Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
[LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Nie Sty 26, 2020 7:33 pm
Dzwonek, najbardziej pożyteczny dźwięk w całej szkole. Gdyby nauczyciele postanowili się go pozbyć, frekwencja na lekcjach zdecydowanie by spadła, odwrotnie proporcjonalnie do liczby spóźniających się uczniów. Wszystko dodatkowo ułatwiali stojący przy drzwiach prefekci, którzy zaganiali wszystkich do środka, dopóki korytarze nie opustoszały. Tyle że Ian nie był na korytarzu. Zamknął się w kabinie toalety by mieć święty spokój (nieco średnie miejsce na odpoczynek, ale okej) i jakby nigdy nic odpisywał na czatach, nie zdając sobie sprawy z tego, że dzwonek zdążył już zadzwonić. W końcu nie słyszał ani jego, ani narzekania, ani szybkich kroków ludzi opuszczających łazienkę, ani nawet stukania w kabinę, całkowicie skupiony na ekranie. Dopiero po wysłaniu wiadomości rzuciła mu się w oczy godzina. Cholera. Dwie minuty spóźnienia. Zlazł na ziemię i ruszył na korytarz, szybko odnajdując odpowiednią klasę z cichą nadzieją, że trafi na tą, gdzie drzwi wejściowe były przy tylnej, a nie przedniej linii ławek...
Nie tym razem. Wszedł do środka, momentalnie zwracając na siebie uwagę nauczyciela stojącego wraz z innym uczniem. Położył dłoń na karku i skinął krótko głową w przeprosinach.
Pan Nixon, miło że postanowił nas pan zaszczycić swoją obecnością — no jasne, nie mogło się obyć bez komentarza, jak zwykle — skoro już wszyscy jesteśmy w komplecie, może usiądzie pan w wolnej ławce, wraz z nowym kolegą?
Kiwnął krótko głową, nim ruszył we wskazanym kierunku, siadając na krześle. Wyciągnął z torby podręcznik i zeszyt, szybko lokalizując Ivo, by rzucić mu przepraszające spojrzenie. Tak się kończyła własna nieuwaga.
Felix Morrison
Felix Morrison
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Nie Sty 26, 2020 8:36 pm
Pierwszy dzień szkoły, ale nie pierwszej w tym roku. Felix sam już nie wiedział czy był to drugi czy trzeci raz w tym semestrze kiedy zmieniał szkołę. Ostatnio wszystko mu się już mieszało. To przez te cholerne prochy, wiedział to. Mieszały mu we łbie, ale i tak je brał. Musiał. Kazali mu. Matka, lekarz, terapeutka - wszyscy od niego wymagali, że będzie odpowiedzialny. Każdy myślał, że wie lepiej co dla niego najlepsze. I pewnie nawet mieli rację, bo kiedy się ich nie słuchał, zawsze kończyło się to dla niego naprawdę źle. Najlepszym dowodem na to były jego ręce. Aż dziw, że mu jeszcze w ogóle ufali. Ale czy mieli wybór? Jego matka chyba już nie. Za bardzo się go bała. Nie o niego, tylko jego samego.
Ale dziś miał znowu zacząć od nowa. Dziś był jego wielki dzień, więc ubrał się porządnie jak na niego - w za długi, szary sweter z wilkiem, najmniej podarte ze wszystkich dżinsy i zamienił ukochane, zjechane do granic możliwości glany na trampki. Mało reprezentatywny strój dla większości ludzi, u niego stanowił maksimum poświęcenia w dobrej wierze zrobienia jak najlepszego pierwszego wrażenia. Ach, no i wziął ten cholerny prozac i uspokajacz. Także był gotów sprostać temu dniu bez głupich akcji.
Na lekcje dotarł na czas, co było wyczynem samym w sobie. Ale udało mu się, głównie dlatego, że miał przyjść dopiero po przerwie obiadowej, kiedy zdoła się choć trochę rozpakować. Nie zamierzał tego robić, ale doceniał dobrą wolę dyrekcji. Tak samo jak oni doceniali pieniążki jego dzianej mamusi.
- A oto wasz nowy kolega, Felix Morrison. Feliksie, może zechcesz coś o sobie powiedzieć?
- ...lubię... - zaczął cicho. Jego podkrążone, czerwone oczy rozejrzały się po obcych twarzach. Z czego najmniej będą się śmiać? Z szycia? Z picia? Z robienia papierowych kotów?
- ...lubię... - mózg chłopaka musiał wysilać się mocniej niż zazwyczaj żeby przetworzyć tak ciężkie zadanie. Ale Morrison nie czuł stresu. Nie był do tego zdolny po tym co rano połknął do śniadania.
- ...lubię... - kiedy powtórzył to słowo trzeci raz, nauczycielka poczuła, że czas wkroczyć do akcji i uratować biedaka przed zapętleniem. I wtedy też do klasy wszedł ktoś jeszcze.
"Pan Nixon, miło że postanowił nas pan zaszczycić swoją obecnością."
- Lubię Iana... - wypalił wreszcie rudzielec. A potem jak gdyby nigdy nic poszedł za nim i usiadł w jego ławce. Był z siebie zadowolony, bo pomimo śmiechów w klasie i głupiej miny nauczycielki, Felix miał wrażenie, że tym razem zrobił z siebie mniejsze pośmiewisko niż ostatnim razem. Wtedy walnął coś w stylu "lubię placki", bo był ciekaw czy ludzie załapią nawiązanie do kreskówki. Niestety, potem na stołówce rzucali w niego właśnie plackami, a potem w ogóle przestali je tam podawać. Słaba historia. Przynajmniej teraz była szansa, że nie będzie obrywał Ianem, bo człowieka, nawet małego, ciężej podnieść niż jedzenie.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Nie Sty 26, 2020 9:01 pm
Że też musiał to dostrzec. Gdy chłopak wypalił "lubię Iana", Nixon momentalnie zrobił się cały czerwony, kompletnie nieprzyzwyczajony do podobnych żartów. A już na pewno nie od kogoś, kogo widział pierwszy raz na oczy. Ledwo się powstrzymał przez pokazaniem w obronie gestu, za który bez wątpienia wyleciałby z klasy. Nic dziwnego, że po zajęciu miejsca, chwilę mu zajęło nim odważył się w końcu spojrzeć w stronę Felixa. Skąd on w ogóle wiedział jak miał na imię? Był pewien, że nauczyciel użył wyłącznie jego nazwiska!
Wyciągając tablet z torby, poczuł jak wibruje mu kilka razy w rękach. Odpalił messengera, czytając wiadomości od brata.

Lubię Iana.

(。→∀←。)

Umieram wewnętrznie przez Felixa. Miał dobre wejście.


Momentalnie posłał mu mordercze spojrzenie, odpisując coś szybko, nim odłożył tablet na podręcznik, przenosząc wzrok na nauczyciela. Jedynie od czasu do czasu zerkał na nowego, zatrzymując na dłużej wzrok na jego czerwonych włosach. Kogoś mu przypominały...
Potrząsnął nieznacznie głową. Świetnie Ian, czerwień się jak dziewczyna za każdym razem, gdy myślisz o swoim znajomym. Niech śmieją się z ciebie jeszcze bardziej. Podparł twarz, separując się tym samym od Felixa i skupił się na nauczycielce.
W porządku, jak dobrze wiecie mamy dziś piątek, a to oznacza... pracę w parach! Nie chcę słuchać twojego jęczenia, Russell, więc lepiej zamknij te usta, zanim rzucę w ciebie kredą. Nie będziemy kombinować z żadnymi losowaniami, pracujecie z osobą z ławki. Otwórzcie podręcznik na stronie siedemdziesiątej drugiej i wybierzcie sobie dwa zadania otwarte do rozwiązania i cztery zamknięte. Prace spisujecie na kartkach, pamiętajcie by wpisać swoje imiona i nazwiska, wraz z klasą w górnym rogu. Oddajecie mi je na koniec zajęć. Gdyby ktoś miał jakieś pytania, cały czas tu jestem.
W tym momencie Russell nie był jedyną osobą, która miała ochotę jęknąć. Ian wpatrywał się jeszcze chwilę w kobietę, nim sięgnął po podręcznik i otworzył go na odpowiedniej stronie, przesuwając nieznacznie w stronę nowego chłopaka, odpalając notatnik w tablecie.


Wybierz sobie jedno zadanie otwarte i dwa zamknięte. Ja zrobię to samo. W porządku?

Podsunął tablet w jego kierunku zmuszając się do spojrzenia na niego, choć słowa "Lubię Iana" nadal odbijały się echem w jego głowie. Ughhh, przeklęci dowcipnisie.
Felix Morrison
Felix Morrison
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Nie Sty 26, 2020 9:15 pm
Był zadowolony, że mógł usiąść z kimś kogo znał. W ogóle, że trafił do klasy ze znajomymi. Bliźniaków Nixon Feli kojarzył jeszcze z dzieciństwa, kiedy mieszkał w ich sąsiedztwie. Wtedy miał oboje rodziców i życie było trochę łatwiejsze. Śmieszne jak wiele rzeczy poszło od tamtego czasu nie po jego myśli. Właściwie to wszystkie te lata chłopak chętnie by wymazał i zaczął od nowa. W tym momencie, w tej klasie, siedząc znowu obok Iana trochę czuł się jakby dostał taką szansę. Spojrzał na kolegę, który tak niezwykle uroczo się rumienił i uśmiechnął do niego lekko.
- Jasne... - mruknął i nachylił nad książką. Zapatrzył się w literki i poczuł jak chce mu się spać. Ciekawe czy ramię Iana było wygodne? Był od niego wyższy, więc powinno być spoko. Ale nie, chwila, nauczycielka na pewno zauważy, że nie robi tego czegoś co kazała. Niech ją szlag.
- To... niech będzie te. - rudzielec powoli uniósł rękę i dotknął strony w zupełnie losowym miejscu. Niestety, nie było to żadne zadanie.
- Hm... - zmarszczył czoło i wzruszył ramionami.
- Poddaję się, ty wybierz. - stwierdził, a następnie sięgnął po swój zeszyt i wyrwał z niego kartkę. Na szybko zaczął z niej coś składać i zapisywać coś w środku. Kiedy skończył, podsunął Ianowi coś co wyglądało jak kopertka. Po otwarciu oczom ukazywała się dopracowana kursywa zadająca jedno tylko pytanie;
"Pamiętasz mnie?"
Cały czas, czy Ian postanowił otwierać podarunek czy nie, Felix przyglądał mu się z niemożliwym do określenia wyrazem twarzy. Nie był to już uśmiech, ale coś się kryło za tym pozornym zobojętnieniem. I nie było to tylko zmęczenie. Coś w tych dziwnych, nienaturalnie czerwonych oczach z jednej strony przypominało spojrzenie innego znanego Nixonowi rudzielca, a z drugiej było znajome w zupełnie inny sposób. Tylko jaki..?
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Nie Sty 26, 2020 11:17 pm
Ian dość szybko wybrał swoje zadania. Głównie dlatego, że zwyczajnie było mu wszystko jedno. Spisał więc ich numerki na kartce starannym, pięknym pismem, czekając aż Felix zrobi to samo. Tyle że chłopaka wyraźnie to przerosło. Dziwne. Przewrócił oczami, szturchając go niepiszącą stroną długopisu w nadgarstek nim zaznaczył odpowiednie zadania, je również przenosząc na kartkę i przesunął ją w jego stronę. Postukał długopisem w jedno z zadań zamkniętych, pokazując na Felixa, a następnie w drugie, wskazując tym samym na siebie. Gdy nagle została mu podsunięta koperta. Ściągnął nieznacznie brwi w konsternacji, przysuwając ją do siebie i otwierając.
"Pamiętasz mnie?"
Pamiętać? Jego?
Obrócił głowę w stronę Felixa, przekrzywiając ją nieznacznie w bok. Był pewien, że zapamiętałby tak charakterystyczną personę. Pokręcił głową, dopisując na dole "Nie mylisz mnie z kimś?".
Bzzt.
Wyciągnął ukradkiem wibrujący telefon z kieszeni spodni, wiedząc że był on dużo subtelniejszy niż tablet, który robił teraz zresztą za potencjalny sposób komunikacji z kolegą z ławki. Upewnił się wcześniej rzecz jasna, by nie wyskakiwały na nim żadne komunikaty, zdecydowanie nie chciał by czerwonowłosy zaraz poznał wszystkie szczegóły jego rozmów z Ivo.
Otworzył konwersację na telefonie, przesuwając wzrokiem po wiadomościach. Boże, co za uparciuch! Za każdym razem drążył ten temat, zupełnie jakby Ian był zbyt tępy, żeby ogarnąć takie rzeczy sam. Jego palce zaczęły stukać w klawiaturę wylewając z siebie istny potok niekontrolowanych myśli. I właśnie to go zgubiło. Zupełnie jakby podświadomość z każdym kolejnym słowem postanawiała unieść nieco roletę ku górze. Aż w końcu przy ostatniej wiadomości, w połowie słowa, owa roleta wystrzeliła w górę, bezpowrotnie się rozbijając.
Telefon wypadł z dłoni Iana i grzmotnął o ziemię, przelatując nieco dalej, gdy ten poderwał się gwałtownie do góry. Krzesło upadło w tył, uderzając z hukiem w ławkę siedzących za nimi uczniów. W klasie zapadła cisza, gdy większość zaskoczona nagłym dźwiękiem i zachowaniem spojrzała na chłopaka, który stał w miejscu czując że jego twarz dosłownie płonie. Nie miał wątpliwości, że jest w tym momencie równie czerwony co włosy Felixa. Zasłonił twarz rękami, przerażony zarówno własnym zachowaniem, jak i tym co przepływało w tym momencie przez jego umysł. Nauczycielka ruszyła powoli w jego stronę. Zarejestrował ten ruch kątem oka, momentalnie podnosząc na nią wzrok.
Ian? Wszystko w porządku? Byłabym wdzięczna, gdybyś nie używał telefonu na lekcji — nauczycielka spojrzała na niego wyraźnie zaniepokojona tym nagłym "wybuchem". Chłopak pokiwał kilkakrotnie głową, szybko podchodząc do telefonu, by podnieść go do góry i wetknąć w kieszeń spodni. Złożył dłonie, przepraszając tym samym nauczycielkę i wrócił pospiesznie na swoje miejsce, przysuwając krzesło. Serce tłukło mu się w piersi, jakby miał zaraz dostać zawału.
On naprawdę go lubił.
Kiedy?
Od którego momentu?
Gdy po raz pierwszy się do niego uśmiechnął?
Gdy wybaczył mu głupie teksty, nie rezygnując z robienia dla niego notatek?
Gdy porzucał na chwilę swoją maskę?
Gdy zgodził się, że będzie go uczył gotować?
Gdy...
Ręce trzęsły mu sie jak szalone, choć wyraźnie próbował to ukryć, chowając je pod stołem. Spokojnie Ian, znasz go dopiero kilka dni, ludzie zawsze na początku przeżywają wszystko bardzo intensywnie. Zresztą, to nie tak że nie wiedziałeś że kręcisz się po tej stronie. Podniósł powoli wzrok na podręcznik i przysunął do siebie kartkę, zabierając się na swoje zadanie, mimo że ledwo był w stanie utrzymać ten cholerny długopis. Teraz to chyba już cały się trząsł, w dodatku nieświadomie non stop przygryzając wargę o wewnątrz.
Felix Morrison
Felix Morrison
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Nie Sty 26, 2020 11:55 pm
Nie pamiętał go. W sumie nic dziwnego, bo kiedyś Felix wyglądał jednak trochę inaczej. No i byli tylko dzieciakami, do tego jedynie znajomymi z sąsiedztwa. Żadna wielka przyjaźń ani nic w tym rodzaju. Morrison aż zastanowił się czy jakby był bez leków to by go to zabolało, bo w obecnym stanie nie czuł zupełnie nic. Nie zdołał się jednak namyślić kiedy Ian zwrócił jego uwagę sięgając po telefon, a następnie rzucając nim o podłogę.
Nieźle. Czyli nie tylko ja jestem walnięty.
Dla Felixa cała ta scena była mega zabawna. Może to prozac, a może ulga, że nie będzie jedyną ofiarą losu w tej klasie, ale zachowanie Nixona go niezwykle rozśmieszyło. Musiał położyć się na ławce, zasłonić twarz włosami i zaciskać mocno zęby żeby nie było widać, że ledwo powstrzymuje śmiech. Kiedy Ian usiadł z powrotem w ławce, rudzielec zerknął na niego i postanowił na razie dać mu spokój. Dzieciak wyglądał paskudnie, jakby ktoś mu dopiero zakosił piłką lekarską prosto w brzuch. Lepiej dać mu pięć minut na ochłonięcie.
Morrison wyprostował się, potrząsł łbem na boki niczym rasowy psiak by w ten sposób pozbyć się resztek rozbawienia i z lekkim westchnieniem przysiadł do zadań zaznaczonych uprzednio przez kolegę. Wystawił koniuszek języka i zaczął zmuszać mózg do rozwiązywania równań. Szło mu... jakoś. Niezbyt szybko, ale całkiem w porządku. A przy okazji co jakiś czas zerkał kątem oka na Iana. Kiedy skończył swoją dolę i ten dalej nie zdawał się ogarnąć, podsunął mu kartkę z zadaniami i pytaniem;
"Wszystko gra?"
Był ciekaw, bo martwieniem nie dało się tego niestety nazwać. Po lekach, które rano wziął nie był zdolny do odczuwania niczego poza ewentualnym lekkim rozbawieniem. Wszystko spływało po nim jak po kaczce. Aż przeszło mu przez myśl czy nie poczęstować Iana, ale, na szczęście, uznał, że nie będzie się jeszcze chwalił prochami przed innymi ludźmi. Pamiętał bliźniaków z dzieciństwa, ale teraz przecież minęła ponad dekada. Mogli zmienić się w wrednych prześmiewców i zniszczyć mu życie, gdyby dowiedzieli się za wiele już na starcie. Nie żeby teraz go to mocno ruszało, ale nosił w sobie jeszcze żywe wspomnienia problemów z ostatniej szkoły i choćby przez to potrafił zachować ostrożność.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Pon Sty 27, 2020 1:51 am
Ian słabo pamiętał swoje dzieciństwo. Rzecz jasna była w nim cała masa wspomnień, które nie tylko pielęgnował, ale i potęgował przeglądaniem zdjęć. Ale większość z pozostałych, stanowiła czerń. Zdaniem terapeuty, chłopak sam podświadomie wymazał swoje wspomnienia. Za każdym razem, gdy próbowali na nim wymusić ich odblokowanie działy się dziwne rzeczy, które mało kto był w stanie wytłumaczyć. Nagłe bóle głowy, wymioty, utrata przytomności, rzeczy rodem z tandetnego amerykańskiego filmu, które dla Nixona były rzeczywistością. Aż w końcu postanowili przestać naciskać i skupić się na rozwinięciu tego co pozytywne, w nadziei że kiedyś Ianowi uda się odblokować samoistnie. Dlatego też nie było niczego dziwnego w tym, że nie poznawał kogoś z tamtego okresu.
Nie żeby teraz w ogóle się nad tym zastanawiał.
Długopis cały czas uderzał o kartkę, gdy chłopak próbował wycisnąć z siebie jakiekolwiek rozwiązania. Naprawdę jakiekolwiek. Przecież zadania nie były trudne. Skup się, Ian.
Jak miał się teraz skupić do cholery?
Kontrola emocji nigdy nie była jego mocną stroną, ale pierwszy raz od dawna dostał na łeb tak gigantyczny wodospad. Przed oczami pojawiła się kartka. Wzdrygnął się nieznacznie i spojrzał na Felixa, tuż przed skupieniem się na zadaniach, zaraz czując napływające wyrzuty sumienia. Odwalił scenę (jak zawsze), a teraz jeszcze wszystko utrudniał. On naprawdę powinien być nazywany królem dramatu, a nie czarną owcą.
"Tak, w porządku. Weźmy się za ćwiczenia."
I tak oto postawił sobie nowy cel, by skończyć te cholerne zadania do końca, zanim zdąży zadzwonić dzwonek. Zbyt przerażony, by spojrzeć w tym momencie na Ivo, zagryzł wargę i przesunął swoje krzesło przodem do kolegi, przechylając kartkę tak, by obaj mieli na nią dobry wgląd.
Odsuń niepotrzebne myśli, Ian.
Wziął się za zadania od czasu do czasu komentując coś na ekranie tabletu, wyraźnie próbując faktycznie działać w parze. Aż w końcu zadzwonił ten cholerny dzwonek (o czym zorientował się po magicznym podniesieniu głów przez innych uczniów), zapisał ich imiona w rogu kartki i odniósł ją do nauczycielki, stając tuż przy drzwiach, by poczekać na Ivo.
Znowu trzęsły mu się ręce.

zt. x2
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Pon Mar 16, 2020 12:17 pm
Ach, pierwsza lekcja wychowawcza w nowej klasie... Szkoda tylko, że w środku roku szkolnego. Niestety, wypadki chodzą po ludziach i również na taką ewentualność trzeba być przygotowanym. Z tego powodu Nathan zamiast przeprowadzić planową lekcję na temat savoir-vivre czy tolerancji w szkole postanowił nagiąć nieco plan i tego dnia zapoznać się nieco z dzieciakami. Przygotował odpowiednie materiały i już parę minut przed dzwonkiem siedział w sali, przeglądając swoje notatki przy biurku. Miał nadzieję, że lekcja przebiegnie dosyć sprawnie i mimo mieszanego towarzystwa, nikt nie zajdzie mu za skórę już pierwszego dnia.
Tego dnia starał się ubrać w miarę elegancko, by zarząd szkoły nie przyczepił się do niego z powodu jego stylu, ale mimo białej koszuli z podwiniętymi rękawami, wąskich czarnych spodni, kamizelki i skórzanych butów, nie potrafił zrezygnować ze swoich kolczyków, paru bransoletek, paska z ćwiekami i czarnych paznokci co w połączeniu z młodym wiekiem wizualnym mogło dawać uczniom całkiem ciekawy obraz ich nowego nauczyciela.


LEKCJA WYCHOWAWCZA CARNELIAN

Przypomnienie zasad:
  • krótkie, za to częstrze posty
  • można pisać bez kolejki
Rene Dubois
Rene Dubois
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Pon Mar 16, 2020 12:33 pm
To nie zdarzało się za często - lekcja wychowawcza i to z nowym nauczycielem. Rene nie wiedział czego się spodziewać, więc jak zwykle wszedł do sali od razu po dzwonku. Ku jego zdumieniu, a może nawet lekkiemu przerażeniu, osoba siedząca za biurkiem była mu już dobrze znana - facet od wielkiego psokota. Francuz aż zwątpił czy trafił do odpowiedniej sali, ale mimo to zajął swoje zwykłe miejsce z przodu, tuż naprzeciwko wychowawcy. Wyciągnął zeszyt i długopis na wypadek, gdyby były mu potrzebne i wbił wzrok w drzwi, jak raz nie mogąc doczekać się przybycia reszty klasy. Nie czuł się pewnie będąc sam na sam z tym dziwnym mężczyzną.
Słowik
Słowik
The Fox Coryphaeus / Corsac
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Pon Mar 16, 2020 12:41 pm
Bubbletea przed zajęciami? Jego nowe uzależnienie, które stawał się dawkować by nie zostawić w Tiantianfun majątku. Gdy miał do wyboru wydanie kieszonkowego na kanapkę, bądź azjatycki napój - nawet się nie zastanawiał.
Nic dziwnego, że i dziś przed rozpoczęciem lekcji wparował do lokalu, zamówił kolejny smak do testowania zgarniając też coś dla Ivo i dopiero wtedy udał się do Riverdale. Złapał brata w wejściu, przekazał mu jego działkę (nielegalny handel zawsze w modzie), zerknął na plan by sprawdzić salę i udał się w tamtym kierunku. Sam zdążył już wypić większość napoju, choć i tak miał nadzieję, że nauczyciel nie miał jakichś większych problemów z piciem na lekcjach. W końcu różni byli ludzie. Trafiali się tacy, którzy nawet o picie wody potrafili się zapluć na pięćdziesiąt różnych sposobów, a zgodnie z informacjami rozesłanymi przez szkołę na maila, mieli całkowicie nowego wychowawcę. Nie ma to jak zaczynać wszystko od nowa w połowie roku szkolnego.
Wszedł do klasy i momentalnie zaciągnął Ivo do ławki w drugim rzędzie nieszczególnie patrząc na to czy jego brat zamierzał protestować czy nie, nim rozłożył się na krześle patrząc w sufit. Zapewne nawet zainteresowałby się wyglądem nowego nauczyciela, gdyby w jakikolwiek sposób interesował się innymi ludźmi. No właśnie. Pewnie dlatego nawet nie zauważył w klasie Rene, a przecież siedział tuż naprzeciwko nauczyciela. To się nazywa spostrzegawczość roku. Zainteresowanie otoczeniem over 9999.
— "Jak będzie nudno to idę po tych zajęciach do domu. Powiesz, że rozbolał mnie brzuch czy coś?" — zamigał do brata, przenosząc na niego wyprany z emocji wzrok z jakże interesującego sufitu.
Black Panther
Black Panther
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Pon Mar 16, 2020 2:58 pm
Okazało się, że klasa, do której należał Ryu, będzie miała nowego wychowawcę i z tego powodu, mieli się wstawić obowiązkowo na lekcję, a co za tym szło - Ryu miał się na niej pojawić punktualnie. Zgroza. Tyle przegrać. To nie był najlepszy rok dla niego. Mimo wszystko, co jest serio dziwne, Ryu pojawił się w sali tuż przed dzwonkiem, a miejsce, jakie zajął znajdowało się w przedostatniej ławce, tuż obok okna. Widok bliźniaków budził w nim lekki niepokój i chociaż widywał ich codziennie, to po ostatnich wydarzeniach wolał nie rzucać się w oczy. Sam widok nauczyciela... No cóż. Rozumiał, że każdy miał swój styl i w ogóle, ale czy nauczyciel nie powinien budzić respektu i wyglądać co najmniej tak jak każdy z nich? Zwyczajnie po prostu? Nie jemu było to oceniać. Czekał cierpliwie, bo chyba i tak nie miał dzisiaj nic innego do roboty. Chociaż kto by go tam wiedział. Jego oczy i tak wylądowały poza okno. Och, właśnie mu się przypomniało, że miał mieć dzisiaj trening. Znowu dostanie zjebke, jeśli się spóźni.
Lézard
Lézard
The Fox Megalotis
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Pon Mar 16, 2020 11:46 pm
Gdyby nie zmiana wychowawcy, Ivo zostałby w łóżku podczas pierwszej lekcji, darując sobie monotonne słuchanie nauczyciela, nie wprowadzające do życia blondyna niczego poza poczuciem straconego czasu. Podczas gdy drzwi frontowe zatrzasnęły się za Ianem, drugi bliźniak dopiero myślał nad skutecznym sposobem przekonania samego siebie do wstania i ogarnięcia się. Nic więc dziwnego, że ledwo wyrobił się autobus.
Z wdzięcznością przyjął napój od brata, od razu wypijając kilka łyków. Bez słowa podążył za ciemnowłosym, sącząc powoli picie. Nieobecnym spojrzeniem błądził po korytarzach szkoły, próbując po raz setny znaleźć dobry powód, dla którego poszedł spać tak późno, mimo że planował położyć się spać o tej samej godzinie co Ian. Cóż, przeglądanie stron i oglądanie śmiesznych filmików musiało pochłonąć więcej czasu niż Ivo myślał.
Chcę do domu... — wymamrotał.
Ale zamiast zawrócić i ulotnić się ze szkoły, udając, że jego obecność tutaj wcale nie była prawdziwa, dał się zaciągnąć do ławki. Usiadł, przecierając oczy, by choć trochę pozbyć się uporczywej chęci zamknięcia powiek i zaśnięcia na lekcji. Nie chciał już na starcie wypadać źle w oczach nowego wychowawcy, a podobno pierwsze wrażenie było najważniejsze.
Pod warunkiem, że w domu będzie czekało na mnie coś dobrego, gdy przyjdę.
Dobrze, że nie pobierał opłaty od Iana za każdą wymówkę, którą musiał pociskać nauczycielom, gdy ciemnowłosy postanawiał skrócić sobie lekcje. Chociaż wtedy portfel Ivo zrobiłby się o wiele pełniejszy...
Masz jakieś plany dzisiaj? Na przykład związane z Rene?
Ilya Russell
Ilya Russell
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Wto Mar 17, 2020 6:09 pm
Kolejna pobudka o jakże barbarzyńskiej godzinie, jeszcze niekoniecznie przywykł do zmiany czasu po powrocie do Kanady, ale jakoś się trzymał, musiał. Ilya spojrzał na budzik i już wtedy stało się jasne, że przesadził z ilością drzemek. Nie był jeszcze spóźniony, ale będzie musiał wyciąć śniadanie ze swojego grafiku. Wyczołgał się z łóżka i zaczął przygotowywać się do wyjścia. Już po kilku minutach był gotów. Mieszkanie w akademiku miało swoje plusy. Miał znacznie bliżej niż miałby z domu. Westchnął ciężko naciągając kaptur bluzy na głowę i wyszedł. 
Kolejną ciekawostką był nowy nauczyciel, w połowie roku? Kto zmienia nauczyciela w połowie roku... nie żeby on sam nie wbił do klasy w niemalże takim samym okresie czasu, ale on nie był nauczycielem. Co za utrapienie.

Pojawił się w klasie, od razu oceniając taktycznie sytuacje w środku, znalazł idealne miejsce. Usiadł zaraz za bliźniakami. Nie odezwał się ani słowem, ale zaraz po wylądowaniu na krześle, wyciągnął telefon i wystukał do nich krótkie "Dobry." i opadł na ławkę chowając telefon do kieszeni. Ile to zostało czasu, zanim zacznie się to piekło...
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Sro Mar 18, 2020 9:01 pm
Plan na dzisiaj? Nie rzucać się w oczy.
Mason pół nocy spędził nadrabiając serial, przez co obudził się wystarczająco zmęczony, by nie mieć ochoty ruszyć się z łóżka. Kołdra była zbyt miękka, a koty akurat tego poranka postanowiły zgodnie otoczyć go swoimi śpiącymi ciałami. Świat z nim nie współpracował! Ale z głośnym jękiem opuścił to cudowne miejsce i nawet zmusił się do zjedzenia śniadania - o ile banan to śniadanie.
Do szkoły wszedł z myślą CHCĘ BYĆ KOTEM I SPAĆ CAŁY DZIEŃ W ŁÓŻKU, a do klasy wsunął się cicho i może byłby nawet niezauważony niczym ninja, gdyby nie żółty sweterek i ciche dzień dobry rzucone do nowego nauczyciela.
Lekcja wychowawcza, co za strata czasu.
Usiadł w pustej ławce w środkowym rzędzie i zupełnie zignorował coś takiego jak godność Scarecrawów, gdy uderzył czołem o chłodny blat.
Doo doomuuu.


Zapomniałem, przepraszam xD
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala Lekcyjna #4
Czw Mar 19, 2020 10:19 am
Dzięki punktualności uczniów, Nathan nie musiał długo czekać na pierwsze osoby pojawiające się w sali. Z każdą wchodzącą przez drzwi personą, Brytyjczyk podnosił oczy by powitać ją chociażby skinieniem głowy nawet jeśli nastolatkowie nie wydawali się zbyt zainteresowani porannymi interakcjami.
"No tak, okres dojrzewania i wieczne niewyspanie. Ciekawe czy ktoś pobił mój dzisiejszy rekord i spał mniej niż 3 godziny."
- Dobrze, skoro jesteśmy już w komplecie, to możemy zaczynać - oznajmił, podnosząc się z krzesła i zapisując swoje dane na tablicy.
- Ja nazywam się Nathan Addams i od dzisiaj będę waszym nowym wychowawcą oraz nauczycielem informatyki. Wiem, że nie wszystkim odpowiada godzina, o jakiej się tu spotykamy, więc nie będę miał nic przeciwko jeśli nawet przyjdziecie tu z kubkiem kawy. Proszę tylko o punktualność. - Podczas wspominania o kawie, wskazał podbródkiem kubek bubble tea przed bliźniakami.
- A właśnie... Ivo, miałbym do ciebie prośbę. Mógłbyś streszczać bratu co mówię na zajęciach? Obiecuję nauczyć się migowego, ale to może mi trochę zająć. - Uśmiechnął się do chłopaka i odczekał chwilę na odpowiedź.
- Dzisiaj zrobimy sobie lekcję zapoznawczą, ale spokojnie, nie będę was wywoływał po kolei na środek sali ze standardowym poleceniem "Opowiedz mi coś o sobie". Zrobimy to nieco inaczej... Najpierw jednak sprawdzimy sobie listę obecności, bo tego wymagają przepisy. - Podczas swojego przemówienia, Nate krzątał się trochę po sali, wyraźnie nie mogąc ustać w miejscu z rozpierającej go energii, jednak po ostatnich słowach znowu zasiadł za biurkiem i zaczął czytać listę studentów, przy każdym imieniu podnosząc głowę by spojrzeć na studenta, który się odzywa. Miał dobrą pamięć, więc liczył, że w ten sposób nauczy się danych większości swoich studentów i nie będzie ich musiał prosić o te głupie karteczki z imionami ustawione przed nimi.


//Proszę wszystkich o odpisanie do końca 21.03, żeby wszystko szło nam sprawnie. Gdyby ktoś nie był w stanie odpisać to bardzo proszę o PW.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach