Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
[Chiny, Guangdong] Guangzhou
Pon Maj 21, 2018 11:12 pm
Po długiej i nużącej podróży, gdy w końcu opuścili pokład samolotu, wyciągnął Harveya na zewnątrz lotniska najszybciej jak to było tylko możliwe. Ponieważ w mieście była godzina czternasta, trochę zajęło mu złapanie wolnej taksówki. Wrzucili swoje bagaże do bagażnika i gdy usiedli z tyłu, Roro podał od razu kierowcy adres i sprawdził swoją komórkę. Zawsze gdy tu wracał, czuł się dziwnie tylko dlatego, że mógł swobodnie posługiwać się swoim ojczystym językiem, od którego w Kanadzie zaczynał się odzwyczajać. W dodatku chcąc nie chcąc musiał przyznać, że tutejszy klimat i temperatura zdecydowanie bardziej mu odpowiadały, głównie przez sam fakt, że nie musiał nosić kurtki.
– Pojedziemy do hotelu, tam coś zjemy. Może być? – zerknął na Harveya chcąc sprawdzić, czy taki rozwój sytuacji mu odpowiada.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 9:47 am
Harvey w samolocie początkowo padł, wygodnie ułożony na cardiganie zwiniętym w zgrabną poduszkę, potem chyba odespał co swoje i zajął się przeglądaniem wiadomości z regionu, do którego lecieli i zrobił parę zdjęć. Na miejscu z chęcią szybko wydostał się z lotniska. Rozglądał się bez skrępowania, w ciszy poznając okolicę. Parę razy też zaciągnął się powietrzem, chcąc poznać zapach, wyczuć nieznajome nuty, woń charakterystyczną dla tego miasta. Za każdym razem, kiedy blisko przechodził ktoś rozmawiający w ojczystym języku Roro albo kiedy on go używał, Harvey przysłuchiwał się dźwiękom, jakby chciał znaleźć w nich coś znajomego, coś wspólnego z którymś z języków, które znał. Szybko zauważył, że to nie ma sensu, ale i tak ciekawość w nim nie ostygła.
Eee... A, tak, jasne – mruknął odrywając wzrok od widoków za oknem i skupiając się na Roro. Zanim odpowiedział, musiał przeanalizować to, co usłyszał, wrócić myślami na ziemię ze świata obserwacji detali i myślenia o ujęciach, jakie najlepiej uwydatniłyby nie tylko to, co widział, ale i to, co czuł.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 11:02 am
Żeby nie myśleć o rzeczach, o których nie chciał, skupił się na pilnowaniu taksówkarza, czy przypadkiem nie jedzie o wiele dłuższą trasą. Po usłyszeniu odpowiedzi zerknął raz jeszcze na fotografa, po czym odwrócił znowu wzrok.
- Wszystko w porządku? - zapytał cicho nie spoglądając na siedzącego obok mężczyznę. Bał się, że Harvey gdy już się tu znalazł, zmienił zdanie i najchętniej wróciłby następnym samolotem do Kanady. I wcale by mu się nie dziwił. - Bo jeśli chcesz to możesz... możesz... - westchnął i zrezygnował z dokończenia zdania, ponieważ sam nie wiedział do końca co chciał powiedzieć. Że Harvey nie musi nigdzie z nim iść? Że może zostać w hotelu? Bardzo możliwe, że właśnie to chciał powiedzieć. Problem tylko w tym, że chciał mieć go cały czas przy sobie.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 11:43 am
Harvey spojrzał na wprost, przez chwilę obserwując drogę przed taksówką, aby kątem oka widzieć sylwetkę Roro, po czym dyskretnie, ale spokojnie i pewnie pogłaskał go po dłoni.
Wszystko w porządku – potwierdził i cofnął rękę. – Jeśli chcę... co? – Obrócił się przodem w stronę Roro. – Musisz dziś coś przygotować, czy można powiedzieć, że mamy wolny dzień?
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 3:39 pm
Pierwsze pytanie postanowił egoistycznie zignorować. Naprawdę nie chciał iść tam sam i wolał samolubnie nawet nie podsuwać fotografowi takiej myśli, przez co momentalnie poczuł się po prostu podle. Słysząc drugie pytanie, pomyślał, że właściwie powinien pojechać do świątyni, bo czuwanie już przecież trwało, ale pokręcił tylko przecząco głową. Pójdą tam jutro.
– Dzisiaj chcę zabrać cię w jedno miejsce. – zerknął w bok na fotografa z neutralnym wyrazem twarzy. – Kiedy zacznie się ściemniać. Możesz zabrać ze sobą aparat jeśli chcesz.
Gdy taksówka zatrzymała się w końcu pod ich hotelem, zapłacił kierowcy, wyciągnął z bagażnika ich rzeczy i trochę nieświadomie ciągle zerkając i pilnując Harveya, czy przypadkiem gdzieś się nie zapodział, skierował się do środka i od razu podszedł do idealnej, sztucznie uśmiechającej się recepcjonistki. W momencie gdy dziewczyna sprawdzała jego rezerwację i zerkając dyskretnie to na Harveya, to na niego pytała, czy aby na pewno chce dokładnie ten pokój, Roro zaczął się niespokojnie irytować, nie wiedząc o co chodzi. Ale gdy go olśniło, z cichym westchnieniem przytaknął tylko i odebrał w końcu kartę. No tak... przecież zarezerwował pokój z jednym, wielkim łóżkiem. Poprawiając plecak na ramieniu skinął na fotografa i skierował się do windy, która na szczęście była pusta.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 3:57 pm
Kiedy przyszła pora na pokazanie swojego ID w hotelowej recepcji, Harvey podał swój dokument i z powrotem odebrał w taki sposób, aby ostentacyjnie nie ukrywać go przed znajomym, ale też nie dać łatwej okazji do podejrzenia danych.
Coś nie tak? – spytał, kiedy wsiedli do windy.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 4:20 pm
Oparł się bokiem o ścianę windy i wcisnął guzik z numerem ich piętra. Słysząc pytanie zerknął na fotografa i uśmiechnął się lekko odwracając od razu wzrok.
- Tak. - kiwnął uspokajająco głową. Małe nieporozumienie w recepcji nie wydawało mu się wielkim problem i było dla niego w całej tej sytuacji tak nieistotne, że nie czuł potrzeby obarczać tym też Harveya.
Gdy wysiedli z windy Roro przodem skierował się korytarzem wodząc wzrokiem po drzwiach i szukając odpowiedniego numerka. Gdy stanął pod właściwym pokojem, przesunął kartą po panelu i otworzył drzwi. Położył kartę na szafce przy wejściu, rzucił plecak na podłogę zsuwając przy okazji buty ze stóp i rzucił się z jękiem na łóżko kładąc się w poprzek na brzuchu.
- Nikt mnie stąd nie ruszy.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 4:49 pm
Harvey zmarszczył brwi dając znak, że wietrzy nieszczerość. Nie wierzył Roro i nie podobało mu się, że znajomy wykorzystuje fakt, że fotograf nie zna języka. Nie skomentował tego, ale także nie puścił w niepamięć.
Kiedy weszli do pokoju, odstawił ostrożnie torbę przy jednej ze ścian, zdjął buty i podszedł do okna. Nie wydawał się zmęczony, ani skołowany zmianą czasu. Pomyślał nagle, że gdzieś na północ jest Rosja, a tam...
Westchnął, przetarł twarz dłonią i powoli podszedł do łóżka. Ułożył się ostrożnie tuż przy Roro, położył ramię na jego plecach dłoń kładąc płasko między jego łopatkami, a twarz przytulił do jego barku. Nic nie mówił, w ciszy leniwie głaskał młodszego czubkami palców.
Pomyślałem, że pójdę się przejść po okolicy, poznam klimat miasta... Nie będzie mi przeszkadzać, jeśli wyjdę sam, a ty zostaniesz tu. Wróciłbym, zjedlibyśmy coś... co ty na to? – proponował cicho. Nie sądził, żeby Roro puścił go na spacer samego, ale warto było spytać.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 6:16 pm
Kiedy ręka fotografa zaczęła gładzić go lekko po plecach, przysunął się bliżej jego ciała i zamknął z zadowoleniem oczy czując nadchodzący sen. Jednak słysząc co Harvey miał w planach, natychmiast odgonił od siebie nadchodzącego jet laga. Podniósł się szybko na rękach, jakby chciał zrobić pompkę i odepchnął się siadając na swoich stopach.
– Pójdę z tobą. Tylko się przebiorę. – uśmiechnął się lekko i zsunął się z łóżka. Podszedł do plecaka i zaczął zdejmować z siebie bluzę, a zaraz po niej T-shirt. – Ah... chyba, że chcesz iść sam. – zreflektował się i zatrzymał się w miejscu z na wpół ściągniętą koszulką i spojrzał na Harveya. Zdał sobie sprawę, że może fotograf chciał wyjść , żeby odetchnąć na moment od niego, bo przecież od naprawdę dłuższego czasu cały czas są razem i nawet nie odchodzą od siebie na krok.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 9:05 pm
Kiedy Roro się podnosił, Harvey odsunął się od niego, aby przypadkiem nie oberwać w twarz. Leżał na boku i obserwował znajomego. No tak... tak myślał, że będzie miał towarzysza podczas spaceru. Westchnął w duchu. Z jednej strony to było miłe, że Roro nie miał go dość, a z drugiej Harveya jakoś tak naszła ochota na zgubienie się w nieznanym mieście, bycie sam na sam z nowością, z wrażeniami, jak za starych czasów samotnych podróży. Och? Zawahał się przez chwilę, kiedy usłyszał propozycję.
Właściwie to tak... – zaczął ostrożnie. Usiadł i uśmiechnął się ciepło do Roro. – Nie bierz tego do siebie, po prostu uwielbiam wyjść samotnie do nowego miasta, być tylko z nim i ze sobą. Robiłem tak, odkąd w ogóle zacząłem podróżować dla samych podróży, już jako nastolatek. – Wstał z łóżka, podszedł do znajomego i stanął blisko niego. – W porządku?
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Wto Maj 22, 2018 11:37 pm
Obserwował Harveya przez cały czas, kiedy mówił. Tak właśnie myślał, że wolał iść sam... Skinął głową odwracając wzrok gdy podszedł bliżej i zdjął koszulkę dochodząc do wniosku, że ma ją już na sobie spory kawał czasu, a najlepszym rozwiązaniem w tym momencie byłby prysznic.
Nie zamierzał złościć się czy być smutnym przez to, że fotograf wolał sam się przejść bez niego. W końcu nie są skuci razem łańcuchem i nie zamierza go ograniczać w taki sposób, zresztą nie ma nawet do tego prawa. Choć jednak nie zaprzeczał, że gdzieś tam w środku odrobinkę poczuł się dotknięty, że akurat tutaj Harvey chciał wyjść bez niego.
- W porządku. - uśmiechnął się i zerknął na niego. - Tylko się nie zgub. - powiedział z usmiechem po czym rzucił koszulkę na podłogę obok plecaka i wyciągnął z niego świeże rzeczy. - No i wróć dzisiaj. - tym razem powiedział to znacznie ciszej i z prośbą w oczach spojrzał na fotografa.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Sro Maj 23, 2018 1:17 am
Dotknął klatki piersiowej Roro, przesunął dłonią po jego mostku, a potem zaczepnie pogłaskał kciukiem po policzku, jakby chciał podnieść znajomego na duchu i pokazać, że z jego strony dalej między nimi wszystko było po staremu. Kiwnął głową dając znak, że się nie zgubi, chociaż wiedział, że przecież o to chodziło: żeby iść i nie zastanawiać się nad trasą, dać się ponieść nogom i ciekawości. Harvey miał dobrą orientację w terenie, a w razie potrzeby upewniał się, że idzie w dobrym kierunku korzystając z mapy, ale nie chciał opowiadać w tej chwili o tym młodszemu i go niepokoić.
Wrócę, na pewno. Za jakieś... pół godziny, może czterdzieści minut. – Szybko pocałował Roro w policzek, zabrał ze sobą mały aparat i wyszedł, wcześniej jeszcze posyłając towarzyszowi trochę smutny uśmiech.
Cholera... Nawet nie sądził, że tak potrzebował tej chwili samotności. Teraz, kiedy był sam na sam z obcym miastem, zupełnie nieznanym językiem i kulturą, której nie był częścią, zaczął sobie uświadamiać stratę, jaka zawsze gdzieś snuła się na skraju świadomości. Gdzie podziała się ta jego ukochana wolność? Cóż, niedawno nie było go w kraju długo, plątał się po świecie, ale był wtedy tak smutny po rozstaniu z tym ruskim niedojrzałym egoistą, że nie czuł swobody, tylko gorycz i chęć przyniesienia sobie ulgi od smutku w jakikolwiek, nawet najgłupszy sposób. A teraz? Teraz było inaczej.
Ach, szlag by cię – syknął nie wiadomo, czy do siebie, czy bardziej do byłego kochanka i obiecał sobie więcej o tym nie myśleć. Za dużo czasu dla niego już stracił.
Skupienie się na mieście przyszło mu wyjątkowo łatwo. Zrobił sporo zdjęć, kilka nawet mu się spodobało, a pod koniec wycieczki, gdy już kierował się mniej więcej w stronę hotelu, wpadł na coś jeszcze lepszego: słodycze!
Wrócił po prawie dwóch godzinach z siatką pełną mniejszych torebek, w których miał spakowanych sporo rodzajów różnych cukierków, ciasteczek z nadzieniem albo czekoladek.
Bez słowa podszedł do Roro i na otwartych dłoniach podsunął swoją zdobycz młodszemu, jakby chwaląc się trofeum. Wiedział, że nie musiał tego robić, pewnie gdyby był w Chinach sam, kupiłby garść cukierków najlepiej z marcepanem i zjadł po drodze. Świadomie chciał poprawić młodszemu humor, przydać się na coś, skoro już przeleciał z nim pół globu.
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Sro Maj 23, 2018 11:25 am
Gdy drzwi zamknęły się za fotografem, Roro westchnął tylko i tak jak planował wcześniej zamknął się w łazience i wziął porządny prysznic. Wiedząc, że nie ma Harveya, do pokoju wrócił w samych bokserkach i z mokrymi włosami władował się od razu do łóżka nakrywając kołdrą. Zmarszczył jednak brwi i zerknął w stronę okna, przez które radośnie zaglądały do środka słoneczne promienie. Podszedł do okna, zaciągnął ciężkie zasłony i dopiero kiedy pokój pogrążył się w lekkim półmroku, wrócił do łóżka ponownie zakopując się pod kołdrą.
Sądząc, że Harvey wróci za spory kawał czasu, chciał zdrzemnąć się chociaż na moment. Jednak tak bardzo jak nie mógł zasnąć, tak równie przekornie zaczęła zalewać go fala ponurych myśli. Będąc tutaj na miejscu znowu zaczął uderzać go fakt, że jest tu dlatego, bo nie żyje jego ojciec. O ile kiedy był z Harveyem zawsze miał pewien powód, żeby się uspokoić. A teraz, kiedy był sam pozwolił, żeby emocje nim zawładnęły. W efekcie zasnął w końcu z czerwonymi oczami i obudził się dopiero gdy usłyszał otwierane drzwi. Usiadł na łóżku przecierając twarz i wlepił spojrzenie w trzymaną przez Harveya paczkę. Z pytającym spojrzeniem podniósł ją i zaczął otwierać pojedyncze torby. Na widok słodyczy od razu uśmiechnął się promiennie i zaśmiał cicho kręcąc głową.
- Nie zjem ich sam, musisz mi pomóc. - spojrzał na niego z wdzięcznością i władował do ust jedno z apetycznie wyglądających ciastek i zamruczał z zadowoleniem. - Dziękuję.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Sro Maj 23, 2018 12:07 pm
Przysiadł na łóżku i z chęcią spróbował parę różnych słodyczy. Aby nie przerywać jedzenia, pokiwał głową, a odezwał się dopiero, kiedy zaspokoił najsilniejszą ciekawość nowych smaków.
Zrób mi tak, jak sam będę smutny i będę udawał, że nic mi nie jest – rzucił i uśmiechnął się, po czym zjadł bez większego skrępowania parę czekoladowych cukierków jeden za drugim. – Mmm, cholera, jestem głodny. A ty? Chodź może coś zjeść?
Roro Li Meng
Roro Li Meng
Fresh Blood Lost in the City
Re: [Chiny, Guangdong] Guangzhou
Sro Maj 23, 2018 5:49 pm
Po słowach Harvey patrzył na niego przez długą chwilę w ciszy, po czym przeniósł wzrok na torebki ze słodyczami i uśmiechnął się lekko.
- Dobrze. - kiwnął głową wyciągając inny rodzaj cukierków, ale zanim zjadł ich kilka popatrzył znowu na fotografa. No tak... jedzenie słodyczy na obiad nie jest najlepszym rozwiązaniem. - Ok... właściwie to możemy już wyjść, zjemy coś na mieście, a potem zabiorę cię tam gdzie chciałem. - wstał z łóżka i z plecaka wyciągnął jak zwykle czarne, wąskie jeansy, które naciągnął szybko na biodra. Ubrany w spodnie ukucnął przy plecaku szukając odpowiedniej koszulki. - O ile tak ci pasuje... chcesz znowu wyjść?
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach