Donald Leeman
Donald Leeman
Fresh Blood Lost in the City
Plac zabaw
Czw Maj 07, 2020 6:29 pm
First topic message reminder :


Hotel, jak to hotel, przyjmuje różnych ludzi. Wiadome jest, że uczniowie z Riverdale High School nie pojadą do pierwszej lepszej speluny, dlatego standard potencjalnego miejsca już na samym początku musi być wręcz nieskazitelny. Najlepiej, żeby był drogi i niedostępny dla zwykłych ludzi. Tak też jest w tym przypadku. Pomijając jednak pupili z wiadomo jakiej szkoły, to miejsce odwiedzają różni ludzie. Jedną z większych grup stanowią bogate rodziny, które przyjeżdżają na wakacje w północne strony Europy. Skoro rodziny, to i pociechy. Czasem mniejsze, czasem większe. Z kolejnych oczywistych więc powodów, niedaleko hotelu znajduje się plac zabaw. Widać go z każdego okna wychodzącego na wschód. Zwyczajne miejsce dla niezwyczajnych dzieci - drabinki, karuzele, huśtawki, pachołki, zameczki, zjeżdżalnie, i tak dalej. Każdy wie, co może tu znaleźć.

PLAC ZABAW


Donald Leeman
Donald Leeman
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plac zabaw
Pią Maj 08, 2020 2:38 pm
Bawiła się tymi tarczami. To dobrze. Spięcie może i było podstawą wielu ćwiczeń fizycznych, ale w walce raczej się nie przydawało. Jedyne co można mieć spięte, to brzuch, a przynajmniej tak wiecznie jęczał ojciec Donka nad swoim synalkiem. Skoro więc w formie zabawy, ale też pewnie testu, dziewczyna zaczęła wyprowadzać szybkie ciosy, Leeman nie pozostał jej dłużny. Pierwszy uniknął klasycznie. Drugi też. Zwody na boki to podstawa, szczególnie przy tej gardzie. Parę następnych próbował sparować, ale dziewczyna się nie dawała, więc musiał przyjmować je na łokcie i rękawice. Kolejny uniknął robiąc z pozoru za krótki zwód, ale tylko dlatego, żeby następny jej atak zbić na bok i zamachnąć się szybko na jej twarz. Nie palnął jej oczywiście, bardziej się z nią zabawiał. Ta rozgrywka jednak zbliżała się ku końcowi, o czym świadczyło spocenie i Dona, i Javelin.
- Przed wylotem miałem bliższe spotkanie z jakąś pierwszoroczną. - powiedział niefrasobliwie. Nie kłamał, pomimo tego, że randką tego się nie dało nazwać, to i tak skończyli obmacując się i ukrywając przed ciekawskim wzrokiem kolegów z akademika. W głosie chłopaka może i dało się wyczuć jakąś nutkę goryczy, co było spowodowane faktem nie spotkania się z psem. Dokładnie! Przez tamtą dziewuchę Don nie mógł zobaczyć się ze swoim doggo przed odlotem. To była dopiero tragedia.
Cofnęła się i zaczęła wręcz przechadzać, patrząc wciąż na Donniego. Chłopak w tym czasie zdjął rękawice, i obserwował dalej. Dziewczyna najwidoczniej śmiała się z niego tymi oględzinami, ale co ciekawsze, sięgnęła do kurtki po opakowanie przedmiotu, który wyglądał nieco podejrzanie. Aa, to paczka petów. Odpaliła jednego i mówiła dalej.
- Skoro jestem w drugiej klasie, pewnie mam siedemnaście. Ale nic nie szkodzi, i tak nie palę. - Fajek. Don nie palił fajek, tylko grube dżisy, jak to rapowali chłopaki znad Wisły, ale też nie jakoś hardkorowo. Zresztą, rozmawiał o tym nawet z ojcem, i ten przyznał mu, że spalenie lolka raz na jakiś czas jest całkowicie normalne. Ile razy Don widział swego staruszka, który relaksował się z lufą albo joyem? No całkiem często.
Podała mu komórkę. Wziął ją powoli, obejrzał ją z paru stron, zastanawiając się jaki ma case, a następnie wpisał ciąg cyferek. Zapisał się od razu jako "Donnie". W sumie to pośpieszył się chyba, bo nie powinien, ale tam, nic wielkiego. Oddał jej komórę, ta delektowała się papierosem, i trochę sobie żartowali.
- Fajny jest? Ma dobrą klatę czy raczej dobrą dupę? - spytał również głupkowato. Leemanowi nie przeszkadzał zapach papierosów, zbyt wielu jego kumpli paliło, ale i tak dystans pomiędzy dwójką był. Nie chciało mu się go nawet zmniejszać. I tak Liaison zaraz sobie pójdzie.
Sabotage
Sabotage
The Jackal Novus
Re: Plac zabaw
Pią Maj 08, 2020 7:06 pm
Pierwszoroczną? No ładnie jedziesz, Donnie. — trąciła go łokciem, uśmiechając się zaczepnie — Pamiętaj tylko, żeby za bardzo nie zaszaleć. Dzieciak w nastoletnim wieku to najgorsze co może ci się przydarzyć, a wy faceci często zdajecie się o tym zapominać. I nie przejmuj się, na pewno jeszcze się spotkacie. A jak nie ona to następna. W końcu jak to tam szło? W oceanie jest dużo ryb… nie, to się chyba jakoś rymowało…
Nic dziwnego, że dziewczyna odebrała gorycz w jego głosie jako tęsknotę za pierwszoklasistką, w końcu skąd miałaby wiedzieć, że nie udało mu się spotkać z psem? Nawet nie wiedziała, że ma psa. Gdyby wiedziała to już by go męczyła o zdjęcia.
Drugiej, właśnie. Wiedziałam, że gdzieś niżej, ale nie pamiętałam gdzie dokładnie — wymamrotała, cały czas popalając, podczas gdy ten zajmował się jej komórką. Gdy ją oddał, spojrzała na wpisany numer z zadowoleniem, dodając jeszcze jakąś adnotację od siebie, zerkając jedynie w jego kierunku.
Dobrą dupę. Klaty nie oceniam, bo nie widziałam go jeszcze bez koszulki, ale nie wydaje mi się żeby był typem sportowca jak ty — rzuciła papierosa na ziemię, by zaraz zdeptać go i przygasić podeszwą buta.
Generalnie super, dzięki za numer, ale gdzie moje zdjęcie do kontaktu? Jak mam cię rozpoznać gdy zadzwonisz do mnie o szóstej rano, a ja ledwo otworzę oczy i nie będę w stanie rozróżnić liter alfabetu? — zapytała z cwanym uśmiechem, momentalnie się do niego przesuwając z telefonem w górze i nie dając mu szczególnie czasu na reakcję czy ustawienia się, strzeliła selfie, przesuwając się przy tym w bok by cmoknąć chłopaka w policzek.
No, teraz jest dobrze — powiedziała zadowolona, przypisując je do kontaktu — Puściłam ci już ten sygnał czy nie? Cholera, powinnam się zbierać.
Donald Leeman
Donald Leeman
Fresh Blood Lost in the City
Re: Plac zabaw
Pią Maj 08, 2020 7:37 pm
- Seks? Przecież takie rzeczy można robić tylko po ślubie i wielkim weselu. - powiedział wymijająco, z delikatnym uśmieszkiem. Zaraz jednak jego wyraz twarzy stał się bardziej nabrzmiały. Przymknął oczy, dotknął się dłonią, jakby chciał zakryć łzy i płaczliwym tonem kontynuował - Byłem brutalnie molestowany, a ty robisz mi pogadankę? Gdzie twoje sumienie, kobieto?
Zaraz jednak mu przeszło, bo dziewczyna zaczęła mówić, i mówić. A kiedy skończyła, wywinęła mu numer i zrobiła selfiaka z zaskoczenia. Ciekawe jak wyszedł? Chłopak nie przejmował się tym zanadto, bo i tak wiedział, że raczej jest lepiej niż gorzej w kwestiach wyglądu. Jedna rzecz nie umknęła jego uwadze, i oczywiście nie byłby sobą, gdyby nie zwrócił uwagi słodkiej boksereczce.
- Idziesz? No tak, nie możesz dać czekać swojemu koledze. Ale jeszcze jedno, zrób coś dla mnie, Javelin. - powiedział zbliżając się do dziewczyny i zawieszając jej swoje ramię na jej, jakby była starym kumplem, z którym zawsze wali się misiaka na pożegnanie, a po paru piwkach można i łapać za dupę. - Sprzątaj po sobie pety, co?
Donnie nie czekał na odpowiedź. Dał dziewczynie krótkie buziaka w policzek, na pożegnanie rzecz jasna, a następnie zabrał ramię i zawinął się prawie tak szybko, jak się tam znalazł. Już już był przy niej, a teraz przy torbie, i tę właśnie torbę zamykał, bo wrzucił i skakankę, i rękawice, a sprzęt, którego używała dziewczyna, już dawno tam się znajdował. Liaison może sprzątnęła tego peta, a przynajmniej taką nadzieję miał Donnie.
- No to na razie. - powiedział wesoło, i zabrał swoją sportową torbę, zarzucając ją przez plecy. Kierował się do hotelu, a szczegółowo, to do pokoju numer trzy. Miał zamiar się umyć, i porządnie wyspać.

[z/t]
Sabotage
Sabotage
The Jackal Novus
Re: Plac zabaw
Pią Maj 08, 2020 7:47 pm
Awww, gdybyś naprawdę tak sądził to wzięłabym cię za męża, Leeman — powiedziała ledwo powstrzymując się przed przetrzepaniem mu włosów dłonią — Rzecz jasna, gdyby się okazało że jednak byłbyś beznadziejny w łóżku to potem wzięłabym rozwód, ale hej, zawsze warto spróbować nie?
Dopiero na tekst o molestowaniu przez chwilę znieruchomiała, podejrzliwie mu się przyglądając. No bo co jeśli serio by się okazało, ze ktoś go molestował? W końcu takie rzeczy wbrew opinii publicznej nie dotykały jedynie dziewczyn i młodych ministrantów. Całe szczęście wyglądało jednak na to, że sobie żartował. Chyba.
Mama zadaje mi to samo pytanie od dziecka i zawsze odpowiadam, że pewnie zostawiłam w lodówce — koniec końców rzuciła tylko żartem odnośnie sumienia.
Nie zaprotestowała w żaden sposób, gdy przerzucił rękę przez jej ramiona, zamiast tego przyglądając mu się z zaciekawieniem. No bo czego niby mógłby od niej chcieć? Dopiero gdy usłyszała jego pouczenie, na jej twarzy pojawiło się oburzenie.
No przecież posprzątam. Jak będę szła. Kosz jest przy wyjściu, a nie będę do tej pory stać z niedopałkiem jak jakiś frajer — burknęła klepiąc go w dolną część pleców. Na tyle, na ile pozwalała jej obecna pozycja.
Jak obiecała tak zrobiła. Schyliła się po zwłoki swojego papierosa z cichym westchnięciem i ruszyła w kierunku wyjścia.
Pamiętaj by się porządnie wyspać, bo w weekend czeka nas ostra impreza! — krzyknęła machając mu na odchodne ręką, wrzuciła niedopałek do kosza i po poprawieniu plecaka, ruszyła na miasto, nieustannie skrobiąc coś w telefonie.

zt.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach