▲▼
NAGRODY ZA UCZESTNICTWO WE WRÓŻBACH
☙ Pan Francis – 1PU
☙ Elisabeth – 1PU
Rzeczą przykuwająca uwagę jest z pewnością niewielka budka, nieco przypominająca straganową. Z tą różnicą, że ta konkretna w całości zbudowana jest z czarnych, spróchniałych desek, które swoją prezentacją raczej nie kuszą. Ściany podziurawione, jak również pokryte mchem, robią za plac zabaw dla rozmaitego robactwa i pajęczaków. Ciemnozielona, lepka substancja zdążyła już utworzyć niewielką kałużę, skapując z dachu budyneczku. Który swoim wyglądem sprawia wrażenie, jakby zaraz miał się rozpaść, a już zwłaszcza kontrastując z ogromem rezydencji. Wyłaniająca się z cienia ręka, odziana w ubrudzony kurzem rękaw, subtelnym gestem zachęca gości do zwrócenia uwagi i podejścia. Gdy już to uczynią, ich oczom ukazuje się staruszka, siedząca przy ladzie na skrzypiącym krześle. Jej twarz skrywa zasłona siwych włosów, zza których przebijają się rozciągnięte w niepokojącym uśmiechu usta. Chwyta dłonie gości, oferując zaglądnięcie w przyszłość za niewielką, symboliczną cenę.
Cisza, spokój... Goście skupili się na innych atrakcjach wieczoru, ale Francis z czystej ciekawości miał ochotę zajrzeć tu, do tej chatki. Stał chwilę z boku, obserwując zielone gluty, w końcu poszedł powoli, skinął głową staruszce na powitanie i wyciągnął do niej lewą dłoń, wcześniej zdejmując rękawiczkę.
Starsza kobieta poruszyła się nagle na skrzypiącym krześle, gdy do budki zawitał nowy gość. Wsunęła własną dłoń pod tę wyciągniętą, by opuszkami drugiej przesunąć po jej wnętrzu. Mruczała coś pod nosem, jednak nie było to zrozumiałe dla przebierańca. Krótki paznokieć postukał bezboleśnie w kciuk nauczyciela, zaraz przesuwając się krzywą linią ku przegubowi.
- Szykują się niespodzianki. Miłe lub złe, to będzie zależało od ciebie. Może ogarnąć cię nagły lęk, lecz bój się. Wystarczy obrać właściwą drogę. - Przemówiła nieco zachrypniętym głosem, by na koniec przepowiedni uśmiechnąć się tajemniczo pod nosem, i wycofać w cień, uprzednio zabierając odpowiednią kwotę za podarowaną wróżbę.
- Szykują się niespodzianki. Miłe lub złe, to będzie zależało od ciebie. Może ogarnąć cię nagły lęk, lecz bój się. Wystarczy obrać właściwą drogę. - Przemówiła nieco zachrypniętym głosem, by na koniec przepowiedni uśmiechnąć się tajemniczo pod nosem, i wycofać w cień, uprzednio zabierając odpowiednią kwotę za podarowaną wróżbę.
Przechylił głowę i z zaciekawieniem wodził spojrzeniem za palcem wróżki. Niespodzianki i właściwa droga. Ach, jakże to uniwersalne! ...i jakie trudne, skoro dróg są tysiące, a on ma wybrać tę właściwą. No cóż. Podziękował, zapłacił i wrócił do zwiedzania atrakcji.
Gdy wyszła z loterii, postanowiła przyjrzeć się, czy z resztą atrakcji wszystko jest w porządku i czy goście nie rozrabiają. To znaczy, czy się dobrze bawią. Niestety nim znalazła pierwsze pomieszczenie z ludźmi, jej wzrok przykuła chatka. Zaraz.. Była mowa o jakiejś chatce w jej rezydencji? Przeszła do pomieszczenia, przyglądając się konstrukcji, która lada chwila mogła się rozpaść na jej oczach. Kałuża, która utworzyła się na dębowym parkiecie, sprawiła, że się skrzywiła. Jak ona do cholery miała później wytłumaczyć rodzicom, że jeden z pokoi nadaje się do remontu, ponieważ jakaś glutowata maź. Westchnęła ciężko i podeszła pod same drzwi. Automatycznie zapukała do drzwiczek, żeby poinformować osobę tam siedzącą, że po całym tym zamieszaniu ma pozbyć się tych glutów. Kiedy tylko zapukała, spróchniałe deski otworzyły się na zawiasach. Zmrużyła oczy i pchnęła drzwiczki, zaglądając do środka z pewną nieufnością.
- Halo? - rzuciła, jednocześnie zastanawiając się, czym konkretnie ta atrakcja miała być.
- Halo? - rzuciła, jednocześnie zastanawiając się, czym konkretnie ta atrakcja miała być.
Staruszka czekała cierpliwie na kolejnego przebierańca. I gdy tylko takowy się pojawił, w dodatku w postaci organizatorki, wiedźma wyciągnęła do niej dłoń, oczekując, aż dziewczyna położy na niej własną. Tym razem zielone tęczówki znacznie dłużej studiowały wszelakie linie. Żadne słowo nie padało z ust kobiety, jedynie krótkie pomruki zastanowienia, jakby nie była pewna tego, co widzi.
- Jeśli zdobędziesz się na cierpliwość w jednej chwili gniewu, zaoszczędzisz sobie sto dni przykrości, moje dziecko. - Staruszka uniosła wzrok na twarz młodej dziedziczki, uśmiechając się tajemniczo. - Niedługo odkryjesz tajemnicę, która może zmienić twoje patrzenie na pewne sprawy. Walcz z niepewnością i nie porzucaj przyjaciół. - Puściła dłoń Elisabeth, z powrotem odchylając się na swoim krześle, które skrzypnęło krótko w proteście.
- Jeśli zdobędziesz się na cierpliwość w jednej chwili gniewu, zaoszczędzisz sobie sto dni przykrości, moje dziecko. - Staruszka uniosła wzrok na twarz młodej dziedziczki, uśmiechając się tajemniczo. - Niedługo odkryjesz tajemnicę, która może zmienić twoje patrzenie na pewne sprawy. Walcz z niepewnością i nie porzucaj przyjaciół. - Puściła dłoń Elisabeth, z powrotem odchylając się na swoim krześle, które skrzypnęło krótko w proteście.
☙ Pan Francis – 1PU
☙ Elisabeth – 1PU
Tym razem bez zgłaszania się w temacie, po prostu ułatwię wam sprawę i wpiszę punkty.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach