Zero
Zero
Fresh Blood Lost in the City
Loteria halloweenowa.
Pon Paź 31, 2016 10:26 pm
W pokoju wydzielonym na osobne atrakcje, można spotkać kobietę w stroju czarownicy, siedzącą przy specjalnie przygotowanym stoliku. Szyld ustawiony obok, przyozdobiony halloweenowymi ozdobami głosi, że oferuje ona wzięcie udziału w loterii, w której każdy los wygrywa mniejsze lub większe nagrody. Została ona specjalnie przygotowana dla uczniów, a każdy los kosztuje tylko dwa dolary, zaś zbierane pieniądze zostaną przekazane na schronisko dla zwierząt Na stole porozstawiane są niewielkie figurki o różnych kształtach, do których doczepiono drobne karteczki z numerami. Chętni goście mają prawo do wybrania sobie jednego losu, w przeciwnym razie mogą spotkać się z gniewem prowadzącej wiedźmy!

Loteria halloweenowa. Loteriapn_axrwnaq

Zasady losowania:
Jeden numerek może zostać wylosowany tylko przez jedną osobę i jedna postać = jeden los. Jeżeli zdecydujecie się wylosować któryś numer, zaznaczcie to widocznie na początku posta i sprawdźcie, czy ktoś nie wylosował go wcześniej!
◦ W poście opisujecie krótką interakcję z wiedźmą.
◦ Pamiętajcie, że losy to malutkie figurki wielkości opuszki kciuka, także możecie schować je sobie do torebki lub kieszeni.
◦ Wartości nagród zostaną podstawione pod numery dopiero w dzień zakończenia eventu za pomocą generatora liczb losowych, za pomocą którego odpowiednio rozdam punkty. Jeden z losów będzie losem specjalnym, trzy z nich będą zawierały nagrody średniej wartości, a reszta jakieś drobniejsze ilości punktów i upominki.
◦ Loteria potrwa do 14 listopada.
Zero
Zero
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Wto Lis 08, 2016 11:08 am
18

W chwili wolnego czasu, gdy przechadzał się po specjalnie przygotowanej sali, w pewnym momencie udało mu się natrafić na przygotowaną loterię, o której wcześniej wspominał organizator. Rzecz jasna, już dużo wcześniej zdawał sobie sprawę, że coś takiego czeka na nich podczas imprezy halloweenowej, ale wtedy jeszcze nie uważał, że skusi się na wziecie udziału w zupełnie losowym konkursie.
Zapraszam, zapraszam, kochaniutki ― odrzekła kobieta w stroju wiedźmy, specjalnie modulując głosem tak, by brzmiał zarówno zachęcająco, jak i podstępnie. W końcu nie należało ufać wiedźmom, a ta starała się zadbać o odpowiedni klimat swojego przedstawienia. Przesunęła ręką ponad wszystkimi figurkami, jakby w myślach rzucała na nie urok i zaraz wlepiła czarne jak węgle oczy w złote tęczówki przebierańca: ― Za jedyne dwa dolary mogę zagwarantować ci dostatek, młodzieńcze. Nie pożałujesz.
Leslie w wyraźnym sceptycyzmem spojrzał na wyciągniętą, pomarszczoną i uzbrojoną w długie, zniszczone paznokcie rękę kobiety. Wiedział, że był to jedynie element charakteryzacji, ale ktoś postarał się na tyle, by wzbudzić obrzydzenie u kupujących. Mimo tego wyłowił z kieszeni portfel, który zabrał ze sobą na wszelki wypadek, jednak wygrzebanie z niego ledwo dwóch dolarów graniczyło w tym momencie z cudem. Najmniejszym nominałem, którego się dopatrzył była dwudziestka. Nie zamierzał jednak robić z tego większej afery, mając na uwadze cel, na jaki miały zostać przeznaczone środki. Chociaż zwierzęta nienawidziły jego, na całe szczęście nie działało to w obie strony. Położył banknot na dłoni kobiety, starając się uniknąć przy tym nawet najdrobniejszego kontaktu fizycznego.
Reszty nie trzeba. Wezmę osiemnastkę.
Złociutki, za tyle powróżę ci też z ręki.
Skrzywił się wewnętrznie, czując, że jeszcze jedno zdrobnienie, które padnie z jej ust, zemdli go na dobre. Prędko zgarnął wybraną figurkę, która wykonana została na kształt laleczki voodoo. Trzeba przyznać, że jak na tak nędzny i niewielki przedmiot, postarano się o wszystkie niezbędne szczegóły.
Dziękuję, nie trzeba. ― Kiwnął głową i odszedł od stolika, chwilę oglądając zakupiony drobiazg, zanim wsunął go do kieszeni. O ile dobrze pamiętał, wyniki miały zostać ogłoszone dopiero pod koniec całej imprezy.

___z/t.
Elisabeth A. Cartier
Elisabeth A. Cartier
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Wto Lis 08, 2016 2:34 pm
12


Potrzebowała wyjść na chwilę z głównej sali i złapać oddech na osobności, z dala od tłumu ludzi, głośnej muzyki i gwaru rozmów. Aby znaleźć się poza zasięgiem hałasu, musiałaby najpewniej wyjechać na drugą półkulę. Tymczasem musiała zadowolić się wyjściem na korytarz i udanie do jednego z wydzielonych pokoi, w których muzykę wyciszały grube ściany. Od jakiegoś czasu na jej ustach widniał uśmiech dobrej gospodyni, który wyćwiczyła na licznych spotkaniach podobnego typu jak ten dzisiejszy. Gdy weszła na chybił trafił do jednego z pomieszczeń, miała wrażenie, że jej twarz, a zwłaszcza skóra na policzkach jest naciągnięta do granic możliwości i jeszcze chwila, a coś tam pęknie. Stanęła pod ścianą, opierając się o nią plecami. Rozluźniła mięśnie twarzy, poruszyła żuchwą, sprawdzając, czy jest jeszcze w stanie normalnie nią poruszać. Żałowała, że nie ma przy sobie żadnych tabletek, które zagłuszyły tępe pulsowanie w skroniach, które pojawiło się niecałą godzinę temu. Zawsze starała się unikać bankietów albo spędzać na nich wymagane minimum. Tym jednak razem nie miała tego przywileju, jako że wszystko odbywało się w rezydencji jej rodziców, a przez lata wpajano jej zasady dobrego wychowania.
- Zgubiłaś się, duszyczko? - Właśnie trzymała się dwoma palcami za nasadę nosa, gdy usłyszała przed sobą lekko skrzekliwy głos. Otworzyła oczy i dopiero teraz dostrzegła, że pokój, który wzięła za pusty, był tak naprawdę stoiskiem z loterią. Gdyby miała jakiekolwiek wątpliwości, to szyld z napisem "Upiorna loteria", rozwiewał je wszystkie.
- Nie, nie zgubiłam - mruknęła, odpychając się od ściany i podchodząc do stoiska. Skoro już tutaj była, to mogła wylosować swoją figurkę. Wsunęła rękę pod pelerynę, która miała specjalnie wszytą tam kieszonkę. Wyjęła z niej czek, który wypisała znacznie wcześniej, zanim jeszcze zaczęli zjeżdżać się pierwsi goście, a który miał wypisaną znacznie większą kwotę, niż wymagane dwa dolary. Wiedźma wzięła go bez słowa, choć na widok kilku zer jej oczy rozszerzyły się w zdziwieniu. Schowała świstek papieru do kasetki i przesunęła parchatą ręką nad figurkami.
- Która przyniesie ci szczęście, moje dziecko? - Spojrzała na wiedźmę chłodno, gdy tylko nazwała ją swoim dzieckiem. W pewien dziwny sposób ta czarownica przywiodła jej wspomnienie matki. Parsknęła śmiechem, biorąc w dwa palce maleńką figurkę czarnego nietoperka.
- Myślę, że ta - rozciągnęła pomalowane krwistoczerwoną szminką usta w uśmiechu. Wyprostowała się i odwróciła, machnięciem ręki odrzucając pelerynę na bok, by jej nie przydepnąć. Schowała posążek do kieszeni, a potem wyszła z pokoju, mijając się w przejściu z jakimś zombi.
Plague Doctor
Plague Doctor
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Wto Lis 08, 2016 4:58 pm
16

Zgiełk zaczynał jej zawadzać na tyle, iż zaczęła szukać chwilowej ucieczki od tego całego rozgardiaszu. Pomimo tego, że udawało się jej pozostać na uboczu i nie musiała się męczyć z rozmówcami pokroju pietruszki, czuła, że głowa zaczyna jej pękach od głośnej muzyki oraz unoszącej się kakofonii dźwięków. Wyślizgnęła się z głównej sali, rozglądając się uważnie po korytarzu, na którym się znalazła. Nie miała zamiaru wchodzić do prywatnych części rezydencji, doskonale wiedząc, że coś takiego jest nazbyt irytujące. Już i tak rodzina Cartier udostępniła sporą część ich domu dla gości. Nie miała zamiaru popełnić faux pas. Pojedyncze przebierańce kręciły się w okolicy, więc stwierdziła, że chyba nie przekroczyła granicy. Z lekkim zainteresowanie zaczęła zwiedzać korytarz, starając się zapamiętać jak najwięcej z wizyty w posiadłości. Bądź co bądź, robiła wrażenie.
Kiedy drzwi z lewej strony uchyliły się i wyszła zza nich uśmiechnięta czarownica z malutką figurką w dłoni, Arda zatrzymała się. Po chwili zastanowienia podeszła do pokoju, uchylając lekko drzwi, a w tym momencie uderzył ją skrzekliwy głos:
- Witaj, kochanieńka. - Błękit napotkał się ze spojrzenie wiedźmy. Albo kogoś, kto usilnie starał się ją udawać. Białowłosa zamknęła za sobą drzwi, podchodząc do stolika. Mnogość figurek różnego kształtu wręcz wymuszały, by lepiej się im przyjrzeć. Staruszka dała młodej Rovere czas na rozejrzenie się dokładnie, po czym podniosła się i machnęła ręką nad zbiorowiskiem. - Możesz wybrać, którą tylko chcesz, moje drogie...
- Szesnaście. - przerwała jej bezczelnie Arda, unosząc spojrzenie, które wręcz wbiło się w twarz wiedźmy. - Wybieram szesnaście. - powtórzyła wolniej, po czym z wąskiej kieszonki wyciągnęła banknot o sporym nominale. Nie zastanawiała się nawet ile wzięła z portfela. Po prostu podała pieniądze wiedźmie, by ta przestała się odzywać. Staruszka chyba wyczuła, że osoba kryjąca się za maską sowy nie ma ochoty na dalsza rozmowę, więc podała jej figurkę bez słowa. Arda skinęła jej głową, po czym odwróciła się i wyszła. Dopiero na korytarzu przyjrzała się swojemu wyborowi.
Cokolwiek.

zt.
Pan Francis
Pan Francis
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Wto Lis 08, 2016 5:41 pm
13

Francis wkradł się do pokoju wiedźmy i chwilę rozglądał ze zdumieniem w spojrzeniu, jakby co najmniej przeniósł się do innej rzeczywistości. Wiedźma chciała coś powiedzieć, najprawdopodobniej przywitać gościa, jednak Logan gwałtownym ruchem przyłożył palec do ust, a raczej do chusty, która je zasłaniała. Ćśśiii... Jeszcze raz się rozejrzał, wolno i ostrożnie położył parę banknotów na stoliku, po czym gwałtownie pochwycił trzynastą figurkę i wybiegł z pokoju.
Frey Orion Clawerich
Frey Orion Clawerich
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Wto Lis 08, 2016 6:06 pm
28

Trzymając szczenię na rękach, postanowił odnaleźć mężczyznę rzekomo zajmującego się jego psami. Wypuścić szczeniaka między taki tłum ludzi? Nieładnie, komuś się oberwie. Memphis miała jednak inne zamiary i zaczęła szczekać radośnie, gdy tylko przyuważyła masę śmiesznych przedmiotów na planszy i panią, która nad nimi sterczała. Reitz westchnął tylko bezgłośnie, bo nie był w stanie odmówić temu zwierzęciu. Nawet jeśli był to tylko pies, który za bardzo żądań nie mógł przekazać. Nie licząc urokliwego psiego miauczenia.
- Słodziutki, podejdź! - Zachęciła stojąca wiedźma. Zasłyszane określenie wykrzywiło skryte pod maską usta w niezadowoleniu. Nie znosił tego konkretnego określenie, bo w żadnej mierze nie uważał siebie samego za słodkiego. Ugh... Niemniej podszedł, pozwalając szczeniakowi nieco wychylić się z ramion i poniuchać nad figurkami.
- Wybierz jedną chłopcze, a stanie się coś dobrego. - Przesłodzony ton wcale nie wywoływał w nim zadowolenia. Jedyny plus był taki, że za "coś dobrego" miał barek z alkoholami, którego miał zamiar poszukać.
- Którą chcesz, Memhp? - Zwrócił się do puchatej kulki, pozwalając jej trącić nosem jedną z figurek. Sięgnął ku tylnej kieszeni spodni, by wyciągnąć przypadkowy banknot i położyć go na blat. Husky w tym czasie chwycił duszka w pyszczek, merdając radośnie ogonek i podsuwając nową "zabawkę" pod pierś właściciela. Widok ten rozczulił go na tyle, by machnął lekceważąco ręką na wydanie reszty i zapomniał o zruganiu pana Wellera. Zabrał figurkę z pyszczka Memphis, coby nie została połknięta, schował ją do kieszeni i kontynuował poszukiwania alkoholu.

z/t
Anonymous
Gość
Gość
Re: Loteria halloweenowa.
Sob Lis 12, 2016 10:01 pm
9

Victoria w momencie, gdy Triss zaprosił na spacer cmentarzu, postanowiła się najpierw udać na loterię. Wiedziała, że tutaj będzie też mniej ludzi, co na chwilę może ją uspokoić. Wsunęła się cicho do miejsca, w którym odbywała się loteria i podeszła do stołu, przyglądając się figurkom. Spojrzała na wiedźmę, która coś do niej mówiła, lecz umknęło to uwadze Nowell. Wyciągnęła z kieszeni telefon i zdjęła z niego pokrowiec, aby potem wziąć z niego banknot. Najwidoczniej uznała, że bezpieczniej będzie mieć ze sobą tylko jedną rzecz na takiej imprezie.
Poproszę dziewiątkę — szepnęła miło i dosyć nieśmiało, wyciągając rękę z banknotem w stronę kobiety. Nawet nie zwróciła uwagi na to, jaki nominał widniał na papierku. Nie obchodziło jej to, gdyż jeśli chodziło o zwierzęta oraz dzieci, potrafiła poświęcić bardzo dużo pieniędzy swoich rodziców, aby pomóc.
Gdy otrzymała figurkę, uśmiechnęła się do kobiety, skinęła głową i poszła, aby Triss już na nią dłużej nie czekał.
[z/t]
Catherine Fitzroy
Catherine Fitzroy
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Nie Lis 13, 2016 7:46 pm
7
Korzystając z chwili nieuwagi Fabiana, wymknęła się z sali balowej. Podobno gdzieś tutaj była jakaś loteria. Szczytny cel, a to się chwali i pomagać należy. Nim jednak wyruszyła na poszukiwania stoiska, najpierw odwiedziła szatnię. W kieszeni płaszcza miała portfel i pieniążki. W końcu nie zamierzała wracać do domu na pieszo, a taksówką. Wyjęła z przegródki banknot o odpowiednim nominale. Schowała portfel i oddała płaszcz z powrotem w ręce szatniarza. Banknot schowała pomiędzy bandażami na dłoni, by przypadkiem gdzieś go nie zgubić.
Przeszła wzdłuż korytarza zaglądając do każdego z pomieszczeń. Szukała co prawda loterii, ale nic nie stało na przeszkodzie, by również rozejrzała się po innych salach. W jednej natrafiła na bar, w innej na grających w bilard mężczyzn. Uśmiechnęła się do każdego z nich, po czym ruszyła dalej. Szła, aż jej spojrzenie przyciągnął odpowiedni baner, który wskazywał jej miejsce, które przecież szukała.
Weszła do pokoju i jeszcze nim zdążyła się przywitać, tuż za progiem dopadła ją parchata dłoń, która zacisnęła się na jej przedramieniu. Była tak zaskoczona, że aż krzyknęła, podskakując w miejscu. Jeśli ktoś zapyta, to uda, że ten wyjątkowo wysoki dźwięk nie wydobył się z jej ust.
- Ojej, ale mnie pani przestraszyła - rzuciła, gdy spojrzała w twarz wiedźmy, a jej oddech odrobinę się wyrównał. Zdobyła się nawet na niewielki uśmiech. Wiedźma wyglądała, jakby nie rozumiała, o czym kobieta mówi. Pociągnęła ją do stolika, na którym rozłożone miała figurki, a które nie były już w komplecie. Cath już sięgała do jednej z nich, gdy została pacnięta po łapie. Cofnęła ją szybko, patrząc na czarownicę pytająco, wyginając przy tym ust w zniekształconą przez makijaż podkówkę.
- Najpierw zapłata - zaskrzeczała kobiecina, wyciągając w stronę mumii dłoń. Czy ta brodawka była tylko charakteryzacją, czy może była prawdziwa?
- Ah.. - wyrwało się jej. Wyciągnęła spomiędzy fałd materiału banknot, który podała kobiecie. Nie widząc więcej sprzeciwów, wyciągnęła ponownie rękę po figurkę. Ten duszek się tak ładnie do niej uśmiechał. I może przysłowiowa szczęśliwa siódemka przyniesie jej odrobinę tego szczęścia.
Przypięła znaczek na wierzch palca serdecznego. Chyba miał imitować coś w rodzaju pierścionka.
Podziękowała staruszce, po czym się oddaliła. Podobno gdzieś tu był jeszcze konkurs na łowienie jabłek.

/zt
Trystian
Trystian
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Pon Lis 14, 2016 3:46 am
5

Trystian naglę zgubił swoją towarzyszkę na balu. Tak to jest spuścić kobietę z oczu. Gorsze są od kotów, zawsze łażą swoimi drogami. A skoro blondyn dzisiaj wcielił się w jednego z tego gatunku, trzeba było wypełnić swój obowiązek i też się gdzieś przejść. Miał wrażenie jakby zabłądził w całej tej gigantycznej rezydencji. Jednak co jakiś czas wciąż mijał ludzi, przez co był pewien, że nie wszedł do żadnego "zakazanego" miejsca. Zatracił się w swoich myślach, podziwiając każdy najdrobniejszy szczegół posiadłości. Nawet nie zauważył kiedy znalazł się w udekorowanym pod event pokoju, za to na zachrypnięty głos lekko podskoczył. Przestraszył się aktorki grającej wiedźmę. Typowe. Wybiła go z zamyślenia, przez co miał lekki żal do kobiety, jednak wyglądała jakby miała mu coś do przekazania.
- Podejdź tu koteczku i wybierz jedną. Zdecyduj mądrze.- Wypowiedziała niczym prawdziwa wiedźma z wysokobudżetowych filmów, w których najczęściej zmieniają głos komputerowo po czym wskazała na figurki leżące przed nią. Triss podskoczył parę razy, zbliżając się do stoiska i przyglądając wskazanym przedmiotom. Nie czuł strachu przed kobietą. Może ze względu, że koty ciągnęło do takich postaci? Tak. Zdecydowanie czuł się bardzo dobrze wpasowany w te klimaty. Czarny czworonóg musiał być! Długo nie musiał się zastanawiać. Wskazał palcem na piątkę. Malutki nietoperek wyglądał się słodki a jego uszka przypominały te kotowate. Idealny wybór, bardzo w stylu szesnastolatka. Naglę coś mu zaświtało w głowie. To musiała być ta sławna loteria, która została przedstawiona na balu. Czyli pieniądze miały zostać przeznaczone dla zwierzątek! Blondyn zaczął przeszukiwać wewnętrzną kieszeń w poszukiwaniu wszelkich pieniędzy. Nie musiał się martwić o powrót, gdyż wszystko było już załatwione. Więc co zrobił? Wyjął wszystkie banknoty jakie tylko posiadał i położył je na stoliku pani wiedźmy. Nie była to jakaś znaczna suma, jednak na pewno o dziesiątki większa niżeli minimalna zapłata za los. Uśmiechnął się tylko i wkładając figurkę do jedynej kieszeni jaką posiadał w kostiumie skierował się do sali głównej. Miał nadzieję, że szybko znajdzie swoją zgubę w postaci Victorii.
z/t
Riley Wolfhound Grimshaw
Riley Wolfhound Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Pon Lis 14, 2016 10:38 pm
19

Szybko, szybko. Chodźmy!
Nie ciągnij mnie, Reb — upomniał dziewczynę zmęczonym tonem, wzdychając ciężko gdy zdał sobie sprawę, że jego słowa nie robią na niej najmniejszego wrażenia. Dość szybko dociągnęła go do stoiska, samej podskakując na widok licznych numerków. Zerknął na cenę, w duchu wzdychając z ulgą. Dwa dolary nie wymagały niewiadomo jak wielkiego poświęcenia i mógł sobie pozwolić na podobną atrakcję. A nawet postawić ją Rebecce. To też właśnie też zrobił, zerkając kątem oka w stronę wiedźmy. Kolejnej. Po przygodzie z jabłkami nie miał ochoty na ich towarzystwo.
Dwa losy, jeden dla mnie, drugi dla mojej damy — rzucił posłusznie, przypominając sobie poprzednie słowo, którym określiła się dziewczyna. Jej szeroki uśmiech wskazywał na to, że wyraźnie cieszyła się z faktu, że zapamiętał jej preferencje. Podał jej jej figurkę, biorąc swoją w kształcie nietoperza. Dość urocza jak na coś tak drobnego.
Cztery dolary, kochaniutki — zaskrzeczała kobieta. Zerknął do swojego portfela, raz jeszcze podążając wzrokiem ku informacji o przekazaniu pieniędzy na schronisko. Zawahał się przez chwilę podając w końcu kobiecie dwadzieścia dolarów.
Rezygnujesz ze swoich pieniędzy na najbliższy tydzień na rzecz zwierzątek. Co za szlachetny gest złoty chłopcze. Naprawdę myślisz, że pieniądze trafią do jakichś bezdomnych kundli, a nie kieszeni tej baby?
Paskudny warkot, niemalże wywołał u niego skrzywienie, powstrzymał się jednak przywołując na usta delikatny uśmiech, gdy wręczył kobiecie banknot.
Strasznego Halloween — rzucił miękko, biorąc Rebeccę za rękę, nim ta znowu znalazłaby jakiś inny punkt, który chciałaby odwiedzić, bądź postanowiła zaprotestować. Całe szczęście jego plan zdawał się osiągnąć sukces, dziewczyna posłusznie bowiem zamilkła i podreptała za nim, rozglądając się jedynie od czasu do czasu na boki.
Dobry z ciebie chłopak, Riley — rzuciła nagle z nutą nieśmiałości, zerkając na niego kątem oka.
Nie odpowiedział.

zt.
Zero
Zero
Fresh Blood Lost in the City
Re: Loteria halloweenowa.
Wto Lis 15, 2016 12:01 am
PODSUMOWANIE HALLOWEENOWEJ LOTERII

Zeronumer 18 – 2PU + fabularnie długopis z figurką czarnego kota na końcu
Elisabethnumer 12 – 3PU + fabularnie mała maskotka nietoperza
Plague Doctornumer 16 – 4PU + fabularnie 60-centymetrowa maskotka upiornej dyni
Pan Francisnumer 13 – 1PU + fabularnie halloweenowa muffinka
Freynumer 28 – 2PU + fabularnie długopis z figurką czarnego kota na końcu
Victorianumer 9 – 3PU + fabularnie mała maskotka nietoperza
Catherinenumer 7 – 1PU + fabularnie halloweenowa muffinka
Trystiannumer 5 – 3PU + fabularnie mała maskotka nietoperza
Riley 'Woolfe' Winchesternumer 19 – 2PU + fabularnie długopis z figurką czarnego kota na końcu

Tym razem bez zgłaszania się w temacie, po prostu ułatwię wam sprawę i wpiszę punkty.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach