, trzeci ze złodziei wyskoczył zza sterty gruzu z pistoletem w ręce.
- Nigdy się wam nie poddam, cholerne psy! - zakrzyknął dziarsko.
[Analiza: brak identyfikacji wroga. Poziom zagrożenia: wysoki. Analiza: niemożliwe powstrzymanie rozlewu krwi. Cel nie został osiągnięty. Sugestia: lekkie przekleństwo.]
- Szlag by to - westchnął i wzruszył ramionami. Jak przekonywał się kolejny raz w swoim krótkim życiu, nie wszystkich da się uratować albo przekonać racjonalnością.
- Się robi, szefie - rzucił Oměga z nadal szerokim uśmiechem, tak jakby ktoś polecił mu, aby upiekł naleśniki albo przygotował stół do obiadu.
[Analiza: błąd w zachowaniu. Skanuję. Opinia: Obiekt [R-7] nie reaguje na żaden przejaw poczucia humoru. Możliwość: specyficzny rodzaj poczucia humoru. Możliwość: brak poczucia humoru. Możliwość: dalsza część ułomności społecznej. Rozwiązanie: potrzeba więcej danych. Zalecenie: częstsze rozmowy z obiektem w celu pobrania danych.]
[Analiza: samochód jednostki [R-7]. Skanowanie: obce odciski na karoserii. Przeszukuję bazę [S-TAF]. Znaleziono zgodność. Znaleziono zgodność. Brak wyniku. Analiza: zidentyfikowano dwóch z trzech intruzów. Pobieram dane. Stopień zagrożenia: średni. Analiza: historia zidentyfikowanych. Pobieram. Analiza: możliwy motyw uszkodzenia samochodu. Możliwość: zabójstwo. Odrzucona. Możliwość: śledzenie. Odrzucona. Możliwość: uszkodzenie. Odrzucona. Możliwość: kradzież. Prawdopodobieństwo. Skanuję pojazd. Brak czterech komponentów. Brak możliwości uruchomienia pojazdu. Rozwiązanie: odzyskanie komponentów z rąk złodziei. Sugestia: poinformowanie jednostki [R-7] o wynikach skanowania. Sugestia: niedopuszczenie do rozlewu krwi. Uzasadnienie: dalsze pogłębianie ułomności społecznej jednostki [R-7]. Sugestia zaakceptowana. Cel: niedopuszczenie do rozlewu krwi.]
Oměga odwrócił się w kierunku Yukine i kiwnął głową uspokajająco.
- Wszystko wskazuje na to, że to złodzieje. Zidentyfikowałem dwójkę z nich. Trzecia tożsamość nieznana.
[Błąd: zbyt nienaturalne określenie. Wymagana korekta.]
- Trzeciej osoby nie znam. Mamy do czynienia z Marcusem O'Reasem oraz Yaiko "Złomiarzem" Yushim. Obaj notowani za wcześniejsze kradzieże. Mieszkają z Westershade, zła sytuacja finansowa przekłada się na nieumiejętność funkcjonowania w zdrowym społeczeństwie. Reasumując, drobni złodzieje. Jeśli pozwolisz, postaram się to rozwiązać.
I nie czekając, wystąpił na przód, po czym zaczął mówić głośno, spokojnie, ale i twardo.
[Sugestia: podniesienie poziomu dźwięku aparatu mówiącego.]
- Marcus i Yaiko, wiemy, że to wy. Trzeciej osoby nie znamy, ale wszyscy musicie wiedzieć, że trafiliście na oficjalną jednostkę wojskową i przeszkadzacie jej w wykonaniu misji. To już dwa wykroczenia, włączając kradzież, której się dopuściliście. Jak już również usłyszeliście, nie będę mógł zrobić nic, aby was uratować, jeśli zaczniecie stawiać opór. Zostaniecie wyeliminowani. Nie mam możliwości zatrzymania mojego partnera, jeśli uzna, że stanowicie jakiekolwiek zagrożenie dla jego misji. Dlatego proszę was o rozsądek i oddanie części z naszego pojazdu, abyśmy mogli opuścić to miejsce i zapomnieć o całej sprawie. Nie interesujecie nas i nie zamierzamy wyciągać konsekwencji względem tego incydentu, jeśli tylko zdecydujecie się oddać części.
[Analiza: wynik niesatysfakcjonujący. Brak reakcji. Sugestia: presja emocjonalna. Przeszukuję bazę danych.]
- Marcus, twoja mama leży w szpitalu, prawda? Po analizie jestem w stanie stwierdzić, że nie stać cię na zapewnienie jej odpowiedniej opieki medycznej. Rozumiem to, ale musisz zrozumieć, że to nie jest droga do osiągnięcia celu. Jeśli tutaj umrzesz, nie pomożesz jej w żaden sposób, a ona pozostanie samotna w szpitalu, ze świadomością, że jej syn zginął jako złodziej. Tego chcesz, Marcus? Są inne sposoby.
[Analiza: ruch. Dalsza analiza: dwie osoby wyłaniają się zza zasłon. Analiza: zidentyfikowano Marcusa O'Rease'a oraz Yaiko "Złomiarza" Yushiego. Dalsza analiza: brak trzeciego...]
Zanim Oměga zdążył dokończyć analizę, trzeci ze złodziei wyskoczył zza sterty gruzu z pistoletem w ręce.
- Nigdy się wam nie poddam, cholerne psy! - zakrzyknął dziarsko.
[Analiza: brak identyfikacji wroga. Poziom zagrożenia: wysoki. Analiza: niemożliwe powstrzymanie rozlewu krwi. Cel nie został osiągnięty. Sugestia: lekkie przekleństwo.]
- Szlag by to - westchnął i wzruszył ramionami. Jak przekonywał się kolejny raz w swoim krótkim życiu, nie wszystkich da się uratować albo przekonać racjonalnością.
[JOKER] B4QS4TSU
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Nie Kwi 19, 2020 5:24 pm
Nie Kwi 19, 2020 5:24 pm
Kurwa.
Że też ze wszystkich miejsc, musieli znaleźć się akurat tutaj. Z drugiej strony czy było lepsze miejsce na porzucenie zwłok? W końcu mało kto chciał się zapuszczać w te okolice Westershade. Mogli więc nazywać się szczęściarzami, że jeden z przechodzących przeszukiwaczy śmieci postanowił wyjątkowo namiętnie przekopać się przez śmietnik w zrujnowanym przejściu. W przeciwieństwie do kolesia, który zdecydowanie szczęściarzem nie był. Bakusatsu jeszcze przed wejściem na skażony teren załączył tryb oczyszczania w swojej masce, lecz nawet to nie pomogło w całkowitym oczyszczeniu powietrza. Był to chyba jedyny teren w całym mieście, na którym Inspektor darował sobie darcie mordy, skupiając na tym, by zachować normalny oddech. Nie mieli zbyt wiele czasu, musieli go więc wykorzystać do cna. Zabezpieczająca teren Sztuczna Inteligencja bezustannie udostępniała widok bezpiecznie siedzącym w kwaterze policjantom. Do momentu przetransportowania ciała do jednostki (po uprzednim upewnieniu się, że nie stało się źródłem radioaktywności, która mogłaby zatruć wszystkich pracowników) był to najlepszy sposób na przeprowadzenie całej akcji.
Oczywiście ich i tak musieli wysłać na miejsce osobiście.
— Pieprzone kurwiszony — warknął stłumionym głosem, dosłyszalnym wyłącznie dla Octaviana. Ruszył do przodu energicznym krokiem, od razu stając na żółto-czarnej taśmie, którą wytyczono na ziemi granice.
— Inspektor Baku Shikatsu, B-43β4 — krótkie hasło identyfikacji nie wystarczyło. Jeden z AI zwrócił się w jego kierunku, skanując jego tęczówki przez maskę.
— Tożsamość potwierdzona, przydzielono dostęp pierwszego stopnia.
— OCTAVIAN, RUSZAJ DUPĘ — jednak nie dał rady bez darcia się, nawet jeśli zaraz zaczął kasłać, by pozbyć się nadmiaru pyłu z płuc.
— Poziom skażenia: wysoki. Zalecenie: ograniczenie funkcji mowy do minimum, obniżenie poziomu głosu do-
— Zamknij pysk, nie potrzebuję twoich zaleceń. Zidentyfikuj mojego partnera i przejdźmy do rzeczy.
Że też ze wszystkich miejsc, musieli znaleźć się akurat tutaj. Z drugiej strony czy było lepsze miejsce na porzucenie zwłok? W końcu mało kto chciał się zapuszczać w te okolice Westershade. Mogli więc nazywać się szczęściarzami, że jeden z przechodzących przeszukiwaczy śmieci postanowił wyjątkowo namiętnie przekopać się przez śmietnik w zrujnowanym przejściu. W przeciwieństwie do kolesia, który zdecydowanie szczęściarzem nie był. Bakusatsu jeszcze przed wejściem na skażony teren załączył tryb oczyszczania w swojej masce, lecz nawet to nie pomogło w całkowitym oczyszczeniu powietrza. Był to chyba jedyny teren w całym mieście, na którym Inspektor darował sobie darcie mordy, skupiając na tym, by zachować normalny oddech. Nie mieli zbyt wiele czasu, musieli go więc wykorzystać do cna. Zabezpieczająca teren Sztuczna Inteligencja bezustannie udostępniała widok bezpiecznie siedzącym w kwaterze policjantom. Do momentu przetransportowania ciała do jednostki (po uprzednim upewnieniu się, że nie stało się źródłem radioaktywności, która mogłaby zatruć wszystkich pracowników) był to najlepszy sposób na przeprowadzenie całej akcji.
Oczywiście ich i tak musieli wysłać na miejsce osobiście.
— Pieprzone kurwiszony — warknął stłumionym głosem, dosłyszalnym wyłącznie dla Octaviana. Ruszył do przodu energicznym krokiem, od razu stając na żółto-czarnej taśmie, którą wytyczono na ziemi granice.
— Inspektor Baku Shikatsu, B-43β4 — krótkie hasło identyfikacji nie wystarczyło. Jeden z AI zwrócił się w jego kierunku, skanując jego tęczówki przez maskę.
— Tożsamość potwierdzona, przydzielono dostęp pierwszego stopnia.
— OCTAVIAN, RUSZAJ DUPĘ — jednak nie dał rady bez darcia się, nawet jeśli zaraz zaczął kasłać, by pozbyć się nadmiaru pyłu z płuc.
— Poziom skażenia: wysoki. Zalecenie: ograniczenie funkcji mowy do minimum, obniżenie poziomu głosu do-
— Zamknij pysk, nie potrzebuję twoich zaleceń. Zidentyfikuj mojego partnera i przejdźmy do rzeczy.
[joker] 0ctavian
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Nie Maj 03, 2020 11:18 pm
Nie Maj 03, 2020 11:18 pm
Jak on nienawidził takich miejsc. A jeszcze bardziej nie znosił tego, że często w takich wątpliwych rejonach popełniano paskudne zbrodnie, których rozwiązywanie nie raz spędzało sen z powiek na długie tygodnie. Czy choć raz nie mogli dostać do rozwikłania jakieś przyjemnej zagadki, która wiązałaby się z ciekawymi wycieczkami i poznaniem przyjemnych ludzi? Bo jak na razie nie zapowiadało się na to, żeby mieli spotkać kogokolwiek innego poza sztuczną inteligencją i przebiegającymi szczurami miejskimi. A już na pewno spodziewał się, aby ktoś z tutejszej ludności z ochotą wyszedł im na spotkanie i przy okazji poczęstował ciasteczkami i zaprosił na orzeźwiające picie.
— Złość nic ci nie da — wymamrotał na tyle cicho, by jego głos był ledwo słyszalny nawet dla Baku. — Chyba że bardzo chcesz mieć gardło wypchane pyłem.
A na pewno nie było to coś miłego. Nawet noszenie maski nie dawało stuprocentowej ochrony w takim środowisku, ale bez stosownych zabezpieczeń przebywanie tutaj bez wątpienia szybko odbiłoby się na zdrowiu.
Przewrócił oczami, słysząc blondyna. Chryste, jemu to chyba nawet śmierć nie zamknęłaby ust. Ciekawe czy byłby taki głośny, gdyby między wypowiadanymi słowami musiał pozbywać się nadmiaru krwi z pyska.
— Podinspektor Octavian Mizutame, M17-O10-TF — powiedział, stając przed AI, by ten mógł dokonać skanu tęczówki, żeby dokonać stuprocentowego potwierdzenia tożsamości.
— Tożsamość potwierdzo--
Ominął AI nim ten dokończył standardową formułkę i podszedł do miejsca, z którego zabrano trupa. Nie spodziewał się znaleźć na miejscu zbrodni tropu, który doprowadziłby ich do sprawcy jak po nitce, jednak sprawcy czasami przez zwykłą nieuwagę zostawiali rzeczy, które mniej lub bardziej ułatwiały poszukiwania mordercy. Szczególnie w takich miejscach jak przejścia nietrudno o wpadkę przy brudnej robocie. Łatwiej tu porzucić ciało niż dokonać zabójstwa, kiedy mimo wszystko trzeba liczyć się z tym, że w każdej chwili może ktoś przechodzić.
Co się wydarzyło, że zabito tutaj kogoś ważnego?
Chociaż przy ofierze nie znaleziono niczego wartościowego, to całe zajście na pierwszy rzut oko nie wyglądało jak atak w celach rabunkowych. W końcu poważni i dobrze prosperujący biznesmeni nie zapuszczają się do w takie miejsca bez dobrego powodu.
Więc co skłoniło tego faceta do przyjścia? Lewe interesy? Szantaż? Czy coś jeszcze innego?
— Trzeba będzie potem przesłuchać ludzi pracujących w tutejszych sklepach — mruknął pod nosem niby do siebie, ale na tyle głośno, aby doszło to do uszu Baku. — Hmm, znalazłem coś. Chyba — powiedział, podnosząc z ziemi coś na kształt ozdobnej wizytówki, ale zamiast danych osobowych bądź firmowych widniały lekko zatarte ciągi liczb 35.6763-2019784034 139.7008695240758, 23.30, 04.06.
Czy opuścił to sprawca albo zabity mężczyzna, a może to nie należało do żadnego z nich? Tak czy inaczej Octavian postanowił zachować wizytówkę do sprawdzenia.
— Złość nic ci nie da — wymamrotał na tyle cicho, by jego głos był ledwo słyszalny nawet dla Baku. — Chyba że bardzo chcesz mieć gardło wypchane pyłem.
A na pewno nie było to coś miłego. Nawet noszenie maski nie dawało stuprocentowej ochrony w takim środowisku, ale bez stosownych zabezpieczeń przebywanie tutaj bez wątpienia szybko odbiłoby się na zdrowiu.
Przewrócił oczami, słysząc blondyna. Chryste, jemu to chyba nawet śmierć nie zamknęłaby ust. Ciekawe czy byłby taki głośny, gdyby między wypowiadanymi słowami musiał pozbywać się nadmiaru krwi z pyska.
— Podinspektor Octavian Mizutame, M17-O10-TF — powiedział, stając przed AI, by ten mógł dokonać skanu tęczówki, żeby dokonać stuprocentowego potwierdzenia tożsamości.
— Tożsamość potwierdzo--
Ominął AI nim ten dokończył standardową formułkę i podszedł do miejsca, z którego zabrano trupa. Nie spodziewał się znaleźć na miejscu zbrodni tropu, który doprowadziłby ich do sprawcy jak po nitce, jednak sprawcy czasami przez zwykłą nieuwagę zostawiali rzeczy, które mniej lub bardziej ułatwiały poszukiwania mordercy. Szczególnie w takich miejscach jak przejścia nietrudno o wpadkę przy brudnej robocie. Łatwiej tu porzucić ciało niż dokonać zabójstwa, kiedy mimo wszystko trzeba liczyć się z tym, że w każdej chwili może ktoś przechodzić.
Co się wydarzyło, że zabito tutaj kogoś ważnego?
Chociaż przy ofierze nie znaleziono niczego wartościowego, to całe zajście na pierwszy rzut oko nie wyglądało jak atak w celach rabunkowych. W końcu poważni i dobrze prosperujący biznesmeni nie zapuszczają się do w takie miejsca bez dobrego powodu.
Więc co skłoniło tego faceta do przyjścia? Lewe interesy? Szantaż? Czy coś jeszcze innego?
— Trzeba będzie potem przesłuchać ludzi pracujących w tutejszych sklepach — mruknął pod nosem niby do siebie, ale na tyle głośno, aby doszło to do uszu Baku. — Hmm, znalazłem coś. Chyba — powiedział, podnosząc z ziemi coś na kształt ozdobnej wizytówki, ale zamiast danych osobowych bądź firmowych widniały lekko zatarte ciągi liczb 35.6763-2019784034 139.7008695240758, 23.30, 04.06.
Czy opuścił to sprawca albo zabity mężczyzna, a może to nie należało do żadnego z nich? Tak czy inaczej Octavian postanowił zachować wizytówkę do sprawdzenia.
[JOKER] B4QS4TSU
Fresh Blood Lost in the City
Re: [WESTERSHADE] Zrujnowane przejście
Pon Maj 04, 2020 1:45 pm
Pon Maj 04, 2020 1:45 pm
Bakusatsu nienawidził wszystkiego i to było na swój sposób wyzwalające w takich sytuacjach. Niezależnie od tego gdzie by się nie znalazł, była to prawda absolutna. Czyniło to też z niego najmniej rasistowską osobę we wszechświecie. Wkurwiało go każde miejsce, każdy człowiek, każdy przedmiot i każde słowo wypowiedziane w jego stronę. Nienawidził wszystkich po równo. W tym zwracania mu uwagi, zwłaszcza gdy wiedział, że inni mieli rację. Nic dziwnego, że przy słowach Octaviana "złość nic ci nie da" uniósł jedynie środkowy palec ku górze, eksponując swoją czarną rękawiczkę, przygotowaną wcześniej na wizytę w Westershade. Mimo to faktycznie postanowił nieco zmniejszyć własną liczbę wypluwanych na świat słów, by oszczędzić sobie tego cholernego drapania w gardle. W końcu mieli ograniczony czas, który mogli tu spędzić, jeśli nie chcieli zacząć wymiotować krwią pod własne stopy i wylądować na oddziale zamkniętym.
Bakusatsu z początku stał nad Octavianem pozwalając mu na oglądanie zwłok w spokoju. Sam nie lubił jak ktoś wpieprzał mu się w robotę, a gdzie kucharek sześć (…). Dopiero gdy ten wstępnie skończył oględziny, przyjrzał się pozostawionej wizytówce, ściągając brwi w niezrozumieniu.
— PRZECIEŻ TO KURWA NIE MA SENSU, CO TO MA BYĆ JAKAŚ POPIERDOLONA LICZBA PI? — warknął wyraźnie poirytowany, naciągając nieco mocniej rękawiczki, nim przystąpił do oględzin ciała. Jeden z AI poruszył się w ich kierunku.
— Zalecam ograniczenie kontaktu z ciałem ofiary do abso—
— ZALECAM ZAMKNIĘCIE MORDY. ODRZUCAM ZALECENIE. PRZYDAJ SIĘ DO CZEGOŚ I WYRECYTUJ MI RAPORT ZE ŚMIERCI — będą mu przeszkadzać w robocie, kurwa jego mać! Sprawdził dokładnie całą głowę, jednocześnie słuchając głosu sztucznej inteligencji, która wyraźnie załączyła odpowiedni tryb.
— Obrażenia w okolicach czaszki jasno wskazują na śmierć od strzału. Pojedynczy pocisk, brak rany wylotowej wskazał, że nabój nadal znajdował się w głowie ofiary. Przeskanowanie wskazało .45 L-Colt Long, 10,64mm. Szacowana wysokość napastnika - 176 do 182cm. Odległość strzału - strzał bezpośredni. Tożsamość ofiary nieznana. Identyfikacja uniemożliwiona ze względu na brak gałek ocznych, wypalone linie papilarne oraz zdeformowaną twarz. Obrażenia zostały zadane pośmiertnie. Brak jakichkolwiek śladów pobicia.
— ZAJEBIŚCIE. MAMY ZATEM KLASYCZNY PRZYPADEK EGZEKUCJI I SPRZĄTANIE PO TYCH ZAPLUTYCH MAFIJNYCH PSACH! KTO DO CHUJA UŻYWA JESZCZE REWOLWERÓW LASEROWYCH? — wywarczał cały czas przyglądając się ciału pod ubraniami. W końcu podwinął rękaw ofiary, obracając kilkakrotnie jej nadgarstek. Zaklął krótko i obrócił go w stronę Octaviana.
— AERIUM — nazwa podniebnego miasta brzmiała w jego ustach jak splunięcie. To tylko potwierdzało, że sprawa była dużo bardziej śmierdząca niż by sobie tego życzył. Jeśli mężczyzna był członkiem Protectoratu, wszyscy będą mieli przejebane, jeśli nie znajdą sprawcy. Albo przekażą sprawę w ręce tych pieprzonych Żniwiarzy.
— AI, PRZESZUKAJ BAZĘ ZGŁOSZEŃ OSÓB ZAGINIONYCH Z AERIUM. MOŻE ZGŁASZANO JAKIEŚ ZAGINIĘCIE W OSTATNICH DNIACH, TYGODNIACH. UŻYJ DANYCH ZEBRANYCH Z MIEJSCA ZBRODNI, PODAJ WZROST I PŁEĆ — co i tak mogło im gówno dać, jeśli mężczyzna najzwyczajniej w świecie zmienił powłokę, bądź oprawcy przetransferowali jego świadomość w ciało kogoś innego. Co za bałagan.
— MASZ COŚ JESZCZE? PRZESŁAŁEŚ SKAN WIZYTÓWKI DO ANALIZY? — zapytał nadal nie wstając znad ciała, by dalej oddać się oględzinom. Podwijał koszulę, nogawki, szukając jakiegokolwiek innego znaku rozpoznawczego. Póki co bezskutecznie.
Bakusatsu z początku stał nad Octavianem pozwalając mu na oglądanie zwłok w spokoju. Sam nie lubił jak ktoś wpieprzał mu się w robotę, a gdzie kucharek sześć (…). Dopiero gdy ten wstępnie skończył oględziny, przyjrzał się pozostawionej wizytówce, ściągając brwi w niezrozumieniu.
— PRZECIEŻ TO KURWA NIE MA SENSU, CO TO MA BYĆ JAKAŚ POPIERDOLONA LICZBA PI? — warknął wyraźnie poirytowany, naciągając nieco mocniej rękawiczki, nim przystąpił do oględzin ciała. Jeden z AI poruszył się w ich kierunku.
— Zalecam ograniczenie kontaktu z ciałem ofiary do abso—
— ZALECAM ZAMKNIĘCIE MORDY. ODRZUCAM ZALECENIE. PRZYDAJ SIĘ DO CZEGOŚ I WYRECYTUJ MI RAPORT ZE ŚMIERCI — będą mu przeszkadzać w robocie, kurwa jego mać! Sprawdził dokładnie całą głowę, jednocześnie słuchając głosu sztucznej inteligencji, która wyraźnie załączyła odpowiedni tryb.
— Obrażenia w okolicach czaszki jasno wskazują na śmierć od strzału. Pojedynczy pocisk, brak rany wylotowej wskazał, że nabój nadal znajdował się w głowie ofiary. Przeskanowanie wskazało .45 L-Colt Long, 10,64mm. Szacowana wysokość napastnika - 176 do 182cm. Odległość strzału - strzał bezpośredni. Tożsamość ofiary nieznana. Identyfikacja uniemożliwiona ze względu na brak gałek ocznych, wypalone linie papilarne oraz zdeformowaną twarz. Obrażenia zostały zadane pośmiertnie. Brak jakichkolwiek śladów pobicia.
— ZAJEBIŚCIE. MAMY ZATEM KLASYCZNY PRZYPADEK EGZEKUCJI I SPRZĄTANIE PO TYCH ZAPLUTYCH MAFIJNYCH PSACH! KTO DO CHUJA UŻYWA JESZCZE REWOLWERÓW LASEROWYCH? — wywarczał cały czas przyglądając się ciału pod ubraniami. W końcu podwinął rękaw ofiary, obracając kilkakrotnie jej nadgarstek. Zaklął krótko i obrócił go w stronę Octaviana.
— AERIUM — nazwa podniebnego miasta brzmiała w jego ustach jak splunięcie. To tylko potwierdzało, że sprawa była dużo bardziej śmierdząca niż by sobie tego życzył. Jeśli mężczyzna był członkiem Protectoratu, wszyscy będą mieli przejebane, jeśli nie znajdą sprawcy. Albo przekażą sprawę w ręce tych pieprzonych Żniwiarzy.
— AI, PRZESZUKAJ BAZĘ ZGŁOSZEŃ OSÓB ZAGINIONYCH Z AERIUM. MOŻE ZGŁASZANO JAKIEŚ ZAGINIĘCIE W OSTATNICH DNIACH, TYGODNIACH. UŻYJ DANYCH ZEBRANYCH Z MIEJSCA ZBRODNI, PODAJ WZROST I PŁEĆ — co i tak mogło im gówno dać, jeśli mężczyzna najzwyczajniej w świecie zmienił powłokę, bądź oprawcy przetransferowali jego świadomość w ciało kogoś innego. Co za bałagan.
— MASZ COŚ JESZCZE? PRZESŁAŁEŚ SKAN WIZYTÓWKI DO ANALIZY? — zapytał nadal nie wstając znad ciała, by dalej oddać się oględzinom. Podwijał koszulę, nogawki, szukając jakiegokolwiek innego znaku rozpoznawczego. Póki co bezskutecznie.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach