Anonymous
Studio Tatuażu Sssnek
Gość
Studio Tatuażu Sssnek
Sro Lut 05, 2020 8:49 pm

To miejsce powinno się obowiązkowo odwiedzić, jeśli pragnie się tatuażu wykonanego przez naprawdę dobrego tatuażystę, polecanego przez innych i znającego się na swoim fachu. Plotki mówią, że jeszcze nikt nie wyszedł stąd niezadowolony, a ceny wydają się bardzo przystępne do usługi, jaką się otrzymuje. Po wejściu do budynku od razu trafia się do recepcji, skąd można przejść do kolejnego pomieszczenia - dużej sali, w której oddzielono cztery stanowiska do robienia tatuaży. Na bordowych ścianach widnieją plakaty z paniami i panami - oczywiście reklamującymi tatuaże wykonane różnego rodzaju technikami. Znajdują się tutaj też miejsca niedostępne dla gości, jak pomieszczenie socjalne dla pracowników czy małe zaplecze ze sprzętem. Na drzwiach tych dwóch pokoi znajdują się plakietki: “nieupoważnionym wstęp wzbroniony”.

Studio Tatuażu Sssnek


Na tym terenie nie ma ingerencji pracowniczej.
Jesteś zainteresowany pracą w studiu? Kliknij na W.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Sro Lut 05, 2020 9:21 pm
Została dosłownie sama w studiu. Wszyscy pokończyli już swoje zlecenia, nawet recepcjonistka poleciała już do domu, każdy uznał, że przecież nikt nie wejdzie tu po siedemnastej, jeśli będzie chciał się zapisać - najwyżej zadzwonią na któryś z numerów, przecież każdy z artystów miał podpięty kontakt na stronie.
Ale nie, Pagani musiała się uprzeć i stwierdzić, że ktoś może jeszcze przyjść i coś chcieć, formalnie wszystko miało być otwarte jeszcze trzy godziny, a akurat była w takim pracoholicznym nastroju, że postanowiła zostać. Ona, jej motywacja do pracy i czarna jak jej dusza kawusia.
Akurat. Po prostu miała nadzieję na jakiś dodatkowy hajs, nie chciało jej się nic robić.
W tle nie leciała nawet żadna muzyka, jedynie stara wielka świetlówka zakłócała ciszę swoim delikatnym bzyczeniem na suficie. Ewentualnie Marinette czasem przekładała nogi w różnych kombinacjach, buciorami obijając się o stolik recepcji, gdy przeglądała jakieś memuszki w internetach.
Jezu, jaka padaka. Jak nikt nie wejdzie, to się chyba zajebie.
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Sro Lut 05, 2020 10:10 pm
Każdy człowiek od czasu do czasu odczuwa duszącą potrzebę zmiany, która w sposób naturalny napędza go do działania. Jeśli tylko podąży się tą ścieżką, to cała egzystencja choć przez moment nabiera barw i wszytko zdaje się być jakby lepsze. Piękniejsze. Manson nie był osobą, która zwykle słucha głosu serca. Należał prędzej do mistrzów niekończącego duszenia się w swoim własnym umyśle, gdzie pragnienia powoli umierały pod ciężarem tego, co wypada i tego, co od niego oczekiwano. Zwykle zdawał się być absolutnie pogodzony ze swoim losem, ale od kilku dni wszystko w nim jakby czekało na wybuch.
Wieczór zapowiadał się spokojnie. Wrócił ze szkoły, zajął się kotami i planował zabrać się za zadania, ale nie mógł skupić się na czytanych przez siebie zdaniach. Próbował i próbował, ale po chwili znowu odlatywał myślami, które jedynie błądziły bez celu, niszcząc jego idealną i bezpieczną rutynę. Zanim się zorientował wychodził już z mieszkania, by poodychać miastem. Często uspokajało go samo patrzenie z daleka na ludzi i wymyślanie historii - skąd szli i dokąd zmierzali, co kryło się za ich miną, jaką historię ze sobą nieśli. Spodziewał się, że tak też będzie tym razem, ale drapiąca potrzeba CZEGOŚ nie chciała zniknąć. Zamiast maleć, jedynie przybierała na sile, jakby chciała pochłonąć go w całości. Skąd się wzięła? Czy miało to coś wspólnego z jego matką, która dzień wcześniej zadzwoniła do niego tylko po to, by obgadać kilku znajomych, ku jego przestrodze? By jej syn zawsze był taki, jak ona tego chciała? A on tego wszystkiego wysłuchał bez słowa, choć miał ochotę zacząć w tamtym momencie krzyczeć. Czasami miał dość, ale nie wiedział, czy swojej matki, czy raczej swojej bierności, która przecież zapewniała mu chwilę spokoju. Były momenty, gdy naprawdę chciał to zmienić, ale potem myślał o konsekwencjach i... Świat był zbyt strasznym miejscem. Życie było zbyt straszne. Dlatego jedynie szedł przed siebie ze słuchawkami w uszach, a jego wzrok przyciągnął dopiero szyld studia tatuażu Sssnek, które przecież kojarzył z internetu - głośno nikomu by tego nie powiedział, ale sztuka na skórze zawsze niesamowicie mu się podobała, więc co nieco wiedział o tatuażystach z Vancouver.
A może wejść? Może to tego potrzebuję? Może to przywróci mi oddech?
Pokręcił głową i zaczął iść dalej, ale po przejściu zaledwie kilku kroków wrócił się i jeszcze raz popatrzył na przyciągający go napis. Co szkodziło mu zapytać? Zawsze może się zapisać i odwołać wizytę. A to nie tak, że niewielki tatuaż byłby hańbą rodziny Scarecrow. I to nie tak, że musiał być w widocznym miejscu.
A im dłużej o tym myślał, tym bardziej nie mógł odejść.
W końcu zacisnął mocno pięści i szybko, zanim zdążyły jego myśli dojść do etapu "O mój boże, a co mam powiedzieć po wejściu? Jak załatwia się takie sprawy? Co jeśli trafię na jakiegoś wielkiego koksa?", wszedł do środka.
Cisza, która go przywitała po przekroczeniu drzwi, była czymś czego zupełnie się nie spodziewał.
Dobry... wieczór? — zaczął niepewnie i... W sumie na tym skończył. Przywitał się, brawa dla niego, ale chwilowo tylko to był w stanie z siebie wydusić.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Sro Lut 05, 2020 11:03 pm
UDAJMY ŻE TEN POST BYŁ PISANY MARI BO MÓJ MÓZG TO JAKAŚ JEBANA ENIGMA I TERAZ JUŻ TEGO NIE POPRAWIĘ

Ziewnęła przeciągle, odkładając telefon, by już, już zaraz coś naszkicować, naskrobać, może coś się, cholera jasna, do portfolio z łaski swojej przyda, kiedy drzwi skrzypnęły, a ona niemal wypuściła ołówek z ręki. Nie, żeby ją to wystraszyło, ale jednak szok i niedowierzanie, że jej głodna pieniędzy intuicja miała choć raz rację.
Chociaż patrząc po tym na jakiego trafiła chłystka, długo ta wizyta nie potrwa. Pewnie ucieknie z płaczem do swojej nadopiekuńczej starej, zanim się odezwie. Mari, Mari, Mari, mówili ci już, żebyś nie oceniała po pozorach.
- Jeśli to jest dla ciebie wieczór, to zastanawiam się, kiedy ty, dziecko, spać chodzisz - parsknęła, już na "dzień dobry" pokazując się od najgorszej strony. A potem się dziwiła, że klienci nie lubili z nią gadać. Nie, żeby jej to nie pasowało. Łaskawie zdjęła stopy z blatu i z głośnym hukiem wróciła nimi na podłogę. Kolejne głośne ziewnięcie, podniosła tyłek z fotela, zmierzyła chłopaczynę wzrokiem, nim mlasnęła głośno, nie kryjąc pewnego rodzaju zniesmaczenia w swojej minie. - Zgubiłeś się, młody? Czy jednak mam interes w byciu uprzejmą i chcesz się umówić na jakiś termin?
Wypuściła gwałtownie powietrze w rozbawieniu, zupełnie jakby miała się zaraz opluć. Krótkie prychnięcie, ot co. Przecież z miejsca było wiadomym, że "uprzejmość" to obok niej nawet nigdy nie stała.

Łebebebb, sorencja za długość, ale jednak jestem wyznawcą dynamicznych postów, gdzie bierzesz sytuację i z nią jedziesz, więc się nie łobraź, jak nie będę ciorać esejów XD
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Sro Lut 05, 2020 11:56 pm
Odpiszę, żebyś nie mogła usunąć i żebym mógł później się śmiać "co się dzieje, gdy masz za dużo kont" XD

Może i udało mu się nie trafić na wielkiego koksa, ale zdecydowanie miał przed sobą kogoś równie przerażającego. Po kilku zdaniach, które wypowiedziała dziewczyna, miał już ochotę odwrócić się na pięcie i uciec, ale może właśnie tego szukał? Może wszystko w nim krzyczało właśnie o tak trudną (z jego punktu widzenia) sytuację, z którą by sobie PORADZIŁ? A może nie. Przełknął jednak ślinę wraz ze strachem i niepewnością, którą odczuwał. W końcu pół życia uczono go, jak nie okazywać słabości i jasne, niekoniecznie był w tym dobry, ale robił co mógł.
Tak, chciałem umówić termin. — Zdecydował się podejść do dziewczyny, choć miał wrażenie, że zbyt bliski kontakt może skończyć się pożarciem. — Tatuaż byłby niewielki, najlepiej kolorowy, choć też nie jest to konieczne. Trzy kocie głowy na podstawie zdjęć. Każda pewnie trzy centymetrowa. — Pokazał palcami coś, co w jego mniemaniu było trzema centymetrami. — Znajdowałby się na wewnętrznej — zaciął się na moment, nie będąc pewnym, jak należy nazwać część ciała, która pojawiła się w jego wyobraźni. Jak na złość pamiętał jedynie nazwy kości oraz mięśni, które znajdowały się w tym obszarze. — części ręki. W okolicach pachy.
Był aż zaskoczony, jak doskonale wiedział, co chciałby mieć na swoim ciele, a gdy powiedział to na głos, po kręgosłupie przeszedł go przyjemny dreszcz.
Czy naprawdę zamierzał to zrobić? I czy powinien czuć aż tak wielką przyjemność przez samą choćby myśl o tym? Nie był pewien, ale nareszcie miał wrażenie, że może coś kontrolować w swoim życiu.

Gurl, czy kiedykolwiek mi to przeszkadzało? I widzę, że nie czytasz wiadomości ode mnie, bo pisałem, że to spoko i że ogólnie też jestem za takim pisaniem. Co prawda teraz się rozkoszuję, bo znowu jestem w skórze Masona, więc mogę cię zadręczać zbyt długimi odpisami, ale... Daj mi trochę się nacieszyć XD
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 06, 2020 1:07 pm
WAL SIĘ XDDD Also mogłabym nadal usunąć bo mam uprawnienia, ale wtedy musiałabym też usuwać Twój post i czekać aż go na nowo wkleić, sranie w banie, za dużo walenia się z tym wszystkim, nie chce mi się.

A ten to co? Szalony kociarz? Nie, żeby sama nie lubiła zwierząt, były w porządku, ale jakoś nie widziała siebie z tyloma kotami w jednym miejscu. Chociaż co jeśli to miało jakieś super religijne znaczenie? Może był closeted wiedźmą. Pomimo siorbania kawy w trakcie jego nadawania, wzrok faktycznie skupiała na nieznajomym, pokazując mu tym, że faktycznie zwraca na niego uwagę i SŁUCHA co tam do niej mówi. Niesamowite, jakiś szacunek do niego jednak miała. Rozmiarowo nawet brzmiało to w porządku, nawet jeśli miała odmierzać średnice tych łepetyn od linijki, więc nie skomentowała tego nijak. ALE.
- Dobra, parę kwestii - podrapała się po karku, bynajmniej nie ze zdenerwowania, a raczej przez czyste zastanowienie, jak się zabrać za kogoś, kto chciał brzmieć jakby ogarniał, ale pakował się w jakieś gówno. W sumie, andal miała ogromną nadzieję, że ten knyp ostatecznie okaże się wydziarany i wcale nie będzie tak, że się po prostu zgrywa. - Primo, masz jakieś konkretne koty na myśli? Wiadomo, że będę potrzebowała zdjęć i tak dalej. Ogarnę ci szkice w paru stylach i wybierzesz co ci się będzie podobać, a potem prześlę ci gotowe projekty i wybierzesz coś przed wizytą - sięgnęła ręką po szkicownik, już teraz kreśląc w nim jakieś kółka i emotikonki, nawet nie patrząc za bardzo na chłopaka. Wylazła za to zza kontuarku i stanęła niemal niewygodnie blisko niego. - A teraz powiedz czy to twój pierwszy tatuaż i pokazuj ramię, a ja ci powiem, dlaczego wybierasz sobie naprawdę słabe miejsce.
Kiedy Pagani uśmiecha się do ciebie w tak bezczelny sposób, w dodatku może nieco sadystyczny, to wiedz, że masz przesrane. Co ona, wbije mu tam igłę, żeby pokazać, jak boli?
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 06, 2020 4:42 pm
BUZIOLE

Mason niemalże westchnął z ulgi, gdy nieznajoma spuściła z tonu i zamiast arogancji wykazała się większym profesjonalizmem. W końcu to jego pierwszy raz, więc na to właśnie liczył. O tatuażach wiedział tyle, ile przeciętny człowiek, któremu się one podobają. Robienie własnego było jednak nieco bardziej skomplikowane i jasne, chciał tego od dawna, ale nie spodziewał się, że w końcu się zdecyduje. Gdyby podczas spaceru trafił na inne studio to najpewniej po prostu poszedłby dalej, ale całkiem niedawno przeglądał prace tatuatorów z sssnek i wiedział, że to odpowiednie miejsce dla niego.
Tak, to moje koty. — Super, wyjdzie na szalonego kociarza, którym to zresztą jest, ale nie o to chodzi. — I oczywiście, brzmi dobrze.
Czy powinien już teraz pokazać zdjęcia swojej kociej rodzinki? Czy powinien poprosić o maila lub numer na które ma je wysłać? Ugh, stresujące.
Gdy obca osoba znalazła się tak blisko, miał ochotę zrobić kilka kroków w tył, by trafić na bezpieczną odległość od cudzego ciała, ale dzielnie stłumił w sobie tę potrzebę. W końcu to prawie jak wizyta u lekarza, a od dotyku lekarza nie powinno się uciekać (właściwego dotyku ofc). Problematyczne jednak okazało się pokazanie przedramienia, bo rękaw swetra nie mógł zostać podwinięty tak wysoko, a dekolt nie był na tyle rozciągliwy, by dało się przez niego odsłonić chociażby ramię. Musiał więc go po prostu ściągnąć, a zanim to zrobił minęło już kilka sekund. Gdy jednak zrozumiał, że to jedyna właściwa opcja (prawdopodobnie) to po prostu to zrobił, zostając w samej koszulce, świecąc wielkim logiem Tommy Hilfiger po oczach.
Założył włosy za uszy i wystawił w bok rękę, by odsłonić interesujące ich miejsce, skupiając na nim wzrok.
To pierwszy tatuaż i słyszałem, że to jedno z bardziej wrażliwych miejsc — zwłaszcza, gdy jest się chudym patyczkiem — ale zależy mi na małowidocznej lokalizacji.
Niekoniecznie miał ochotę tłumaczyć się z tego, że przedramiona i łydki zdarzało mu się odsłaniać, więc jego matka zbyt łatwo mogłaby zobaczyć tusz na skórze. Na udach natomiast miał kilka świeżych otarć, których nabawił się zbyt mocno szorując swoje ciało pod prysznicem.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 06, 2020 6:04 pm
Jego koty. Skinęła głową. Szczerze, lepsze to niż tatuowanie sobie mordy swojej drugiej połówki na udzie, żeby potem z nią zerwać. Uniosła jedynie kciuk, na razie zostawiając ten temat. Mimo wszystko były rzeczy ważne i ważniejsze
Gówniak się rozbierał, a głupia Pagani nie mogła powstrzymać się od strzelenia miny porównywalnej do popularnego lenny face'a. Ale, ale. Zachowujemy powagę, musimy pokazać tej kruszynie, jaki być może popełni błąd kiedy spotka się z rudą kolejny raz.
- "Słyszałeś" - parsknęła, szczerze rozbawiona całą tą sytuacją, zaraz wyciągając łapsko, by uszczypnąć go w ten nieszczęsny kawałek skóry. A żeby jeszcze zrobiła to delikatnie, cholera jasna, ona go nacisnęła tak, jakby chciała mu tę skórę zaraz zerwać. Na szczęście tylko na sekundkę, bo przecież sama wiedziała, że od tego bólu można się posrać (autorka postu sprawdzała i potwierdza, że boli bardzo, bo czytała artykuł o odstraszaniu zachodzących od tyłu gwałcicieli). - Co powiesz na plecy? Chyba, że jara cię latanie bez koszulki. Znaczy, mogę dziabnąć cię gdziekolwiek, po prostu musisz obiecać, że nie będziesz się, dziecinko, wiercił i wrzeszczał.
Nie, żeby to nie ona miała po prostu zadbać o jego komfort podczas wizyty, co nie. Ale lepiej było pogrozić, postraszyć. Odsunęła się o krok, nadal skanując młodzieńca wzrokiem, jakby miał jej zaraz coś ukraść. Choć nie bardzo wiadomo było, co. Kubek kawy? Ołówek? Fotela raczej nie wyniesie.
- Dobra, paniczu kociarzu, skoro chcesz kolor, to z więcej niż stu pięćdziesięciu dolarów cię nie oskubię. Raczej będzie mniej, ale zależy. A bo tu cieniowanie i jakiś realizm kosztuje więcej, cartoonowy design z płaskimi kolorami będzie tańszy, wiadomo - jak cierpliwie tłumaczyła. Choć od tego tonu można było dosłownie zasnąć, brzmiała tak monotonnie, że Mason zaraz naprawdę będzie potrzebował tej kawy. - Pokaż mi te pluszaki, naszkicuję coś na szybko, żebym wiedziała, czego szukasz, potem dam ci wizytówkę i trzaśniesz mailem do ostatecznego projektu. A, i - oho, palec wskazujący poszedł w górę, a morda jej tak spoważniała, że wyglądała, jakby zaraz znowu miała go uszczypnąć, albo nawet gorzej - ile ty masz, dziecko, lat? Dowodzik albo zgoda rodzica, jak poniżej osiemnastu. Takie zasady.
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 06, 2020 9:07 pm
O mój... Szczypania zupełnie się nie spodziewał. Całe szczęście nie pisnął niczym mała dziewczynka, ale wymownie się skrzywił, a oczy otwarł szerzej niż kiedykolwiek, bo... Co tutaj miało miejsce? Czy ta kobieta powinna go tak traktować? Czy mógł jednak uciec? Całe szczęście zaraz przeszła do konkretów i chyba tylko to powstrzymało go przed wybiegnięciem. Zamiast tego po prostu założył na siebie sweter jako warstwę izolującą od tej szalonej osoby. Bo może nie miała nic złego na myśli (prawdopodobnie) ale wciąż było to... niepokojące.
Odkrzyknął.
Chyba nie widzę siebie z wytatuowanymi plecami.Bo nie mam oczu z tyłu głowy, hehe.Przynajmniej jeszcze nie teraz. I nie wydaje mi się, że będę osobą, która piszczy z bólu.
Naprawdę tak myślał. Naturalnie bał się nieznanego uczucia, które nie należało do tych przyjemnych, ale był pewien, że kilka godzin będzie w stanie wytrzymać. Nawet jeśli będzie bardzo bolało. W końcu to jedynie dyskomfort fizyczny, który zawsze był łatwiejszy do zniesienia niż psychiczny.
Realizm, postawmy na realizm. — Monotonny głos kobiety działał na niego uspokajająco. Sprawiał, że chłopak nie bał się już kolejnej dziwnej akcji pokroju szczypania, a wszystkie informacje łatwiej zapamiętywał. Kwestia ceny była mu jednak zupełnie obojętna. Może miał jednak coś w sobie z rozpuszczonego smarkacza z dobrego domu. Teraz przynajmniej jasno wiedział, kiedy ma pokazać zdjęcia swoich kotów, więc ochoczo sięgnął po telefon, by pokazać, kogo to chciał mieć na skórze. — Oczywiście — mruknął pod nosem, szybko tworząc nowy folder, gdzie przeniósł trzy zdjęcia, które najlepiej pokazywały kocie pyszczki, a następnie pokazał je dziewczynie. — To one. — Oczywiście nie spodziewał się, że kobieta nagle wybuchnie wielkim entuzjazmem na widok kocich zdjęć, bo nie wydawała się być jego człowiekiem, ale sama możliwość pochwalenia się nimi zawsze była miła. Trochę jak te madki, które wszędzie chciałyby wstawiać zdjęcia swoich bąbelków.
Dowodzik? Nie spodziewał się, że wygląda aż tak młodo, ale w sumie nigdy jeszcze nie miał możliwości się o tym przekonać. W końcu nie kupował alkoholu, trochę podpalał, ale kogo tak właściwie interesowało, czy jest się pełnoletnim przy zakupie fajek, nie chodził do klubów... Całe szczęście miał już wystarczający wiek, by nie musieć stresować się tym, czy ktoś zorientowałby się, gdyby sam napisał sobie zgodę.
Och, jasne. — Wyciągnął z kieszeni spodni niewielki portfel, z którego wydobył odpowiedni dokument, pokazując go dziewczynie i mając nadzieję, że nijak nie skomentuje ona zdjęcia, które na nim widniało. Mason miał na nim jeszcze jakieś szesnaście lat, fioletowo-szare włosy i grzywkę na skos, którą niechętnie i nie do końca udanie zaczesał na bok, by fotograf mógł uwiecznić całą jego buzię. Powinien to spalić. — Zakładam, że płacę od razu jakąś część kwoty, tak? — zapytał, skoro już i tak portfel miał wyciągnięty.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Czw Lut 06, 2020 9:31 pm
Nie zapiszczy. Bardzo dobrze. Okej, najwyżej mu we wkurwie wytatuuje kutasa na oku czy coś, nie ma tego złego. Teraz już całkiem widać było, że interesowała się tym, co się działo - mimo wszystko weszła w tryb pracownika a(u)rtysty, teraz już nic nie odgoni jej od tego, co związane z robotą.
Przyjrzała się tym kocurzyskom, automatem szukając jakichś osobliwych szczegółów, łatek, sposobów ułożenia futra. Czegokolwiek, co pokazałoby, że to właśnie te konkretne koty. Mruknęła coś nawet, że ładne, ale jak najciszej, byle tylko nie dać chłopakowi tej satysfakcji. Ołówek zaczął ślizgać się po papierze, nawet kiedy Pagani przyglądała się dowodowi. Z niezbytnią uwagą, trzeba przyznać, bo średnio obchodziły ją te wszystkie reguły. To nie było jakieś odgórne prawo, Kolumbia Brytyjska po prostu polecała, żeby je wprowadzić do studiów tatuażu.
- Dobra... Mason - skinęła głową, wracając wzrokiem do tej żywej twarzy młodzieńca, zostawiając już w spokoju jego zdjęcie. - Czy ja ci powiedziałam, że jestem Marinette? Jestem Marinette. Świetnie, formalności mamy za sobą.
"Zakładam, że płacę od razu jakąś część kwoty?"
- Spokojnie, spokojnie, zaakceptujesz projekt i wtedy mnie wpada pięć dyszek. Jak nie dostanę, to po prostu projekt jest do mojego portfolio, a ty nie masz dziarki - wzruszyła barkami, nawet się UŚMIECHAJĄC, bo jednak było miło, kiedy ktoś choć raz pomyślał o tym, żeby zapłacić, bez jakiegoś irytującego bycia upominanym. No serio, rozumiała, że to usługodawca powinien dopraszać się o hajs, ale jednak.
I oczywiście cały ten czas już coś skrobała na papierze, najprościej jak się dało. A tu wszystkie koty zwrócone profilem w jedną stronę, z pycholami minimalnie nachodzącymi na siebie nawzajem, a tu dwa z profilu i jeden en face, a tu wszystkie en face, co za ARTYZM (wcale nie). Aczkolwiek naprawdę, na tym etapie wyglądały po prostu na zasadzie linii pomocniczych z dorysowanymi paroma kreskami żeby zaznaczyć konkretne szczegóły charakterystyczne dla każdego z danych pupili chłopaka. Zwróciła te rozplanowane maleństwa w kierunku Scarecrowa.
- Jak na razie myślę o takiej kompozycji. Możemy dorzucić im jakieś serduszka albo kwiatuszki, żebyś z taką dziarą nie był za dużym twardzielem, co nie.
Jezus Maria zabierzcie ją od niego, przecież ona sobie z niego bezczelnie robiła jaja, i to nadal tym swoim monotonnym głosem.
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Pią Lut 07, 2020 4:08 am
Ładne? Czy on usłyszał, że jego koty są ładne? Damn, tyle w pełni mu wystarczyło, by jego samopoczucie delikatnie się podniosło. Nawet jeśli słowa te wypowiedziane zostały cicho i jakby od niechcenia. Może nawet nie były szczere, ale... Jego koty były ładne. Po prostu.
Całe życie powtarzano mu, że, gdy ktoś powie ci swoje imię, należy grzecznie odpowiedzieć "miło mi", ale osoby, które uparcie mu to wpajały, nie wzięły pod uwagę, że znajdzie się w takiej sytuacji i z taką osobą. Tutaj było to zwyczajnie nie na miejscu, więc zdusił w sobie ten odruch. Zanim zdążył się zastanowić, czy postąpił dobrze, kobieta już kontynuowała, co jedynie upewniło go w tym, że ten jeden raz wyczuł, jak powinien się zachować w stosunku do nowego człowieka i to wiekowo bliższemu jemu - ze starszymi, radził sobie bowiem z reguły świetnie. Tak dla odmiany. Jakoś wcale go to nie pocieszało.
Czy powinien coś odpowiedzieć na resztę? Czy ciche "okej" wystarczy? Czy po jednym zduszonym w sobie zdaniu dało się wypowiedzieć po chwili drugie?
Obserwował. Po prostu obserwował jak na papierze powstają kolejne linie, a dźwięk ołówka przyjemnie go wyciszał. Lubił momenty, gdy mógł jedynie patrzeć i nie oczekiwano od niego żadnej reakcji. Wszystko jednak kiedyś się kończy.
Prawie uśmiechnął się - pierwszy raz tego wieczoru - wyobrażając sobie w miejscu kresek głowy jego kotów, ale uwaga o kwiatkach czy serduszkach mu się nie spodobała, więc wędrujący ku górze kącik ust, zaraz powrócił na swoje miejsce. Nie należał do osób męskich, ale żeby aż tak? I okej, kwiaty na tatuażach ogromnie mu się podobały, ale... NIE.
Wolę figury geometryczne. Ich zarysy lub cokolwiek w tym stylu. Z ułożenia kocich głów natomiast najbardziej przekonują mnie do siebie te przodem. — Postukał odruchowo palcem w odpowiedni rysunek. Był najprostszy, ale jednocześnie to właśnie jego widział na swojej skórze.
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Pią Lut 07, 2020 9:43 am
Taka z niej już była siksa, że nawet jak już była miła, to musiała udowodnić, że wcale nie, wracając do szydery i złośliwości. Na jego ostatni komentarz skinęła już tylko głową, by zaraz zaznaczyć odpowiedni szkic w pętelkę. Ale ale. Żeby to jeszcze był koniec.
- Dobra, teraz możesz się wykazać - oznajmiła krótko, wyszarpując składane krzesło zza kontuaru i stawiając je obok niego. - Chcesz usiąść?
Bo Marinette sama była już w drodze na swoje poprzednie miejsce, zrzucając ze stóp buciska, nim wskoczyła na fotel i usiadła na nim po turecku. Przynajmniej go nie ujebie.
- Opowiedz mi o tych futrzakach. Czy mają jakieś odznaczające się osobowości, zabawki, które lubią, dziwne nawyki. Cokolwiek może być istotne - gotowość do zapisania wszystkiego ostra. Może i zachowywała się jakby była tu za karę, ale jednak ceniła sobie swoją pracę i faktycznie była dla niej przyjemnością. Nie chciała robić nic na pół gwizdka. - Chcę, żeby było wiadomo, że to twoje koty. Twoje konkretne koty, nie tylko przez wygląd, ale też ich mimikę, oczy, jakiekolwiek symbole jakie mogę im przypisać - wyjaśniła jeszcze, nim zerknęła krótko na czajnik pod kontuarkiem. - Chcesz jakiejś wody, kawy, herbaty? Specjałów tu nie mamy, ale.
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Pią Lut 07, 2020 4:32 pm
"Chcesz usiąść" nie brzmiało zachęcająco, ale nie wypadało odmówić. Początkowo zrobił więc to jedynie z grzeczności, ale gdy usłyszał, że ma mówić o swoich kotach... Jego oczy pojaśniały. Trafił w obszar rozmowy, gdzie czuł się pewnie.
(Poza tym spodobało mu się podejście dziewczyny do projektowania tatuaży. Widać było, że jej prace były dla niej ważne i chciała je odpowiednio dopracować, a to aż miło się obserwowało. Zresztą pierwszy raz mógł to widzieć na własne oczy - cały proces powstawania dziary, nie jedynie efekty końcowe, które udostępniane były na stronie studio. Przyjemna część tego nowego doświadczenia.)
Herbata brzmi dobrze. — Nie chciał sprawiać kobiecie kłopotów, ale skoro już zaproponowała, to zakładał, że mógł poprosić o coś ciepłego. W końcu nie ubrał się zbyt grubo, a czekał go jeszcze powrót do mieszkania. — Co do kotów, to łysa kotka jest dumną królową, która z pobłażaniem obserwuje zabawy reszty. Ma już naprawdę sporo lat i głownie przesypia całe doby, ale można powiedzieć, że trochę nadzoruje prace całego mieszkania. Gdy młodsi robią coś niegrzecznego, od razu na nich syczy, a oni nie ośmielą się jej sprzeciwić. Ciągle czujesz na sobie jej wzrok, choć przecież wiesz, że śpi. Od małego miała w sobie iście królewską godność. — Na jego twarzy nareszcie pojawił się szczery uśmiech. — Średni kociak to ta puchata biało-szara — właściwie to umaszczenie blue point, ale kobiecie niekoniecznie by to coś powiedziało — kulka, która wiecznie chce się tulić i wszędzie wsadza ciekawski pyszczek. Cokolwiek przyniosę do mieszkania musi być przez niego dokładnie obwąchane i sprawdzone. Zawsze po powrocie ze szkoły muszę dać mu do obwąchania swoje ręce, ale po tym muszę je szybko umyć, bo cudzymi zapachami nie pozwoli się głaskać. Najmłodszy to ten z oklapniętymi uszkami. — Kolejna nazwa, która miała na celu jedynie wskazać kobiecie, o którym kocie mówi tak, by zrozumiała. — Ma już prawie cztery lata, ale wciąż zachowuje się jak mały kociak, który jedynie psoci. Wszystkie sznurówki, sznurki i frędzelki należą do niego. Nieustannie poluje na nogi, choć wie, że nie może ich gryźć, więc je jedynie łapie i ucieka, a ty walczysz o utrzymanie równowagi, by nie przeżyć spotkania twarz-podłoga. — Westchnął. — To niezły urwis.
O mój... Czy nie przesadził? Czy te szczegóły pomogą?
Anonymous
Gość
Gość
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Pią Lut 07, 2020 5:43 pm
Herbata brzmiała dobrze. Fantastiko. Wyciągnęła z szuflady kontuaru kubek z jakimś durnym napisem typu "I<3your ass" i pudełko herbaty o delikatnym, miętowym zapachu. Czajnik poszedł w ruch by szumieć sobie spokojnie w tle, gdy młody podjął się opowiastek.
I jakie to były opowiastki, aż się po pierwszym kocie na sekundę zapowietrzyła i mu przerwała.
- ...kurde - zacisnęła usta w wąską linijkę, a owo "kurde" bynajmniej nie było niczym złym ani wyrzuconym w złości. Zaczęła kreślić po papierze, tu dorysowując koronę na łbie jednego z kotów, tu dorzucając ekstra uroczą minkę i atrybut kokardki, tu owijając jedną główkę włóczką. I tak szurała w ciszy, kiedy Mason jechał z tym koksem. Nieświadomie tak mocno jej pomógł, że ona nawet nie. Przerwała jedynie na chwilę, by zalać kubek z torebką miętowej herbaty, nim wróciła do szkicowania i notowania. - Niby to taki prosty opis, a sprzedałeś mi pomysły na atrybuty dla każdego z nich. Brawo, dzieciaku.
Nawet wyciągnęła do niego dłoń, żeby potarmosić mu kłaki! Choć spodziewała się, że zapewne się odsunie, więc nawet nie wiedziała, czego ma ostatecznie oczekiwać. I podsunęła mu jego kubek.
- Ten trzeci to szkocki fold? Chyba? Wydaje mi się, że kiedyś je widziałam, ale nie jestem specem od zwierząt - zaczepiła, gdy akurat pracowała nad głupawym wyrazem twarzy rzeczonego kocurka, oczywiście na bieżąco podsuwając szkicownik Scarecrowowi, żeby mógł ją młody korektować w razie, gdyby chciał coś inaczej.
Mason Scarecrow
Mason Scarecrow
Fresh Blood Lost in the City
Re: Studio Tatuażu Sssnek
Pon Lut 10, 2020 4:28 pm
"Brawo, dzieciaku" w połączeniu z poczochraniem włosów od razu skojarzyło mu się z pochwaleniem psa, który dobrze wykona komendę, co nie było miłą wizją - niekoniecznie chciał być w ten sposób traktowany - ale nie odsunął się od dotyku kobiety. Pozwolił jej zniszczyć swoją fryzurę i wziął ten nieszczęsny (tudzież niezwykle nieurokliwy) kubek, by zasłonić swoje zawstydzenie pod przykrywką dmuchania w napój. Zakładał, że ich wspólna praca na dzień dzisiejszy dobiegała końca, a nie chciał skończyć w sytuacji, gdzie wszystkie szczegóły zostaną omówione i będzie sączył napar w milczeniu, zastanawiając się, czy nie powinien go po prostu porzucić. Zadziwiające, jak bardzo stresowały go czasami tak drobne rzeczy.
Od kokardki lepszy byłby krawacik — odważył się zasugerować, obserwując przybywające na papierze kreski.
Jego koty nigdy nie miały na sobie nic kokardko-podobnego, krawat za to kiedyś próbował nauczyć średniego z nich nosić, ale... Ugh. Z materiału zostały strzępy. Najwyraźniej największy spośród jego urwisów uważał ją za zabawkę, która wisiała na jego bracie dla rozrywki. Cóż. Tą opowieścią nie zamierzał jednak się dzielić, choć miał na to wielką ochotę. To chyba... nie było na miejscu w rozmowie z nie-kociarzem.
Och, tak, to szkocki fold. — Był miło zaskoczony. — I ten wyraz zdecydowanie do niego pasuje — pochwalił powstający szkic.
Dopiero mogąc dłużej obserwując pracę kobiety rozpoznał, z którym artystą studia ma do czynienia i och, zdecydowanie był w dobrych rękach. Nawet jeśli zdawała się być nieco straszna i zdecydowanie należała do jego przeciwieństw. W końcu to nie tak, że musieli od razu zostać najlepszymi przyjaciółmi, by jego tatuaż był piękny.
Pociągnął łyk napoju, na moment zapominając o ostrożności i parząc sobie język, czego nie mógł zrobić po cichu. Nie, nie. Zaczął kasłać i może była to jedynie chwila, ale... Frajer, frajer, frajer.
Przepraszam — wydusił z siebie. — Udajmy, że to się nie wydarzyło.
Czy mógł wystawić język, by w ten sposób go ochłodzić? Ech, zdecydowanie nie.
Brawo.
Plecy prosto, pierś do przodu i powrót do dmuchania, by udać, że ta chwila nie miała miejsca.
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach