Samuel Larson
Samuel Larson
The Liberty Individual Trouble Seeker
japan-only limited edition
Czw Sty 21, 2021 9:08 pm
japan-only limited edition

RETROSPEKCJA
 Otwarte drzwi z cichym stukotem naparły na dzwonek, a zamknięte pozostawiły go w powolnym, chwiejnym ruchu. Postać, która za nimi stanęła, zasłoniła część padającego przez szyby światła. Chwilę później bez słowa zniknęła pomiędzy sklepowymi półkami.
 Wydawałoby się, że każdy dzień wyglądał tak samo — że każdemu towarzyszył ten sam rytuał. Budzik, rozciąganie, bieg, prysznic, lombard, sklep, dom. Sen był lub nie. Jedzenie ciepłe lub zapomniane i zjedzone kilka godzin później, zimne. Czasem jednak wychodził, znikał na kilka godzin i wracał. A to, co wtedy robił, było tajemnicą znaną tylko jemu — jemu i tym parom oczu, które tego konkretnego dnia wsuwały mu w dłoń kilka zgniecionych banknotów.
 Lub tym, które były w stanie wypatrzyć przysłonięte rękawami i niedomyte, zaschnięte strużki krwi, jego własnej bądź nie.
 Droga, którą pokonywał w sklepie, tak samo jak jego codzienność, również miała w zwyczaju wyglądać podobnie. W pierwszej kolejności półki z jedzeniem instant, potem woda. Niekiedy papier toaletowy lub mydło. Zwykłe, szare, bez zapachu.
 Tym razem jednak, kiedy podszedł do kasy, na ladzie pojawiło się jedynie kilka zupek chińskich i zgrzewka wody mineralnej, nigdy gazowanej lub smakowej. Nie miał też w zwyczaju patrzeć na ludzi za kasą, a mimo to wiedział, że niemalże zawsze stała tam jedna i ta sama osoba. Może przez zapach, może przez przypadkowe wyłapanie kątem oka albo dłonie, na które patrzył, kiedy wyciągał w ich stronę pieniądze.
 — I reklamówkę — mruknął.
Nanami
Nanami
The Jackal Child of Chaos
Re: japan-only limited edition
Czw Sty 21, 2021 10:59 pm
RETROSPEKCJA
 Sklep był pusty, jak zwykle zresztą o tej porze; jedyną osobą w środku była kasjerka, również ta sama co zwykle, słuchająca lecącej cicho w radiu starej piosenki. Kiedy wszedł, podniosła na niego wzrok i lekko skinęła mu głową na przywitanie, ale nie odezwała się. Nie czuła potrzeby. Właściciel miał na szczęście normalne, ludzkie podejście i nie kazał jej skakać dookoła każdego klienta i ćwierkać co chwilę „w czym mogę pomóc?”; zamiast tego usadowiła się wygodniej na krześle za ladą i wróciła do swojej krzyżówki. Od czasu do czasu zerkała na Sama pobieżnie, jakby chcąc się upewnić, że nie kradnie niczego (a przynajmniej nie zbyt bezczelnie), po czym wracała do wpatrywania się ze zmarszczonymi brwiami w ostatnią stronę gazety leżącej na ladzie. Kiedy Samuel podszedł do lady, Nanami wstała i odsunęła czasopismo na bok; gdyby przypadkiem spojrzał w dół, mógłby dostrzec, że na razie udało jej się wpisać raptem trzy hasła. Jej pismo było bardzo staranne, litery równej wielkości, lekko zaokrąglone.
 — Papier czy plastik? — spytała cicho, kasując jego zakupy. Sięgając po reklamówkę, wyjęła spod lady małe plastikowe opakowanie pokryte japońskimi napisami w wesołych kolorach; miała tylko nadzieję, że była wystarczająco dyskretna, wsuwając je do reklamówki.
Samuel Larson
Samuel Larson
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: japan-only limited edition
Pią Sty 22, 2021 5:23 pm
japan-only limited edition

RETROSPEKCJA
 Wzrok, który w takich momentach zwykle utkwiony był na dłoniach ekspedientki, tym razem został zainteresowany czymś innym; zerknął w stronę gazety, wpatrując się w nią bez słowa i próbując dostrzec wypisane na niej litery. Zmrużył oczy. Przelatywał nimi po każdej z kratek, pozostawiając je na jednej z najbliższych, tej zawierającej pytanie.
 — Montreal — mruknął nagle pod nosem bez żadnego kontekstu, a uświadomiwszy sobie jednak, że słowo to rozbrzmiało w rzeczywistości, zamiast w jego głowie — że to, co powiedział, usłyszał nie tylko on — sięgnął szybko po portfel i odpowiedział na pytanie dziewczyny. — Papier. — Położył na blacie dwa banknoty i, nie czekając, aż ta wyda mu resztą, schwytał do jednej ręki reklamówkę, a do drugiej zgrzewkę wody — i wyszedł.

Montreal, przemknęło mu przez myśl podczas otwierania mieszkalnych drzwi, jakby prześmiewczo przedrzeźniając samego siebie. Zamknął wejście plecami, po tym kierując się do części kuchennej. Zgrzewkę odłożył przy lodówce, reklamówkę natomiast na blat; zdjął czapkę, rzucił ją na krzesło i oparł się łokciami o szafkę. Przeczesał włosy. Na zewnątrz już zmierzchało, jednak dalej zauważyć można było jego przemęczoną twarz.
 Był głodny.
 Bezceremonialnym ruchem chwycił za skrawek reklamówki, wyrzucając z niej całą zawartość. Złapał za jedną z zupek i już miał zamiar się odwrócić, nawet już postawił krok do tyłu, kiedy wtem jego wzrok przykuło coś odchodzącego od normy — małe, dziwne opakowanie, swoją jaskrawością wyróżniające się spośród zakupionego przez niego jedzenia. Wpatrywał się w nie przez chwilę, by po tym wziąć je do ręki i podłożyć pod padające zza okna światło latarni.
Żelki.
 Przechylił głowę w bok. Zupkę, którą miał w drugiej dłoni, odłożył. Usiadł na krześle, przygniatając czapkę, i otworzył opakowanie. Wziął do ręki kawałek żelatyny, który swoim kształtem przypominał kota, po czym bez większego przemyślenia wsunął go do ust.
Słodkie.

 Drzwi, dzwonek, drzwi. To, co tym razem różniło go od zwyczajowego zachowania, było zatrzymanie się zaraz po przekroczeniu progu delikatesów; podniósł wzrok do góry, spoglądając w stronę kasy, by zaraz po tym ponownie przerwać rytuał — zamiast zniknąć pomiędzy półkami, podszedł do stoiska z makulaturą i chwycił za jedno z czasopism. Przejrzał je jednym szybkim ruchem, upewniając się, że zawierało to, czego potrzebował, razem z nim po chwili podchodząc do lady.
 — Przez przypadek dołożyłaś mi do zakupów paczkę słodyczy — mruknął. — Zapłacę za to. — Może, gdyby tylko opanował swoją zachłanność i pomyślał przed otworzeniem opakowania, mógłby jej to po prostu zwrócić.
Nanami
Nanami
The Jackal Child of Chaos
Re: japan-only limited edition
Nie Sty 24, 2021 4:46 pm
RETROSPEKCJA
Montreal? Spojrzała na niego wzrokiem pełnym niezrozumienia, ale wyraz jej twarzy zmienił się całkowicie, kiedy zrozumiała, co miał na myśli; niemal jakby nad jej głową zapaliła się kreskówkowa żarówka. Uśmiechnęła się, podając mu papierową torbę.
 — Dziękuję i zapraszamy po… — Zaczęła żegnać go wyuczoną formułką, ale urwała, widząc, jak spieszyło mu się do wyjścia. Dopiero po chwili zauważyła, że nie wziął reszty, którą położyła na blacie. Zmarszczyła brwi. Dziwny człowiek. Dziwny… A jednak czuła do niego jakąś sympatię. Wpisała Montreal w pole opisane „największe miasto prowincji Quebec” — skąd, u licha, miałaby to wiedzieć? do tej pory czasem się myliła i zamiast prowincja mówiła prefektura — i przygryzła końcówkę długopisu. Ciekawe, co powie, widząc w swoich zakupach żelki w kształcie Hello Kitty.

Ding! Słysząc dzwonek, odruchowo podniosła wzrok na Sama, a ich spojrzenia skrzyżowały się przez krótką chwilę. Posłała mu blady uśmiech na powitanie i wróciła do swojej krzyżówki — innej niż poprzednio; ta musiała być łatwiejsza, bo była już w połowie wypełniona — ale nie zdążyła się porządnie na niej skupić, bo jedyny klient już kierował się w jej stronę. Ciekawe. Choć jednocześnie również nieco irytujące. Podniosła się i odebrała od niego czasopismo; zaczęła już nabijać je na kasę, kiedy się odezwał i sprawił, że jej dłoń zatrzymała się wpół ruchu.
 — Nie płać. — Spojrzała na niego i posłała mu konspiracyjny uśmiech. — Pięć dolarów za gazetę, a to… — Sięgnęła pod ladę i postawiła na gazecie małą puszkę z rysunkiem uśmiechniętego melona i kolorowymi japońskimi napisami. — Na koszt firmy. — Spojrzała na niego, zastanawiając się przez chwilę nad doborem słowa. — Wyglądasz… Smętnie. — Wzruszyła ramionami, jakby to wszystko tłumaczyło.
Samuel Larson
Samuel Larson
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: japan-only limited edition
Sob Sty 30, 2021 8:15 pm
japan-only limited edition

RETROSPEKCJA
 Przepadał za słodyczami, może nawet bardziej, niż powinien — i właśnie z tego powodu nie powinien ich jeść, bo kiedy zaczynał, trudno było mu wtenczas znaleźć granicę i powiedzieć sobie krótkie, stanowcze nie; tabletki utrudniały mu utrzymanie prawidłowej wagi, dlatego też ćwiczenia były w jego przypadku takie ważne. Choć musiał przyznać się przed samym sobą, że była to dość ironiczna sytuacja — bo czym była ta jedna paczka żelków przy wszystkich tych zupkach i innych mrożonkach?
 Usłyszawszy stwierdzenie, jakoby nie wymagała od niego zapłaty, posłał jej pytające spojrzenie. Nim też wyjął portfel, aby zapłacić za gazetę, przyglądał się temu, jak jej ręka sięga w dół. Po tym przyjrzał się postawionej na ladzie puszce. Nie rozumiał — ale powoli dochodziło już do niego, że cała ta paczka nie znalazła się w jego zakupach przypadkowo, tak samo jak zaraz nieprzypadkowo znajdzie się w nich napój.
Wyglądasz… Smętnie.
 Podniósł na nią wzrok. To popchnęło ją do tego typu posunięć? Jego smętność?
 Stał przez chwilę w ciszy, jakby dalej przetwarzając jej słowa, po czym wreszcie wyjął portfel i położył wspomniane pięć dolarów na ladzie. Chwilę później, dalej nic nie wypowiedziawszy, wziął czasopismo razem z puszką i wyszedł.

 Gdy kolejnego dnia znalazł się w sklepie, odwiedziny wyglądały już tak jak zwykle — jedzenie i woda, wszystko po cichu wyłożone na ladzie. Z tym że kiedy już znalazł się przy kasie, dołożył do zakupów paczkę słodkich gum rozpuszczalnych.
 — I reklamówkę. Papierową — powiedział, od razu też prostując. Zerknął na dziewczynę ukradkiem, kiedy sięgał po portfel, by po chwili dopowiedzieć: — Gumy są dla ciebie — mruknął, szukając pieniędzy. Poniekąd chciał się odwdzięczyć, poniekąd też czuł się dłużny. — Wyglądasz smętnie — dodał, z premedytacją powtarzając jej własne słowa, jakoby i to miało być powodem jego decyzji.
Nanami
Nanami
The Jackal Child of Chaos
Re: japan-only limited edition
Wto Lut 02, 2021 1:49 pm
RETROSPEKCJA
 Tamtego dnia padało. Deszcz rozmywał kształty i kolory, nadając miastu dziwną, nierealną atmosferę, jakby akwarelowego tła do sceny w Sailor Moon odwzorowanego w odcieniach szarości i brązu. Przekroczenie progu sklepu było jak wejście do innego wymiaru; tu również powietrze było nieco wilgotne, ale lekko zaparowane szyby, przez które niewiele było widać, skutecznie odgradzały od świata zewnętrznego, a piosenka sącząca się z radia tylko nasilała poczucie bycia wyjętym z czasu i umieszczonym na chwilę gdzieś indziej, kiedyś indziej.
 Nanami krzątała się między regałami, nucąc pod nosem. Kiedy usłyszała dzwonek nad drzwiami, obróciła się w stronę wchodzącego Samuela i posłała mu uśmiech i lekki gest dłonią na powitanie, a potem zeszła mu z drogi. Gumowe podeszwy jej butów skrzypiały cicho, gdy kierowała się w stronę swojego zwykłego miejsca za ladą. Starała się nie przyglądać swojemu klientowi zbyt nachalnie, ale ciężko było się powstrzymać, kiedy był najciekawszym obiektem w zasięgu wzroku. Widzieli się raptem parę razy, ale miała już wrażenie, że go zna, że są ze sobą jakoś połączeni, może nie czerwoną nicią losu, ale przynajmniej cienką nitką karmelizowanego cukru.
 Wyjęła papierową torbę i zapakowała jego zakupy; wszystkie poza paczką gum, na którą spojrzała zaintrygowana, by po chwili przenieść wzrok na Samuela.
 — Ja wyglądam smętnie? — powtórzyła z odrobiną niedowierzania, a potem zachichotała. Powstrzymała odruch przyciśnięcia dłoni do ust, by stłumić śmiech; pozwoliła mu wybrzmieć. — A ty, jakbyś… — umilkła na chwilę, szukając odpowiedniego słowa. — Jakbyś siedem dni nie spał — zarzuciła mu wreszcie, po czym otworzyła gumy i bez słowa zaproponowała mu jedną. — Wiesz co… — zaczęła, znowu tym tonem, który najwyraźniej oznaczał, że się zastanawia. — Mam przerwę za chwilę. — Zerknęła na wiszący nad ladą zegar. — Kwadrans. Idę zapalić. — Ruchem głowy wskazała drzwi, prowadzące najprawdopodobniej na zaplecze, a stamtąd na tył budynku. — Idziesz ze mną?
Samuel Larson
Samuel Larson
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: japan-only limited edition
Czw Lut 04, 2021 3:51 pm
japan-only limited edition

RETROSPEKCJA
 Dziewczynie daleko było do bycia smętną czy markotną, jednak wykorzystanie jej własnej wymówki przeciwko niej było jedyną i pierwszą rzeczą, która przyszła mu do głowy, aby na głos usprawiedliwić własną decyzję. Śmiech, który mu po tym zaserwowała, nie wydawał się prześmiewczy, nie wzbudził w nim też negatywnych emocji czy odczucia bycia potraktowanym z politowaniem; brzmiał szczerze dziewczęco i niewinnie.
A ty, jakbyś… Jakbyś siedem dni nie spał.
 — Mam niewygodne łóżko — rzucił niby żartobliwie, mimo że twarz okalała mu powaga; mimo że poniekąd było to prawdą — było niewygodne. Po tym spojrzał na wyciągniętą w jego stronę paczkę gum i chociaż skorzystał z propozycji, nie skonsumował jej. Zamiast tego trzymał gumę w dłoni.
 Matka mawiała, by nie brać słodyczy od nieznajomych. Nawet jeśli były to dziewczynki z cukierkowymi oczami i śmiechem z płynnego lukru — i nawet jeśli jeszcze dwie propozycje temu zbytnio nie oponował.
 — Nie palę — ostrzegł. Nie zaprzeczył ani nie potwierdził jednak, jakby chcąc ominąć przymus bezpośredniej zgody. Spojrzał na zegarek na nadgarstku. — Mam czas. — Zawsze miał. Ale czy miał dla niej?
 Podniósł wzrok na dziewczynę przed nim. Czy był powód, dla którego miał spędzić z nią więcej czasu niż była potrzeba? I co kierowało nią samą, aby zacząć z nim się tak spoufalać?
 — Wrócę. — Położył pieniądze na ladzie, znając już cenę na pamięć — tym razem też nie dbając o resztę. Wyszedł, ale nie oddalił się daleko. Usiadł na parapecie jednego ze sklepów kilka metrów dalej i wsunął gumę do ust.
 Pomimo tego, że od warstwy deszczu dzieliło go zaledwie kilka centymetrów, dzień stał się na swój sposób słodszy.

 Kiedy wspomniane piętnaście minut minęło, obszedł budynek i znalazł się na jego tyłach. Wciąż z zakupami i wciąż z tym samym przesłodzonym posmakiem w ustach. Usiadł pod daszkiem, na schodku, i czekał. Sam nie wiedział, czemu.
Nanami
Nanami
The Jackal Child of Chaos
Re: japan-only limited edition
Czw Lut 11, 2021 6:35 pm
RETROSPEKCJA
 — Nie musisz — odparła gładko. Nie o to przecież chodziło w rytuale wychodzenia na papierosa, czy to podczas należącej się uczciwie przerwy w pracy, czy ukradkiem między lekcjami, unikając surowego spojrzenia nauczycieli. Nie o sam fakt, raczej o rzeczy, których nie umiała ubrać w słowa, a już szczególnie w tym nowym, dziwnym języku.

 Wyślizgnęła się na tył budynku minutę po nim. Otworzyła drzwi ostrożnie, jakby przeczuwając, że ktoś może być za nimi i nie chcąc go uderzyć; wyglądało na to, że spodziewała się jego obecności, a jednak na jego widok uśmiechnęła się szeroko jak dziecko, które właśnie rozpakowało prezent-niespodziankę. Zamknęła za sobą drzwi i przykucnęła koło nieco na schodku.
 — Nie siedź na zimnym — pouczyła go. Z kieszeni grubego czarnego płaszcza wyciągnęła paczkę papierosów i wprawnym ruchem wytrząsnęła z niej jednego, po czym zapaliła go obdrapaną różową zapalniczką i zaciągnęła się głęboko. Powoli wypuściła z ust chmurę dymu, obracając głowę na bok, żeby nie dmuchać Samowi w twarz.
 — Zimno tu — powiedziała, patrząc na krople deszczu rozbijające się na betonie. — W Kanadzie. W domu było cieplej. Brakowało… Mm, nie, nie było śniegu — poprawiła się po chwili zastanowienia. — Zwykle. — Westchnęła cicho. Nie była pewna, po co mu to mówiła; i tak pewnie nie zrozumiałby, nieważne jak mocno by się łudziła, że ich sytuacja była podobna, że mieli ze sobą coś wspólnego.
Samuel Larson
Samuel Larson
The Liberty Individual Trouble Seeker
Re: japan-only limited edition
Wto Kwi 06, 2021 3:07 pm
japan-only limited edition

RETROSPEKCJA

 Woń deszczu i wilgoci — mokrego betonu i roślin — za kilka chwil miał zostać zmącony nutą dymu papierosowego, tworząc kującą nozdrza, ale na swój sposób spokojną mieszankę zapachową. Nim jednak do tego doszło, obrócił twarz przez ramię i spojrzał na przechodzącą przez drzwi dziewczynę. Po tym odwrócił się przed siebie i pomasował po czole.
 Nie wiedział, co robiła tutaj ona, nie wiedział też, co robił tutaj on. Chciałby wiedzieć, co się zmieniło. Co sprawiało, że dotąd niezainteresowany znajomościami, teraz na nie przystawał. Bez przymusu, bez interesu. Po prostu. Czy była to kwestia jej niewinnego uśmiechu i powierzchownie niewinnego usposobienia; kwestia niewinności, z którą już od tak dawna nie miał do czynienia — a z którą chciał się zapoznać, jakby na siłę móc dotrzeć do jej źródła i choćby wmówić sobie, że na świecie dalej istnieją jej zalążki.
 Równie dobrze jednak wraz z kolejną zmianą miejsca zamieszkania, mógł się zmienić i on. On i jego potrzeby obcowania z ludźmi, jakby teraz uświadamiając sobie, że ciągnąc samotność, pociągnie też i pogłębi chorobę. Część jego tożsamości, nad którą nie miał władzy, a która ciągnęła za sznurki tak samo, jak co poniektórzy robili to w przeszłości.
Nie siedź na zimnym.
 Zerknął na nią bez odpowiedzi i przyjrzał się temu, jak — już zapewne wyuczonym ruchem — wyciągnęła z paczki papierosa. Odwrócił twarz w bok, jakby chcąc uniknąć konfrontacji z zapachem, ale ten rozprzestrzenił się na boki, wzdłuż i wszerz. Pociągnął nosem, na nowo odwracając się przed siebie. Zdążył zauważyć, że dziewczyna nie była oswojona z angielskim, tak samo jak wyłapał jej nietutejszy akcent. Domyślał się więc, że nie była stąd, ale nie zamierzał pytać, skąd. Nie miał tego w zwyczaju.
 — Śnieg i zimno oczyszczają — rzucił cicho. — Miasto. Wszystkich.Z brudu i zła. Mogło nie zabrzmieć to najlepiej, może nawet nie miało większego sensu, ale nie był oswojony z rozmowami; nie był pewien, co brzmiało dobrze, a co źle. Co powinno się mówić, a co zatrzymać dla siebie.
 Zniżył głowę i podrapał się po odsłoniętym karku.
 — Tak przynajmniej możesz o tym myśleć. Jeśli coś ma powód, wtedy lepiej to znieść — dopowiedział, uświadamiając sobie, że poprzednie słowa mogły nie wypaść najlepiej. — Tak myślę.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach