Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Okolice Lions Bay
Wto Paź 10, 2017 11:17 pm
First topic message reminder :

Kiwnął głową i ruszył w stronę wejścia. O taak, będzie wracać szybko. Tak naprawdę, chciałby wrócić już teraz, zanim na dobre tam podszedł, ale wiedział, że nie może, nie po to nadrabiał kawałek drogi.
Drzwi ośrodka otworzyła mu pielęgniarka. Charles chwilę z nią rozmawiał, wyraźnie odmawiał wejścia do wewnątrz. Później na werandę druga pielęgniarka wprowadziła kobietę... Była odrobinę niższa od fotografa, a jej złote włosy opadały gęstymi, ledwo ujarzmionymi falami na ramiona i plecy. Szczupłą talię i pełne biodra podkreślał pasek eleganckiego, grubego szlafroka, a góra niedbale narzuconego odzienia ledwie zdołała ukryć jej wydatny dekolt. Wyglądała jak bogini szykująca się na wieczorne spotkanie, którą ktoś oderwał od przygotowań tuż przed tym, jak zaczęła przymierzać suknie. Kobieta wpierw rozmawiała moment z Charlesem, a potem spojrzała za niego i stanęła tak, aby móc swobodnie dostrzec motocykl i... Garika. Wskazała wściekle na znajomego fotografa, zaczęła krzyczeć i gestykulować pomimo tego, że pielęgniarka próbowała ją złapać. Wyszarpnęła się i z całej siły uderzyła syna w twarz, ale nie otwartą dłonią, a pięścią, w której trzymała pęk kluczy. Ten nie zdążył się uchylić przed pierwszym ciosem, ale w porę pochwycił ją z ledwością powstrzymując przed kolejnymi uderzeniami, które z pewnością nadeszły. Zanim przybiegł pielęgniarz, Charles zdołał z wyraźną wprawą unieruchomić krzyczącą i wierzgającą kobietę przyciskając ją z pomogą dwóch pielęgniarek ją do ściany. Personel wprowadził histerycznie, wręcz przerażająco płaczącą, zawodzącą boginię z powrotem do ośrodka, a jeden z pielęgniarzy podał Charlesowi klucze oraz kawałek czystej ligniny, którym brunet od razu wytarł usta i przyłożył sobie do nosa. Pielęgniarz starał się nakłonić fotografa, aby wszedł i porozmawiał, ale on ani o tym myślał, od razu cofając się i kierując do bramy wyjściowej. Po drodze splunął na trawnik, wypluwając krew, która najwidoczniej spłynęła mu z nosa do ust. Gdy dotarł do motoru, oparł się jedną dłonią o kierownicę, a drugą wciąż przytrzymywał ligninę. Bez słowa pochylił się i czekał aż krew przestanie lecieć i będą mogli kontynuować drogę.

Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Sob Paź 14, 2017 3:16 pm
Musieli przejść kawałek w głąb drzew. Po drodze minęli huśtawki, liny z węzłami, aby łatwiej było się na nie wspiąć i parę drabinek z drewna. Okazało się, że domek był platformą między dwoma drzewami z barierkami i daszkiem. Gdy tylko Charles zobaczył, że schodki nadal się trzymają, tak samo jak domek, szybko wspiął się na górę. Ostrożnie zaczął się przechadzać, zbliżył się do krawędzi domku i sprawdził, jak trzymają się zabezpieczenia. Wszystko wyglądało solidnie, być może drobne naprawy wystarczyłyby, aby domek utrzymał się parę kolejnych lat.
Tak, bardzo. Głównie przez ten widok. – Gestem wskazał na panoramę roztaczającą się na wodę i lasy. – W wakacje siedziałem tu przez całe doby. Spałem, czytałem książki, jadłem obiady. – Podniósł aparat i przez chwilę obserwował okolicę przez obiektyw, później zrobił parę zdjęć. – Podobnie jest na tarasie, ale wolałem siedzieć tutaj. Jest bardziej... na uboczu.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Sob Paź 14, 2017 4:53 pm
Wchodzi tam? No nie… Nie zostawi go tam samego. Pierożek, poczekaj… Wciągnął się na górę i rozejrzał.
- Jak z marzenia każdego dzieciaka. – westchnął ciężko i stanął tak, by swobodnie móc oglądać widoczek. Sam Garik prawdopodobnie nie wytrzymałby tu całego dnia samemu, ale… Takie nocowanko tutaj czy urządzanie sobie bazy mogłoby mu się podobać. – Bardziej na uboczu mówisz… - daleko od matki i wszystkiego co zakłóciłoby twój spokój? – Syberia powinna ci się spodobać. Ja, ty dwa motocykle i setki kilometrów bez żywej duszy, co ty na to? – wrócił do wyjścia, aby skontrolować co dzieje się z Pierożkiem.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Sob Paź 14, 2017 5:14 pm
Możemy kiedyś spróbować. – Pokiwał głową. Zaczął robić zdjęcia Garikowi na tle drzew i otwartej przestrzeni. – Raz na jakiś czas robię sobie takie wycieczki. Głównie po Ameryce, ale po Europie też się zdarzyło. Przejeżdżałem nawet przez twoją Serbię. – Mówił dalej robiąc zdjęcia, co i rusz wykorzystując znajomego jako modela do różnych ujęć.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Sob Paź 14, 2017 5:40 pm
- Co tam znalazłeś ciekawego w Europie, że aż przez Serbię jechałeś? – zaśmiał się i odwrócił. Nie przeszkadzało mu, że robi zdjęcia. I tak karta wyląduje gdzieś tam, na dnie którejś z szuflad.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Sob Paź 14, 2017 8:03 pm
Wolność – odpowiedział ciepło, jakby się uśmiechał, ale jedynie w jego oczach było widać iskrę rozbawienia. – Jechałem z Niemiec do Turcji – dodał i zgrabnie zszedł na ziemię i pogłaskał czekającego na nich na dole psa. Wyjął telefon sprawdzając, czy znajomy, który miał ich podwieźć nie próbował się z nim kontaktować. Nic, cisza... Charles uznał to za dobry znak.

Dopiero po kilku godzinach, które fotograf spędził na spisywaniu listy rzeczy, które trzeba zrobić w domu i wokoło niego, jego kolega zadzwonił informując, że zaraz będzie na miejscu. I rzeczywiście, po chwili obok garażu stanął znajomy samochód: Aston Martin, którym Charles podjechał po Garika na lotnisko. Z auta wysiadł szczupły, ubrany w luźne, super kolorowe ubrania wysoki i chudy mężczyzna, który od razu podszedł do Charlesa, pocałował go w policzek i uściskał. Fotograf dał się przytulić i po przyjacielsku potargał długie, kręcone pukle chudzielca.
To Alex – przedstawił znajomego, a ten od razu podszedł do Garika i wyciągnął do niego rękę. Wydawał się szczerze cieszyć z tego, że w końcu poznał przyjaciela swojego przyjaciela.
– Miałeś być na ślubie, pamiętam! Charles powiedział, że nie miał serca cię budzić, dlatego pojechał sam. Troszczy się o ciebie, to takie świetne. – Alex odsunął się i zerkał to na Garika, to na Charlesa, który stał zażenowany tym, jak został bezczelnie sprzedany. Troszczy się, też coś! – Mmm, tacy przystojni, pasujecie do siebie jak cholera. Jesteście narzeczeństwem, tak?
Eee, nie... Ekhe, khe. – Charles zamaskował śmiech kaszląc. – My tak tylko na żarty. – Zerknął na Garika.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Sob Paź 14, 2017 9:26 pm
Szukanie wolności w Turcji. Hmm… Taaak, to dobre miejsce na uwolnienie swoich emocji. Ile razy bywał w Stambule, zawsze wracał wymęczony wrażeniami i doznaniami. Uważał, że ten kraj jest, hmm intensywny. Wszystko zdaje się być mocniejsze, ludzie głośniejsi, jedzenie bardziej aromatyczne, muzyka głębsza. Ach, ale wróćmy już na ziemię. Być może oceniał to miejsce przez pryzmat rzeczy, które musiał tam załatwić, oraz rzeczy, które chcąc nie chcąc dostał? Nie rozmyślał nad tym długo. Zszedł za Charlesem i będąc już na ziemi wytargał psiaka.
Przez te kilka godzin czekania, Garik i szczeniak zdążyli przebiec kilka kilometrów, ganiając po podwórku za patykami. Zdążyli zaatakować i uciekać przed oposami, zjedli kolejne dwie puszki i na moment zasnęli na kanapie. Pół godziny ciszy i spokoju. Kiedy podjechał samochód, Garik na wszelki wypadek wziął sabakę na ręce. Stanął niedaleko Charlesa i obserwował. Delikatnie drgnęły mu brwi, gdy on i gość byli za blisko.
Przełożył psa, by mieć wolną rękę i uścisnął dłoń faceta. – Hej, jes… – zamknął się i nieco speszył. Więc to ten… Zaśmiał się na wzmiankę o słabości Charlesa. Oho, już lubi tego gościa. Kiedy puścił, ponownie przytulił psa. O co teraz mu chodzi?
Lekko otworzył usta, jakby już chciał się tłumaczyć, ale reakcja Charlesa… O nie, nie, tak się nie bawimy.
- Oświadczyłem mu się w Berlinie, ponad rok temu. O, a to nasz pies. – wyszczerzył się i popatrzył na Charlesa. – Znaleźliśmy… Znaczy Charles go znalazł i zaraz uznaliśmy, że nie porzucimy go samego sobie.  – miał dobry humor, nie zamierzał przerywać – I masz rację, to świetne. Też próbuje się o niego troszczyć, ale wiesz jaki jest Charles. Trudno go przy sobie przytrzymać i zawsze wszystko woli zrobić sam. – pokręcił głową – Ale mu tego nie zabronię. W ogóle, naprawdę miło, że zgodziłeś nam się pomóc. Nie wiem jak mógłbym ci się odwdzięczyć.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Nie Paź 15, 2017 2:52 pm
O, taak – mruknął słysząc, jak ochoczo Garik chwali się tym ich narzeczeństwem. – To pierwszy raz, kiedy się do tego przyznaje. Dał mi pierścionek, bo wpadł na pomysł, aby przez moment udawać parę w pracy. Później dla żartów wypominałem mu to, a on mordował mnie wzrokiem.
– To ta obrączka? – Alex wskazał na szyję Charlesa, a ten odpowiedział mu kiwnięciem głowy. Fotograf spojrzał na psa, później na Garika i na drugiego mężczyznę. Chwilę się nad czymś zastanawiał i nawet nie dał odpowiedzieć Alexowi na to, w jaki sposób można było mu się odwdzięczyć, tylko zaczął szybko coś szeptać w taki sposób, żeby Garik nie usłyszał. Im dłużej mówił, tym większy uśmiech na twarzy Alexa się pojawiał.
– Przyjdźcie kiedyś do nas na kolację i przynieście wino! To będzie wystarczające odwdzięczenie się. Wszystko już tu załatwiłeś? – ostatnie pytanie skierował do Charlesa, który pokiwał głową. Obydwaj jakoś nagle nabrali jeszcze lepszych humorów.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Nie Paź 15, 2017 3:46 pm
Przewrócił oczami. Thhh, tłumaczenie. Kiedy Charles na niego spojrzał, pokazał mu język. Oho, znowu coś prostuje? Tak fatalnie, że boi się tego powiedzieć na głos?… Super. Może lepiej, że tego nie słyszy. Przełożył Pierożka na drugie ramię i pogłaskał go po grzbiecie.
- Tы хочешь спать? – wymruczał do zwierzaka i odwrócił się od towarzystwa. Dopiero po usłyszeniu propozycji faceta, łaskawie zwrócił ku niemu spojrzenie. Skinął głową i poszedł do domku. Przed odjazdem chciał odszukać piłeczkę.
W aucie usiadł na tylnym siedzisku. Ułożył psa na sobie i przytulił. Ten był na tyle zmęczony, że po krótkiej chwili zasnął. Jakim prawem on jest taki uroczy? Głaskał go delikatnie i trzymał, nie odleciał mu na zakrętach. W drodze chwilę oglądał widoki za oknem, jeśli nie był o nic pytany, nie odzywał się. Chociaż…
- Czy Charles jeszcze coś o mnie wspominał?...
Ile drogi było cicho, tyle przespał. Przed budynkiem prowadzącym do weterynarza zatrzymał się by odnaleźć Charlesa.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Nie Paź 15, 2017 7:12 pm
Charles poczekał aż ferajna się zabierze i ruszy, a on w tym czasie zgasił kominek, sprawdził, czy niczego nie zostawili i zamknął dom. W drodze parę razy wyprzedzał samochód, a później zawracał i znów mijał znajomych, przez moment nawet ścigał się z Alexem na prostym odcinku drogi. Uspokoili się dojeżdżając do miasta.
Co do rzeczy, o których mówił Charles o Gariku to właściciel Astona Martina zapewnił, że wie parę nieistotnych rzeczy oraz najważniejsze: Garik jest w porządku. Nic innego się nie liczyło, miłość i pokój zwycięży wszystko.

Fotograf czekał przy weterynarzu i dopalał cygaretkę, którą najwyraźniej już zdążył gdzieś kupić. Weszli do gabinetu we czwórkę, bo nawet Alex zainteresował się losem psiaka. Lekarz szybko sprawdził stan zdrowia szczeniaka i przesunął czytnikiem po jego plecach. Nic. Cisza. Pierożek prawdopodobnie został porzucony w lesie albo przy drodze i schronił się w garażu. W książeczce zwierzaka jako właściciel został wpisany Garik, a weterynarz zaproponował, aby czteronożny pacjent został w lecznicy na noc, w razie gdyby podczas odrobaczania były jakieś problemy. A podróż? I tu zaczynają się schody, bo z psem można było wyjechać dopiero po wykonaniu wymaganych badań, czyli dopiero za parę dni – w najlepszym wypadku za cztery. Charles pozwolił o wszystkim decydować znajomemu, ale w razie potrzeby również go wspierał, jakby Pierożek stał się pełnoprawnym znajomym fotografa.
Garik
Garik
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Nie Paź 15, 2017 7:32 pm
Ech... Z jaką miłą chęcią zapaliłby przed wejściem. Czy się stresował? Zdecydowanie taak. Co jeśli zabiorą mu psa? Znajdą się właściciele, tak nieodpowiedzialni, bo przecież zgubić szczeniaka… Eh. Dzielnie wkroczył do środka, oczywiście z psem na rękach. Usiadł w poczekalni i starał się zachować twarz. Będzie dobrze… Musi!
U weterynarza, niechętnie odkleił się od psa i czekał. Spiął się kiedy zobaczył czytnik. Wstrzymał oddech i… Odetchnął, rozluźniając się i uśmiechając przy tym błogo. Tak więc mały… Zajmę się tobą.
Zostawił psu piłeczkę, wyczochrał go jeszcze raz i chcąc nie chcąc pożegnał się z nim na noc. Przed przychodnią zapalił i przyciągnął Charlesa do siebie. Objął go jedną ręką i przytrzymał blisko.
- Теперь я дам ты некоторую любовь. – zaśmiał się cicho i zaraz spojrzał pytająco na Alexa. Czegoś jeszcze chce? Czy da im spokój?

Wyrzucił peta do śmietnika i założył swój kask. Usiadł za Charlesem i złapał się go. Do domu. Przyda mu się kąpiel.
Hurricane
Hurricane
Fresh Blood Lost in the City
Re: Okolice Lions Bay
Nie Paź 15, 2017 8:28 pm
Alex, gdy wyszli z lecznicy chciał się zmyć po cichu i zostawił mężczyzn samych, ale Charles zatrzymał go i pożegnał ciepło obiecując, że odwiedzi go jeszcze przed wyjazdem, później wrócił do Garika.
Świetnie się na was patrzy. Mam nadzieję, że nie będziesz miał przez niego żadnych problemów. – Sam wypalił jeszcze jedną cygaretkę, a później podrzucił znajomemu kask.
Wróćmy do domu i zjedzmy coś, jestem cholernie głodny.
I rzeczywiście, gdy dojechali do apartamentu, Charles przygotował kolację odgrzewając wegetariańskie danie z ryżem, warzywami, orzechami i tofu, które dostali wczoraj od Alexa i Sophii.
Co chcesz zrobić, jeśli będziesz musiał z nim tu zostać, a ja będę mógł już wyjechać? – zagadnął Garika podczas jedzenia kolacji.

[ZT]
Sponsored content
Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach