Anonymous
Korytarz na parterze
Gość
[LICEUM] Korytarz na parterze
Pon Wrz 21, 2015 10:00 pm
First topic message reminder :

Tradycyjny korytarz niewyróżniający się niczym specyficznym. Może tam znaleźć tablicę informacyjną, rozkład pomieszczeń, plan szkoły oraz jej regulamin, a co najważniejsze — w centrum znajdują się schody prowadzące na wyższe kondygnacje budynku, gdzie można znaleźć część właściwą każdej placówki edukacyjnej, ponumerowane w odpowiednim porządku sale lekcyjne.


Nawet kawa w ramach reanimacji nie pomogła zabić senności, która ogarnęła go zaraz po opuszczeniu łóżka w akompaniamencie budzika; nadal brzęczał mu w uszach wysyłając zbawczy spokój na wakacje. Zawsze mogło być gorzej, zawsze mógł mieć na karku wiecznie marudzącą siostrą i był wdzięczny losowy, że ta postanowiła się wynieść podejmując studia za granicą. Dzięki temu mógł utargować u ojca niewielką kawalerkę i na własny rachunek budzić się każdego ranka, a potem twierdzić, że szkoda poranka na nudne wykłady belfrów i znów zasypiać. Ale nie dziś, dziś musiał się zmusić do wstania, choć zdecydowanie nie powinien być w tłumie uczniów śpieszących się na pierwsze tego dnia lekcje, ale ostatecznie oderwał oczu od gry i wysiadł na właściwym przystanku. Wzdrygnął się, gdy przywitał go nieprzyjemny chłód poranku. Poprawił szalik oraz torbę na ramieniu i wcisnął dłonie do kieszeni, z prawej wyciągając zdewastowaną paczkę nałogu. Spojrzał na nią i westchnął przeciągle. Używka automatycznie wylądowała w jego ustach. Zapalił ją dogorywającą zapalniczką i zaciągnął się z wdzięcznością akceptując zbawczy dym wypełniający jego płuca.
Uśmiech na jego ustach się powiększył, gdy jego wzrok zatrzymał się na charakterystycznej czuprynie; jej właściciel przeciskał się z niebywałą trudnością przez rzekę ludzi. Zacisnął mocniej zęby na filtrze i przyśpieszył, by nie stracić znajomej sylwetki z oczu. Oddychał, jakby przebył maraton i w istocie tak się czuł.
— Hajime — zawołał za nim, a mając wrażenie, że ten przyśpieszył, też to zrobił, wypuszczając papierosa z ust, który malowniczo rozbił się na brukowanej kostce i zaraz został brutalnie zdeptany przez podeszwę wysłużonych trampek.
Niechętnie wszedł do szkoły, krzywiąc się przy tym. Przez chwilę stracił swoją ofiarę z oczu, zrzucając winą na swój wzrost, który zdecydowanie nie dominował w tłumie, ale dzięki niemu mógł zostać niezauważony. Aż w końcu znów przed oczami stanęła mu osoba, którą teraz pożądał. Dopadał go, kiedy ten niechętnie zatrzymał się przed schodami prowadzącymi na pierwsze piętro. Łapiąc okularnika za nadgarstek, Yuriy wyszczerzył się w szarmanckim uśmiechu.
— Pomocy — wyszeptał mu w ucho, odciągając od tłumu śpieszących się na pierwszą lekcję uczniaków.

Rene Dubois
Rene Dubois
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Sob Sty 18, 2020 10:01 pm
Niby Rene nie próbował uczyć się migać dla Iana, a jednak kiedy temu aż oczy rozbłysły, rudzielec poczuł coś na kształt satysfakcji. Nigdy dotąd ta emocja nie wiązała się u niego ze zrobieniem czegoś z drugą osobą. Czuł się zadowolony kiedy ugotował dobry obiad, albo gdy dostał zasłużenie dobrą ocenę, ale z ludźmi gadał wcale lub tylko w ramach dawanych innym korepetycji. A i wtedy inni uczniowie raczej uczyli się od niego z bólem tyłka, wyraźnie przymuszani przez rodziców czy nauczycieli, więc Francuz wcale nie odczuwał radości kiedy tamci wreszcie zdawali czy poprawiali klasówki, nawet jeśli było to głównie dzięki niemu. No i nawet mu nie dziękowali, bo przecież takich efektów oczekiwali. Z Ianem też miała to być relacja wymuszona odgórnie, polegająca tylko na przekazywaniu pliku kartek, a już wyszło z tego coś jakby z wyższej półki, bardziej zaawansowanego. Coś co trochę Dubois interesowało, ale w głównej mierze przytłaczało. No i, jak się okazuje, potrafiło wywołać lekki uśmiech nawet na tej jego wiecznie pokerowej twarzy. Uśmiech, który pojawił się w odpowiedzi na zachwyconego jego miganiem kolegę, a który zaraz zniknął, gdy tamten nagle posmutniał i postanowił się zmyć. Rene przeczytał wiadomości i kiwnął głową. Szybko wystukał na telefonie jedno słowo:
"Tutaj."
Następnie jakby się zastanowił na moment, schował komórkę i zamigał kolejne z poznanych wczoraj słów;
"Do widzenia."
Po tym wszystkim wyciągnął podręcznik, który studiował przed pojawieniem się Iana i nie czekając nawet aż ten sobie pójdzie, wrócił do lektury. Był przy tym tak skupiony, że nawet jeśli znajomy postanowiłby zostać, rudzielec zupełnie by tego nie zauważył.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Sob Sty 18, 2020 10:23 pm
Gdy chłopak się uśmiechnął, Ian spanikował. Dosłownie. Momentalnie się zaczerwienił i czym prędzej schylił łeb, próbując się schować za własnymi, ciemnymi włosami. Chyba zdążył się na swój sposób przyzwyczaić do jego stoickiej twarzy. Nie mógł rzecz jasna trwać w tej idiotycznej pozycji, bo szybko zorientował się, że Rene pokazuje mu coś na swoim telefonie. Tutaj. W porządku przynajmniej nie będzie musiał go szukać.
Nawet jeśli bardzo chciał kontrolować swój entuzjazm, uśmiechnął się promiennie na migowe pożegnanie, błyskawicznie odpowiadając identycznymi znakami. Spojrzał jeszcze krótko w jego stronę, nim przycisnął do siebie tablet i pobiegł przed siebie wzdłuż korytarza, wymijając innych uczniów.
No ile razy mam powtarzać, że nie biegamy po korytarzu! — jeden z wyraźnie poirytowanych prefektów krzyknął coś za Ianem, który zdążył już jednak zniknąć na schodach prowadzących do góry na stołówkę. Zwolnił nieco kroku, by odpalić raz jeszcze tablet i odczytać wiadomość od brata, któremu zadał chwilę wcześniej pytanie.
"Ivo, wolisz pisać czy mówić?"
"Ale że do ciebie? Mówić. No chyba że jest ciemno, to wtedy wolę pisać na komórce."
Przystanął na chwilę w miejscu, nie wstukując nic na ekranie tabletu w odpowiedzi. Zamiast tego po prostu patrzył na dymek czatu. Oczywiście, że wolał mówić. Każdy wolał mówić, mówienie jest dużo wygodniejsze.
Więc dlaczego Rene pisał?

zt. x2
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Nie Sty 19, 2020 12:26 am
Nie uważał. Mimo że Ian zawsze śledził wszystko co działo się na lekcji, tym razem zwyczajnie wyłączył się w połowie, kompletnie nie wychwytując niczego co nauczyciel chciał im przekazać. Chyba tylko szczęście sprawiło, że nie postanowili go wziąć do tablicy. Większość nauczycieli i tak nigdy nie zadawała mu pytań, ale ze sprawdzaniem jego wiedzy podczas rozwiązywania zadań nie mieli już problemów. Tym razem nie był pewien, czy byłby w stanie im jednak sprostać, nawet jeśli wiedzę ze wszystkich poprzednich zajęć miał opanowaną praktycznie do perfekcji. Jego myśli cały czas krążyły zupełnie gdzie indziej, gdy bazgrał coś bez ładu i składu na odrębnej kartce, by nie zniszczyć estetyki własnego zeszytu. I całe szczęście, bo krążący w kółko czarny długopis stworzył istną czarną dziurę. Dopiero gdy Ivo dotknął jego ramienia, podskoczył w miejscu na krześle patrząc na niego z wyraźnym zaskoczeniem. Lekcja się skończyła.  Spakował szybko swoje rzeczy do plecaka, obracając się w stronę brata.
"Idę po notatki. Możesz iść do domu pierwszy."
Uśmiechnął się czochrając go kilkakrotnie po głowie, nim wypadł na zewnątrz, byle zdążyć przed resztą zbierających się uczniów. Był już na dole schodów na parter, gdy korytarze wypełniły się uczniami. Plus bycia niskim był taki, że łatwiej było się przemykać pomiędzy innymi. Minus natomiast, że równie łatwe było przeoczenie cię. Przesunął się w końcu zrezygnowany pod ścianę postanawiając, że zwyczajnie poczeka aż większość z nich sobie pójdzie. Przynajmniej stał pod dobrą klasą. Zacisnął palce na rękawach swetra, postukując lekko butem w ziemię. Na nim zresztą postanowił skupić w tym momencie wzrok, byle uniknąć niepotrzebnego kontaktu z innymi uczniami.
Rene Dubois
Rene Dubois
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Nie Sty 19, 2020 2:16 am
Reszta lekcji minęła w normie. Nic specjalnego, żadnych ekscesów. Rene miał czas by spokojnie przejść się do biblioteki by skserować notatki dla Iana, wybierając taką formę od robienia słabej jakości zdjęć czy przepisywania wszystkiego na nowo. Mimo wszystko w ten sposób było mu najwygodniej. Ale dalej oznaczało to potrzebę spotkania się w celu przekazania kartek i tym razem chłopcy byli nawet umówieni w konkretnym miejscu. Dubois miał dobry wzrok i wiedział już kogo szukać, więc kiedy tylko zjawił się pod odpowiednią salą, od razu zaczął rozglądać się za znajomą postacią. Wypatrzywszy Nixona pomimo jeszcze nie zelżałego tłumu uczniów, podszedł do kolegi i powitał migając. Od razu wyciągnął z torby plik kartek i telefon. To pierwsze podał Ianowi, a z drugiego od razu skorzystał by napisać:
"Może zawsze spotykajmy się tutaj?"
Myślał nad tym i dobrze było mieć z góry ustalone jedno miejsce już na każde spotkanie. W ten sposób nawet jak któryś z nich będzie się spieszyć, nie będą musieli silić się na umawianie przez smsy. Wygoda i praktyczność - to właśnie lubił Rene. A przy okazji dochodziła stabilność, której zawsze podświadomie szukał. Nawet jeśli o tej porze był lekki tłum, ludzie błyskawicznie się rozchodzili. Nie minęło pięć minut, a już chłopcy byli prawie sami, stojąc naprzeciw siebie w milczeniu.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Nie Sty 19, 2020 2:59 am
Obiecał sobie, że póki co nie wyciągnie tabletu. Sam nie wiedział dlaczego i czy wynikało to z jakiejś głupiej upartości, a może przeklętej nerwicy natręctw, która kazała mu uderzyć przodem buta dokładnie siedemdziesiąt trzy razy w ziemię. Skupił się więc na mało interesujących ciemnozielonych adidasach, wybijając stały rytm.
Był na siedemdziesiątym pierwszym, gdy ktoś stanął naprzeciwko niego.
Siedemdziesiątym drugim, gdy zamigał mu na powitanie.
Siedemdziesiątym trzecim, gdy w końcu się uwolnił i był w stanie podnieść głowę.
Odpowiedział w taki sam sposób uśmiechając się do Rene, kompletnie zapominając o tym że jeszcze chwilę temu był uwięziony przez idiotyczny wymysł jego umysłu. Wyciągnął ręce po plik kartek, migając krótko "dziękuję", nim zaczął je pokrótce przeglądać. Szczególnie zależało mu na jednej konkretnej...
Jest.
Jego ostatnie zajęcia, z których kompletnie nic nie pamiętał. Ułożył dłoń na klatce piersiowej oddychając z wyraźną ulgą, nim złożył je i schował do torby, dopiero po chwili zatrzymując wzrok na telefonie. Pokiwał głową w odpowiedzi, otwierając nieznacznie usta, z których nie wydobył się jednak żaden dźwięk. Dość szybko je zresztą zamknął jedynie się uśmiechając i odwrócił głowę w bok. Utkwił wzrok w schodach, wyraźnie się nad czymś zastanawiając, nim zaczął migać z błyskawiczną prędkościa, nawet nie patrząc w kierunku chłopaka, dopiero po chwili orientując się co właściwie robi. Momentalnie uderzył się palcami w czoło i wywrócił oczami, zatrzymując na chwilę dłoń w powietrzu, prosząc go tym samym by poczekał. Pogrzebał chwilę w torbie, nim wyciągnął z niej tablet.


Idę do biblioteki.

Podniósł ekran do góry, wpatrując się intensywnie w czerwonowłosego ponad urządzeniem.
Rene Dubois
Rene Dubois
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Nie Sty 19, 2020 9:28 am
Gdy Ian prawie od razu zaczął szukać czegoś wśród nowo otrzymanych notatek, Rene z ukrywanym zaciekawieniem obserwował jego poczynania, przypominając sobie po samym zerknięciu na rozdział stron która to lekcja i zastanawiając się o co może chodzić. Nie zapytał jednak, nie zamierzając wychodzić na wścibskiego. A kiedy kolega tylko odetchnął, Francuz przyjął to jako dobry znak, o cokolwiek by nie chodziło.
Po odbębnieniu obowiązku, choć nie przyznałby tego przed samym sobą, Dubois gotów był znowu spędzić chwilę razem na "rozmowie" ze znajomym. Może nawet podświadomie tylko na to czekał od ostatniego ich spotkania? Jednak Nixon postanowił go zagiąć i zamiast jak zawsze użyć tabletu, wziął się za błyskawiczne miganie. Jego ręce poruszały się tak szybko, że Rene zmarszczył tylko brwi, zupełnie nic nie rozumiejąc. Nawet jeśli w tych wszystkich znakach był choć jeden z tych, których się uczył, to w takim tempie niczego nie ogarniał, choć jego umysł mimowolnie próbował nadążyć i przynajmniej zapamiętać część ze znaków by móc później ich jakoś poszukać. Przy tym wszystkim przez głowę Dubois przeszła też myśl czy to przypadkiem nie coś w rodzaju niezapowiedzianego testu, ale zanim zdążył zapytać, Ian sam się opanował i bez słowa wyjaśnienia oznajmił na tablecie, że zamierza iść.
Och...
To nie tak, że rudzielec poczuł zawód. Skądże! I tak nie miał czasu na denne pogaduszki. Miał zaplanowane dodatkowe zajęcia i sam powinien się zaraz zbierać do drogi, ale mimo to jakoś dziwnie się poczuł, kiedy ten zwykle raczej namolny dzieciak postanowił się tak szybko zmyć. Czy to mogło być spowodowane tym jego wcześniejszym miganiem? Może to faktycznie był jakiś sprawdzian, który Rene zupełnie zawalił? Aż ścisnęło go w żołądku. Nienawidził być nieprzygotowany, a teraz tak się właśnie poczuł. Lecz tym razem powstrzymał chęć zwiania bez pożegnania. Zacisnął zęby i zamigał słowo "dobrze". Następnie schował komórkę i dopiero wtedy pożegnał się, również odpowiednim gestem. Na siłę niespiesznym krokiem ruszył korytarzem. Na zewnątrz wydawał się obojętny, choć w środku przechodził prawdziwą burzę sprzecznych emocji.

[zt]
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Nie Sty 19, 2020 10:43 am
No i źle to rozegrał. Rene był dla niego istną zagadką, przez co Ian kompletnie nie wiedział jak faktycznie powinien z nim rozmawiać. Było to zarówno fascynujące, jak i frustrujące. Gdy za pierwszym razem w żartach zaproponował mu wyjście gdzieś, rudowłosy zniknął mu z oczu jak burza. Teraz z kolei, gdy oznajmił że idzie do biblioteki z oczywistym zamiarem zaproszenia go - a przynajmniej tak mu się wydawało - też zniknął mu z oczu. Tylko już nie z aż takim rozmachem, a przynajmniej tak mu się wydawało. Jak miał w takim razie go gdziekolwiek zapraszać? Może powinien zastosować nie aż tak bezpośrednią taktykę, ale też nie aż tak pośrednią jak teraz? Za pierwszym razem napisał, ża 'zabrałby go do kina', co mogło wręcz brzmieć trochę agresywnie, jakby zadecydował za ich dwójkę. Chyba. Jego znajomi z internetu zawsze brali to na żart, dlatego przyzwyczaił się do takich głupawych tekstów.
"No zabrałbym cię do kina, ale mieszkasz 2000km dalej."
Teraz zakładał jednak, że w przypadku Rene zwyczajnie one odpadały. Przynajmniej na razie. Idę do biblioteki, też kompletnie nie odegrało swojej roli. Do tego stopnia, że Ian stał teraz w miejscu naburmuszony jak małe dziecko. Założył ręce na klatce piersiowej, cały czas intensywnie rozmyślając. Może mógł od razu zapytać czy chce iść z nim? A co jeśli i tak by mu odmówił?
W sumie teraz też odmówił. Może i nieświadomie, ale jednak, więc co za różnica?
Schował swój tablet do torby i tak uznając, że nie zrobi z niego póki co żadnego użytku, jednocześnie wyciągając telefon ze słuchawkami. Wetknął je do uszu, od razu kierując się do wcześniej wspomnianej biblioteki, przy okazji zerkając krótko na ekran telefonu. Może do niego napisze? Nie, nie. Nie mógł się aż tak narzucać, nie chciał znowu wszystkiego zepsuć. No i w końcu miał notatki do przepisania. Mimo że teraz to już średnio miał na to wszystko ochotę.

zt.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Sro Kwi 01, 2020 4:32 pm
Dzień jak co dzień, dzień po dniu, wciąż trzeba wytrzeć kurz.
Mniej więcej takie motto mógłby sobie podśpiewywać Travitza, wędrując przez kolejne korytarze, które należało doprowadzić do czystości. W tym wypadku imponująca wielkość szkoły nie była pozytywem. On jednak się tym nie przejmował i pogwizdując kolejne melodie, dzielnie szorował mopem powierzchnię płaską. Kiedy odczuwał zmęczenie, robił przerwę na papierosa i opierdolenie jakichś niesfornych dzieciaków, tak żeby nie wyjść z wprawy. Przerwa dobiegała końca i wracał do powolnej, systematycznej pracy.
Tak oto dotarł do kolejnego korytarza, które po pewnym czasie już się zlewały w jedno. W ramionach, klatce piersiowej i nogach zaczynały pojawiać się pierwsze bóle, jednak nie zwracał na nie uwagi. Otworzył okno, wyciągnął papierosy z kieszeni i odpalił jednego z nich. Usiadł na parapecie, obserwując obłoki płynące po niebie i zatruwając swoje ciało nikotyną. Tym razem nikt nie zakłócał jego przerwy, więc szybko skończył palić. Zamknął okno i sięgnął po wiadro, aby zawędrować z nim do łazienki, gdzie napełnił je czystą wodą. Przygotowany do działania, sięgnął jeszcze po słuchawki w kieszeni, podłączone oczywiście do telefonu. Nic tak nie motywuje do machania mopem, jak płyta Rammsteina.
Pierwsze dźwięki elektrycznej gitary i chrapliwego wokalu wybrzmiały w jego uszach, mop zatopił się w wodzie i proces czyszczenia podłogi rozpoczął się po raz kolejny. W korytarzu dało się również usłyszeć sporadyczne pogwizdywanie melodii, która akurat grała w uszach Rosjanina.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Sro Kwi 01, 2020 5:45 pm
Przerwa dobiegła końca, ale to nie oznaczało, że wszyscy uczniowie i nauczyciele znajdowali się już w salach. Tak się składało, że Nathan Addams miał tego dnia spore okienko i zamiast spędzić je na siedzeniu w pokoju nauczycielskim bądź poza budynkiem, postanowił wybrać się na mały obchód po gmachu szkoły, aby lepiej zapoznać się z rozkładem sal. Miał już ba telefonie wszystkie ogólnodostępne plany tej placówki, ale nic nie mogło zastąpić zobaczenia czegoś na własne oczy.
Pech chciał, że przez zamyślenie młody nauczyciel nie zauważył wielkiej mokrej plamy na podłodze (czytaj: zatrzymał się dopiero po dwóch krokach zrobionych na świeżo umytej podłodze).
- Cholera - zaklął, kiedy zorientował się, że warto było jednak patrzyć pod nogi.
- Strasznie przepraszam! - wykszyknął szybko w stronę dozorcy, gdy tylko go zauważył. Nie wiedział jeszcze, kim jest owy mężczyzna, ale domyślał się w, że nikt nie może się ucieszyć z pojawienia się jakiegoś Brytola nie szanującego jego pracy.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Czw Kwi 02, 2020 4:55 pm
Zabawa trwała w najlepsze, Till Lindemann właśnie wykrzykiwał coś o miłości do prostytutek, a Travitza pracowicie smarował kolejne metry korytarza mopem. Szło całkiem sprawnie, a słuchawki pozwalały mu radośnie ignorować świat zewnętrzny. Wtedy też kątem oka dostrzegł ruch. Ha, jakiś gówniak pewnie wybrał się do toalety i właśnie wdepnął w jego świeżo wyczyszczoną podłogę. To właściwie był żaden problem, przecież po tych korytarzach cały czas ktoś łaził, więc utrzymanie ich w całkowitej czystości graniczyło z niemożliwością. Jednak perspektywa dania do słuchu kolejnemu zblazowanemu dzieciakowi była pokusą nie do odrzucenia.
- Job twoju żopu! - wrzasnął, odwracając się zamaszyście. Niestety okazało się, że zrobił to nieco zbyt zamaszyście, a mop, który dzierżył w ręce, wyrżnął o stojące na ziemi wiadro i oczywiście je wywrócił. Woda chlusnęła, na szczęście w większości trafiając na ziemię, ale jednak nogawki oraz buty nauczyciela jak i dozorcy mogły ucierpieć.
- Kurwa - burknął Travitza, po pierwsze widząc ile bałaganu narobił, a po drugie, zdając sobie sprawę, że stoi przed nim nauczyciel, a nie żaden uczniak. Usłyszał jednak parsknięcie śmiechem dobiegające ze zza rogu. Rzucił tam nienawistnym spojrzeniem, a przerażony chłopak szybko się schował.
Klnąc teraz już tylko w myślach, Pavel szybko przeanalizował sytuację.
- Proszę uważać, podłoga jest mokra, można się poślizgnąć - wymamrotał w stronę nauczyciela. Dopiero teraz miał okazję nieco bliżej mu się przyjrzeć. Z jednej strony go nie kojarzył, z drugiej ta twarz wydawała się dziwnie znajoma. - Proszę chwilę poczekać, w toalecie są papierowe ręczniki, przyniosę.
I po tych słowach odwrócił się, wędrując do męskiej toalety i rozmyślał skąd zna tego gościa. Uczył się w liceum, ale rękę dałby sobie uciąć, że to żaden z jego nauczycieli. Tych pamiętał aż za dobrze i wszystkich praktycznie nienawidził.
Kiedy wrócił, energicznie wysunął rękę w kierunku mężczyzny, chcąc mu przekazać kilka papierowych ręczników, żeby mógł sobie wytrzeć spodnie albo nawet wsadzić je w dupę, jeśli miał na to ochotę. Ale to już były tylko jego myśli.
- Chyba nic poważnego się nie stało. Szybko wyschnie - rzucił, uśmiechając się sztucznie. Bądź miły, bądź grzeczny. - Pan tu chyba nowy, co? - zagaił, mając nadzieję na szybką zmianę tematu. Może typek nie będzie miał czasu pomyśleć o tym, żeby na niego naskarżyć komukolwiek.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Pią Kwi 03, 2020 7:47 pm
Że co?
Tyle tylko przemknęło mu przez myśl na słowa nieznajomego (najpewniej dozorcy), zanim jego zmysły skupiły się na przewracającym się w jego stronę wiadrze i falą wody.
- Fuck! - Brunet popisał się nie lada refleksem, odskakując jak oparzony jeszcze zanim wiadro się przewróciło. Niestety, nawet to nie uchroniło jego ubrań przed częściowym zmoczeniem.
Przynajmniej nie wygląda to jakbym się posikał.
Obejrzał zalanego buta i pochlapaną nogawkę. Odruchowo zerknął też na zegarek.
Powinny zdążyć wyschnąć przed kolejnymi zajęciami.
Z zamyślenia wyrwał go dopiero głos drugiego mężczyzny. Minęły może ułamki sekund, ale z punktu widzenia Nathana była to już cała wieczność.
- Ach tak... d-dziękuję - zająknął się, przyglądając się twarzy dozorcy z wyraźnie zmarszczonymi brwiami. Jego obecność w Riverdale City wydawała mu się dziwnie znajoma, choć pewien był, że nie spotkał go tutaj w ciągu ostatnich tygodni. Niee, to musiało być wcześniej. A może był po prostu do kogoś podobny?
Nate, ilu znałeś rusków w Kanadzie?
Jego oczy znacząco się rozszerzyły, gdy skojarzył fakty, jednak gdy tylko usłyszał, że Smuggler wraca z łazienki, natychmiast doprowadził się do porządku. Już i tak było widać, że jest roztargniony, więc nie musiał jeszcze robić z siebie kompletnej sieroty.
-Nie, nie. Powinno wyschnąć w ciągu godziny. Maks półtora - stwierdził, przyjmując podane mu ręczniki i przecierając nimi trochę spodnie, a później zalany but.
- W Riverdale High School tak, ale odwiedzałem tutejsze miasto, gdy nazywano je jeszcze Vancouver. Byłem tutaj na wymianie - dodał, dając się łatwo wciągnąć w podrzucony mu temat.
Brytyjczyk nie był jednym z tych zadufanych w sobie belfrów, którzy przy każdej okazji lecieli do dyrektora by na kogoś naskarżyć i szczerze, nie widział nawet w zachowaniu mężczyzny nic nagannego. Jasne, może i wzorowe nie było, ale nie płacili mu tutaj za bycie milutkim dla ludzi, a za wykonywanie prac konserwacyjnych i sprzątanie. Chyba.[/i]
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Czw Kwi 09, 2020 12:34 pm
Hm. Tyle czasu minęło, a on jeszcze nie dostał ochrzanu. Ta szkoła zaczyna schodzić na psy, nawet porządnego dreszczyku emocji nie uświadczysz, związanego z naganą. Rosjanin oparł się na swoim mopie i zaczął wpatrywać w twarz mężczyzny. Tak go pochłonęło zastanawianie się nad pewną palącą kwestią, że prawdopodobnie gapił się zbyło długo i natarczywie. To był jednak jeden z tych okropnych momentów, kiedy coś jest na samym końuszku języka, właściwie już się formuje w słowa, skojarzenie, myśl, ale jednak w ostatniej milisekundzie ucieka i zaprzepaszcza cały proces myślowy, zmuszając do ponownego uruchomienia trybików.
Travitza zirytowany pierwszym, drugim i trzecim niepowodzeniem warknął coś niezrozumiałego po nosem i szurnął mopem po ziemi, jakby chcąc nadać sobie alibi, że jednak coś robi, a nie tylko tak stoi i się gapi.
Wymiana, dziwny akcent, sztywniak, Vancouver... wymiana, wymiana. Czemu akurat to budziło w nim jakieś skojarzenia? Mop sunął po ziemi w miejscach, gdzie rozlała się woda, a Rosjanin myślał, myślał, myślał intensywnie, tak że prawie dym zaczynał ulatywać z jego uszu.
Niestety nie należał do ludzi cierpliwych, ani tym bardziej dyskretnych, więc znów wbił wyczekujące niemal spojrzenie w nauczyciela, tak jakby oczekiwał od niego wyjaśnienia tego przedziwnego stanu.
- Czy my się znamy? - wypalił pytaniem, które już od dobrych kilku chwil błąkało się po jego głowie i wiedział, że nie da mu szybko spokoju, jeśli nie rozwiąże tej niespodziewanej zagadki.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Nie Kwi 12, 2020 4:26 pm
Mimo zmiany tematu przez dozorcę, ten zamiast pociągnąć dalej temat, stał prawie w bezruchu i uważnie przypatrywał się Nathanowi. Wyglądało na to, że i jemu coś nie pasowało w tym przypadkowym spotkaniu. Addams był podobno dość charakterystyczną osobą, ale czy na tyle by zapaść w pamięć jakiemuś handlarzowi z którym widział się może kilka razy i to parę lat temu? Najwyraźniej tak, bo po dłuższym zastanowieniu i kilku ruchach mopem, Rosjanin zadał w reszcie na głos pytanie, które chodziło im obu po głowach już od dłuższej chwili.
- Całkiem możliwe. Jeżeli używałeś kiedyś bądź nadal używasz ksywki Smuggler, to wręcz na pewno - odpowiedział po chwili brunet, patrząc rozmówcy w oczy. Pilnował by w tym momencie w okolicy na pewno nie kręcił się żaden uczeń czy inny postronny świadek tej rozmowy, ponieważ jeżeli Nathana pamięć nie myliła, to miał okazję poznać stojącego przed nim Ruska w okolicznościach, o których lepiej było tu nie wspominać. Nate może i nie uważał się za ćpuna, ale za młodu zdarzało mu się brać różne nie do końca legalne substancje, a towarzystwo, w jakim się obracał sięgało po nie jeszcze częściej, więc w którą stronę świata by się nie udali, musieli tam znać chociaż jednego w miarę pewnego dostawcę. W Vancouver był to młodo wyglądający Rosjanin przedstawiający się jako Smuggler.
Pavel 'Smuggler' Travitza
Pavel 'Smuggler' Travitza
The Jackal Canis Lupaster
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Sro Kwi 15, 2020 1:04 pm
Rosjanin przypatrywał się nauczycielowi przez dłuższy czas w milczeniu, jakby rozbierał to proste przecież zdanie na czynniki pierwsze i próbował sobie przypomnieć, czy to faktycznie chodziło o niego. Wreszcie uśmiechnął się do niego lekko i nawet jakoś tak miło.
- Nie, musiał mnie pan z kimś pomylić - odpowiedział i oparł się na mopie. - Smuggler to brzmi, jakby ktoś coś ukrywał. Jak nic nie ukrywam, tylko pilnuję porządku w tej szkole. O, jak ten korytarz. W każdym razie nie mam ksywki - wyjaśnił grzecznie, po czym wsadził mopa do wiaderka.
- Cóż, miło się gawędziło, ale niestety nie za to mi płacą, a i panu pewnie roboty nie brakuje. Więc jeśli pan pozwoli... - po tych słowach podniósł wiaderko i ruszył przed siebie. Jednak mijając Nathana zatrzymał się z zawahaniem. - Pan wybaczy, ale wygląda mi pan na osobę, która lubi jazz. Być może się mylę, ale jeśli tak jest, to słyszałem, że dziś wieczorem w barze "Saturday"gra dobry zespół. Powinien się pan wybrać - ostatnie zdanie było nieco bardziej podkreślone, ponieważ dozorca mówiąc to spojrzał prosto w oczy nauczyciela. - No, do widzenia!
I zniknął za rogiem korytarza.

//zt
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Korytarz na parterze
Sro Kwi 15, 2020 2:47 pm
Zmiana w zachowaniu mężczyzny wydawała się Nathanowi naprawdę dziwna. Nagle zaczął zachowywać się znacznie milej, nawet w porównaniu do jego wcześniejszych prób uśmiechania się i kurtuazyjnej gadki.
Addams uniósł jedną brew, gdy Rosjanin oświadczył mu, że nie ma żadnej ksywki. Oczywiście, nadal mógł się mylić, a dozorca potrafił być całkiem przekonujący, ale jakoś mu się to wszystko nie kleiło.
Dopiero wzmianka o miejscu, które powinien odwiedzić nadała temu wszystkiemu nieco sensu. W końcu on sam miał opory przed poruszaniem tematu ich wcześniejszej znajomości, na terenie szkoły, więc wspomnienie o jakimś klubie brzmiało tutaj jak zaproszenie.
- Tak? W takim razie może faktycznie go odwiedzę - rzucił, kłaniając się mężczyźnie na pożegnanie.
Muszę sprawdzić, kim jest ten człowiek. Wolę, żeby demony przeszłości nie próbowały mi obecnie utrudniać życia.

z/t
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach