Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Teatr Orpheum
Sob Kwi 16, 2016 8:39 pm
Wielki jak tyłek kota Meowa, utrzymany w nienagannym stanie przez niemal sto lat i tak drogi, że niejednemu opadłaby szczęka. Choć potem kłamią znajomym, że to tylko przez te olśniewające widoki. Bo w istocie, są tu żyrandole warte więcej, niż dwa ekskluzywne samochody, obite najelegantszą tkaniną siedzenia, bogato zdobiona kolumnada. Każdy przeciętny człowiek mógłby poczuć się przytłoczony tym poziomem, natomiast co bogatsi poczuliby się jak w domu, choć większość i tak musiałaby trwać w okropnej zazdrości. To tu spotyka się ówczesna śmietanka towarzyska, zapewniając sobie rozrywkę, podziwiając nie byle jakich aktorów, bo najlepszych z najlepszych, gdy ci ukazują swoje talenty na scenie.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Sro Lip 27, 2016 4:10 pm
Dziewczyna niespiesznie przekroczyła próg teatru. Kiedyś już go odwiedzała, ale szczerze powiedziawszy, nie zachwycił jej. Atmosfera w nim była... hmm... zbyt przytłaczająca. To dobre określenie. Wszechobecny przepych drażnił trochę nastolatkę. Żyrandole istotnie, były piękne, ale fundusze, jakie na nie przeznaczono, mogły przysłużyć się ludziom w inny sposób.
- Miejsce dla snobów - wymamrotała pod nosem, wodząc wzrokiem po głównym holu.
- Coś mówiłaś, kochanie? - odezwała się jasnowłosa kobieta, która szła tuż koło niej i zwróciła na siebie uwagę brunetki.
- Nie, nie. Nic, mamo. - Posłała rodzicielce krótki uśmiech i odwróciła głowę.
- To kiedy zaczyna się ta sztuka? - rzuciła mimochodem, chcąc skierować rozmowę na temat przedstawienia, zanim jej matka znów zacznie zasypywać ją pytaniami, na które Violet nie specjalnie miała ochotę odpowiadać.
- Chwileczkę, już sprawdzę. - Kobieta wyjęła skórzany notes, w który miała włożone bilety i przebiegła wzrokiem po notatce.
- Zacznie się równo o 17:30, więc mamy jeszcze trochę czasu. - Natalie skinęła głową, spacerując wzdłuż ściany i nadal studiując wystrój wnętrza, choć nie zachwycając się nim zbytnio.
Pani Dark odwróciła na chwilę głowę i natychmiast się ożywiła.
- Czy ja widzę Annabel? Och, muszę do niej iść. Natalie, nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli na chwilę cię opuszczę? - zwróciła się do córki.
- Nie. Oczywiście, że nie matko. Idź z nią porozmawiać. Poradzę sobie. - Uśmiechnęła się i skinęła głową, a później podeszła do jednego z większych luster, wiszących na ścianie i zaczęła się w nim ze znudzenia przeglądać.

Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Pon Sie 08, 2016 11:00 am


Ostatnio zmieniony przez Amir dnia Nie Wrz 18, 2016 12:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nawet przy odrobinie rozrywki musiał się wysilić na nienaganny wygląd oraz maniery. Nikt go nie pytał, czy miał na to jakąś szczególną ochotę, a może nie. Jak zwykle musiał podporządkować się pewnym regułom, a czasu na marudzenie nie było. Dlatego musiał zacisnąć zęby i z godnością udać się na spotkanie z przyjaciółmi. Oczywiście jak zwykle był dużo przed czasem - zwykłe uprzedzenie do tego, żeby się nie spóźnić, gdyby coś wydarzyło się na drodze.
Czarna limuzyna podjechała pod tutejszy teatr, a z niej wyszedł nikt inny jak Amir. Oczywiście standardowo rzucał się w oczy swoim 'wejściem', ale nic na to nie poradzi, że był kim był. Nie chwalił się tym na prawo i lewo, ale też nie zamierzał żyć jak normalni ludzie. To było nawet zabawne widzieć te wszystkie ciekawskie spojrzenia w jego kierunku, kiedy wysiadał z tej limuzyny i ze spokojem czekał aż ona odjedzie. Dopiero wtedy ruszył na miejsce spotkania, czyli po prostu wszedł do teatru i kupił zarezerwowany uprzednio bilet. Nie, nigdy nie chodził ze służbą, która na każdym kroku pytała się o największe pierdoły świata. Ważne, że miał ochronę, która gdzieś sobie krążyła po mieście. Bezpieczeństwa nigdy za wiele, nie?
Po kupnie biletów miał okazje, aby przyjrzeć się wnętrzu teatru. Jakoś wcześniej nie miał okazji w nim być, choć z tego co słyszał jest całkiem dobry. Ale wziąć nie zalicza się pod słowo genialny. Wnętrze robiło wrażenie, co nawet pochwalił w myślach. Tutejsza architektura zdecydowanie trafiała w amirowy gust, choć nie zamierzał o tym głośno mówić. Przynajmniej nie wtedy, kiedy to było niepotrzebne.
Spojrzał się na zegarek na lewym nadgarstku, cicho wzdychając. Jeszcze trochę ma aż pozostali przyjdą. Nie przepadał za tego typu spotkaniami, ale skoro matka prosiła, aby nabrał większych znajomości, to właśnie to robi. Nigdy nie wiadomo jaki i który kontakt najbardziej się przyda. Kiedy sobie tak rozmyślał, zauważył znajomą mu sylwetkę. Violet w czystej postaci. Nieuprzejme z jego strony byłoby to, gdyby nie podszedł i się nie przywitał, ale hej, czy tak nie robią zwykli śmiertelnicy, kiedy nie chcą z kimś rozmawiać? Poza tym, co mu szkodzi podejść i zagadać. I tak nie ma co robić. Także bez większych ceregieli przebył tą niewielką odległość, która ich dzieliła, nie obchodząc go, że może się narzucać. Niemniej jeśli kobieta będzie dawała mu takie sygnały, z pewnością się wycofa z rozmowy.
- Witaj - odparł, kiedy znalazł się przy jej sylwetce, na razie nie mówiąc nic więcej. Oczywiście niezauważalnie zlustrował ją chłodnym spojrzeniem, oceniając w ten sposób ubiór dziewczyny. Nie zamierzał się uśmiechać w geście sympatii - to nie było w jego stylu, aby robić podobne rzeczy.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Czw Sie 18, 2016 4:32 pm


Ostatnio zmieniony przez Violet dnia Wto Paź 04, 2016 2:59 am, w całości zmieniany 1 raz
Czas niby płynął, ale zdecydowanie za wolno jak dla dziewczyny, choć nie była pewna, czy chciała, aby teraz płynął szybciej, czy na przedstawieniu. Dlaczego jej matka musiała tak strasznie lubić klasyczne dramaty? Natalie też co prawda lubiła wizyty w teatrze, ale wolała iść na coś nieco nowszego. Dobra, sztuki oparte na literaturze z przełomu XIX w. i XX w. aż takie nowe nie były, ale zawsze lepsze coś na podstawie kryminału niż kolejny romans.
Nie, tym razem to nie  ma być romans. Prawda, napisał to Szekspir, ale dla odmiany wątek miłosny nie ma tutaj królować.
Przynajmniej to ją pocieszało. Gdyby Amandine postanowiła ją zaciągnąć na "Romeo i Julię" to dziewczyna szłaby tutaj jak na ścięcie. Nie, raczej zapierałaby się rękami i nogami. Wolałaby już odmówić matce i ubłagać ją, by zaciągnęła brata.
To byłoby nawet zabawne, gdyby udało jej się zaciągnąć Nathana do teatru na romans. Gdyby wiedział, że się do tego przyczyniłam, znienawidziłby mnie.
Uśmiechnęła się jednym kącikiem ust, analizując właśnie wielką, bogato zdobioną donicę, w której była wsadzona jakaś wysoka roślina. Mianem pospolitego zielska nie można było tego określić, bo Natalie nijak nie mogła skojarzyć tego wyglądu z nazwą.
Jej uwagę odwrócił dopiero męski głos za plecami, który najwyraźniej mówił do niej. Odwróciła się i dostrzegła stojącego przy niej Armira. Skłoniła się.
- Witaj, van der Berg. - Nie miała w zwyczaju zwracać się imieniem do osób, których aż tak dobrze nie znała.
- Jak widzę, ty również wybierasz się na "Timon of Athens". - Może przypominało to stwierdzenie, ale miało też w sobie coś z pytania.
Właściwie, ciekawe czy powinna była od tego zaczynać, czy jednak powiedzieć coś innego albo zaczekać, aż on się odezwie. Może i była dobrze wychowana, ale wszystko miało swoje granice. Nigdy nie była zmuszona chodzić po superważnych bankietach i sztucznie się uśmiechać do ludzi, jakich podstawiali jej rodzice. Plus wywodzenia się z klasy średniej i rodziny, która nie zwariowała z powodu dorobienia się sporego majątku - mogła żyć w miarę normalnie. No, nie licząc  krzywych spojrzeń osób, pokroju Thibault, bo ten był gotów jej nie lubić za sam fakt posiadania więcej od niego.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Nie Wrz 18, 2016 12:50 pm
Amir sam nie przepadał za tego typu przedstawieniami, niemniej musiał sprawiać wrażenie, że jest tym głęboko zainteresowany. Dodatkowo po przedstawieniu, jak i przed będzie musiał się wykazać szeroką wiedzą na temat tej sztuki, a przynajmniej wiedzą odnośnie samego autora. W końcu spotkania, na których bywa książę do czego zobowiązują - nie spotykał się z byle kim, żeby móc wykazać się znużeniem zaistniałą sytuacją.
Również się skłonił, kiedy dziewczyna to zrobiła, choć maniery nawoływały, żeby on zrobił to pierwszy. Mimo wszystko nie znał dziewczyny na tyle dobrze, aby wiedzieć, czy zalicza się do tych ludzi, gdzie nauczono ją manier, które w dzisiejszych czasach są zapomniane. Może wybaczy mu ten jeden raz te nietaktowne zachowanie.
- Owszem, wybieram się - odparł spokojnie, a wydawać się można, że właśnie na tych słowach zakończył swoją wypowiedź - Nie spodziewałem się, że spotkam Ciebie w takim miejscu - odparł ze szczerością, choć może nie powinien drążyć, dlaczego dziewczyna znalazła się w tym miejscu. Przyszła tu dobrowolnie, a może ktoś ją zmusił do przyjścia tutaj? Trochę go to ciekawiło.
Amir może wywodził się z bogatej rodziny, był na swój sposób rozpieszczony, ale nie można mieć mu tego za złe. Umiał zachować się poważnie jak na swój wiek, co było dość niespotykane - chłodne traktowanie różnych osób to był wynik jego dorosłości, przynajmniej na aktualny moment. A to, że wywodził się z królewskiej rodziny, to nie była jego wina. Szczerze powiedziawszy, to wolał żyć jak normalny dzieciak, a nawet życie w Kanadzie zmuszało go to podporządkowania się pewnym regułom i do spotykania się z osobami, które na swój sposób były ważne w społeczeństwie. W końcu mieć dużo, dobrych kontaktów to tylko sukces - zawsze można liczyć na ich pomoc w kryzysowej sytuacji. Czyżby Spełniał tylko wolę swoich rodziców.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Wto Paź 04, 2016 3:08 am
Natalie nie była osobą, która przesadnie trzymała się przestrzegania trochę nieaktualnych już manier, ale większość z nich jednak znała. Pamiętała, kto komu powinien pierwszy podać rękę, kto kiedy zaproponować przejście na ty, jak siedzieć w towarzystwie i jak układać sztućce. Miała w głowie naprawdę dużo informacji, które nie przydawały się jej w kontaktach z rówieśnikami, ale pozwalały nie wygłupić się w oficjalnych sytuacjach, a wizytę w tym teatrze właśnie jako coś takiego odbierała. Niektóre bogate dzieciaki, gdyby zostały tutaj zaciągnięte na siłę, zapewne mogłyby olać zasady jakimi rządzą się takie miejsca, ale nie ona. Violet wolała zachowywać klasę i nie przynosić wstydu sobie ani innym. Nikt w domu nigdy nie wymagał od niej aż takiej dbałości, to ona sama to sobie narzuciła.
- Rzeczywiście, gustuję w nieco innych gatunkach sztuk - przyznała. Wolała też bardziej kameralne teatry, ale o tym nie trzeba było wspominać. Już wystarczył fakt, że jej rodzina tak naprawdę wzbogaciła się dopiero w przeciągu ostatnich piętnastu lat przez co nie wszyscy z grubszym portfelem traktowali ich na równi. Proszę bardzo, Natalie urodziła się w klasie średniej zamiast opływać w luksusy będąc już w kołysce. Nie miała wspaniałego rodowodu, a przed dwudziestu laty mało kto znał nazwisko jej rodziny.
- Tym razem jednak tytuł wybierała moja matka, której dzisiaj towarzyszę. - To było najprostsze wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Można się tu było rozwodzić na temat prób wybrania czegoś wpisującego się w gust obu pań oraz wspomnieć o tym, że nic lepszego (z punktu widzenia tej młodszej) nie było, ale skoro już zachowywali się oficjalnie, to takich tematów nie powinni poruszać. Z resztą, Darkówna sama nie miała zbytniej ochoty o tym opowiadać.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Pią Gru 21, 2018 10:50 am
Miał nadzieję, że dobrze zapamiętał miejsce.
Mimo że specjalnie podesłał uprzednio dziewczynie swoje dane kontaktowe przez sekretariat (RODO!) i tak nieustannie sprawdzał adres na wyświetlaczu, podnosząc głowę by zawiesić wzrok na tablicach. Teatr Orpheum bez wątpienia należał do tych miejsc, które każdy chciał odwiedzić chociaż raz. Pomijając jego wyśmienite wnętrze, aktorzy widniejący na plakatach bez wątpienia sprawiali że usta oglądających otwierały się z zachwytu. Nie inaczej było z Michaelem. Ze względu na wcześniejszą sytuację finansową, nigdy nie było go stać, by się tutaj pojawić. Niezależnie od tego jak bardzo pragnął zasiąść w jednym z rzędów i wsłuchać się w fantastyczne głosy aktorów musicalowych, pozostawało mu jedynie obchodzenie budynku szerokim łukiem i podziwianie go od zewnątrz. Podrapał się po policzku z westchnięciem i raz jeszcze zerknął na telefon, nim wsunął go do kieszeni. Na wszelki wypadek nie wyłączał ani wibracji, ani dźwięki. Wolał by znalazł się ze swoją projektową koleżanką bez najmniejszych problemów. Nie żeby miał mieć jakiekolwiek problemy z jej rozpoznaniem. W końcu ciężko nie poznawać kogoś, kto nieustannie pojawiał się na okładkach magazynów.
Co dodatkowo go onieśmielało i sprawiało, że jego żołądek zwijał się w wyjątkowo ciasny supeł. Nic dziwnego, że zaraz na nowo wyciągnął telefon, dla czystego zajęcia myśli wysyłając kilka smsów do Sophie, jak i przeglądając portale społecznościowe. Na wszelki wypadek, aparat potrzebny im do zdjęć schował do sporej przewieszonej przez ramię torby. Miał nadzieję, że dziewczyna została poinformowana by przynieść własny, ale tak czy inaczej obecna pogoda sprawiała, że wolał nie paradować z nim na wierzchu przez całą podróż przed miasto. Hej, przygotował się nawet na tyle, że wziął ze sobą statyw! Nie do końca ufał swoim drgającym od czasu do czasu rękom. W ten sposób będzie mógł się upewnić, że uzyska taki efekt jaki chciał.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Teatr Orpheum
Sob Gru 22, 2018 4:11 pm
Ah, to RODO! Utrudnienie życia na maksa!
Gdy ostatecznie udało jej się zdobyć namiary na chłopaka, z którym zobowiązana została wykonać projekt zaliczeniowy, poczuła zdecydowaną ulgę. W końcu wyobraźcie sobie sytuację, w której musicie się z kimś spotkać, nie mając z nim jakiegokolwiek kontaktu. Istne średniowiecze, może jeszcze miałaby posłać gołębia?
Mimo jak najszczerszych starań, okazało się, że przez korek w mieście spóźni się pięć, do siedmiu minut. No dobrze, może z marginesem piętnastu. Chyba w ramach przeprosin będzie musiała postawić koledze jakiś dobry obiad! Nie zamierzała popędzać swojego kierowcy, by dodatkowo go nie stresować, ale zaraz sięgnęła po telefon, używając magicznego szeregu cyfr.
"Przepraszam, że się spóźniam. Stoimy właśnie w korku. Zaraz będę na miejscu."
Westchnęła, naciskając przycisk wysłania wiadomości.
Andrew, nie będzie łatwiej, jak tu wysiądę i przejdę alejką na ukos? ─ westchnęła, widząc, że korek nawet nie zamierzał ustępować.
Wydaje mi się, że tak. Tylko proszę uważać na przejściu.

Takim oto sposobem Serpent chwilę później truchtała przez miasto. Z torbą na lustrzankę obijającą się o tyłek i starając się nie zwracać na siebie zbyt dużej uwagi. Po paru minutach od wysłania wiadomości projektowemu partnerowi, znalazła się niemalże u celu. Wówczas zaczęła się rozglądać po okolicy, szukając spojrzeniem aspirującego fotografa, a gdy już go zlokalizowała, z uśmiechem do niego podeszła, od razu przepraszając.
Już jestem, wybacz. Mój kierowca chyba dalej stoi w tym samym miejscu, pobiegłam na skróty ─ jej wzrok spoczął na statywie, który przyniósł chłopak ─ Ojej, ciężka artyleria! Jedyne efekty specjalne, które ja przyniosłam, to parę filtrów do obiektywu. Ale nie wiem, czy będą potrzebne.
Zaśmiała się nerwowo, dając w końcu młodzieńcowi dojść do słowa.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Nie Gru 23, 2018 12:24 am
Gołębie bez wątpienia zrobiły by na nim niemałe wrażenie. Pod warunkiem, że faktycznie udałoby im się trafić na miejsce. Czasem naprawdę zastanawiał się jak ludzie funkcjonowali wieki temu, gdy nie mieli tak ułatwionych możliwości komunikacji i musieli posługiwać się gońcami czy innymi 'starodawnymi kurierami'. No bo poważnie, wyobraźcie sobie nawet tego samotnego jeźdźca, który ładuje się w tłum wraz z listem od Charpentiera i szuka Anastasii wykrzykując "Panienko Serpent! Panienko Serpent, pilna korespondencja dla Pani!". Najlepiej gdzieś w samym centrum Riverdale City, by wszyscy go słyszeli. Niezwykle absurdalna, ale przede wszystkim zabawna wizja.
Michael bez wątpienia należał do osób cierpliwych, więc spóźnienie z jej strony nie wzbudziło w nim żadnej przesadnej irytacji. Odpisał jedynie:
"Dziękuję za informację, czekam pod wejściem."
Być może nieco zbyt formalny sposób wypowiedzi jak na równowieśnika, ale Michael zwyczajnie nie wiedział jak obchodzić się z osobami, których nie znał. I tak musiał samą wiadomość przeczytać jakieś pięć tysięcy razy nim w końcu ją wysłał upewniając się, że nie popełnił żadnej literówki, nie powtórzył jednego słowa trzy razy, jak i wybrał odpowiedni kontakt. Ten człowiek po prostu nie był przystosowany do życia w społeczeństwie.
Przez chwilę kręcił się w kółko na przestrzeni około pięciu metrów, uważnie obserwując wszelkie szczegóły znajdującej się przed nim budowli i zdobiących go plakatów. Nawet nie zauważył kiedy jego koleżanka od projektu znalazła się na miejscu. Nie zmieniało to jednak faktu, że gdy już ją dostrzegł i usłyszał przeprosiny, momentalnie zrobił się cały czerwony, ledwo utrzymując wzrok na poziomie. Naprawdę miał teraz olbrzymią ochotę opuścić głowę, zapaść się pod ziemię i najlepiej zniknąć na dobre z tego świata.
N-Nic się nie stało. C-chcesz się czegoś napić zanim zaczniemy? Bieganie z tym sprzętem musiało być... męczące — powiedział starając się mówić w miarę normalnie. Jakby nie patrzeć niedaleko był sklepik reklamujący się przeróżnymi napojami, a dwie minuty nie powinny ich zbawić. Uśmiechnął się nieśmiało na wspomnienie o artylerii.
Pomyślałem, że nieco nam to ułatwi zadanie — powiedział na wydechu, zaraz cicho odkasłując. Potrzebował jeszcze mniej więcej dziesięciu do piętnastu minut, by przyzwyczaić się do jej obecności.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Teatr Orpheum
Sro Gru 26, 2018 4:54 pm
Bez obaw, Anastasia też bardzo często odzywała się do ludzi raczej w formalny sposób, nawet gdy nie było takiej potrzeby i prowadziła zupełnie luźną rozmowę. Wynikało to po prostu z jej nawyków, a w gruncie rzeczy z wychowania w rodzinnym domu, gdzie drobne uprzejmości w rozmowie były jej wpajane już od najmłodszych lat. Już wtedy miała za zadanie bawić swoją osobą i jednocześnie ukazywać elokwencję, ale czego można było się spodziewać po małym dziecku, które przy zbyt dużym rozpędzie lądowało na kolanach? Hm, przynajmniej była urocza - die trying!
Jednak nie narzekała, wszystkie te nauki wyszły jej na dobre i zdecydowanie ułatwiły jej kontakty biznesowe. Mhm, biznesowe. A w towarzyskich to i nawet teraz była nogą. Długą i zgrabną, ale jednak nogą.
Nie, nie. Bez obaw! Jestem wprawiona, regularnie ćwiczę ─ uśmiechnęła się lekko do chłopaka, zaraz potem grzebiąc w torbie w poszukiwaniu filtrów. Po chwili wyciągnęła również swój aparat fotograficzny i rozejrzała się dookoła, podziwiając zwłaszcza przepiękny gmach teatru. ─ Hm. Może najpierw poróbmy zdjęcia, a potem pójdziemy na coś do picia i jedzenia i w międzyczasie wybierzemy najładniejsze fotografie do projektu? Stawiam, więc nie przyjmuję odmowy, dobrze? ─ zaśmiała się, przy okazji starając się troszeczkę rozluźnić chłopaka obok. Robiła, co mogła! Ze względu na małe doświadczenie w nieformalnych kontaktach, mogła mieć tylko nadzieję, że nie stresuje go bardziej. Spojrzała w niebo.
Nie mówiąc o tym, że teraz jest całkiem przyjemne światło, a tamte chmury mogą nam pokrzyżować plany. Widzisz je?
Obłoki znajdowały się raczej daleko, ale były na tyle rozległe, że gdyby faktycznie zaczęło mocniej wiać w ich stronę, mieliby duży problem z wyrobieniem się z przydzielonym zadaniem. Blondynka zarzuciła na szyję pasek swojego aparatu i zaczęła kombinować w jego opcjach. Na szczęście, dziewczyna była bardzo ciekawska i w czasie swoich sesji fotograficznych podłapała parę technik, których używali profesjonaliści. Na pewno sama nie mogła się tak określić, ale zdecydowanie ułatwiło to jej pracę w czasie tego projektu.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Nie Sty 27, 2019 5:24 pm
Nawet jeśli rzeczywiście regularnie ćwiczyła, Michael jeszcze przez jakiś czas przyglądał jej się kontrolnie. Wyglądało jednak na to, że naprawdę dobrze się trzymała, postanowił więc odpuścić. I tak nie był na tyle asertywny, by próbować kogokolwiek przekonać do własnego zdania.
O-okej. Brzmi jak dobry... plan — wydukał, mimo że fakt iż dziewczyna chciała stawiać im picie i jedzenie, wywołał w nim dość mocne odczucie niepewności. W końcu chyba nie powinien pozwalać na coś podobnego? Matka zawsze powtarzała mu, że mężczyzna jak rasowy gentleman powinien dbać o tych, z którymi wychodzi, a kobiety otaczać należytą opieką i zainteresowaniem. Jeśli jednak wciskałby jej swoje odczucia zbyt mocno, mogłaby uznać że próbuje ją ograniczać i nie uważa jej za równą sobie. W końcu feministki strasznie dużo krzyczały teraz w social mediach. Co jeśli do nich należała? Zwłaszcza, że była osobą publiczną. Tak jak on, nawet jeśli nie był nawet w połowie tak znany jak ona.
Nie chciał, by jego kariera umarła zanim się jeszcze zaczęła, gdyby przypadkowo uznano go za fana ruchu anty-feministycznego. Nie żeby w ogóle stawał po czyjejkolwiek stronie w podobnym konflikcie.
Coraz więcej bredni pojawiało się w jego umyśle wraz z narastającym stresem. Michael zwyczajnie nie wiedział jak się zachowywać w towarzystwie kobiet i właśnie dawał tego rasowy popis. Całe szczęście w swoim wnętrzu, a nie zewnętrznie.
Przyjął rozkojarzenie w postaci tematu chmur z wdzięcznością.
Lepiej się pospieszmy, jeśli chcemy sfotografować część zewnętrzną. Ewentualne błędy w świetle zawsze możemy nieco podrasować w Photoshopie, ale dopóki teraz jest w porządku możemy je wykorzystać, a potem przejść do części wewnętrznej. Powinni nas wpuścić, jak sądzisz? W... w sumie jeszcze nie pytałem — a mógł to zrobić, przecież sterczał tu tyle czasu. Spuścił głowę momentalnie zażenowany własną nieporadnością. Idiota.
Możem... możemy wybrać jakieś konkretne miejsce i rozstawić się ze statywem, chyba że w-wolisz robić zdjęcia w ruchu. Możemy się podzielić... zadaniami... czy coś takiego... — zakończył nieco ciszej, przestępując z nogi na nogę.
Anastasia Isaure Serpent
Anastasia Isaure Serpent
Fresh Blood Lost in the City
Re: Teatr Orpheum
Wto Mar 05, 2019 9:36 pm
Rzeczywiście, Ana coraz bardziej dostrzegała zakłopotanie chłopaka, które przejawiało się głównie w mowie ciała. Mimo wszystko nie dawała tego po sobie poznać, nie chcąc jeszcze bardziej naciskać na jego osobę. Miała tylko nadzieję, że może uda się mu później chociaż trochę rozluźnić w jej towarzystwie. Na razie i tak mieli zająć się robotą, dlatego po przygotowaniu sprzętu blondynka postanowiła już zrobić parę fotek budynku w miejscu, w którym się znajdowali.
Ojej, chyba nie potrafiłabym aż tak bawić się światłem w Photoshopie ─ zaśmiała się zmieszana, przy tym marszcząc brwi. ─ Niby coś tam umiem, bo czasem podpatruję grafików w pracy na sesjach zdjęciowych i lubię rysować na tablecie, ale bez przesady. Do takiej roboty to bym już pewnie kogoś zatrudniła. Ale spokojnie, jak będziesz coś przerabiać, to mogę chociaż wesprzeć obecnością! Może czegoś się też nauczę!
Puściła Michaelowi oczko, cicho się zaśmiawszy, a potem spokojnie wróciła do patrzenia przez wizjer aparatu i strzeliła budynkowi jeszcze ze dwie foty.
I spokojnie, raczej nas wpuszczą. Najwyżej każą wyłączyć flesze, ale to raczej standardowa procedura w tego typu budynkach, nawet jeżeli masz miękką lampę. Damy radę, chodź!
Uśmiechnęła się do chłopaka, kierując się na zupełny środek deptaka, mając w głowie pewien pomysł, który dzięki statywowi szatyna będzie można zrealizować.
To co, może panorama? Będzie się ładnie prezentowała na planszy. Tylko chyba musimy poczekać, bo jakaś grupa turystów tam teraz łazi. Jak będzie mniej osób, to potem można ciachnąć jeszcze jedną taką samą i miejscami wyretuszować, żeby finalnie nikogo na niej nie było, jak uważasz? Ja w tym czasie porobię zdjęcia jakichś ozdobników architektonicznych, może się przydadzą.
Mówiąc to, od razu wycofała się i przystawiła wizjer do oka, po czym zaczęła robić zdjęcia na maksymalnym przybliżeniu, by nie wchodzić chłopakowi w kadr.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr Orpheum
Sob Sie 10, 2019 7:15 pm
Uśmiechnął się nieśmiało, słysząc jej słowa.
W razie czego m-możesz zrzucić to na mnie. Lubię Photoshopa i wszystko co z nim związane. Często naprawiam w tej... ten... ten sposób braki we własnych umiejętnościach — zakasłał cicho, by ponownie odzyskać władzę nad własnym głosem. Zdecydowanie nie było to najłatwiejsze. Och rany, gdyby tak tylko zaczął się się w końcu zachowywać jak normalny człowiek, wszystko byłoby dużo łatwiejsze. Nie musiałby co rusz się czerwienić, jąkać, mylić słów i ściszać głosu, zupełnie jakby sam nie był do końca pewien co właściwie chciał powiedzieć. Potrzebował jakiegoś życiowego coachingu, jak nie być pizdą.
I p-pewnie, nie ma problemu, mogę ci na bieżąco tłumaczyć co robię — zapewnił i spalił jeszcze większego buraka, gdy dziewczyna puściła mu oczko. Czy jest w pobliżu ktoś, kto mógłby zadzwonić po karetkę? Bo zdecydowanie mamy tu delikwenta, który zaraz nam zejdzie na zawał.
Paronama brzmi świetnie — rzucił szczerze i rzeczywiście nawet jego oczy wyraźnie rozbłysły. Gdy już w miarę ostatecznie podzielili się zadaniami, Michael przeszedł do realizacji własnego starając się mieć w głowie wszystkie uwagi wymienione przez dziewczynę. Nie było to najłatwiejsze zadanie, nic więc dziwnego że na wszelki wypadek postanowił zrobić całe mnóstwo prób i powtórek, by mieli z czego wybierać. Mieli szczęście, że wybrali taką, a nie inną porę dnia, gdy słońce nie zmieniało jeszcze aż tak swojej pozycji na niebie. To dopiero potrafiło utrudnić podobne zadanie. Gdy wydawało mu się, że zdążył wszystko ogarnąć rozejrzał się dookoła by zlokalizować dziewczynę i podszedł do niej, uważając by nie wejść jej przed aparat.
Chyba wszystko mam. Chociaż zabrało mi to dużo więcej czasu niż sądziłem... może odpuścimy na dziś teatr i umówimy się do niego innego dnia? Na pewno też jesteś już zmęczona. Możemy się potem spotkać i wszystko omówić, wybrać odpowiednie z... zdjęć... zdjęcia.
A już tak dobrze mu szło. Tak czy inaczej po ustaleniu z Anastasią szczegółów mniejszych i większych, pożegnał się z nią trzy razy - za pierwszym razem zapomniał, że to zrobił, za drugim wypowiedział je prawie szeptem, ale trzecia próba w końcu okazała się być skuteczna - i zgarnął swój sprzęt, odchodząc w blasku niezachodzącego słońca.

zt. [x2?]
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach