Jude
Jude
Fresh Blood Lost in the City
[LICEUM] Sala muzyczna
Sro Mar 23, 2016 3:43 pm
First topic message reminder :

Duże pomieszczenie, do którego wstęp ma właściwie każdy. Nie znajdzie się tu typowych ławek z krzesłami ani szeregu tablic, od których czyszczenia można dostać pylicy - cała przestrzeń poświęcona jest na małą scenę oraz różnorodne instrumenty. Na samym środku stoi ogromny, czarny fortepian, gdzieś w kącie znajdują się zaś głośniki i sprzęt w postaci mikrofonów. Na jednej ze ścian wiszą gitary basowe, elektryczne, a także te zwykłe... Nie zabranie tu również perkusji, trąbek czy skrzypiec. Sala ta usytuowana jest w bardziej odludnej części szkoły, by zapewnić spokój w prowadzonych w pobliżu lekcjach.

Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Czw Sty 25, 2018 9:39 am
Harvey już poszedł wszystko testować, a jedna z uczennic, która zadeklarowała się pomóc przy częstowaniu słuchaczy ciastkami, także była już na miejscu. Wszystko szło całkiem gładko, jak było zresztą widać. Zaczęła się schodzić także faktyczna widownia. Raczej kameralne grono, kilkoro uczniów, jakiś nauczyciel, którego kojarzyła z twarzy, ale na pewno nie miała z nim zajęć w czasie swojej edukacji w Riverdale... i banda dzieciaków prowadzona przez jakiegoś całkiem rozpoznawalnego przez nią młodzieńca?
Panie i panowie, przybył nasz złoty chłopiec. Pomachała ślicznie całemu temu zgromadzeniu, licząc, że Riley zauważy tę próbę interakcji. Czy coś. Jednak co stary ziom to stary ziom. Zaraz za nim i jego wesołą gromadką, obsługiwaną już przez drobinę przebraną za aniołka, wkroczył - czy może raczej wjechał - ktoś, na kogo normalnie pewnie spojrzałaby trochę krzywo. Nie dlatego, że korzystał z wózka, ale dlatego, że był to po prostu Heachthinghearn. No błagam, ten dzieciak wyprowadzał ją z równowagi szybciej niż ktokolwiek inny na tym terenie. Dziś jednak posłała mu równie szczery uśmiech, co Thatcherowi i każdemu innemu gościowi.
A tuż obok niej pojawił się gitarzysta, co dało jej jasny sygnał, że pora była zaczynać. Prostym pięciodźwiękiem muzyk chciał zwrócić uwagę na siebie i dziewczynę. I nie, kolejność nie była dla niego odwrotna.
- Dobry wieczór - drżący nieco ze zdenerwowania głos opuścił gardło Paige, gdy zawieszała wzrok na coraz to nowych twarzach. - Chciałabym podziękować wszystkim za przybycie w takim licznym, jak na tę salę, gronie. Niektórzy mogliby powiedzieć, że jest nieco za późno na kolędy, ale według mnie to idealny czas, by tym krótkim, wspólnym śpiewaniem zamknąć ten rozdział w roku. Proszę się nie krępować, jeśli ktoś ma ochotę dołączyć i zaśpiewać w grupie.
Młodzieniec obsługujący akompaniujący instrument pokręcił jeszcze trochę jego kluczami, dostrajając wszystko do końca, nim podjął się grania. Bicia, akordy i słowa, które zaraz wydobyły się z ust Sheridan, wskazywały, że nie miała zamiaru rozpoczynać z tąpnięciem, a raczej spokojnie wprowadzić wszystkich w nastrój. Głupia, oklepana "Cicha Noc". Ale chociaż wszyscy znali.

//Nie musicie dorównywać ani prześcigać moich postów długością. Wystarczy mi kilka linijek i będzie okej. Termin do piątku 26.01, czyli w sumie do końca jutra. :U Elijah, pomimo tego, że był zapisany, odpada przez brak odpisu. Dałam wystarczająco dużo czasu, a on nawet nie poinformował mnie czy zostaje na evencie, czy nie.

Spoiler:
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Czw Sty 25, 2018 10:49 am
No i się zaczęło... Fotograf rozpoczął do zrobienia paru zdjęć wchodzącym gościom, ale trzymał się z daleka, bliżej sceny. Wyraźnie nie dawał się ponieść żadnym dzikim instynktom, które na widok większej grupy osób włączały tryb paparazzi z opcją 'omg, muszę robić zdjęcia, dużo zdjęć, będę sławny, dolary'. Nie wydawało się, aby on w ogóle miał taki instynkt.
Kiedy dziewczyna rozpoczęła występ, cofnął się, aby złapać parę ujęć z widokiem zza pleców muzyków, a później skupił się na Sheridan. Czy robił zdjęcia gitarzyście? Jasne, zrobił kilka, ale starał się, aby chłopak tego nie widział. Czyżby drobna złośliwość, aby nie podsycać jego zabawnego gwiazdorzenia? Nie, nie, oczywiście, że nie! Po prostu jego zleceniodawcą była wokalistka, nie on.
Przemykał starając się skupiać na sobie jak najmniej uwagi, często upewniając się, czy przypadkiem nie zasłania nikomu z tyłu.
Frey Orion Clawerich
Frey Orion Clawerich
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Czw Sty 25, 2018 2:25 pm
Okazja do odwiedzenia murów szkoły i koncert jednej ze znajomych okazały się bardzo kuszące. Nic więc dziwnego, że w progach sali muzycznej zawitał również Jonker. Co prawda trochę spóźniony, ale tak często bywało przy oblodzonych zimowych drogach. W końcu jednak przystanął gdzieś na uboczu, odwieszając kurtkę na przeznaczonym do tego wieszaku. Zajęcie miejsca było kwestią chwili. Rozejrzał się jeszcze kontrolnie dookoła, chcąc wyłapać dodatkowe znajome twarze, jednak w pobliżu nie było nikogo, z kim mógłby się żywiej przywitać.
Riley Wolfhound Grimshaw
Riley Wolfhound Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Czw Sty 25, 2018 2:35 pm
Wygladało na to, że Mikey wyraźnie się speszył, gdy obok niego pojawił się prześliczny aniołek - w dodatku oferujący mu ciastko dla wybranki! Przez chwilę zaniemówił ruszając ustami jak ryba, nim w końcu spalił buraka i wziął nieśmiało dwa ciastka - bo przecież nie odmówi sobie jednego z nich - i podał Susan, wyraźnie rezygnując z dalszego zaprzeczania, że wcale jej nie lubił.
Proszę. To dla ciebie. Ale to nie tak, że cię lubię okej? Po prostu nie można ignorować woli aniołów — a jednak nie zrezygnował. Małe tsundere. Woolfe zaśmiał się na ten widok i pokręcił głową na boki. Dzieciaki zaraz ustawiły się grzecznie, by wziąć po jednym z ciastek.
Waaaa ale dobre!
Spróbuj Thatcher!
No weź jedno, są pycha! — skakały podekscytowane w miejscu, nim w końcu przewrócił oczami, sięgając po wskazany wypiek.
Co się mówi?
Dzięękuuujeeemyyy~
No. Ja również dziękuję. Pracujesz tu? — zapytał anielicę z łagodnym uśmiechem. Dopiero po chwili dostrzegł machającą im Sheridan. Sam podniósł rękę i odmachał jej z nieznacznym uśmiechem.
Uuuuu to twoja dziewczyna Thatcher?
No nie, nie zgadzam się! To ja będę dziewczyną Thatchera!
Przecież jesteś płaska jak deska. Z tyłu plecy, z przodu plecy, Pan Bóg stworzył cię dla-
"Dobry wieczór."
Cisza dzieciarnia — położył dłonie na ich głowach, skutecznie ich uciszając. Zmierzwił fryzurę małej Jane, która nadal wyglądała na nieznacznie naburmuszoną że chłopak nie zaprzeczył relacji łączącej go z piękną blondynką, ale pieszczotliwy gest zdawał się w pewien sposób jej to wynagrodzić. Zwłaszcza że sama gdy spojrzała na Sheridan, nie mogła się powstrzymać przed cichym:
Ładna jest.
"Proszę się nie krępować, jeśli ktoś ma ochotę dołączyć i zaśpiewać w grupie."
Cóż, Woolfe nie śpiewał zbyt często. Zwyczajnie nie miał głosu, ale kolędy bez wątpienia przynależały do tego działu, który wybaczał podobny brak talentu. Zresztą, śpiewająca Paige całkowicie za nich nadrabiała.
Dzieciaki wsłuchiwały się w jej głos jak zaczarowane, po prostu stojąc w miejscu. Kucnął przy nich, by w miarę zrównać się z nimi poziomem.
No dalej, chyba nie przyszliście tu by milczeć co? Jestem pewien, że pani anielica również chętnie z nami zaśpiewa.
Posłał dziewczynie z ciastkami krótki uśmiech.
Ty razem nie było żadnych kłótni. Wszyscy wzięli głębokie wdechy, by zaraz dołączyć do blondynki z wyraźnym skupieniem wymalowanym na twarzach.
Święta noc...
... poookój nieesie-
Ludziom wszem. — a jednak się przyłączył, nawet jeśli śpiewał odpowiednio cicho i normalnie, by nie rzucać się szczególnie w oczy (a może raczej uszy?) i ginąć w tłumie.
Naoto Namikaze
Naoto Namikaze
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Pią Sty 26, 2018 10:13 pm
Była lekko zadowolona z faktu, że chłopak jednak przyznał się do tego, że ją lubi. No dobra nie powiedział tego wprost, lecz można to dostrzec, w sposobie jak to powiedział. Dobra, nieważne jednak! Przecież nie jest tutaj od łączenia ludzi w pary, skoro robi za aniołka ze słodyczami, a nie za kupidyna. Dobrze, że im smakowało! Nic nie spaprała, polecając im odpowiednie wypieki! Ba! Nawet opiekun docenił owe słodycze. Normalnie małe serduszko się raduje, no ale dobrze. Nim zdołała zwiać, ktoś zdołał zagarnąć ją do rozmowy.
- obecnie tak, znaczy... przyleciałam tutaj by podarować słodkości tym oto dzieciaczkom. Czyżbyś sugerował, że jestem oszustką?
Wystawiła lekko język w stronę chłopaka i sama skosztowała kawałek ciastka, oczywiście starając się cały czas rozglądać, czy aby ktoś nie chce czegoś od niej. Musi pracować, lecz nie oznacza to, że nie może się rozerwać.
- zapisałam się, bo chciałam jakoś pomóc, więc w sumie nie jest to praca, a raczej robienie czegoś z przyjemności. A oni? Twoi znajomi, czy coś na wzór wolontariatu?
Spojrzała w stronę sceny i się uśmiechnięty. Koncert powoli się zaczynał, a więc mogła również zacząć śpiewać. I nie! Wcale nie będzie darła się na cały głos. Wolała pośpiewać trochę ciszej, gdyż nie była w tym ani trochę dobra. Piosenkę znała, tyle dobrego i wcale nie myliła słów! No dobra, czasem nie trafiła w słowo, lecz kto w takim tłumku by się tym przejmował? Co jakiś czas musiała jednak przerwać, gdyż zwyczajnie ktoś wołał ją do rozniesienia czegoś, czy zabrania nowej ilości ciastek. Oczywiście ciągle starała się wrócić do grupki dzieci i chłopaka.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Pią Sty 26, 2018 11:02 pm
Gdy jego przyćpanym oczosklejkom ukazał się obraz prezentującej w jego stronę kły Sheridan Paige, początkowo nie był specjalnie pewny tego, czy szykuje się do przegryzienia mu tętnicy szyjnych czy naprawdę raduje się z widoku tej pchły, Heachthinghearna. Ich znajomość fakt faktem była burzliwa, aczkolwiek Ches nigdy właściwie nie miał jej nic za złe. Zwyczajnie irytowanie jej wywoływało u niego spazmy ekscytacji, w szczególności te czerwieniejące uszy. Jednakże czego innego chcieć od popierdolonej natury tegoż uczniaka. Także również od dla niej wysuszył zęby, choć jak powszechnie wiadomo, trudno nazwać ten potężny kanion między jedynkami jakąś pociechą. Równie przyjemny co jego morda byłby masaż brzeszczotem!
I mimo faktu, że najchętniej śpiewałby przeboje Tylor Swift, P!nk lub innego pokemona, wiedział, na co się pisał i płyty nie zamierzał zmieniać. Także widząc gdzieś w tle Thatchera, zawtórał mu jakieś 36.5 razu głośniej, niż jego dukaniny pod nosem. O dziwo, nie był to fałsz. Na standardy prysznicowe było to nawet w porządku, a na muzyczne… akceptowalne.
A uuuuu złóóóóóóbka Maaaaatka Święęęęęęęta!
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Sob Sty 27, 2018 12:55 pm
Odmachane, oduśmiechnięte. Ślicznie. I... zaraz, czy ta mała gromadka była pod opieką Thatchera? Chyba cała ta świąteczna atmosfera za bardzo nią owładnęła, bo w głowie zaczęła się rozczulać nad wszystkim, nad czym tylko się dało.
Słysząc dołączających się do kolędowania słuchaczy, wcale nie miała zamiaru ich przekrzykiwać czy uruchamiać specjalnie mikrofonu. Zamiast tego, wyszczerzyła się tylko do wszystkich jeszcze szerzej niż była zaledwie chwilę temu. Spokojnym tempem kontynuowała utwór, choć raz zdarzyło jej się delikatnie kopnąć kostkę siedzącego obok muzyka, który ewidentnie próbował zacząć zaraz jakiś wielki popis, co zupełnie nie pasowało do charakteru takiego wydarzenia. No to trzeba było kolesia sprowadzić na ziemię.
Nie znaczyło to jednak, że nie pozwoliła mu przygrywać cicho jakiejś delikatnej melodii, gdy skończyła śpiewać i przeszła do dalszej gadaniny. W zasadzie, mile ją tym zaskoczył i chyba nawet on był w stanie być grzecznym i ułożonym młodzieńcem, gdy było trzeba.
- Bardzo się cieszę, że nasze grono jest takie chętne do wspólnego śpiewania - roześmiała się lekko. - Zanim przejdziemy do kolejnego utworu, chciałabym podziękować serdecznie osobom, które zgodziły się pomóc przy całym wydarzeniu. Mamy dwa kochane aniołki dbające o to, byście nie śpiewali o suchym gardle - tu wskazała na Naoto i jakąś inną przemykającą między krzesłami rudą dziewoję. - Jest pan Harvey, który dzielnie dokumentuje całe wydarzenie, a także naszego niezastąpionego gitarzystę - Uriahę.
Koleś, ale nie wypinaj tak klaty na dźwięk swojego imienia, bo nawet nie masz się czym chwalić. Został jeszcze poklepany po macoszemu po głowie przez blondynkę, nim oznajmiła, że pora przejść do kolejnego utworu.
Grrrruby w czerwonym zasuwa do metropolii.

//Byłoby mega, jakbyście z postami wyrobili się do jutra wieczora, tj. 28.01. Ale jak nie zdążę odpisać w poniedziałek rano i ktoś mi rzuci postem, to się nie pogniewam~!

Spoiler:
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Sob Sty 27, 2018 3:45 pm
Harvey? Jaki Harvey? To wcale nie o nim mowa, jego wcale tu nie ma! Uśmiechnął się blado do Sheridan, ale starał się nie patrzeć na widownię. Na szczęście gitarzysta skupił na sobie więcej uwagi, niejako ratując Harveya. Nawet po tylu latach pracy w tym zawodzie, lepiej było mu się skupić, jeśli zapomniał o tym, że ktoś go może zobaczyć i że potencjalnie nie jest tutaj sam.
W przerwach między piosenkami raczej nie robił zdjęć, tylko obserwował.
Frey Orion Clawerich
Frey Orion Clawerich
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Nie Sty 28, 2018 6:01 pm
Kątem oka dojrzał znajomą twarz, z którą nawet chodził do tej samej klasy. W pierwszej chwili chciał nawet wstać z miejsca i podejść do śpiewającej gromadki, jednak po głębszych przemyśleniach doszedł do wniosku, że takie ciągłe łażenie z miejsca na miejsce może przeszkadzać innym uczestnikom koncertu, więc zrezygnował. Zamiast tego odczekał odpowiedni moment i uniósł dłoń i z drobnym uśmiechem pomachał do Thatchera i stojących z nim dzieciaków. Najwyżej podejdzie w jakiejś przerwie lub pod koniec, o.
Naoto Namikaze
Naoto Namikaze
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Nie Sty 28, 2018 9:06 pm
Nim zdołała powiedzieć cokolwiek, czy zwyczajnie porozmawiać. Musiała udać się w stronę reszty gości, gdyż dano jej znać, że ktoś oczekuje na coś z dostępnych słodyczy. Pokazała im, że za jakiś czas postara się jeszcze wrócić do nich, no i oczywiście, jeśli coś będą potrzebowali, to wróci do nich, tylko niech ją zawołają. Posłała jeszcze miły uśmiech chyba rodzącej się młodej parze zakochanych i ruszyła w stronę reszty gości. A! Nie! Wcześniej jeszcze oczywiście znowu zapełniła tacę ciasteczkami i tym, co jej kazano. Później zaś ponownie udała się w swoją „obiegową trasę”, tym razem zahaczyła o chłopaka, który był gdzieś na jej trasie. Kiedy tylko stanęła przed nim, miała na mordce takie typowe „wooooow”, po czym uniosła tackę z przekąskami dosłownie tuż przy jego twarzy.
- odrobinę słodkości?
Starała się powiedzieć ciszej tak, by nikomu nie przeszkadzała w śpiewaniu, ale i tak by on mógł spokojnie ją usłyszeć. Oby jednak szybko zdecydował się na zabranie czegokolwiek z owej tacy słodkości, gdyż trzymanie jej w takiej pozycji było dla niej trudne? Cholera jasna! Czy on musiał być tak wysoki?! Spokojnie, spokojnie...w głowie latały jej myśli typu „ty też jesteś wystarczająco silna”, byle tylko nie spuścić głupiej tacy na głowę.
- bolało? No wiesz, twoja blizna..
Mistrzowska zmiana tematu, lekka grama wścibskości i totalnie zignorowanie faktu, że chyba starał się śpiewać. Tak to cała ona! Czy to jakiś problem?! Ktoś ma jakiś problem? Nie? Dziękuję, więc proszę częstować się ciasteczkami i innymi słodyczami. A ona zajmie się wyciąganiem informacji od chłopaka, gdyż bardzo zaciekawiła ją geneza powstania tej blizny. Ba! Zawsze lubiła wypytywać o tego typu skazy! No wiadomo, jak powstała i dlaczego? Czy to prawda, że jak zrani się w to samo miejsce to boli bardziej. Ciekawy temat do rozmowy, prawda?
- znaczy...jeśli nie chcesz, nie musisz mówić. To chyba nie najlepszy moment prawda? Więc zwyczajnie możesz to sobie zignorować
A niech tylko spróbuje! Nie ma tak dobrze, nie ma zmiłuj się i zapewne ona i tak mu tego nie odpuści, lecz no spróbować zawsze może.
Riley Wolfhound Grimshaw
Riley Wolfhound Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Nie Sty 28, 2018 9:57 pm
Oszustką? Jakże bym śmiał, obrażać tak wysłanniczkę niebios — zażartował przyglądając jej się krótko. Dopiero odpowiednio zapytany, spojrzał na grupkę dzieci, a następnie ponownie na anielicę.
Znajomi... bliżej im do rodziny. Wychowywałem się z nimi w domu dziecka. Znam te dzieciaki od pieluchy — parsknął klepiąc jednego z chłopców w tył pleców. Ten przewrócił oczami w odpowiedzi, burcząc coś pod nosem. Cały czas śpiewał cicho podczas występu, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu znajomych twarzy. Gdy dostrzegł Chestera, machnął mu krótko ręką.
Gdy śpiewy umilkły, a na sali dało się słyszeć kierowane w stronę innych podziękowania, zaklaskał uprzejmie, unosząc kącik ust w uśmiechu gdy dzieci ochoczo ruszyły w jego ślady.
Kiedyś też będę takim aniołem!
Na pewno, Susan. Sprawdzisz się w tej roli idealnie.
Ja też, ja też!
Wszyscy będziemy pomagać!
Ja tam wolałbym być gitarzystą jak ten Uriah..a? Co to w ogóle za imię.
W takim razie będę musiał kupić wam gitarę i kilka par skrzydeł.
O rany, naprawdę Thatcher?
Zrobisz to?
Jesteś najlepszy!
Hej nie cieszcie się tak. Musicie poczekać do mojej następnej wypłaty — słowa mające ostudzić ich zapał na niewiele się zdały, gdy banda dzieciaków obległa go ze wszystkich stron, przytulając tak mocno jak tylko potrafili. Przewrócił oczami i poklepał ich po głowach kilka razy, zauważając po chwili machającego do niego Clawericha. Odmachał mu sponad dzieciaków, skupiając wzrok ponownie na scenie.
Chester Ó Heachthinghearn
Chester Ó Heachthinghearn
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Nie Sty 28, 2018 11:33 pm
Po skończonym utworze Chester nie tyle, co, jak napomknęła organizatorka, został o suchym pysku, ponieważ jego paszczęka jest na tyle wyćwiczona w nadawaniu, że nie traci ona płynów, co spadł mu poziom cukru od tych wygibasów przy ciepłym grzejniku, gdyż śpiew bez układu tanecznego (choćby stacjonarnego) to zniewaga.
Także uprowadził jedno ciastko i choć chciał drugie, nie zdążył, bo Azjatka z tacą zaczęła orbitować dalej wśród gości. Pochrupał, napchał poliki i był uradowany do momentu, w którym nie wyczerpał zasobów słodyczy. Momentami żałował, że nie ma fałd na brzuchu, w których mógłby chomikować jedzenie na czarną godzinę.
Urihara? Pewnie dobry towar importowy. ─ wymruczał pod nosem, wyginając się na boki, aby przez kameralne zgromadzenie zobaczyć wyżej wspomnianego muzyka, ale gdy jest na wysokości zadania 24/7, nie dane jest komuś takiemu obserwować azjatyckich muzyków.
Kiedyś wciśnie gitarę Haydenowi na któreś urodziny, bo chłopak z gitarą byłby dla niego parą.
Sheridan Kenneth Paige
Sheridan Kenneth Paige
The Writers Alter Universe
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Pon Sty 29, 2018 8:56 am
Uriaha było tak typowym imieniem męskim, że można je było znaleźć nawet w głupim komiksie dla małych dziewczynek. Tylko po prostu nie było już aż tak popularne, choć nadal - gdyby muzyk dosłyszał to wszystko, pewnie byłby niesamowicie zaskoczony, że ludzie nie ogarniają, co i jak.
Paige z kolei poczekała ładnie, aż chłopak zacznie przygrywać, a ludzie dołączą się do śpiewania, żeby samej rozejrzeć się po wszystkich. Dzieciaki oblegające Rileya przede wszystkim ją rozczulały i aż nie umiała sobie poradzić z niewydawaniem z siebie lekkich westchnień zauroczenia tymi bubusiami, ale z drugiej strony po prostu miała malutki plan, który jakoś tak zachciało jej się zrealizować. Więc otoczenie trzeba było obserwować.
Dopiero jednak po zakończeniu następnego utworu zdecydowała się przemówić. Żeby nic się nie mieszało.
- A może tak ktoś chciałby stanąć obok mnie i wybrać, co będziemy śpiewać teraz, i trochę posiedzieć w centrum uwagi? Może ktoś z naszej małej młodzieży? Albo może ktoś z uczniów Riverdale? - uśmiechnęła się szeroko. Nie miała na celu nikogo ośmieszyć, oczywiście. Po prostu wydało jej się to sympatyczne.

//E... to... czas do jutra, I guess? XD Jak się wyrobicie szybciej, bo to jednak nie jest jakiś zagadkowy event pełen problemów do rozwiązania, to...~
Riley Wolfhound Grimshaw
Riley Wolfhound Grimshaw
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Pon Sty 29, 2018 4:55 pm
"A może tak ktoś chciałby stanąć obok mnie i wybrać, co będziemy śpiewać teraz, i trochę posiedzieć w centrum uwagi?"
Spojrzał w stronę sceny. Sam zdecydowanie nie zamierzał stawać na scenie, zwłaszcza że w podobnym momencie musiałby zostawić wszystkie dzieciaki bez opieki, a to absolutnie nie wchodziło w grę. Ale dlaczego nie miałby wysłać jednego z nich na scenę?
No dzieciaki. Macie swoją szansę na zostanie aniołem.
C-co, ale... będziemy musieli śpiewać na scenie?
Chyba się trochę boję tłumów...
Mamy śpiewać obok tej ładnej pani? Trzeba być naprawdę odważnym, by stanąć obok niej na scenie — Susan zarumieniła się wyraźnie zakłopotana, zaciskając dłonie na swojej sukience. Ten jeden gest wystarczył, by Mikey napompował się niczym dumny orzeł, momentalnie czując przypływ męskości.
Ja pójdę! — jego ręka wystrzeliła w powietrze z wyraźnie zdeterminowaną miną. Biorąc pod uwagę jego wzrost mogło być dość ciężko z dostrzeżeniem go pośród innych.
Dobra. Hop, hop — rzucił w tym samym geście co zawsze, podnosząc chłopaka do góry ("Hej Thatcher, co ty robisz!") by usadzić go sobie na ramionach. Mikey momentalnie zrozumiał cały plan i ponownie zaczął machać ręką.
Zgłaszam się na ochotnika! Ja!
Wooow, do boju Mikey!
Do boju, do boju — przyłączył się do dopingowania młodego chłopaka, który słysząc odgłosy wsparcia ze strony całej grupy (a już szczególnie Susan), wyraźnie nie zamierzał tak łatwo oddać swojego miejsca komuś innemu. Na jego twarzy odbiło się jedno, konkretne słowo.

D e t e r m i n a c j a.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [LICEUM] Sala muzyczna
Pon Sty 29, 2018 5:10 pm
Co? Zapraszała kogoś na scenę? Harvey spojrzał kontrolnie na wokalistkę, jakby ta mogła w jakiś sposób, najpewniej telepatycznie otrzymać przekaz z jego wątpliwościami. Nie pamiętał, aby słyszał o tym pomyśle, kiedy ustalali szczegóły, dlatego nie wiedział, jak konkretnie ma zareagować. Cóż, trudno. W duchu wzruszył ramionami i uznał, że uwieczni ten moment w taki sam sposób, jak robił to do tej pory.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach