Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Fabuła
Nie Paź 11, 2020 4:40 am
FABUŁA


RIVERDALE CITY
02/16/2025

  Ach, Riverdale. Kocham to miasto, wiecie? Każdy dzień zdaje się być istnym spełnieniem moich marzeń. Drugiego tak spokojnego miejsca ze świecą szukać! Mieszkańcy może i mają swoje za uszami, ale koniec końców każdy zdaje się tu być najbardziej życzliwą osobą na ziemi. Spory rozwiązują się same, a nasze sławne przepraszanie się po pięćset razy zdecydowanie ma tu miejsce i nie jest jedynie miejską legendą! Każdego dnia wstaję z łóżka i wzdycham z zachwytem, mimo że wiem, że czeka mnie jedynie kolejny nudny dzień w biurze. Nic dziwnego, że ostatnimi czasy świat coraz mocniej się nami interesuje. Z radością witamy kolejne osoby, w końcu jakby nie patrzeć... nasz kraj jest istnym skupiskiem ludzi z całego świata!

03/03/2025

  Dziś wydarzyło się coś... okropnego. Nie, słowo to nie oddaje w pełni bólu, który wstrząsnął całym naszym narodem. Ostatnimi czasy imigranci zaczęli protestować. Chcieli przyspieszonego wydawania obywatelstwa, więcej zapomogi i praw, byśmy wszyscy traktowali ich na równi. Do tej pory w pełni ich rozumiałem, w końcu znaleźli się na drugim końcu globu, niejednokrotnie przybywają całkowicie sami. Bez rodziny, bez wsparcia. Czasy są okrutne i choć pracy coraz więcej, wielu z nich nie posiada żadnego wyższego czy choćby i średniego wykształcenia. Wtedy pozostaje im jedynie praca na czarno... bez ubezpieczenia, bez jakiejkolwiek gwarancji, że ktokolwiek faktycznie im zapłaci.
  Niemniej, nic nie usprawiedliwia ich ataku na Szefa Urzędu do Spraw Cudzoziemców. I nic nie usprawiedliwia bomby, którą podłożyli pod jego samochód. Nic nie usprawiedliwia filmiku krążącego po necie, gdy niczego nieświadomy mężczyzna wsiada do niego wraz z siedmioletnią córką i oboje wylatują w powietrze.
  To okropny dzień dla Kanady.
  Okropny dzień dla ludzkości, która zdaje się zatracać własne człowieczeństwo.

04/12/2025

  Jest coraz gorzej.
  Ludzie są wściekli. Zdaje się, że śmierć mężczyzny i jego córki była jedynie zapalnikiem. Do tej pory nasz spokojny, tolerancyjny naród nie miewał większych problemów. Nie aż takich problemów. Po wybuchu bomby wszyscy wyszli na ulice. Początkowo myśleliśmy, że skończy się na kolejnych protestach, ale wygląda na to, że słowa przestały wszystkim wystarczać. Codziennie kolejne osoby lądują w szpitalu ze strzaskanymi głowami. Idąc ulicą widzę rozbite szyby, ślady krwi na chodniku uparcie zalewane kubłami wody i przede wszystkim nerwowość. Odbija się we wszystkich. W nagłych drgnięciach osób, na które przypadkowo wpadam. W coraz mniejszej liczbie uśmiechów i niewinnych wymian przeprosin. W podniesionym głosie i warkotliwym tonie, gdy spojrzysz na kogoś dłużej niż powinieneś.
  Dziś w metrze jeden z imigrantów wpadł do metra wykrzykując swoje hasła. Nim zdążyłem się zorientować połowa wagonu postanowiła go uciszyć. Policja była w stanie zareagować dopiero na następnej stacji. Nie wiem co się z nim stało. Jego twarz po tym wszystkim przypominała wyjątkowo paskudny kawał zsiniałego mięsa.

10/24/2025

  Dziś... dziś jest spokojnie.
  Znowu porwano jednego z ministrów, który starał się załagodzić sytuację. Podobno torturowano go przez kilka dni. Porywacze nie byli zainteresowani okupem. Nie byli zainteresowani negocjacjami. Części jego ciała odesłano do kilku najważniejszych placówek w Kanadzie. To było trzy dni temu, od tamtej pory oprócz zamieszek, które są już czymś na porządku dziennym, nie dzieje się zbyt wiele. Czasem miewam przebłyski dawnego życia, wydaje mi się ono jednak dziwnie nienaturalne. Zbyt spokojne. Niezwykle obce.
  Budzenie się do wiadomości o kolejnych zgonach stało się normą. O zwiększających się statystykach przestępczości, rządzie rozkładającym ręce. Nie wiem już co mam robić. Może powinienem stąd wyjechać niż będzie za późno? Ale przecież to właśnie tu się urodziłem. Nic już nie wiem...

02/14/2026

  Wokół miasta zaczęto budować mur. Lily pokazała mi go dziś, gdy jechaliśmy odebrać towar z doków. Dlaczego to robią? W wiadomościach jest o tym głośno, lecz mimo wielu spekulacji nikt nie ma konkretnych odpowiedzi. Nie wiem co mam o tym myśleć. Muszę na jakiś czas odciąć się od własnych myśli. Chociaż chyba nie potrafię już tego zrobić.

03/01/2027

  ZAMKNĘLI NAS.
  ZAMKNĘLI NAS WSZYSTKICH I PORZUCILI NA PASTWĘ LOSU.
  PAŃSTWO W PAŃSTWIE? JESTEŚMY ZDANI NA SIEBIE? TO JEST WASZA ODPOWIEDŹ? WY ZAKŁAMANE OBRZYDLIWE ŚWINIE, BRUDNE POZBAWIONE SUMIENIA ZAPLUTE PSY, WY----

06/27/2027

  Lily odeszła.
  Zyskała przepustkę wyjazdu z miasta. Prawie nikt jej nie dostaje, wątpię więc że zyskała ją w legalny sposób. Nawet się ze mną osobiście nie pożegnała. Zostawiła jedynie kartkę na lodówce. Gdy ją zobaczyłem, prawie się zaśmiałem. Zupełnie jakby przykleiła mi kolejną kartkę z listą zakupów do zrobienia.
  Tyle, że odeszła.
  A ja nie mogę odejść za nią. Nikogo nie chcą wypuścić. Ludzie wjeżdżają, a możliwość wyjazdu otrzymują tylko ci obrzydliwie bogaci. Nawet nie chcę wiedzieć ile pieniędzy zostawiają w rządzie, by się stąd uwolnić. Jestem jednak pewien, że nie ma dla mnie ratunku. Zdechnę tak samo jak zdychają tu ostatnio wszyscy. Powybijamy się jak wygłodniałe psy.

09/15/2027

  Utworzył się nowy rząd. Wygląda na to, że póki co o władzę postanowiły zawalczyć osoby, które mają na ulicy jakiekolwiek szanse przeżycia. Policja, wojskowi, wszystkie najbardziej wpływowe osoby utworzyły wspólną koalicję, twierdząc że odbudują miasto i przywrócą je do normalności. Mówią na siebie Wolves.
  Zabawne.
  Nie przypominam sobie, by normalność łączyła się z eliminacją niewygodnych celów. Niemniej, nie potrafię znaleźć w sobie zbyt wiele nienawiści. Mam wrażenie, że to właśnie rzeczywistość, w której przyszło nam teraz żyć. Agresja zwalczana agresją. Nie wszyscy zamierzają się jednak poddać ich wizji. Coraz więcej słyszy się o tym, że ludzie przestali biegać w chaosie. Łączą się w grupy.
  I każda z tych grup zamierza przejąć władzę, by wprowadzić własny reżim. A ja... ja mam tego wszystkiego już serdecznie dość. Nie jestem chyba wystarczająco silny. Dlatego właśnie postanowiłem, że dziś to zrobię.
  Wybacz mi, Lily.
  Wybacz, że nie będziesz miała do kogo wrócić.
  Nie żeby ktokolwiek chciał już wracać do tego przeklętego miejsca.
  Żegnajcie.
Riverdale
Riverdale
Administrator Sovereign of the Power
Re: Fabuła
Pią Sty 08, 2021 11:44 am
NOWE WIEŚCI


RIVERDALE CITY
06/01/2028

  Jak wiele ulic spłynie jeszcze krwią?
  Wracając do Riverdale zastanawiałam się czy to aby na pewno dobry pomysł. W końcu to miasto nie ma sobą do zaoferowania nic więcej poza ciągłym chaosem, brutalnością, brakiem zasad i anarchią. Mimo to właśnie tu zostawiłam część swojej rodziny. I właśnie do niej wróciłam, tylko po to, by stracić brata już w pierwszym tygodniu nowego roku. Pod moją nieobecność ten głupi dzieciak dołączył do gangu. Mówili na siebie Ravens, twierdzili że są ruchem oporu, który przejmie władzę nad miastem. Gdybym tu była, być może udałoby mi się go od tego odwieść. Gdybym tu była, być może wszystko potoczyłoby się inaczej.
  Ale mnie nie było.
  Gdy po telefonie od policjanta dotarłam na miejsce, było już za późno. Ravens się rozpadli, a mój brat... mój brat był jednym z członków, którzy skończyli z kulką w klatce piersiowej. Samotnie wykrwawiał się w jednej z bocznych uliczek, desperacko próbując sięgnąć telefonu. Czy zadzwoniłby do mnie? Być może wtedy udałoby mi się dojechać na czas.
  Teraz pozostała mi jedynie gorycz. Mamo, tato... proszę, wybaczcie mi. Nie byłam w stanie mu pomóc. Ale być może będę w stanie pomóc innym.

Kocham Was,
Alice
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach