Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Teatr i kino "Dunbar"
Sob Kwi 16, 2016 8:12 pm


Ostatnio zmieniony przez Sheridan Kenneth Paige dnia Wto Sty 28, 2020 8:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
First topic message reminder :

Powstały już dekady temu kompleks trzymający się do dziś, łączący w sobie elegancję teatru i kinową multimedialność. Niezbyt duży budynek posiadający właściwie jedną czy dwie sale, z neonowym szyldem, któremu daleko do wielce nowatorskich konstrukcji. Posiada on jednak urok brzydko określanej starości. Tuż pod szyldem znajduje się za to tablica informująca o repertuarze. Pomimo niewątpliwej unikalności tego miejsca, bilety na filmy czy sztuki wcale nie są drogie, nie trzepiąc nikogo zanadto po kieszeni.

Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr i kino "Dunbar"
Nie Wrz 18, 2016 12:28 am
Parsknął śmiechem na wzmiankę o żelazku. Fakt, reklamy to w kinach leciały najróżniejsze. Czasem z ich doboru można się było nieźle uśmiać, bo jak widać, nikt nie patrzył na tematykę filmu, gdy je puszczał. A później były takie kwiatki jak reklama środków na potencję przed bajką dla dzieci w okolicach 8-10 lat. Genialne.
Uniósł jeden kącik ust, gdy słuchał żartobliwej odpowiedzi znajomego.
Ja nie popełniłbym tego błędu. Posprzątałbym po sobie. Ewentualnie obudził się nad ciałem i musiałbym posprzątać za drugiego mnie. Ugh. Jak mi by się nie chciało odwalać czarnej roboty, ale co poradzić. Do pierdla też nie chciałbym trafić i musieć tam odsiadywać wyrok za tego drugiego. O wariatkowie nawet nie wspominajmy.
- Taa. Sprzątania mogłoby być dość sporo, gdybyś postanowił przespacerować się po mieszkaniu w ociekających krwią ciuchach. - Chciał powiedzieć coś innego, ale się powstrzymał.
Gdy zajęli już odpowiednie miejsca, Aaron rozsiadł się wygodnie, opierając nogi na siedzeniu obok. Nie przełożył ich przez oparcie, po prostu zjechał tyłkiem na brzeg fotela i oparł kolana o miejsce przed nim. Skoro tak było mu wygodnie, to kto mu zabroni?
W przeciwieństwie do Inaiena, jemu nie udało się powstrzymać i gdy tylko dotarło do niego, że kolega przewidział reklamę, wybuchnął śmiechem. Nie jakimś szaleńczym, ale zdecydowanie za głośnym jak na kino. Aż obejrzało się na niego kilka osób, ale na karcących spojrzeniach się skończyło, bo facet natychmiast się uspokoił.
- Jasnowidz - burknął do przyjaciela, nawet na moment nie tracąc dobrego humoru.
Wreszcie ustały na sali wszelkie szmery, a zamiast nich można było usłyszeć głośną muzykę oznaczającą rozpoczęcie się seansu. Teraz Aaron mógł na chwilę oderwać się od nudnej rzeczywistości i przenieść choć na te dwie godzinki do innego, znacznie ciekawszego świata. Jezz, jak on kochał kina. Oglądanie filmów na kompie było niczym w porównaniu do tego.
Jak będę miał własny dom i kupę szmalu, to na bank sobie coś takiego wybuduję. Własne kino domowe z prawdziwego zdarzenia. Marzenie.
W przeciwieństwie do nastolatka, on nie doszukiwał się podobieństw między sobą a aktorem. Ważniejszym od wyglądu był dla niego charakter głównego bohatera i sposób jego działania. Może i tamten facet był tylko zmyśloną postacią, ale i tak można się było od niego wiele nauczyć.
Z zamyślenia wyrwał go dopiero szept chłopaka. Natychmiast odwrócił głowę i skupił na nim swoją uwagę. Oczywiście nie całą, bo nie chciał przegapić nic z filmu, ale jednak wysilił się by odpowiedzieć koledze.
Tsaa. Ja nie popełniałbym takich błędów jak on. I nie miałbym tej pozytywnej "normalnej" strony. Ewentualnie to ona zostałaby wytworzona... a ja musiałbym zbzikować albo poczuć się w tym społeczeństwie aż nazbyt pewnie. Nie, mordowanie ludzi to nie dla mnie... Po prostu mnie nie kuście.
- Taa. Gdybym miał tak nudną robotę jak on, to też by mnie szlag jasny trafił i musiałbym jakoś odreagowywać. - Cicho zachichotał. Właściwie, nie mijał się aż tak bardzo z prawdą w tym żarcie. Zmuszenie go do pracy za biurkiem w jakiejś korporacji naprawdę mogłoby sprawić, że do reszty zeświruje. Taka praca nie była dla niego. Właściwie, żadna nie była. Ten gość zwyczajnie nie miał przyszłości. Zero planów i zero perspektyw. Jak on w ogóle mógł żyć ze świadomością, że za niedługo jego dobra zabawa może się skończyć i życie brutalnie sprowadzi go do parteru? No tak, on się nad tym zwyczajnie nie zastanawiał. Żył w przekonaniu, że zawsze będzie spadał na cztery łapy jak kot. Odnajdzie się w każdej sytuacji i zawsze będzie wiódł wygodne życie nawet, jeśli nigdy nie znajdzie sobie roboty. Od czego ma się w końcu gadane, urodę i brak skrupułów? Już teraz nieźle sobie na tym dorabiał, więc dlaczego nie miałoby tak pozostać? Jasne, urok się kiedyś wyczerpie, ale do tego czasu uda mu się okroić tyle osób, że zdąży się ustawić... Ewentualnie zdechnie gdzieś po drodze z powodu przedawkowania. Nigdy nic nie wiadomo, nigdy nic nie zakładał.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr i kino "Dunbar"
Nie Wrz 18, 2016 2:35 am
Nie przejął się groźnymi spojrzeniami innych oglądających, będąc poniekąd przyzwyczajonym do podobnych sytuacji. Zdarzało mu się wyczyniać gorsze rzeczy, niż pośrednictwo w zakłócaniu seansu. Za to ogromnie podobało mu się, że jego kolega miał dzisiaj wyjątkowo dobry humor. Z reguły sam starał się nigdy nie roztaczać wokół siebie smutków i raczej uchodził za osobę dość wesołą, ale pozytywna energia u drugiej osoby napędzała go jeszcze bardziej.
- No jasne. – przyjął postawę eksperta, mimo wszystko wciąż trzymając się szeptu. – Po filmie z radością powróżę ci z ręki. Jesteś ciekaw swojej przyszłości? – może niekoniecznie wyglądał jak ktoś wiarygodny, ale z drugiej strony, która wróżka w cygańskim wozie mogłaby uchodzić za godną zaufania? Jedno słowo po skończonym seansie, a Inai wyśpiewa ci całą twoją historię od dzisiejszego wieczora, aż po grób – takie slogany powinny lecieć podczas kinowych reklam. Z pewnością zaciekawiłyby bardziej, niż najnowszy model żelazka z funkcją prasowania parowym dla delikatnych tkanin!
- Stary, jakbyś miał zacząć zabijać ludzi, to kupiłbym ci kolorowanki, żeby zminimalizować poczucie nudy. – zaśmiał się, absolutnie nieświadomy myśli kreujących się w głowie znajomego. Nie znał go na tyle długo, by dobrze poznać jego światopogląd i sposób bycia. Z pewnością czułby się odrobinę zmieszany mogąc słyszeć realne rozważania Aarona na temat posiadania podobnych problemów, co bohater filmu. Żart z pościelą był wyłącznie żartem, a sam Inai miał chyba delikatniejszą osobowość, niż czerwonowłosy.
Film trwał dalej, powoli rozbudowując swoją akcję, a Halvorsen nie widział żadnej okazji do komentarza, póki na ekranie nie pojawiły się końcowe napisy, a ludzie nie zaczęli powoli podnosić się ze swoich miejsc, do których podczas ostatnich dwóch godzin niemal przywarli.
- Noo.. – zaczął trochę sennie, zaczynając się rozciągać. Trochę się zasiedział. - … był niezły. Zakończenie trochę mnie zaskoczyło, choć chyba nie obejrzałbym tego drugi raz. A ty, co myślisz? – odparł dość krytycznie, jednak bez żadnego żalu w głosie. Cieszył się, że mógł spędzić trochę czasu poza domem. – Która godzina? Mam nadzieję, że nie chcesz iść jeszcze do domu. Ja chętnie bym się gdzieś jeszcze poszlajał. Może też spotkamy jakiegoś psychola na ulicy, jak w tej jednej scenie, hm? – powtórnie zachichotał, zbierając się z fotela. Ludzi ubywało, a im mniej ich było, tym Inai szybciej chciał opuścić salę. Perspektywa pozostania w tym dużym, bezokiennym i opustoszałym pomieszczeniu odrobinę go przerażała. Rzecz jasna wciąż chodził z przyklejonym do pyska uśmiechem, nie dając po sobie poznać żadnych niedogodności. – Gdzie miałbyś ochotę się wybrać?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr i kino "Dunbar"
Wto Wrz 20, 2016 11:15 pm
Właściwie, Aaron zwykle starał się być pogodny. Przychodziło mu to wręcz naturalne. A może było po prostu wyćwiczonym zachowaniem, którym najłatwiej było sobie zjednywać ludzi? W końcu mieli oni to do siebie, że lgnęli do osób z bananem na twarzy i będących skorymi do zabawy, a nie do smutasów, którzy są nudni jak flaki z olejem. Tak, uśmiech zdecydowanie ułatwiał nawiązywanie bliższych relacji, a poza tym, ten sposób bycia zwyczajnie facetowi pasował. Tak samo jak towarzystwo innych wesołych ludzi. Nie musieli od razu wszyscy zawsze tańczyć tak, jak im zagra. Byleby się z nimi dobrze bawił.
- Weź ty mi lepiej przepowiedz przyszłe numery w totka, a sam ci powiem, jaka przyszłość mnie czeka - parsknął i uśmiechnął się chytrze. Aż szkoda, że takie rzeczy się nie zdarzały. A nawet jeśli, to Cage był zbytnim realistą by wierzyć w moce nadprzyrodzone.
- Oj tam kolorowanki. To dla dzieci i dla bab - wyburczał pod nosem, niby obrażony.
Przez następne kilkadziesiąt minut chłopcy byli zbyt pochłonięci filmem by cokolwiek do siebie mówić. Pewnie to i lepiej, bo gdyby Inaien się nie zamykał, to prędzej czy później zacząłby irytować Aarona, a to nie skończyłoby się najlepiej. To znaczy, rudy by się strasznie hamował, ale i tak byłoby od niego czuć wyraźną irytację, którą nie zawsze udawało u się ukryć.
Marionetkarz trwałby jeszcze długo pogrążony w świecie filmu, gdyby kolega nie postanowił go z niego brutalnie wyrwać. Tego jednak Aaron nie miał mu za złe, bo faktycznie był czas już się wybudzić. Salę opuściła już większość osób, więc i im wypadało się zbierać.
Chłopak odwrócił głowę w stronę kumpla, powoli wracając do rzeczywistości. W końcu się do niego uśmiechnął.
- Jak dla mnie, bardzo ciekawy. Z pewnością lepszy od oklepanych inwazji kosmitów i psycholi mordujących nastolatki w akademiku bez żadnego sensownego powodu. - Zaśmiał się podnosząc z miejsca i rozprostowując kości. Odrętwienie było minusem siedzenia długo w tej samej pozycji. Może by nawet pomyślał o jej zmienianiu, gdyby film go tak bardzo nie wciągnął.
Rozejrzał się po sali, a później zerknął na zegarek.
- Wcześnie jeszcze i mi też nie chce się tak szybko wracać do domu. - Wrócił wzrokiem do kolegi.
- No nie wiem, nie wiem. Może i to nam przepowiesz, panie jasnowidzu. - Zaśmiał się cicho.
- Co powiesz na KFC? Dawno tam nie byłem, a podobno mają coś sezonowego. Jakąś chińszczyznę czy coś. - Wzruszył ramionami i włożył ręce do kieszeni.
- Zawsze warto to sprawdzić. - Już czuł, że w drodze będzie musiał zapalić. Nie robił tego jakoś strasznie często, ale jednak nałóg dawał o sobie czasem znać.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Teatr i kino "Dunbar"
Nie Wrz 25, 2016 3:16 am
Zaśmiał się, niemal natychmiast przykładając sobie palce do skroni, robiąc wielce skupioną minę.
- Wielki Inaien widzi w Twojej przyszłości stado psycholi z siekierami, lepiej miej się na baczności! – odparł, próbując nieudolnie odtworzyć atmosferę mistycyzmu, odruchowo wykonując finezyjne ruchy ręką, jakby obracał nią wokoło nieistniejącej kuli. Nic, tylko pakować go do cygańskiego wozu. Nie byłby dobrym aktorem, ale przynajmniej sam sobie sprawił radość, a przynajmniej tak można było wnioskować po wymalowanym, głupkowatym uśmiechu na twarzy, który wpadł mu na twarz zaraz po skończeniu „sesji”.
- Brzmi nieźle. – rzucił z entuzjazmem, wychodząc z pomieszczenia. Nie minęło wiele czasu, nim nie zaczął z kolegą dyskutować na pierwsze lepsze tematy, chcąc zająć czymś Aarona podczas drogi do fast fooda. Może pogłębią nieco temat fabuły filmu?

{ z.t oboje ›› klik. }
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach