Anonymous
Gość
Gość
Schronisko dla zwierząt
Wto Maj 10, 2016 7:25 pm


Ostatnio zmieniony przez Ellie dnia Wto Maj 10, 2016 7:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
First topic message reminder :

Placówka dla bezdomnych zwierząt domowych - głównie psów i kotów - w której zapewniana im jest podstawowa opieka. Zasilana głównie budżetem miejskim i datkami wspaniałomyślnych mieszkańców. Co jakiś czas jest również urządzana zbiórka karmy czy pieniędzy na nowe sprzęty czy remont.

Esther Lilosa Ouellet
Esther Lilosa Ouellet
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Nie Maj 10, 2020 12:51 pm
Cieszy mnie to, że koty są ważniejsze — uśmiechnęła się i poprawiła włosy — To dobrze. Mnie teraz przytłacza fakt nadchodzących egzaminów, więc też nie mam aż tyle czasu, aby cię uczyć. Już mi się śnią po nocach ryciny z atlasów anatomicznych. Ale po wszystkim herbata, ciastka i migowy.
Mówiła całkiem poważnie, w szczególności o tych śniących się jej rycinach. Pewnie ktoś by stwierdził, że dziewczyna się przemęcza, jednakże ona po prostu nie miała ochoty być poniżej listy najlepszych na roku. W szczególności, że ten był pierwszym, a Esther chciała dać z siebie wszystko.
Spojrzała na Alyę i posłała jej łagodny, ciepły uśmiech. Miło było widzieć jak ktoś się cieszy z tych darów. Skoro wszystko zostało zabrane, to jedno było pewne
Josh, pojedź do domu. Jak coś wrócę na pieszo albo transportem publicznym. Odpocznij — powiedziała do niego najłagodniej jak tylko potrafiła.
Dobrze, P... Dobrze, Esther. Do widzenia Państwu — powiedział na odchodne i zniknął za drzwiami, prowadzącymi na ulicę. Jego niski, dość oschły ton jeszcze przez chwilę odbijał się w uszach dziewczyny, cieszyło ją jednak to, że już się go pozbyła.  
Nieładnie, Nate, nieładnie — stwierdziła, gdy tylko usłyszała jego opowieść o przygarnięciu tabunu kociaków.
Nie sądziła, że w latach młodości, pomimo dobrych chęci, mężczyzna był tak nieodpowiedzialny.  

Dziękuję — powiedziała i kiwnęła głową, gdy dziewczyna wręczyła jej ulotki i również puściła jej oczko.
Zaczęła się rozglądać, gdy zauważyła te wszystkie kociaki w nowym pomieszczeniu. Wydawały jej się przesłodkie. Gdy Alya wspomniała o domach tymczasowych, przekrzywiła głowę.

A jak zostać domem tymczasowym? — zapytała, bardzo zaciekawiona.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Nie Maj 10, 2020 2:10 pm
Skinął głową na znak, że rozumie jej sytuację. Sam aż za dobrze pamiętał, jak od przepracowania na studiach śniły mu się po nocach pisane za dnia programy i jak budził się w środku nocy z pomysłem, jak naprawić niedziałający kod. Na myśl, że miałby przeżywać coś takiego z podręcznikami do anatomii wewnętrznie się wzdrygnął. Zagadnienia związane z biologią to nie była jego bajka, więc szczegółowa nauka jej mogła wydawać się gorszym koszmarem niż to, co śniło mu się na co dzień, a już i tak przez przyjmowane leki miał aż nazbyt barwne sny.
Kierowcy również skinął głową na pożegnanie, nie przywiązując do zachowania mężczyzny większej wagi. Wydawał się przypominać mu stereotypowego szofera zamożnej rodziny, a sam za tym typem ludzi nie przepadał. Byli jacyś tacy zbyt sztywni i potrafili patrzyć na swoich pracodawców wyłącznie przez pryzmat stereotypowego snoba. Pewnie dlatego sam nie specjalnie przepadał za współpracą z nimi i wolał nie posiadać pracownika odpowiedzialnego wyłącznie za wożenie jego zadka po mieście.
Na skarcenie ze strony Esther wzruszył ramionami z lekko przepraszającym uśmiechem. Czy był nieodpowiedzialny jako dzieciak? Zdarzało mu się. Nawet teraz, bo ciężko było mu przypiąć łatkę w pełni dojrzałej osoby. Nie uważał jednak, że to, co zrobił było nieprzemyślane. Za dobrze znał wtedy swoich rodziców by uprzedzać ich o swoim pomyśle. Państwo Addams na pewno wyperswadowaliby mu ten pomysł, ale duma nie pozwalała im za to odstąpić od akcji, którą zapoczątkował już ich dziedzic. Nate wiedział, że mają pieniądze i warunki żeby zaopiekować się wybranymi przez niego pupilami. Nie był też na tyle nieodpowiedzialny żeby pozwolić kotom domowym na bieganie samopas po podwórku. Nawet, jeśli w okolicy nie było innych domów ani ruchliwych dróg. To przygarnięte psiaki miały do dyspozycji ogródek, a większość kocurków w ciągu roku stała się maskotkami okolicznych hoteli należących do rodziny Addamsów, gdzie mogły liczyć na należne im uwielbienie.
Podczas przechodzenia obok recepcji, Nathan zgarnął z lady ulotkę dotyczącą wpłacania datków na schronisko. Widniał tam ten sam numer konta, który informatyk widział podczas przeglądania strony internetowej tej placówki.
Weź się w garść, Nate. Oni nie defraudują pieniędzy, przecież to sprawdziłeś! Wiem, że nie popieracie rozdawnictwa, ale to nie jest dla ciebie duża kwota, a zwierzakom się przecież przyda.
W normalnej sytuacji pewnie zwróciłby większą uwagę na pocieszną ekspresję oprowadzającej ich nastolatki, ale tym razem był zbyt skupiony na walce z własnymi myślami, gdy w drodze do pokoju z kotami został nieco w tyle i ustawiał na telefonie cykliczny przelew na konto schroniska. Kłóciło się to z wpajaną mu od dziecka ideologią troszczenia się głównie o siebie, ale w końcu nacisnął przycisk i zatwierdził comiesięczne przelewy na kwotę dwóch tysięcy kanadyjskich dolarów. Na początek powinno wystarczyć, skoro nie mógł zjawiać się tu osobiście i własnoręcznie pomagać.
Do rzeczywistości i spraw bieżących wrócił na moment przed tym, jak Alya ponownie zabrała głos i zaczęła opowiadać o kotach do adopcji. Momentalnie się też rozchmurzył, gdy weszli do pomieszczenia pełnego futrzastych milusińskich.
- Oj nie, walk o terytorium z Lokim wolałbym uniknąć. To nie mogłoby się dobrze skończyć. - Skrzywił się na wizję starcia przeciętnej wielkości dachowca z jego prawie dziesięcio kilowym kocurem w kwiecie wieku. Zielonooki olbrzym nie należał do agresywnych, ale jeśli ktoś próbowałby podważyć jego pozycję, to mógł tego bardzo szybko pożałować. Mieszkanie Nathana też by pewnie ucierpiało, ale tym mężczyzna już mniej się przejmował.
Uśmiechnął się do futrzaków, które zdecydowały się do niego zbliżyć. Jednego nawet ostrożnie pogłaskał, ale to nie ich szukał. Prawdę mówiąc, jeszcze przed przyjazdem tutaj zapoznał się z podopiecznymi placówki na ich stronie, by nie siedzieć tutaj do zamknięcia i ostatecznie wyjść z pustymi rękami, bo nie potrafiłby się zdecydować.
Brytyjczyk przykucnął przy czarnym kocie, który się koło niego kręcił i miziając go, odszukał wzrokiem małą szaro-burą kulkę, leżącą sobie na dywaniku gdzieś na uboczu. Podszedł do niej, uważając żeby za nadto nie straszyć kotów i znowu przykucnął.
- Czeeeść. Ty pewnie jesteś Lucky. - Uśmiechnął się do zwierzaka, który wbijał w niego spojrzenie wielkich, nasuwających na myśl dwie galaktyki oczu. Dlaczego akurat galaktyki? Pewnie ze względu na dziwną mgłę, która je wypełniała. Tak, kotek był niestety niedowidzący. Z tego, co udało się Nathanowi znaleźć, to odratowano go po brutalnym pobiciu przez grupkę chuliganów, ale obrażenia jakie mu zadali zaowocowały późniejszą niepełnosprawnością. Mimo przykrych przeżyć, zwierzak miał być podobno nadal ufny i lgnąć do wolontariuszy, gdy tylko ci okazywali mu więcej uwagi.
Brunet ostrożnie wyciągnął rękę w kierunku kociaka i dał mu się obwąchać, a ten, ku uciesze nauczyciela, już po chwili otarł się o dłoń mężczyzny.
Mio Amakawa
Mio Amakawa
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Nie Maj 10, 2020 4:13 pm
"A jak zostać domem tymczasowym?"
Alya podrapała się po głowie. Mimo wszystko była tylko zwykłą wolontariuszką, więc średnio znała wszystkie procedury, mogła jedynie posłużyć tym, co słyszała od innych, a nie było tego aż tak wiele.
- Z tego co mi wiadomo, to robią po prostu kilka kontrol czystości w docelowym domu. Znaczy, najpierw trzeba się zgłosić albo internetowo, albo wydrukować specjalną formę, wypełnić ją i przynieść osobiście do recepcji. Potem jest wywiad, potem kontrola domu, a potem chyba już ostateczna decyzja, ale nie jestem pewna - ostatnie słowa trochę wymamrotała, no bo jak to, ona miałaby nie być czegoś pewną? Skandal. - Myślę, że może pani spokojnie zapytać o wszystko na recepcji przy ewentualnym wypełnianiu dokumentów odnośnie adopcji kota. Och, no i - tu zwróciła się już do Nathana, jako że to on wspominał o przygarnianiu futrzaka - zanim będzie mógł pan wrócić do domu z jakimkolwiek maluchem, też będzie się musiała odbyć kontrola pańskiego domu. Może i jesteśmy tylko schroniskiem, ale chcemy, żeby nasi podopieczni trafili w dobre ręce. Szczególnie, że ma pan drugiego kota - dobrze by było dać nam go poobserwować, w razie czego.
Na szczęście wydawało się, że trafiła na rozgarniętych ludzi z wielkimi sercami, czego dowodem był nawet zbliżający się do mężczyzny kot. Niby Lucky był kulką miłości, ale jednak raczej nie zaobserwowała, żeby jakikolwiek z czworonogów przekonywał się do kogokolwiek tak szybko, jeśli nie był nim szczególnie zainteresowany.
- Od dawna nie możemy znaleźć mu domu, bo ludzie boją się, że jeśli zostawią go bez opieki, to coś zniszczy przez swój wzrok. A gdzie. Jeden z najgrzeczniejszych dzieciaków.
Esther Lilosa Ouellet
Esther Lilosa Ouellet
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Nie Maj 10, 2020 8:14 pm
Jasne, dopytam! — rzekła entyzjastycznie, prawie się zapominając i klaskając w ręce.
Tego z pewnością było trzeba Nate'owi, towarzystwa dwóch energicznych dziewczyn, o zachowaniu dziwnych, nadaktywnych nastolatek. Patrzyła na to jak zachowuje się mężczyzna, z którym tu przyszła, po chwili jednak wyciągając telefon z bawełnianej, czarnej torby. Weszła na swoje konto bankowe, przyglądając mu się. W sumie powinna zwiększyć kwotę jaką przelewa na schronisko. Skoro jej matka była działaczką LGBT+, to Esther musiała wypełniać luki rodzinne. Trafiło na niepełnosprawnych i zwierzęta. Przykucnęła przy kocie, którego wybrał Nate i uśmiechnęła się.
Piękny, niezwykły — mówiła do Luckiego bardziej niż do Nate'a. Słysząc wypowiedź wolontariuszki, skrzywiła się — Ludzie się boją... inności.
W sumie Krümelchen by się przydało towarzystwo, przemknęło jej przez myśl.
Tak, jej kotce chyba brakowało dodatkowego domownika. Ciekawe czy jej rodzina zgodzi się na to, aby zaczęła się opiekować kociakami, które szukają domu.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Nie Maj 10, 2020 9:13 pm
Nie specjalnie przysłuchiwał się rozmowie dziewczyn. Tymczasowa opieka nad zwierzakami nigdy go nie interesowała, bo aż za dobrze wiedział, że nie chciałby ich później nikomu oddać. Wizja opiekowania się jakimś stworzeniem, przywiązania się do niego, a później nagłego zabrania przez jakąś obcą osobę była dla niego naprawdę potworna. Co z tego, że nowy właściciel byłby sprawdzony i miałby dbać o tego kociaka, psa, królika czy cokolwiek innego. To, co Nathan przygarnął pod skrzydła miało zostać jego. Przynajmniej do czasu, aż sam nie był skłonny tego oddać.
Czy to podejście było zdrowe? Niekoniecznie. Czy niepokojące? Tak, mogło takie być. W końcu na pierwszy rzut oka nie było po nim widać aż takich zapędów do przywłaszczania sobie nie tylko rzeczy, ale też istot żywych.
Nathana trochę zasmuciło, że będzie musiał wykazać się cierpliwością i na razie nie będzie mógł zabrać Lucky'ego do siebie, ale pokiwał głową ze zrozumieniem. Sam fakt, że przyniósł schronisku prezent i chciał się zaopiekować zwierzakiem nie sprawiał, że powinni mu na to tak łatwo pozwolić. Kontrola była konieczna, a i wcześniejsze zapoznanie się kotów mogło się przydać. W końcu Addams zajmował obecnie jednopokojowe mieszkanie, więc większa izolacja i stopniowe zbliżanie ich do siebie mogło być utrudnione.
- Oczywiście, to zrozumiałe. Mieszkanie jest już przystosowane, więc wystarczy ustalić termin. - Przed przyjściem tutaj czytał, co może być potrzebne niewidzącemu kotu i wydawało się, że jego mieszkanie było dla niego odpowiednie. Co prawda, znajdowała się w nim antresola, ale i z tej Lucky mógł się nauczyć korzystać, jak już zapamięta rozkład pomieszczeń. Nie było tam schodów, okna były zabezpieczone, a większość przedmiotów Nathan i tak chował we wnętrzach szafek, więc kotek nie musiał się martwić plączącymi się po mieszkaniu przedmiotami.
Uśmiechnął się mimowolnie, gdy Esther skomplementowała kotka. Miał nadzieję, że i Lokiemu mruczek przypadnie do gustu, bo musiał go przynajmniej tolerować, żeby wszyscy trzej mogli zamieszkiwać jedną kawalerkę.
- Ja na ich miejscu martwiłbym się bardziej o to, że kot zrobi sobie krzywdę, a nie że coś zniszczy. - Zmarszczył brwi, głaszcząc Lucky'ego.
- Na szczęście, ma przecież inne zmysły i na pewno świetnie sobie radzi. Prawda? - Ostatnie pytanie skierował już do kota, znowu pogodnie się uśmiechając.
Sam czuł się czasem odmieńcem przez swoją chorobę, co wywoływało u niego poczucie więzi z innymi stworzeniami, które odstawały od normy w taki czy inny sposób.
Małe ślepe bóstwo... I Loki w domu. Chyba będę musiał zrezygnować z wieszania jemioły na święta. Na drugie imię dostaniesz Hodur.
Wyglądało na to, że Nathan był już kupiony. Nie musiał oglądać innych kotów - ten był wspaniały.
Mio Amakawa
Mio Amakawa
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Pon Maj 11, 2020 10:58 am
Alya wyszczerzyła zęby w uśmiechu na tak entuzjastyczną odpowiedź Esther - brakowało im ludzi z zapałem, którzy byliby w stanie podjąć się fosteringu. Nie wiedziała tylko, czy dziewczyna faktycznie miała głowę na karku, czy po prostu fascynowała ją wizja biegających po jej domu kociąt, gdzie było to co najmniej kompletnie niezgodne z prawdą. Pomoc w załatwianiu potrzeb, karmienie, ważenie, trzeba było ogromu czasu i cierpliwości, żeby się w to pakować. Dlatego tak wiele ludzi rezygnowało.
Ustalić termin? Dziewczyna uniosła brwi w bardzo pozytywnym zaskoczeniu.
- Czyli już się pan zdecydował? Super! - no bo, cholera, takich ludzi właśnie było trzeba na świecie. Zwierzak z niepełnosprawnością? Dobra, biorę. Choć paradoksalnie niedowidzące czy niedosłyszące koty i tak znajdowały dom szybciej niż te czarne. Serio, ludzie byli tak przesądni. Ugh. - W takim razie chyba możemy przejść do biura? Musiałabym państwa przekazać w ręce jakiegoś faktycznego pracownika, ale w razie pytań jestem do dyspozycji! - wyrzuciła jeszcze, by ostatni raz przycupnąc przy burym kocurze i zerknąć na jego obrożę parę razy, i tak po prostu znów ruszyła przed siebie, prowadząc naszą dwójkę wędrowców do kolejnych tajemniczych drzwi, podpisanych jedynie numerkiem. Zapukała grzecznie, nim nacisnęła na klamkę i puściła Nathana, i ewentualnie Esther, przez drzwi.
- Quamereeee. Pan chce adoptować Lucky'ego - tu ucięła na moment, robiąc nietęgą minę, jakby trybiki obracały jej się w głowie. - C364, z głównego pomieszczenia. Wydrukowałbyś panu formułkę i go po niej oprowadził?
Przy jabłonkowym biurku siedział czarnoskóry patyczakowy mężczyzna, który przez swój wzrost wydawał się jeszcze szczuplejszy. Z łatwością przerastał całą ich trójkę, choć wcale a wcale nie wyglądał przerażająco. Mógł mieć może dwadzieścia kilka lat. Maksymalnie.
- Jasne. Proszę siadać - ciepły uśmiech rozświetlił jego twarz, gdy wskazał dłonią na dwa krzesła naprzeciwko siebie. - I może opowiedzą mi państwo trochę o swojej sytuacji domowej, żebym miał jakiś wstępny wgląd i ewentualnie poradził jakieś zabezpieczenia.
Esther Lilosa Ouellet
Esther Lilosa Ouellet
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Wto Maj 12, 2020 12:01 pm
Esther zdawała sobie sprawę z tego jak wygląda działanie domu tymczasowego. Często czytała na ten temat, a że miała wiele niezapełnionych pomieszczeń w domu, to chętnie by w końcu pomogła trochę zwierzakom. Czuła, że oprócz przyszłej pracy z dziećmi, to było coś co by mogła robić. Z chęcią by się temu oddała. I chociaż czuła przywiązanie do zwierząt, wiedziała, że są indywidualnymi jednostkami, a gdyby chciała po prostu drugieg kota, to go by przygarnęła. W tej chwili jednak bardziej jej chodziło o odchowanie, oswojenie i wyłożenie pieniędzy na leczenie. W szczególności to ostatnie coraz bardziej ją interesowało, ze względu na FIP, który pomimo pracy nad lekiem, często nadal zbierał swoje żniwo.
Poszła za nimi, co jakiś czas jeszcze oglądając się za siebie. Czasami miała ochotę zrobić u siebie zwierzyniec, jednakże wszystko to wiązało się ze zgodą rodziny, która wiedziała, że Esther i tak bardzo dużo bierze na siebie. Może wręcz za dużo, jeśli brać by pod uwagę to, że doba nadal ma tylko dwadzieścia cztery godziny.
Usiadła naprzeciw mężczyzny, wsłuchując się w to co mówi.
Ja tu przyszłam głównie towarzysko, ale mam pytanie jeśli chodzi o dom tymczasowy. Czy można ograniczyć się do 2-3 kociaków maksymalnie, gdy się takowy prowadzi? I jak sprawa wygląda, gdy ma się już jednego kota? Oczywiście mam trochę pomieszczeń, aby zapewnić na wstępie izolację, to nie stanowi dla mnie problemu. Po prostu chciałabym wiedzieć wszystko na ten temat.
Dokładnie tak, najlepiej DOSŁOWNIE WSZYSTKO. Bez tego miałaby problem, aby zdecydować się na takie „przedwsięzięcie”. Spoglądała co jakiś czas w ulotki, które trzymała, aby w końcu je schować do bawełnianej torby.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Wto Maj 12, 2020 5:55 pm
- Na to wygląda - odpowiedział, nie odrywając wzroku od zwierzaka.
Skinął głową na informację, że muszą ruszać i z lekkim ociąganiem się, ruszył za dziewczyną. Przykro mu było opuszczać te wszystkie pocieszne kociaki, ale pocieszał się myślą, że oto robią kolejny krok w stronę adopcji Lucky'ego, a on nie marnuje niepotrzebnie czasu wolontariuszce, która samozwańczo sprawowała nad nimi do tej pory pieczę.  
Przechodząc ponownie koło recepcji, Nathan odłożył na miejsce ulotkę dotyczącą wpłacania datków na konto schroniska. Skoro potrzebne rzeczy z niej miał już zapisane to nie było sensu marnować papieru. Lepiej, żeby inny zainteresowany zabrał ten egzemplarz, skoro Addams w żaden sposób go nie uszkodził.
Biurokracja. Zawsze i wszędzie biurokracja.
Jemu też nie podobało się sprowadzanie zwierzaków do literek i cyferek, ale czy z ludźmi na co dzień nie robiło się tego samego? Po coś nadawano im numery pesel i różnych innych dokumentów. To wszystko może i było wyprane z uczuć, ale przynajmniej minimalizowało ryzyko pomylenia osób, o które się rozchodziło.
- Dobry wieczór - przywitał się z nieznajomym za biurkiem, kiedy się do niego zbliżyli. Mimo szybkiego podejmowania decyzji, i tak zaczęło robić się coraz później, więc to powitanie wydawało się Brytyjczykowi bardziej stosowne od standardowego "dzień dobry".
Zerknął na Esther i delikatnie skinął głową.
- Tak, przyszła jako wsparcie dla mnie. - Uśmiechnął się i zamilkł na chwilę, pozwalając studentce dokończyć swoją wypowiedź.
- A jeśli chodzi o moje mieszkanie, to składa się ono z jednego głównego pomieszczenia, łazienki i antresoli. Wejście na nią jest zabezpieczone, więc kot nie powinien z niej przypadkowo spaść nawet, jeśli zacznie się czuć na tyle pewnie, żeby zacząć na nią wchodzić. Rzadko otwieram okna, ale są one na wszelki wypadek zabezpieczone. Mam też już jednego kota - maine coona, ale zdarzało mu się już mieszkać z innymi zwierzętami i dobrze się z nimi dogaduje jeśli te nie próbują go zdominować, bo na to się nie godzi. - Ponownie zamilkł, by tym razem dać dojść do głosu przedstawicielowi schroniska, który zapewne miał do niego dodatkowe pytania, a i Esther należała się odpowiedź z jego strony na temat stawania się domem tymczasowym.
Mio Amakawa
Mio Amakawa
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Sob Maj 16, 2020 5:36 pm
Kiedy Esther i Nathan tłumaczyli czego konkretnie potrzebowali, kiwał głową, jednocześnie przeklikując coś w komputerze i mrucząc numer seryjny, który wcześniej podsunęła mu Alya, szukając go wyraźnie w systemie. Kiedy już wszystko ogarnął, puścił w ruch drukarkę, która wypluła z siebie kartkę z pustym formularzem wstępnym dla ewentualnego adoptującego, z niewielkim zdjęciem wcześniej oglądanego przez nich kota w lewym górnym rogu. Zaraz kartka wylądowała na biurku razem z długopisem, po stronie Addamsa.
- O ile dobrze pamiętam, to Lucky raczej nie jest typem bojownika o dominację, więc jeśli twierdzi pan, że pański kot jest w porządku względem innych zwierząt, to myślę, że wstępnie wszystko jest okej. No i brzmi pan, jakby miał pan już doświadczenie ze zwierzętami wszelakimi, więc ufam, że wszystko jest faktycznie zabezpieczone. Umówimy pana po prostu na jakiś termin kontroli, może pan wybrać dosłownie jakikolwiek dzień od dziesiątej do osiemnastej - tu wskazał konkretne pole na formularzu, który wcześniej położył przed Nathanem. - Złoży go pan po prostu na recepcji, a stamtąd wyznaczą już kogoś do "odwiedzin". Myślę, że reszta pól jest jasna, to dosłownie tylko pańskie dane osobowe i uzasadnienie chęci adopcji.
I w zasadzie to było na tyle jeśli chodziło o Addamsa, dlatego Quamere mógł spokojnie odwrócić się ku towarzyszącej mu dziewczynie.
- Ammm. Co się tyczy opieki. Limit kociaków nakłada sobie pani sama - mimo wszystko zgłasza się pani do nas dobrowolnie, więc nie możemy tej uprzejmości nadużywać. W razie nadmiaru kociaków będziemy pytać czy jest możliwość podrzucenia pani dodatkowego kwartetu łapek, ale może pani jak najbardziej odmówić. Staramy się zapewnić wszelkie środki potrzebne do opieki nad takim maluchem, ale wszystko zależy od tego, ile wpływa do nas datków. Jak na razie nie narzekamy - tu urwał, by obdarzyć ich szerokim uśmiechem pełnym wdzięczności. Może i nie wiedział, że coś przynieśli, ale wiedział, że byli dobrymi ludźmi i na pewno byli do czegoś takiego skłonni. - Jeśli pani pupil nie ma problemu z nowymi lokatorami, to jak najbardziej może służyć jako dodatkowa metoda socjalizacji dla kociąt. Uczulam tylko, że jednak lepiej przedstawiać je sobie kiedy jest pani pewna, że dzieciaki nie przyniosły żadnych chorób. Oczywiście mamy u siebie weterynarza, który oceni ich stan i ewentualnie pomoże ile może przed oddaniem ich pod pani opiekę. Z innych spraw... cóż. Myślę, że wie pani, o jak niesamowicie odpowiedzialne zadanie pani pyta. Kocięta potrzebują asysty w masie rzeczy. Jeśli nie miała pani doświadczenia z fosteringiem, jak najbardziej powinna pani choć tydzień czy dwa poodwiedzać jedną z naszych tymczasowych opiekunek. Wszyscy są niesamowici, mają serca ze szczerego złota, i chętnie nauczą panią wszystkiego, czego trzeba.

avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Wto Cze 16, 2020 1:03 pm
Uwaga!

W związku z brakiem odpisów od miesiąca, oraz rozpoczęciem mini-eventu Paka dla Zwierzaka, fabuła Nathana Addamsa, Esther Oulett pod okiem Mistrza Gry zostaje przedwcześnie zakończona. Bardzo prosimy uczestników w/w fabuły o ustalenie między sobą jej dalszego losu indywidualnie. Fabularnie uznaje się, że postacie nie przebywają już na terenie schroniska.
avatar
Mistrz Gry
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Wto Cze 16, 2020 1:24 pm
24-letni Steven Whitelaw krzątał się po schronisku z wyraźną niecierpliwością, nieustannie coś przecierając i przestawiając.
Pamiętajcie, by rozwiesić plakaty we wszystkich widocznych miejscach! Dzielcie się postami na social mediach i tak dalej, mamy swoje pięć minut sławy — uśmiechnął się z rozbawieniem, samemu zawieszając wielki banner tuż przy wejściu. Bez wątpienia miał najdłuższy staż ze wszystkich wolontariuszy. Zaczynał jeszcze jako czternastolatek, który z racji braku możliwości posiadania własnego zwierzaka, postanowił zapisać się jako pomoc w schronisku.
I został.
Mimo stabilnej pracy, nadal poświęcał kilka(naście) godzin w tygodniu, by realizować się w swoim drobnym hobby. Nic dziwnego, po tylu latach, nie wyobrażał sobie nagle pożegnać się ze wszystkimi swoimi futrzastymi przyjaciółmi. Tym razem jego zaangażowanie sięgnęło zenitu. Specjalnie wziął kilka dni urlopu, by w pełni poświęcić się pomocy podczas akcji. Wycofał się o kilka kroków i zmierzył wzrokiem wielki banner.

PAKA DLA ZWIERZAKA
16 czerwca - 23 czerwca 2025r.

Masz zbędne puszki z karmą, zabawki, koce, transportery, stare poduszki, a może po prostu kilka dolarów, które chętnie przekażesz dla zwierząt zamiast porannej kawy w Starbucksie? Paczki możecie przekazywać osobiście i dopisać się do naszej wielkiej listy honorowej, bądź pozostać anonimowym.

Zapraszamy wszystkich mieszkańców Riverdale City do wzięcia udziału w naszej akcji!


Susie stanęła obok Stevena, patrząc na banner i westchnęła cicho.
Zdecydowanie za dużo tekstu. Nikomu nie będzie się chciało tego czytać — powiedziała, zaraz cicho piszcząc, gdy chłopak uderzył ją lekko dłonią w tył głowy.
Lepiej idź uczesać Lamberta. Musi się pięknie prezentować, gdy goście zaczną się schodzić.
W porządku. I żartowałam, Steven. Banner jest super — wymienili między sobą uśmiechy, zaraz wracając na swoje stanowiska. Puszka już czekała! I patrząc na wszystkie przeszczęśliwe mordki, zerkające z nadzieją, z kojców - nie tylko ona.
[MG] Nathan Addams
[MG] Nathan Addams
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Wto Cze 16, 2020 3:16 pm
Zakończenie poprzedniej sesji
Zakładamy, że Nathanowi udało się uzupełnić i oddać papiery, a po pomyślnej wizytacji w jego mieszkaniu, adoptował wybranego wcześniej kota.
_______________________________________________________________
Pierwszy dzień zbiórki
Tym razem Nathan podjechał pod schronisko niedawno kupionym samochodem zamiast tłuc się tutaj komunikacją miejską czy taksówką. Może i lubił grupowe środki transportu, ale okazywały się one wysoce niepraktyczne, kiedy chciało się przetransportować nimi coś więcej niż tylko swoje ciało i jakąś niewielką torbę.
Po znalezieniu dla siebie miejsca parkingowego, Addams wyjął z bagażnika wielki wór dobrej jakości karmy dla psów i (po zamknięciu samochodu) ruszył prosto do schroniska. Nie było to wszystko, co tym razem udało mu się załatwić, ale wolał poprosić o pomoc wolontariuszy zamiast samemu biegać tam i z powrotem albo próbować przenieść na raz więcej, niż było możliwe i rozsypać wszystko po drodze.
- Dzień dobry! - Oznajmił radośnie od razu na wejściu, zaczepiając najbliższego pracownika, jaki mu się nawinął.
- Mam w samochodzie jeszcze parę rzeczy. Mogę liczyć na jakąś pomoc w przeniesieniu tego czy jesteście bardzo zajęci? - Mówiąc, wskazał na worek przewieszony przez ramię, a później rozejrzał się po holu. Był to pierwszy dzień oficjalnej zbiórki, więc było tu pełno krzątających się ludzi, ale wszystko wydawało się być już gotowe na przyjmowanie gości.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: Schronisko dla zwierząt
Wto Cze 16, 2020 5:43 pm
Zapakowała swój "Pejczmobil" (czyli kilkunastoletnią Hondę Accord, co raczej nie brzmiało zbyt burżujsko, ale miała większy bagażnik od swojej kasiastej siostry stojącej w garażu) wszystkim co miała, a co nie podpadło jej futrzakom, nie wspominając już o kupnie nowych zabawek i masy żarcia dla podopiecznych schroniska, i wyruszyła na wycieczkę.
Black mówił o szóstej wieczór, Paige lubiła być przed czasem, wszystko składało się w jedną całkiem logiczną całość, gdy dotarła na miejsce dwadzieścia minut wcześniej i, nim jeszcze zaczęła się rozglądać za potencjalnie jeszcze szybszymi bliźniakami, wytargała fanty torba po torbie, by następnie zacząc je nieść do oznaczonego punktu. Szalonablondi_666 nawet wpadła na to, żeby popakować każdą kategorię przedmiotów do osobnych worów, w razie jakby to miało komuś potem pomóc z segregacją.
Jakoś się uporała - werbując przy okazji jakiegoś uroczego wolontariusza do pomocy z przeniesieniem puszek karmy, bo jednak nie była tak ripped jak wymagałaby tego sytuacja - pozwoliła sobie jeszcze wypisać czek na tajemniczą sumę, której nie zdradzę nikomu, żeby przekazać go jakiejś kjut pani kręcącej się przy pieniążkowej puszce w schroniskowej koszulce.
I tyle. Zostało jej czekać na Galaktyczny Duet, przy okazji piszcząc (wewnętrznie!) do zwierzątek na prawo i lewo.
Mercury Black
Mercury Black
Administrator Sovereign of the Power
Re: Schronisko dla zwierząt
Czw Cze 18, 2020 11:11 pm
Z rozmachem.
Te dwa słowa od zawsze definiowały Blacków, którzy rzecz jasna nie mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek obniżenie statusu czy reputacji. Zwłaszcza, gdy w grę wchodziły takie wydarzenia jak Paka dla Zwierzaka, które były szczególnie bliskie Mercury'emu dokarmiającemu od lat bezdomne zwierzęta. Ostatnimi czasy i tak nie mógł sobie pozwolić na codzienne podrzucanie im suchej karmy jak kiedyś. Odbijał więc sobie podczas wydarzeń zorganizowanych.
Wielki czarny Van zajechał pod schronisko z doskonale znanym ludziom logiem na boku. W końcu Black Corp. było znane wszystkim nie tylko w całej Kanadzie, ale i Stanach Zjednoczonych. Tym razem nie wynajęty kierowca, lecz sam Mercury zgasił silnik, otworzył drzwi i wysiadł na zewnątrz namierzając wzrokiem pewną blondwłosą gwiazdę.
Sheridan, moja szwagierko — zamachał ręką, by zwrócić na siebie jej uwagę i ruszyć do przodu otwierając tylne drzwi. Kartony zdawały się nie mieć końca — nie wiem kto pomoże nam to przenosić, ale już im współczuję.
Był jednak na tyle uprzejmy, że faktycznie popodpisywał kartony. Sucha karma, mokra karma, posłania, koce, poduszki... wszystko zdawało się mieć swoją nazwę.
Zrobiłem wcześniej zbiórkę w jednostce. Utwierdzili mnie w przekonaniu, że świetnie wybrałem karierę zawodową.
Saturn Kyrin Black
Saturn Kyrin Black
Fresh Blood Lost in the City
Re: Schronisko dla zwierząt
Czw Cze 18, 2020 11:19 pm
Drugie drzwi trzasnęły dość głośno, nim identyczny Black z odwrotnym kolorem włosów wytargał się na zewnątrz. Powstrzymał się przed przeciągnięciem, choć miał wrażenie, że cała ta trasa zdecydowanie zbyt mocno go zmęczyła. Ledwo potrafił znieść te ostatnie skoki pogody. Aż zaczynał tęsknić za Alaską.
Dobrze, że nie wysłałeś Cyrille'owi zdjęcia tego wszystkiego, jest drobna szansa, że jednak postanowi się zjawić i nam pomóc — stwierdził z przekąsem, przenosząc wzrok na Sheridan, której skinął krótko głową na powitanie.
Jednostka jednostką, ale prawda jest taka, że większość z tego kupił sam. Chciałabyś go zobaczyć miotającego się pomiędzy półkami i zastanawiającego która karma będzie lepsza. Aż w końcu po prostu wrzucił wszystko do koszyka i stwierdził, że sami to przetestują — rozłożył ręce na boki, przewracając oczami na samo wspomnienie.
Twoje już oddane czy jeszcze z czymś możemy pomóc? — dodał jeszcze rozglądając się nieznacznie dookoła. Masa ludzi.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach