Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 5:14 pm
Normalnej wielkości pokój w akademiku. Gdy się wchodzi, na przeciwległej ścianie znajduje się okno, przez które można zobaczyć... kolejny akademik. Cóż za różnorodność. Po prawej i lewej stronie widoczne są łóżka. Na razie jednak Pavel mieszka tutaj sam, więc śpi na którym mu się zachce w aktualnej chwili. Generalnie jednak uznaje, że gdyby znaleziono mu współlokatora, to zajmowałby prawdą stronę pokoju. Tam też porozwieszane są plakaty z różnymi zespołami metalowymi i na wpół roznegliżowanymi kobietami.
Całość stanowi wieczny burdel. Ubrania się niechlujnie powrzucanego do szafy, leżą do podłodze, biurku znajdującym się pod oknem, krześle i generalnie wszędzie tam, gdzie mogą tylko być. Znajdzie się tu kilka kubków po zupkach chińskich, brudny jak nieszczęście czajnik i inne przybory aktualnie niezbędne Pavlowi. Ręczniki, bokserki, szczoteczka do zębów, podręcznik od matematyki, dezodorant, żel pod prysznic... wszystko to gdzieś tutaj jest. Rosjanin wie gdzie, ale osoba spoza miałaby raczej problemy z odnalezieniem się w tym wszystkim. Na lewo wychodzą drzwi do łazienki, gdzie znajduje się prysznic, toaleta, lustro i jakieś inne niezbędne pierdoły. Tam również panuje twórczy nieład. Poza tym obok łóżka po prawej, na stojakach ustawione są dwie gitary - jedna elektryczna i jedna klasyczna, a do tego piecyk do pierwszej z nich. Gdy sąsiedzi są zbyt głośno, Pavel lubi sobie pobrząkać na ulubionym instrumencie. Wszystko wieńczy mały kaktus, ustawiony na parapecie. Tylko o niego Pavel dba, podlewając go regularnie.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 6:38 pm
Podróż trochę im zajęła, w końcu jednak dotarli tam gdzie trzeba. Pavel zaprowadził Ciri do pokoju numer 4, w którym aktualnie mieszkał sam. Jak zawsze panował tam niesamowity burdel, on jednak się tym nie przejmował. Otworzył drzwi i wpuścił dziewczynę wraz z psem do swojego tymczasowego mieszkania. Wszedł tuż za nimi i zamknął drzwi. Rozejrzał się po pokoju w zamyśleniu. Spodnie na łóżku, dwie brudne podkoszulki na drugim, bielizna przewieszona przez krzesło, niedokończone żarcie na biurku, ręcznik i dwie książki na podłodze. Czyli w zasadzie było tutaj dosyć czysto.
Zdjął talerz z resztką jakiegoś jedzenia z wczoraj, po czym spojrzał na psa.

- Chcesz? - Zagadnął, a potem zaniósł to do łazienki, w nadziei, że zwierzę się skusi. -W akademiku nie lubią zwierząt - wyjaśnił od razu, żeby się dziewczyna nie oburzała, że chce zamknąć psa w łazience. Jakoś sobie trzeba radzić tymczasowo.
Kiedy to już było z głowy, podszedł do drzwi i je zamknął na klucz, aby nikt nieproszony się im nie wkradał, gdy będą zajęci innymi, poważniejszymi sprawami. Potem odwrócił się do Ciri i przyglądał przez jakieś dwie sekundy.

- Jesteś moja - powiedział władczym tonem. Nie sądził, aby miała w tym względzie jakieś wątpliwości, wolał jednak upewnić się, że takowe nie wystąpią. Teraz już nie było drogi powrotnej. Ruszył w stronę dziewczyny, po drodze zdejmując bluzę i rzucając ją na ziemię.
Gdy stał już przy Ciri, dłonią odsunął jej czerwone włosy, by się im przyjrzeć z zadowoleniem. Tak, podobał mu się ten kolor. Następnie pocałował ją, zaskakująco lekko i delikatnie. Niech jednak nie myśli, że miał zamiar być w jakikolwiek sposób romantyczny. Już po chwili pchnął ją w stronę biurka, licząc, że pojmie aluzję i usadzi na nim swoje dupsko. Jeśli nie, to chętnie jej w tym pomoże. Następnie naparł na jej usta, teraz już z całą brutalnością i gwałtownością, na jaką było go stać. Jedna z jego dłoni powędrowała na tył jej głowy, gdzie zaplątał własne palce we włosy Ciri, drugą przejechał po jej udzie, a następnie wsadził ją pod koszulkę dziewczyny i począł wędrować po jej plecach.
Wszystko to robił energicznie, z pożądaniem jakie w nim rozbudzała od samego początku ich spotkania. Teraz pozwolił, aby to uczucie się wyzwoliło i przelało całkowicie na obiekt jego zainteresowania. Na cokolwiek Ciri miałaby teraz ochotę, zrobią to tak, jak chciał tego Pavel. A jeśli liczyła na coś innego... no cóż, to będzie rozczarowana.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 7:27 pm
Ciri miała jeszcze chwilę na zmianę decyzji. Mogła zawsze wymyślić jakąś głupotę, że coś jej wypadło, w co i tak by zapewne nie uwierzył, ale po co skoro jedyne o czym myślała po drodze była jego ręka na jej biodrze i to, gdzie jeszcze się ona znajdzie.
Nawet gdy weszła do pokoju, a Pavel zamknął drzwi na klucz, nie przestraszyła się ani nie rozmyśliła choć zwykle w ostatecznych momentach przychodzą wątpliwości.
Burdel jakoś za bardzo jej nie zdziwił. Spodziewała się tego. Nie każdy miał potrzebę do układania wszystkiego w konkretnym miejscu, w konkretnej odległości od innych przedmiotów jak Ciri. Mimo, że lubiła porządek, nie czuła potrzeby, żeby się zajmować i jego porządkiem. Nie zamierzała sprzątać wszystkim poznanym bałaganiarzom pokoi.
"Jesteś moja" trochę ją rozbawiło, ale też spodobało jej się to. Normalnie byłaby z czegoś takiego niezadowolona, ale najwyraźniej jeśli chodziło o 'te sprawy' wolała sama zostać zdominowana niż dominować.
Delikatność Smugglera ją zdziwiła, ale zdążyła oddać pocałunek zanim została popchnięta w stronę biurka. Zgrabnie i szybko się na nim usadziła, bo znowu została obdarowana pocałunkiem, choć tym razem bardziej namiętnym. Jęknęła i i przyciągnęła go do siebie bliżej rękoma.
Lekko zniecierpliwiona trąciła jego dłoń, która znajdowała się na jej plecach, dając mu do zrozumienia, że wolałaby ją poczuć tam, gdzie jej obiecywał.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 8:06 pm
Właściwie to nie miała czasu na zmianę decyzji, od kiedy pociągnęła go w stronę akademika. Pavel nie pozwoliłby jej tak po prostu zmienić zdania. Nie ważne, czy mówiłby o nauce, zakupach czy śmierci babci. Skoro już ją złapał, to miał zamiar doprowadzić całą sprawę do końca. Inaczej szlag by go trafiał przez cały dzień i musiałby się gdzieś wyżyć. To zaś mogłoby się bardzo źle skończyć. Dla niego lub osoby postronnej. A prawdopodobnie dla obojga.
Nie było jednak sensu tego roztrząsać. Sytuacja potoczyła się dokładnie po jego myśli i byli teraz tam, gdzie chciał żeby byli od samego początku. Dlatego z zadowoleniem przysunął się do Ciri i nadal namiętnie ją całował, zamykając przy tym oczy.
Gdy jednak poczuł, jak dziewczyna trąca jego dłoń, odsunął się i zaśmiał ochryple.

- Najpierw się wściekałaś, a teraz nie możesz się doczekać. Niecierpliwa z ciebie kocica, co? - Spytał rozbawiony, jednak cofnął rękę, niemal posłusznie. Ale nie miał zamiaru od razu spełniać jej zachcianki. Chciał się z nią trochę podrażnić. Niech będzie bardziej napalona. Przejechał więc ręką po jej policzku.
- Spokojnie, maleńka. Wypieszczę cię tak, że już nigdy w życiu nie będziesz chciała, aby pieprzył cię inny facet - stwierdził z pewnością w głosie. Oczywiście to były zwykłe przechwałki, ale zawsze mogła się na to złapać.
Obiecał jej, że następny raz dotknie jej cycków bez ubrań. Zapewne zbyła to wtedy jako słaby tekst, miał jednak zamiar dowieść, że i w tej kwestii się nie mylił. Dlatego też opuścił dłonie do brzegów jej koszulki, którą następnie począł z niej zdejmować. To nie będzie już jej potrzebne. Kiedy zdjął ciuch przez głowę i rzucił nim gdzieś w kąt pokoju, chciwie wpatrzył się w piersi dziewczyny, uśmiechając się przy tym szeroko. Tak, właśnie na to czekał. Najpierw jednak zdjął również swoją podkoszulkę, aby ta mu nie przeszkadzała. Ją również wyrzucił gdzieś do tyłu.
Nachylił się, aby ponownie zacząć obcałowywać szyję dziewczyny, tak jak robił to w parku. Tym razem jednak robił to z większym zapałem, co jakiś czas ją nawet podgryzając. Jego ręce zaś wylądował na plecach Ciri, aby sprawnie rozpiąć jej stanik. Wydawało się, że teraz powinien zdjąć górną część bielizny i zając się tym, na co oboje tak długo czekali.
On jednak naprawdę chciał się podroczyć. Dlatego też niespodziewanie odsunął się od dziewczyny i stanął na środku pokoju, przyglądając się jej z rozbawieniem. Następnie podrapał się po podbródku w zamyśleniu.

- No nie wiem, może to idzie za szybko. Nie powinniśmy najpierw zjeść kolacji? - Kpina była dobrze wyczuwalna w jego słowach, a także mimice. Prowokował ją w dosyć prosty sposób, ciekawy co ona teraz zrobi. Można się było zastanowić tylko kogo bardziej dręczył: ją, czy siebie samego? Miał wątpliwości, przyglądając się luźnemu stanikowi i piersiom, które tak zachęcająco wyglądały. Ale Ciri też cholernie tego chciała. Czasem potrafił być naprawdę wredny.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 8:26 pm
Zrobiła niezadowoloną minę, gdy się odsunął, a jego ręka znalazła się na jej policzku.
Wcześniej jakoś chętnie pchał łapy tam gdzie nie powinien!
Przewróciła oczami oczami na jego przechwałki.
- I znowu tylko słowa, mógłbyś... - Ale zanim zdążyła go ponownie sprowokować, tym razem oczekując dotyku, pozbył się jej koszulki. No.
Ciri oparła dłonie na biurku, przechylając się lekko do tyłu, jednocześnie bardziej eksponując piersi. Uśmiechnęła się, ale uśmiech szybko zniknął jej z twarzy, gdy zaczął całować jej szyję.
- Mhm...
Szczególną przyjemność dawały jej ugryzienia i sama przygryzła usta, gdy poczuła jak stanik przestaje ją ściskać.
Ej. Czemu się odsunął?!
Gdy zauważyła ten rozbawiony wyraz twarzy, zmarszczyła brwi. No tak. Bez wkurzania nie było zabawy, co?
- Oh... No cóż... - Uśmiechnęła się złośliwie. Jej dłoń powędrowała na włosy i przeczesała je. Pochyliła się do przodu. Oj. Czyżby stanik za wiele odsłonił?
- To ty zrób kolację, a ja zobaczę, czy nie ma kogoś kto się w tym czasie mną zaopiekuje.
Zeskoczyła z biurka, a jej cycki podskoczyły, mając gdzieś rozpięty stanik.
Oczywiście nie miała zamiaru nigdzie wychodzić. To, że zdecydowała się na złamania swojego wewnętrznego regulaminu przez Smugglera, nie oznaczało, że zamierzała się teraz pieprzyć z każdym napotkanym człowiekiem.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 9:05 pm
Mógłbyś się pochwalić swoimi umiejętnościami, a nie tylko gadać.
Fakt. Zdecydowanie za dużo dzisiaj gadał. Ale jakiś taki miał humor. Poza tym zawsze lubił się przechwalać. To była irytująca cecha charakteru, czasem sam siebie za to ganił w myślach. Ale kiedy przychodziło już co do czego, nie potrafił się powstrzymać. Tak czy inaczej faktycznie tego dnia zachowywał się inaczej niż zazwyczaj. Był prostym człowiekiem, który miał proste potrzeby. A teraz postępował jak nie wiadomo kto i w sumie nie wiadomo po co.
Od przebywania z tymi wszystkimi gnojkami zaczyna mi się pierdolić w głowie.
Okazało się jednak, że Ciri nie złapała przynęty. To nawet dobrze. Znaczy, że nie jest byle uległą lalką, która zrobi wszystko, co tylko mu się zamarzy. Teoretycznie własnie tego powinien pragnąć, ale zaimponowała mu. Jeszcze bardziej zaś, gdy zeskoczyła z biurka, a jej cycki podskoczyły w tak cudowny sposób. Pavel przyglądał się temu z nieskrywanym zainteresowaniem.
Na co ty czekasz, kretynie?
Pozostańmy jednak w roli. Jeszcze chwilę.

- Może Duch? - Zaproponował i spojrzał na zamkniętą łazienkę. Albo mogła wyleźć z gołymi cyckami na korytarz. To też było jakieś rozwiązanie. Eh, chyba powinien być dla niej odrobinę milszy w tej sytuacji.
Jebać to.

- Poza tym nie umiem gotować - stwierdził i znów ruszył w jej stronę.
Ponownie popchnął dziewczynę na biurko, bowiem tam właśnie chciał ją widzieć. Tym razem już jednak nie bawił się w jakieś głupie teksty. Zdjął szybko stanik i zacisnął dłoń na prawej piersi. Uśmiechnął się przy tym z satysfakcją, zadowolony, że wreszcie się do nich dorwał. Wreszcie oboje dostali to, czego pragnęli.

- Piękne - pochwalił, a następnie nachylił się i zaczął całować lewą pierś. Prawą zaś zawzięcie maltretował swoją dłonią. Jego język wędrował wokół sutka dziewczyny, który co jakiś czas był również podgryzany. Po kilkunastu sekundach takich pieszczot zmienił stronę - ustami atakował prawdą pierś dziewczyny, a lewa wylądowała w jego dłoni. I obie strony były zadowolone.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 10:23 pm
Jak Pavel chciał żeby Ciri robiła wszystko, co sobie zażyczył, powinien się bardziej postarać, bo jeśli Ciri czegoś nie chciała to po prostu tego nie robiła i już. No dobra... Chyba, że rodzice kazali.... ale ich tu nie było więc robiła co chciała, o!
Na propozycję żeby to Duch się nią 'zaopiekował' skrzywiła się zwłaszcza, że chodziło jej o wybór kogoś innego, kto mógłby jej sprawić przyjemność, a to... gha.. fu..
Na szczęście takie okropne myśli szybko uleciały jej z głowy, bo Pavel znów ruszył w jej stronę. Ha. Teraz to on zrobił to, co ona chciała!
Co z tego, że on też czerpał z tego ogromną przyjemność. Zwycięstwo w połowie było lepsze od zwykłej przegranej!
Ciri znów znalazła się na biurku i znów została pozbawiona kolejnej części garderoby, bo stanik dołączył do koszulki, która zaginęła w tym burdelu. Nie miała nawet ochoty na myślenie, gdzie teraz może być, zwłaszcza, że...
- Oh
że przez to co robił Pavel, nie mogła myśleć.
Odchyliła głowę do tyłu i zamknęła oczy, pozwalając by zawładnęło nią uczucie, którego wcześniej nigdy nie poczuła.
Nogami przyciągnęła chłopaka bliżej, obejmując go wokół pasa i gdy skończył bawić się jej biustem wbiła się w jego usta dość agresywnie, by zaraz po chwili ugryźć go w płatek ucha.
Hn.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Wto Paź 06, 2015 10:50 pm
Wyobrażenie sobie rodziców Ciri, którzy w obecnej chwili coś jej rozkazują wydawało się dosyć zabawnym obrazem. Jednak odłóżmy te rozmyślania na później. Czy bowiem ona nie robiła teraz dokładnie tego, co sobie zażyczył? Jasne, może poprzednia próba mu nie wyszła, ale jakoś specjalnie tego nie żałował. I tak zawsze wolał mieć inicjatywę we wszelkiego typu sprawach. Nie inaczej było przy okazji zbliżeń.
Podobało mu się to, co robiła Ciri. Zarówno gdy obejmowała go nogami, a także jej agresywne pocałunki oraz gryzienie. Zamruczał wprost do jej ucha, niemal niczym rasowy kocur, wyrażając tym samym aprobatę dla jej poczynań. No ale mu tutaj gadu, gadu, a wciąż na ich ciałach pozostawały ubrania, które niepotrzebnie zasłaniały niektóre istotne przestrzenie.
Przejechał rękami po jej plecach, drapiąc ją przy tym i sunął nimi aż na sam dół jej pleców, by wreszcie dotrzeć do pośladków. Wsunął dłonie pod jej spodnie oraz majtki, aby zacisnąć je silnie na tyłku dziewczyny. Potem powrócił nimi na przód i znów nacieszyć się jędrnościom jej piersi, ale tylko na krótko. Zaraz zjechał nimi niżej, po brzuchu, aż do spodni, które zaczął leniwym ruchem rozpinać.
Jednak zanim to, muszą się przecież pozbyć reszty jej garderoby.
Cofnął się lekko i sięgnął do stóp Ciri, które szybko uwolnił od butów oraz skarpetek. Przejechał po jednej z nich placem.

- Masz śliczne stopy - stwierdził, przyglądając się im z zamyśleniem wymalowanym na twarzy. Zaraz jednak znów dorwał się do jej spodni, które nie tyle ściągnął, co z niej zdarł, odsłaniając tym samym resztkę jej bielizny oraz nogi. Teraz znów obserwował Ciri z uśmiechem.
- Tak znacznie lepiej -przyznał i ponownie przysunął się do niej, aby po raz kolejny zaatakować usta. Jednak lewa ręka przejechała po jej brzuchu, a potem zatrzymała się pomiędzy udami dziewczyny. Pavel zaczął delikatnie drażnić rudowłosą przez bieliznę, nie kryjąc przy tym swojej satysfakcji z tego faktu.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Pokój numer 4
Sro Paź 07, 2015 4:23 pm
Przyjemne mruczenie jakie wydobywało się z jej ust przerwał chichot.
Ciri miała straszne łaskotki i gdy Pavel przejechał palcem po jej stopie, nie mogła powstrzymać się od chichotu. Szybko jednak zasłoniła usta dłońmi żeby jeszcze bardziej się nie zaśmiać.
Jej ręce znów powędrowały na biurko, bo prawie się przewróciła, gdy zdarł z niej spodnie. Wow. Zdejmując normalnie musiała się siłować z rurkami strasznie dużo czasu (i to nie dlatego, że była gruba!). Widać, że miał doświadczenie!
Ciri jęknęła przeciągle w jego usta, gdy poczuła rękę pomiędzy udami. Rozchyliła je szerzej i przysunęła się jeszcze bliżej chłopaka (tak, dało się jeszcze bliżej) wręcz błagając o więcej.
Przez pożądanie czuła się jak wulkan, który ma zaraz wybuchnąć.
Pogłębiła pocałunek i przygryzła jego dolną wargę, a jej ręce powędrowały z jego głowę.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Czw Paź 08, 2015 12:26 pm
Parsknął śmiechem, widząc jak Ciri reaguje na dotyk stóp. Łaskotki były naprawdę okrutną bronią, kiedy tylko ktoś wiedział, jak się nimi posłużyć. Na szczęście jego to nie dotyczyło. To znaczy nie miał łaskotek. Ale chętnie wykorzystywał je przeciwko innym. Teraz zanotował w głowie, że z Ciri można postąpić podobnie. Jednak aktualnie nie był to czas, ani miejsce, aby bawić się w takie rzeczy. Mieli ważniejsze sprawy na głowie.
Zbliżył się do dziewczyny, posłuszny jej reakcjom. Przez kilka sekund napawał się ich pocałunkiem oraz pieszczeniem jej przez bieliznę. Szybko jednak znudziła mu się ta zabawa. Cofnął się więc delikatnie i spojrzał na nią z góry, uśmiechając się przy tym zadziornie. Jego ręce powędrowały w kierunku bioder dziewczyny. Tam też złapał za jej majtki i sprawnym ruchem pozbawił ją ostatniej części bielizny, która jeszcze pozostała. Teraz była ubrana idealnie. To znaczy nie miała na sobie nic. I właśnie takie kobiety Pavel lubił najbardziej. Przykucnął przy własnym biurku, aby znaleźć się głową na wysokości bioder dziewczyny. Spojrzał na jej kobiecość z pożądaniem.
Ale to zaraz.
Najpierw ponownie chwycił jej stopę. Przysunął się i delikatnie pocałował. A potem przejechał po niej językiem, docierając do kostki. Tam ponownie zaczął całować i taką wędrówkę kontynuował w górę, naznaczając w ten sposób jej łydkę, potem udo, aż wreszcie docierając w najczulsze kobiece rejony. Tam zatrzymał się na moment. Dosłownie kilka sekund. Położył ręce na jej udach, a potem zaczął pieścić Ciri językiem, robiąc to z wielkim zapałem. Prawa ręka przejechał po ciele dziewczyny, by wylądować na piersi, którą również zaczął pieścić. W każdym razie rudowłosa w ciągu najbliższych kilkudziesięciu sekund nie powinna narzekać na brak przyjemności.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Pokój numer 4
Pią Paź 09, 2015 5:38 pm
O nie nie nie, Ciri była gotowa odpowiedzieć jeszcze bardziej morderczymi łaskotkami i miała gdzieś czy ktoś je miał czy nie. Próbowałaby do usioru albo po prostu dobrze przywaliła.
Nikt nie mógł wiedzieć o jej słabych punktach!
Gdy się cofnął, spojrzała na niego wręcz tęsknym wzrokiem, ale szybko jej wzrok zniknął, gdy zrobiła się cała czerwona po zdjęciu ostatniej części ubioru jaka jej pozostała.
To było dość krępujące, ale ta myśl ulotniła jej się z głowy, bo zaczął ją całować w stopę, a potem szedł coraz wyżej.
Przeszedł ją dreszcz, a jej twarz przybrała jeszcze bardziej czerwony kolor - prawie jak jej włosy.
Och.
Za coś takiego mogłaby umrzeć.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Pon Paź 12, 2015 6:04 pm
Pavel zaś dalej oddawał się czynności pieszczenia dolnych rejonów Ciri, bardzo przykładając się do tego, aby odpowiednio nastroić ją do całej zabawy. Jego ręka co chwilę maltretowała którąś z piersi, zapewniając rudowłosej podwójne wrażenia. Trwało to dobrą chwilę, ale w końcu Pavel przerwał zabiegi i oblizał usta w lubieżnym uśmiechu. Dlaczego przerwał? No przecież nie przyszli tu tylko po to, żeby zadowolić dziewczynę. Za chwilę dla niej się skończy zabawa, a on pozostanie niezaspokojony. I to byłby dopiero dramat jednostki. Ale nie, spokojnie, nie dałby jej tak łatwo odejść. Przyczyna była prosta: przedkładał swoje potrzeby ponad jej, więc w hierarchii jego zadowolenie stało wyżej, skoro i tak to Rosjanin dyktował warunki.
Nie ociągając się, wstał i pozbył się spodni, a potem bokserek, pozostając nagim jak go Bozia stworzyła. Ale to nie wybieg, żeby prezentować swoje wdzięki. Pavel szybko począł przeszukiwać szafki biurka, na którym siedziała Ciri. Wreszcie odnalazł paczkę prezerwatyw, których miał zamiar użyć. Co jak co, ale dzieci jeszcze nie planował, a na pewno nie z tą tutaj dziewczyną. Ona chyba też raczej tego nie pragnęła, więc lepiej się zabezpieczyć.
Kiedy już wszystko było na swoim miejscu, Pavel podszedł do Ciri. Rozważał przez chwilę czy nie przenieść jej na łóżko, ale potem stwierdził, że jeszcze nigdy nie robił tego na biurku i może to być całkiem zabawne. Tak, właśnie tak. Nie bawiąc się w dalsze pieszczoty i gry wstępnie, wprosił się do wnętrza rudowłosej, a następnie się tam rozgościł i zabalował. Wtedy też zanotował, iż to pierwszy raz jego partnerki i wypadałoby być odrobinę delikatniejszym. Tyle tylko, że chuj go to obchodziło.
Z takim też podejściem począł wykonywać płynne ruchy, posapując przy tym cicho. Ręce ulokował na biodrach Ciri, aby ułatwić sobie zadanie i dalej następowała już tylko sekwencja regularnego zagłębiania w sens całego tematu. Mruczał przy tym, sapał, a czasem nawet warczał, całym sobą okazując zadowolenie z zaistniałej sytuacji. Spojrzenie lokował to na rytmicznie podskakujących piersiach dziewczyny, to na jej rudych lokach. Reszta w zasadzie go nie interesowała, a te dwie kwestie były dla niego najbardziej podniecające i pchały go do osiągania kolejnych szczytów swoich możliwości w kwestii zadowalania siebie i towarzyszącej mu partnerki.
Zabawa trwała dobrych kilka minut. Wreszcie jednak Pavel zakończył ją, wydając z siebie głośny ni to stęk, ni to jęknięcie. Jeszcze po raz ostatni poruszył się we wnętrzu Ciri, a potem opuścił jej ciało i wyszedł do łazienki, wcześniej składając jej delikatnego całusa, jakby pożegnalnego. Tam pozbył się zużytej prezerwatywy, spuszczając ją w toalecie i wziął szybki prysznic.
Kiedy skończył, wrócił do pokoju, podniósł jakiś ręcznik z ziemi i wytarł się, choć niezbyt dokładnie. Z łazienki za nim wybiegł pies, szczęśliwy, że wreszcie może opuścić tamto miejsce, chociaż pewnie nieco zaskoczony tym, że jego Pani jest całkiem naga i to w jakimś takim dziwnym stanie. Tymczasem Pavel jakby nigdy nic rozwalił się na swoim łóżku, chwycił za gitarę i zaczął na niej pobrzdękiwać, formułując jakąś niesprecyzowaną melodię.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: Pokój numer 4
Pon Lis 02, 2015 6:58 pm
Wygibasy Pavla na gitarze trwały. Najpierw po prostu brzdękał, potem zagrał pierwszą piosenkę, drugą, trzecią przy czwartej pozwolił sobie na małą improwizację. Szczerze liczył, że w tym czasie rudowłosa już się ogarnie i po prostu pójdzie. Ona jednak nie przejawiała żadnych oznak chęci opuszczenia jego pokoju. Ba, nawet się nie odzywała, co u kobiet było dosyć zaskakujące. Mimo to jej obecność zaczynała delikatnie go drażnić. Westchnął i klepnął w gitarę.
- Słuchaj ...eee, Ciri tak? Było fajnie, ale wypierdalaj - zapewne powinien być odrobinę delikatniejszy. Ale naprawdę nie chciał już czekać, aż ona sama na to wpadnie, tym bardziej, że zupełnie się do tego nie kwapiła. Odłożył gitarę, wstał i najdelikatniej jak umiał, odprowadził dziewczynę za drzwi. Nie bardzo go obchodziło, czy zdążyła się ubrać i wszystko zabrać, miała na to sporo czasu.
Rosjanin zerknął na psa.

- Ty też wypierdalaj - nie musiał tego dwa razy powtarzać. Zwierzęcy towarzysz nie miał zamiaru opuścić swojej pani ani na krok i wybył wraz z nią.
Kiedy już pozbył się niechcianych gości, wrócił do pokoju i rozejrzał się. Chętnie by coś zjadł. Niestety nic z tego, co znajdowało się w zasięgu wzroku nie wyglądało zachęcająco. Czyli trzeba kupić. W takim chwilach żałował, że nie ma współlokatora, który parałby się gotowaniem. To zdecydowanie ułatwiłoby mu życie. Niestety w najbliższym czasie się na to nie zapowiadało.
Pavel marudząc coś pod nosem zaczął przeglądać leżące po pokoju rzeczy, chcąc znaleźć coś, w czym mógłby wyjść. Wreszcie wybrał jakąś w miarę czystą parę bokserek, tylko odrobinę poplamione spodnie i koszulkę prosto z szafy. Dobrał do tego czerwoną bluzę, której nie zapinał. Teraz trudniejsza część - znaleźć w tym bajzlu klucze.
Zajęło mu to dobre dziesięć minut, ale w końcu je odnalazł. Przecież były w spodniach, w których przyszedł. Wziął jeszcze komórkę, fajki, zapałki oraz scyzoryk. Tak zaopatrzony stwierdził, że jest gotowy do wyjścia.
Zamknął za sobą drzwi i opuścił akademik.


//Wybacz, że cię tak wyrzucam, ale zniknęłaś bez słowa i trochę mnie blokowałaś. W razie jakby coś tam, pisz na gg.

// zt x2
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach