Drake
Drake
Fresh Blood Lost in the City
First topic message reminder :

Apartament Drake'a był duży i przestronny. Spokojnie mógł sobie pozwolić na nieco luksusu. Tuż po przekroczeniu progu gości witał duży salon połączony z kuchnią. Jak i wielkie okno rozpięte na całej ścianie. Zamieszkiwał on jedno z najwyższych pięter dzięki czemu mogł podziwiać wspaniałą panoramę nocnego miasta. W dzień zaś szkoło skrywało się ciemnych roletach opuszczanych od zewnętrznej strony, Tak, nienawidził słońca, co może wytłumaczyć jego nieskazitelna biała dupa, znaczy się cera. Pomieszczenie nie posiadało jednego centralnego źródła świata, a wiele małych porozmieszczanych po całej przestrzeni. Zapalał te, które aktualnie były mu potrzebne, +10 do atmosfery. Pomieszczenie było bardzo nowoczesne, a przez co surowe, nie było tu wielu rzeczy. Pod oknem stała duża kanapa ze skóry i stolik do kawy, prosty, nieprzekombinowany. Na ścianie wisiał duży telewizor, pod telewizor podpięta konsola, no i półeczka z całą kolekcją gier. Lubił nowoczesność, ale lubował się w prostych formach i minimalizmie. Jedyne co co mogło przepełniać pomieszczenie to regały zapełnione książkami. I tak też było, jedna ze ścian mieściła na sobie półki i właśnie to co Drake lubił najbardziej.Książki i Konsole, nic więcej mu nie trzeba było.. Dlatego też w części kuchennej pomieszczenia tuż pod blatem na wysepce miał całą kolekcję  butelek. W niektórych było whiskey, a w niektórych wódka, mhm, puść gnoja samego, któremu wydaje się, że jest chuj wie jak dorosły. Kuchnia była wyposażona standardowo, i mimo iż nie gotował, to kto wie może się kiedyś to przyda. Lodówka zaś była zapełniona alkoholem i owocami. Oczywiście w apartamencie znajdowała się również jadalnia, była bardzo przestronna a wejście od niej znajdowało się tuż przy kuchni, nawet nad blatem było okienko, przez które można było obserwować to co się dzieje w pomieszczeniu. Na środku stał duży drewniany stół i szereg prostych, ciężkich krzeseł. Pomieszczenie najmniej używane.
Nie można też zapomnieć o sypialni, przestronna była jak najbardziej, ciemnowłosy uwielbiał przestrzeń i nie umiał się zamknąć w małej klitce, o takie tam przyzwyczajenie z dzieciństwa. Pokój pogrążony w mroku, bo jak spać to w totalnych ciemnościach. Łóżko duże, dwu osobowe, z grubym acz nie miękkim materacem, co za przyjemność się zapadać? Parę lamp się tu oczywiście znajdowało, jak i nieduża kanapa, lubił tu konsumować swój pierwszy posiłek. Na stoliczku nocnym znajdował się jego laptop, cała kolekcja... no, do internetu i tak dalej!  Nie można zapomnieć o łazience, miał z pokoju swobodne przejście do niej, a no miejsce jak każde, wanna, prysznic, umywalka, szafka na ręczniki i szampony etc, takie pierdoły, których nie było tutaj zbyt wiele. Łazienka, jak łazienka, nic specjalnego.



Podjechał pod budynek, trzeba dodać, co on to nie odpierdalał po drodze, na pewno naraził się na parę fotoradarów, ale jego tablice rejestracyjne były zdjęte, to raz, jego twarz była zasłonięta chustą, a jak kobieta ubrała kask, tez jej nikt nie pozna, ale na pewno zafundował jej wspaniała dawkę adrenaliny, więc pewnie będzie miała coś do powiedzenia. Zaparkował motor na swoim ulubionym miejscu, żeby ładnie wyglądał dla biedaków. Następnie zgasił motor, po czym z niego zszedł, upychając kluczyki w kieszeń. Obrócił się do dziewczyny, pewnie miała coś do powiedzenia, ale jak mówiłem, miał to w dupie przynajmniej na razie i skierował się do apartamentu, jak coś mówiła po drodzę, to po prostu wpuścił to jednym uchem, a drugim wypuścił. Wszedł do windy i oparł dłonie na uchywcie, oparł plecy o ścianę i po prostu, jeśli Bullet weszła za nim, to sobie zlustrował ją z góry na dół, to w końcu facet, nie? Ale, nie o tym teraz, teraz kiedy odezwał się charakterystyczny dźwięk windy, a drzwi się otworzyły wyszedł z niej, pogrzebał trochę w kieszeniach, wyciągając klucze, a następnie podszedł do jednych z drzwi. Otworzył drzwi dosyć szybko i zaprosił ją do środka, oczywiście, władował sie pierwszy, bo dżentelmeni umarli już dawno temu.
-Ładuj się gwiazda, jak coś chcesz to mów. - a podobno nie był gościnny, w mieszkaniu panował ogólny syf, bo wszystko leżało na ziemi, to jego ubrania, to butelki, to wszystko, ale nie było TRAGICZNIE. Rzucił samarę z prochem na stół w salonie, a następnie skierował się po butelkę starego dobrego Jacka do kuchni, kiedy już taką znalazł, również ją przyniósł, szklanki? Nawh.. nie było to potrzebne, zresztą potem trzeba by je było myć, więc nie ma po co. Cofnął się do przedpokoju w którym zostawił buty, bo nie będzie sobie brudził i tak już było wystarczająco najebane tego wszystkiego, że chociaż piachu sobie nie naniesie. Dopiero na sam koniec, wyciągnął portfel tuż przy woreczku prochu, otworzył go i wyciągnął trzy karty, które położył, a z przegródki na pieniądze, wyciągnął gruby kwit, który zrobił w rulon. Wzruszył ramionami po czym zabrał z półki dwa pady do playstation, które również położył na stole, jednym z nich uruchomił konsolę, a pilot leżał już na kanapie, więc pozostało tylko właczyć telewizor, wcisnął jeden z przycisków i sobie obserwował ekran włączania, ikonkę Sony i tak dalej, a co do gwiazdy?
-Częstuj się, lub rób co chcesz, w zasadzie to mi to wisi. - uśmiech? był, a właśnie! Żeby go pokazać, szybko przeniósł ręce na tył swojej głowy odwiązując bandanę, którą zawiązał na nadgarstku i zdjął z siebie bluzę, rzucając na któreś krzesło, które leżało najbliżej, przecież nie będzie się gotował w domu, zaraz w ogóle się rozbierze, bo w karcie ktoś mi wpisał, że lubi chodzić pół nagi, więc tak będzie, ale to zaraz!

Anonymous
Gość
Gość
Całkiem niezła taktyka z tym autodissem. Nie miała co odpowiedzieć, ale właściwie nie miała z tym problemu, tak jak ona czuła się dobrze w jego towarzystwie, C Z A S A M I. No, syf, właśnie, postanowiła, że posprząta to później, nawet jeśli to nie jest jej mieszkanie, po prostu nie lubiła siedzieć w mieszkaniu gdzie jebie narkotykami z łychą. Ale zrobi to gdy on będzie zajęty, czy spał, czy się kąpał, właściwie.. Mogła to zrobić teraz, ale nie, musiało od narkotyków najebać jej w łbie.
Zakręcił wodę, trochę długo się gramolił, ale w końcu wyszedł. Właściwie patrzała na niego przez niebieskie włosy, więc jego dyndający ekhm, nie zrobił na niej większego wrażenia, bo cóż, stała teraz tam jak w transie. Widziała jak przeciera głowę, nie to musiało wyglądać głupio, więc zsunęła swoją długą grzywkę za ucho, wpatrując się w jego górną część ciała, a nie tą dolną, nie jest zboczeńcem tak jak ona, widziała jak on lustruje ją wzrokiem. Całkiem uroczo się nawet zdziwił tą całą sytuacją, cofnął się, poślizgnął, przez co prawie się wyjebał, co na szczęście nie nastąpiło. Jego wzrok wcale jej nie zawstydzał, ona nie ukazywała w tym momencie żadnych oznak życia, dalej nie wiedziała po co tutaj jest i po co to zrobiła. Zapewne.. Zaraz się opamięta, póki co on również stał jak słup, więc było całkiem zabawnie. Ale jak na faceta, który ma wyjebane w laski, zareagował dość.. Dziwacznie, była pewna, że się tym nie zainteresuje i prędzej rzuci w nią ręcznikiem a nie przerazi się jakby zobaczył potwora. Spojrzała na niego krzywo,unosząc brew, teraz to był dopiero jej pierwszy ruch. -Gapisz się, jakbyś pierwszy raz widział gołą laskę. - Powiedziała do niego, wplatając w to nutkę kpiny. Faktycznie, to mogło być nieco dziwne, ale.. Spojrzała jak opatulił się ręcznikiem i podeszła do niego. - Przestań stroić głupa. - Podeszła na zbyt niebezpieczną dla niego odległość, złapała za ręcznik, jeżdżac palcem po pasie, nieco go rozluźniając. Stanęła też na palcach, drugą ręką opierając się o jego tors, nie zdołała dotrzeć aż do jego ucha, ale mówiła cicho, seksownie, nie utrzymując z nim kontaktu, bo usta może miała gdzieś przy jego mostku, czy szyi. - Przyszłam się tylko wykąpać, zboczeńcu. - Szybkim ruchem ukradła mu ręcznik i nie wgapiając się w niego zniknęła za drzwiami kabiny. Tylko tak mogła z tego jakoś wybrnąć, odetchnęła z ulgą, jak puściła wodę i obmywała się z tej pieprzonej whisky, którą wylała na siebie. Zamiast pójść oboje spać, to cały czas rozbudzali się prysznicem, oj to będzie długa noc, pomyślała sobie Kylie, jeżdżąc palcami po swojej klatce, by zmyć z siebie lepiący się alkohol.

Drake
Drake
Fresh Blood Lost in the City
Musieli się nie zrozumieć, on nie miał wyjebane w laski, ale jak już ktoś przyjdzie i zaświeci tyłkiem to jak się tu powstrzymać, zwłaszcza że była całkiem atrakcyjna, prawda? Mieszkanie, które jebie kokainą i łychą to mieszkanie prawdziwego faceta! Jeszcze brakowało dymu z cygar, jebało zwykłymi fajkami, bo palił w pokoju i się wcale tym nie przejmował, także na pewno śmierdziało tutaj wszystkim, ale on w miarę zachowywał higienę. Nie przejmował się swoją nagością, tak naprawdę się nie zakrywał czy coś w tym stylu, bardziej chodziło tutaj o to, że zobaczył JĄ nagą, no tu już go trochę cofnęło, zaskoczenie i w ogóle wszystko, jednak nie było co kończyć na laurach, a ta jeszcze odezwała się do niego w taki sposób, chyba nie powinien być zaskoczony, ale cóż, ta dziewczyna potrafiła go zadziwić w każdej chwili. Jeszcze przybliżała sie na niezbyt bezpieczną odległość szeptając mu wprost do ucha, SPADAJ, bo zaraz się pobudzi, nawet prochy mu nie pomogą utrzymać zwisa w stanie spoczynku. A nagle? Nagle zawinęła mu ręcznik i po prostu przeszła obok niego, nie muszę tłumaczyć co się stało dalej, reakcja naturalna dla każdego mężczyzny. Diabeł, nie laska. Warknął cicho pod nosem, ale nie był typem przestępcy na tle seksualnym, bardziej na innych tłach, więc, co zrobił w ramach zemsty? Gdy tylko usłyszał, że zaczęła brać prysznic krzyknął do niej.
-Może lekko zaboleć, Gwiazdo! - podszedł do toalety, po czym nacisnął spłuczkę, wiadomo.. połączenie w taki sposób, sprawi, że zacznie przez kilka sekund płynąć dosłownie wrząca woda, nie na tyle by poparzyć jej skórę, ale na pewno rozdrażnić. Po czym zaśmiał się donośnie podchodząc do swojej sypialni, otworzył szafkę z ubraniami i wyciągnął bokserki, zakładając je na tyłek, miał trochę problemów, bo musiał je odciągnąć na maksa, żeby opanować ten pieprzony namiot, ale cóż.. zniknął po chwili, przecież do niczego nie doszło, więc od razu jego sprzęt posmutniał i wrócił do stanu spoczynku. Niezależnie od jej reakcji, po prostu wrócił do salonu stając w drzwiach swojej sypialni. Pokręcił głową wzdychając głęboko. Cholera jasna, ale syf.. Pierdole, nie sprzątam tego teraz - pomyślał. Zrezygnowany wrócił do swojej sypialni po czym stanął w drzwiach łazienki gapiąc sie na kabinę, czy był zboczony, a czy ja wiem? Na pewno chciał zobaczyć DAT ASS jeszcze raz, więc sobie po prostu poczeka, a co do ręcznika, właśnie.. Zanim w ogóle rozpoczął całą akcję z przykręceniem wody to zawinął ręcznik z wieszaka i położył sobie na barki, jeśli chciała z nim grać w taki sposób, to on zagra z nią w podobny. Te włosy, niebieskie włosy miały coś w sobie, podobały mu się, ale tfu, tfu.. przestań o tym myśleć. Nie, jednak nie będzie tak stał, sama w końcu wyjdzie, o. Wrócił do sypialni odpalając trochę mniejszy telewizor który był na ścianie w sypialni, bo przecież, bez tego się nie obejdzie, tutaj włączył na jakikolwiek program, pewnie leciał w tle jakiś chujowy serial typu kryminalne zagadki chuj wie czego, ale nie o seriale teraz chodziło, to ostatnie co chciał zobaczyć w tym momencie, hue.
Anonymous
Gość
Gość
Niespecjalnie zauważyła, żeby mu stanął, po prostu nie miała tego na celu więc się tam nie gapiła. Dziewczyna nie miała ani kszty wstydu, ani trochę nie była skrępowana, po prostu robiła co chciała, że chciała ręcznik, to wzięła ręcznik, boże jakie to proste. Diabeł? Wolałaby być jakimś seryjnym mordercą, albo czymś w tym stylu, ale jak już diabeł, to może być diabeł o niebieskich włosach, całkiem całkiem abstrakcja. Szybciutko zniknęła za drzwiami kabiny, odwieszając ręcznik na wieszak, nawet nie zorientowała się, kiedy on zniknął, ale póki co tego nie widziała, więc o tym później. Zaboleć? Wydała głośny dźwięk pytający o co chodzi i po kilku sekundach, pisnęła. Próbując uciec w kabinie od gorącej wody, z zimnego przemycia, zrobiła się w sekundę sauna. -Ty głupia cipo, niech tylko się umyję, to połamie Ci łapy! - Raczej to nie brzmiało jak groźba, z jej kochanym, dziewczęcym głosem. Pomachała przy tym rękami, praktycznie przewracając się w kabinie. Na szczęście po kilku chwilach uspokoiło się to, i mogła dokończyć swoją czynność, na prawdę miała ochotę go zabić, JEJ BIAŁA SKÓRA BYŁA NA PRAWDĘ DELIKATNA. Ta, Kylie, ta.. Kończąc się kopać, z zamkniętymi oczami machała ręką przy uchwycie na ręcznik, którego.. Nie było. Zawarczała głośno, na pewno było ją słychać, nawet jak miał załączony telefon. -Zabiję Cię, gnojku! - Dopowiedziała nieco zachrypniętym głosem i wyszła z kabiny cała mokra. -Niech Cię, tylko gówniarzu znajdę. - Mruknęła pod nosem i wyszła do sypialni, całkowicie naga, nawet z odsłoniętymi sutkami, czym niespecjalnie się przejmowała, nie w jej stylu. Praktycznie rzuciła się w stronę ręcznika, który miał na barku. Tak, rzuciła mu się na łóżko całkowicie, ekhm. Skoczyła na niego, żeby być nad nim, cóż, źle to musiało wyglądać w jego oczach. Próbowała ciągnąć za ręcznik, co zapewne okazało się totalną klapą, ważył tyle ile ona. Westchnęła głośna, dobra. -Będę tu siedzieć, aż mnie nie wysuszysz i nie będę mieć czystego ciucha. - Powiedziała, sadowiąc się znów na jego udach, w rozkroku, zakrywając jakoś krocze włosami a na klatce krzyżując dłonie, tak będzie siedzieć i koniec.
Drake
Drake
Fresh Blood Lost in the City
Może i tego nie zauważyła, ale niestety tak było, cholerna dziewczyna. No, ale teraz się zemścił, no i to w jakim stylu proszę ja Ciebie. Z sypialni słysząc tylko dziewczęcy pisk, parsknął cicho śmiechem, przełączając sobie kanały na telewizorze, w jego ręku spoczywał pilot, a paczka szlugów leżała sobie swobodnie na stoliczku nocnym, zaraz po niego sięgnie, bo z tego co widzę trochę sobie poleżą. No, ale o tym zaraz. Na razie skupmy się na jej groźbach, były takie urocze, zwłaszcza, że on był grubasem, więc nie mogła go ruszyć, prawda? Sam fakt, do którego zaraz dojdę o tym świadczył. Bullet wypadła z pod tego prysznica, jak rozwścieczona kotka, wpadła do pokoju, całkiem naga, więc jak się tylko obrócił z tym swoim wrednym uśmieszkiem numer 40, to na chwilę twarz mu skamieniała, jezu, czy ona musi tak chodzić? Ja wiem, że jej zabrał ręcznik, ale przecież ciuchów to u niego było pod dostatkiem, nie mogła sobie po prostu jakiś wziąć? To nie tak, że wcześniej pytała o jego zdanie, w ogóle cokolwiek ją obchodziło, chyba, że nasza kokainowa Baronowa, miała jakieś podświadome podejście do tego brzydkiego grubasa, co? Nie wiem, nie wnikamy w to, na razie trzeba było się cieszyć tym, że prochy trochę ustępowały w działaniu. Skoczyła na niego! czy wyglądało to rzeczywiście, źle w jego oczach? Wręcz przeciwnie, tak naprawdę to wygladało bardzo fajnie, nie musiała się go obawiać w ten sposób, no, ależ kurwa każdy ma jakieś granice, kobieto...Później zjechała po jego udach, myśl... o czymś spokojnym, albo czymś paskudnym, może większości lasek w szkole, tak, zdecydowanie pomaga... Nie patrz się prosto na nią, odwróć łeb, Drake do cholery. Głęboki oddech, który wziął był bardzo widoczny, po czym sięgnał łapą na stolik nocny wyciągając jedną fajkę z paczki i wsadził sobie w usta, nie zwracał uwagi na dziewczynę, znaczy inaczej, nie patrzył w jej stronę, gapił się to w sufit, to na boki. Później wygrzebał gdzieś z pościeli zapalniczkę, a także przysunął popielarę na stolik nocny, odpalił szluga, zaciągając się dosyć mocno, nie sprawiał wrażenia przejętego, ale ciągle balansował na granicy, między wiadomo czym.
-Ręcznika Ci oddam, bo jest wygodny, a ubrania, cóż, poszukaj sobie, co masz za problem, Bullet. - powiedział dosyć kpiącym tonem, było słychać tą kpinę, którą była przesiąknięta ta odpowiedź, tak naprawdę, wciąż unikał jakiego kontaktu wzrokowego z nią, czy też z jej ciałem, odsłoniętymi cyckami, a już w zupełności, z dolną partią, bo te bokserki mogły szybko zmienić swoje ułożenie. A to, że była mokra oczywiście od wody prysznicowej, było jeszcze bardziej kurwa seksowne, więc samo to, że czuł ją na swoich udach, już bardzo mu zakłócało myślenie, idź poszukaj sobie ubrań o, nie dostaniesz nic, bo oczywiście, chciał sobie spojrzeć na tyłek, facet to facet. Na twarzy trzymał mu się ten cholerny uśmiech, z którym go poznała.
Anonymous
Gość
Gość
Huh.. Nie zwracał praktycznie na nią uwagi, może to i nawet lepiej właściwie nie potrzebowała jej. Siedząc mu na udach widziała, że patrzał wszędzie tylko nie na nią. Cóż, pora zejść, po prostu go to nie ruszało. Zeszła z niego, powarkując jeszcze pod nosem i ruszył do komody, w ogóle nie zachowywała się seksownie, żadnych wypinek i nic w tym stylu. Znalazła jakąś 30 rozmiarów większą koszulę, którą założyła od razu by chociaż powierzchniowo na sam początek się zakryć, potem odjebała się w jakiś spodenki, wyglądała teraz jak prawdziwy koszykarz. Pomyślała, że nie będzie nosić jego bielizny, nieco uchodziły z niej już prochy, więc myślała trzeźwiej = wiedziała, że to w chuj niehigieniczne, a poza tym tak robią tylko pary, a oni NIE SĄ parą. Podrapała się po głowie zamykając szafkę, co teraz, zaraz bedzie musiała spierdalać do siebie, przecież nie będzie tu siedzieć całe życie. Odwróciła się do niego głową, zarzucając długiego warkocza na plecy. Trochę się wpatrywała w niego, nie wiedząc co powiedzieć, uśmiechnęła się dość.. słodko, co do niej nie było podobne i poszła poogarniać trochę mieszkanie. Trzasnęła za sobą drzwiami do jego sypialni. Czy była nieco wkurwiona? Złe określenie, po narko biorą ją smutki, emocje zupełnie jak w trakcie, a że nienawidziła okazywać tego jemu, bo cóż, zawsze spotykała się tylko z wyjebaniem i jego chamskim uśmiechem, lepiej było uciec, chociażby się czymś zająć. Zapewne długo to nie będzie trwać, zanim ten do niej przyjdzie, ale rzuci jakimiś chamskimi pociskami. Zadajmy sobie pytanie, czy ona się przejmowała co robił Drake? Nie, mimo, że tak to wygląda na pierwszy rzut oka, miała go w dupie. To w takim razie dlaczego skarbie uciekasz? Biła się właściwie z myślami, zbierając jego ciuchy z podłogi. Zepsuty stolik przesunęła do holu, by potem ktoś go wyjebał, a samą łychę z podłogi umyła. Resztą zajmie się ktoś inny. Cóż, smuteczek przeszedł? Mniej więcej. Czas na powrót do sypialni. Ogólnie nie miała w zwyczaju pukać, więc pierwsze co to wjechała z typowego "z buta wjeżdżam". Spojrzała na niego pogardliwie, co by tu zrobić. Wiedziała, że mu się podoba, właściwie, komu się nie podoba, hue. Skoro siedział cały czas na łóżku, a raczej półleżał, podeszła do łóżka i zaczęła iść powoli do niego na czworaka. Jego koszulka była zdecydowanie z za dużym dla niej dekoltem, więc odkrywała sporą część biustu, a raczej cyca, skoro się tak nachylała. Wolnym krokiem doszła ustami do jego ucha, klatką klejąc się do jego ramienia. -Miałam Cię zabić. - Wyszeptała mu seksownie do ucha. Po czym przyparła go do oparcia, ręką, za szyję. Ugryzła go w ucho, siadając na jego jedną nogę w rozkroku, cudnie, zaraz zapewne wyląduje pod nim i tyle będzie z zabijania, ale zróbmy ładną atmosferę chociaż chwilkę.
Drake
Drake
Fresh Blood Lost in the City
No tak, podkreślając to bardzo dokładnie już jednokrotnie, NIE SĄ PARĄ, a pary tylko robią takie rzeczy, ale nosiła jego koszulkę, wyglądała w niej przesłodko. No, ale wracając do początku to z niego w końcu zeszła. Nie powiem, było całkiem miło, ale nie na tyle, żeby mógł na nią spojrzeć, czego się bał? Na pewno nagłego przypływu krwi w jedno miejsce, ale skoro to już było za nim, to oczywiście odprowadził ją wzrokiem do komody, punkt zaliczony! Chciała już sobie iść? No cóż, na siłę jej przecież nie trzymał, nie zamierzał, nie miał nawet takiej potrzeby, chociaż trzeba przyznać, że znacznie umiliła mu towarzystwo, jak mało kto. Ha! nawet mu zamierzała posprzątać? No nieźle, nie będzie musiał się sam tym zajmować, a to co zostanie, będzie leżało, aż nie zadzwoni po jakąś pomoc, na przykład nie zapłaci komuś, żeby sie tym zajął, bo on miał sprzątać? Nawh, był przecież zbyt leniwy na podobne rzeczy. Odprowadził ją wzrokiem do drzwi, lekko wzruszając ramionami, czy miał wyjebane? No cóż, nie dała mu nigdy powodu myśleć inaczej, ona się nie otwierała, trzymała jakiekolwiek uczucia z dala, więc on robił to samo, reakcja łańcuchowa, czy coś w tym stylu, nie? Deprecha po narko to akurat bardzo naturalna reakcja, zjazd to jest najgorsza z możliwych rzeczy, wiedział, że zostało mu jeszcze trochę, więc jaka była najlepsza kuracja? Nie dopuszczać do zjazdu! No, ale słyszał jakieś tam dźwięki zza drzwi, czy raczył podnieść swoją dupę? E, gdzie tam. Dopiero po jakimś czasie to ucichło, a ona wróciła, muszę przyznać raz jeszcze, do twarzy jej było w tej za dużej koszulce. Wykrzywił łeb w prawą stronę, kiedy ta zaczęła podchodzić, a jak już na czworaka, to aż mu kopara znowu opadła, Dobra, przegięłaś w którymś momencie, wiem, że pewnie dostanie za to w pysk, ale #yolo. Kiedy dziewczyna zbliżyła sie do niego na odpowiednią odległość, oczywiście, że pozwolił się jej droczyć, lubił to, było to fajne i przyjemne, a dodatkowo ten jej głos, był taki inny. Naprawdę inny, pozazdrościć przez inne kobiety, był taki hmm.. Wyjątkowy, o. Drake miał po dziurki w nosie tego wszystkiego, trzeba w końcu wykonać ruch, bo chuj wie o co jej tak chodzi, lubiła sobie balansować na granicy niebezpieczeństwa, czy po prostu chciała, żeby coś zrobił? Jeśli to drugie, to jej się udało, bo najpierw wrzucił w pół zgaszonego szluga do popielniczki i w momencie kiedy zbliżyła się do jego ucha, on wyciągnął łapę w jej stronę, którą położył jej na szyi, drugą złapał ją za biodro, przewracając z siebie, a raczej pod siebie, hue. Nachylił się nad nią i zaciskając palce na jej szczęce i policzku, po prostu zbliżył sie i ją ugryzł w dolną wargę, taki niby pocałunek, a niby nie, dopiero wtedy oparł sie na kolanach, ale wcale z niej nie złaził, wyprostował się na chwilę w tej swojej dziwnej pozycji i uniósł do góry lewą brew, ręce miała wolne, więc jak chciała mu przypierdolić, to prosze bardzo, o.
-Wciąż czekam i czekam, celuj między żebra, dla lepszego efektu. - uśmiechnął się do niej, ale w jego czarnych ślepiach malowała się bardzo duża niepewność, no bo co..? Mówiłem, hasztag yolo.
Anonymous
Gość
Gość
Ta, przez chwilę nawet widziała ten jego zdziwiony ryj, oj jeszcze nie raz Cię zdziwię, misiu. Wracając, widziała ten jego uśmieszek, kiedy szeptała mu do ucha, kiedy go ugryzła, kiedy go miziała, nic nie wiedziała na temat dotyku dla drugiej osoby, a jednak tak jej czasami dobrze szło, przynajmniej wobec niego. Fakt, dziewczyna nigdy poważniejszego związku nie miała, tylko jakieś pierdoły w podstawówce, może przedszkolu, zawsze królowało u niej wyjebanie, ale cóż, dorasta, okres dojrzewania, te sprawy, hue. Okej, w miare wszystko szło sprawnie, nawet nieco udało jej się przytrzymać go przy tym oparciu, ale, ale. Nie byłby sobą gdyby nie odwalił jakiejś dziwacznej akcji typu. "Mam w Ciebie wyjebane ale jesteś cholernie seksowna". Ta, typowy Drake. A, czy robiła to specjalnie? Może, może tak, może nie, robiła co chciała, jakie miała widzimisię, dlaczego miałaby po prostu nie skorzystać? Poza tym, nigdy nie mówiła, ani właściwie o tym nie myślała, ale Drake nie był brzydki, był całkiem przystojny, a przede wszystkim wyróżniał się z tłumu, nie lubiła szaraków, a on był kimś wyodrębniającym się, może dlatego też takie podejście a nie inne. Typowemu gościowi dawno by spierdoliła, albo coś, przynajmniej.. Ekhm, nie jest nudno. No tak, w sekundę poczuła jego łapę na swojej szyi, a drugą pod biodrem, moment i była pod nim. Uśmiechnęła się szyderczo, tak jakby miała to w planach. Trwało to na prawdę szybko, ściśnięte policzki, gryz jej wargi, a potem jego ciężar na jej nogach. Właściwie nawet nie zareagowała na to, że byli ustami tak blisko, nie miała kiedy. Spojrzała tylko na niego pytająco, kiedy wspomniał coś o żebrach, a że niby miała mu teraz oddać za jego haniebny czyn? Ale czy to było takie złe? Nie do końca, mogła teraz nieco poaktorzyć, jak to bywało z nią dosyć często. A więc przedstawienie czas zacząć. Zaczęła się wić, warczeć na niego, próbując się wydostać. - Ty szowinistyczna gruba świnio, jak mogłeś mnie tak upokorzyć, jesteś typowym facetem. - Zaczęła bić łapami po prześcieradle, dziwacznie się wijąc pod jego ciężarem. - Nienawidzę Cię! - Brzmiała na prawdę poważnie, jakby faktycznie tego żałowała, ale on nie dał się nabrać poprzednim razem, dlaczego miałby teraz? Po chwili prychnęła, uspokajając ciało i zachichotała gdzieś pod nosem. Przystawiła mu do czoła palce, ułożone w prowizoryczny pistolet. - Bang! - Aktorski ruch wystrzelenia pocisku. -Bullet prosto w Twój pusty łeb. - Uśmiech numer 32. Ten co zwykle, po prostu chamski i pogradliwy, albo po prostu jej. -A teraz ze mnie złaź ty grubasie, ja nie będę tego komentować, jak tłusty jesteś, ale złamiesz moje nóżki za chwilę. - Zmarnowana po prostu sobie leżała, wpatrując się w tą ścianę, o jaka cudowna, a w tamtą, jaka kolorowa, albo w sufit, byleby nie wbić wzroku w jego klatę, byłoby to dość niekomfortowe w jej sytuacji. Meh.
Drake
Drake
Fresh Blood Lost in the City
Na pewno jeszcze nie raz go zaskoczy, to było wiadome! Mam nadzieję, właśnie na to licze, ponieważ gorzej jakby stwierdziła, że już go nie chce zaskakiwać, byłoby nudno, a chyba nie możemy sobie pozwolić, na nudę, Right? Serio? Nie wiedziała nic o dotyku drugiej osoby? Wydawała się, no cóż, laską z doświadczeniem, typowym charakterkiem, sprowokuje cię, a potem każe Ci spierdalać. Drake niby miał na nią wyjebane? Nawh, on tylko to udawał, była całkiem niezłą laską, na pewno się wyróżniała na tle szkoły, zresztą ktoś tak kontrowersyjny jak on, zostanie zainteresowany tylko kimś podobny, a tu? Specyficzny sposób ubierania, niebieskie włosy, plus ten naszyjnik, całkiem nieźle. Jeszcze mogłaby się wydzierać, o. Oboje byli bardzo w innym stylu, a więc nie był paskudą? HELL YEAH, w końcu tyle wygrać, zostać docenionym, nawet jeśli tylko w myślach, też była zajebistą laską, ale czy chociaż jedno z nich powie, co myśli o drugim? Fak no, to byłoby zbyt proste, a chamskie uśmieszki i gra aktorska była znacznie ciekawsza. Nie zareagowała na jego skubnięcie? NO CÓŻ, at least you tried. Na pierwsze jej słowa lekko się zdziwił, czy ona mówiła poważnie? Na pewno brzmiała poważnie, ale cholera ją wie, ona uwielbiała go drażnić. Nienawidzę Cię, kolejne słowa doszły do jego uszu niczym kula w łeb, welp.. no to chyba spierdolił, przynajmniej się nabrał na jej grę, później się o to pozłości. Fuknął na nią kiedy pokazała scenkę z rozwalona głową, kurde, całkiem to hot, że zachowała się jak typowy Gangsta. Po tym wszystkim pokazała jeszcze jeden ze swoich uśmieszków, eh, zachowywała się jak on, w którymś pięknym momencie się zagryzą, ale na razie... Złaź? No nie ma opcji. Drake oparł się na kolanach, ale swoich, cały czas będąc w rozkroku nad nią, czy miał zamiar zejść? Nawh. Przejechał palcem po jej klatce, bardziej koszulką, omijajac biust oczywiście, przejechał tak -pomiędzy- nim.
-Znasz najkrótszą drogę do serca? - uśmiechnął się w swoim stylu, numer 69 znowu! Później wbił jej palce w żebra -Tędy. i się przewrócił z niej na plecy, śmiejąc się cicho. Po chwili się trochę uspokoił, wzdychając głęboko, jego oczy wracały do normalności, prochy zaczęły z niego parować.
--Yo, Bullet, to wszystko mięśnie! Nie, no, jestem tłusty, anorektyczko. - pół siad, pół leżał na tym łóżku, patrząc się jej prosto w oczy, czy o czymś myślał? Na pewno, ale o czym? Dowiecie się w następnym odcinku, o.
Anonymous
Gość
Gość
Dlaczego nie zwróciła na to uwagi? Cóż, po prostu było to całkiem miła, jakby zaczęła mówić "rób mi tak więcej" to sprowadzałoby się do tego, że nudziłoby go to, a ona dostawałaby niedostatecznie wiele ile by chciała, prosta kalkulacja, wiem że jesteś przyjebany, ale zrozumiesz. (XD). Właściwie to może był, drugim może trzecim facetem, który ją nie nudził i z tego co widać, ona nie nudzi jego, mimo że całkiem.. się różnią, może nie charakterem, ale widząc ich razem na ulicy, my god, to nie wróżyłoby nic dobrego. Bang, czyżby jej aktorstwo przemówiło mu do rozsądku? Czyżby faktycznie się nabrał? Niemożliwe! Ale jego mina była.. No cóż, dość przejęta, nie do wiary. Drake i ten zmarnowany, pytający wzrok, wyglądał na prawdę uroczo, aż zaśmiała, albo zachichotała się na głos. Widziała też jego błysk w oku, kiedy zrobiła przysłowiową scenkę z pistoletem. Radzę nie wnerwiać, na prawdę mogłaby odstrzelić komuś łeb. Co najlepsze, nie dla zemsty, czy innych dupereli. Dla krwii, adrenaliny, zabawy, aww, tak była popierdolona, ale Drake póki co nie musiał o tym wiedzieć. Cóż, zdecydowanie nie zareagował na jej "złaź", które poza tym jest mega śmiesznym słowem, dejm. Na jego dotyk lekko zadrżała, był taki chaotyczny, a zarazem, ahh.. Coś miał w sobie, ale Kylie jeszcze nie mogła tego wyłapać, czy to źle? Sama nie wiedziała. Wydała z siebie tylko pytający dźwięk po czym sekundę później pisnęła śmiesznie, podskakując na łóżku, przez jego dźgnięcie. Spojrzała na jego roześmianą mordę z uniesioną brwią. - Dzieciak. - Tak tylko mogła skomentować jego zachowanie, droga do serca, parsknęła gdzieś w środku, ona ma tiki, ona jest tam delikatna, ona reaguje na dźgnięcia jakby miała padaczkę, zostaw mnie grubasie i mi tak nie rób. Obróciła się na bok, kiedy ten sobie usiadł na łóżku. Włożyła se poduchę pod łeb, obejmując ją ręką. -Mięsień ta.. - Parsknęła, nawet cichutko chichocząc. - Typowy mięsień piwny. - Jebła go tutaj otwartą dłonią w brzuch. Cóż, byłoby całkiem spoko, gdyby nie zabolała od twardego faktycznie mięśnia. I tak był grubasem. Cofnęła tylko rękę niczym oburzony pies, że nie poszło po jej myśli i obróciła się na drugi bok. Foch? Niee, uwielbiała się z nim drażnić, była wręcz pewna, że za chwilę poczuje jego dotyk na brzuchu, czy gdzieś. O, tak, była zła. - To bolało. - Jej głos był załamany, wręcz było słychać pociągnięcie nosa, niby płacz. Była do niego tyłem, a przypominam, że to niezła aktorka! Skuliła się nawet dmuchając na "uszkodzoną" rękę". Była zła, była małym demonem, ale czy robiła to specjalnie by mieć go bliżej? Może.
Drake
Drake
Fresh Blood Lost in the City
Wiadomo, jakby tak dłużej nad tym pomyślał, to można by było się wkręcić. W sumie to nie wiem, pewnie masz rację, gdyby zaczeli być bezpośredni miedzy sobą, cały czar mógłby prysnąć, zakładając, że jakiś tu był. No cóż, pewnie jakiś tutaj istniał, nikły, ledwie co, ale był. Sam fakt, że nie nudzili się w swojej obecności był już potwierdzeniem tego co mówię. Czy różnili się między sobą aż tak bardzo? Przynajmniej z wizualnego punktu to na pewno, on wielki i tłusty, ona mała i na dodatek anorektyczka. Z początku bardzo się zdziwił, a dopiero ten cały poważny i pytający grymas na jego twarzy zszedł po tym jak się zachichotała, sarkastyczna, mała wredna laska, irytujące. Potrafiłaby komuś odstrzelić łeb? Od tak? No proszę, widzę, że będzie z nią jeszcze więcej zabawy niż mogło mu się na początku wydawać, z początku myślał, że walną po kresce, pograją na konsoli i sobie pójdzie, ale została! Mało tego, nie była niczym skrepowana, kiedyś na pewno się dowie jaka była naprawdę, z początku nie musiał o tym wiedzieć, bah.. nawet mało go to obchodziło. Jego myślenie było trochę przesłonięte tym, że jeszcze parę minut temu była całkiem naga i jakoś nie mógł sobie wymazać tego widoku z pamięci, strzelił kilka mentalnych fotek, będzie na pamięciówę. Chaotyczny dotyk? No cóż, nie starał się jakoś specjalnie wiesz, nacisnąć odpowiedni guzik, on po prostu się z nią świetnie bawił. Dzieciak? Niedojrzały emocjonalnie facet, to raz, dwa.. dopiero co wszedł w wiek bycia pełnoletnim, w jego głowie nie było jeszcze mowy i czymkolwiek poważnym, nie. On chciał się po prostu bawić i cieszyć życiem, za dwa lata pewnie będzie tego żałował jak wątroba zacznie mu siadać w wieku dwudziestu lat. Wredny uśmiech pozostawał na jego twarzy kiedy ta się obróciła na bok, czyli miała takie reakcje na wbijanie palców w żebra? Chyba, będzie to robił znacznie częściej, odpuśćmy sobie głupi komentarz, który mógłbym tutaj wstawić. Następnie uderzyła go reką w brzuch, nawet się nie poruszył o centymetr, czy to go zabolało? Nie, zapiekło na pewno, więc tylko zmarszczył czoło, lekko ściskając oczy, nie rób tak! No tak, tutaj zbudowany elegancko, ale dla niej i tak będzie grubasem, nic dziwnego. Jak przypuszczała wcześniej, tak też zrobił. Kiedy ta udawała wielce obrażoną, on po prostu wyciągnął rękę i położył na jej brzuchu, nacisnął na niego palcem, tuż nad pępkiem. No to przecież sama skóra i kości, dziewczyno, zwiększ masę. Sam też musiał przełożyć łapę nad nią i dopiero tak dotknąć jej brzucha, a może się tam gdzieś oczywiście -przypadkiem- do niej trochę zbliżył, bo czemu nie? Nie wyglądała, na zainteresowaną, ale na pewno też nie wyglądała na złą z tego powodu, więc po co naprawiać coś, co już działa.
-Co jest z Tobą nie tak, nie możesz komuś jebnąć, a potem narzekać, że sobie obiłaś rękę. To nie ma sensu. - parsknął cicho śmiechem, a po naciśnięciu na jej brzuch kościotrupa? A zostawił tam rękę, było wygodnie. Była ciepła i fajna, może miękka nie była, ale zawsze lepiej się trzyma łapę na czyimś, niż swoim. Drugą łapę położył na jej karku, przez co sam się położył bardziej na boku, chociaż trzymał ją na odległość pe... nieznaczną odległość, żeby nie znaleźć się powiedzmy, za blisko. Bo chyba nikt nie lubi jak mu się coś wbijało w plecy, prawda? Wolał sobie oszczędzić tego sobie i jej. No, ale ręką, którą trzymał na jej karku przesuwał palcem wzdłuż jej szyi, pod ucho i z powrotem.
-Wiem, że to świat pełen stereotypów i niespełnionych marzeń, ale większej królewny od Ciebie, która najpierw komuś jebnie, a potem się żali, że boli ją łapa.. Nie widziałem. - pokręcił głową na boki, cóż za dziewczyna, fajna? No była zajebista, ale kurwa mać, jaka ona była irytująca to ja nie mam więcej pytań. W pewnym momencie zadzwonił mu telefon, więc się podniósł na szybkości i go odebrał, kiwając parę razy głową.
-Ta kurwa zaraz odbiorę, jak będzie brakować chociaż 0,6 grama to Ci odjebie łeb. - Wstał po czym pomachał dziewczynie z wrednym uśmiechem schylajac się po bluzę i zarzucając ją na siebie.
-Ogólnie to masz 2 dni, żeby się wyprowadzić Lala, a jak czegoś mi zabraknie po powrocie to wpadną nasi najebani fani. - rzucił na wiatr trzaskając drzwiami od wejścia i sobie po prostu poszedł Mi casa su casa nie.

zt
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach